Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

cukierkowa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez cukierkowa

  1. U nas z kasą byle do poniedziałku, bo w poniedziałek jest 10-ty i wypłata...pewnie nie mamy za wiele na co liczyć, ale jakby było jak w tym miesiącu to byłoby super:) U nas też paskudnie jak nie wiem co...znów nuda, bo coż robić w taką pogodę... Madzia podziel się ciastkami, uwielbiam ciastka, ale chyba w barku mam jeszcze jakąs czekoladę, od Miśka,jak oddawał krew:D
  2. No śpię śpię Madzia...pogoda też nastraja łóżkowo...:/ Bleeee....nie lubię takiej szarówki, nic się nie chce i jakoś tak ponuro na serduchu:/ Wczoraj piłam zwykłą kawę i dziś też piję, bo jestem taka nijaka...zmulona, zmęczona a tyle co wstałam:/ Ehhh....mam nadzieję, że słoneczko jeszcze wyjdzie w tym roku...nie musi być 25 stopni, ale byle słonecznie to od razu inaczej się na świat patrzy:) Ja dziś w domku siedzę, troszku posprzątać muszę, a obiadek mam bo Mama przywiozła gołąbki...pychotka, a nawet super bo przez tą pogodę to nawet mi się obiadu robić nie chce... Dziś sobie też włoski ufarbuję, żeby na wesele już było ładnie...idę w spodniach no i bluzeczce czarnej z cekinkami, siostra mi wynalazła ją w lumpeksie...śliczna jest:)Muszę tak iść, mam nadzieję, że bede dobrze wyglądać...nie bardzo miałam się w co ubrać:/No ale to tylko jeden dzień przecież... Wyprawka prawie gotowa, jeszcze tylko kosmetyki, kilka rzeczy do apteczki no i wszystko co dla mnie do szpitala...czyli jakieś 300 zł jeszcze, no ale damy radę:)Trochę zaoszczędziliśmy na tym, że rodzice pomogli:) Jeszcze tylko czekam na paczkę z ubrankami od przyjaciółki...mam nadzieję, że na dniach prześle ją:) To chyba narazie tyle ode mnie...potem się odezwę:) Madzia miłego dnia w pracy!!!Musisz się przestawić, a pogoda tym bardziej nie nastawia pozytywnie, więc pewnie stąd ten ból głowy...ale dasz radę:) Jak coś to zaglądaj na kafe...:* Monia a jak tam pierwszy dzień w szkole i jak Mały??
  3. No widzę że tu ruch się zrobił niezły jak mnie nie było:) U mnie weekend super udany...było fantastycznie:)Przyjechali w piątek bez problemów...posiedzieliśmy, nagadać się nie mogliśmy:)Aż mnie to czasem zaskakuje że mój Misiu się tak doskonale dogaduje z moim tatą(ma strasznie trudny charakterek,zanim kogoś zaakceptuje to mija sporo czasu)...nagadać się nie mogą i wiem że się lubią...to samo z Mamą:) W sobotę pojechaliśmy na zakupy dla małej do wyprawki...mieliśmy odłożone na ten cel troszkę kasy, ale oczywiście za wszystko płacili rodzice!!!Nie dali nam płacić, Mama to prawie Pawła wywaliła ze sklepu i powiedziała że ma się nie upierać bo ma ciężką torebkę:D:D W sobotę kupili do wyprawki to: (oczywiscie ja z Misiem wszystko wybieraliśmy) * 2 butelki AVENT 125 i 260 ml:) * nożyczki i cążki * szczoteczka do włosków (Misiu wybierał, chciał grającą:P) * smoczek z zawieszką * gruchę do noska, o zapachu waniliowym, nawet nie wiedziałam że takie coś jest:D *lampka nocna (z abażurkiem błękitnym w żółte gwiazdki jak na ścianach, Tata to wypatrzył) * podkład ceratkowy pod przescieradło, wielorazowy * ręczniczek z kapturkiem - były 2 szt. za 25 zł:) * prześcieradełko z gumką * becik tzn. rożek * skarpetki od 6 do 18 miesięcy, mama nie mogła się oprzeć, tak jej się spodobały, 3 pary w zestawie:) * skarpetki takie różowe na pierwsze dni:) * śliniaczki 2 szt. Prócz tego jeszcze połaziliśmy po sklepach, też takich po 2-3 zł i tam Mama dokupiła mi jeszcze tackę, miseczki plastikowe, pojemnik na sztućce, termometr wewnętrzny do łazienki żeby kontrolować temperaturę w łazience:) A MY z racji tego że zaoszczędziliśmy troszkę kasy kupiliśmy sobie wreszcie suszarkę na naczynia, bo do tej pory wszystko na stole i na ścierce było rozłożone:) Potem po obiadku pojechaliśmy do Babci w odwiedziny na kawkę i ciasto...a potem na festyn...był u nas na zakończenie lata...grali, śpiewali...zimno było, ale oni przy pivku ja przy herbatce słuchaliśmy kapel, było super:) W niedzielę pojechaliśmy do Czech, na tą halę targową...fajne rzeczy tam sa i naprawdę za grosze:) Kupiliśmy sobie troszkę rzeczy, za wszystkie, które teraz wymienię zapłaciliśmy niecałe 150 zł: * 2 koszule do szpitala * 2 pary majteczek bawełnianych * staniczek *buty - adidaski (20 zł) * bluza z kapturem dla Misia * bluzka z długim rękawem dla Misia * 2 szt. bokserki * stojak na płyty, taki chromowany:) * zegarek dla Misia Najlepsze jest to, że płaci się tam normalnie złotówkami jak ktoś nie ma koron:) Rzeczy naprawdę niezłej jakości, szczególnie za taką cene...a najlepesze że My Polacy pojechaliśmy do Czech a tam sprzedają Skośnoocy Wszechobecni:) A Mama jeszcze mi dokupiła różową koszulkę nocną, całkiem przezroczystą z koroną na biuście+stringi do tego...jak powiedziała na \"poporodzie\":) To była częśc zakupowa, a potem pojechaliśmy do innej miejscowości zwiedzić zamek:)Był przepiękny...coś cudnego, szkoda że nie można było robić fotek:( A potem na obiad nas rodzice zaprosili:frytki, surówka i tzw. \"smażeny syr\"...to jest ser