Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

cukierkowa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez cukierkowa

  1. Madzia co ty taka nerwowa ostatnio??Nie masz się co złościć, złość piękności szkodzi:D Ziemniakami się nie martw, każdemu zdarza się...nawet najlepszym:PA męża z buta...i do łóżka nie wpuszczaj, niech skamle:D:D:Dhahaha Isia, mam nadzieje, że Twoja Mała już ok, co to się stało...może coś jej na brzuszku siedziało, zwróciła i już ok... Mój brzusio już raczej nie rośnie...ja chyba też nie, ale już czuję się zmeczona, już bym chciała rodzić...ciężko mi się chodzi, kości i krocze mnie okrutnie boli...Mała jak zacznie wierzgać nogalami w brzuszku to masakra, jakby mi chciało skóre rozerwać:/ Weekend w sumie spokojny...w sobotę bylismy u znajomych...pogadaliśmy, odstresowaliśmy się troszku...a wczoraj totalna laba przed TV...Misiu sam zrobił cały obiadek wiec miałam dzień leniuchowania...a dziś idzie do dentysty, wyrwać tego zęba...myslałam, że jak wybierze antybiotyki to przejdzie, ale przestał brać w piątek a wczoraj znow zaczeło go boleć, więc nie ma na co czekać i wyrwać to cholerstwo, niech moje Słonko się już nie męczy... madzia jak tam mąż??Wrócił cały i zdrowy??Monia co u Ciebie??Gosia i Isia odzywać się...meldujcie co po weekendzie... Aaaaaa...zapomniałabym o obiedzie:dziś spaghetti:)Chociaż pewnie Misiek po wyrwaniu zęba nie zje za bardzo:( Piję kawusię i zjadłam drożdżóweczkę...już dawno nie jadłam...a poza tym byłam dziś w LIDLU i znalazłam 5 zł:D chyba jednak jeszcze coś lub ktoś nad nami czuwa:D
  2. Monia, to współczuję...pewnie mnie też czeka takie wstawanie, ale ważne żebyś odpoczeła i przysnęła chociaż troszkę w dzień...ja jak się nie wyśpię to też jestem nie do życia... Gosia, to Wy jutro w szkole??O jejka....no ale potem bedzie wolne, to lepiej nawet:) U nas też jest tak, że ja chyba nigdy na niego nie powiedziałam po imieniu:D a jak ktoś powie to się wkurza i wszyscy o tym wiedzą i go wkurzają i mówią Pawełku, Pawle...hahaha:D jaką ma wtedy minę...a do kafe nic nie ma i do Was tylko mówi że pewnie go tam obgaduję:P kiedyś przeczytał kawałek wpisu i akurat było o nim, to powiedzał że jestem plotkara:D My też jesteśmy nienormalni i walnięci i to nie raz...a co dopiero bedzie z naszym Maleństwem, diabeł wcielony jeśli bedzie miała mój charakterek:) Własnie znów zjadłam płatki, ale mi mało...zrobię sobie herbatkę i kanapki... Monia, jak to jest z tym macierzyńskim...bo umowę mam do 31 pazdziernika...a chciałam złożyć wniosek do szefa o macierzyński tak ok 25-27 pazdziernika...wtedy macierzyński liczy mi się od dnia złożenia wniosku czy jak??Czy muszę już teraz żeby rozpatrzyli mi to itp??Pomóżcie!!:)jak zawsze:P
  3. Hejka kobietki....dziękuję za wsparcie...Skye:*:*:* Nie bede dziś dużo pisać, bo nie jest wesoło...Misiek dostał 470 zł:(:(:(:(:( Samo mieszkanie i rachunki to ok. 715 zł więc nie wiem jak to bedzie:( Ale pożyczymy od znajomych mam nadzieje.... USG było...mała waży już 2650 g i mierzy ok 43 cm:) fajnie, co??:)A jutro idę do niego państwowo i bedzie mnie mierzył, ważył i badał:) Nie mam dziś humorku, wiecie dlaczego, no ale cóż...nie bede Wam tu psuć nastroju na kafe...odezwę się jutro, nawet nie wiem co dziś na obiad...kombinuj tu za 3 zł:/ ale musi być dobrze...musi...coś się pomyśli...dziś też wypiję kawkę...zrobię chyba placki ziemniaczane...
  4. hehehe i w dodatku zaczełam nową stronę:D:D:D:D Wczoraj zrobiłam pranko, już ostatnie dla małej i czas na dniach spakować torbę do szpitala, bo w końcu nigdy nic nie wiadomo:D To do przeczytania Kobietki...piszcie co u was!!!
