Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

cukierkowa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez cukierkowa

  1. Hejka...witam w końcu...jakoś tak niedziela minęła, nie było czasu i ochoty na kompa, tym bardziej jak mamy cały dzien dla siebie...A dzis znow po mieście latałam, tyle czasu ze szok...jakos mi się nie chce ostatnio w domu siedzieć...chociaż zapowiadają znów upały, więc wolę nie ryzykować jakichś zasłabnięć i zostać w czterech ścianach... Asiu dziekuję za pochlebne opinie na temat fotek...staram się jakoś wyglądać...czasem nie trzeba mieć dużo kasy, wystarczą chęci:)Narazie (odp[ukać) wszystko w brzuszek idzie, na szczęście...potem bedzie mi łatwiej:) Monia ja tak mam często z tymi obiadami...aż mnie czasem głowa boli od wymyslania...a Misiek zamiast pomóc to tylko odpowie: \"co zrobisz to zjem...zawsze mi smakuje jak gotujesz\" i tyle:P CHociaż dzis sobie zazyczył coś nietypowego:makaron w jajku z kiełbaską...makaron ugotowany na patelnię....na której jest już podsmażona kiełbaska i jajko coś jak na jajecznicę....on to bardzo lubi:)No i koniecznie dobrze doprawione pieprzem:P Madziu a ja czekam na Twoje fotki:) Moje dostałaś?? Dzis znow byłam w lumpeksie i wiecie co znalazłam....super spodnie, takie 3/4 w pasie ze sznureczkiem...super dopasowane...za 8 zł....coś fantastycznego...wystarczy połazić i masz:) za 30 zł to się ubierzesz od stóp do głów....:) Asia a jak tam w nowej pracy...wiem ze jest cięzko, jak to na początku, nie zna się ludzi, ale ja sobie myślę, że Ty chyba się szybko klimatyzujesz w nowym miejscu więc nie masz problemów:) Monia szkoda ze z tym remontem nie wyszło teraz, ale jak to mówią: co się odwlecze...:D A ja dziś na obiadek zjem też makaron ale z serem białym.,...mam ochotę...a co jutro znow wymysle to nie mam pojecia:/ Monia a ty lubisz rybkę...robiłas kiedyś rybkę w sosie greckim ?? Ja mam taki super fajny przepisik...moj Misiek nie lubi tego, ale ja sobie czasem robię:) Mam nadzieje, ze w pracy było ok kobietki...w domku też...napiszcie co tam u Was...Moj Misiek w tym tygodniu na 12 robi więc do 18-19 mam kompa...chyba ze latam i załatwiam:P
  2. Śliczne imię...mojemu Miskowi się ono bardzo podoba i jakby był chłopiec to własnie Kacperek, a na drugim miejscu jest Filip....:) Ja uwielbiam zupy, mój Misiek też...szczególnie baaaardzo gęste i warzywne:)Dzis własnie taka mamy na obiadek:)Z fasolką szparagową, marchewką,pomidorkiem i ziemniaczkami w srodku...pychotka:) Madzia, to Ty mieszkasz sobie w domku?? Co do sexiku, to wiem ze nie zawsze jest tak jak się chce...porza zycia....czasem się po porstu nie ma na to ochoty, ale czasem mi też jest smutno, jak mam chęć na coś, a tu Misiek woli kompa np:( Tym bardziej cię rozumiem, bo jak jest na weekendy w domku, to mógłby to wykorzystać maksymalnie dla Ciebie i synka...chociaż dla siebie też pewnie chwili wytchnienia potrzebuje... Nie ma co narzekać...zawsze może być gorzej:)Ciesz się tym, co jest i tym, że masz mężusia u boku...a swoją drogą to jak dla mnie wielkie wyzwanie takie jezdzenie tirem i to ze nie masz męża przy boku tygodniami...no i te wyjazdy az za granicę..podziwiam...chociaż ja też byłam w związku na odległość, widywalismy się co tydzien, dwa albo nawet trzy...da się wytrzymać...ale jak teraz o tym pomysle, to sie cieszę, ze jest jak jest...wiem, bo moja bliska znajoma ma męża który własnie też jezdzi..nie ma go dniami a ona ma na głowie dwójkę dzieci...z czego córcia nie jest bynajmniej aniołkiem:P Ale pewnie jakoś to pogodziłaś...i tym bardziej sie cieszysz jak idzie piątek:) U nas największym problemem jest kasa niestety, ale mam nadzieje, ze do czasu porodu (koniec pazdziernika lub poczatek listopada) jakoś się to troszkę lepiej ułoży... Asia, Monia...piszcie co u Was i czy doszły fotki... Aha, Madziu wyślę Ci fotki, jak dostanę Twoje...po prostu dam odpowiedz:)
  3. Madzia --->Włansnie doczytałam...sierota ze mnie:d Masz synka...i jesteś z Oświęcimia:) Tu Jastrzębie Zdrój się kłania:D A jak synuś ma na imię ?? Może jakas fotkę pokażesz??
