Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

cukierkowa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez cukierkowa

  1. no witam witam, dzieki za mile przywitanie:) ktos mnie kojarzy, no no...ladnie:)mam nadzieje ze dobrze:) Kasia W. jak mam nie pytac, ciekawosc mnie zzera:P a pewnie tez uwielbiasz cukierki jak ja:P
  2. Ambaa no nie chwal tak nie chwal...w sumie to core mozesz ale zeby mnie:P Ambee spotkalam przypadkiem tu na kafe no i okazało sie ze mieszkamy w tym samym miescie:)super laseczka i coreczke tez ma przesliczna:) W ogole to sie przedstawie:Kinga (wole Kinia), lat 27...córka sztuk jeden...misiek (przyszły mąż) sztuk jeden:)
  3. Hejka Kobietki, dostałam zaproszenie od niejakiej Ambyy:D:D:D czy mozna dołączyc do waszego grona...moja cora z listopada no ale....:) Poogladac mozna w stopce:)
  4. przyjme lub tanio odkupię kojec dla dziecka:) mail : kolorkowa@o2.pl
  5. hejka...tu Kinia, jeśli jeszcze takową pamiętacie...teraz Tatuśz dziadkiem na spacerze z wózkiem więc piszę parę słów...na początek wiele radości w nowym nadchodzącym roku i by był taki jak poprzedni lub lepszy:) U nas w miarę...jestem u rodziców, Misiu jutro wraca, bo w środę idzie do pracy na rano a ja postanowiłam zostać jeszcze 1,5 tygodnia z Zuzią u dziadków...Misiek odpocznie, przy kompie posiedzi trochę, spotka się z kumplami...odpocznie ode mnie:P Mama mi pomaga i jest super:)
  6. A Wy co tak wyzywacie od nowej stronicy??:P:P:P U nas w porządeczku...mam nadzieje, że z czasem bede miała coraz wiecej czasu na to zeby usasc i cosik napisać do Was kobietki:) Zuzia śpi włąsnie, wiec piszę...obiadek mam z wczoraj, Misiu mi ugotował rosołek z ryżem...Zuzia miała kolki ale znajoma nam poleciła kropelki espumisan i jak ręką odjął...już ją nie męczy na szczęście:) poza tym uczymy się siebie...czasem mam nerwy bo nie wiem o co jej chodzi, no ale cóż...takie poczatki:) Póki co Misiek dzis do pracki wraca, wiec zostaje sama z Małą całą noc...mam nadzieje, ze bedzie oki...ostatnio ładnie nam zasypia, ok 23 zasypia potem wstaje na jedzonko ok 2-3 w nocy i potem ok 6 rano:)potem czasem przysnie jeszcze do 8, ale dzis nie bardzo...dobrze że w nocy śpi ładnie:) Jak bede miała chwilkę to posle fotki...tzn. zrobię linka:)bo poki co Misiek zrobił rzecz straszną:sformatował cały dysk zamiast tylko partycji C..i nie mam swoich żadnych danych i nic a nic..na szczescie zdążylismy fotki Zuzi przezucić na dysk od kumpla bo to by juz był koszmar stracić te fotki... Aha, mam prośbe...jak macie na mailach moje fotki z brzuszkiem jakieś to podeślijcie mi je na maila....taka pamiątka, szkoda żeby sie straciła:( No to uciekam...zaraz suszę włoski i idziemy na spacerek z Zuzią...a co:P