zółty zapiekany i panierowany jak kotlet schabowy...niebo w gębie, mówię wam...nie wiem czy jadłyście, ale jak nie to musicie kiedyś spróbować...tylko trzeba do tego dość tłusty ser żółty, żeby się nie rozpłynął:) Przy powrocie Tata nam jeszcze kupił taki gotowy \"syr\" do domku na obiadek:) To była super wyprawa, w ogóle cudowny weekend...dziś spałam jak zabita:) A wczoraj byliśmy jeszcze na Szkole Rodzenia...miałam ćwiczenia na wyrobienie mięśni krocza i ud...i kilka ćwiczeń oddechowych...następne spotkanie w sobotę:) W czwartek na wesele idziemy...ale weekend super...tydzień też się fajnie zapowiada...:) Mam świetny humorek, chociaż po tych ćwiczeniach i łażeniu weekendowym to mnie bolą mięśnie trochu:D Monia u Ciebie to pewnie nie lada wydarzenie, jak tam Twoja córa po rozpoczęciu roku?? Madzia a u Ciebie, Fafik do przedszkola poszedł?Jak wrażenia?? W ogóle co tam u Was...jak mija dzionek?? Gosia, my zakupy odzieżowe itp. robimy w ciucholandach:)
  4. xagnieszka25 --->gratulacje:) Ja już troszke bardziej zaawansowana ciąża:D lecę dglądać TV...coś się u nas chmurzy...mam nadzieje, że jutro i w niedzielę, na przyjazd rodziców chociaż padać nie będzie... Pozdrawiam Kobietki
  5. Witam również nowe rozmówczynie:) Robi nas się tu coraz więcej:) madzieeek --->Vitalia, założycielka topicu, tj. Asia też nie ma i narazie nie planuje dzieci:) Monia --->Jak poslesz paczuszkę to daj znać:)Z tym macierzyńskim to chyba masz rację, lepiej jak złożę wniosek kilka dni wcześniej, niż żeby potem miał mnie zwolnić czy coś...wolę się zabezpieczyć...niewielka kasa ale zawsze jakaś:) Ja jakbym mogła to codziennie łaziłabym po sklepach z tanią odzieżą , wiecie o czym mówię...tylko z kaską niebardzo no i daleko mam, a w ciąży wiecie jak się czasem ciężko chodzi i męczy w jednej chwili...no i to sikanie:/ Wczoraj byłam w szkole Rodzenia...bardzo sympatyczna położna prowadziła zajęcia,. tylko z nami...mówiła że woli indywidualnie organizować zajęcia co mi bardzo pasuje, bo to jakoś tak lepiej:) Pokazała nam porodówkę, wszystkie sale...powiedziała gdzie się co robi, co i jak się robi itp:) Psychicznie człowiek inaczej się czuje jak już wie co i gdzie... Dostałam też listę rzeczy tego, co mam wziąć do szpitala:)No i mówiła ogólnie o czym bedzie rozmawiać, co bedziemy robić, ćwiczyć itp...następne spotkanie w niedzielę o 17:00....jestem zadowolona, Misiek też...miałam nie chodzić na żadną szkołę, ale w sumie to lepiej, bo poznam szpital i co i jak po kolei...:) Dziś nie robię obiadku, bo Misiek wraca ok 19:30-20:00, a wtedy będą już rodzice (mam nadzieje, że bez takich problemów jak tydzień temu) i zrobimy sobie wspólną kolację...:) A jutro na zakupki się wybieramy, mam nadzieje, że w tym tygodniu nic nam nie pokrzyżuje planów... Jeszcze mam troszku sprzątania, odkurzanko i mycie podłóg...pewnie odezwę się dopiero po weekendzie i opowiem jak było:) A do Asi to chyba trzeba maila napisać,b o nas zaniedbuje:P:P:P:P
  6. Właśnie Gosia, czekamy na fotki, na maila:) Madzia, ja wynajmuję mieszkanie w bloku 4-piętrowym, chociaż prawdę powiedziawszy marzy mi się kiedyś mieszkać w domku....:) I uprawiać sobie ogródek:) Czekam na Miśka ale coś się spóznia:/ Mam nadzieje, ze go puszczą wcześniej, bo inaczej nie zdążymy do tej szkoły rodzenia:/ A nie chcę iść tam sama:( Jutro napiszę więcej...a do Katowic też niedaleko, jestem z Jastrzębia Zdrój...tzn teraz tu mieszkam:) Monia, czekamy na fotki z chrztu:)
  7. Witam Gosia!!! Pewnie że możesz się przyłączyć:) Ja też mogę pracować jako nauczycielka, wychowania fizycznego...tylko pracy nie mogłam znaleźć w zawodzie:( Napisz coś o sobie:skąd jesteś, czego uczysz itp:)I co masz dziś na obiad:D:D:D
  8. Hejka Kobietki....dzieki za wsparcie...jutro przyjedzie moja Mama więc mi powie co i jak z wynikami...zresztą idę do lekarza 11 września, więc to nie tak długo, najwyżej mi zleci ponowne badanie:) Monia dzieki za odp w sprawie macierzyńskiego...tylko trochę nie rozumiem?:/ Kiedy powinnam złożyć wniosek do szefa o macierzyński? Jeszcze przed porodem?? I co potrzebuję dołączyć do wniosku?? Chciałabym być na L4 do końca, aż do porodu a potem złożyć wniosek, albo np. kilka dni przed terminem złożyć wniosek, żeby mieć ten macierzyński jak najdłużej:)Jakie dokumenty muszę dostarczyć do szefa?? A to że po 18 tygodniach macierzyńskiego nie należy mi się już nic to wiem...niestety, ale się tym nie martwię...zarejestruję się wówczas w urzędzie pracy i tyle:)Jakoś to bedzie, teraz skupiam się na zakupie wyprawki i porodzie:) Dziś idę z Misiem na pierwsze zajęcia ze Szkoły Rodzenia...jest w szpitalu, 5 minut drogi na piechotę no i darmowa, więc dlaczego mam nie skorzystać...może i Misiek się lepiej przygotuje psychicznie, no ja też zresztą:) Madzia, ja czasem też mam taki mętlik w szafkach ze szok:/ Chociaż teraz to mam tylko jedną szafkę na ubrania, na wszystkie i się nie mieszczę...część musieliśmy przenieść do pokoju małej żeby mieć na jej rzeczy i mamy deficyt szafek na ubrania, nie mam gdzie ich kłaść:/ No ale trzeba