  4. Hejka Madzia...witamy na forum i plotkach:)Ja jestem Kinga - Kinia raczej wolę:P A Ty masz już dzieciaczka??Ile ma,chłopiec czy dziewczynka no i jak ma na imię ?? Monia polowanie całkiem udane...kupiłam wczoraj spodnie ciążowe za...uwaga...tadam...tadam...4,90 zł...hahaha...no sama byłam w szoku...poślę Wam potem fotki na maila to sobie same zobaczycie,ze są zupełnie niezniszczone no i takie faaajne jeansy z tym pasem bawełnianym w okolicy talii i brzusia:)Bede miała już do konca te spodnie:) Wczoraj jakoś zleciało...zastanawialismy sie nad kupnem lodówki...mamy taka starą, małą, ze jak się wykpuje te kartki kopalniane to do zamrażalnika sie zmiesci tylko poporcjowany kurczak i kilka wędlin:/ Potrzebny nam większy zamrażalnik, bo jakby Misiek się przeniósł do tej drugiej firmy,to tam są większe kartki (tu ma 7 zł za zjazd, a tam jest 9 zł) więc od razu większe zakupy:) A jak mała się urodzi to wiecie...też się przyda...no i oczywiscie mniej prądu zużywają nowe lodówki:) Tym bardziej, ze w sierpniu płacimy ostatnią ratę za pralkę i odkurzacz....już je uznajemy za nasze:)Cieszę się strasznie, bo mamy już coś tak naprawdę swojego:) Gdyby nie możliwość zakupu na raty, to chyba nigdy byśmy się nie dorobili...pomyslimy jeszcze o tym, nie ma sie co spieszyć...no i żelazko by się też przydało...mam takie stare, jeszcze takie metalowe, jak to kiedyś były...cięzko się nim prasuje no i ma na stopce rysy i czasem zaciąga:/ Musimy o tym jeszcze pomysleć i połazić po sklepach:) Monia, a co do Twojego obiadku, to nie wątpię że pychotka...tylko na nienawidze kaszy gryczanej...a szczególnie jej zapachu:/Bleeee....ale za to uwielbiam np. warzywa na patelnię...jak macie gdzieś pod nosem \"Biedronkę\" to sobie kiedyś kupcie warzywa na patelnię...jest ich duuuzo no i w rozsądnej cenie (niecałe 4 zł - 750 g)...ja najpierw podsmażam kiełbaskę a potem dodaję te warzywa na patelnię, bez rozmrażania oczywiscie...i bez przykrywania patelnii...starcza nam na dwójkę ta cała porcja... Asia chyba coś kiedyś mówiła ze ma blisko do Biedronki:)Albo super jest też tamtejsza Mieszanka Chińska - z podsmażoną piersią z kurczaka:)no i z ryżem... Madzia, ja też po studiach, niestety z pracą w zawodzie lipa:/Jestem po pedagogice zdrowia z wychowaniem fizycznym...może po odchowaniu dzidzi cosik się znajdzie, jak już wszyscy wybędą na zachód:D:D:D Dzis się zapowiada ładnie i słonecznie...czekamy Asia na dłuższe relacje... Monia a Ty masz prawo dłuzej pospać czasem i poleniuchowac...i tak duuzo robisz w domku i poza nim... Madziu a tak w ogóle to skąd jesteś?? Pozdrówki Kobietki....potem się odezwę i poślę maila z fotkami tych \"gaci\"...:D Teraz idę zakupy porobić:) P.S. Wczoraj był mały sexik u mnie:D:D:D Ale faaajnie było:)I to tak niespodziewanie, w środku dnia:P
  5. Hejka...witam nowe twarze....:Napisz jak masz na imię bo po tym nicku to sobie można język połamać:P:P:P Z komarami to strasznie...dzis na szczescie przespałam całą noc bez komarów i bez budzenia nawet na siku, co ostatnio zdarza mi sie bardzo rzadko:/ To sikanie to mnie wykonczy:P Asia, a faktycznie muszę wygladać komicznie w nocy uganiając się za tymi komarami:P A co do wczoraj to byłam na miescie, buszowałam, ale niewiele ciekawego było...nie chce nic na siłę kupować, bo po co...tym bardziej ze kaski nie ma za wiele...szukałam jakichś spodni, ale nic ciekawegow oczy mi sie nie rzuciło...no, czasem tak bywa, ze sie łazi i łazi i nic...a potem raz sie wejdzie i kupi...ale za to kupiłam sweterek za 3 zł...jest sliczny, mowie Wam...tak jasno różowy z golfem...nie na brzuszek, bo za krótki, ale przecież po porodzie też jest zima:)Zrobie dzis fotki to Wam posle jak to wygląda:) A zaraz sie zbieram i lecę w drugą stronę miasta na łowy....tam są jeszcze 2 lumpeksy:)Muszę też kupić mojemu psiakowi jadzonko, w sklepie, takim mini markeciku jest jedzonko dla psów takie, ze wkładasz do garnka z wodą, gotujesz 20 min. i gotowe, to są jakieś scinki podroby, wołowina, nerki itp...raz kupiłam na próbe i mój pies to uwielbia...:)No i niewiele roboty z tym jest:) Asia, też jestem ciekawa jak tam z nową pracą, ale jak nie chcesz zapeszać to nie pisz...jak już sie cos wiecej wyjasni to czekamy na relację:) U nas dzis pochmurno i bedzie padało, ale mnie to nie zraża do wyprawy na miasto...i tak nie ma co w domku robić...a posprzatam sobie jutro:) Wczoraj na obiad mój Misiek zazyczył sobie ziemniaczki i kaszankę z cebulką, tak mu sie zachciało...robiłam pierwszy raz, ale mu smakowało...a ja zjadłam sobie ziemniaczki i eksperyment...fasolkę szparagową ugotowałam...na patelni podsmażyłam cebulkę, dodałam obranego ze skórki pomidorka, chowilkę poddusiłam zeby wyszedł sosik...potem dorzuciłam fasolkę i dodałam pieprzu...pychotka, mowe Wam...jeszcze dołozyłam troszkę smietany:) A dzis robię zupkę jarzynową:) no to by było na tyle...Aha, Asia wkleję Ci zaraz świetną stronę z przepisami na fasolkę szparagową..jakie cuda tam są, zobaczcie sobie...może Wam się przyda:)Tym bardziej ze Asia uwielbia fasolkę:P No to ja zjem cosik i lecę...odezwę się pozniej i napiszę jak zakupy... Pozdrówki A to link: http://www.wizaz.pl/forum/archive/index.php/t-60042.html
  6. Musiałabyś się Aniu przekonać i zajrzeć...do niczego jednak nie namawiam...ja nawet jakbym miała więcej kasy to nie chciałabym się ubierać w Adidasie czy NIke...nie lubię takich ubrań a poza tym każdy może je mieć i każdy wygląda tak samo...ja lubię się wyróżniać a kupując coś w lumpeksie mam gwarancję, że nikt tego miał nie bedzie:) A poza tym teraz już rzadko keidy spotyka się porozciągane łachy w lumpeksach, często są to rzeczy nowe, jeszcze z metkami...no i nie smierdzi już:)A poza tym rzeczy z targu czesto są gorszej jakości, ba...dfuuuzo gorszej niż te z odziezy używanej...na targu robią hurtem i są to takie materiały, które zaraz się porozciągają, a w lumpeksie często spotyka się świetnej jakości materiały...no i często też oryginalne: H&M to podstawa, bardzo często spotykam rzeczy tej firmy, albo np ORSAY...i inne... No to tyle...ja lece na obiadek, jutro chyba wam napiszę jak to było na zakupach, bo teraz nie mam już czasu...buziaczki, papapa
  7. Hejka...ja od rana juz na nogach... Monia współczuje małemu bólu, ale wiesz ze to dla jego dobra te szczepienia...mnie to dopiero czeka:( Fajnie ze sobie mozesz rowerem pojezdzić no i ze masz do kogo pojechać... Ja dzis też idę na buszowanie po lumpeksach...chcę kupić jakieś spodnie, najlepiej dresowe, takie po domu do chodzenia...nie chce ich kupowac w sklepie bo szkoda mi kasy na to, a potem pewnie i tak musiałabym je zwęzić...no mam taką nadzieje, ze wrócę do wagi sprzed ciąży:P Dam znać, jak coś kupię, a poza tym trochę spacerku dobrze mi zrobi...wczoraj wieczorem też poszlismy na spacer z Misiem i z Tofikiem...pochodzilismy, było fajnie ciepło na dworze i się naoddychałam powietrza, ze jak tylko Misiu wyszeł do pracki to od razu padłam na łóżko jak długa i zasnęłam kamiennym snem...tylko komary mnie ciąglebudziły...grrr....tak jest co noc, wciąż lataja koło ucha i mnie gryzą...non stop...pewnie dlatego ze mam słodką krew bo tyle słodyczy pochłaniam...no ale czasem to już przesada...musze wstac, i szukać komara:/ Pół nocy zwalona... Monia fajnie, ze macie już datę chrztu...ja sobie tak planuję żeby chrzest zrobić dopiero jak bedzie ciepło, w końcu mała urodzi się pod koniec pazdziernika wiec chciałabym przeczekać zimę:) Bo chyba nie ma określonego wieku, w którym trzeba chrzcić dziecko?? Jak to w ogóle jest?? A ubranie może dziś jakieś znajdziesz:P:P:P Pozdrawiam, zycze miłego dnia kobietki...Asia co u Ciebie??
