elifia
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez elifia
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7
-
no i to były jedne z najgorszych świąt w moim życiu....dziękuję wszystkim,którzy się do tego przyczynili
-
Jeździłam sobie autobusami....niby wszystko dobrze,czyli-ach,jak to cudownie podróżować samej,ale....kiedy tylko robi się jakiś korek Eliza zaczyna nerwowo rozglądać się po ulicy,po autobusie,czy aby jakieś okono otwarte,robi mi się gorąco,cała jestem spocona,zastanawiam się,ile jeszcze minut do następnego przystanku,no i cały czas do siebie wewnętrznie przemawiam,że wszystko dobrze,że nic się nie dzieje,że zaraz wysiadam(y),i że w każdej chwili mogę wyjść(prawie w każdej.....).A po takiej \"akcji\"czuję się potwornie zmęczona,potwornie....
-
całe 3 dni w szkole,to była jedna wielka WALKA z nerwicą......Mówiłam sobie:kobieto!nie poddawaj się!!!!Nie poddałam....Zauważyłam,że zawsze mam takie objawy,zawsze wytrzymuję,zawsze nic ponad to się nie dzieje.
-
a ja zamienię z chęcią agorafobię na arachnofobię i owadofobię-są znośniejsze.
-
niskie ciśnienie-to jest tłumaczenie!!!!
-
zbliża się szkoła...napiętą struną się staję...
-
A JA SIĘ CZUJĘ DOBRZE!!!Czyli-niekoniecznie jesień jest złą babą.
-
Ja czuję się bardzo dobrze.Aż mnie to dziwi,bo przecież jesień to taka sprzyjająca pora na wszelkiego rodzaju doły.Może to skutek leków?Nie wiem. Niestety,dzisiaj miałam dość przykrą noc,ale na własne życzenie,bo za dużo myślałam o swojej nerwicy,a konkretnie o tym,że niedługo kolejny zjazd(czyli wyjazd)i sobie nie poradzę,znowu coś mnie dopadnie,będę chciała wychodzić z zajęć,zrobi mi się słabo,dopadnie mnie taki lęk,z którym nie będę umiała sobie poradzić...Kołowrotek!Nawet boję się brać leki doraźne,bo działają nasennie i obawiam się zaśniecią na zajęciach albo gdzieś półprzytomna na fotelu na korytarzu.
-
Byłam dzisiaj u psychiatry.Powiedział,że wyglądam ładniej niz zwykle :)i że jest ze mnie bardzo zadowolony,bo takie sukcesy-czyli,ekhm!-JA,rzadko mu się zdarzają :)
-
A ja mam w sobie jakiś spokój,jakąś filozoficzną zadumę,jakieś jesienne liście,dumanie,za-dumanie,ale takie pozytywne,nic z depresji,aż mnie to samą dziwi...No i taką mądrość:że wiem,co robić w danej sytuacji(a to odnośnie mojego związku,w którym po megakryzysie jest obecnie normalnie i mam nadzieję,że tak już zostanie amen).Wydaje mi się,że bardzo twardo stąpam po ziemi,bardzo przyjemnie przyziemnie,bez zawirowań;całe szczęście,że ten realizm nie odbiera mi mojego prawdziwego milutkiego JA.Na dzień dzisiejszy:dobrze mi.Bez wzlotów i upadków,tak normalnie.
-
Kuwa!!!Dzisiaj w szkole znowu coś mnie dopadło...siedzę na wykładzie z językoznawstwa,siedzę i tak czuję,że coś mnie od środka taki nerw podgryza,ale postanowiłam to przetrzymać.A tu nic,dalej narasta,psiakrew!Wdech,wydech,uspokajanie-nic się przecież nie dzieje,skupiam się na pisaniu,na malowaniu szlaczków,na niepatrzeniu po sali pełnej ludzi,a przed sobą mam wyjście...Nie wyszłam,przetrzymałam,okropnie było,zdławiało mnie to i teraz mam nos na kwintę,zwłaszcza,że wcześniej sobie myślałam:o,jak fajnie,w tym roku już tego nie mam... Iza!Validolek wzięłam ;)
-
Czasami wydaje mi się,że mam na głowie cały świat...-to odnośnie dawania z siebie. A ja z chęcią zamieniałabym się na jakąś owadzią fobie,bo taki owad pojawia się i znika,przyleci i odleci,a zima wszystkie śpią! Aneta,ja mam naprawdę wielką świadomość siebie,tylko nie umiem jej NA RAZIE twórczo wykorzystać,ale-jak widać-staram się :-)
-
A więc:moja pierwsza próba od nie wiem kiedy-próba sił z lekięm-jak postanowiłam,tak zrobiłam;jechałam sobie pociągiem piętrowym do Białegostoku,ale mama siedziała na górze,a ja na dole...i co?Ano to,że było bardzo fajnie!Z tego wzglęgu,bo siedziałam i gadałam całą drogę z dziewczyną,która też wsiadła na mojej stacji:-) (trochę strachu było,czułam jak mnie drapie ten diabeł) Dwa bardzo ważne wnioski:1.dam radę i z czasem będzie coraz lepiej! 2.a jednak POTRAFIĘ nawiązywać spontaniczne kontakty z obcymi osobami. Bardzo mi się podoba taki stan rzeczy i zawdzięczam go sobie-lalala :-) Staram się ignorować lęk w stresujących sytuacjach,np.w autobusie narasta,a ja nic-a niech sobie narośnie i on jakby ucieka,zmniejsza się-dziwne,ale utwierdza mnie w przekonaniu,że to ja sama go wywołuję,prowokuję wilka do wyjścia z lasu.Chyba się do bania przyzwyczaiłam,bo przypomina mi się,że na terapii było wiele momentów bez lęku i strachu i to mnie dziwiło:że jestem taka spokojna,że nareszcie moge się nie bać...bardzo mnie to dziwiło.Zauważyłam,że kiedy przez dłuższy czas nie mam stanów \"bania\",to jakoś tak sama je wywołuję,może organizm się od strachu uzależnił? A w szkole było fajnie,tylko na pierwszym wykładzie z gramatyki historycznej wyszłam,usiadłam na fotel i......choroba-zasnęłam!Naprawdę!:-) I tyle miłych rzeczy o sobie usłyszałam....że wiem,czego chcę i że jestem wrażliwa i ambitna :-) urosłam do nieba,a skrzydła to aż się w sali nie mieściły ;-) No,no,jak to ludzie potrafią na człowieka inaczej patrzeć...Było mi to potrzebne-taka ocena,nawet nie wiem,czy subiektywna,czy obiektywna,innych,bo znowu mam\\miałam fazę samooskarżania i upokarzania....Uf!Duuużo lepiej :-) Babeczki,gdzie was z czata wywiało?U mnie net chodzi jak chce-muszę wyczuć moment,kiedy dział,cholera,a mamy XXI wiek....