  7. hejka kobiety...znow tylko kilka słów...wczoraj meczaca nocka i wieczor...Mała miala kolki, potem wymiotowała...ja juz nie wiem, wieczorami cały czas ssie cycka, co pół godziny...wciąż szuka i wciąż jest głodna...a wczoraj zwymiotowała aż...darła sie w niebogłosy a mnie sie serce krajało...w ogóle to cały czas jest głodna, je co godzinę i nie wiem co zrobić, zeby jadła żadziej:(martwi mnie to... Bylismy u lekarza...po 10 dniach życia Zuzia waży już 4100 g i mierzy 59 cm, czyli 3 cm na plusie od urodzenia...niektóre ciuszki już są za małe:) Misiu wykonczony po wczorajszym...zdenerwowany i niewyspany...wciąż jezdzi i załątwia w urzędach a wiecie jak to jest...wciąż coraz to nowe rzeczy od nas chcą i wciąż problemy z tym i owym:/ tym bardziej ze nie mamy tu meldunku no i ze nie jestesmy małżenstwem...no ale jakos trzeba to przetrwać:( Na szczescie od dzis Misiu jest zameldowany na stałe u Babci...w koncu sie zgodziła:)więc ma już stały meldunek:) Mała jest słodka ale wiecie jak to jest...od środy Misiek wraca do pracy, w niedziele wyjezdza Mama więc zostaje całkiem sama..a Zuzia w nocy tzn. od 19 do 24 najbardziej dokazuje...akurat wtedy jak Miś bedzie w pracy:/boję się tego, że sobie nie poradze...jeszcze gotowanie obiadów i sprzatanie, wszystko zostanie na moejj głowie:( No już nie smucę tu Wam...póki co wniosek o becikowe Mamy złozony:)i o zasiłek złozymy w poniedziałek:) Pozdrówki dla Was Kobietki...trzymajcie sie ciepło:)
  8. hejka...ja tylko na chwilke, powiedzieć że zyje i mam sie dobrze...Zuzia ma już tydzień...urodziła się z wagą 3950 g nie wiem jak to możliwe w takim małym brzuszku a jednak...:) Wczoraj miałam sciaganle szwów, boli mnie jeszcze bo jeden mi sie zerwał, ale jakoś radze sobie... Staram sie karmic piersią, ale to taki głodomór że jeszcze jej nie wystarcza...w szpitalu nie miałam wcale pokarmu, potem nawał, ale juz powoli sie to reguluje...mała je z piersi, ale czasem dokarmiamy ją butelką, na szczescie coraz mniej:) Niestety czasem jak je z piersi to może jesc i jeść i wciąż jej mało:)ja nie wiem po kim to ma...wczoraj była pierwsza kąpiel...Misiek się spisał na medal...w ogóle jest wspaniały:) Poza tym moi rodzice są nieocenieni...pomagaja jak nie wiem, mama zostaje na tydzień:)obiadki mam i mogę sie zająć tylko małą...Misiek wziął jednak tą opiekę, bo stwierdzilismy że trzeba...i dobrze, bo pomaga i wspiera, robi wszystko, wzorowy Tatuś:) Gorzej bedzie potem jak zostane sama bez Mamy a Misiu w pracy, ale póki co o tym nie mysle i staram sie dojsc do siebie... Tyle póki co bo pewnie zaraz mała sie obudzi...pozdrówki Kobietki... A to link do fotki mojej Niuni:):):)Sliczna prawda?? http://img147.imageshack.us/my.php?image=dscn4292cv6.jpg
  9. Mysia tak w ogóle to my się prawie nie znamy...ja tylko tu zjarzę ostatnio byle coś szkrobnąć i tyle, ale obiecuję poprawę:P My nie mamy ślubu ani kościelnego ani cywilnego...ale moj Misiek się ubezpiecza w pracy z PZU więc kasę na dziecko dostanie, bez względu na to czy ma ślub czy nie...to nie od tego zalezy...przynosi zaświadczenie ze szpitala ze urodziło mu się dziecko i dostaje:) Mysia a Ty jak masz na imię no i na kiedy termin ?? i skąd jesteś ??
