Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AnnaSzn

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Jeśli jeszcze jakaś lutówka chce się dołączyć do naszego nowego, normalnego, przyjaznego forum bez pomarańczowego syfu, to niech się zaloguje na www.cafe-mama.phorum.pl. Potem należy się dopisać do grupy (w opcjach) z naszym miesiącem. Moderatorka zaakceptuje i już będziecie mogły z nami pisać. Pozdrawiam!
  2. Wpadłam na chwilę zobaczyć co się dzieje na naszych starych śmieciach, a tu taka nowina od Tilli! Gratulacje Kochana! Fajnie, że będziecie mieli parkę!!! Ciekawe jak Olivia zareaguje na braciszka?:) No i przyjdź do nas na nowe forum, tam jest fajnie, swojsko i nikt złośliwy nie nas nie czyta, bo nie ma dostępu:) Dziewczyny, które do nas nie dołączyły - czekamy na Was. Tam jest 100 razy lepiej i swobodniej. Pozdrawiam:)
  3. Hej Dziewczyny! Widzę, że dużo zaległości nie mam:) Kończę remont salonu, w zasadzie czekam na meble. Nowy telewizor póki co ustawiliśmy na podstawie na starej komodzie i dopiero jak będą meble, to go zawiesimy na ścianie. Zestaw wypoczynkowy robiony w Agpolu pod Poznaniem - cudo! Niesamowicie porządny, dużo miejsc do siedzenia, wygodny, no i materiał "dziecioodporny" (schodzi z niego pod wpływem wody nawet długopis, ketchup). Jak wszystko będę już miała poustawiane, to wrzucę fotki na to drugie forum, żeby się pochwalić:) Sylwia - nagadałabym klientowi, który sie spóźnił;) Ale dobrze, że dałaś mu nauczkę i musiał czekać aż skończysz z później umówioną klientką. Idrisi - ja daję kakao, oczywiście nie tak mocne jak dla siebie, ale Tymek bardzo lubi. Daję Nesquika. Robię mu też kaszki te z kakao, z Nestle i |Bobovity. Tymek polubił tez konfitury, więc nie mam dużo kombinowania przy śniadaniu. Raz wędlinka i pomidor, raz serek i pomidor, raz twarożek, pasztecik, jajecznica, owsianka, a teraz jeszcze truskawkowa lub jagodowa konfitura. Placki na kefirze z jabłkami też bardzo lubi:) W sumie są dni, kiedy Tymek je dużo, ale takie gdzie żyje tylko napojami też są:) Tilli - Kochana, cieszę się, że wszystko w porządku z Tobą i Twoją ciążą. Fajnie, że Olivka taka opiekuńcza jest w stosunku do maleńkich dzieci:) Może uda ci się uniknąć jej zazdrości, jak maleństwo przyjdzie na świat? Gosiaczku - fajnie, że trafiłaś na dobrą nianię. Z tego co słyszę, to prawdziwy cud trafić na ciepłą, żywą, cierpliwą i chętną do uczenia nianię. A jak ma jeszcze czas, żeby kurze zetrzeć, to już bajka!:) Ojej, chciałam jeszcze coś dopisac, ale Tymek już mi tu marudzi. Pozdrawiam! Miłego tygodnia Dziewczyny!:)
  4. Hej Dziewczyny! Ja tak szybciutko, bo remont u mnie nadal i nie mam kompletnie czasu. Dziewczyny, które zalogowały się na nowym forum: żeby mieć uprawnienia do wejścia do nas na topik, musicie kliknąć w grupy i dopisać się do konkretnego tematu, czyli naszego, wtedy dostaniecie uprawnienia i będziecie mogły pisać. Trochę to skomplikowanie wygląda, ale nie jest to trudne:) Pozdrawiam Was Wszystkie, pozdrawiam Dzieciaki! Trzymajcie się!:)