-
Znowu mam atak wścieklicy-wkur...mnie cały świat,nawet to,że wrony kraczą!!!!Znacie to???Jezu,jak mnie to wykańcza.......i znowu mam poczucie winy,bo wyszłam z domu trzaskając drzwiami,ze stekiem przekleństw na ustach,z wrzaskiem i sarkaniem...Ale teraz wiem,dlaczego zapycham się jedzeniem(teraz-kiszka ziemniaczana)-zjadam wściekłość...Jutro od razu z rana dzwonię do starego ośrodka-niech mnie chociaż na rozmowę przyjmą,bo kogoś chyba zabiję...Tfu!I to poczucie winy.....
-
Iza jednak pojechała,gadałyśmy wczoraj na gg i pojechała,chyba btrochę jej w tym pomogłam :-)
-
Jak ja mam się nauczyć byc sama,skoro mam mi na to-wg mnie-nie pozwala?Pytam ja:kiedy wracasz z tych wykopków,bo mam stracha....,a ona to zrozumiała,że ja ją proszę,żeby nie jechała...Powiedziała,że woli się nie denerwować,jak ja się będę w domu czuć....A ja jestem przez to normalnie wkurwiona!!!!!!Oczywiście mam poczucie winy,że znowu ktoś musi ze mną być,chociaz chciałam zostac sama ,więc nie ja powinnam czuć się chyba winna....oczywiście się pokłóciłyśmy....teraz sprzątamy obie,o jezu,a ja czuję ,że znowu wszystko robię źle-paranoja.....
-
Mnie zaraz po waszym wyjściu wywaliło,a dzisiaj rano siadł serwer-nie wiem,co sie dzieje:-( Byłam na grzybach trzy godziny,dopiero wróciłam,jak się da,tzn.będzie wieczorem wolny komp,to przyjdę się z wami powygłupiać-jak zwykle . Brawa dla pana,brawa!!!!!Niech pan przyjdzie na nasz czat!!!!!bo szkoda Marcina-sam jeden,a tu tyle babeczek....:-))))
-
Iza!Skomentowałam pocieszająco twoją wypowiedź na blogu,a w ilości komentarzy jest 0(zero)...bu!!!!Napisałam aż trzy(3),czytaj,czytaj i nie wierz,że tam nic nie ma!
-
Tu wasza farmerka!Jak ja pracowałam,oj,oj!!!A teraz pocieszałam Izę-mam nadzieję,ze pomoże,chyba nieźle mi to wyszło.Iza,nie obrazisz się,jak podam twój adres? www.psychoterapia.blog.pl
-
Jakiś mały diabeł drapie mnie po nerwach,ale ja się nie dam-zignoruję!Dzisiaj,po wczorajszych szaleństwach babeczkowo-marcinkowych(wtajemniczeni wiedzą,o co chodzi),czuję się o niebo lepiej niż przez ostatnie dni;to dzięki wam :-) Zaczęłam brać nowe leki,amizepin,trochę się boję ,bo to czortostwo jest od padaczki,a aj dostałam je na zmniejszenie napadów wściekłości.Ale dalej uważam,że tos sztuczne wytłumianie moich emocji-nie chcę tak!jestem już zmęczona braniem pigułek,chociazdługo to nie trwa-od kwietnia, aczytam,że wiele osób musi brać leki po kilka dobrych miesięcy...ale ja naprawdę mam dość!Moje \"ja\"mówi:przestań mnie ignorować i stłamszać!A ja stłamszam,bo tak mi wygodniej,bo nie mam dostepu do psychologa,bo boję się,że świat mi się zawali...Mam zamiar zadzwonić do swoich sarych terapeutów z psyhcoterapii,może choć na rozmowę przyjmą?Ale to znowu wiąże się z wyjazdem do Białegostoku...POCIĄGIEM :-/ A ja nawet juz dzisiaj wlazłam z tęsknoty na naszego czata,a tam-nikoguśko!
-
juz jestem na onecie,w tym naszym pokoju,ale nie moge nic napisać,bo cos serwer siada....buuuuuuuuu!!!!!!!!!Jakby ktos nie wiedziiał,to nazwa \"zakręcone\":ja wymysliłam!!!:-)))))
-
uwaga!!!Zamienię jedną agorafobię na jakąś owadofobię-mogą być osy i pszczoły!!!!
-
kochajmy kochać,kochane zakręcone
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 6 z 7