Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Karolinita

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Karolinita

  1. czesc Kochane, jednak nie poszłam do lekarza, bo zaczela sie sesja egzaminacyjna i chyba pol wrocławia przychodzi do mnie na korepetycje:) wiec ucze, ucze i jeszcze raz ucze i tym samym nie mam czasu wyjsc nawet do lekarza. Dzis tez od rana tlum ludzi, ale na szczescie juz o 18 bede wolna, wiec wtedy mam zamiar pojsc na pogotowie. Troszkę sie boje tego co mi powie lekarz, ale wiem, ze nie moge zwlekac. Ciesze sie, ze tak ladnie spada nam waga. Ja, dzis raniutko polecialam sie zwazyc i juz po sniadaniu wazylam rowno 64 kilo:) (od miesiaca nie ćwicze) :) Jeszcze tylko kilogram i osiagne swoj drugi cel:) Pozdrawiam goraco!
  2. Kluseczka- nie pozwalam tak pisać! Ten topik nigdy się nie skończy! Nawet choćbym miała tu wpadać sama do końca życia:) Zresztą ja nie mam zamiaru zrezygnować z tego forum póki nie osiagne 60kg, a jak widać po moich dotychczasowych osiagnieciach- to pewnie zabawię tu jeszcze z pół roku:)
  3. czesc Dziewczynki! W końcu wyzdrowiałam ( a chorowałam od świąt non stop!) i wreszcie wracam do Was na dobre:) Strasznie się cieszę, bo bardzo mi brakowało tego \"dietowniczego\" zamieszania z moim \"kochanymi dwudziestkami\":) Przez ostatni trzy tygodnie, kiedy byłam chora nie wchodziłam na wagę, bo bardzo się bałam co zobaczę. W końcu przez dłuższy czas nie ćwiczyłam i myślałam, że skutki tego będą widoczne. Fakt- nie obżerałam sie i pilnowałam godzin i składu moich dań, ale mimo wszystko- bałam się. W końcu wczoraj sie odważyłam i stanelam na wadze. I co? Okazało się, że nie przytyłam ani grama:):):) Bardzo się z tego cieszę i jestem z siebie dumna, że przetrwałam w moich postanowieniach i potrafiłam się zmobilizować do niejedzenia, pomimu braku mojego ukochanego fitnessu:) Włąśnie- co do fitnessu- to też strasznie mi brakuje moich ukochanych ćwiczeń. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak bardzo będę za nimi tęskniła. No ale już dziś o 17 wybieram sie na 2 godzinny maraton:) Trzmajcie się Kochane i do usłyszenia wieczorem:) P.S. Witam wszystkie nowe forumowiczki i trzymam za nie kciuki:)
  4. Czesc Kochane! ło joj, jak mnie tu dawno nie było, ale na usprawiedliwienie powiem Wam, ze tak sie zaziębiłam w sylwestra, ze do tej pory leżę w łóżku:( Z dietą różnie bywa. Raz nie jem nic cały dzień, a już na drugi jem duzo. Po spodniach czuję, że waga nie podskoczyła, więc się cieszę. Na fitness idę dopiero od poniedziałku, bo na razie są takie mrozy, że nie mam ochoty wychodzić z domu:) Pozdrawiam:)
  5. czesc! a ja się boję sejść na wagę po świętach, bo coś czuję, że z kilogram przybył:( Postanowi łam, że zważę się dopiero po sylwestrze, jak troszkę poćwiczę:)
  6. Cześć Dziewczyny! A co tu tak puściuko? Przyznam Wam się szczerze, ze dokąd wyzdrowiałam to troszkę się opycham, ale na wadze ciągle 63 kilo:) Na razie nie zmieniam stopki, bo się boję, że po świętach może się to zmienić:) a co tam u Was?