sobie radzić...poupychałam to w czym w tym roku w zimie się nie zmieszczę i letnie też już poupychałam w reklamówki i włożyłam na dno szafy... Fajnie, że Twój mały słucha bajek...teraz to tylko telewizja i komputer dla dzieciaków:/ Przeraża mnie to...a bajki do słuchania fajnie rozwijają wyobraźnię, można zamknąć oczy i słuchać:) Dzisiaj zaczełam już sprzątanko...musiałam zrobić sobie słabiutką kawkę rozpuszczalną, bo wypiłam zbożówkę i zjadłam drożdżówkę i mi się spać zachciało, a tyle co wstałam...jakoś tak mam od 3 dni, że wstanę, pojdziemy z psem i po chleb a potem znow mogłabym iść spać:/ Pózniej przechodzi...ale wczoraj np. spałam po południu jakieś 40 minut:) Dziś muszę być na nogach, bo mam sprzątanie i małe zakupy na przyjazd rodziców, jutro też...dokończę sprzątać itp... A dziś na obiadek robię spaghetti Carbonara, kupiłam sos z Knorra, kiedyś to jadłam i było pycha, taki śmietanowo-serowy sos...mam nadzieje, ze Misiowi bedzie smakowało:) Jeszcze pranie wstawiłam...zaraz wstawie drugie póki słońce świeci na balkonie i jest ciepło:) Może coś wyschnie...szkoda że robi się już chłodniej, jakby się jesień zbliżała:( Uwielbiam słońce i nie lubię zimna:( Chyba wyjadę do Afryki:D:D:D Pozdrówki...Asia, odezwij się!!!!
  9. Cieszę sie dziewczyny, że milutko spędziłyście weekend:) Monia to miałaś udane chrzciny, roboty pewnie nie z tej ziemii ale to zawsze na takich imprezkach jest...ale przynajmniej macie za co kupić spacerówkę:P:P:P Mnie też czekają chrzciny, więc pewnie zwrócę się do Ciebie po porady któregoś dnia:)] Monia a tak w ogóle to mam pytanko: mam umowę do dnia porodu, potem składam wniosek do Szefa o macierzyński...czy on mi ma obowiązek przdłużyć umowę? wiem że macierzyński płaci ZUS, ale kto mnie wtedy i dzidzię ubezpieczy?? U mnie weekend spokojnie...w niedziele byłam na dożynkach, pierwszy raz w życiu...nawet nie wiedziałam jak to wygląda, ale było super...takie fajne wozy, ludzie poprzebierani, były teletubisie na wozie, służba zdrowia z dopiskiem \"uleczymy służbę zdrowia\", byli Talibowie...byli rolnicy z dopiskiem \"Bez Leppera nasza gospodarka umiera\"...w ogóle dużo fajnych pomysłów:) Wszystko fajnie odświętnie:)POtem były jakieś występy, ale już nie zostaliśmy, bo pojechaliśmy do mnie, do Jastrzębia....była u nas w Parku Zdrojowym imprezka plenerowa, m./in. kabaret \"Grupa R. Kmity\"...fajnie było i można było się pośmiać:) Niestety w niedziele Misiek zjadł frytki ze mną...potem dojadł zimne po mnie no i w nocy z niedzieli na poniedziałek brzuch go bolał, wymiotował pół nocy i nad ranem jeszcze...nic mu nie pomagało...do pracy nie poszedł, kazałam mu zostać w domu mimo że nie miał wolnego już za ten miesiąc, wziął bezpłatne...brzucho go bolał cały dzień, na szczęście potem już nie wymiotował, tylko bóle brzucha...takie ściskanie i skręcanie...nic nie jadł pół dnia, poszłam i kupiłam w aptece krople żołądkowe, wypił wziął nospe rozkurczową i pomogło trochę...dopiero ok 17 zjadł bułkę z masłem i wypił rosół który wczoraj mu ugotowałam...biedny Misio, ale dobrze że już jest ok:) Ja byłam wczoraj u lekarza, zrobił mi USG...wsyzstko jest ok, szyjka w porządku, jeszcze zamknięta...dziś byłam zrobić badania krwi i moczu...zważyłam się też (66 kg ważę, czyli już 10 kg na plusie:)), a cisnienie miałam strasznie niskie: 95/50...ale to dlatego że wstałąm dziś o 4:30, bo Misiu jechał do firmy na 5:30, a ja już zasnąć nie mogłam potem:/ Zuzia waży już 1450 g....i tak wydaje mi się że mało, bo w ciągu 2 tygodni przytyla tylko 220 g:) Ale już coraz ciężej mi się poruszać nie mowiąc o ponoszeniu się z łóżka, ciężarówka pełną gębą:D Poza tym nic więcej się nie działo...w czwartek idziemy na szkołę rodzenia, pierwszy raz:) Zobaczymy, coż ciekawego sie dowiemy:) A w piatek przyjezdzają moi rodzice, w sumie to dobrze wyszło, bo Misiek nie ma nocki i bedzie mogł z nami robić zakupy:) No i bedzie bardziej wypoczęty:) Wczoraj mieliśmy rocznicę...miałam robić jakiś obiad, ale ze względu na stan zdrowia Misia nie mogłam...a poza tym jakby była kasa to byśmy chociaż na pizzę skoczyli a tak...no cóż, jak to mowi Misiu, odbijemy to sobie kiedyś na pewno...a ja dodaję, że najcudowniejszy prezent na tę rocznicę rośnie i żyje w moim brzuszku:) Dziś na obiadek rosół z wczoraj, odpoczywam na całego i leniuchuję:P Jutro pewnie polecę po zakupy a od czwartku sprzątanko...muszę sobie top dzielić na kilka dni, bo już się szybko męczę i całego w jeden dzień nie dam rady zrobić... Pozdrówki, piszcie co u Was Dziewczynki:)
  10. No widze ze ostatnio tylko ja tu piszę:P Dzis na dożynki jedziemy z przyjaciółmi...do pobliskiej miejscowości:) Ale fajnie, bo pogoda fajna, słoneczko swieci i można sie trochę oderwać od codzienności... A jutro idę do lekarza na kontrolę...mam nadzieje, że wszystko bedzie ok...dam znać jak tam z Zuzią w brzuszku...dziś na obiadek mało wymagające frytki...wiecej nam sie nie chce robić...miały być do tego udka, ale co tam...poleniuchować można:) Miłej niedzieli...Monia jak po chrzcinach, Madzia i Asia co u Was???