  10. Dzieki za fotki Monia...Isia cudny dzieciaczek... Nie obrazcie się, ale nawet nie mam czasu i chęci czytać wszystkiego...tak weszłam do Was napisać że nic narazie się nie dzieje i jestem tym już wykończona okropnie:( Jutro idę do szpitala, bede informwać co i jak...sorki, że ostatnio mało się udzielam na naszym forum, ale chyba same rozumiecie...nie chcę też psuć humorku i atmosfery swoim zrzędzeniem tutaj:/ Dziś na obiadek robię makaron z sosem...misiek wróci po 13-stej...ja powoli się przygotowuje do tego szpitala...pojdziemy jutro, jak on wróci z pracy i zje obiadek...może dziś się coś rtuszy, chciałabym ale chyba nie wierzę w to już...coś jej się nie spieszy i mnie to okrutnie martwi, że coś jest nie tak:(takie mam mysli że szok... Wczoraj wieczorem czyułam się fatalnie:głowa mnie bolała...wymiotować mi sie chciało i w ogóle brzuch miałam twardy cały dzień i nawet kilka skurczy...ale nadzieja a tu nic:( No to lecę, trzymajcie kciuki za jutro i w ogóle...napiszę smska jakby coś...pozdrówki
  11. A dajcie spokój...wczoraj mnie nie było bo miałam zwalonego kompa...jakbym nie pisała to wina kompa, ale jak coś to napiszę eska... Nic się nie dzieje...nawet skurcze ustały, twardy brzuch tylko czasem...ryczeć mi się chce, bo juz nie wytrzymuje psychicznie w tym wszystkim...w nocy spać nie mogę, budzę się i zastanawiam czy to już...martwię się, że Misiek nie zdąży jak bedzie w pracy...albo ze ja go ściągnę z pracy na darmo albo jeszcze inne niestworzone historie...jestem juz wykonczona psychicznie, fizycznie też...wiem że muszę dać radę,a le jest ciężko...ja już po terminie i wciąż nie rozpakowana...dzis mam doła, a w dodatku taka pogoda przybijająca:/ Wczoraj nawet biegałam po schodach, robiłam przysiady...nasprzątal;ismy się, bo rozkładaliśmy meblościankę, bo dostaniemy jutro od znajomych nowsze meble, których oni chcą się pozbyć, bo kupują nowe...więc ruchu miałam mnóstwo a tu nawet jeden skurcz mnie nie złapał:( No juz nie smęcę...dam znać jakby coś się działo chociaż wątpię...pewnie w ogóle nie urodzę:/A dziś Zuzia jak na złość wcale się prawie nie rusza, co mnie jeszcze bardziej martwi:( Pozdrówki
  12. hejka, ja jeszcze nie urodziłam...mam dzis beznadziejny humor...dzien terminu a tu nic sie nie dzieje... ehhh....już sie doczekać nie mogę, jestem jakaś zdołowana, czy wszystko bedzie oki...może to też jakaś oznaka? Nie bede Wam tu smucić...dzis na obiad robię kopytka z sosem pieczarkowym...kurcze, zapomniałam kupić śmietanę:/ehhh... Odezwę się jakby coś się działo...pozdrówki
  13. hejka..relacje zdaje ze jeszcze nie urodziłam:D Madzia, butki są super...podobają mi się bardzo... Dzis jedziemy na groby, dziadka Misiaka...kurcze, dzis sie czuje fatalnie, głowa mnie boli, pół nocy nie spałam...obudziłam sie i zasnąć nie mogłam...w ogóle jakoś sie do \"pupy\" czuję:/ Dzis zrobię kopytka z sosem pieczarkowym...a teraz piję kawkę, może ból głowy przejdzie...buziaczki i do jutra...być może:P