  5. Hej DZiewczyny! No nareszcie Sylwia masz chwilkę, żeby przysiąść:) Tymek śpi, a ja zaraz lecę pod prysznic i do sklepu po zakupy. Wczoraj byłam w Castoramie i Leroy, wypompowana jestem po tym maratonie zakupowym i lżejsza o kilka tysięcy. Ach, już chciałabym sobie sprzątać po wszystkim, a tak syf mam w domu, wszędzie pełno pyłu ze szlifowania ścian, pełno materiałów poupychanych po kątach itp. I jak Sylwia? Chatka gotowa na przyjęcie gości? Będziesz miała w końcu te fronty od szafek, czy jednak nie? U mnie ze spaniem Tymka w południe nie ma problemów - przychodzi 12, on się wycisza, ja robię butlę, on za nią łapie, biegnie do sypialni, próbuje zasłonić rolety szarpiąc za nie, kładzie się z butlą i zasypia - czy jestem z nim, czy nie. Za to wieczorem jest jazda - skakanie po łóżku, schodzenie z niego, skakanie po mnie, śpiewy, piski, kombinacje. Natimp, ja byłam z małym u naszego lekarza rodzinnego, powiedziałam o tym, że jego siurak mnie niepokoi, bo od urodzenia napletek nie zsunął się nawet o milimetr. Wiesz, na początku jak Tymek miał ze 2 miesiące, to lekarz rodzinny się śmiał, że tak wcześnie postawiłam sama diagnozę, że trzeba poczekać, bo do 2 roku życia napletek może być przyklejony do żołędzi. No ale jakiś postęp do tego czasu powinien być, a tu nic. Dlatego lekarz jak zobaczył, że jest ciągle tak samo, to wypisał mi skierowanie do chirurga. Nie chciało mi się bić o rejestrację i termin w szpitalu (w poradni andrologiczno - urologicznej) do super specjalisty, więc poszłam do niego bez kolejek w prywatnej klinice, gdzie przyjmuje. No i przepisał tą maść sterydową Flucinar. Powiem ci, że po 2 tygodniach stosowania na tyle rozciągnęła i zmiękczyła się skóra napletka, że spokojnie za parę dni całkiem będzie się zsuwała:) No ale trzeba cały czas ćwiczyć i przejść te 3 cykle - 3 tygodnie zsuwać smarując maścią, tydzień bez maści, znów 3 tygodnie z maścią, tydzień bez i 3 tygodnie z maścią. Potem wizyta kontrolna - jak będzie ok, to się obejdzie bez zabiegu. Zmykam dziewczyny, miłego dnia Wam życzę:)
  6. Hej Dziewczyny! Ja na momencik:) U mnie remont idzie pełną parą, powiem wam, że ten mój kolega to pracoholik i bardzo sprawnie, szybko i ładnie wszystko robi według moich życzeń. Myślę, że efekt końcowy będzie super. Nie mam za dużo czasu, ale wieczorami i tak siedzę na allegro, szukam różnych rzeczy, dodatków itp. Teraz oglądam żyrandole do salonu, muszę jakiś ładny kupić. NO i do Mariki tablicę magnetyczną nad biurko, farbę do szablonów, dekoracyjne kryształki i inne pierdolety. Ja piszę na jednym i drugim forum, choć tam jakoś tak swobodniej i bardziej domowo, bo żaden ciekawski papudrak tego nie przeczyta i nie wtrąci swoich psychiatrycznych wizji, choćby chciał i na rzęsach stawał:) Tymek zapisany na