  5. No chyba jestem pierwsza dziś z rana:) Właśnie zjadłam płatki z mleczkiem, super...narazie czuje się lepiej...mam chęć do sprzątania:Pjak nigdy:P Kawki narazie nie piję, nie ma potrzeby...pewnie potem bede musiała... A Misiek teraz też zjezdza na dół, ale nie jest już tam tak niebezpiecznie, nie ma takiej niebezpiecznej pracy, że co chwilę się na głowę głazy sypią i można zostać przysypanym...teraz dzięki temu że kiedyś zrobił kurs na kolejki pod ziemią jeździ, tzn. obsługuje kolejkę, która przewozi jakieś tam rzeczy:)więc jest ok...nawet jakby miał dostawać te 1200zł to przynajmniej 200zł więcej a praca mniej niebezpieczna:) Najbardziej martwi mnie jutro...jest 10-ty:(wypłata...jak nie dostanie minimum 500 zł za wrzesień to ja nie wiem co zrobimy:/trochę się pewnie pożyczy, ale...pewnie bedzie trzeba iść po pożyczkę do banku...boże, jak ja się martwię...jak mu dadzą 300 zł, bo mu za te kursy potrącą to z czego zapłacimy rachunki i na życie weźmiemy...kto pożyczy 1000 zł:/ ehhhh.... Dziś na obiadek jemy leczo...mama przywiozła, tylko kiełbaskę dokroję i już:)a potem do gina na 14-stą....i ostatnie USG...ciekawe jaka duża jest Zuzia...:)To już ostatnie USG więc chcemy zobaczyć je razem:)dam znać co i jak:)ale to jutro dopiero...
  6. No to się melduję w poniedziałek z ranka:) Rodzice byli, był super weekend...niby zabiegany jak zawsze oni są ale jednocześnie taki oderwany od rzeczywistości i można sobie odpocząć psychicznie...obyło się bez przygód z autem na szczęście:) Przyjechali w piątek już ok 14 a pojechali wczoraj ok 14:)Kupili Małej pieluchy...pampersy znaczy się...przywiezli jedzonka, słoiki...mniam mniam...byliśmy w lesie na grzybach, suuuperrr....uwielbiam chodzić po lesie, się dotleniłam jak nie wiem co...pograliśmy na gitarze i pośpiewaliśmy...mój Tata gra na gitarze i śpieewa...z marnym skutkiem, ale na własny użytek więc było fajnie, piosenki ogniskowe i szanty żeglarskie:D ale fajno było....tylko Misiu z zębem miał problemy...bierze antybiotyki i pivkować nie mógł, nad czym bardzo ubolewał...no ale nie było wyjścia... Ogólnie to było super, teraz już tylko czekamy na Zuzię.,..mama obiecała przyjechać jak się mała urodzi i pomóc, bo wie że Misiu nie bedzie mógł wziąć opieki na dziecko...pisałam już o tym... Właśnie suszę grzybki w piekarniku...ale pachnie w całym domu...a na obiadek jemy bigos od Mamy z ziemniaczkami, pychotka:) Jakoś od wczoraj się cienko czuje, bez sił jestem...mam nadzieje, że przejdzie bo muszę ogarnąć mieszkanie no i pranie wstawić bo już mam łazienkę całą zawaloną:/dziś u mnie nawet słonko świeci...mgła już opada jest chłodno, ale przyjemnie... No tyle kobietki...odezwę się może jeszcze dziś albo jutro...a jutro idę do lekarza na USG a potem w czwartek już państwowo po l4:) Piję kawkę 3 w 1:)
  7. Monia, ja też chcę pączka...i kawkę, ale mleczka nie mam, zjadłam na śniadanie resztę z płatkami, a nie chce mi się już iść kupić drugiego więc kawki nie będzie:P Ja idę z Miśkiem, koniecznie...ale wiesz jak jest...on pracuje na dole, w kopalnii i jak mi się zacznie poród a on bedzie w pracy, to ciężko go bedzie z \"dołu\" wyciągnąć:( martwię się tym troszkę...bo bardzo bym chciała żeby był obok..wywiezienie go i dotarcie tu do domku zajmie mu conajmniej 1,5 godziny, albo nawet 2 2,5...więc widzisz...ale rozmawialiśmy o tym i trdno, jak się nie da to nie...i tyle, ściągnę go, przyjedzie najwyżej jak już Mała bedzie na świecie:) Ja też tak sobie myślę już od początku mam takie przeczucie że urodzę pod koniec pazdziernika, za jakieś 2 tygodnie...tak sobie myślę:)Wszystko się okaże...ale od wczoraj mogę już bardzijej sklasyfikować te skurcze, że są i że się pojawiają...czuć je już dość wyraznie, chociaż nie są nie wiem jak bolesne, takie okresowe...nooo:D W sumie to mam wszystko przygotowane, torbę dziś spakuję troszkę, zresztą mam wszystko co do szpitala w jednym miejscu więc jak coś to zdążę...tylko mnie ta pogoda powstrzymuje bo kila rzeczy jeszcze muszę wyprać:/