  14. No już jestem, ale tylko na chwilkę, bo obiad muszę działać:) Już zdaję relację:Byłam własnie u lekarza...no miły jest ale delikatny to wcale..wsadził te paluszyska i masakraaa....bolało jak nie wiem no ale cóż...nie miałam wyjścia...kazał mi zrobić dodatkowo badanie krwi na przeciwciała, bo robiłam tylko raz na poczatku ciąży, a że mam grupę krwi minus to kazał zrobić, więc od razu poszłam się ukłuć...w sumie to powinien mi Maciejowski robić te badania co 3 miesiące, no ale widocznie co lekarz to teoria:/ I wiecie co mi powiedział ...Pani za 3 dni urodzi...:d a ja na to: \"skąd Pan wie tak dokładnie??\"...a on mówi że tak...za 3 dni...a ja się śmiać zaczęłam i stwierdziłam że trzymam go za słowo i zobaczymy czy się sprawdzi:D No więc narazie czekam i czekam...jakby nic się nie działo to w piątek za tydzień mam się zgłosić do szpitala:) To tyle nowości...po południu pojdę po wyniki badań, mają być po 14-stej...no i idę z Miśkiem do fryzjera, bo zarósł jak buszmen:D:D:D
  15. Nieeeeee...nie chce do szpitala przed czasem....tylko nie to!!!! Nie lubię szpitali, nie chce mi się tam leżeć i sluchać historii i patrzeć:)Wiecie jak to bywa, jeszcze zacznę się bać porodu...a może dzisiaj po wizycie u gina małej się zachce wyjść albo wieczorkiem??Zobaczymy... Misiek 1-go nie idzie do pracy, ale w piątek 2 idzie...ale potem weekend więc super, mam nadzieje, że urodzę:) jakoś się załatwi to wszystko, jakby co to zadzwonię do wszystkich znajomych z autem...a jak nikt nie da rady to pojdę do sąsiada...jak on też nie bedzie mógł albo go nie bedzie to po prostu zadzwonię po taxi i tyle...bo na karetkę to chyba dłużej bede czekała:) Dziś zrobię te pierogi...a co:P i chyba na 2 dni...zobaczymy, bo jutro pozamykane wszystkie sklepy...mam na nie ochotkę jak nie wiem co...a do tego zawsze gorący kubek barszczyk sobie wypijam....pychaaa... Monia współczuję tego choróbska i niewyspania, ja jak się nie wyśpię to też łażę jak pokręcona... a na \"zmarłych\" to chyba szwagierka podjedzie po nas i pojedziemy tylko na grób dziadka Miśka do pobliskiej miejscowości...i tyle, bo ja tu nikogo nie mam... Odezwę się po wizycie u gina, no chyba że na fotelu mi odejdą wody:D:D:D
  16. Od razu widać że weekend jest...ja tylko wpadłam poinformować że wciąż 2 w 1 jestem...dziś w nocy tzn. wieczorkiem tylko kilka nieregularnych skurczyków i koniec...cisza przed burzą??:D Monia i Madzia, dzieki za fona...dam znać jakby coś się działo:)pewnie jak już będę po bo w trakcie to raczej nie bede o tym mysleć:P Dziś na obiadek u nas pierś z kurczaka z ziemniaczkami i surówką z machewki i jabłka:) No to uciekam...miłej niedzieli życzę...ja dziś zamierzam leniuchować cały dzień...w końcu niewiele mi takich chwil zostało:D
  17. Nie nie nei....kobietki, ja wciąż 2 w 1...ale wczoraj wieczór i noc pełna wrażeń...:)miałam skurcze, myslelismy że to już...od ok 22:30 miałam skurcze ak co 20, 15 minutek...czekałam, az sięto jakoś rozwinie dalej...potem na trochę ustało, ale po 24 znów miałam i to co 15, 13 i 10 minut...na szczęście udało się jakoś zasnąć...z nadzieją, że może obudzą mnie skurcze nad ranem, ale to byl fałszywy alarm...teraz cisza, nic sie nie dzieje...fajnie by było juz rodzić, bo Misiek w domku póki weekend:) Ale czekam i czekam...Mała jak bedzie gotowa to sama da znać:) chyba:D Dziś miało być słonecznie i miałam nadzieje, na