ona79
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ona79
-
lorry 3 cykle starań i się udało, gratuluje i życzę pięknych i spokojnych 9 miesięcy i nieśmiało łapię ciążowe fluidki :D Olinku na pewno na bieżąco będę się dzielić swoimi kolejnymi doświadczeniami i przeżyciami podczas stymulacji, ale mam nadzieję, że u Ciebie obejdzie się bez tej \"przyjemności\" ;) A w ogóle to bardzo się ciesze, że szybciutko wróciłaś do formy :)
-
Asiu, a może @ miło Cię zaskoczy i nie przyjdzie :) Co do moich leków to z pewnością będą, w końcu dipherelinę mam brać do odwołania, później musiałoby byś coś na wzrost jajeczek, pęknięcie i wyklucie ;) Pomimo tego, że bardzo bałam się tego okresu stymulacji, zastrzyków, złego samopoczucia, początek całkiem do przeżycia i jak na razie bez kryzysu humorzastego ;)
-
witajcie kochane! troszkę mnie nie było, ale nie miałam dostępu do komputera. Za mną już 6 zastrzyków diphereliny 0,1 i 4 tabletki lametta. Mężulo rano dzielnie zmienia się w pigułe i kłuje mnie w brzuszek :) O efektach małych męczarni dowiem się w czwartek. Już pomału przygotowuję się zarówno na każdą możliwą wiadomość i oczywiście na kolejny większy wydatek leków do stymulacji. Olinku - super, ze już jesteś po laparo i jesteś w znakomitej formie Czekamy na dokładną diagnozę, a później na efekty :) Plamieniami się nie martw, ja też przez kilka dni \"pozbywałam\" się kontrastu ;) Co do @ to u mnie przyszła chyba 4 dni później. Nikol_a piękne jaja wysiedziałaś, trzymam kciuki za owocną pracę dziś :D Asik25 ciąża mnoga to podwójna radość, a jakie cudne wózki dla bliźniaków ostatnio widziałam ;) Pozdrawiam i ściskam mocno!
-
Witajcie kochane! nie pisałam, bo byłam zabiegana i grafik w pracy też nie za ciekawy mam :/ Asik25 i Nikol_a trzymam za Was kciuki, żeby kolejny cykl był szczęśliwy! :) Olinek a co u Ciebie jak badania i przygotowania do laparo? ja wczoraj byłam na kontroli w klinice. Okazało się, że dzięki antykom cysty ładnie się wchłonęły i mogę zacząć stymulację! :-) Będę szła długim protokołem. Jak na razie mam rozpiskę do 13 września. Do 4.09 w dalszym ciągu mam brać antyki, a od 5.09 do odwołania zaczynam się kłuć diphereliną 0,1. Równocześnie od 7.09 mam brać lamette przez 10 dni. Zastrzyki w brzuch pewnie nie będą należeć do najprzyjemniejszych rzeczy, ale Mężulo obiecał, że będzie mi je robił bezboleśnie. Zobaczymy, czy dotrzyma słowa i zrobi chociaż jeden zastrzyk. Znając jedo to pewnie nie i będę skazana na samą siebie. Wiem, że to dopiero początek stymulacji i co dalej okaże się dopiero na kontrolnej wizycie 13.09, po USG i zbadaniu hormonów. Trzymajcie mocno kciuki, żebym zamieniła się w prawdziwą kurę nioskę i wyhodowała dużo pięknych i wartościowych jajeczek ;-) Dziewczyny jeśli możecie mnie uświadomić, to proszę doradźcie mi jak zrobić zastrzyk podskórny ;)
-
Nikol_a mocno trzymam kciuki, a za 2 tyg czekam na dobre wieści.. TYLKO dobre :-D
-
olinek mój M. też bardzo mnie wspiera i też dzięki temu mam siłę i chęć by walczyć, ale jeśli chodzi o jego wytrzymałość na ból, to całkowicie nie widzę go do tak wielkich poświęceń ;-)
-
takie wyczekane to powinno być podwójne ;-) ale ja zawsze mówię, że to dlatego kobieta jest stworzona do rodzenia, bo żaden facet by nie zniósł tyle cierpienia -(i nie chodzi mi tu tylko o poród, ale o tą masę badań i zabiegów) i znając z życia szybko by spasował :-)
-
no ja już z tego wszystkiego co dowiedziałam się od doktorka (złe wyniki, in vitro itp.) to zapomniałam się dopytać. Wiem tylko tyle, że cysty rozbija się jakimiś \"dźwiękami\". A @ mam tak obfitą, że latam do ubikacji jak kot z pęcherzem .. i na dodatek niepokoją mnie skrzepy.. ehh
-
Witajcie! a ja dostałam @ wczoraj w nocy. Dziś 2dc i wybrałam się na badania zlecone przez dr - LH, FSH, prolaktyny i estradiolu. Dziś też zaczęłam antyki i umówiłam się na kontrolną wizytę na 23.08. Zobaczymy jakę decyzję podejmie lekarz po oglądnięciu wyników i badaniu. W sumie ja już byłabym gotowa zacząć stymulację do ICSI, ale znając moje szczęście to wcześniej będzie mnie czekać \"pozbycie\" się tych nieszczęsnych szybko powracających cyst, no chyba że jakimś cudem wchłoną się same. Dr na ostatniej wizycie wspominał coś o rozbijaniu tych cyst przez USG. Czy któraś z Was miała coś takiego i na czym to polega i czy po takim zabiegu znowu trzeba jakiś czas odczekać zanim zacznie się starania? A i mam jeszcze pytanie czy pierwsza @ po laparoskopii u Was też była taka obfita? Ja już normalnie nie daję rady :( Pozdrawiam cieplutko. Buziaki!
