AnnaSzn
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez AnnaSzn
-
Hej Dziewczyny! Ja mam szpital w domu - byłam rano z Mariką u lekarza, bo od piątku przeziębienie, kaszel i katar jej nie przechodziły. Do tego w weekend zaczęła gorączkować. No i dostała antybiotyk. Wróciłam z Mariką, a Tymek tak mi się zaczął krztusić, pluć śliną z bąblami powietrza, że nie wiedziałam jak mu pomóc i co się dzieje. Miał przy tym straszny odruch wymiotny. Wczoraj już coś tak pokasływał i jakby chciał coś odkrztusić. Zajrzałam mu do buzi, bo się dał niemiłosiernie, a tam czerwono - brunatne gardło z białym nalotem! Ubrałam go i biegiem do przychodni. No i jest angina, i też antybiotyk. Nalatałam się dziś jak głupia, w aptece zostawiłam 100 zł na same leki dzieci. Jak już uporałam się z dzieciakami, to sama poleciałam na 15 do ginekologa. Pobrał mi cytologię i pogadaliśmy o spirali. I chyba się zdecyduję na tą droższą Mirenę, u mojego gina kosztuje tysiaka, ale myślę, że warto, bo miesiączki ustają lub są bardzo skąpe - a to dla mnie zbawienie, bo nie dość, że długo mam (nawet 9 dni), to jeszcze średnio co drugą tak mnie boli podbrzusze, że po ścianach chodzę i jestem nie do życia. Wzięłam też receptę na Bromergon na spalenie pokarmu, bo jak dojna krowa jestem - choć mały ssie mniej, to ja i tak produkuję jak szalona. Dziś na przykład wcale nie chciał cyca, bo widocznie to gardło mu przeszkadzało w ssaniu. No i dobrze. Od jutra biorę Bromergon, po pół tabletki dwa razy dziennie. Po ginekologu byłam jeszcze na zakupach, kupiłam sobie fajne czarne dżinsy, nawet wsadziłam swoje rozłożyste dupsko w rozmiar 29 (bo spodnie ze strechem) :) I ładna białą bluzeczkę jeszcze sobie kupiłam, z krótkim rękawkiem. Danis - ja też się rozglądam za bitkami na wiosnę. Mam kilka par na płaskim obcasie, a teraz chciałabym na ciut wyższym, takim do 5 cm, ale ciężko mi cokolwiek fajnego znaleźć. Jak mały wyzdrowieje to obskoczę kilka sklepów, może coś znajdę fajnego. A w tych wiązanych lakierowanych butkach to już widziałam parę babek, fajnie wyglądają na szczupłej nodze, do ładnego płaszczyka z paskiem na przykład:) Idrisi - ja piorę ciuchy małego razem z naszymi w proszkach sensitive i do płukania daję delikatny płyn Lenor (ten z dzidziusiem) lub też sensitive migdałowy Lenora (niemiecki, pachnie cudownie, uzależniłam się). Ząbki małemu myję Elmexem, to chyba najlepsza pasta dla dzieciaczków. Myję mu jak siedzi w wannie, on już się przyzwyczaił, łapię go delikatnie za bródkę, on otwiera dzioba i szoruję mu zębiska, a on jeszcze po mnie robi to po swojemu. Pianę z pasty sam mi już wypluwa, ale jak tego nie robił, to miałam przygotowany gazik jałowy w pogotowiu i szybko owiniętym na palcu przecierałam mu buzię w środku, żeby nie połknął tej piany. Też możesz tak robić - chwilę poszoruj szczoteczką z odrobiną pasty (dosłownie mała kuleczka) i zaraz szybko gazikiem (wilgotnym lub suchym) wytrzyj Zosi buziaka. Pieluchomajtek jeszcze nie stosowałam, jakoś nie mam przekonania, bo Tymek dużo wali w pieluchę i jak to ściągać? Jak zrobię to klasycznie - jak majtki, to on całe nogi będzie miał w kupie. Chyba, że będę z boku rozdzierać, żeby się nie upaćkał. Gosiaczku - biedny ten twój Oli, szkoda, że musi tak cierpieć. Nie przejmuj się tym, że nie je, to dobrze. Grunt, żeby dużo pił, a jak je mleko, to jest ok. W trakcie choroby lepiej, żeby organizm poświęcił wszystkie siły na walkę z nią, a nie dodatkowo na metabolizm i trawienie żarcia. Troszkę pewnie ci schudnie, ale za to szybciej wyzdrowieje. Paskudny gronkowiec! Życzę ci, żeby jak najszybciej Oli uporał się z tym świństwem, bo go buziak pewnie boli, a tobie serce się kraja, jak widzisz jego cierpienie. Angelika - skoro będziesz w Szczecinie, to grzech się nie zobaczyć:) Jakoś się zgramy w czasie, to dzieciaki się poznają:) Fotek natrzaskamy:) A sala zabaw - spokojnie:) Mój mały był już dwa razy i siedział ciągle w basenie z kulkami, albo targał jakieś zabawki i przysiadał na tych plastikowych bujakach. Najbardziej podobało mu się jednak stado wrzeszczących, biegających i śmiejących się dzieci:) Daj znać ile kresek wyszło ci na teście! Sylwia - zaraz znajdę ten mój przepis na domowego Dakłasa i ci wyślę. Wyjdzie ci na bank, tylko trzeba pilnować piekarnika i dzieci, żeby przy nim nie majstrowały. Tymek zawsze mi leci do piekarnika, jak widzi, że coś się piecze i potrafi mi go otworzyć. A jak krzyczę \"gorące, si!!!