szczepienie na 29 lipca. No i powiem wam, że ta maść sterydowa przepisana Tymkowi przez chirurga-androloga zaczyna działać na stulejkę:) A dopiero 1,5 tygodnia mu smaruję. Tymek wczoraj sam wlazł mi do wanny w ciuchach - jak nalewałam mu wodę i wyszłam na chwilę przygotować mu rampersa do spania i pieluchę. No szok. Wchodzę, a on sobie elegancko stoi w skarpetach i spodniach w wodzie i nalewa do kubków wodę. Dziś kupiłam w sklepie ze zdrową żywnością jogurt naturalny z ekologicznego gospodarstwa - niebo w gębie! Jutro lecę po więcej. Wzięłam jeszcze batony brzoskwiniowe musli dla Tymka (zjadł i smakowało mu), dmuchane ziarno gryki z migdałami i melasą i dmuchanego amarantusa z melasą. Na kolację zrobiłam sobie ten jogurt naturalny z Rote Grutze (taka niemiecka frużelina kisielowata z czerwonych i leśnych owoców, kwaskowata - uwielbiam ją, jest teraz w Lidlu za 5,99 chyba, w słoiku, super do jogurtów, budyniów, kaszek itp.), posypałam tą dmuchaną gryką i ... Tymek prawie wszystko mi zjadł. Stanął za mną, krzyczał \"mniam\" i otwierał szeroko buziaka. Tilli - cieszę się, że wszystko u Ciebie ok:) Oj, ciekawa jestem jak Oliwka teraz wygląda, słodzinka śliczna:) Dbaj tam o siebie i maleństwa - to chodzące i to w Tobie pływające:) Nawet zrymowało mi się:) Sylwia - jak byś miała czas, to poszukaj:) A jak nie, to jakoś może sobie załatwię ten katalog. Szczecin wielka wiocha z tramwajami! Ikeę budują już 10 lat i jej nie widać, aqua parku żadnego, żadnej hali widowiskowej, syf, kiła i mogiła. Wszystko, z czego Szczecin słynie, z czego jesteśmy dumni, co jest przedstawiane na pocztówkach, to ...zbudowali Niemcy. Od czasów wojny w Szczecinie zbudowano kilka hoteli, dwa mosty, ze dwie galerie handlowe, całą chmarę supermarketów i pełno blokowisk! Kuźwa, władze mamy tak oporne, niemyślące i mało dynamiczne, że niedługo Szczecin się wyludni, bo tak ludzie stąd uciekają! Kocham Szczecin, ale ten marazm, brak jakiejkolwiek inicjatywy i umieranie miasta mnie dobija. Na głównych ulicach pełno pozalepianych witryn, pozamykanych krat, za to powstają jak grzyby po deszczu ciuchbudy i banki:) Tak wyglądają reprezentacyjne ulice - bank, lumpex, bank, bank, żebrzący narkoman, lumpex, cukiernia, bank, lumpex, lumpex, spożywczy, lumpex, bank, bank, monopolowy, lumpex, bank... Anted - dzięki za znalezienie kwatery:) Możesz podesłać namiary na prywatną skrzynkę na naszej jamie:) Zobaczymy jak to wyjdzie z moim wyjazdem na wakacje. Pewnie się tak spłuczę przez remont, że będę się cieszyła, jak do centrum się przejadę autobusem:) Spadam Kochane, pozdrawiam wszystkie, życzę miłej nocki i jutro pięknego dnia:)
  7. Kuźwa, to wyżej to byłam ja, ostał mi się pomarańczowy nik po innym topicu. Pozdrawiam Was!:) Miłego dnia!:)