  11. hejka... Monia pewnie organizuje chrzciny...Asia nie wiem co robi, a Madzia pewnie śpi po takiej wyprawie nocnej:P Mnie moj Misiek by nie puscił samej na spacer o tej porze...on mi nie pozwala jak się ściemni wyjść, bo zawsze mówi,że coś może mi się stać... Ja czasem też mam dosyć internetu, ale...bez niego było mi cieżko...zero kontaktu z ludzmi, siedziałam tu sama jak palec, a tak przynajmniej mam neta i moge z Wami pogawędzić:) Niestety z weekendu nici...rodzice wczoraj mieli przyjechać, dojechali w pół drogi i im się auto zepsuło:/ Chłodnica padła, dziura się zrobiła i musieli wracać z powrotem:/ jak pech to pech...dotarli do domu ok 1 w nocy, bo czekali na jakiegoś kolegę który ich holował...masakra normalnie... No ale umówilismy się na przyszły tydzień w takim samym składzie i te same plany...podobno co się odwlecze...:) Mam nadzieje, ze nic sie już nie stanie...w sumie to ich pierwsza taka akcja w drodze, bo tata zawsze sprawdza auto przed podróżą...któż mógł to przewidzieć:/ No ale już się nie złoszczę, nie ma po co...za tydzień przyjadą to sobie odbijemy...a tak z Misiem spędzę weekend... Na dodatek w tvp jest lekka atletyka, mistrzostwa świata...uwielbiam lekką atletykę oglądać, wiec bedzie super...a w niedzielę znów startuje Kubica w Formule 1 więc też jest co oglądać:) Misiek wrócił po ostatniej nocce i śpi a ja nie wiem co dziś na obiad...miałam inne plany a tu taki los:/ muszę coś pomyśleć.... Zaraz idę z psem, potem pewnie poodpoczywam, dzis sobie robię wolne od wszystkiego...prócz obiadu i Miśka:) Pozdrówki, miłego weekendu...papapa
  12. No widzę że Wy zajęte jak nie wiem...Monia chrzciny małego, Madzia nie wiem co a Asia to chyba już o nas zapomniała...:( może w weekend coś skrobnie, mam taką nadzieje... Ja tylko na chwilkę....dziś przyjezdzaiją moi rodzice, ok 19-20 będą u nas...mam jeszcze sporo do zrobienia....na pewno odezwę się po weekendzie i opowiem jak minął:) Dziś na obiadek robię naleśniki z serkiem homogenizowanym...pychotka:) A na kolację, jak przyjadą sałatkę warzywną....taką tradycyjną:) No i zostało mi trochę sprzątania jeszcze, obiad do zrobienia, sałatka, ugotować psu jeść no i go wykąpać, za co się za chwilkę biorę:) Napiszcie co tam u was, jak znajdziecie chwilkę:) Pozdrawiam, zycze miłego dnia i weekendu też...papapa
  13. Monia, faktycznie sliczny ten Twój mały i ma świetne ubranko do chrztu:) Bardzo mi się podoba w nim:) Pewnie masz masę przygotowań i jesteś zmeczona...no ale chrzciny to chrzciny...każdy przyjdzie oglądać małego w ubranku:P A do tego kawa i ciasto...masz rację, że nie robisz wielkiej imprezy, bo to wg mnie nie ma sensu: szkoda kasy i czasu...moim zdaniem kawa, ciasto w zupełności wystarczą... Madziu, moi rodzice przyjezdzają już w piątek:) Mieszkają w Bełchatowie, koło Łodzi, tj. ok 200 km od nas...sporo, ale da się wytrzymać...wcześniej przyjezdzali raz na miesiąc, ale ostatnio byli juz sporo temu, bo najpierw tata złamał rękę i nie mógł prowadzić auta, a potem pojechali na urlop...ale cieszę się, ze przyjadą, bo już się za nimi stęskniłam strasznie:) No i te długo wyczekiwane zakupy:D Sprzatać jeszcze nie zaczełam...a dlaczego? Juz wam pisze...otóż wczoraj byliśmy z Miśkiem na działce u kumpla, z którym Misiek robił nam szafkę nad zlew...nie mamy ogólnie mebli w kuchni, więc ciężko jest cokolwiek pochować...a tak zrobi szafkę, powiesimy nad zlewem i przynajmniej miejsce na stole się zwolni, na którym stoi teraz suszarka na naczynia...cieszę sie bardzo, no i zrobili to super, wymierzyli fajnie i pozbijali ze starych desek meblowych...wyszło extra, a jak jeszcze kiedyś ją okleimy okleiną to już bedzie zupełnie rewelacyjnie:) Cieszę się może głupio, że z takich drobiazgów, ale dla mnie to bardzo wiele...bo wszystko co mamy jest nasz i wypracowane własnymi rękoma i chęciami:) Siedzieli na tej działce do 21:30 ale opłacało się:) Mnie tam sie podoba, moze i pozbijana z desek ale zrobiona samodzielnie i własnymi siłami a to najważniejsze:) Dzisiaj bedą ją wieszać na ścianie, a potem jedziemy do kumpeli, bo jej sie kompik zwalił i Misiek coś tam bedzie kombinował z nim:) Wczoraj odpoczełam sobie na tej działce, posiedziałam w ciszy...posłuchałam sobie muzyki...najadłam sie winogrona na maxa...piesek też się wybiegał tak, że jak nigdy chciał wracać do domu:D Dzis na obiadek znow pomidorowa...zawsze robię zupę na dwa dni, a przynajmniej mam dziś czas na sprzątanie i wyszorowanie nowej szafeczki:) Monia a o co mam być zła??? Mowiłam Ci że mi sie nie spieszy, Zuzi też nie:P A poza tym jak już Ci pisałam najważniejsze dla mnie jest to, że wyciągasz pomocną dłoń...no i wciąż nie wiem jak mogę się odwdzięczyć:( Anetko, nie martw się...dzidzia dokładnie bedzie wiedziała kiedy przyjść na świat...a może i dziś już urodzisz jak pójdziesz na ktg?? Kto wie:) POWODZENIA Asiaaaaaa.....zajrzyj do nas jeszcze???? Co u Ciebie ???? CZEKAMY NA WIEŚCI!!!! Pozdrawiam kobietki i biorę się za sprzątanko...