-
oczywiście się musiałam pomylić w metodzie in vitro, bo myślałam o IMSI, a nie o ICSI :-) a Ty Olinku gdzie będziesz podchodzić do IVF? i co lekarz mówi o szansach powodzenia? a może w Twoim przpadku wystarczy stymulacja i wszystko uda się w naturalny sposób? :-D
-
dziękuję kochana :-) my z M też jesteśmy zdecydowani na IVF. Zresztą doszliśmy do wniosku, że skoro szanse na iui są bardzo, pieniążki warto już przeznaczyć na ICSI niż na kilka podejść do inseminacji. Zdaję sobie również sprawę z tego, że ze względów finansowych może to być nasze pierwsze i ostatnie podejście. Niestety Provita gdzie się leczę nie ma zbyt dobrego doświadczenia jeśli chodzi o mrozaczki, więc jeśli by się nie udało za pierwszym podejściem (odpukać w niemalowane!) całą procedurę musiałabym przechodzić od początku. Ale jak już wcześniej napisałam wszystko będzie zależało od stymulacji, bo jeśli będę się słabo stymulować i będą słabe pęcherzyki chyba nie będziemy podchodzić do IVF Mocno ściskam :-D
-
witajcie kochane dziewczynki! przepraszam, nie pisałam, ale chyba dopadła mnie jakaś deprecha :( W czwartek byłam na kontrolnej wizycie i .. Jestem załamana. Wyniki są złe, a na dodatek podczas USG w 24dc wyszło, że znowu mam cysty! przecież w 10 dniu cyklu miałam laparoskopie.. Nie mam już siły. Przecież to jak walka z wiatrakami. Cały czas słyszę w uszach głos lekarza, że szanse na naturalne zapłodnienie lub iui są równe zeru, więc tylko IVF wchodzi w grę. Oczywiście pod warunkiem, że będę się dobrze stymulować. Już teraz wiem, że nie będzie łatwo i nawet nie próbuję myśleć, że będzie inaczej. Dziś 29dc a @ dalej nie widać. Na początku pobolewały mnie jajniki i już myslałam, że lada chwila mogę się spodziewać @, nawet myślałam, że na wizytę pójdę z tą wiedźmą, ale jakoś wszystko rozeszło się po kościach. A podobno po laparo powinien się skrócić cykl. Chyba jestem inna :/ W tym cyklu, na który czekam w 2dc mam zrobić badania FSH, LH, estradiol i prolaktynę, później zaczynam łykać antyki i pod koniec opakowania zgłosić się na wizytę i dalej się zobaczy.. Myślałam, że po zabiegu pójdzie z górki, ale niestety się myliłam. Olinek -> ja też musiałam zrobić mnóstwo badań przed zabiegiem. Ale nie masz się czym martwić, tylko na wymaz z szyjki macicy czeka się najdłużej, wszystkie pozostałe są już na następny dzień. Nie zapomnij o zrobieniu sobie badań na krzepliwość krwi, to dla nich ważna informacja. Asik --> mam nadzieję, że nie próżnowaliście z M na urlopie i usłyszymy niebawem dobrą wiadomość ;) Nikol_a --> wielkiego jaja życzę i do \"roboty\" lorry -> dzięki za info w sprawie cen badań Pozdrawiam cieplutko .... Kasia
-
lorry pikinij jak tam sikaniec, bo my już tu od rana nie możemy się doczekać dobrych wiadomości :-) Buziaki! a mnie od 2 dni dni boli brzuch jak na @ i znając moje szczęście pewnie dostanę jutro jak mam mieć kontrolną wizyte.. czyli po laparoskopii mnie chyna jednak też wcześniej nawiedzi ta wiedźma.