  8. Hej Dziewczyny! Ja też nie mam dostępu do tamtego forum, ale zrobiłam tak, jak moderator napisał w wiadomości - dołączyłam do grupy, poczekam na akceptację i będzie ok. Dzięki temu nikt z zewnątrz nie będzie nas czytał:):):):) Żadna wścibska i zarozumiała pomarańcza nie będzie wtrącać swoich mądrości:):):):) Tu możemy sobie pisać o codziennych sprawach, a jak pojawi się coś poważnego i bardziej osobistego, to możemy tam to załatwić, żeby ciekawska cenzorka nie mogła poczytać:) Pewnie będzie ją skręcać, że nie może żyć życiem innych i nie jest ze wszystkim na bieżąco:) Ja miałam nockę straszną. Nie dość, że Tymek nie chciał zasnąć chyba do 23, to o 1:30 obudził się i ryczał. Chciał do nas do łóżka. Nie ruszałam się, mój mąż też, czekaliśmy aż mu się znudzi i się połozy. Ale tak zaczął papę nadzierać, że prowokował się do wymiotów. Okno było uchylone przez tą duchotę, więc też wszyscy dookoła pewnie słyszeli jak mały wojuje i jeszcze nam policję kiedyś naślą, ze gnębimy w nocy dzieciaka:) Jak Tymek zaczął mieć odruch wymiotny z tego płaczu, to wymiękłam i wzięłam go do nas. Wściekła byłam na siebie, ale wolałam to, niż kąpanie małego w środku nocy, sprzątanie zarzyganego pokoju i zmienianie pościeli. Ach, muszę jakiś patent wymyślić na Tymka. Za to spał prawie do 9. Tymek dołożył do swojego słownictwa: jest, Ania, gdzie, buła. Łączy po dwa, trzy słówka: nie am (nie chcę jeść)! nie ciem bum (czyli samochodu), gdzie mama? Sylwia, u nas z nocnikiem kiepsko, Tymek ma dwa i oba służą do zabawy, wkładania w nie nóg, wrzucania do wanny... Albo karze mi siadać na nich i patrzy. Ale tak jak mówiłam, poczekam z nauką do zabiegu stulejki Tymka, a raczej wygojenia się siusiaka, bo jak będzie miał opatrunki, to i tak nie będzie chciał na nocnik robić, nawet jak by już umiał. A wodę to on sobie spuszcza w kiblu jak tylko są do niego drzwi otwarte:) Uwielbia to robić, nie daje się potem wygonić z kibelka. Ja małego nie opalam. Smaruję blokerami i nie wystawiam specjalnie na słońce. Tyle, ile go złapie słonko przez liście drzew, w półcieniu, w trakcie zabawy na placu, tyle będzie dobrze. Promieniowanie jest tak szkodliwe, że nie chcę go świadomie narażać na raka skóry czy przebarwienia w przyszłości. Ja też się przesadnie nigdy nie opalałam i jestem bardzo zadowolona ze stanu swojej skóry. Może też przez alergię nie przepadam tak za słońcem? A w Chorwacji to faktycznie smaży słońce jak diabli. Ja byłam kilka lat temu na początku września i pomimo smarowania się balsamami z blokerami 20-35, to i tak się poparzyłam, nie mogłam leżeć czy się dotknąć, bo całe ciało mnie bolało. Marzyłam wtedy o pantenolu w piance... Okładałam się jogurtem, który niemal w sekundę ważył się na mojej skórze - czyli nieźle byłam zjarana. Pierwszy i ostatni raz w życiu tak mocno. Jutro idę do fryzjera, bo mam już chyba 5 cm odrost i nic nie mogę z włosami zrobić, jedynie zapiąć z tyłu klamrą. Lecę dziś pooglądać meble do kilku sklepów, Tymka zostawię z moją mamą i mężem, niech go bawią:) Miłego dnia Dziewczynki, idę się ogarnąć i zająć małym:)