spacerek, a tu za oknem szaro i buro...dobrze ze chociaż cieplej...niedługo budze Miśka, trzeba zrobić zakupy i wymyślećcoś na obiadek na dziś i jutro...tylko nie wiem co:) Potem po zakupach trzeba trochę posprzątać, jak to co sobotę:)Tak już jakoś mamy układ że w sobotę sprzatamy razem, bo łatwiej i szybciej:) Kurcze...szkoda, że to był fałszywy alarm nooo....zaraz chyba sobie zrobię coś papu no i herbatkę z dzikiej róży:) Pewnie w weekend bedzie tu ciszej, ale jak to bywa...jakbym rodziła to napiszę eska i z pewnością bedziecie wiedziały:)
  18. hejka...dzis mam lepszy humorek bo słońce świeci od samego rana:)jak cudnie...no i ma być cieplej, w końcu... Monia, mam nadzieje, że jakoś to opanujesz, ten szpital u siebie...no ale tak już jest, jak jedno się rozchoruje to potem cała reszta...trzymaj się ciepło i nie poddawaj:) Madzia, a buty na zimę za 110 zł to wcale nie takie drogie...a z tymi sandałami to faktycznie niezle, ale pewnie znajdziesz jakąś przecenę, bo to wiesz...buty letnie:) U nas niby są butki na zimę...tzn. moje przemakają, ale cóż...które kozaki teraz nie przemakają, chyba nie spotkałam takich:/Misiek chyba ma...jak nie to bedzie trzeba kupić...no małej na szczęście do butków jeszcze troszkę:) Kurde, własnie gotuję mięsko dla Psiaka i mi wykipiała woda:/ na pół kuchenki się polało...ale dobrze, że szorowanie kuchenki to zadanie Miśka:P:P:P Jutro zabieramy się za ogarnięcie mieszkania, jak co sobotę...zawsze sprzątamy tak dokładniej w sobotę...kurze, odkurzanie, podłogi, kuchnia itp...sama już nie dam rady... A na te płytki krwi kupiłam sobie własnie herbatkę z dzikiej róży,hibiskusa i czarnego bzu...może ona pomoże...no i buraki sobie ugotuję i zjem:)mam nadzieje, że krwotok mi nie grozi:( Dziś już piątek cieszę się, bo bedziemy mogli z Misiem pooglądać jakiegoś filma dłużej i poleżeć sobie a nie jak codziennie dobranocka, wiadomości W11 i lulu...żeby mógł i dał radę wstać o 4:00...ale dzielnie wstaje i nie marudzi, to mnie cieszy:) Kurcze, porodu narazie nic nie zapowiada..ani czop nie odszedł ani nic...nawet brzuch mam miękki...no tylko weczoraj mała tak mi dała popalić wieczorem jak się już połozyliśmy...główkę pchała w kanał rodny aż mi łzy w oczach stawały...a Misiek tylko pytał czy to już, a może to skurcze Kochanie...a masz już torbę spakowaną itp:D:D:Dkochany Misiek:) Dziś na obiadek robię, tzn. już samo się zrobi: smażony syr (potrawa czeska, kupiona w Czechach...ser żółty w panierce)...pychotka a do tego takie półksiężyce ala frytki, tylko już przyprawione:)mniam mniam...to sobie dogodzimy dzisiaj na początek weekendu:) Pozdrówki Kobietki....powiem Miśkowi i z pewnością w miarę możliwości da Wam znać co i jak...pewnie nie na forum, ale może na gg...albo jakby któraś podała mi swój numer tel. to bym eska napisała:)