  14. Monia słońce...zupełnie się nie martw tą paczuszką...nie masz mnie za co przepraszać...przecież jeszcze nie rodzę:P A taka paczka idzie szybciutko, ze 3 dni więc nie ma pośpiechu:) Dla mnie najważniejsze jest to, że w ogóle taki gest w moim kierunku...i że wyciągnęłaś do mnie pomocną rękę:*:*:* DZIĘKUJĘ w imieniu swoim i Zuzi:) Ja wczoraj spedziłam pół dnia u znajomego...dostałam jabłek, gruszek, śliwek...no masakra, całe reklamówki:D ale już dzis zrobiłam z tego soku z sokowirówki...z tych jabłek...było przepyszne:) Dzis idziemy jeszcze na spacerek....bo musimy zanieść kasę za mieszkanie właścicielce:) Jutro się do Was odezwę to napiszę więcej...pozdrówki...buziaczki...papapa
  15. hejka Kobietki...Madzia miło Cię znow czytać...:) tylko Asia coś ostatnio nie pisała, pewnie ma zamieszanie w pracy... U mnie narazie net i kompik chodzi, wiec nic z nim nie robimy...czekamy aż nam się pościąga to, co zaczeło i wtedy pewnie bedzie reinstalka windowsa:) Madziu fajnie ze mozesz spotkać się ze szwagierką...no i że troszkę ją odciążysz od zakupów, bo to naprawdę sporo jak na raz...ja też własnie wszystko kompletuję i duzo rzeczy dostałam od zanjomychj, za co jestem bardzo wdzięczna, bo inaczej byłoby ciężko i na pewno nie dalibyśmy sobie rady... Ja wysłałam do Was maila z fotkami moimi, najnowszymi:) Mam nadzieje, ze doszły?? POsłałam do Ciebie Madziu, do MOni i do Asi...wszystko jednym mailem...jak cos to piszcie czy doszło, bo jak nie to wysle ponownie:) Dzis na obiadek kotlety mielone z ziemniaczkami i kapustką zasmażaną..mam na to ochotkę, tylko jeszcze nigdy nie robiłam takie kapusty...muszę poszukać zaraz na necie przepis i kombinować:) A jutro zrobię znow ziemniaczki z kapustką z dzisiaj i od tego jajo sadzone na szybko... Jutro idziemy w koncu zaszczepić psiaka...mamy tez zamiar iść do tego znajomego co to w domku mieszka i ma dla nas jabłka, gruszki i śliwki...mnniam, uwielbiam owoce, już się nie mogę doczekać...:) W sumie to niewiele się dzis dzieje...zamierzam odpocząc...poprasować trochę, bo mi sterta urosła...ale odkąd mam nowe żelazko jakoś mi się łatwiej do tego zabierać:) A poza tym u nas dziś nieładnie...szaro i tak średnio ciepło, ale przynajmniej odpocznę od upału...coraz ciężej mi się chodzi i oddycha nie mowiąc już o kolkach, które mnie łapią co chwilkę i wlokę się jak żółw jak idę i co chwilkę muszę stawać i łapać oddech...no ale takie uroki ciąży, nie ma co narzekać, tym bardziej, że to już 30 tydzien...coraz bliżej...wielkimi krokami:) Pozdrówki dla Was kobietki... Napiszcie co tam u Was słychować...Madzia miałaś mężusia tylko dla siebie?? Musisz posłać nam Wasze zdjęcie w końcu:P
  16. Dobrze Monia, bede czekać:) Kurcze, tyle kaski potrzeba jeszcze na tą wyprawkę:/ Dobrze że większość już mamy...narazie nie będę więc kupować prześcieradeł: mam jedno z gumką a jedno zwykłe, takie flanelowe...zobaczymy...ewentualnie jak coś to się pozniej dokupi, teraz nie ma za co... Narazie jeszcze komp jako tako działa...wiec poki co piszę...ciekawe co tam u Asi...Asia napisz...Madzia ty też...co tam u Was...dostałyście mojego maila ?? Wysłałam wam foteczki:) Ok, lecę na TV jeszcze...mieszkanko posprzątane już...:) Monia powiedz mi jeszcze jaki masz smoczek dla malego: okrągły czy inny?? I czy kauczukowy czy silikonowy?? Bo ja się zastanawiam jaki zakupić:) Zuzia mi kopie w brzuszku jak szalona, ale mnie to cieszy, bo wiem że jest wszystko ok...ze żyje i się wierci...to bedzie mała diablica, mowie Wam:) Papapa, do napisania