  8. Wiem Monia że czasem jak są przeceny to się bardzo opłaca...ja własnie tę koszulkę dla Miśka kupiłam jak była przecena 50%...a moj Misiak koszul nie nosi, w ogóle raczej na sportowo się ubiera....zawsze można mu coś kupić w sklepie a dla mnie i dla przyszłej Niuni poszukać i pobuszować w lumpeksie...:) Co do grania, to jeszcze w zeszłym roku grałam nałogowo w TIBIĘ...pewnie słyszałyście ten reportaż co to chłopak jak mu Mama grę wyłączyła rzucił w nią krzesłem...tak tak to ta gra...grają w nią ogólnie małolaty....taka badziewna grafika, brzydka ja nie wiem, chodzisz, zdobywasz doswiadczenie, walczysz...możesz sie zabijać nawzajem jak coś:D Takie tam, ale mnie wciągnęlo...a zarzekałam się że w to nigdy nie zagram jak pierwszy raz zobaczyłam:D Teraz to nawet tego nie instaluję:P Na spacerki chodzę z psiakiem codzienie po 3 razy...więc trochę powietrza zaczerpnę zawsze...czasem na balkonie posiedzę...a jutro planuję iść na miasto i poszukać, może znajdę jakiś dres dla siebie albo chociaż bluzę w lumpeksie, po co mam przepłacać na targu, jak pewnie i tak to tylko po domku bedzie, bo muszę teraz kupić większy ze względu na brzuszek...a potem pewnie bedzie mi wisiał:P Zobaczymy:) Nie wiem czy Wam wysyłałam te torbę do wózka co kupiliśmy z Miśkiem w lumpeksie??? Taka niebieska, w żyrafki:) Sliczna, dalismy za nią 4 zł, jak nowa jest...też z obniżki 50%:)Jak nie to mowicie, to Wam poślę:) Swoją drogą to nie bardzo lubię słowo LUMPEKS...jakoś zle mi sie kojarzy, z takimi lumpami co to kiedyś były...wchodziłaś, smród na kilometr że się wysiedzieć tam nie dało:/ Bleee....teraz to co innego....i poukładane ubrania wg kolorów, bluzki osobno, spodnie osobno....teraz to jest \"full wypas\":) Wolę więc mówić \"odzież używana\"...zazwyczaj mówię po prostu \"w odzieży\"....albo ostatecznie \"ciucholand\"... Wczoaj czułam się fatalnie, jakby mnie rozkładało choróbsko jakieś...nie wiem skąd, bo przecież nikt nie choruje, ale wiadomo, chwycić można z dworu w każdej chwili...:/ Głowa mnie bolała, jakaś słaba byłam i niedobrze mi było...wziełam Paracetamol, troszkę lepiej było ale i tak nie bardzo....dzis od rana wstałam to mnie wszystkie mięśnie bolały:/ Szczególnie rąk:/ Nie wiem co to...zmierzyłam temperaturę i wyszło 37 stopni, ale to chyba normalne u ciężarnej...chociaż najlepsze jest to ze jak ja jestem chora to temp. nie pzrekracza 37,5 stopnia...tak już mam...narazie kataru nie mam, ale wolę dmuchać na zimne, wiec wezmę jakąs wit. C... Dzis na obiadek u nas kotlety mielone z mizerią i ziemniaczkami...mniam mniam...a dzis nie jadłam bułki słodkiej na śniadanie...dziś kupiłam sobie na spróbowanie bułkę ziemniaczaną...malutka była, ale całkiem smaczna, pachniała ziemniakami..ciekawe dlaczego:D:D:D A tak poza tym to u nas dzis już ładnie, słonko swieci...cieplej się robi...super, cieszy mnie to:) POZDRAWIAM
  9. Monia kiedy ja ostatni raz tak buszowałam:( Chetnie bym połaziła, czasem mi tego brakuje, ale po cóż pójdę, jak wiem ze nie mam kaski i i tak nic nie mogę kupić...więc wolę sobie smaka nie robić... Czasem można takie faaajnie rzeczy znależć i to za grosze...szczególnie dla dzieci...no i w ogóle...ja mojemu Miśkowi kiedyś koszulke kupiłam za 3 zł...z ciekawości czy bedzie chodził, stwierdziłam ze jak nie to te 3 zł odżałuje...a tu prosze, uwielbia tą koszulkę i chodzi w niej cały czas:) Ale bielizny, strojów kąpielowych itp to nigdy w lumpeksie nie kupię...:/ do tego mam akurat awewrs... No to tyle o lumpeksach:) Moj Misiek poszedł do kumpla, zanieść mu L4, bo on leży chory na anginę...miał wpaść do nas ale Misiek mu nie pozwolił bo stwierdził, ze jakby mnie i Niunię zaraził anginą to by go chyba ukartupił:D Jak dba o mnie...no proszę:P Znow ból głowy...jakoś tak się żle czuje...nie wiem...a od wczoraj to ogarnęła mnie taka nuda...chciałabym coś porobić, wyrwać się z domu, nie wiem...chociaż połazić po mieście...a tu ani kasy ani pogody:/ Lecę, narazie kobietki:)
  10. Ja wiem o tym jakie są Zuzie i własnie taką córkę chcemy mieć:D A ten link ...hmmm....to chyba o mnie a nie o Zuzi:D Własnie taka jestem:P Więc moj Misiek już drży, że jak tylko Mała bedzie taka jak Mama to dwie takie w domu...on nie wytrzyma:D:D:D hihihi Zaraz biorę się za obiadek...głowa mnie coś zaczyna boleć:/ Przysnęłam nawet na chwilkę... Miłego dnia kobietki...jak nie bede zmeczona to zajrze po 23 chociaż na chwilkę:) Papapa