\", to patrzy na mnie i tak szybko przykłada łapkę do okienka i zabiera ją - bawi się ze mną skubaniec w kotka i myszkę. Tilli - kochana, nie smutkaj się. Będzie dobrze, zobaczysz. Teraz czujesz, że wszystko wali ci się na łeb, jesteś przemęczona, zima nas wyeksploatowała z sił i wigoru. Szukaj na spokojnie pracy, nie dołuj się i nie wpadaj w paranoję (cwaniara ze mnie, a sama ciągle wyolbrzymiam różne sprawy). Pomyśl, ze masz zdrowe dziecko, że masz dla kogo żyć, że w razie czego masz do kogo i gdzie wrócić. Wiem, że jest cholernie trudno oswoić się z faktem, że trzeba oszczędzać, że musisz rezygnować z różnych rzeczy, że człowiek nagle uzmysławia sobie, że miał całkiem inne wyobrażenia na temat swojego życia, a rzeczywistość jest bolesna i całkiem inna. Dasz radę, nie wariuj. A jak będziesz miała doła i ogarnie cię złość na cokolwiek, to policz do 10. Ja ostatnio tak robię, bo też zauważyłam, że za często piłuję papę na dzieci. Brak mi słońca, kontaktu z ludźmi, dobija monotonia. Ziuuutek - pozdrowionka dla twojego małego Sticha:):):) Słodka łobuziara jednym słowem:) U mnie też wiosna nieśmiało się skrada, ale wiatr jest tak nieprzyjemny od dwóch dni, że szybko o tym zapominam. Wrzuć jakieś nowe fotki Marysi na garnek!:) Z miłą chęcią zobaczę tą małą rozrabiarę;) No, napisałam troszku;) Teraz popatrzę co ciekawego w necie słychać i może któraś z was jeszcze się odezwie, to poczytam:) Pozdrawiam!:)
-
Danis, ja w swoim życiu zawodowym tez byłam głównie sekretarką, pracownikiem biurowym, referentem, czy też sekretarką medyczną (w zasadzie wszystko w jednym) ;) No i sama miałam prikaz z góry, że duperelami to mam głowy szefowej nie zawracać. Tak więc odgórnie ja decydowałam o wielu sprawach, za zgodą szefowej oczywiście. Jak był wolny etat, to umawiałam np. ludzi na rozmowy, którzy mi się spodobali;) Taka byłam sucz;) Nawet miałam jej pieczątkę i żeby nie latać do niej z każdym pismem, to sama kazała mi potrenować przy niej swój podpis - i podpisywałam wszystko za nią;) Ale ona miała do mnie zaufanie 100% i wiedziała, że nie wykorzystam tego w niecnych celach:) Dzięki mnie miała dużo wolnego czasu:) A dla mnie to też było super, bo nie musiałam z całą masą papierów latać do niej, czy na nią czekać - sprawdziłam, podbiłam, podpisałam i odsyłałam gdzie trzeba:) A szefowa tylko potem przejrzała, czy ok;) Teraz szefuje w podobnej firmie w Warszawie i ubolewa, że nie może mnie tam ściągnąć i jestem tak daleko. A ten pomysł ze sklepem winiarskim super - szczególnie w dobie narastającego kryzysu, bo zapijających smutki będzie więcej i więcej. A co tam u Małpeczki? Wszystko dobrze? Dlaczego nie wpadnie czasem i choć króciutko nie napisze co u niej? Szkoda, że tak zamilkła. Oj, też bym poszła do roboty, bo fioła dostaję w domu. Chciałabym być między ludźmi, robić coś innego niż tylko sprzątać, prać, gotować i pilnować dzieci.
-
Hej Dziewczynki! Zaraz poczytam wszystko dokładnie, chociaż przez weekend nie było raczej dużo:) Byłam dziś u fryzjera, pani ładnie zrobiła mi pasemka i fajnie pocieniowała włoski. Od razu się lepiej czuję i mogę otwierać sezon wiosenny;) Teraz tylko parę nowych łaszków by się przydało, bo sobie dawno nic nie kupowałam, tylko ciągle dzieci i męża. Tymek wczoraj złapał za lustro (takie ciężkie w oprawie drewnianej) wiszące na ścianie - tak od spodu złapał i telepał nim do przodu i tyłu, no i lustro spadło z uchwytu, na Tymka, aż ten usiadł. Mi krew odpłynęła z twarzy, bo nie zdążyłam dobiec do małego, żeby to lustro chwycić. A on siedział i ryczał z tym lustrem na kolanach. Spodziewałam się, że będzie miał rozwalone czoło albo nos, a tu nic! Mały guziol i siniak (oczywiście posmarowany szybko szamponem do włosów i dziś niemal niewidoczny). No mówię wam, ten mój bandyta to ma więcej szczęścia, niż rozumu... Dziś uczyliśmy go jeść łychą deserek i tak się rozochocił, że dwa słoiki na raz wsunął - byle tą łychą machać. Jutro lecę z moją Mariką do lekarza, bo od piątku chora i jej nie przechodzi. Byłyśmy w piątek i pani doktor powiedziała, że to przeziębienie i leczyć wapnem, rutinoscorbinem i kroplami do nosa. Przez weekend córka dostała gorączki i kaszel stał się bardzo brzydki, a katar zielony. Tak więc musimy iść jutro (na dziś nie dostałam numerka). Po południu lecę do ginekologa na