  17. No ja też tylko na chwilkę...coś mi kompik siada, więc bedzie konieczna reinstalacja jak wróci Misiek...przez najbliżesze dni mogę nie mieć neta, wiec sie nie martwcie...chyba ze wszystko pojdzie dobrze, dzis sie zrobi reinstalkę wieczorem i bedzie ok, to jutro zajrzę... Monia cieszę się ze wypoczełaś...zawsze to odmiana, brak kompa, zasięgu...tylko Wy i dzieci....no i inny klimat-woda i powietrze:) Monia jakbyś wysyłała paczuszkę to daj znać na gg albo na kafe, jak coś to odczytam pozniej, jakbym miała problemy z netem...mam nadzieje, ze jednak nie... Wczoraj bylismy z Misiem u znajomych....w sumie to mielismy mecz oglądac, ale tak zleciało ze z meczu niewiele pamietam...gadalismy i cieszę się, bo czasem to brak kogoś do pogadania to duza sprawa...a tak z nimi się lubimy i spotykamy prawie co weekend, chociaż na kawkę...to własnie do nich idziemy na weselicho...duzo nam pomagają, a przede wszystkim wspierają duchowo i psychicznie, a jest to teraz bardzo ważne... Kurcze, z wyliczeń okazuje się, że niewiele mamy tej kasy z pożyczki...rozpływa się jak nie wiem co...sama nie wiem, tzn. dobrze ze wystarczyło na lodówkę, żelazko i blender, ale miałam nadzieje, ze kupimy jeszcze coś dla Małej do wyprawki i dla mnie do szpitala...zobaczymy...bo jeszcze musimy wliczyć koszta wesela no i szczepienie psa, które miało być zrobione już miesiąc temu, a zwlekalismy z braku funduszy:/ Rodzice mają zamiar przyjechać w przyszły weekend, wiec chcielismy pojechać na Czechy, tam podobno jest ogromna hala z ubraniami i butami za grosze...za 20-30 zł mozna kupić fajne ubranie i buty...kurcze, tylko nie wiem jak z kasą:/Ale Mama mi mowiła ze pomogą więc...zobaczymy jak to wyjdzie... Wczoraj też dostalismy od znajomej częśc wyprawki:2 komplety pościeli, becik, materacyk do łóżeczka, które dała nam już wcześniej..koołderkę do łóżeczka...jeszcze ma dla nas kilka rzeczy, ale teraz wyjechała na wakacje z dzieciakami do Włoch...chyba podgrzewacz mowiła że ma no i jakiś becik usztywniany, ale to już nie są niezbędne rzeczy:) Także do spania dla małej mamy już chyba wszystko, ubranka też, bo paczka niedługo przyjdzie od \"chrzestnej\":) Wanienka i farelka też jest, wózek jest...więc wiekszość takich ważniejszych rzeczy mamy...zostaly tylko kosmetyki, apteczka do wyposażenia no i butelki, przynajmniej ze 2 szt. bo nie wiadomo jak to bedzie, trzeba mieć w zapasie:) Monia jakbyś mogła podpowiedzieć, bo ja mam narazie tylko jedno prześcieradło na materacyk, takie z gumką...ale to chyba trochę za mało, co ?? Chyba bede musiała kupić jeszcze przynajmniej jedno...narazie chcę kupić tylko, to co niezbędne, żeby potem rzeczy nie leżały niepotrzebne... Ok zmykam już...idę posprzatać mieszkanko, bo się nakurzyło i mnie to juz denerwuje...dzis na obiadek mamy spaghetti...mniam mniam:) Pozdrawiam Was Kobietki, do przeczytania
  18. Hejka laseczki... Madzia mój misiek też ma na imię Paweł:D Monia jak tam po wyprawie nad wodę, pewnie sobie odpoczełaś troszku:) Otóż byłam w sklepie...ciuszki są nie z tej ziemi, trochę drogie, ale na pewno jeszcze nie raz tam wstąpię...mają trochę bałagan, bo lubię ciucholandy, gdzie wszystko jest poukładane w miarę, a tam niby spodnie do spodni, ale jakiś taki rozgardiasz...mimo to nic nie kupiłam tym razem...nie chcę wydawać teraz kaski na coś, w czym potem nie bede chodzić po ciąży, ale było mnóstwo cudnych bluzek na pozniej, jak już w ciąży nie będę...naprawdę warto... Ale przypadkiem poszłam do innego sklepu jeszcze i wiecie co...była obniżka, wszystko po 2 zł...hehe....kupiłam taką czarną niby to marynarkę zapinaną na suwak, narazie się zmieszczę w nią, jak bedzie chłodniej, bo tak to kurtki żadnej nie mam, a za 2 zł, to nawet raz jak założę...i do tego kupiłam sliczną turkusową bluzeczkę z firmy Atmosphere...to markowy sklep, bluzeczka świetna, z fajnego materiału takiego rozciągliwego...w ciąży pewnie jej nie założę, ale potem na 100%...ma fajny spory dekolt z tyłu i z przydu tak samo duży...i jeszcze kupiłam Miśkowi krawat, bo mi się spodobał...nie chodzi w krawatach w ogóle, ale idziemy na to weslele...granatowy a na przodzie ma Tweetego i tego takiego kota co go ciągle gania, z tej bajki:D Fajny, taki smieszny:) Poza tym byłam w Rossmanie i kupiłam trochę kosmetyków, mamy ostatnio braki...nawet kupiłam sobie olejek przeciw rozstępom, na wszelki wypadek:P I farbę do włosów, Miśkowi dezodorant i sobie w sztyfcie:) WIęc zakupy bardzo udane...jeszcze tylko czekamy na moich rodziców i pedzimy kompletować wyprawkę:) Teraz idę na tv, potem Misiu wraca...jutro pewnie się nie odezwę, bo wolne więc już mamy plan na pół dnia skoczyć do kolegi...no i nazbierać gruszek, jabłek i śliwek:D mniam mniam...uwielbiam owoce!!! Pozdrawiam Was serdecznie:)