  11. No heja laseczki....melduję się na posterunku... Więc tak...wczoraj juz po 23 nie siadałam, bo bylam zmeczona i spac poszłam od razu jak Misiaka wyprawiłam do pracki...a wstałam dzis o 6:40:/no ale misiek był już 7:15 więc nici ze spania dłużej...teraz smacznie spi po nocce wiec ja tu buszuję:P A wczoraj to była jazda:D Nie zamknęłam okna z kafeterią i naszymi ploteczkami...Misiek siadł do kompa i czytał co ja tu piszę z Wami...uśmiał się i tylko mi powtarzał cały dzień \"co ty tam im o mnie wypisujesz...no no...ładnie ładnie:D\"....a potem się zdziwił, że chciałabym iść na podyplomowe studia....buahaha...mówi ze czemu Wy wiecie a on nie:P:P:P Ależ się uśmiałam....hahaha Spróbuje zrobić kiedyś tego murzynka z dzemem....brzmi faaajnie...tym bardziej ze mam dzemy od Babci no i powidła śliwkowe mojej mamy:) Co do ćwiczeń to faktycznie...najważniejsza jest systematyczność...w ćwiczeniach, w diecie we wszystkim...ja niby skonczyłam wychowanie fizyczne, ale taaak dawno nie ćwiczyłam, że jakbym poszła do szkoły prowadzić W-F to po 10 minutach z dzieciakami bym się pewnie zasapała:D Kondycja nie ta,...jak urodzę to pewnie bedzie lepiej, bo spacerki itp...ale potem po zimie bede chciała trochę z siebie odzyskać, z tej kondycji...chociaż znając życie to mała Zuzia da nam w kość niezle...czuję to w serduchu ze to bedzie mała diablica (po mnie:P) Ja własnie zjadłam mini śniadanie...bułka słodka z serem...uwielbiam takie...tu w jednym sklepie z pieczywkiem mają taaakie wielkie bułki słodkie z seem...więcej sera niż bułki i w ogóle pychotka, a kosztuje tylko 90 groszy!!! A dla Misia na pobudkę pączek z czekoladą:) Uwielbia je:)Kurcze ja już tak mam ze jak idę do sklepu to sobie samej nie mogę nic kupić, zaraz muszę i Miśkowi...bo potem mam wyrzuty sumienia, ze sama jem a jemu nie kupiłam:)No taka już jestem...ja mogę nie mieć, byle on miał...kiedyś na moją Mamę tak zwałam, że ona taka jest a teraz wiem ze mam to po niej...muszę jej to wygarnąć, że to wszystko przez nią:D:D:D Nie no żartuję:P Ja zaraz kawkę oczywiście zbożową z mleczkiem wypiję...a potem prawdziwe śniadanko zjem...ooo...i psiakowi trzeba dać papu...już biegnę... Napiszcie co tam u was...ja na obiadek dzis robię spaghetti...a jutro jak zawsze mielone z mizerią...kupuję pół kg mięsa mielonego i starcza mi zawsze na 2 obiadki:) Pozdrawiam:*:*:* mua
  12. Ania to kierunek zbliżony do mojego:) Ja teraz pracowałam w sklepie za 600 zł i cóż....wazne bylo dla mnie ze była kasa i mielismy co do gara włozyć...teraz jestem na L4...podobno bezrobocie spada, bo ludzie powyjezdzali...zobaczymy za kilka lat, moze znajdzie sie i dla mnie praca w zawodzie...a jak nie to w sklepie też pracować mogę, nie ma co narzekać...niestety tak to już u nas jest i w najblizszym czasie chyba się to nie zmieni... Ja bardzo chciałabym iść na studia podyplomowe, marzę o tym czasem, ale wiem ze teraz niestety przeszkodą są tylko pieniądze...:( W Mysłowicach powiadasz?? Ja mieszkałam w Mysłowicach przez 2 lata:) Dopóki mój były narzeczony nie pojechał do Anglii za chlebem dla nas i już do mnie nie wrócił:/ Taka kolej losu...no ale tak dokładnie to skąd jesteś, Ania?? U nas pogoda też łóżkowa...bleeee....nie znoszę jak nie ma słonka, człowiek od razu z nosem na kwintę chodzi:/ A Monia z bólem głowy się obudzić, znam to i szczerze współ czuję...ale czasem lepiej wziąc tabletkę niż się meczyć i być nie do życia cały dzień...ja też biorę tabletkę jak muszę, ale czasem się bez niej nie obejdzie...no i psychicznie wiesz ze wziełaś tabletkę i ze zaraz pomoże...to też działa... Asia, cieszę się, że smakowało ci ciasto...tym abrdziej, ze jest chlernie proste, nawet głąb by zrobił:D I można kombinować z owocami, z kolorami itp...to moje z nektarynkami pychotka wyszło...no tylko ze dla mnie 1/3 szkl. cukru to max, bo tak to jest strasznie słodkie:) Jak wy macie jakieś fajne proste i tanie przepisy na ciasta albo desery, albo cokolwiek innego (obiadki) to piszcie...bo czasem to już mi pomysłów brakuje z obiadami:) Cieszę się Asia ze miło spedziliscie niedziele...moja wiecie jaka była, ale co tam...co się odwlecze...:)Zawsze można pojsc na spacer w następną niedzielę:) Wiecie...czasem sobie myślę, że człowiek egzystuje od 1 do 1...a kurcze na co były te studia, to wszystko...że teraz cię nawet w pracy nie szanują:/ Ja nie unoszę się dumą, że mam wyższe wykształcenie itp...pracować w sklepie mogę, ale nie raz sie spotkałam z takim podejściem, ze nawet nie oddzwonili do mnie jak zobaczyli na CV wyzsze wykształcenie...:/ grrr.....no ale cóż...mam nadzieje, ze jak odchowam maleństwo to jakoś to poleci, albo chociaż Misiek dostanie lepiej płatną pracę:) Nie ma się co smutac.. Monia a jak remont??