  9. Hej Dziewczyny! Ja również nie dostałam namiarów na nowe forum. Mój mail: annais@tlen.pl U mnie nic ciekawego, siedzimy w domu, bo dziś burzowo było. Jutro mam nadzieję na piękną pogodę, bo szału dostaję, jak nigdzie nie wyjdę choć na chwilę. Uciekam, czas na sobotni wieczór z mężem;) Pozdrawiam Was wszystkie!:)
  10. Hej Dziewczynki:) U nas ok, pogoda w kratkę, ale ja lubię jak pochmurno jest, bo alergia mi wtedy mniej dokucza. Jestem pod wrażeniem wagi synków Myszszy i Kubusiowej!:) Ważyłam Tymka, w tej chwili ma 12,4 kg. Gosiaczku - już mnie mąż nie zamęcza tak bardzo, teraz walczę ze słoikami w kuchni - bratowa przywiozła mi ze wsi chyba z 10 kg pięknych czereśni. Pakuję w słoiki, robię kompoty. Tilli - miłego lotu i pobytu w Polsce:) Natimp - moja dieta to 1200 kcal dziennie:) Zero słodyczy, zero pieczywa, tłuszczu minimalnie, dużo warzyw i owoców. Na mnie działa i czuję się dobrze:) Lecę do małego, bo co chwilę mi coś broi. Pozdrawiam!:)
  11. Idrisi, a nie palicie w domu świeczek czy lampioników??? Nie zmieniałaś ostatnio proszku do prania czy płynu do płukania??? Moich znajomych córka była uczulona na dym ze świec. Robili jej wszystkie możliwe testy alergiczne, bo oprócz tego, że miała wysypkę, to jeszcze zaczęła mieć początki astmy, dusiła się. No i okazało się po dłuższym czasie, że ich córka jest uczulona na świece właśnie, a oni takimi maniakami byli, że non stop w domu lampioniki, świeczki zapachowe, kadzidełka itp. Uciekam spać, bo mąż mnie wzywa. Cholera, Dzień Taty dzisiaj, a nie dzień męża, a on w takim romantyczno-figlarnym nastroju...;) Jak zawsze z resztą. Chyba brom zacznę mu podsypywać, bo nie wyrabiam kondycyjnie. Tilli - no to się nam trafili mężowie temperamentni, co?:) Nie dość, że mój chce codziennie i dużo, to w zeszły piątek pięć razy było. No litości nie miał wariat i chciał jeszcze!;) Dobrej nocki!
  12. Ale mój młody ma zabawę! Byłam z Mariką na zakupach przed jutrzejszym wylotem, jakieś tam drobiazgi, kosmetyki, parę ciuchów, klapki (naciągnęła mnie jak zwykle) i kupiłam Tymkowi w Carrefour namiot-samochód za 36,95. Ludzie! Co on wyprawia! Znosi do niego wszystkie zabawki, nawet poduszkę sobie tam zaniósł i udawał, że idzie spać. Kolację też jadł w swoim samochodzie;) Przeżywa strasznie, cały czas do niego wchodzi, ogląda z każdej strony i mówi \"brum brum\". Śmiejemy się, że Tymek ma teraz swój pokój:) Sylwia, a może coś dawali za darmo, skoro taki meksyk w sklepie? A niby kryzys jest. Sobie też kupiłam parę bluzek, bo ciągle na dzieci wydaję. Od razu mi lepiej:) Przetestowałam nowy odkurzacz, ciągnie jak smok! Normalnie jeszcze tak się nie cieszyłam ze sprzątania. Obleciałam całe moje 85 m2 i się nie zmęczyłam. A brudu i sierści psa wessał tyle, że szok!:) Teraz marz mi się taki wypasiony robot kuchenny. Ale to już po remoncie, jak kuchnię zrobię. Idę małego położyć, może się uda.