  19. Asia a tak w ogóle to Ciebie chyba trzeba ochrzanić za to odchudzanie:/ Przecież jesteś taka szczuplutka, fajna laseczka...własnie oglądam sobie fotki i patrzę...nie wiem po co i z czego tu się odchudzać:) Ja chyba mam podobną figurę i w ogóle, może nawet więcej tu i tam i nigdy w życiu się nie odchudzałam... Uważam że dobrze wyglądam i tyle...tak samo jak ty...nie wiem skąd więc te schizy u Ciebie... Dziewczyny, potwierdzicie moje słowa??:D Mam nadzieje Asia ze się nie obrazisz za to co piszę...ale naprawdę wyglądasz super:) No i z twarzy mi kogoś przypominasz strasznie, ale nie wiem kogo...hmmm...kogoś znajomego, ale narazie nie umiem sobie Twojej twarzy umiejscowić wśród znajomych:D POzdorwionka i miłego dzionka Monia co u Ciebie?? Jak po urodzinkach, dostałaś maila ode mnie?? Madzia, a ty dostałaś fotki od Moni, wysłałam Ci na maila:)
  20. Asiu ja wiem, że dziecko to wiele wyrzeczeń i poświęceń, ale staram się myśleć w kategoriach takich, że dziecko swoim uśmiechem, miłością i samym sobą potrafi to wynagrodzić po stokroć:) Widzisz, prawda jest taka, że jakbym ja się zastanawiała, wymieniała za i przeciw to teraz nie byłabym w ciąży...nawet za kilka lat bym nie była...nie stać mnie na to, nas raczej nie stać...za mało zarabiamy, nie mamy stałej, dobrze płatnej pracy...nie mamy mieszkania...zameldowania...nie mamy nic...ale...mamy siebie i to najważniejsze dla nas...po prostu stwierdziliśmy, że chcemy i że jest to nasze marzenie, które możemy zrealizować...będzie ciężko, liczę się z tym, ale...wiem że damy sobie radę...wiem też, że nie raz i nie dwa bedziemy prosić o pomoc, ale wiem że tą pomoc dostaniemy, bo mamy wokół siebie cudownych ludzi no i moich rodziców:) Jeśli nie jesteś gotowa na dziecko, to nic Cię nie przekona, ale...może czasem naprawdę warto odłożyć myśli o odchudzaniu, o stałej pracy i pomyśleć nie tyle o sobie, co o tym czego się pragnie...najgorsze teraz wg mnie jest to byście z mężem mieli rozbieżne oczekiwania co do rodziny i macieżyństwa...jeśli więc nie jesteś gotowa to porozmawiaj z nim... A lekarstwem na rutynę może i czasem jest dziecko ale wg mnie nie najlepszym...potem mogłoby być lepiej ale i też gorzej...a jeśli teraz wkrada się rutyna i oboje macie tego świadomość, to moim zdaniem trzeba to już teraz \"wyleczyć\"...więcej czasu ze sobą, więcej wyjazdów jak ten do Ojcowa...takiego oderwania się od pracy i codzienności...tylko oboje musicie tego chcieć...najlepsze byłyby kilkudniowe wakacje dla siebie, chociaż wiem ze to pewnie niemożliwe...albo może kilka dni spędzonych bez siebie, osobno:)Wiem że dacie radę, tylko już teraz trzeba z tym coś robić, bo potem zabrniecie za daleko i będzie ciężko... Asiu, ja żadnych badań przed ciążą nie robiłam, kwasu foliowego nie brałam też...ja myślę, że Ty nie tyle nie chcesz teraz dziecka, co bardziej boisz się tego, że nie dasz sobie rady...że bedziesz złą matką...myślę, że w głębi duszy (z tego co piszesz i na tyle, na ile Cię już poznałam) marzysz o dziecku, ale odsuwasz tę myśl z obawy...no i z obawy przed tym, że Twoje ciało się zmieni...pomyśl o tym co CVi napisałam...może w czymś pomogę:) Dzis na obiadek robię grochówkę:P Ale taką lekką, nie taką ciężką, żeby potem brzuch wysadzało...dam mniej grochu, więcej kiełbaski i ziemniaczków...ale przyznam się, że jesdzcze nigdy grochówki nie robiłam:) Dziś idę do gina, niestety znow prywatnie, bo znow strajkują i nie przyjmują w przychodni:/ Chamstwo normalnie:/ No i znow 40 zł w tyłku, a jeszcze bede musiała zrobić badania moczu i krwi i za nie zapłacić, bo mi da skierowanie z prywatnego gabinetu:/ No trudno...jak trzeba to trzeba...mam tylko nadzieje, ze nam kasy stary na wszystko co planujemy z tej pożyczki...rodzice chcą przyjechać i kazali nam czekać z zakupami, bo moja mama się oburza że nic małej kupić nie może, że wszystko albo dostajemy, albo już mamy:D Więc kazała kategorycznie czekać aż oni przyjadą i będą mogli coś tam kupić od siebie:) No to chyba tyle ode mnie na dziś...tzn na teraz...w tym tygodniu Misiek znow na 12 więc do 18 jestem na necie...chociaż dzis to nie, bo lecę do lekarza na 15 i znow czekanie mnie pewnie czeka:) ostatnio 3 godziny czekałam:/ Buziaczki