  13. No wiem wiem Asiu...taka moja mala zazdrośc i w ogóle strah spowodowany tym co było...ale już jest lepiej...nigdy nie dał mi powodu do zazdrosci i nie da, bo mnie kocha wiem to i czuje na każdym kroku...jestem go pewna jak nigdy nikogo:) Ciasto wysżło super...mówię Wam, pychotka...Asia zrób sobie, tylko to jest porcja raczej na małą blachę...ja robię z tej jednej porcji w blaszce takie podłużnej...a do tej duuuzej to trzeba z dwóch porcji zrobić...a owoce wszystkie pasują...no i ja nie daję całe szklanki cukru...daję mnie, bo bardzo słodkie wychodzi...chociaż ty możesz dać np 3/4 szkl. cukru a potem cukrem pudrem posypać porzeczki jak bedą kwaśne...:) Rozumiem już co to za firma...to jak bede miała problem to się zgłoszę:P Do Was:P A co do spodni to faktycznie...to się zauważa dopiero na ubraniach, albo jak ktoś cię długo nie widział, to może zauważyć...tylko nie chudnij nam za bardzo, bo zostanie z Ciebie sam szkielet:) To zostaw sobie te spodnie, może kiedys sie przydadzą...a takie za duże worki to okropnie wygladają...ja mam bzika na tym punkcie, jak mam spodnie to muszą być dopasowane...nie mogą nigdzie odstawać, a na tyłku szczególnie tego nie lubię...no i na przodzie nie lubię jak sie za bardzo marszczą...wiec pozostaje ci tylko zwęzić:) Aaaa...no i widzisz...nigdy nie pozbywaj sie zbyt małych rzeczy...nigdy nie wiesz, kiedy się w nie wciśniesz:P:P:P Ja nie mogę patrzeć jak czasem dziewczyny idą w takich zbyt obcisłych spodniach ze im się aż \"wylewa\" po bokach...albo za duzych, ze im na tyłku wisi wszystko...ochyda...jakby nie można sobie było kupić dopasowanych, tym bardziej ze czesto widac, ze to nowe spodnie:/ Teraz chodzę w mniej dopasowanych z racji ciąży, wiec nie ma sie co dziwić...cisnąć nie mogą i już....ale to chyba zrozumiałe jest:) Pozdrawiam...Asia daj znać, jak wyszło ciasto...i czy smakowało...ja uciekam na TV....nic nie ma, ale połoze sie i niech sie sadełko zawiązuje...a potem kawka i ciacho do tego, duuuzy kawałek:) A co...należy mi się:P Odezwę się potem...papapa
  14. Asia miłej niedzieli zycze...moja raczej takowa nie bedzie...kolejny dzien przed TV...grrr...:/ Mnie sie nawet nie chce dzis umyć włosów...jestem smutna i zła...sama nie wiem...tzn wiem..boje sie ze Misiek coś przeskrobał...ufam mu, ale tak sie boje ze go stracę, ze jest zbyt dobrze...ze coś pójdzie nie tak i zostanę znowu sama:( Zaraz pojde głowę umyc, moze maseczke sobie zrobię...kurcze, czas musze sobie zająć bo mnie szlag jasny trafi tu zaraz:/ Pozdrówki, miłego dzionka...sorki ze dzis taka nie w sosie jestem:(
  15. No i tak jak myslałam...Misiek obudzil siebie i mnie przy okazji...wymiotuje i w ogóle jest nie do zycia:/ Rosół robie dzis na obiadek, wiedzialam co sie moze swiecić wiec sie przygotowałam...no i chyba nici ze spaceru...a taka mialam ochote na ten koncert:( buuuu... Ja nienawidze pijanych ludzi...od razu sie zwbiera we mnie agresja...i taka masakryczna niechęć...nie mam litosci do takich ludzi...fakt, jemu sie zdarzyło pierwszy raz, wiec wybaczę...ale ogólnie to zawsze nawrzeszczę jak widze takiego ktory probuje cos jeszcze gadac...najlepiej jak pojdzie od razu spac:/ Ja spałam w pokoju duzym, wcale sie nie wyspalam...cały czas sie budzilam i w ogole...taka noc beznadziejna...tego tez nie lubie, ze jak on zle sie czuje to ja tez nie spie normalnie tylko czuwam, czy wszystko jest ok... Mam tylko nadzieje, ze byl grzeczny i ze zadnych lasek nie podrywał...wiem, ze on nie jest taki, ale po tych wszystkich zyciowych przejsciach boje sie tego strasznie...moze sobie cos wmawiam, ale...sama nie wiem...czy by mi cos powiedział, jakby coś sie wydarzyło...ehhh....jak bedzie w stanie to z nim pogadam o tym:( Zaraz ide z pieskiem...a potem pewnie znow lezenie przed TV i nuda...juz mnie tyłek od tego lezenia boli...niedługo to odleżyn sie nabawię:/ Znow wam smęcę kobietki...ehhh...no cóż...do napisania...papap
  16. No i tyle mam z wieczorka...Misiek przyszedł wręcz nawalony...bleee...nienawidze pijanych ludzi, jutro bedzie dym w domu:/ No i musze spac sama w pokoju, nie w sypalni, bo bym się z Zuzią opiła samym smrodem:( ehh...i puść tu chłopa samego gdziekolwiek to ci numer odwali...szkoda gadać:/ Nigdy sie tak nie zdarzyło jeszcze...to pierwszy raz, ale juz zapowiedziałam...wiecej nigdzie sam nie pojdzie, jak nie potrafi normalnie wrócić do domu...z drugiej strony dobrze ze dotarł i w miarę wczesnie...i nigdzie sie nie wyłozył po drodze na słupie czy trawniku:/przynajmniej moze wstanie o normalnej porze....taaaa...czemu sie łudze....niedziela zwalona....tyle bede miała, a miałam nadzieje, na spacer...jakieś występy są u nas w parku jutro...:/a tu znow kolejny nudny dzien przed TV w którym nic nie ma:( grrrrrrrrr... Sorki za te bzdety, ale musiałam sie wypisać komuś:( Faceci....jak oni by sobie bez nas dali radę:/ żyć się odechciewa w takich chwilach...i brzuch mnie boli...Zuzia pewnie tez to czuje... Mam nadzieje, ze u Was lepiej...pozdrówki!!!