  7. Dziewczyny, jestem!!!! Nie było mnie kilka dni, a steskniłam sie za Wam i forum bardzo! Ale juz sie Wam tłumaczę. Po pierwsze mój chłopak zepsuł komputer!!! Nie moge go nawet włączyc. Dpiero teraz przyjechałam do domu i dzieki laptopowi Mamy nadrabiam mój stracony, \"forumowy\" czas:) Po drugie- badzo zachorowałam na anginę i nie miłam nawet siły wstać z łóżka. Zresztą jestem chora do tej pory, ale przynajmniej nie mam goraczki i nie peka mi głowa. Czy dostatcznie się usprawiedliwiłam?:) No to teraz najwazniejsze- Kluseczka, wygladasz jak milion dolarów!!! Mało nie spałam z krzesła jak zobaczyłam Twoje zdjęcia. Naprawde, zapieraja dech w piersiach. Laska z Ciebie taka, że Hidi Klum sie chowa:) Z racji tego, ze byłam chora to nie miałam ochoty na jedzenie. Jadłam chyba tylko dlatego, ze musiałam brać leki. I te kilka dni postu odbiło się na wadze, która dziś (po śniadaniu) pokazuje 63,5kg:) Na razie nie zaznacze tego w stopce, bo moge troszke nadrobic jak zaczne normalnie jeść. W każdym bądź razie- diety nie zarzuciłam i zarzucić nie planuję:) Nawet Moja Mama zdeklarowała sie, ze specjalnie dla mnie przygotuje mi osobn odtłuszczone dania wigilijne:) Witam Cie Fiszka!!! W końcu ktoś z Wrocławia! Jeśli masz ochotę to mozesz chodzic ze mna na aerobic. Ja juz od dwóch miesięcy chodzę do tego samego klubu i bardzo go sobie chwalę. Myslę, ze we dwie byłoby nam raźniej:) Pozdrawiam!:)
  8. No dobra Dziewczyny- macie rację. Poza tym ja na pewno nie pracuję tak intensywnie nad pozbywaniem się kilogramów jak Wy:) Ja włąsnie przed chwilką odkleiłam swój ostatni plasterek anty i pewnie jutro rano obudzi mnie @ Wrrrrr, jak ja tego nie znosze!! Za godzinkę będę miała obiadek- sałatkę grecką z razową bułeczką plus zielona herbatka. Yummy:)
  9. Ja też już sobie zamówiłam jako prezent świąteczny wagę elektroniczną. Strasznie się cieszę, że nie będę musiała biegać do apteki na dole żeby się zważyć, bo to trochę krępujące jak się wszyscy gapią:) Lusia- życzę powrotu do zdrowia! Myślę, że na pewno podczas choroby troche schudłaś- bo tok zawsze jest, człowiek wypaca dużo tłuszczu:) Kluseczka- ale ja schudłam raptem 6 kilo , a Ty trzy razy tyle!!! :)
  10. O nie, nie nie! Jeśli myslicie, że do grona osób, które zarzuciły swoją dietę należę i ja to się mylicie:) Ja dalej dietkuję, z tym, że nie narzucam sobie już takiego reżimu jak kiedyś i po prostu waga stoi w miejscu- a jak się nie ma czym chwalić- to nie ma o czym pisać:) Kluseczka, błagam Cię- nie dodawaj tych zdjęc, bo się bede musiała zabić z zazdrości:)
  11. Witam! Rzeczywiście zrobiło się nas tu więcej, ale za to pisze się jakby mniej. Nie wiem czemu się nagle tak mało wylewne zrobiłyśmy:) Sylwia- gratuluje:) Kluseczka- Tobie też na pewno jutro zobaczysz te swoje 64 kilo;) Zuźka- Tobie to gratuluję najbardziej- wiesz czego;) Ja dziś trzymam fason od rana. Śniadanie- bułeczka z białym serkiem i ogórkiem IIśniadanie- owsianka na wodzie obiad- sałatka grecka z vinegret kolacja- bułeczka białym serkiem i jogurt A do tego wszystkiego jeszcze 2 godziny aerobicu:) Oby tak dalej. Mam zamiar się zważyć w piątek.