przegląd i pogadać o tej wyklętej, morderczej spirali;) Dla mnie to chyba jedyne wyjście, bo po WZW B i z blokiem przedsionkowo-komorowym II stopnia nie mogę za bardzo szaleć z tabletami. A hormony wiadomo, wpływają na całe ciało, na układ krążenia również. Musze jeszcze iść do US po zaświadczenie o dochodzie i chciałabym kupić sobie jakieś dżinsy, bo te co mam spadają mi z tyłka (schudło mi się trochę i te dyżurne, wielorybie już są ciut za duże -swoje stare spodnie sprzed ciąży nadal wciągam tylko do kolan...;) ) Zapka - cieszę się, że torcik bezowy wychodzi ci dobry i smakuje Twoim bliskim. Mam koleżankę, taki typowy kuchenny antytalent. Dałam jej ten sam przepis, a ta po kilku dniach dzwoni i pyta, czy nie pomyliłam się z czasem pieczenia, bo jej na węgiel ta beza się upiekła. Wytłumaczyłam jej, że to niemożliwe, bo ja za każdym razem piekę 2 lub nawet 2,5 godziny i zawsze wychodzi. Wyszło na to, że ona po tych 10-20 minutach nie zmniejszyła temperatury do 150:) Ja sama ostatnio zmodyfikowałam nieco przepis. Zauważyłam, że im mniej orzechów i daktyli daję do bezy, tym wyższa i bardziej chrupiąca rośnie. Tak więc zrobiłam ostatnio bez dodatków, a te orzechy i daktyle dałam pod i na masę:) No i przestałam całkowicie słodzić bitą śmietanę z mascarpone, a tylko daję trochę cukru waniliowego podczas ubijania. Wtedy torcik nie jest przesłodzony - same bezy są przecież bardzo słodkie i wcale nie czuć, że masa nie słodka, bo ma też daktyle i orzechy:) Smaki fajnie się mieszają i jest ok;) A z tym umawianiem się z dyrektorami na rozmowy, to dobry pomysł, bo te sekretary często wrzucą czyjąś aplikację do szuflady i zapominają, nie nadają temu dalszego biegu. Co rozmowa na żywca z potencjalnym szefem, to rozmowa! Większe szanse. Sylwia - to narobiłaś tego żarcia na urodzinki! Ja w tym roku poszłam na łatwiznę i tylko na słodko było. Ale idąc waszym doświadczeniem (Twoim i Danis), to za rok zamawiam Tymkowi tort u Sowy, bo ten co zamówiłam w okolicznej cukierni na osiedlu może był i ładny, bo z tygryskiem z Kubusia Puchatka, ale tak paskudny, suchy i bezpłciowy, że ponad połowę wywaliłam do śmieci. Byłam tak wkurzona na ten tort, że aż włosy mi się jeżyły na karku. Sama zrobiłabym 1000 razy ładniejszy i przede wszystkim pyszny! Sylwia, podaj przepis proszę jak ty robisz te ptysie z farszem? Bo jeszcze takich nie widziałam i nie jadłam. Sylwia, nie przejmuj się krótszymi włoskami córci, na pewno wygląda dobrze i włoski szybko odrosną. Jeszcze długo na główce będzie czapeczka, potem chustka czy kapelusik, więc nawet nie zauważysz i znów Ulcia będzie włochata:) Spójrz na mojego Tymka, ten to dopiero ma przerąbane, jak tata go ogolił...;) Gosiaczek - i dziś potwierdziłam u swojej fryzjerki, że wracają znów fale, loki, loczki i kędziorki. Jak najbardziej wstrzeliłaś się fryzurką w wiosenny trend;) Według mnie wyglądasz bardzo ładnie, tak dziewczęco i łagodnie - przez co Oli kompletnie nie wygląda na twojego synka, boś z wyglądu małolatka:) Wezmą cię gdzieś jeszcze za jego opiekunkę;) Danis - owocnego poszukiwania pracy!:) I co cię tak wczoraj gryzło???:) Bo aż ciekawa byłam, a tu nic nie napisałaś!:) Angelika - brudne spacerki są najfajniejsze! Dziecko zadowolone i uśmiechnięte od ucha do ucha, a ty całą drogę się zastanawiasz czym spierzesz plamy z błota i trawy?:) No ale nasze maluchy to już niestety nie siedzące w wózku niebrudzące się lale, a mali odkrywcy i świniaczki:) Po stanie ciuchów widzimy jak się pięknie rozwijają:) A śmietniki faktycznie są na topie jako obiekty godne uwagi i obserwacji. Nawet w domu mój Tymek wciąż dobiera się do kosza, jak mały misio do ula z miodem!:) Jakby tam były jakieś skarby!:) I twoja Zosiulka tak samo widzę szaleje na dworze jak Tymek - co chwilę zalicza przysłowiową glebę, bo taki samodzielny chce być i niezależny. A ja biegam za nim jak antylopa, bo mi wciąż ucieka i nie reaguje na wołanie. Alantoina - pozdrawiam:) Ja jakoś nie świętowałam dnia kobiet, męża nie ma, zadzwonił tylko teściu złożyć życzenia i paru kolegów zostawiło życzenia na nk. No i tak w trakcie pisania przeczytałam zaległości. Ciekawe co tam u Tilli, Jennny? Dobra, teraz Wy dużo napiszcie! Pozdrawiam:)
-