  17. Hejka kobietki....ja dopiero teraz na kompie...niestety od rana nie mielismy nea, jakaś awaria chyba była więc piszę dopiero teraz... Asia--->ja tam nigdy nikogo nie nakłaniałam na dziecko i nie puszczałam uwag typu \"już czas\"...\"już powinniscie sie starac\"...uważam ze jest to indywidualna sprawa każdego znas i każda para decyduje się badz nie wtedy, kiedy stwierdzą, ze to juz ten czas...ja za duzego doswiadczenia z dziecmi nie mam, ale mysle ze wiele sie nauczę:)Uwielbiam dzieci, kocham dzieci...od zawsze chciałam mieć dwójkę....a najwazniejsze ze z mężem się zgadzacie w tych sprawach:) A teraz z innej beczki...Asia ty kolację o 18 jadasz?? ło matko jedyna:D ja bym chyba do wieczora z głodu u marła...nie tylko teraz w stanie błogosławionym ale zawsze jak zjadłam o 18 to potem musiałam leciec do lodówki ok 22 bo bym głodna nie zasneła wiec teraz jadam ok 20-stej:) Dzien minął całkiem niezle...tzn zwyczajnie...mieliśmy iść na targ po ten dres, ale stwierdziołam ze moze nam na zycie do 10-tego nie starczyc i lepiej odłożyć tę kasę i w razie czego dołożyć do chleba...no cóż...czasem tak bywa, chociaż aż płakać mi się chce ze nie mogę na nic sobie pozwolić prócz bułki słodkiej, pączka albo jakiegoś ciastka czasem:( Mam nadzieje, ze kiedyś bedzie lepiej... Ogólnie to na obiadek miałam fasolkę szparagową z ziemniaczkami...trzeba korzystać, bo to już końcówka, a ja nie lubię tej starej, bo ma takie twarde włókna:/ bleee....ja do tego zjadłam pomidorka ze smietaną...a misiek sobie wymieszał fasolkę na patelni z jajkami i wyszła mu jakby \"jajecznico-fasolka\":D podobno pychotka:) Procz tego to on ok 17 poszeł na ten kawalerski do kumpla...organizuje go w barze...bedzie ich ok 8 facetów...mam nadzieje, ze Misiek bedzie sie dobrze sprawował i ze sie nie spije zanadto:/ nie lubię tego...on o tym wie i generalnie nie pije nie wiem ile jak ze mną idzie gdzieś...nauczyłam go, ze ma się pilnować bo go do domku prowadzać nie bede:P No ale to kawalerskie to raz w zyciu wiec różnie to może być...no i mam nadzieje, ze za babami też sie oglądał nie bedzie:P Wiec wieczorek spedzam w domku sama...przed TV...zaraz idę z psiakiem, potem kąpiel...kolacja (tosty) no i TV...lecą dzioś na TVP2 kabarety...moze pooglądam sobie:) Monia miłej wizytki teściów:P:P:P Ja teściów nie mam...wyrzucili mojego Miśka z domu, wymeldowali go więc....nawet sie do niego i jego siostry nie przyznają...mysleli ze wyląduje gdzies w smietniku tak jak i jego siostra a tu proszę, zycie sobie układa i dzidzia w drodze:)Za to odwiedzamy Babcię, która jest za płotem:) Ale mój Misiek mowi ze nigdy w zyciu i za zadne skarby nie zamineiłby swoich teściów, czyli moihc rodziców...cudowni ludzie i zawsze nam tyle pomagają:)Cieszę, sie ze mam takiech rodziców... No dobra lecę, odezwę sie dzis albo jutro rano, jak Misiek bedzie zdychał po kawalerskim:P:D
  18. U nas narazie fajnie na dworku...chociaż chyba dzis bedzie znów gorąco...tak przynajmniej zapowiadali...ale nie wybieram sie dzis nigdzie:) Co do obiadów, to ja bym nie mogła nie zjeść obiadu...potem się zle czuję no i wciąż podjadam jak w czas obiadku nie zjem czegoś ciepłego...dzis robię sos pomidorowy z kiełbaską, cebulką i pomidorami...a sosem poleję makaron:) pychotka:) dawno tego nie robiłam...u mnie obiadek to podstawa, musi być coś ciepłego do jedzenia, przynajmniej raz na dzien...oczywiscie zdarza sie ze nie zjemy obiadu, ale to raczej rzadkość...no tym bardziej, ze teraz jestem w domku, wiec ugotować mogę:)Wczesniej tez sie wyrabiałam, nawet jak pracowałam coś tam musiało być...a na śniadanko tez czesto jemy na ciepło: parówki, tosty, jajecznica albo jajko na twardo:)Musze jesc konkretnie, bo jak zjem mało to potem zaraz muszę dojadać:)Dzis narazie zjadłam drożdzówkę z jabłkiem, ale zaraz potem zjadłam kanapki:)Taki juz ze mnie obżartuch:D Wiem ze podczas karmienia trzeba sobie wiele odmówić, ale da się przezyc...w konccu nie cał czas dzidzia ma kilka miesięcy...a potem, jak sie zaczyna wprowadzać normalne jedzonko to można jesc coraz wiecej:) A jakie macie plany na dzis ?? Ja jak zawsze posiedze w domku, poodpoczywam...a jutro sie wybieramy na targ, tam tansze warzywa...no i dostałam od rodziców na imieniny 50 zł....wiec mam zamiar kupić sobie coś:piżamę do szpitala albo dres:)Niewielka kasa ale dla mnie to wcale nie tak mało miec 50 zł:) A potem, wieczorkiem i w nocy jutro jestem sama, bo Misiek idzie na kawalerskie do naszego przyjaiciela...chrzestnego przyszłego naszej Niuni:)Pewno wróci nad ranem...nie wychodzi czesto, ale i tak zawsze sie martwię i spie niespokojnie...no ale kawalerskie sie zdarza tylko raz:) No to by było na tyle...jak znjadziecie chwilke to napiszcie co tam U was kobietki:) Papapa:*:*:*