  8. Hejka...jestem jestem...Misiek w pracy, to racja...ja już byłam z psem i po zakupki małe...:) Dziś na obiadek dla Miśka kiełbaska smażona z cebulką plus ziemniaczki, lubi to...a ja kupiłam sobie właśnie kluski na parze z nadzieniem, z truskawkami, ależ mam na nie ochotkę:) Isia ty się tak nie denerwuj...grunt to cierpliwość...może nie mam jeszcze wielkiego doświadczenia, mnie też to czeka, ale jak mówią dziewczyny, w ciągu jednego dnia nie bedzie chodzić jak w zegarku....jak to mówią \"nie od razu Rzym zbudowano\", czy jakoś tak:D A tak w ogóle to Wam się chyba nudziło wczoraj...ja tu patrzę, czytam i nadąrzyć nie mogę...wciąż nowe stronki...:D Ja się zaraz biorę za sprzątanie...dziś kurze ścieram i tak ogólnie posprzątam...Misiek wróci to obiecał umyć okno w dużym pokoju, powiesi firankę:)A jutro odkurzanie go czeka:)więc mam dla niego też robotę...trzeba go wykorzystać:P A od wczoraj mam coraz częściej skurcze, nie wiem, to są chyba przepowiadające...taki ból w okolicy podbrzusza ja na miesiączkę...wcześniej było to kilka razy dziennie, od wczoraj już cały dzień ale nieregularnie...nawet w nocy też:( ciekawe czy to już niedługo...jakoś mam przeczucie że urodzę przed terminem:) Pozdrawiam Kobietki, piszcie piszcie...u mnie też mgła jak nie wiem...wczorajsze pranie wcale nie przeschło...musiałam przenieść do łazienki...jak tak dalej pójdzie to mi to skiśnie:/ Na szczęście zdążyłam wyprać większość rzeczy dla Małej...:)
  9. czytam i czytam...patrze a tu juz 27 stronka...no ładnie ładnie...tak beze mnie... Isia gratulacje dla Weroniki...dziewczyny mają rację...lepiej sie pomeczyć kilka dni niż tak na raty to robić...cieprliwości, nauczy się:) Lecę bo zaraz Misiek pewnie bedzie dawał cynka że wraca a tu naczyn w zlewie cała masa...nie lubię zawalonego zlewu:P A co do pączka to ja też kcem:P jak zawsze zresztą...mówiłam Wam że dziś są znów łazanki na obiadek u mnie...z wczoraj zostało, a nie wiem co na jutro...hmmm... A Misiek narazie robi na rano, ale potem chyba zaczną nowe prace to zaczną się i zmiany...mam nadzieje, że jak bede rodzić to nie jak on bedzie w pracy, bo nie dam rady go wyciągnąć spod ziemi:(:( Pozdrówki, odezwę się jutro z rana, jak codziennie....miłego dzionka:*
  10. hejka...ja juz nie spię od 7:30:) tak wstaję ostatnio...a najpierw o 4:00 żeby Misia do pracy wyprawić:) dziś jestem jakaś zmęczona, zrobię sobie kawkę, może doda mi sił...pogoda się zmienia więc to pewnie dlatego...wczoraj zrobiłam 3 prania:D kurcze, jeszcze troszkę zostało, ale teraz własnie wstawiłam nasze białe rzeczy, bo z tego zapatrzenia na rzeczy Małej zapomniałam wstawić naszych ciuszków:D Cieszę się, że Wam się podobają foteczki....Madzia, mam nadzieje jednak, że bedzie dziewczynka...chociaż wiele osób mi mówi, że do twarzy mi z brzuszkiem i że bardzo ładniw wyglądam w ciąży, kwitnąco:D cieszy mnie to...a nawet jak urodzi się chłopczyk to najważniejsze, żeby był zdrowy:) Zaraz się biorę za prasowanie...mam tego trochę, ale to sama przyjemność:)narazie...bo ogólnie to nie lubię prasować:/ Monia, termin wg miesiączki mam na 1-2 listopada...a wg ostatnich 3 USG wychodził na 24-26 pazdziernika...więc wolę być gotowa wcześniej....i tak jakoś mi się czuje że urodzę jeszcze w pazdzierniku:)zobaczymy:)na pewno się o tym dowiecie Kochane!!! Dziś na obiadek robię łazanki...mniam mniam...Misiu też na to przystał z ochotką...hehe...robię od razu na 2 dni, nie będę się rozdrabniać:)a od jutra zaczynam sprzątanie...tylko Misiek musi mi umyć jeszcze jedno okno... A wczoraj obcinaliśmy psa...w sumie to przez 2 dni, bo tyle włosów miał i ciężko się go obcina, szczególnie z brzuchem...Misiek go trzymał, ja obcinałam nożyczkami, ale jakoś się udało...jeszcze tylko dociąć na łapkach i tyle:) Wygląda jak ogolony szczur teraz, mówię Wam!!!Ja tylko bede miała fotki to Wam poślę:D same się pośmiejecie:D A fotki poślę mailem innym razem...kurcze, coś mnie od wczoraj plecy bolą okrutnie...nie krzyż, tylko kręgosłup pomiędzy łopatkami...normalnie siedzieć się nie da:( To tyle ode mnie...bede pewnie jutro rano...pozdrowionka i miłego dzionka...