-
Witajcie kochane! :) olinek --> ja też leczę się u dr Kiecki i naprawdę jestem zadowolona i tak naprawdę tylko wiara i to, że tak daleko już zaszłam i tak długo walczę nie pozwala mi, żebym się poddała.. Niestety dopadają mnie czasem gorsze dni, że ryczę do poduszki i mam wszystkiego dosyć. akira -> fajnie, że trafiłaś na nasz topic, dziękuję za dobre słowa i zgadzam się z 100% z lorry, bo naprawdę Twoja histaria daje wielką nadzieję, szczególnie mi, kiedy mogę liczyć tylko na jeden jajnik. Wiesz jednak pewnie sama, że nie łatwo jest przystopować, a mysli odepchnąć na inny tor.. chociaż staram się :-) lorry --> ja też zastanawiałam się ostatnio nad zrobieniem tych badań, napisz mi kochana ile płaciłaś za nie płaciłaś. A jutro mocno trzymam kciuki i mam nadzieję, że rano przeczytam, że są 2 krechy :-D pozdrawiam cieplutko -Kasia
-
olinek, nie dosyç, wypoczęta to i tak roztrzepana i źle przeczytałam jeśli chodzi o Twój zabieg. Tak czy inaczej czas szybko zleci, zreszcztą sama mam taką nadzieję, bo prawdziwy 2 tygodniowy urlop z mężem, gdzie będziemy mogli wyjechać gdzieś na dłużej, niż na 4 dni na Mazury, dopiero na przełomie wrzesień/pazdziernik. A jak na razie mam wolne sama i do pracy idę dopiero 15 sierpnia :-) 2 sierpnia czeka mnie wizyta w Provicie i .. boję się strasznie tego co usłyszę..
-
cześć dziewczyny! Dziękuję za życzenia. Jesteście kochane! :-D na Mazury oczywiście dałam się namówić i nie żałuję, bo było naprawdę super. Wypoczęta, opalona i nawdychana świeżym powietrzem wróciłam na swój ukochany śląśk ;) Właśnie wróciłam i pierwsze co to musiałam zajrzeć to u Was.. a teraz wanna i łóżko :-) lorry --> mocno trzymam kciuki, daj znać od razu to testowaniu Asik --> dużo slońca i udanego wypoczynku. Życzę, źeby to były niezapomniane wakacje, które zakończą się dwoma grubymi krechami ;) olinek --> super, że laparo już 6 sierpnia im wcześniej tym lepiej.. poza tym mniej myśli i szybciej będzie można działać ;) Nikol_a --> mam nadzieję, że jeszcze w tym roku założymy topic \" .. i zdarzył się cud.. \" :) Pozdrawiam cieplutko
-
olinku, ja też mam porównanie, bo w lutym miałam laparotomię, więc mam ślad jak po cc i muszę przyznać, że laparoskopia teraz to był pryszcz ;-) Co do pytań.. to nie jesteś jedyna, ja też często pytam samą siebie.. dlaczego ja? .. Ale jednego jestem pewna, że dzięki temu, że czasem sobie pocierpimy, popłaczemy i nie często mamy ochotę tym wszystkim rzucić, to wiem, że wkrótce zostanie mam to wynagrodzone :)
-
witaj olinek! ja przed laparoskopią musiałam zrobić następujące badania: - morfologię krwi, -stężenie białka w surowicy, -poziom elektrolitów, -wskaźniki krzepnięcia krwi, -EKG poza tym musiałam być po szczepieniu przeciw żółtaczce (wystarczą 2 szczepienia) Co do samopoczucia po zabiegu to już pewnie wiesz jakie chodziłyśmy obolałe ;-) Niestety z tego co wiem, to żadna z nas nie miała zabiegu w Krakowie. Ja jestem z Katowic i tu też miałam robioną laparoskopie. Pozdrawiam gorąco :)
-
lorry fajnie, że się odezwałaś, bo razem raźniej :-) Faktycznie miałaś przeżycia w czasie laparoskopii. My być może dlatego nie musiałyśmy wcześniej przebywać w szpitalu przed zabiegiem, bo miałyśmy komplet badań potrzebnych przed laparo. Ja też mocno trzymam kciuki o Twoje staranka :-D Pozdrawiam cieplutko i mamy nadzieję, że zostaniesz na tym topiku i będziemy mogły dzielić się smutkami i radościami. -Kasia