  19. Hejka...MOnia u Ciebie to pogotowie normalnie, albo szpital...obyś ty nam się jeszcze nie pochorowała...ja narazie się trzymam i nie choruję:) Wiem wiem, że dziś 25:P termin z USG na jutro:P ale chyba nie tak szybko...własnie wróciłam od gina...wszystko jest oki z Małą, głowka jest już bardzo nisko, ale nie wiem jak tam szyjka...mam się zgłosić na wizytę 31.10 w środe, ale moj gin bedzie na urlopie więc mam iść do tego kto akurat bedzie...no i martwią mnie wyniki krwi.Mam strasznie małą ilość płytek krwi:(lekarz się zaniepokoił, pytał czy miałam z tym problemy kiedyś...z tego co wyczytałam na necie to mała ilość płytek krwi odpowiada za krzepliwość krwi i może powodować krwotok podczas porodu!!!!O jezu, już zaczynam się bać i martwić:(:(:(oby było oki...reszta badan w porządku... Nie bede długo pisać, bo mam trochę roboty...dziś robię rybkę z ziemniaczkami i surówką z kapustki kiszonej:)No i zmywanie mnie czeka...a Misiek się dziś wywalił na błocie jak szedł do pracy, więc się wrócił przebrać...cała kurtka w błocie:D ale się uśmiałam, bo zawsze mu mówię:\"uważaj na siebie w pracy na dole\", a okazuje się że nawet idąc drogą może stać się coś takiego:D Pozdrawiam Kobietki i przepraszam, że ostatnio tak mało się udzielam, ale chyba rozumiecie...:)
  20. No widzę że wczoraj poszalałyście...:) Ja już po badaniach, po południu pójdę po wyniki...ciekawe jak to wyjdzie:) Poza tym własnie gotuję skrzydełka dla mojego Tofika:)Dziś znów łazanki, pychotka było wczoraj...kupiłam też wafelki do kawy na popołudnie:)może któraś się skusi?? Monia, jak tam z małym??Co w końcu się dzieje, wiesz już?? Jutro lecę do gina...a poza tym zaraz biorę się za prasowanie...dziś sobie zrobiłam ładnie włoski,a tu klops...pogoda do d....i mżawka, niz z włosków ładnie ułożonych nie zostało:( No cóz...takie życie...pozdrwawiam kobietki....jutro napiszę co tam u gina było:)
  21. No już się melduję...wstałam dziś troszkę później...potem polatałam po zakupki na obiadek, zjadłam śniadanko i zleciało...bo jak włącze kompa z rana, to potem oderwać się nie mogę i nic nie jest zrobione:P Dziś na szybko, bo mam jeszcze troszkę roboty...robię na obiadek łazanki:)mniam mniam... Poza tym jutro lecę na badanie krwi i moczu...a w czwartek do gina...mam nadzieje, że usłyszę dobre wieści... Monia, co tam z Twoim Małym??Madzia, jak mija dzień w pracy?? U mnie dziś wstrętnie...zimno, mżawka jest no i ciemno jak w zimie...bleeee....chyba wypiję kawkę... Zuzia się pcha, coraz częściej i bardziej ją czuję na spojeniu łonowym, ale co tam się dokładnie dzieje, to w czwartek Wam powiem po wizycie u gina...idę się położyć a potem wstawiam obiadek:)
  22. hehehe...MOnia czyżby nocka nieprzespana z powodu o jakim myślę?? Madzia, to współczuje...takie przerywanie snu jest gorsze niż spanie kilka godzin pod rząd:/Ja to mam codziennie:P Prócz sikania to wstaję o 4:00 robię miskowi kanapki i potem się meczę do 6:00...zasypiam i ok 7:30 wstaję:) Dziś robię na obiadek kopytka z sosikiem pieczarkowym:)mniam mniam...dawno nie jadłam, mam nadzieje, że mi wyjdzie:) A wczoraj nam się zachciało ciasta...zrobiłam murzynka, na szczęście jest tani i szybki więc...wyszedł nawet pyszny...jeszcze zostało p[o kawałku na dzisiaj do kawki:) Jutro lecę na badania krwi i moczu...a w czwartek do gina na wizytę z wynikami...ciekawe czy już mi się szyjka skróciła i czy jest rozwarcie:) Idę zmywać..blleeee...nienawidzę zmywania naczyń:/no ale cóż...ktoś musi... Miłego dzionka życzę, chociaż zimno jest jak nie wiem co....buuuuu...
