ANGELA
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ANGELA
-
Te kuleczki to pewnie symplisy. Wygooglaj sobie, jest sporo przepisów. pozdrawiam :)
-
Iweco, przepraszam za błędy, jak zwykle się śpieszyłam...
-
jejku, Iweco, strasznie mi przykro - ucałuj go ode mnie!!! E tam z powidłami, jak on to zrobił biedak? Ja jakoś się nie mogę odnaleźć po urlopie, nawał pracy i jakoś tak dziwnie. A przetwory ostatnie robiłam przed urlopem i też już nie robię, bo nie mam kiedy. Kiszonych nie zrobiłam w ogóle w tym roku, trochę korniszonów, sąłatki i buraczków, pomroziłam włoszczyzny i fasolki. Sałatka znowu wyszła pyszna, bo misiek już mi wyjada;-)
-
Ja żadnej surówki ze szpinaku nie umiem robić:( A szpinak taki świeży, zblanszowany uwielbiam. Tylko najbardziej upierdliwe jest jego czyszczenie, nie z piachu, ale czasem szpinak ma takie małe robaczki, a mi na sam ich widok się odechciewa:p A ostatnio kupiłam u takiego pana, któy sprzedawał warzywa pod macro, rzodkiewki i mi całą kuchnię takie prawdziwe, duże mrówki opanowały. Ale rzodkiewki wielgachne i naprawdę dobre, trochę robaczywe, ale widać, że inne niż te masowo produkowane. Iweco, a jak tam u Was?
-
wstyd się przyznać, ale ja nie mam piekarnika :o jak coś muszę upiec to robię to u mamy i ona też nie ma termoobiegu
-
Iweco, a z ekosfery warzywa przychodzą świeże czy takie jakby sobie już trochę poleżały... To np. ja w sklepach ze zdrową żywnością często trafiam na takie marchewki, ogórki czy inne pietruszki, że je można tak wyginać:o Albo jabłka z pomarszczoną skórką:p
-
jakaś nowa stronka: http://www.pyszneizdrowe.pl/
-
Udanego plenerowania życzę:) A wracając do zupy z soczewicy, takie dałam proporcje: - szklanka suchej soczewicy - 250 gram ziemniaka - jedna duża marchewka (pokrojona drobniutko) - pół b.dużej cebuli Ważne żeby nie było za dużo wody, zupa ma być w miarę gęsta, lepiej w trakcie gotowania dolewać niż przelać na początku. A placki pieczarkowe brzmią pysznie. Mnie w mojej kuchni najbardziej wkurza brak robota/malaksera itp. Muszę sobie w końcu kupić, ale zawsze coś innego wypada:p
-
a ja się kiedyś może przeprowadzę i będę miała własny ogródek, może... ;-)
-
No my byliśmy troszkę na Pl. Zamkowym, ale tak wiało, że zrezygnowaliśmy - zwłaszcza, że na pl. zamkowym nic wegetariańskiego się nie działo, bo ja sierota źle doczytałam - bylam przekonana, ze wege jest na zamkowym, a po powrocie do domu dopiero doczytałam, że na podzamczu :o :p ale w programie było napisane, ze na zamkowym mial byc jakis stolik informacyjny o wegetygodniu, ja go tam nigdzie nie widziałam Iweco, niech się mały kuruje szybko:) Majaja, ja też jestem jedyną wege wśród znajomych, ale jakoś mi to nie przeszkadza, chyba się przyzwyczaiłam... Misiek je mięcho, czasem je nawet sama gotuje:o Dzieci jeszcze nie mam, ale już się zastanawiam nad tym, że powinnam zadbać o własną dietę zanim zaplanuję dziecko
-
Majaja, a Ty idziesz na starówkę? A może ktoś jeszcze się wybiera? Dzisiaj już rozkładali namioty
-
jak będę w warszawie w niedzielę i znajdę czas w niedzielę, to pewnie pójdę na starówkę:)
-
ależ wątek spadł:( Zaległe życzenia świąteczne dziewczyny!!!:D I do rzeczy. Rzuciłam puszkowce, bo okazało się, że uczulają mnie metale. Jamunko, Ty chyba już dawno do tego nawowyławaś? To znaczy do tego, żeby nie jeść z puszek. I jeszcze jedno pytanie - kiedyś była o tym mowa (albo tu, albo na starym wątku), że mrożone mieszanki warzywne są złe -a dlaczego? Nie mówię o takich mieszankach, które są już przyprawione, tylko np. o groszku z marchewką. Wracać na topik! :D
-
ja jak sie odchudzalam to pilam te rozpuszczalne właśnie :-o Bo rozpuszczalne podobno w większym stopniu się przyswajają ale ja się nie znam na nich zupełnie, tak tylko z konieczności brałam Jamunko, a Ty jakieś polecasz?