  12. Cześć Szczuplaki! :) Witam po weekendzie! Ja całe piątek sobotę i niedzielę balowałam- nocami- a dniami odsypiałam. Wyobraźcie sobie, że nie wypiłam ani kropelki alkoholu i poza dwoma czipsami nie zjadłam nic zakazanego. I do tego jeszcze- w sobotę byłam przez dwie godziny na siłowni:) Oh, znowu wróciła moja silna wola i naprawde mam zamiar na poważnie zacząc znów dietkować. Przez ostatni tydzień duuużo ćwiczyłam i jadłam TYLKO dozwolone produkty. Od razu to widać w lustrze:) Co do oglądania się nago- to robię to co najmniej raz dziennie! I w końcu zaczęłam widzieć rezultaty- szczupłe ramiona, mocno zaznaczona talia, płaski brzuch i dosyć szczupłe uda ze znacznie zmniejszonym cellulitem;) Jedyne nad czym jeszcze chciałabym popracować to biodra i tyłek, bo z nimi mam największe problemy. Mówiąc szczerze to w biodrach schudłam tylko 3 cm! No ale to nic nie szkodzi- na pewno dam radę:) Witam oczywiście wszystkie nowe kolezanki, które do nas dołączyły, bo w końcu będzie zagęszczenie na forum. Ostatnio (łącznie ze mną) mało kto tu pisze. A teraz ciekawie będzie poczytać nwe wypowiedzi- tym samym znów wzrośnie moja motywacja:) Powodzenia!
  13. Cześć Dziewczynki! Wszystkim Wam serdecznie dziękuję za wsparcie- tego mi trzeba było. Dziękuję raz jeszcze. Dziś znowu ścisła dieta- na śniadanie owsianką, obiad- sałatka grecka, a na kolację to jeszcze nie wiem:) Poza tym dwie godziny aerobicu:) Fantagirro- z wagami lekarskimi zawsze jest tak, ze zanizaja. Ja co dwa tygodnia chodze sie wazyc na takiej lekarskiej i zawsze ważę 2 kilo mniej niz na takiej elektronicznej!!! Ale za to jaki mam potem dobry humor:)
  14. Macie rację- coraz rzadziej się tu zagląda. Ja też trochę sie opuściłam w \"forumowaniu\", ale to też dlatego, że opuściłam się i w \"dietowaniu\" i strasznie mi jest z tego powodu wstyd:/ Muszę się przyznać. Byłam się dziś zwazyć i waga pokazała 65.5kg. Jestem załamana. jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie to to, że ważyłam się po śniadaniu, a zwykle robię to zanim coś zjem. Ale nie wiem czy przez śniadanie można mieć na wadze więcej az 60dag.? Ale nie poddałam się- dziś poszłam aż na 2 godziny intensywnego aerobicku, a oprocz śniadanie zjadłam do tej pory tylko talerz fasolowej, koktajl truskawkowy i jabłko. Jutro też idę ćwiczyć na 2 godziny i w sobote tak samo. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu waga znów pokaże 64 kilo. Tak sobie myślę dlaczego zaczełam przesadzać z jedzeniem i mniej ćwiczyć i myślę sobie, że dlatego, że wszyscy zauważyli moją zmianę w wyglądzie i orzekli, że wyglądam świetnie. I zamiast zmotywować mnie to do dalszej pracy, ja zaczęłam zaprzepaszczać to, co do tej pory osiągnęłam. Boże, jaka jestem wściekła!!!Wrrrrr