  13. Co do mówienia, to Tymek baaardzo dużo mówi po \"chińsku\" i do tego tak fajnie intonuje z przejęciem, złością, zachwytem czy radością.. A po polsku: mama, tata, baba, dać, am, picie, nie chcę, nie dam, papa, dzidzia, myju, brum brum, jedzie, be, jeszcze. Ostatnio chyba zaczął mówić:\" nie wiem\" i \"kurczę\", ale może tylko mi się wydaje. Na psa woła \"aka\", na siostrę \"Mika\". Czasami dużo mówi, powtarza nowe słówka, a na drugi dzień nawija tylko po swojemu i nikt go nie rozumie. Ze zwierzątek naśladuje tylko psa i krowę, bo jak zaczynam go uczyć \"miau miau\", to on woła wtedy \"kici kici\". Myszsza nie przejmuj się, to dopiero początki, nie każde dziecko ma chęć artykułować słowa, woli pokazywać o co mu chodzi, albo mówić po swojemu. Znam mnóstwo dzieci, które długo nie mówiły nic i nagle z dnia na dzień rozgadywały się jak szalone. Mojej koleżanki syn nie chciał mówić do 3 roku życia, tylko \"mama\", \"tata\", \"dziadzia\", \"baba\". Nie chciał powtarzać, ciągali go po logopedach, neurologach. Dziecko zdrowe i nic nie stwierdzono. I nagle Aleks po skończeniu właśnie 3 urodzin szedł z mamą przez park, była piękna jesień, ogrom liści pod nogami, a on zaczął je tak zagarniać bucikiem i powiedział nagle pięknie i wyraźnie \"mamo, szuram sobie liście\". Moja kumpela zbladła, odebrało jej głos i myślała, że jakieś omamy słuchowe ma. Aleks jest bardzo inteligentnym chłopcem, pięknie się wysławia, ma duży zasób słów i jak się go rodzice zapytali za jakiś czas dlaczego wcześniej nie mówił, to odpowiedział \"bo mi się nie chciało\". Tak to właśnie jest z dzieciakami:)
  14. Hej Dziewczyny! Tymek wstał o 8, więc bardzo przyzwoicie jak na niego, bo potrafi też pobudkę zrobić o 5:30 czy 6. Ja poszłam spać około 2 w nocy, tak jakoś długo sobie siedzieliśmy z moim \"starym\" na balkonie i gadaliśmy, potem jeszcze kąpiel i obowiązkowo figle (mój mąż mało nie może). Dziś będę miała szalony dzień, bo muszę pakować swoją Marikę na wakacje. Jutro leci na miesiąc do Londynu do ojca. Odpocznie sobie od Tymka, ode mnie, tata rzadko się z nią widuje, więc będzie rozpieszczał córcię (mam nadzieję). Idę dziś też odebrać ze sklepu mój nowy nabytek - odkurzacz, bo stary ledwo zipie, a w domu pies, więc ciągle syf jest. Zamówiłam na stronie internetowej RTVeuroAGD, a odbieram w pobliskim ich sklepie. Wybrałam sobie najmocniejszy typ Philipsa, naczytałam się opinii o nim i zdecydowałam się. Jeden facet napisał o nim nawet, że ssie jak rasowa prostytutka:) A jakaś kobieta, że na połowie mocy ssania podnosi ciężkie dywany do góry, a na całej to chyba płytki już ściąga ze ścian. W sumie rankingi i opinie o odkurzaczach przeglądałam chyba 3 dni. Ja też umówiłam małego do ortopedy, tak na wszelki wypadek, żeby potem się nie wkurzać jak Ziuuutek. Zaczęłam się baczniej przyglądać jak stawia nogi, niby ja nic nie widzę niepokojącego, ale specjalistą nie jestem, więc wizyta mnie uspokoi. Tymek od rana przewrócił mi już suszarkę z ubraniami (jego ulubiona zabawa), a potem wieszak w przedpokoju. Jedno idę po nim sprzątać czy naprawiać, to w tym czasie rozwala coś innego. Kurczę, on się niczego nie boi, ze wszystkim się siłuje, na wszystko włazi, ze wszystkiego skacze. Przedwczoraj nauczył się włazić do swojego łóżeczka (mamy turystyczne)- wspina się jak spiderman po tej siatce, tak kombinuje, że w końcu daje radę i już jest w środku. Żarty się zrobił okropnie, nie można wejść do kuchni, nie