  19. No ja mam nadzieje, ze Misiek nie stracił mną zainteresowania...i ze tak samo bedzie po porodzie...boję się tego, że jak bedzie przy porodzie to potem nie bedzie chciał sexu, ale staram sie o tym nie mysleć... Nie chciałabym zeby u nas sie wkradła rutyna, ale tak już bywa, ze czasem są ważniejsze sprawy niż sex...a czasem nie ma na to po prostu siły i ochoty, wiec nie ma co się zmuszać, prawda?? Ale wg mnie najważniejsza jest swiadomość...i jak ktoś zauważa ze wkrada się rutyna to musi coś z tym zacząć robić a nie się przyglądać...nie chcę być nigdy z kimś dla rutyny... A MY p[rzytulamy się non stop:) Taka juz jestem przylepa...az Misiek sie czasem wkurza ze tylko co sie pojawi na horyzoncie to jak dziecko ręce wyciągam i przytulaj mnie i przytulaj...:P No i codziennie jak lezymy przed TV to sie do niego przytulam i mnie głaszcze...uwielbiam te chwile...uwielbiam oglądać tv razem i leżeć po ciężkim dniu:) To bardzo ważne wg mnie...taikie nasze chwile...poki co bo niedługo pewnie sie to zmieni...ale mysle ze kazdy powinjien znalezc dla siebie odrobinę czasu...każdego dnia...no i duuuzo buziaków...:D No taka juz jestem po prostu...z domu nie wyjdzie bez kissa...i o tym dobrze wie...jestem czasem jak małe dziecko...naprawdę:P Misiek mowi ze jak sie nasza córka wda w mamę to ma przerąbane...ja do głaskania, potem dzidzia no i jeszcze pies na dokładkę:D Pozdrawiam Was...miłego wieczorku zyczę...stosunkowo udanego:D
  20. Asiu ja czasem tez sobie pozwolę na takie coś fast-foodowego do jedzenia...chociaż wolę ugotować obiad bo to zdrowiej no i taniej...na pizze nas nie stać ale mamy tu taką \"fast-foodownie\" na telefon, gdzie ogromnąą knyszę (z mięskiem z kebaba też jest,albo z karczku, albo z kurczakiem, ja zawsze kurczaka biorę:))mozna zjesc za 5,5...wiec 10 zł za dwie to nie jest duzo:) Cieszę się Asia ze Ci z tą pracą wysżło...nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:) U nas też jakoś sie o sexie nie myśli ostatnio...nie pamietam kiedy sie kochalismy...chociaż w te upały to nawet przytulać się nie chce a co do piero kochać...bleeee...nie lubie sie tak kleić a co dopiero przy blizszym stosunkowaniu...:/ no ale dzis troche lepsza pogoda...powiem Wam ze w te upały to sie myslec nie chce a co dopiero sexic...teraz niby lepiej, ale znów te bóle głowy mnie męczą...masakra....dzis znow i znow:/ Misiu tez czesto zmeczony wraca...a poza tym ja mam jakies obawy odnośnie dziecka w brzuszku...wiem ze nic mu sie nie stanie...ze jest bezpieczne i nie czuje nie wiadomo czego, ze trzeba sie kochać bezpiecznie, tzn w bezpiecznych pozycjach zeby brzuszka nie uciskać, ale jakoś tak mam stracha i tyle...to jakoś silniejsze ode mnie...Misiek chyba nie stracił zainteresowania mną nawet w ciąży ale po prostu też sie trochę obawia...rozmawiamy o tym...i tak to wygląda u mnie...ale powiem Wam ze kiedys to sex był strasznie ważny dla mnie...teraz ważniejsze jest przytulanie, bl;iskość i to ze ktoś jest obok... Ciekawe czy Monia też nam się zwierzy:P:P:P Ja teraz robię obiadek a w zasadzie obiadko=kolację, bo misiu ok 19 wróci...dzis obiecał ze bedziemy leżec razem przed TV...bo wczoraj poszedł po pracy do kumpla, wrócił ok 22...dzis go poprosiłam ze zero kompa po pracy...zobaczymy co z tego wyjdzie...:) Obejrzymy CSI:kryminalne zagadki Miami (uwielbiam ten serial)....a potem chyba \"Ojca chrzestnego\" na TVN-ie...i spanko:) Moze dzis coś zdziałamy w łóżku:P Zresztą moim zdaniem nie liczy się to jak często..ile na tydzien i w ogóle...czasem jest tak ze raz na tydzien mi wystarczy...czasem co drugi dzien mi sie chce...zależy jak leży...a raczej stoi hihihih....:D:D:D
  21. Nom to musze spróbować któregfos dnia, bo Misiek uwielbia fasolę np. po bretonsku wiec i zupa z fasolki mu posmakuje... Ja teraz tostami to bym sie nie najadła:( Mam nadzieje, ze po porodzie bede mogła jesc nabiał...i w ogóle duzo rzeczy z tych co można...juz teraz wiem ze moja Niunia to bedzie głodomór...jak ja i mój Misiek:D:D:D Hehehe....miłego ciepłego dzionka...pozdrówki dla Małego:)
  22. zrobiłam temacik o dresie i go jednak nie kupię...wolę kupić koszulę nocną zamiast dresu, bo jak doradzaja dziewczyny...nie pozwolą mi w dresie paradować, a lepiej sie bedzie goiło jak bedzie odsłonięte:) Wiec zakup dresu odłożony...kupię koszulę rozpinaną, a drugą na ramiączkach...w domu to się zawsze jakieś \"gacie\" na tyłek wciśnie:P Pozdrawiam Kobietki...ja dzis lepiej sie czuje wiec juz pozmywałam troche naczyn i pomyłam podłogi w domku:) Procz obiadku zamierzam jeszcze dziś cosik posprzatac...mam nadzieje, ze mi sie bedzie chciało...a jak nie to jutro, nie spieszy się...a poza tym cos chyba znow głowa zaczyna bolec...ide poleżec, okład zrobię to moze sie nie zacznie na dobre... Pozdrówki jeszcze raz i smacznej fasolowej...a jak ja robisz?? Z fasolki szparagowejk czy takiej normalnej - Jasia?? Bo chetnie bym tez zrobiła fasolówkę:) Papapa
  23. No hej Asia...nareszcie do nas znow zawitałaś po długiej nieobecności:) Cieszę się bardzo:) To faktycznie z tym szefem niezłe szopki...moim zdaniem bardzo dobrze zrobiłaś i dobrze ze w s tarej pracy jeszcze nie miałaś zamkniętej furtki:) Mobbing to fatalna sprawa, ci którzy sie na to godzą są świadomi...ale cóż...facet widocznie albo jest draniem i tyle, albo jeszcze nikt tak naprawdę mu się nie postawił...a może by mu się przydał kubeł zimnej wody na łeb...tacy to chcą siebie dowartościowac kosztem innych, którzy naprawdę chcą pracować... Ja nie wiem sama co bym zrobiła...pewnie też bym się zwolniła...nie da rady pracować z kimś z kim się zle pracuje a tym bardziej z kim się nie dogadujesz i kto cię wyzywa od śmieci, sierot itp...a czy on ma jkurcze doświadczenie, staż...czy ma studia?? Najczesciej są to tacy jacyś którym coś tam sie udało założyć firmę i teraz mają wszystkich w dupie...i patrzą na wszystkich