  15. Cześć Dziewczyny! Kluseczka, jak Ty chudniesz! To po prostu niewyobrażalne! Już ważysz tyle co ja, a ja startowałam z 70 kg!!! Nie wiem czy sie cieszyć czy powiesić:) Ja na śniadanie zjadłam dwie bułki z serkiem i dżemem. Wiem, przesadziłam... Od pewnego czasu chodze na nerobic rano, bo czuję się potem o wiele lepiej i mam reszte dnia na inne przyjemności:) Wczoraj byłam na dwóch godzinach pilatesa i ledwo sie dzis zwleklam z lozka. W ogole od dwoch tygodni mam jakis zastoj- wiecej jem i mniej cwicze. Nie wiem czemu nie mam takiej motywacji jak kiedys. Troche mnie to doluje...:(
  16. Czesc Kobitki! Nie było mnie tu ostatnio, bo jakoś taki miałam zajęty weekend. Moj chlopak dostal nowa prace, wiec pomogalam mu wszystko pozalatwiac, odwiedzila mnie mama, wiec buszowałyśmy po sklepach i tym samym nie miałam czasu dla Was:( Kupiłam sobie piekną, czarna, obcisłą (!) sukienkę i wygladam w niej naprawde zgrabnie. Jestem juz naprawde zadowolona ze swojej figury, ale chudne dalej. Fakt- rzadziej chodze na aerobic i jem troszke wiecej, ale waga leci w dół i tak, wiec miesiac mordegi jednak przyniosł efekty:) Widze, że Wy też nadal o siebie dbacie i nie zaprzepaszczacie swoich diet, wiec gratuluje:) Do usłyszenia:) P.S. Może następnym razem, Kluseczko:)
  17. Czesc Kochane! Nie było mnie u Was kilka dni, ale to tylko i wylacznie przez wyrzuty sumienia, poniewaz jadłam za duzo... i wstyd mi było przed Wami. No ale trudno- przyznac sie kiedys trzeba. Na całe szczescie waga nie pokazuje ani mniej ani... wiecej, wiec i tak sie ciesze. Wiedzialam, ze pobyt u moich Rodzicow tak sie skonczy:( Niby nie jadla slodyczy i rzadnych tlustych potraw, ale jednak jadlam duzo i czesto. No ale nic, od wczoraj znowu powrosilam do swoich \"nawykow zywieniowych\" i poszlam na aerobic. Dzis tez scisla dietka i tak juz co najmniej do konca roku:) Mierzylam ostatnio swoje stare ubrania, a ktore latem sie nie miescilam, a teraz leza jak ulał. Mama mówi, że wyglądam jak \"laska nie z tej Ziemi\", wiec ciesze sie bardzo, a mój Chłopak to już mi nawet zabronił sie odchudzać, bo twierdzi, ze nie ma czego przytulić. Najgorsze jest to, że rzeczywiście na górze jestem bardzo szczupła, a biodra mam dalej dosyc szerokie i tylek mięciutki:) Ale łudze się, ze w koncu wszystko sie wyrówna. Kluseczko Kochana, ciesze sie bardzo, ze bedziesz we Wrocławiu i oczywiscie chetnie sie z Toba spotkam:) Co prawda właśnie przyjechala do mnie moja Mama, wiec bedziemy miały spotkanie we trójkę, jeśli Ci to nie przeszkadza:) Odezwij sie! Witam wszystkie nowe dziewczynki i mocno Wam dopinguje w waszych dietach i postanowieniach, ale widze, ze swietnie sobie radzicie! Dzis na sniadnie zjadłam owsianke na wodzie, a na obiad beda kotlety sojowe z ryzem z sosem pieczarkowym i surówka z bialej i czerwonej kapusty:)