można nic jeść, bo zaraz on chce. Normalnie przypomina mi się jak Myszsza pisała o swoim Tadziu, że też tak piszczy za jedzeniem, a kuchnia to jego ukochane pomieszczenie. Tymek nawet sobie lodówkę chodzi sam otwierać i pokazuje mi co chce. Aj, coś energetyczne te dzieciaki mamy. Ffeniks, nie mam pojęcia jak to ze skarbówką jest, ale jak oni się czegoś uczepią i zobaczą możliwość wyrwania kasy, to nie popuszczą. Dlaczego niby nie mogłaś kupić taniej, skoro to rodzina sprzedawała mieszkanie i to jeszcze zapuszczone i zniszczone jak diabli? Zrobili to dla ciebie, a nie kogoś obcego. Może zapisz się do radcy prawnego od prawa podatkowego na jakąś rozmowę i poproś o poradę? Gosiaczek - wszystkiego dobrego na wizycie u gina, to znaczy dobrych widoków na USG!:) Tilli - dbaj o siebie i nie forsuj się tak! Teraz to pewnie położyłabyś się w środku dnia i porelaksowała, zamiast kilometry robić za Olivką:) Ach, a ja cały czas na diecie:) Od lutego schudłam już w sumie 10 kg, a od rozpoczęcia diety tak na serio 6 kg. Zostało mi jeszcze parę kilo do zrzucenia.Wyciągam w końcu ubrania sprzed ciąży i spokojnie się w nich mieszczę i dopinam:) Idrisi - daj znać po wizycie co to za wysypka? Uciekam już, bo mały świra dostaje i rozrabia okropnie. Mój mąż jeszcze śpi, ale Dzień Taty jest, więc ma labę;) Pozdrawiam i życzę miłego dnia Wam wszystkim!:)
  15. Hej Dziewczyny! Dawno nie pisałam, ale powiem Wam, że ta pomarańczowa frustratka mnie zniechęca. Łatwo siedzieć anonimowo i mądrzyć się na każdy temat, zarzucając innym głupotę, przewrażliwienie, drwiąc i okazując pogardę. Szkoda, że ta osoba nie widzi, że kreuje się na mocno apodyktyczną, narzucającą swoje zdanie, kompletnie nietolerancyjną, uważającą się za lepszą i z przerośniętym ego. To nie fair, że wtrąca się w nasze sprawy sama będąc schowaną za pomarańczowym nickiem. Niby taka odważna i wyszczekana, a tchórz. Nie dyskutujmy z nią, proszę Was dziewczyny. Nic o niej nie wiemy, o sobie nie pisze, a będzie tu udawać głos rozsądku czy sumienia. Lutowa ciocia \"dobra rada\" z jedynie słusznym i najlepszym patentem na życie. U mnie ogólnie brak czasu - mąż w domu;) Marika ma już wakacje, wczoraj byliśmy wszyscy w szkole na zakończeniu roku, przynieśliśmy do domu piękne świadectwo z czerwonym paskiem:) Dumna jestem z niej, jak nie wiem co:) A Tymek łobuzuje strasznie, coś mu się poprzestawiało i nie chodzi spać po 20, jak kiedyś, a lata do 22 lub 23. Nie mogę go położyć na siłę, bo się buntuje, ryczy, a zostawienie go w łóżeczku i wyjście z pokoju skutkuje za chwile wymuszonymi wymiotami. No i prawie codziennie mam zarzyganą sypialnię... Oj, nie wiem jak to teraz znów uregulować, żeby dziecko ładnie chodziło spać. To jest chyba jego reakcja na obecność taty w domu - tak rzadko go widuje, że jest zazdrosny i tak to właśnie manifestuje. Do tego szczypie mnie i bije od kiedy jest mój mąż, chyba za karę, że wpuściłam nowego faceta do domu i łóżka:) Niby w dzień jest ok, bawi się z tatą, śmieje, garnie się do niego, ale niech tatuś spróbuje się przytulić do mamusi czy za blisko usiąść. Planuję też remont w mieszkaniu, ciągle siedzę i oglądam meble, materiały budowlane, dodatki. Szukam też jakiejś ekipy remontowej, a boję się wziąć kogoś tak \"od czapy\", bo nie chcę fuszerki. No i kosztorys też jest istotny. Oj, zmykam teraz do małego, bo pora drzemki - zobaczymy, czy da się położyć. Pozdrawiam Was i życzę miłego weekendu:)
×