  23. Mmmm...barszcz czerwony to uwielbiam...jak w ogóle jedzenie:P A Madzia ma rację...co on sobie myśli, że Ty tylko w domu siedzisz?O co to, to nie:P Trzeba go trochę poddenerwować i żeby ruszyło go sumienie...hihihi....czekam na relację jaką miał minę:P Ehh...ja już chcę rodzić:/
  24. Kurcze Monia to chyba normalne...tzn. ja tak na szczęście jeszcze nie miałam no ale...czasem człowiek musi sobie odpocząć od drugiego...a może to jakaś jesienna chandra??To chyba najbardziej prawdopodobne...dzisiaj u mnie tak ciemno, że aż się nie chce nic robić i z nikim gadać tylko schować pod kołdre i przespać cały dzień:/ Ja na szczęście sypiam normalnie...tzn. sypiałam...Mała w nocy nie buszuje w brzuszku, śpi ze mną....tylko na siusiu wstaję...ale ostatnio chyba zaczynam się przejmować porodem, nie na zewnątrz tylko raczej w środku...no i w nocy się budzę co chwilę i tak jakoś niespokojnie śpię:/na szczęście żadne porody mi się nie śnią:P No ja sobie też zazdroszczę tej Dzidzi:D:D:D:D Co u Was dziś na obiadek??Ostatnio nie piszecie co jecie....no jak to...kto mi podsunie pomysły jak nie Wy??Ja dziś robię zupkę jarzynową \"śmieciówę\" na 2 dni...mniam mniam...uwielbiam taką zupę super gęstą z masą warzyw:)Jedyna możliwośc kiedy Mój Misiek je warzywa:D Dziś jak narazie nie piję kawki, nie potrzebuję....nawet już ogarnęłam mieszkanie ogólnie, pozmywałam...jakoś mam więcej dziś siły i weny...pewnie do czasu:) póki coś nie zjem...mimo że jadłam już śniadanko:) Torby do szpitala już spakowane...kurcze, coś czuję że urodzę po terminie...a chciałabym już...ale poczekam jeszcze, w końcu czekałam już 9 miesięcy:) Co u Was Kobietki??
  25. Dziś chłodno, ale potem ma być ładnie ciepło i słonecznie...idę do sklepu...kawałek jest, ale zawsze tam chodzę i kupuję żarełko dla mojego psiaka:) Narazie schną mi włoski, potem lecę na spacerek z psem, bo już mi tu miauczy...a Zuzia też chyba chce iść na spacer:D Dziś na obiad mój debiut...wczoraj jakoś mi się wymyśliło zrobienie zapiekanki ziemniaczanej...z kiełbaską, cebulką, papryczką....itp:)ciekawe czy mi wyjdzie, znalazłam fajny przepis więc zobaczymy...Misiek wczorajk miał wyrwanego zęba...miał znieczulenie, ale sam lekarz powiedział mu że rwał na żywca, bo miał jeszcze torbiel ropną...brrrr...aż mnie trzepie na samą myśl...bolało go jak nie wiem co, ale już rano lepiej było...cały czas mu mówię, że teraz już nie bedzie bolało bvo nie ma co...:) Zuzia szaleje, chociaż mam wrażenie że mniej kopie, a bardziej się teraz rozpycha i przekręca...no i coraz bardziej mnie ciśnie na spojenie łonowe...może to już niedługo:) Ale kawki to się z pewnością napiję...no i głodna już jestem więc pewnie zaraz cosik skonsumuję:) Miłego dnia kobietki i duuuzo słońca dziś...Monia pisz co u Ciebie?Madzia jak w pracy??Isia a jak mała-już oki?? Robiłyście kiedyś zapiekankę ziemniacznaą?
×