elifia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez elifia
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7
-
Aha-ja też mieszkam w prowincjonalnym mieście,gdzie psychiatra dojeżdża z województwa i przyjmuje 2 razy w miesiącu.Psychologa nie ma,więc na czas terapii-3 miesiące-musiałam się przeprowadzić do miasta,gdzie się leczyłam i zostawić studia.
-
Nie ma sensu licytować się komu gorzej;zauważyłam,że od czytania jest mi właśnie gorzej,ale mam do tego dystans,chociaż jak za dużo przeczytam... Ja też myślałam,że jak schizuję w busie czy pociągu to to klaustrofobia...nie,na terapii określili to jako agorafobię,a to ci była niespodzianka:D A sama terapia nie miała głównego celu wyleczenia mojej fobii-też się zdziwiłam,bo z tym do nich przyszłam.
-
złota----------> dla mnie sam widok pociągu czy autobusu nawet dzisiaj to trzęsawka szczerze mówiąc-doskonale cię więc rozumiem.Można powiedzieć,że do jeżdżenia pociągiem miałam dość silną motywację-mój chłopak mieszka 74 km ode mnie-ale nie mówię,że jeżdżę sobie i jest super,nie.Wczoraj wracałam do domu i pociąg zaczął podejrzanie zwalniać,a ja od razu miałam spocone dłonie i myśl:mam Cloranxen,w razie czego wezmę!!!Już czułam jak w głowie nakręca mi się spirala,że stoimy w polu ileś GODZIN!,że ja mdleję,że mam atak paniki,że wysiadam i dzwonię do mamy,żeby załatwiła auto i co prędzej po mnie przyjechała...Oczywiście do niczego takiego nie doszło,a ja cały czas wiedziałam,że to moja chora wyobraźnia i przykre doświadczenia np.z atakami paniki są przyczyną moich stanów w danej chwili.Po prostu:raz jest dobrze,raz gorzej,a raz całkiem źle-kiedy myślę,jadąc 10 minut(!!)autobusem raz na kilka tygodni,że na następnym przystanku wysiadam,że dość,że zemdleję,że wyląduję na pogotowiu-czyli powtórka sprzed kilku lat.Ale mówię sobie:to tylko moje myśli,jeszcze 3 przystanki,jeszcze 2,jeszcze 1...w każdej chwili mogę wysiąść i pójść piechotą. Co do leków-biorę chyba z 2 lata,ale nie czuję,że jakoś one działają,podobno tak ma być,tzn.nie sądzę,a może się mylę,że to one odzwyczają mnie od fobii-robię to sama,świadomie. I może to zabrzmi dla ciebie tak,jakbym się wymądrzała,ale...naprawdę trzeba się przełamywać,krok po kroku,np.wsiądź i przejedź sama jeden przystanek albo z jakąś bliską osobą,ale niech siedzi w drugim końcu autobusu-ja tak robiłam,kiedy jeździłam z mamą: ona w jednym wagonie,ja w drugim,i to ja decydowałam kiedy tak ma być i jaka \"odległość\" miała nas dzielić.Jednak dalsza droga niż te 74 km jest na razie...w sferze moich ambitnych planów i wyobraźni-póki co.
-
pirro-ja próbowałam terningu autogennego i metody de Silvy:)
-
Hm,a ja sobie dalej jeżdżę sama pociągiem i dochodzę do wniosku,że moją \"apteczkę pierwszej pomocy\"(Validol hehehehe i Cloranxen) mogę wyrzucić w kąt.Ale wożę,bo daje mi poczucie bezpieczeństwa.
-
macie linka do \"natręctw\",a na głupie odzywki nie zwracajcie uwagi,bo ktoś sobie urządza zabawę naszą złością: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=1074782
-
skoro działa...a ja z bogiem tez na bakier...no ale mam dobrego kumpla w...seminarium:D znak jakiś czy co???
-
hehehehe,Darmiaczku,jak ja jestem siostrą miłosierdzia,to może i egzorcyzmy odprawię :D
-
x5-słowo daję:wolę arachnofobię od moich stanów lękowych!
-
Darma-lov ju-tylko tyle,ty mordziaku :D Myślę o tobie często.Ja też mam mega doła.
-
Topik bez zamysłu - niech się wpisze kto chce, w dowolny sposób
elifia odpisał aromat identyczny z naturalnym na temat w Dyskusja ogólna
A u mnie leży pełno śniegu:D cieszy mnie to niesamowicie,szkoda,że nie mam z kim pójść na sanki:( Czuję Święta :D Smutno mi,bo facet daleko :( Ale co tam! :) -
Darma,przestań ty smarować te łapy!!!! :D a co do piwa...owszem,skorzystam :D potrzebowałam tylko zachęty :D
-
To ja się powymądrzam:) Racja,że życie stawia przed nami \"więcej płotków\"-świetna metafora :) Ja zawsze pocieszam się faktem,że dzięki nerwicy i tym podobnym \"luksusom\" co to nie każdemu są dostępne ;) jestem jakoś bogatsza wewnętrznie,wrażliwsza,empatyczna.a poza tym każde takie doświadczenie wnosi coś znaczącego do psychiki i nie mówię tu o kolejnym bezsensownym bólu,nad któym zastanawiamy się po co on nas dopada i dlaczego właśnie nas!Każde rozjechanie życiorysu na kolejnym zakręcie nerwicowym,fobicznym,lękowym,depresyjnym etc. powoduje tzw.dezintegrację pozytywną-czyli wchodzenie na wyższy poziom odczuwania-tak ja to sobie tłumaczę.Trywialnie:co nas nie zabije,to wzmocni.Wczoraj przyjaciółka powiedziała mi,że ona nie ma lęków,nawet nie wie co to jest!Zaśmiałam się i odpowiedziałam,że zazdroszczę takiej niewiedzy :) Ale...szczerze-nie wyobrażam sobie siebie innej.Nie znaczy to,że fajnie być znerwicowaną osobą,trząść portkami na widok głupiego pociągu(no,z przełamywaniem tegoż to poczyniłam takie postępy,że w szoku jestem:) ),dusić się od płaczu czy żreć psychotropy,nie!Nerwicę uważam za etap przejściowy w moim życiu-wzmacniający właśnie,może coś na zasadzie autoszczepionki?;)
-
E,nie,ja nie mówię,że prostsze bez prochów!Jak miałam ostre stany lękowe,to pewnie też bez prochów by się nie obeszło,chociaż i wtedy je brałam-cały zestawik-ale nie zauważałam żadnych rezultatów.Po prostu uważam,że leki mi niepotrzebne;może się mylę,bo kto wie,jak by było z odstawianiem...