  21. Ja tylko na chwilkę, bo zaraz jedziemy do Babci...fajnie, bo sobie odpocznę i pooddycham świeżym powietrzem... Monia, cieszę się, że pamiętasz o kombinezonikach, naprawdę nam się przydadzą:) Adres poślę mailem, ale to jutro albo jakoś...bo dzis już raczej nie dam rady...nie spieszy sie zresztą:) Pozdrowionka, miłego dzionka...ale się zrymowało:D:D:D
  22. Madzia w końcu się zabrałam i posłałam ci na maile fotki Moni...mam nadzieje, że doszły, daj znać co i jak... No w końcu posprzątałam kuchnię:P Po wczorajszym z lodówką mielśmy taki bajzel że szok...a tu jeszcze nie ma się gdzie pomieścić z rzeczami, bo nie mamy w kuchni szafek:/ Własnie sobie zrobiłam soczek z jabłek i marchewki...dostaliśmy przedwczoraj jabłka, całą reklamowkę...pychota...no i muszę się Wam pochwalić ze na urodzinki dostałam od Misia własnie sokowirówkę:) Trochę paprania z tym jest, bo potem trzeba myć i w ogóle...ale jak bedzie maleństwo na świecie to z pewnością się przyda do robienia dla niej soczków:) Pozdrówki...do napisania
  23. Hejka Kobietki... Monia witaj:D Mam pytanko...potrzebowałabym dla jeszcze nienarodzonej dzidzi mały grzejniczek, tzw. farelkę...jesli któraś z Was ma odstąpić albo odsprzedać za niewielką cenę to bardzo proszę:) Oto mój mail: kolorkowa@o2.pl Z góry wielkie dzieki...pozdrawiam
  24. Hejka Madzia...widze ze pracowita pszczółka z Ciebie,..a jeszcze masz czas do Nas napisać:) Cieszy mnie to bardzo... Ja uwielbiam placki ziemniaczane w różnych formach, od słodkich do ostrych...ale ostatnio te słodkości wygrywają ponad wszystko i wszystko jestem w stanie zjeść na słodko:P Ja od kilku dni mam cholerną ochotę na pierogi z mięsem...chyba jutro skoczę i kupię takie...widziałam w Biedronce nie wiem czy dobre, ale mam chęć i tyle:P A do tego barszczyk czerwny do picia, gorący kubek albo taki co się rozpuszcza w wodzie gorącej...mniam mniam A dzis robię coś takiego, nie chcę robić zwykłych placków...moja Mama robiła takie własnie placuszki i są wyśmienite... http://www.smaczny.pl/forum/index.php?showtopic=3516&pid=12586&st=0&#entry12586 Mam nadzieje, ze wyjdą i ze się nie skończy na jedzeniu kanapek..no ale kiedyś i na kimś muszę wypróbowywać nowości:) Madzia to Ty masz urlpik?? A jakie plany?Coś konkretnego czy po prostu odpoczynek?? Pozdrawiam, ja jedzonko dopiero na 19 robie jak Misiek wróci z pracki...teraz zadowolę się kanapkami:)
  25. No to tym bardziej się cieszymy Madzia:) Wiesz, ja to zawsze też się tak rozpiszę, a potem patrzę i sama się nadziwić nie mogę... Monia udanego dnia na basenie..Asia napisz co u Ciebie... Madziu, ja Ci wyślę fotki od Moniczki, tylko muszę je poszukać na mailu...prosiła mnie o to, a ja zapomniałam...ale ze mnie koleżanka:P A tak w ogóle to wszystkie mamy ten sam problem...jak chłopa w domu nie ma to ok, przy kompie bez problemu i stresu można posiedzieć...a jak wrócą to koniec i bomba...nawet na chwilke sie wepchać nie można...bo siedza i siedza i mowia ze musza odreagować, albo że troche rozrywki im się należy:D Ja jak mój Misiek wraca z pracy to nie mam nic przeciwko, chociaż czasem chętnie bym sobie poleżała z nim...ale ogólnie to posiedzi troche a potem ok 20 zawsze cos tam razem w TV pooglądamy:) A po wczorajszej wycieczce na miasto byłam tak wykonczona, ze noc miałam masakryczną...mówię Wam nogi do tej pory mnie bolą i nie mam siły na nic:/Dlatego dzis odpoczywam i leżę cały dzien...tyle co naczynia pozmywam i zrobię obiadek... A jutro znow ide połazić bo nowy towar mają mieć...ale to już bliżej i nie tak długo...trzeba mierzyć siły na zamiary:) Dzis na obiadek robię placki ziemniaczane...z cukrem, albo z wczoraj troche sera białego mi zostało to robię też czesto ser biały ze śmietana albo mlekiem, na słono, mozna dodać szczypiorek...i to dosyć rzadkie, nakładam na placki...pychotka...albo moja Mama też robi placki tak, że do startych ziemniaków (na grubych oczkach ja zawsze robię)dodaje starty żółty ser...on sie potem tak fajnie w środku topi podczas smażenia...no i na usmażone placki polewa się ketchup...najlepiej z Kotlina albo jakiś inny taki...ja uwielbiam taki jeden czeski ketchup, moi rodzice zawsze nam go kupują jak są w Czechach:) No to by było na tyle co u mnie...mała dzisiaj harce takie odprawiała rano, ze aż się śmiałam...boksowała mnie tuż pod skórą i tak fajnie to było widać...:) Madzia, nie ma co...nie martw się z tymi fotkami, jak bedziesz miała jakies i chwilke czasu to poslij, ja czekam:) Oki, lece teraz na TV i leniuchować sobie:)
×