  18. Fantagirro, jak juz wczesniej pisalam- poczatki sa najtrudniejsze. Przez cale zycie karmilas swoj organizm cukrami, a teraz mu je nagle zabralas- tak z dnia na dzien, wiec organizm doznal szoku i ciezko jest mu sie tak nagle przestawic. Dlatego tez trzeba troszke poczekac zanim sie przyzwyczaisz (a wlasciwie Twoj mozg) do innych warunkow. Najważniejsze jest to zebys kierowala sie swoimi nowymi zasadami, a nie dala szans na powrot tych starych,bo wtedy bedziesz spalona na calej linii:) Ja dzis zjadłam: śniadanie: dwa rogaliczki z serkiem ricotta plus jogurt truskawkowy i monte obiad: dwa kotlety sojowe z ryżem po chińsku Za kilka godzin jade do moich rodzicow na pare dni, wiec trzymajcie kciuki zebym nie wrocila z 20 dodatkowymi kilogramami:)
  19. Jezzzzzuuuuuuu, dziewczynka_z_zapalem, ja byłam przekonana, że Ty mi napiszesz, że ważysz z 80 kilo, a Ty, że 54!!!! Ja się chyba zamorduję. Oczywiście z zazdrości:) Gdybym ja miała w sobie tyle samozaparcia to bym pewnie ważyła już 25 kilo:) Dziewczyny, tak to jest już w tych dietach, że najważniejsza jest motywacja. Zapał do dietowania utrzymuje się gdzies koło 3 pierwszych tygodni, a potem czlowiek potrzebuje jakichs bodźców z zewnątrz, a dla mnie takimi bodźcami jesteście Wy i mój facet:) Gratuluję Wam wszystkim tej siły, która przecieka tu do mnie przez monitor mojego komputera:) Mimi, mam na Ciebie oko- nie poddawaj się! P.S. Popatrzcie na moją stopkę. Jestem już w połowie drogi....:)
  20. dziewczynko_z_zapalem tak naprawde to my pwinnysmy brac przyklad z Ciebie. My na diecie jestesmy dopiero od kilku miesiecy (ja sama niecale dwa), a Ty wytrzymujesz juz pol roku, a to naprawde jest godne podziwu, tym bardziej, ze u Ciebie-jak sama piszesz- to zmiana stylu życia, a dla mnie to jeszcze tylko...dieta. opowiedz, Kochana, ile masz wzrostu, ile ważysz i przede wszystkim ile schudłaś?! No i chętnie posłucham jakie metody stosujesz oprócz powstrzymywania się od jedzenia ciast:) czekam na odpowiedź:) P.S. Skąd jesteś?
  21. Cześć Kochane! Fantagirro, oczywiście, ze Cię do nas przygarniemy i co więcej- obiecuję, ze jeśli zastosujesz się do naszych zasad i bedziesz cierpliwa to na pewno schudniesz:) Te zasady to: 1. Jedz śniadanie- to podstawa- podkręca metabolizm i jest jedynym posiłkiem w czasie całego dnia kiedy naprawde możesz zjeść wiele. Ja najczęściej jadam owsiankę, albo bułeczkę z twarożkiem. 2. Wyeliminuj z jadłospisu białe pieczywo i ziemniaki. Zamiast nich jedz chleb razowy, żytni, lniany lub orkiszowy i kasze- jęczmienna, gryczana, ryż, kaszę kuskus (dużo zdrowego błonnika). 3. Wyeliminuj (nie całkowicie) smażone potrawy. Jeśli już smażysz to na oliwie z oliwek. 4. Jedz dużo warzyw i owoców. Możesz zjadać różne pokrojone owoce i polewać je jogurtem (ja kocham takie danie). 5. Zapisz sie na aerobic. Po pierwsze dlatego, ze uprawiajac sport chudnie się dwa razy szybciej, a po drugie dla tego, że ćwicząc możesz sobie pozwolić na więcej jedzenia i po trzecie- bedziesz miala wieksza motywacje, bo szybciej zobaczysz efekty. 6. Staraj się nie jeść później niż po 19. Chociaż ja czasami nawet o 22 jeszcze jestem głodna. Wtedy zawsze jem jabłko i przechodzi. 7. Jedz dużo zup. Są bardzo sycące i mają mało kalorii. UWAGA! zupy przygotowuj sama w domu, nigdy nie jedz zup z torebek! Nie zabielaj zupy śmietaną, a jeśli już to jogurtem naturalnym. Dodawaj jak najwiej warzyw uda Ci się zmieścić w garnku. 