-
następnym razem będzie rzodkiewka:) bo z mung się straszne krzaczory zrobiły i wylądują w koszu:-p a tak w ogóle to uwielbiam rzeżuchę (a porpos ostrości), i mam w domu ziarenka, ale przeterminowane... I tak się zastanawiam, dlaczego one mają tak krótką ważność, często zostaje mi troche w paczce i są już przeterminowane i nigdy nie wiem czy je siać czy wyrzucać(?) Poza domem mogę jeść frytki w mcdonaldzie i też mi nic nie jest:)
-
Jamunko, dzięki! Zaraz sobie wygrzebię;-) Majaja, Ja bym tam porobiła kotlety i pomroziła, potem będziesz miała na szybki obiad:-D Tylko nie wiem jak się zachowuje kasza gryczana po rozmrożeniu, ale chyba oki...
-
Relacja z dnia wczorajszego;-) Do gara wrzuciłam trochę mung, pokrojoną marchewkę, mroony własnoręcznie latem kalafior, przyprawy, podgotowałam na zupę. Na koniec dolałam oliwy i fasolkę szparagową ze słoika (także robioną latem). Wyszła naprawdę pyszna zupa:-D I szybka:) Warto mrozic i zamykać w słoiki warzywa:-p Pozdrawiam!
-
Iweco, ja kupuję sery paczkowane (chyba Mlekovity) i nie ma w składzie podpuszczki. Tylko nie pamiętam czy to mlekowita, ale na pewno jakaś polska spółdzielnia:-) W tych paczkowanych serach można znaleźć takie bez podpuszczki, mi się udaje:-) Acha, zęby mam zdrowe - a mam juz spory wegetariański staż:-p I ja wcale nie zrezygnowałam ze słodyczy, część z nich jem i to w sporych ilościach :-( ;-) Początkująca anemiczka dostała bardzo dobre rady od Jamunki, ja bym jeszcze dorzuciła pestki i orzechy:-)
-
No nie, za mną też chodzą samosy;-) Muszę je w końcu zrobić:-) W warszawskiej Vedze też już nie robią takich prawdziwych, więc skoro ich nie kupię - muszę zrobić sama. A wychodzą mi niezłe:-) Wg przepisu Krysznowców:-) I w ogóle się ostatnio źle odżywiam, bo najpierw było odchudzanie (już po),a teraz nawał pracy:-( Nie mam czasu gotować i podjadam cały czas byle co. A Ty mi Juminko tu o samosach piszesz:-o Chcę je zrobić, ale kiedy? Pozdrawiam Was i obiecuję, że jak tylko znajdę czas, to wrzucę coś od siebie:-) A propos wrzucania, moje samosy składają się najczęściej z: kalafior/brokuł, ziemniak (oba skł. najpierw podsmażone) + groszek + kukurydza. Ciasto oczywiście bez jajek, masło, woda, mąka. Do tego jak zwykle masala z furą przypraw;-) A do warzyw dodaję jeszcze koncentrat pomidorowy albo takie mieszadło pomidorowe (latem)
-
Jamunko, ja robię taki prażony na masali z przyprawami, a potem zalewam wodą, tylko nie wiem czy o taki Ci chodzi (?)
-
Witaj Turkus! Ja bardzo chętnie poczytam przepisy:-) Tiaro, też wyjeżdżam we wtorek, więc oby nam pogoda dopisała:-)
-
Tiara, to jest nasz już 2 (fanek falafela) :-) i podobnie jak ja idziesz na łatwiznę kupując gotowe :-p Tamten topic - Natura górą, kosmetyki bez SLS itp. - jakoś tak - na zdrowie i uroda
-
I życzę pogody wszystkim tym którzy urlopują:-) !!!
-
Dzięki! Ja na pewno wypróbuję przepis, Pietrushko:-)
-
A jaki to sos śmietankowy? Bo mi on bardziej do sałatek pasuje:-O Tiaro, jeśli ten sosik nadaje się do ciepłych dań (warzywa, ryż, makaron), to dawaj przepis:-) i napisz jak robisz ten ketchupowo-miodowy;-) Dzięki! Jamunko, na masali bardzo często robię sosy, ja bym w ogóle wszystko na masali gotowała;-) Mniam:-) Tylko ostatnio muszę unikać tłuszczu (dietka) :-p Jamunko, Twoje wypowiedzi są chaotyczne?!? To co ja mam powiedzieć, jak ja zawsze robię dwadzieścia rzyczy jednocześnie. Szczyt chaotyczności osiągnęłam podając przepis na zupę dyniową:-p Aż dziw, że Tiara zechciała go wypróbować:-p Sama lubię jak mam przepis podany prosto, czarno na białym, najlepiej w jednym poście:-p