  11. hejka Kobietki!!! W którym tygodniu jesteście i na kiedy macie termin ?? Ja zaczełam w czwartek 36 tydzień, termin mam na 1-2 listopada wg miesiączki, a wg ostatnich 3 USG na 24-26 pazdziernika...nie wiem więc gdzie się wpisać, do listopadówek czy pazdziernikówek:D
  12. no to pranie zrobione...dwie pralki poszły:0 teraz muszę czekać aż wyschnie i wstawiam następne, póki słońce na niebie:) Ale to cudnie wygląda, tyle małych ciuszków i innych na całym balkonie i w łazience:D jejka jak cudnie:) Mam fantastyczny humorek z tegoż powodu...a małej chyba też się podoba, bo mnie tu kopie i się kręci... Posłałam fotki do Moni i Madzi...ale Isia twojego maila nie mam:( jak ktoś chce jeszcze zobaczyć fotki to podawać maila:P:P:
  13. No kobietki, obijacie się...ja tu takie monologi piszę długaśne a Wy?? POprawić się i to już... Ja dziś na chwilunię tylko...na obiadek wczoraj przepyszne byly te mielone, mniam mniam...wyszło mi jak nie wiem co:) A dzis ze względu na to że zostało mi mielonego robię spaghetti...coś ostatnio nie mam weny do gotowania, w ogóle jakoś słabo się czuję...nawet posprzątać nie mam siły:( Bolą mnie wszystkie kości:pachwina, miednica, uda...normalnie nie mogę się czasem podnieść ani przekręcić i nie wiem czy to normalne:(może to przygotowanie do porodu?? Dziś Misiek zrobił wszystkie badania do nowej firmy...są ok, więc w poniedziałek idzie na szkolenie i już do pracy, na miesiąc próbny:) jupi jupi...chociaż tak naprawdę się ucieszę, jak dostanie umowę i pierwszą wypłatę...a za badania musiał sam płacić - 74 zł....boże, jak my sobie damy radę w przyszłym miesiącu:(:(:(:( misiek dostanie co najwyżej jak dobrze pojdzie z poprzedniej firmy 500 zł...a same rachunki nasze to ok 700 zł (nie licząc pożyczki, której w tym miesiącu płacić nie musimy)...jejka, staram sie nie martwić, ale jeszcze parę rzeczy dla Małej zostało do kupienia, dla mnie...niby drobiazgi ale z 50-100 zł się uzbiera:( no trudno...damy radę, najważniejsze dla mnie że to przecierpieć 1 miesiąc czy nawet 2 a potem się wszystko wyrówna, prawda?? Pozdrówki Kobietki...papapa, jutro nie napiszę, bo jedziemy do babci, Misiek bedzie kosił trawkę:)
  14. Monia ja też ostatnio miałam reinstal:P Pierogi uwielbiam i nawet lubię je robić, ale nie lubię mieć potem takich obklajstrowancyh rąk i wszystkiego tego za paznokciami:/ Ale robię ruskie, z mięchem, z kapustką....z owocami, no wszystkie:)cvhociaż moj Misiek tylko mięsne i kapuściane je bo mowi że innymi to sobie nie poje:P No to teraz o tej pracy...wczoraj zrobiliśmy masę telefonów jak szybko się dało...ten facet (wujek od znajomej, który to załatwia)dzownił do tego dyrektora firmy no i powiedział wczoraj przez telefon że wszystko jest załatywione..misiek własnie pojechał na kopalnię na rozmowę z tym dyrektorem...mam nadzieje, ze jednak go przyjmą...nie możemy sobie pozwolić na stratę pracy...wiesz Madziu, u nas jest o tyle gorzej, że jak on by nie pracował to nie mamy gdzie mieszkać i za co żyć...nie mamy tu rodziny...moi rodzice 200 km od nas...jak straci pracę to nie mamy nic i tracimy wszystko...dlatego to takie ważne dla nas...ja mam marne 300 zł za L4 więc to nawet na życie nie starczy, chociaż miesięcznie do tej pory mamy na życie niewiele więcej i trzeba jakoś kombinowąć i funkcjonować...nie ma co narzekać, ale skoro może być lepiej...w nowej firmie minimalna wypłata to 1600 zł więc to nas ratuje jak najbardziej...martiwę się tym, bo wiecie same że nie da się nie martwić...ale zobaczymy co dziś się dowie, trzymam kciuki...ciekawe za ile zadzowni...mam nadzieje, że naprawdę od poniedziałku pojdzie do nowej firmy bo i tak za wrzesień bedzie taka wypłata że na opłaty nie wystarczy, a co dopiero na życie, cóż...pożyczy się i tyle... No już nie bede Was zanudzać...wiem że pieniądze nie są ważne i najważniejsze, ale same widzicie, że my bez tego nie bedziemy mogli realizować swoich marzeń...a tu dzidzia w drodze, już w końcówce więc...mam jednak nadzieje, ze ktoś nad nami czuwa i się to poukłada:) Dzis na obiadek...nie wiem co....:D Chyba zrobię mielone kotlety i ziemniaczki z mizerią, bo mam na nie ochotkę:) Pozdrówki dla Was kobietki...i dziekuję z całego serducha za wsparcie:)