Dzień dobry wszystkim! A co tu tak cicho i pusto??? Weekend się zaczął i pewnie nadrabiacie zaległości rodzinno-wychowawczo-sprzątaniowo-towarzyskie?:) Ja tez na dziś planuję większe sprzątanie. U mnie pogoda paskudna, mży, jest pochmurno, mgliście i jest taki przejmujący, zimny wiatr. Miałam wziąć małego na spacer, bo jeszcze małe zakupy muszę zrobić, ale chyba sobie podaruję ciąganie go po dworze, zakatarzony trochę jest. Co robicie na obiadek? Ja mam jeszcze zupę ogórkową z wczoraj i robię mielone, ziemniaczki i buraczki na zimno (z jabłkiem i cebulką). Pozdrawiam i życzę Wam miłego weekendu!:)
-
Hej Dziewczyny! Przymulona dziś jestem, chyba ciśnienie spada. Pisałam po południu, ale jak wysyłałam, to net zaczął się pitolić i mi wszystko wcięło. Nie miałam już siły pisać drugi raz. Wrzuciłam na garnek fotkę Tymka po ogoleniu na glacę przez tatusia - zobaczcie sobie łysego bobasa. Widzę, że w ten weekend imprezki urodzinowe się szykują?:) Miłej zabawy dla najmłodszych i żeby wszystko się udało! No i żeby torty były pyszne!:) Tymek szybko dziś padł. Zjadł niedużo, bo może 100 ml kaszki, ale on tak ma. Za to cały dzień dużo jadł i tak samo często walił w pieluchę. Nie dość, że zjadł swoją porcję makaronu z warzywami i mięsem, to jak przyniosłam sobie po nakarmieniu go zupę ogórkową dla siebie, to tak się z partyzanta podłączył z boku, otwierał dzioba i do samego dna mi prawie zjadł. Parę ziemniaczków zostało i marchewek. Do tego był dziś banan, jabłko, serek truskawkowy, dwie truskawki, chrupki kukurydziane, paluszki z sezamem, morele suszone... No i rano śniadanie, kasza i potem pół kiełbaski drobiowej. Oj, nazbierało się tego dzisiaj. Tilli - a kiedy będziesz w Szczecinie??? Na rzęsach stanę, żeby się z tobą spotkać:) Współczuję ci tych bóli miesiączkowych, też miałam keidyś takie okropne, aż raz pogotowie mnie zabrało ze szkoły. Teraz też czasami jest nieznośnie, ból budzi mnie w nocy i no-spa średnio pomaga, ale jest lepiej niż kiedyś. Najgorzej mam w drugi i trzeci dzień, uczucie jakby mi granat wybuchł na dole. Ale to sa właśnie uroki endometriozy, która mam. Chyba też kupię szelki ze smyczą dla Tymka - zadymka, bo na dworze zachowuje się jak dzikus. A ziemi nie ruszaj jak długo się da - to zawsze inwestycja i lokata pieniędzy. Nikt ci tego nie odbierze, nie stracisz tego. Ale nie dziwię się, że masz już taką tęsknotę do uwicia sobie swojego, własnego gniazdka. Sylwia - gratulacje z okazji 8 ząbka. Chwila spokoju będzie;) Tak się znów rozpisałyście o tortach Sowy, aż ślinę szybciej zaczęłam przełykać. Dam sobie póki co spokój z tortami, bo zgubiłam 4 kg i mam zamiar utrzymać tendencję spadkową. A Tymkowi szły teraz 4 ząbki na raz (dolne trójki i czwórki), masakra, co on wyprawiał i jaki był marudny. Danis - jaki wózeczek kupiłaś? Ja już mam mętlik w głowie od tych wózków, a muszę coś wybrać do 20 marca, bo wtedy sprzedaję ten co mam. Jakie kolczyki chcesz Ulci kupić? Na sztyfty, czy z zapięciem angielskim? Napisz też jak wygląda i czym jest przełożony tort królewski, bo nie jadłam. Truflowego też nie. Angelika - dobrze, że wszystko z wynikami ok. Może faktycznie stres cię tak męczył i do tego jeszcze przesilenie wiosenne (wszystkie po trochu jesteśmy spiczniałe)? Gosiaczku - wyglądasz bardzo ładnie i młodo w nowych włoskach - jak zawsze:) Ciebie mijające lata jakoś chyba szerokim łukiem obchodzą. Ja to się czasami czuję jak stara babcia - zerwę się nagle z fotela i zaraz się zginam w pół, bo kości mi się zastały, albo coś ukłuje, zaboli. Byłam wczoraj z Mariką na zakupach, jestem lżejsza o 250 zł, bo kupiłam jej super wiosenną kurtkę i pasującą czapkę, taką fajną z daszkiem. Małemu też musiałam oczywiście wziąć koszulkę i dwie wiosenne czapeczki. Po równo ma być;) A dziś moja córcia nie poszła do szkoły, kaszlała brzydkjo całą noc (słyszałam), ma katar i boli ją głowa. Byłyśmy u lekarza i ma infekcję wirusową. Nic nie przepisał, kazał brać witaminy, wapno i krople do nosa. Ale teraz zaczęła mi Marika gorączkować, więc coś ostrzejszego się kluje z tego. Mój mąż dziś z tęsknoty aż dwa razy do mnie dzwonił. Lubię, jak mu tak smutno, gdy wyjeżdża i potem tak słodko mi marudzi do słuchawki, że tęskni, że nie ma się do kogo przytulić itp. Jutro idzie na ryby, na dorsza, bo koledzy z pracy (norwedzy) byli i nałapali takie sztuki po 10 kg każda. Dobrze biorą, sezon chyba jest na nie. Oj, pojadłabym takiej rybki!:) Uwielbiam ryby. Alantoina, Jennny - pozdrawiam!:) Ciekawe co u naszych nieobecnych? U Blondi, Nikity, Małpeczki.
