meoni
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Aniulka-pisałam Ci na gg ale tutaj też powtórzę. Jestem dokładnie w takiej samej sytuacji ja Ty i jestem też doskonałym przykładem na to,że nie jest to żaden wyrok. Po dwóch operacjach ,z resztką guza ,z nadprodukcją prolaktyny i hgh. Zażywam bromergon i biorę zastrzyki i czuję się coraz lepiej. Guz bardzo powoli, ale jednak zmniejsza się po sandostatynie. I powiem Ci jedno-jestem pewna,że Tobie też się uda tylko musisz w to UWIERZYĆ. Narazie jesteś w szoku i to jest zupełnie normalna reakcja, ale będę powtarzać do znudzenia-TO NIE JEST WYROK!!!
-
ajaga! Je też mam pozostawioną część gruczolaka, która nadal jest czynna hormonalnie. Dolegliwości jaki e opisujesz to niekoniecznie jest menopauza-mam takie same w wieku 34 lat. Jeżeli bierzesz plastry hormonalne to powinnaś poczuć się lepiej-też je biorę tylko systen seqi. Nie panikuj:) poczekaj na działanie plastrów. Pozdrawiam i życzę \"spokoju ducha\".
-
Szamot-nie martw się. Bromek też daje takie skutki uboczne i prawie każda z nas podle się po nim czuje. Z czasem jednak organizm przyzwyczaja się i już tak bardzo człowiekiem nie \"poniewiera\". Pomyśl jednak, że poza podłym samopoczuciem zyskujesz spadek hormonów. Może akurat nie będziesz tak źle się czuł. Myśl pozytywnie:). A jeżeli trafisz do Warszawy to możesz być spokojny-usuną go w diabły.
-
Do: szamot_pl. Jeżeli podczas kolejnej konsultacji lekarz nie zaproponuje Ci operacji , polecam konsultację u prof. Podgórskiego w Warszawie. Tam pracują naprawdę świetni specjaliści i ich opinii możesz być pewien. Też uważam,że powinieneś walczyć o swoje. Pozdrawiam :)
-
Niestety tylko mikrogruczolaki można leczyć farmakologicznie. Duże guzy trzeba operować, chyba,że są tak umiejscowione iż nie można ich usunąć. A jeżeli chodzi o bromergon- to faktycznie jego zażywanie jest bardzo przykre:).
-
do Ani. Zostałam zdiagnozowana w 2002r.Guz okazał się ogromny stąd dwie operacje ponieważ wycięcie go przez nos okazało się niewykonalne. Operował mnie dr. Zieliński w Szpitalu Wojskowym w Warszawie. Niestety guz wlał się do zatoki jamistej i nie można go stamtąd usunąć dlatego został mi \" kawałek\". Przeszłam również naświetlania- pisałam już o tym na forum. Po ostatnim MR okazało się ,że jest niewielka remisja masy guza:). Aniu, ja też nie żyję normalnie i nie wyglądam tak jak przed zachorowaniem. Przytyłam 30 kg, stopy i dłonie mam większe ale próbuję się z tym pogodzić. Postaraj się przyzwyczaić i nie wpadaj w panikę. Gdybyś chciała pogadać prywatnie podaję mój nr.gg-296457. Głowa do góry :)
-
do: aniulka2224. Ja też mam akromegalię i dodatkowo duży poziom prolaktyny. Nie bój się :) da się z tym żyć. Jestem po dwóch operacjach, biorę sandostatynę i bromergon. Fakt,przed zdiagnozowaniem choroby urosłam troszkę i zwiększył mi się rozmiar stopy, no i ta nadwaga(ale spowodowana raczej bromergonem). Teraz nie rosnę i czuję się całkiem dobrze, i nie wyglądam jak potwór:). Głowa do góry, a gdybyś miała jakieś pytania to chętnie odpowiem.
-
Dr. Zieliński pracuje w Szpitalu Wojskowym w Warszawie u prof. Podgórskiego. Jest znakomitym fachowcem. Operował mnie dwukrotnie usuwając ogromnego makrogruczolaka. Mam do Niego ogromne zaufanie i jestem mu bardzo wdzięczna ponieważ przywrócił mi widzenie w prawym oku. Polecam Go z całego serca.
-
Mój gruczolak miał 3cm. Teraz ma ok 1,5cm ale mam nadzieję,że jeszcze się zmniejszy. A jeżeli chodzi o dr. Zielińskiego to wiem, że uratował mi życie :). Przed operacjami przestawałam widzieć na prawe oko.
-
Nie załamuję się. Już cztery lata minęły od mojej drugiej operacji i przyzwyczaiłam się do myśli,że mam \"GO\" w głowie :). Żeby tylko jeszcze lepiej czuć się po lekach i zrzucić parę kilo.
-
Niestety często się zdarza,że gruczolaki nie są szybko diagnozowane. W moim przypadku trwało to półtora roku. Trafiłam do ginekologa, który pasł mnie hormonami leczą zupełnie co innego i nie oznaczył mi prolaktyny. Po tym czasie zmieniłam lekarza, od razu dostałam skierowanie na badania hormonalne i diagnoza mnie dobiła :(.
-
Dzięki :). Jesteście kochane.
-
Obawiam się, że zakończona to ona nie będzie nigdy. Guz się trochą zmniejszył ale nadal dokucza. Hormony są teraz ustawione, lecz cały czas biorę leki.
-
Dokładnie tak.
-
Sandostatyna to lek obniżający poziom hormonu wzrostu (HGH). Mój gruczolak \"produkuje\" prolaktynę i HGH. A jeżeli chodzi o naświetlania to doznania są podobne jak po chemioterapii. Wypadanie włosów, omdlenia, i nieustające nudności. Naświetlania wykonywane są w Instytutach Onkologicznych. Najpierw robią na miarę specjalną maskę,w której potem przykręcają głowę do stołu w aparacie do naświetlań. Jest to przygotowywane z ogromną precyzją ponieważ promienie mogą uszkodzić nerwy wzrokowe. Ogólnie 25-dniowy koszmar, bardzo mocna dawka promieni. I przez trzy lata po tym koszmarze nie było żadnych efektów. Ale doczekałam się :)