  15. Jejka, cieszę się, że książka Wam się spodobała...zrobiłam ją samiuteńka, ale z pomocą instrukcji z internetu:) Chcecie, to Wam podam adres stronki...są tam też inne cudowne rzeczy, robione ręcznie (kartki świateczne itp)...ale satysfakcja jak się zrobi coś samemu...Babcia dzwoniła do mnie i mówiła, że jak obejrzała prezent i przeczytała dedykację, to jej się łza zakręciła w oku:) Ja Wam chyba nie mówiłam, ale w sobotę dostaliśmy nareszcie paczkę od znajomej z ubrankami...od tej przyjaciółki która ma pogotowie opiekuńcze:) Paczka, a w zasadzie paka gigantyczne pudło ważące nie wiem ile bo nie podnosiłam:) Jak to było w pudle to było ok, ale jak zaczełam segregować, to mi pół pokoju dużego zajeło:D Ona jest niesamowita, dała mi dosłownie wszystko...tak do 9 miesiąca powinno starczyć:D Ubranka na wszystkie rozmiary, nawet buciki adidasy...czapeczki, maskotkę grającą, a dla mnie laktator, wkładki poporodowe...nawet skarpetusie i zawieszka do smoczka:) No wszystko...samo segregowanie na rozmiary zajeło mi chyba ze 2 godziny:D Mowie Wam...większość rzeczy jest takich, które mogę zniszczyć i jest już moja...większość jest taka którą mogę śmiało założyć Małej po domku...są też śliczne sukienusie itp:)Już się nie mogę doczekać jak bede mogła Małą w to ubierać:) Cieszę się, że są tam ubranka takie typowo domowe, bo wiecie same jak to jest...nowiutkich szkoda w domu, jak dziecku się uleje czy cos...a nowe i wyjściowe też mam a zawsze można dokupić:) Jestem szczęśliwa i wdzięczna jej jak nie wiem:) Posegregowałam ubranka i narazie w domku zostawiłam te do rozmiaru 68, reszta poszła w pudle na strych, bo nie mam gdzie tego dać... Dziś Mój Misiu znow załatwia...cieżko jest , problemy robią ze zwolnienie, kierownik kradnie mu narzędzia, tzn. że nie może się rozliczyć,a co za tym idzie nie może dostać swiadectwa pracy:/ A tak już by do nowej firmy robił badania:( Na dodatek zapowiedzieli mu, że mu potrącą za kursy które u nich robił...i ze dostanie 200 zł wypłaty o ile dostanie cokolwiek...ale Misiu był dzis w Urzędzie pracy i dostał namiary na PIP u nas i bedzie się jak coś sądził w sądzioe pracy, bo z tego co nam wiadomo nie mogą mu potrącić, tym bardziej, że nie podpisywał żadnych papierów, że ma kurs odpracować w jakikolwiek sposób:( ehhh... Poza tym dziś na obiadek u nas pomidorowa, z wczoraj...czyli mam wolne od gotowania:P W czwartek idę do lekarza...ciekawe cóż mi powie:) Pozdrówki Kobietki
  16. Isia śliczną masz córeczkę:) A na ciasto zaw3sze się piszę, bo uwielbiam słodkości:D Kawkę też ale teraz w ciąży staram się ograniczać...piję zbożówkę, a czasem jedną rozpuszczalną z mlekiem:) Jak ja bym zjadła serio taki domowej roboty placek...mmmm....niebo:D Pozdrówki
  17. No to się melduje na posterunku z samego rana...Gosiu, cieszę się że Ci i reszcie się pokoik podoba:) Tym bardziej, że wszystko robione własnymi rękoma, a to jeszcze wieksza satysfakcja:) Podaję datę moich urodzin do tabelki: 9 kwietnia 1981 Teraz własnie Misiu pojechał załatwiać z tą pracą...mam nadzieje, że coś z tego wyjdzie do końca...facet mu powiedział, że robota już załatwiona, ale niestety od 1 pazdziernika:/ cieszę się bardzo ale to bardzo...no ale wiecie...tydzień przerwy...wiec za wrzesień wypłata bedzie taka, ze pewnie na opłaty nie wystarczy:(:(:(Najwyzej bedziemy pożyczać kaskę, a jak dostanie wypłatę z nowej firmy to się odda...w listopadzie...minus taki ze poród się zbliża no i rodzice chcą przyjechać, a u nas na chleb bedzie brakowało...nie wiem czym ich ugoszczę, ale cóż...narazie o tym nie myślę... Wczoraj byliśmy w odwiedzinach u Babci, na urodzinkach...cieszyła się z gości i było przepyszne jedzonko:) Jak zawsze:P Jak wam się podoba moja księga życzęń, kobietki?? Napiszę więcej jak cosik się wydarzy nowego:)Pozdrówki, piszcie co u was po poweekendzie zawsze taka cisza:P
  18. Nie bede pisać wiele o tej pracy, bo to jeszcze nic nie wiadomo...wiem, że bez ryzyka nie ma życia...był już na miejscu, gadał z kierownikiem....powiedział mu że pracę ma już na 100%, ale nie wiadomo czy od tego poniedziałku czy za 2 tygodnie...wolę teraz, bo jak za dwa tygodnie, to nie bedziemy mieć na życie i opłaty na pazdziernik, a tu poród przede mną...troszkę się tym martiwę:( Bo skąd wziąć kasę na pazdziernik...Misiu mnie uspokoił, bo kierownik wolałby go przyjąć już, ale musi jeszcze pogadać z dyrektorem itp... Mam nadzieje, ze się wszystko uda...tego mi tylko brakuje do szczęścia:) Monia, wspólczujkę tych wydatków...niestety tego nie ma końca...tak to już jest...a co do dzieci i \"mniej zdolnych\", to