-
Angelika, ja się nie denerwuję, bo mnie ta osoba śmieszy i wzbudza jedynie politowanie. Ja już nic nie odpiszę na jej zaczepki - i tak nie ma takiej mocy, żeby mnie zawrócić z mrocznej dorgi antykoncepcji:) Ave spirala, tablety i kondomy!:):):) Za stara baba jestem, żebym się przejmowała gderaniem obcych, nieznajomych, anonimowych osób;) Ignorować ją zamierzam i nie będę wdawać się z nią więcej w dyskusje, to fanatyczka:) Taki styl ma podobny do tej pomarańczki, która się ustawicznie Danis czepiała, że za dużo narzeka i jest zmęczona przy dwójce często chorujących dzieci. Tą jak widać energia i optymizm roznosi, aż musi innych obłaskawiać swoimi dobrymi radami i narzucać się ze swoją osobą. Tymuś grzecznie śpi, nie nabił sobie dziś siniaka, ale skacze po kanapach jak mała żaba:) Nawet nie wiedziałam, że styczniówkom pomarańcze rozwaliły topik! Zgłaszajmy wtrącających się trolli od razu do usunięcia i już. Oj, dobrze, że napisałaś o dniu teściowej! Musze do swojej zadzwonić i złożyć życzenia:) To fajna babka i jesteśmy ze sobą na ty:) A teraz na lepszy humor tekścik, który przysłała mi kuzynka: JAK KOBIETA BIERZE PRYSZNIC: 1.Rozbiera się i sortuje ubranie do koloru i temperatury prania. 2.W drodze do łazienki zakłada długi szlafrok, jak mija męża, zasłania wszystkie krytyczne części ciała. 3.Pod prysznicem używa gąbki do twarzy, szerszej gąbki do ciała, szczoteczki do stóp, szczoteczki do rąk i pumeks. 4.Myje włosy szamponem ogórkowym, potem szamponem z 43-trzema witaminami jeszcze raz myje włosy, aby upewnić się , że są czyste, nakłada odżywkę z grapefruita i naturalnego olejku avocado. 5.Myje twarz szczoteczką do twarzy z rozdrobnioną morelą, aż sczerwienieje, resztę ciała myje emulsją z imbiru, orzecha i pomidora. 6.Spłukuje odżywkę. 7.Goli nogi i włosy pod pachami. 8.Wypuszcza wodę. 9.Gąbką wyciera wszystkie krople wody, czyści umywalkę i wannę. 10.Wychodzi spod natrysku, wyciera się ręcznikiem o wielkości małego państwa, włosy wyciera ręcznikiem super wchłaniającym wodę, aż będą suche. 11.Obszukuje całe ciało czy nie ma pryszczy, wyrywa brwi peseta. 12.Wraca do sypialni, ma na sobie długi szlafrok, a na głowie ręcznik. 13.Mijając męża, zasłania szczelnie wszystko. JAK MĘŻCZYZNA BIERZE PRYSZNIC: 1. Siada na brzegu łóżka, rozbiera się i rzuca rzeczy na kupę. 2. Nago leci do łazienki, mijając żonę, macha ptaszkiem i wola "hu, huu!" 3. Patrzy w lusterko, ogląda ptaszka i drapie się po dupie. 4. Wchodzi pod prysznic. 5. Jeszcze raz się drapie, teraz po jajach. 6. Wącha palce, upajając się męskim zapachem. 7. Bierze pierwszy lepszy szampon i rozprowadza go po całym ciele. 8. Smarcze w rękę, i tak się spłucze. 9. Myje rowek i jednocześnie pierdzi. 10. Puszczając bąki, cieszy się jak to dziwnie pod natryskiem brzmi. 11. Większość czasu spędza na myciu części dolnych. 12. Myje tyłek, włosy zostają na mydle. 13. Myje włosy i twarz. 14. Szamponem tworzy fryzurę irokeza. 15. Siusiu 16. Spłukuje się i wychodzi spod natrysku. 17. Lekko wycierając się ręcznikiem, sam do siebie mówi, ile wody jest na posadzce, bo zapomniał zaciągnąć zasłonę. 18. Jeszcze raz patrzy w lusterko, ocenia wielkość ptaszka. 19. Zostawia mokry dywanik i zapalone światło. 20. Wraca do sypialni z ręcznikiem na biodrach, mijając żonę, uchyla ręcznik, macha ptaszkiem i woła "hu, huu!" 21. Rzuca mokry ręcznik na łóżko.
-
Do Anki998 - > a ja nie rozumiem skąd twoje wścibstwo! Nie rozumiem, dlaczego ty sobie rościsz prawo do napominania mnie, a oburzasz się, gdy ja twoje zdanie mam gdzieś. Jestem dorosłą kobietą, stosującą antykoncepcję i świadomie zachodzącą w ciążę, gdy czuję taką potrzebę i jestem na to gotowa emocjonalnie, finansowo i psychicznie. I będę właśnie tak postępować - dzieci, które urodziłam i świadomie sprowadziłam na świat muszą mieć zapewnione wszystko co najlepsze. Nie będę ryzykowała i stosowała się do twoich napomnień, rodzić dzieci jak norka i zastanawiać się co do gara włożyć, jak je ubrać i wyedukować. Ile ty masz lat i kim jesteś, żeby wtrącać się w czyjeś życie? To jest właśnie agresja - nie proszona wchodzisz na teren mojej prywatności i moich osobistych decyzji. Pamiętaj, że to JA sobą kieruję, JA podejmuję decyzję, a jak będę potrzebowała rady, to się zwrócę do kogoś bliskiego i zaufanego, a nie obcej, wścibskiej osoby pod pomarańczowym nikiem. Antykoncepcja jest po to, by ją stosować. I ty nie będziesz mi mówić, jak mam się zachowywać. Ty chyba bardzo nieszczęśliwa w życiu jesteś, co? Może są tu dziewczyny, które myślą inaczej i prędzej z nimi bym polemizowała, a nie z tobą. A gdy któraś z nich ma inne zdanie na jakiś temat niż ja, to się nie wpierdzielam w ich autonomię i nie atakuję, że mają robić inaczej. Ich życie, ich sprawa. Szanuję ich prywatność i PRAWO do swoich decyzji, postępowania i trybu życiu. Jest takie powiedzenie \"Niech nikt nie mówi mi jak mam żyć, bo nikt za mnie nie umrze\". Skoro mocno wierzysz w to co piszesz, to zostaw Temu na górze rozliczenie mnie. Ty przy nim jesteś nikim, więc się nie baw w moralizatorkę, a zajmij własnymi sprawami:) Miej swoje zdanie, postępuj jak ci dusza podpowiada i żyj sobie po swojemu. Szanuję to, masz pełne PRAWO do swojego sposobu myślenia i przekonań. A ty odwdzięcz się innym tym samym.