-
Nikol_a a może to dobry znak właśnie, że tej @ nie widać? :) Mnie znowu dziś dokuczają jajniki, tak mnie jakoś dziwnie ciągnie po prawej stronie, pomału już mam schizy :( W dodatku mój kochany mąż wymyślił, żeby dziś wyskoczyć na kilka dni na mazury.. Bo niby taki wyjazd dobrze mi zrobi, odpocznę, odetchnę świeżym powietrzem i nabiorę sił do dalszej walki. Tylko czy to nie za wcześnie na taką długą podróż tydzień po zabiegu? Pozdrawiam cieplutko, chociaż za oknem szaro i plucha straszna :)
-
W takim razie ja też powinnam się spodziewać że @ przyjdzie wcześniej. Mam tylko nadzieję, źe nie wcześniej niż w 25dc bo jednak chciałabym skontrolować wszystko na USG podczas wizyty w provicie, a od następnego cyklu zacząć stymulację.. W końcu obiecałam sobie, że w przyszłym roku, swoje 29 urodziny chciałabym świętować nie tylko z mężem.. Nikol_a a co u Ciebie?
-
Asik a po ilu dniach dostałaś @ po laparoskopi? i w którym dniu cyklu miałaś robioną laparo.. Tak pytam, bo mam wizytę 2 sierpnia w provicie i tak się zastanawiam, czy przez zabieg @ nie zaatakuje mnie wcześniej niż powinna ;) Ja miałam zabieg w 10dc, a wieczorem i dzisiaj w nocy odczuwałam ból w okolicach jajników. To byłby 14 dc, ale czy jest możliwa owulacja i w tak któtkim okresie po laparoskopii? Dzięki za kciuki. Może dzięki nim i mojemu życzeniu urodzinowego, które wypowiem za 3 dni wkońcu się spełni? Pozdrawiam bardzo gorąco -Kasia
-
Asik25 niestety ja przed laparoskopią byłam przygotowywana i wiedziałam, że mogę liczyć tylko na zdrowy prawy jajnik, ponieważ podczas laparotomii w lutym przeszłam resekcję lewego jajnika, który był zbyt bardzo zniszczony przez torbiel .. Mimo to jednak czuję w sobie taką wielką złość i smutek, ale jednocześnie staram się wierzyć, że nie jest to beznadziejna sytuacja :-) Fajnie, że Ciebie @ \"dopadła\" właśnie teraz i, że podczas urlopu będziesz mogła dobrze i przyjemnie wykorzystać ten czas :D Będę mocno trzymać kciuki, żeby na kontrolnej wizycie 14 sierpnia zaskoczyła Was radosna nowinka na którą w końcu każda z nas czeka i o której marzy :)
-
Nikol_a dziękuję poryczałam się jak głupia, ale z jednego zdałam sobie sprawę.. po tylu latach walki jestem już za daleko by zrezygnować. Pozdrawiam bardzo bardzo gorąco! ... Kasia
-
witajcie dziewczyny! ja już po laparoskopii. Pomimo długiego zabiegu, bo trwał on ładnie ponad godzinę, niestety wyniki nie są zbyt dobre. Mam drożny tylko prawy jajowód, a lewy jajnik niestety jest nieczynny. Do tego zrosty i rozległa endometrioza :( Jak się dowiedziałam dziś od lekarz spowodowane jest wcześniejszą laparotomią, która wywołała ogólne spustoszenie. Podobno mam nie liczyć na \"naturalne\" zapłodnienie oraz na iui, bo szanse są nikłe. Jedyna szansa in vitro. Mam tak masakrycznego doła, że nawet już płakać nie mam siły. ;( 2 sierpnia idę na kolejną wizytę do provity.. do tego czasu będę czekać jak na wyrok. Co do samopoczucia to czuję się jak wypluta odczuwam silny ból barków, pleców i ucisk na klatkę piersiową. Coraz bardziej brakuje mi już sił by walczyć