uważam że to nie zależy wyłącznie od przedszkola...moim skromnym pedagogicznym zdaniem głównie od rodziców i od tego ile czasu poświęcają dzieciom poza przedszkolem na naukę pisania i czytania itp....to bardzo ważne w tym wieku dla dziecka i jego rozwoju...no kończę, bo zaczynam jakieś wywody pedagogiczne snuć:P:P:P Madzia, dziekuję za wsparcie...Moniu, Tobie też...mam nadzieję, że się poukłada...cieszę się, że mam się komu wygadać, pożalić ale też pochwalić...dziekuję że jesteście:) Madzia, gdzie ten rowerek??:>:>:> Fajnie że miałaś męża koło siebie...nie ważne jest to czy wieczorek jest czy od razu się idzie spać...ważne jest to, że ma się bliską osobę obok siebie, nawet we śnie...śpi się od razu lepiej, inaczej...no i budzisz się obok tej osoby, a to wspaniałe uczucie... Ja też nie miałam dawno stosunkowo udanego wieczorka, albo dnia...jakiś tydzien albo ze dwa temu...ale nie chcę teraz już za wiele robić w tej kwestii...boję się, żeby dzidzia się nie przestraszyła i żeby za wcześnie nie wyszła na świat...wole więc sobie odpuścić, przyjdzie jeszcze czas na szaleństwa...zresztą wiecie co...kiedyś sex to było nie wiem co, teraz jakoś ważniejsze jest to że ktoś jest obok...sex jest bardzo ważny w związku, jest fantastyczny z moim Miśkiem, ale...nie jest najważniejszy...prawda?? Dziś na obiadek nie wiem co:D Jak nigdy...:P Ale...nie wiem za ile bedzie Misiu i co by zjadł:) Muszę z nim to obgadać, pewnie zrobię cosik na szybko:)Chcemy dziś jeszcze iść do apteki i zrobić resztę zakupków dla Małej...a przyjaciółka już mi posłała paczuszkę z ubrankami:) już się nie mogę doczekać:) Pozdrawiam
  19. Moja miejscowość do tabelki to: Jastrzębie Zdrój...a może dodamy jeszcze datę swoich urodzin??:) Ja piszę do was, ale nie chcę zapeszyć...wszystko dzieje się tak szybko...wczoraj postanowiliśmy z Misiem coś zrobić w sprawie pracy, bo tak dłużej być nie może, dziecko w drodze a on haruje za marne 1000zł na dole, narażając życie...więc wczoraj zadzwoniliśmy do znajomego, który ma znajomego na kopalnii...dziś misiiu pojechał złożyć wypowiedzienie z pracy, pozdawać narzędzia itp...dzwonił rano ten znajomy z kopalni i powiedział że praca jest załatwiona, jutro ma się stawić u prezesa tej firmy, w której ma pracować... Mam nadzieje, że to żaden pic na wodę, znajomy nas uspokoił, że ten facet jak coś załatwia to załatwia...powiedział nam że pracę ma załatwioną więc... Nie chcę zapeszać, ale już powoli myślę, że może i do nas się uśmiecha szczęście...w tej firmie zarobki to ok 1600 zł + kartki za 9 zł za dzień...a tam było 7 zł...no i prawdopodobnie wszystkie dodatki, na urodzenie dziecka, trzynastki, bony itp:) Dziś w nocy nie spałam...znow obudziłam się o 3:30 tak smao jak wczoraj...nie wiem co to za magiczna godzina, ale dzis pomyslałam ze może o 3:30 urodzę:D Nie mogłam spać, noga mnie bolała, czasem tak mam...na zmianę pogody, albo jak mi nogi zmarzną:/ Nie wiem od czego to było wczoraj, ale bolało, że aż się ryczeć chce...taki bol reumatyczny i co gorsze to boli cała łydka, nie konkretne miejscwe...mam na to metodę:smaruje mascią rozgrewająca w bandaż zawijam i zakładam dłuższe skarpetki...zazwyczaj pomaga, ale dziś w nocy obudziłam się z bólem, mimo ze wieczorem nogę nasmarował mi Misiu...,:( Dziś na obiadek robię pierogi z mięskiem...Misiiek bedzie w domku, bo dzis zawiózł to wypowiedzenie wiec mam go dla siebie, ale do kompa pewnie nie siądę...jeszcze chcę dziś zrobić ten prezent dla Babci i Wam się pochwalić:) Pozdrówki
  20. Dziewczyny ja tylko na chwilkę...u nas też padało i chłodniej od razu...ja chcę słńca!!!!!!!!!!!!!!!! Zaraz Misiu wraca z pracki wiec mu obiadek pichcę..odezwę się jutro...tymczasem...miłego wieczorka, papapa
  21. No no no...poodpoczywałam wczoraj z Miskiem...cały dzionek leniuchowania i oglądania sportu w tv:) Dziś u nas super pogoda, aż chce się żyć i uśmiechać...super cieplutko jest, ale najważniejsze jest to, że świeci słońce pięknie...niestety jutro już ma być gorzej, a od środy znów ma wracać jesień:( W piątek zamówiliśmy ten fotelik samochodowy...czekam na telefon, mają go dzisiaj przywieźć...ale odbierzemy go dopiero jutro, bo dzis Misiek na 12 robi, więc nie ma kiedy...może jutro rano się uda:) Dziś na obiado-kolację robię kotleciki z piersi kurczaka, do tego ziemniaczki dla Misia a dla mnie ryż:) no i mizeria...Misiek nie chce jesć surowek, żadnych...prócz mizerii...wybredny:/ mowi że on nie królik:P a ja uwielbiam suróweczki, chociaż samej dla siebie mi się nie opłaca robić, bo potem wywalam całą kapustę białą, pekińską czy cokolwiek innego z czego robię:( Dziś czuje się jakoś słabo...ale na spacer idę z psem na pewno no i zamierzam posiedzieć na balkonie, jak tylko przestanie grzać słońce po tamtej stronie bo jest tak gorąco wtedy, że się wysiedzieć nie da i oddychać też:) Ale z pewnością to wykorzystam...te promyczki słonka:) Co tam u Was kobietki...jak po weekendzie?? Aaaa...dziś zakupiłam jeszcze mydełka dla Niuni i krem ochronny do skóry...wszystko z Bambino...a w Lidlu kosztowało grosze (mydełko za 1,19 a krem za 4,99) Pozdrówki
  22. Hejka, ja tylko na chwilkę...mamy weekend więc przy kompie mnie raczej nie bedzie... Wczoraj byłam na zakupach, kupiłam sobie 2 staniczki do karmienia:) Nareszcie...no i zamówiliśmy ten fotelik samochodowy dla Niuni...w sklepie był tylko zielony a my chcieliśmy różowy, więc Pani nam odłoży z hurtownii i w poniedziałek bedzie:) Suuuper, bo jest prześliczny:) Misiu stwierdził, że musimy zacząć kupować coś różowego dla Małej, bo większość co ma to niebieskie itp:) Wczoraj Misiu zdał egzamin na 5 z kursu, był to kurs sanitariusza...na dole bedzie nsił apteczke, opatrywał rany itp...zawsze to jakiś papierek więcej w ręku...a poza tym co miesiąc ok 100 zł więcej, niby nic ale wiecie...zawsze się przyda...tym bardziej że za kurs nic nie płacił:) Dziś na obiadek robię chyba jakieś kotleciki z ziemniaczkami i mizerią...jak narazie kumpel jest jeszcze u nas i sobie leniuchujemy:)Wieczorkiem idziemy na szkołę rodzenia, bedziemy już ćwiczyć z 3 innymi parami:) Misiu miał dziś myć okna ale pada więc to chyba nie ma sensu...chcę żeby wszystko było gotowe na przyjście małej, żeby potem nie myć okien, żeby dywanów nie trzepać itp tylko już zająć się wyłącznie Maleństwem:) Tyle ode mnie...miłego weekendu kobietki...no i jakby było więcej słonka, jak wczoraj...chodziliśmy wczoraj w krótkim rękawku tak było super cieplutko:)
  23. Madzia, mail doszedł, jak najbardziej:) zdjęcia super...a ten Fafik w wannie...cudnie, uwielbiam takie spontaniczne foteczki a jeszcze dzieciaki w wannie, roześmiane i w pianie...coś fantastycznego:) Podoba mi się również piżamka, moje kolory że tak to nazwę (uwielbiam różowy, niebieski, biały i wszelkie tegoż odcienie)...ta piżamka to chyba taka trochę w stylu japońskim, tak?? A torebka mnie osobiście się nie podoba, może dlatego, że nie lubie brązowego...w ogóle wszystkiego co w odcieniach brązu...nie znoszę tego koloru, nie wiem dlaczego....sorka za szczerość, ale chyba najważniejsze żeby podobała się Tobie...a duże torebki też lubię i noszę zazwyczaj, bo mam przynajmniej gdzie co włożyć, a nie się taszczyć z reklamówkami:)Kurcze, nie pamietam kiedy ja ostatnio sobie kupiłam torebkę:/ Dziś zaraz lecę na miasto...idę po staniki do karmienia, w końcu:) I idę po kubek dla mojej siostry na imieninki...ma w niedziele, więc nie zdąży dojść, ale trudno...musiałam go zamówić bo nie mieli na hurtowni od poniedziłku i musiałam na niego czekać, ale się doczekałam.Normalnie to bym jej nic nie kupowała, ale ona ostatnio tyle Małej nakupiła, a sama pracuje - dorabia tylko więc...jest to piękny kubek z napisem SIOSTRA a w środki u góry jest wierszyk o siostrze:) Coś pięknego... A poza tym jestem szczęśliwa, bo wczoraj poszliśmy z Miśkiem do fryzjera...on się obciął, jak co miesiąc:) Wracając wstąpiliśmy do sklepiku z dziecięcymi akcesoriami...kiedyś już tam, oglądaliśmy foteliki dla dzieciaków...miałam kupić fotelik pzez Allegro, już miałam upatrzony, ale w tym sklepie znalezlismy nowy za 159 zł...to bardzo malutko jak na fotelik, ma wszystko czego potrzeba, jest różowy i prześliczny...wolałam więc troszkę dołożyć i mieć nowy...no i nmie jest z materiału takiego jak na wózki tylko z takiego miękkiego pluszowego jakby:) Zaraz wam wkleję linka z nim, bo też są na necie:)Nie chcemy drogiego, bo nie mamy autka, ale czasem pojechać do rodziców czy gdziekolwiek to fotelik musi być!!!Posłaliśmy rodzicom linki ze zdjęciem fotelika i zaproponowaliśmy że możemy się zrzucić po połowie na fotelik...kazałam im to przemyśleć i dać znać...no i o 21 wczoraj dzwonią że przesłali nam na konto 250 zł, na fotelik i na resztę potrzeb dla małej!!!!Próbowąłam się kłócić że miało być po połowie ale nie dali dojść do słowa:) I jak tu ich nie kochać:)Zuzia bedzie miała cudownych dziadków... Więc dziś lecimy do sklepu po ten fotelik:) Kończe, buziaczki...dziś na obiadek rubka:) http://www.sklep-gabi.pl/sklep.php/foteliki-samochodowe/foteliki-0-13/854/ To fotelik, chociaż przyznam szczerze, że na fotkach różowy wygląda gorzej, bo jest jakby taki brudny róż, a w rzeczywistości jest śliczny, taki cukierkowy:) Po lewej macie gamę kolorów, mój to ten ostatni:)