-
Hej Dziewczynki! Jestem na momencik. Fajnie Gosiu, że zadowolona jesteś z fryzurki - podobno proste włosy odchodzą w niepamięć, a zaczyna się znów moda na fale i loczki - tak mi powiedział mój kolega fryzjer z Krakowa:) Więc jest tak, jak napisałaś - wyprzedzasz modę:) A Oli widzę, że taki sam świntuszek jak Tymek. Ten też lubi zeżreć to , co mu z buzi wypadnie. Z psa miski czasem podjada jak nie zdążę odstawić jej na komodę wysoko, nie straszne mu obrzydlistwa;) Mambo, jak chcesz wandaloodporny wózek, to ja bym ci polecała X-landera XA. Do leciutkich nie należy (około 14 kg), ale mocny jak diabli. Ja takiego obecnie mam, ale pod koniec miesiąca sprzedaję cały zestaw (bo lepsza cena za całość) ze spacerówką, gondolą, fotelikiem samochodowym, adapterami, parasolką, foliami przeciwdeszczowymi i torbą. No i tak siedzę i przeglądam te wózki i sama już nie wiem. Też chciałabym mocny wózek na dobrym stelażu - właśnie taki, jaki mam teraz, bo jestem ogromnie zadowolona z x-landera. To, co my w wakacje wyprawialiśmy z tym wózkiem, to głowa boli. Jeździliśmy nim po lesie, po takich muldach piaszczystych dla motorów, po kamieniach, górkach, kałużach, dziurach, błocie. Ja mieszkam obok Puszczy Bukowej, więc wiesz jakie piękne są tu tereny. Nic, tylko chodzić i spacerować. Wózek spokojnie wszystko znosił, a teraz w zimie spokojnie pchałam go przez zwały śniegu nawet z obciążeniem zakupami i bez żadnego wysiłku. Osoby, które mają te wózki mówią, że \"jadą jak po maśle\" A jak odblokujesz sobie kółka przednie na równym terenie, to prowadzenie go to już w ogóle poezja. Nigdy mnie nie zawiódł, tylko kółka mu pompuję od czasu do czasu. Jak nie znajdę żadnego fajnego wózka, to kupię sobie jeszcze raz X-landera, ale teraz inny kolor:) Ze składaniem nie ma problemu, bo ja go w chwilkę składałam do pociągu. Kółka się odczepia, stelaż sprytnie składa i już. Dużo miejsca nie zajmuje - w pociągu normalnie leżał na górze na półce bagażowej. Później tylko jednym ruchem składałam, kółeczka myk-myk i jechaliśmy z Tymkiem:) A ten wózek Zooper to ja patrzyłam z czterema kółkami - Zooper Waltz to był chyba. Tymek szczepienie zniósł bardzo dzielnie - kwęknął raz i nie płakał. Jeszcze pokazał pielęgniarce swoją minę - focha, którą straszy i która oznacza, że jest zły. Wpadł w ogóle do gabinetu lekarza jak torpeda i od razu poleciał do żaluzji pionowych, żeby je ciągać za koraliki. Lekarz śmiał się z niego i pytał czemu to dziecko takie atomowe? Dał się nawet zważyć - całe 11,200 kg. Schudł mi chyba trochę, albo tak wylatał. Nie gorączkował po szczepieniu, nie był senny. Normalnie się zachowywał, jadł, teraz pięknie śpi. Uciekam moje Drogie, śpijcie słodko! Do jutra!:)
-
Dzień dobry! U mnie mglisto i pochmurnie, właśnie piję kawę, a mały siedzi w zabawkach. Mamba - a jaki wozek chcesz kupić? Jakąś lekką spacerówkę, czy cięższy, ale wandaloodporny? JA też jestem przed kupnem nowego wózka, zastanawiam się nad Peg Perego Plico i Zooperem. Może jeszcze coś rzuci mi się w oczy. Potrzebuję naprawdę lekkiego i dobrego wózia, bo często jestem sama z Tymkiem i muszę sobie dawać radę z nim, zakupami i wózkiem właśnie. Napisz co cię interesuje w wózku, jaki miałby być i jakie ma mieć dodatki. Może przy okazji jak szukam Tymkowi i tobie coś wynajdę? A moja Marika nie wiem, czemu taka długa się robi - ja niska jak walizka - w porywach 160 cm, chyba, że po swoim ojcu (ale on nie jest wysoki, tylko długie nogi miał). W czwartek będę w Galaxy z Mariką, może spotkamy się na kawce lub czekoladzie? Jennny - współczuję perypetii z próbami leczenia się. Jak widać, musisz chodzić zgięta w pół, bo trafiasz na ignorantów i niekompetentnych lekarzy. Jak mojego męża w Norwegii złapał ból w okolicach serca i płuc (trzymało go chyba tydzień), dokuczało mu to i nie przechodziło po tabletkach przeciwbólowych, to jak udał się na norweskie pogotowie, to dostał... tabletki na żołądek. No i dopiero jak zjechał na urlop, to się przebadał kardiologicznie, zrobił morfologię, prześwietlenie klatki piersiowej i wiadomo, co mu było - ma zbyt szybki rytm serca i wyższe ciśnienie, ma przepisane tabletki na wyrównanie. Sylwia - tego Elmexu nie musisz od razu dawać dużo, bo pasta ma miętowy smak (nie żaden owocowy) i żeby przyzwyczaić małą, to tak troszkę wyciskaj co by ze smakiem się oswoiła. W sumie ja też od kilku lat używam tylko Elmex, albo pomarańczowy, albo zielony (na nadwrażliwość). Czasami na miesiąc zmieniam na jakąś inną, bo podobno nie można ciągle tą samą non stop. Mojej Marice od początku myłam elmexem, Marika używa go do dziś dnia i nie ma najmniejszych problemów z zębami. Jako jedyna w klasie ma wszystkie zdrowe. Ale to też zasługa genów, bo pasty same w sobie tak cudowne nie są:) Kurczę, Dziewczyny mieszkające w Anglii -> pomóżcie mi znaleźć maskotkę misia z dużego niebieskiego domu (bajka: Bear in the big blue house), bo mój Tymek uwielbia go, cieszy papę na jego widok, gada do telewizora i muszę takiego pluszaka mu zdobyć. Wiem, że robi te maskotki firma Matell, ale u nas to jedynie na allegro używane można dostać. Gdybyście gdzieś widziały, to dajcie znać gdzie i jaka cena, a ja wtedy wykombinuję jak ją kupić. Idę się umyć i ubrać, bo w koszulce i gaciach śmigam. Miłego dnia!:)