8. Pij dużo herbatek ziołowych (ja uwielbiam rumianek), zielonych i czerwonych- oczyszczają i spalają tłuszcz. Poza tym dużo wody niegazowanej! 9. ZERO fastfoodow i żarcia z puszki- to najgorsze dla sylwetki co może być. Jeśli juz coś z puszki to tylko ... tuńczyk:) 10. Raz w tygodniu pozwól sobie na coś ekstra. Ja po zrzuceniu każdego kilograma idę do knajpy na duży kawałek ciasta czekoladowgo z bitą śmietaną i kawę z mleczną pianką:) 11. NAJWAŻNIEJSZE- nie poddawaj się! Na początku nie bedziesz widziala żadnych efektów i będziesz chciała rzucić wszystko w cholerę, ale, uwierz mi, zawsze warto jeszcze troszkę poczekać:) Mi oczywiście nie zawsze udaje się trzymać tych wszystkich zasad. Juz wiele razy zjadłam za dużo, ale następnego dnia wracałam do diety i nigdy nie miałam wahań wagi- co najwyżej stała, ale nigdy nie tyłam. Najważniejsze to nie stracić silnej woli. Ja jej nie straciłam ani razu, bo codziennie zaglądam na Kafeterię i Dziewczynki mnie dopingują:) Życzę Ci powodzenia. Na pewno będzie dobrze:) Dziewczyny, o czym jeszcze zapomniałam napisać?? Lusia, dziękuję, czuję sie już znacznie lepiej:) Ughhh, ale sie napisałam!!
  22. Nie Kluseczko, nie zjadłam niczego co mogłoby mi zaszkodzić- też już o tym myślałam. Ale troszkę poczytałam i rzeczywiście jest tak, że po zbyt intensywnym wysiłku mogą się pojawić wymioty:( Niestety, nie wiem ile ważę, bo nie jestem w stanie wyjść z domu, ale powiem Wam, że przed chwilką się rozebrałam i efekty wczorajszej ciężkiej pracy są po prostu po-ra-ża-ją-ce:) Nie wiem jak to możliwe ale w ciągu jednego dnia strasznie wychudłam. Cieszę się, że jest chociaż jeden pozytyw:) Pozdrawiam:)
  23. Dziewczyny, ten wczorajszy maraton to był wielki błąd. Od bladego świtu cały czas wymiotuję, jestem strasznie osłabiona. Poza tym mam koszmarne zakwasy. Kurna, a taka byłam z siebie dumna.....
  24. Czesc Dziewczyny! Dziękuję Wam waszystkim serdecznie za życzenia:) Ja dziś byłam na tzw. MARATONIE FITNESS i ćwiczyłam non stop przez...UWAGA....3,5h!!!!!! Jestem tak strasznie zmęczona, ze nie pamiętam jak się nazywam, a jednocześnie tak bardzo szcześliwa, że hej:) Okropnie jestesm z siebie dumna, że wytrzymałam do końca. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś uda mi się to powtórzyć. Jutro rano idę na ważenie:) Napiszę czy już jestem blisko 2 celu:) Pozdrawiam Was serdecznie:)
  25. Cześć Kochanieńkie! Nie było mnie raptem przez jeden dzień a Wy już zapisałyście aż dwie strony! Wow:) Gratuluję Wam wszystkim tak szybkiego spadku wagi, a z Toba Kluseczko chętnie się spotkam we Wrocławiu:) Ja obchodze dziś 24 urodziny i ztej okazji zjadłam napoleonka i kawałek sernika! A co! Należało mi się:) No dobra, skoro tak chętnie wymieniamy sie linkami z n-k to ja Wam daję też mój. I oczywiście przyjmuje wszystkie zaproszenia od Was:) http://nasza-klasa.pl/profile/114020
×