  24. Kurcze Madzia...mnie by chyba było strasznie ciężko tak w ciągłych rozjazdach z mężem...jesteś naprawdę dzielna że to wszystko wytrzymujesz...:)Podziwiam Cię, naprawdę:) Ja czasem też mam takie dni, bo Misiek pracuje na dole, w kopalnii no i wiecie jak to jest...nie ma kontaktu w czasie pracy, nie wiadomo nic...czasem są różne mysli, a jak już nie dzwoni o tej o której powinien to stres jest jak nie wiem co i czarne myśli...no ale staram się w ten sposób nie myśleć, jest jak jest...jak to Misiu mówi praca jak każda inna i wszędzie się zdarzają wypadki:) Madziu, bedzie dobrze, zobaczysz...na pewno nie raz sobie to jeszcze odbijecie no i pomyśl, że on z pewnością robi to dla Was żeby zapewnić wam byt...i z pewnością cały czas o Was cieplutko myśli:)A ma on w aucie Twoje zdjęcie i Fafika?? Jak nie to koniecznie zrób mu kiedyś taką niespodziankę... Monia, z niecierpliwością czekam dziś na listonosza:) Ja wczoraj miałam udany wieczorek, mały sexik tzn. już się tak typowo nie kochamy, bo wiecie...jakieś mam opory przed tym, żeby nic się dzidzi nie stało...wiem, że ona tam jest bezpieczna, ale jakoś tak w głowie się zakodowało i już...ale są inne sposoby na udany stosunkowy wieczorek przecież, prawda?? Dziś się wyspałam, bo poszliśmy wczoraj wcześniej spać:)Na obiadek mam dziś to co wczoraj...zrobiłam wczoraj zupkę na dwa dni, jarzynową czyli naszą ulubioną...wrzuciłam wszystkie \"śmieci\" tj. troszkę fasolki szparagowej, kalafiorka, kapusty białej (resztki które miałam w lodówce), do tego marcheweczka, pietruszka, seler wszystko pokrojone w kosteczkę:) No i ziemniaczki...uwielbiamy taką śmieciówkę, ale musi być baaaardzo gęsta...aaaa....dodałam jeszcze pomidorka bez skórki do smaku...zawsze dodaję:) Dziś mam więc wolne od gotowania, a jutro robię kostki rybke z \"pomysłem na...\"...kupiłam wczoraj rybki i w sklepie była obniżka ceny \"pomysłu na...rybę\", bo ważne do końca września, więc kosztował mnie 1,13zł:) Spróbujemy cóż to takiego... A dziś zaczynamy z Zuzią 34 tydzień:) Ale te tygodnie lecą:) Pozdrówki, piszcie piszcie...jutro ma być podobno nawet ok 20 stopni i słońce, cieszy mnie to bardzo:)
  25. Hejka...dzis szaro buro i ponuro...no i strasznie wieje i zimno jest:/ brrrr...az się z domu nosa wychylać nie chce....gdzie to lato jeszcze...nie uciekaj od nas!!!:( A ja taknie lubie zimnoa...cos też nosem ciągam wiec pije codziennie herbate z miodkiem zeby sie nie rozłożyć, no i biorę Cerutin:) Monia, ja sie nie obrażam z byle powodów:D No cos ty...to i tak Ty robisz nam wielką przysługę:)A mowiłam ze ja pokryję koszta pzesyłki, jak u Ciebie krucho z kaską...tak by było najsprawiedliwiej... A co do chrzcin to zawsze tak jest, jaką byś to imprezkę nie zrobiła...pochłania kupę kasy, to tu się cos kupi to tu...no i niby niewiele na stole i w portfelu:/ Dziś na obiadke chyba udka zrobi moj Misiek...mniam mniam...z ziemniaczkami i jakąs surówką, albo z ogóraskiem kiszonym:) Dziś dzień okropny u mnie, ale za to weekend pełen sportu więc za oknem może lać, grzmieć, padać, sypać i co tam jeszcze...mi wystarczy telewizorek:D Wczoraj byliśmy na szkole rodzenia...były jesszcze 3 pary...trochę nam poopowiadała o karmieniu piersią, w sumie większość wiedziałam, bo się naczytałam w poradnikach i na necie, ale zawsze to inaczej:)A następnym razem bedziemy ćwiczyć już, ja już ćwiczyłam raz więc mam przewagę nad resztą:P A poza tym studia z wych. fiz. zobowiązują:P:P:P Dzis się czuję już duzo lepiej niż wczoraj, wczoraj od rana było mi słabo i jakoś tak nie bardzo...aaaa....a wczoraj jeszcze dostaliśmy kilka próbek produktów no i położna zmierzyła nam tętno serduszka małej:) coś niesamowitego to słyszeć....fantastyczne uczucie...aż się łezka w oku kręci ze wzruszenia....:) No to chyba tyle ode mnie na dzis...w tym tygodniu Misiek robi na rano, bo idziem na kurs więc rano bede zaglądać... Monia nie opuszczaj nas, bedziemy tęsknić!!! Asia, Gosia piszcie więcej!!! Madzia, jak zdrówko??
×