-
Danis, chyba wybiorę tą z hormonami Mirenę, bo ona oprócz tego, że jest wkładką antykoncepcyjną, to jeszcze ma właściwości lecznicze. Mirena ponadto nie jest wczesnoporonna (jak zwykła wkładka), bo dzięki tym hormonom niemal nie dopuszcza do zapłodnienia. Przy jej noszeniu miesiączka skraca się przynajmniej o połowę - tak słyszałam i łagodzi bóle miesiączkowe. Zwykła wkładka u mojego gina kosztuje z założeniem 500 zł, a Mirena chyba około 1500 zł (jeszcze nie wiem). Zobaczymy co mi lekarz doradzi. U mnie piękna pogoda, 7 stopni na plusie. Właśnie przygotowuję obiad, żeby wyjść po nim na długi spacerek:) W realu kupiłam mega pakę Huggies Premium 72 sztuki w rozmiarze 4 za 35, 99 - może któraś z was będzie zainteresowana. Anastazja - mój jak zaczął chodzić, to też non stop miał siniaki i zadrapania. A to przydzwoni głową w ścianę, a to się przewróci i tak od przeszło 3 miesięcy... Mam dobry patent na guzy i siniaki, choć nie wiem na czym polega, ale działa rewelacja! Jak Tymek nabije guza, to szybko to miejsce smaruję mu szamponem do włosów. Uwierzcie mi, że jak bratowa sprzedała mi ten sposób, to się śmiałam, ale to naprawdę działa! Kilka razy Tymek tak już wyrżnął głową w coś, że aż mnie bolało i myślałam, że będzie mega guziol. A po szamponie szybko się wszystko wchłania i nawet klasyczny siniak nie wyłazi, tylko to miejsce od razu robi się takie ciut ciemniejsze i szybko się goi. Może w okolicy oka niezbyt dobrze smarować tym szamponem, ale czoło, głowa - jak najbardziej. Tymek niestety też kompletnie nie uważa, szarżuje i nie boi się ani wysokości, ani odległości. Wydaje mu się, że wszędzie da radę się wpasować, wspiąć, wgramolić, wcisnąć i wczołgać.
-
Hej Dziewczyny! Ja na chwilkę, bo nie wyrabiam na zakrętach. Dziś mam dużo urzędowych spraw i muszę jeszcze do banku skoczyć po kartę kredytową, bo mi w tyłek wchodzą i chcą dać, więc czemu nie?:) Zawsze się przyda :na czarną godzinę\". Mamba, a próbowałaś w tym przedszkolu?: Przedszkola Niepubliczne Artystyczno - Językowe \"Nasza bajka\" 71-334 Szczecin, ul. Wojska Polskiego 211 pow.m. Szczecin, woj.zachodniopomorskie tel. 091 48 726 33 http://www.naszabajka.pl/ lub Niegrebecka Bożena. Europejskie Przedszkole Niepubliczne Twórczej Aktywności Dziecka 71-115 Szczecin, Świerszczowa 14 pow.m. Szczecin tel. 091 453 01 98 ................................................................................... Nie chcę na razie chwalić mojego urwisa, ale od kilku dni przesypia mi pięknie całą noc bez pobudki! Zasypia około 20:30 i śpi ciurkiem do 6:30 lub 7:30. Jak się obudzi wcześniej, to popije cyca i dosypia jeszcze godzinkę. Ale to chyba dlatego, że wszystkie zęby co szły mu na raz przebiły się w końcu. Tymek ma więc już 12 zębisk:) Mój mężulo już tydzień w domu na urlopie i o dziwo - nie irytuje mnie! Jest kochany, nie wkurza, nawet kanapeczki kolorowe mi robi;) Bardzo ładnie zajmuje się Tymkiem, kąpie go, zabawia. Tylko ucieka jak Tymek walnie kupę w pieluchę - taki wrażliwy;) Tilli - nie denerwuj się, faceci często niedomyślni są i nie czują ani nie widzą, że robią nam przykrość. Może na spokojnie powiedz mu co cię boli w jego zachowaniu względem ciebie? Przecież nie jest tak, że się już nie kochacie czy olewacie, prawda? Może to przesilenie wiosenne? Jesteś przemęczona, układ nerwowy po braku słońca w strzępach. Poczekaj na wiosnę, na pewno i u was w związku się ożywi. To taki cudowny czas:) Ja też mam czasami doły i doliny, ale wiem, że mój mąż to facet mojego życia i nawet jak mnie solidnie wkurwi, to i tak go kocham:) Myszsza - gratulacje dla Tadzia!:) Ale będziesz miała teraz maraton po domu za małym!:) Co do parówek - daję rzadko Tymkowi właśnie Morlinki lub kupuję mu chudziutką i delikatną kiełbaskę drobiową (nie pamiętam jak się nazywa), jest bardzo dobra. Tymek to typowy mięsożerca po ojcu, więc na kanapki idzie też szynka drobiowa bądź taka prawdziwa, wiejska ze świnki:) Umówiłam Tymka na szczepienie na 4 marca, boję się, ale pójdę i jeszcze potruję lekarzowi, może trochę odsuniemy w czasie? Chociaż Tymek do tej pory genialnie znosił szczepienia i nic się nie działo. Teraz uciekam, będę później. Pozdrawiam Was wszystkie, te w pracy i te w domkach:) Miłego dnia!:)
-