z góry...:/ Nie znoszę takich typków:/ Asia, ale napisz też co tam u Ciebie bardziej prywatnie...jak leci, z mężusiem i w ogóle...co robisz na obiadek?? U mnie dziś pierś z kurczaka, ziemniaczki i surówka z marchewki i jabłuszka:) Mniam mniam....jak zwykle...uwielbiam jeść:P Dzis u nas okropna pogoda, szaro...buro...ponburo i leje cały czas, ale moze to i dobrze, bo przynajmniej jeden dzien odpoczynku od upałów...no i jakoś się człowiek lepiej czuje...może bartdziej senna jestem, ale przynajmniej narazie głowa nie boli i nic innego też nie... Jutro idę do gina po L4...zobaczymy też jakie mam te wyniki obciążenia glukozą... Mój Misiek dzis pojechał jeszcze przed pracą do innej firmy...może jak dobrze pójdzie to zmieni firmę i tam go przyjmą...jeden kolega już rozmawiał z szefem w jego sprawie, dziś miał sie zgłosić p[ogadac wiec pojechał...przydałoby się, tam podobno pracowników traktują jak ludzi...wypłaty duzo lepsze, wszystkie dodatki jak na kopalnii, większe bony /(tzw. kartki)....byłoby cudownie...tak na przeczekanie, zanim się pod kopalnię dostanie...zobaczym,y co z tego wyjdzie...bo w tej firmie robi już 2,5 roku prawie...w ogóle go nie doceniają, ale dobrze ze sobie narobił doswiadczenia...został przyjety niby ze po znajomości...a teraz z doswiadczeniem to moze sobie juz po firmach przechodzić i szukać lepszej płacy za tę samą pracę:) Byłoby wspaniale...nie chcę zapeszać, ale...cieszyłabym się strasznie...tym bardziej, ze wiecie jaki jest nasz status finansowy... No juz nie narzekam...nie jest zle..ważne ze mamy siebie, reszta zawsze się poukłada jakoś:) Monia a co u Ciebie dzisiaj?? A tak w ogóle mam pytanko: jest sens kupować dres do szpitala, do porodu...tzn nie do porodu, tylko na te dni już po...to bedzie koniec pazdziernika albo poczatek listopada wiec chłodno juz...jak myslisz ??
  24. Hmmm...rybka z ryżem?? No moze i ja zrobię rybkę, dawno nie było u nas rybki...tzn jakiś filecik, bo ogólnie ryb nie lubię...tylko kostki rybne albo filety:) Dziekuje slicznie za zyczenia...wcale nie spoznione...imieninki mam dzis, tj. 24 lipca:) Lepetyna boli jak nie wiem co...robie okłady, nawet sie przespałam teraz z godzinkę...lepiej mi już....a tabletki znow brac nie chce, jak cos to wole na wieczór zostawić, bo wieczorem ból bardziej dokuczliwy... Zaraz bede szła z pieskiem...słonko u nas teraz zaswieciło, ale jest sporo chłodniej niz ostatnio i chyba bedzie padało...jutro ma byc jeszcze gorzej...a ciśnienie wczoraj było baaaardzo niskie na dworze...dzis idzie w górę, ale ma sie zatrzymac na ok. 970 hpa...wiec strasznie nisko...jakos to tak odczuwam, te skoki cisnieniowe...chociaż co dziwne moje ciśnienie krwi w normie jest...moze czasem puls za duzy... Kurcze, powoli zaczynam sie martwic ze nie zdążymy kupić do konca całej wyprawki...tyle jeszcze zostało do kupienia, a my jak narazie nie mamy za co:( Nie mowiąc w ogóle o rzeczach dla mnie do szpitala...nie mam jeszcze nic, kompletnie...pewnie pozniej rodzice pomogą, ale po prostu się martwię...ze nie bede miała tego, co potrzebne dla dzidzi... Pozdrówki Monisia...smacznego obiadku zycze i miłego popołudnia...ja chyba maila do Asi stuknę dziś albo jutro, bo coś sie nie odzywa...niepokoi mnie to..moze serio o nas zapomniała:(
  25. Ja tam bardzo lubie kiełbaske pieczoną z ziemniaczkami i mizerią...teraz nie jadam, bo za ciężko na brzuszek...ale mojemu Miskowi czesto robie, bo uwielbia...szczególnie z dużą ilością cebuli smażonej, obok kiełbaski...:) A Twoj luby ma czas na wszystko...hmm....widocznie dobrze zorganizowany jest facet:) Mam nadzieje, ze moj tez taki bedzie przy dziecku....ja ogólnie jestem dobrze zorganizowaną osobą, ale czesto roztrzepaną:P Moj Misiek tez mogłby całymi dnaimi przy kompie siedzieć...w sumie to moze z jednej strony sie wkurzam czesto, bo jak juz siadzie to jakby go nie było...nic nie widzi i nic nie słyszy:/ Ale z drugiej strony to rozumiem ze chce sobie czasem odreagować od pracy i tego tyrania na dole w kopalnii wiec staram sie jakoś to zrozumieć...chociaż przyznam ze wolę jak posiedzi po pracy ze mną, bo sama cały dzien...a on wraca i od razu komp....no ale dla mnie tez znajduje czas:) Fajnie ze miło spedziłaś dziopnek...ja niestety nie bardzo mam tu z kim wyjść gdziekolwiek...nie mam za bardzo znajomych, nie mówiąc o koleżankach...jedyni ludzie jakich znam to znajomi Miśka...ale oni też albo w pracy albo z dziećmi...wiec pozostaje kompik i kafe:) czasem to dokuczliwe ze nie masz do kogo gęby otworzyć, ale wiem ze to przejsciowe...trza czasu zeby nowych ludzi poznać:) Zreszta dzis znow głowa mnie boli...wczoraj poszłam spać o 21 z bólu głowy...jakoś zasnęłam, tabletkę wziełam...buscopan na wieczór...ale narazie niewiele pomaga, bo brzuch twardy jak skała...:/ Dzis rano byłam na pobraniu krwi...potem wypiłam glukozę, odczekałam godzinkę i znow pobranie...wyniki odbiorę sobie w czwartek jak bede szła do gina:) No i tyle...dzis leżę i odpoczywam...obiad mam z wczoraj...zupa pieczarkowa... A tak w ogóle dzis mam ochotę na nicnierobienie, bo mam dzis swoje małe święto: IMIENINKI:) Nawet wczoraj galaretkę z owocami zrobiłam z tej okazji i zaraz ją spałaszuję:) Pozdrówki...napisz co tam u Ciebie dzisiaj... ASIA A TY DAJ ZNAĆ CZY ZYJESZ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
×