-
Darma,ja nie czuję,że je biorę!Podobno tak ma być,ale nie wiem dlaczego...uważam,że leki w niczym mi nie pomagają-tak odczuwalnie,wymiernie,swoją fobię przełamuję jednak SAMA,a nie za pomoca leków.Gdyby leki miały na to wpływ,to zaczęłabym jeździć sama pewnie po kilku tygodniach,a tak się nie stało.Oczywiście-jestem w jakimś stopniu uzalezniona od prochów,ale nawet jak zmniejszam sobie dawkę,bo np.zapomnę zabrać większej ilości tabletek,a jestem poza domem,to nie czuję niczego-żadnej drastycznej zmiany,nic. A doły jak mają być,to i tak będą,i tak były,nie miały na nie wpływu moje tabletki.Nie mam silnych depresji,nawet nie pamiętam,kiedy miałam ostatnią deprechę(na szczęście),więc pewnie(na pewno!)i leki są słabsze.Ale uważam,że poradziłabym sobie i bez nich,tylko boję się odstawiać ze wzgl.na detoks.a i uzaleznienie psychiczne jest,bo chociaż nie czuję ich działania,to jednak mam świadomość,że biore COŚ,co mnie JAKOŚ zabezpiecza.Chociaż to głupie,bo wiem,że ja sama sobie daję poczucie bezpieczeństwa.No,chyba,że leki doraźne w stanach schizy-to co innego,ale te biorę rzadko,rzadko:)
-
ja brałam,ale dawno,nie działało,przynajmniej ja nieczego nie obserwowałam,ale psycho mówił,że to dobrze(?). Afobam brałam nwet niedawno,zeszłam z niego sama,też nie zaobserwowałam żadnych skutków przeciwlękowych,ale może za krótko brałam.
-
No-reaktywować,a jakże!Tylko że nas dwie-Darma i ja-to jakoś przymało,co? Darmuś,nie dawaj ciała,oj,nie dawaj,bo ja przyjade i dupsko złoje!
-
Z przykrościa musze stwuerdzić,że ten topik-z założenia NASZ-zdycha i tyle.I wcale sie Darmie nie dziwię,że jej tu nie ma albo jest sporadycznie.Mnie też wkurza,że nikt już się nie odzywa!
-
jakel,chyba jesteś moją imienniczką :) u mnie na terapii nie było żadnego przyzwyczajania do rzeczy,których się bałam,terapie są różne,mi terapeuta powiedział tylko tyle,że może jeżdżenia autobusami i pociągami trzeba się nauczyć...no to się uczę.
-
Darmuś,no wiesz,no wiesz............. :D nikt nie mówi,że jutro będę fruwać,jak dzisiaj,ale pier........ to! dzisiaj jest dobrze i tego sie trzymajmy!
-
czytam was,czytam i przyszło mi do głowy,żeby się czymś z wami podzielić..... mam nerwicę lękową i agorafobię (jak ktoś ma ochotę poczytać \"pasjonujące\" przygody z tym związane, to jestm na \"fobiach\",Laxi też bywała :) ) . Jeszcze rok temu w życiu bym nie wsiadła sama do pociągu,nawet na 5 minut! Wiadomo: przerażenie,może nawet atak paniki,kołatanie serca,spocone ręce,zimno-gorąco,na pewno zaraz zemdleję,a przecież SAMA jestem(to było najgorsze: że coś mi się stanie,kiedy byłabym sama). To samo dotyczyło samotnych pobytów w domu....kiedy któryś z domowników wychodził,nawet na króko,moje ciało od razu wysyłało mi miliony znanych nam wszystkim -niestety- fałszywych sygnałów alarmujących o wydumanym zagrożeniu (jestem sama= coś mi się stanie). Tymczasem teraz.............jeżdżę bardzo często pociągiem,praktycznie co drugi dzień :D, bez problemów zostaję samam nawet na cały dzień w domu :D i wierzę,że uda mi się równiez samodzielnie wyjeżdżać na dłużej.
-
ech,to ja już tradycyjnie: jutro Białystok city:)
-
Darma,dziękoova!!! mi też się od razu humor poprawił,kiedy to dzisiaj przeczytałam:) Zaraz wychodzę na pociąg.... yyyy...to ja już nic nie powiem,a jak wrócę,to powiem,że fajnie było,dobra?
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 4 z 7