Hej Dziewczynki! My też właśnie po spacerku na sankach!:) Dzisiaj już przyszły, a wczoraj dopiero je kupowałam na allegro:) Są zajefajne, duże, takie wypasione. Mają fajny śpiwór z owczej wełny i mały siedział w nim jak król. Mają też rączkę do pchania, ale jej dziś nie montowaliśmy. Wszyscy się za nami oglądali, takie ładne te saneczki:) Tymek pozjeżdżał z okolicznych górek razem z tatą, a ja robiłam zdjęcia. Później zrzucę fotki, to dam na garnek i zobaczycie:) Sylwia - Ja Befado kupiłam w normalnym sklepie z butkami dla dzieci, ale też na allegro widziałam dużo taniej nawet z przesyłką. Muszę też kupić mi kolejne kapciuchy, bo z tych co ma już wyrasta. Fajne są te z odkrytymi paluszkami, bo widać jak rośnie nóżka. Tymek zaczął mówić \"dać\" i nadaje jak wściekły wyciągając rękę po coś, na co ma ochotę. Z reguły są to banany i już koszyk z nimi muszę nakrywać reklamówką, bo co chwilę jest \"dać\". No i dzisiaj mówi cały czas \"jedzie, jedzie\", ale jeszcze nie wiem, czy łączy to faktycznie z jazdą (np. autka po dywanie), czy tak sobie mówi bez składu i ładu. Krzyczy też sobie \"ajajajaj\", ale nie wiem co to ma znaczyć;) Wysyła też piękne buziaczki i układa dzióbka jak rybka:) I wiecie co? jak daję małemu brokuła do obiadu, to zjada takie ilości, że mnie zadziwia - tak mu smakuje! Obojętnie co to może być, byle z brokułem:) Tymek uwielbia też suszone morele, już chyba wam pisałam. Jak kupuję, to patrzę tylko, żeby były jędrne i jasne. NO i polubił chlebek z konfiturą truskawkową, ale to daję mu sporadycznie:) Dobra, zmykam teraz, może potem jeszcze coś skrobnę:)
-
STO LAT, STO LAT, STO LAT DLA ULEŃKI I KACPERKA!!! Dużo miłości, radości, przyjaciół, spełnienia marzeń i wszystkiego, czego sobie Kochane Dzieciaczki zapragniecie!!!!:) BUZIAKI WIELKIE! Hej Dziewczyny! Mam chwilunię, więc się odzywam. Kupiłam Tymkowi na allegro sanki z rączką do pchania i śpiworem z wełny owczej. Mają teraz przecenę na takie sprzęty, a pieniążki od pradziadków leżały, więc zamówiłam. Jeszcze zdążymy skorzystać, bo jest piękny śnieg. Jeszcze tylko nad fotelikiem się zastanawiam i podoba mi się ten, który polecała myszsza - \"mały podróżnik\" z Deltimu (a mam zaufanie do tej firmy). Ma fajną konstrukcję i samo siedzisko wygląda bardzo wygodnie. Lula - nie świruj. Podczytuj sobie nas od czasu do czasu, nikt ci przecież głowy nie urwie, że nie piszesz. Jak będziesz miała czas i wenę, to coś skrobniesz. Nie każda z nas ma tyle czasu, żeby odzywać się codziennie. Gosiaczku - gratulacje!!! cieszę się, że zdałaś egzamin!!!:) Anted - życzę owocnych starań, obyście nie musieli czekać zbyt długo!:) A może trochę nakarm męża cynkiem???:) Pomaga jak diabli;) Truskawkowa - no coś ty! nie uraziłaś mnie:):):) My samo się tutaj naśmiewaliśmy, że prawdziwy ksiądz: i fura, i kielonek, i pieniążki:) Sylwia - wracaj do zdrowia, może faktycznie ten ciepły pączek tak cię zmógł? Widzisz, jakie mamy wyczerpane organizmy po zimie? Jak zacznie się wiosna, nowalijki, złapiemy trochę słońca, to od razu będziemy żywsze, bardziej odporne i mniej stękające:) No i życzę ci, co by te problemy zeszły ci z głowy! No i babcia rewelacyjnie przywitała dziś urodzinowo Uleńkę!:) Musi ją strasznie kochać!:) Zapka - całe szczęście, że US odpuścił Wam i już macie spokój! A Zuza rośnie Wam jak na drożdżach i jest prześliczna! Jakie włoski ma długie!:) Mój Tymek przerzedzony jak tatuś - z przodu zakola, po bokach prześwity i parę loków z tyłu:) Angelika - mój mały lata po domu w skarpetach albo zakładam mu kapcie Befado, są super. Na wiosnę mam póki co adidaski Geox i rozglądam się za półbutami. Mój Tymek na całego już biega (wszędzie mu się śpieszy), więc muszę kupić buty wygodne, wandaloodporne i wytrzymałe jak diabli:) To ja też uzupełnią tabelkę. Dziwna jakaś, bo nie po kolei z datami narodzin dzieci, ale trudno: katarina3x3..26.02.08...Filipek........3489/49.... 6ty......4700/56 paty......... 04.02.08...Oleńka........3520/59....12 ty....5720 klariss.........29.03.2008 Zuzanna .....3030/54....17 ty...6100/63 nikita27......12.02.08....Karolek.......3800/54....18 ty....7150 Anastazja....25.01.08....Piotruś.......3780/57....20 ty....7300/ok 74 ziuuutek.....06.02.08....Marysia......2800 /53....20ty.....5820 Żabuleńka....03.03.08....Milenka......4380/61.....20ty.. ...7150/72 danis..........21.02.08...Igorek........3150/55. ... 21ty....6930 Mania 84.....28.01.08 ...Mateuszek...3330/53sn..22ty....7600 9 luty.........14.02.08....Vanessa......3345/52.....22ty....79 00/68 malpeczka81..20.02.08..Kacper.......3500/54.....24ty.... .8890 mamba9......15.02.08....Viktoria.....2800/47,5...26ty... ..8000 Lidka81.......07.02.08...Emilka........3340/55. ...27ty......7290 zapka.........18.02.08...Zuzia........3220/54 ....30ty.....7500g.64 natimp1.......06.03.08.. Maksymilian .4090/57.... 6m/1ty.7440 idrisi..........25.02.08...Zosia..........2550/48. ....6m/3ty.7250/65 anted22 .......05.02.08...Mateuszek...3820/57..... 7m/3ty..8100 Jenny..........14.01.08 ..Robcio........3600/50.....9m......8.5kg/74 Sylwia 72.....20.02.08...Uleńka.........3500/55.....11,5 m...8950/77 fruskawka....16.02.2008..Aleksander.3630/53.... 8m..... 8975/77 alantoina......09.02.08...Zuzanka......3370/52.....9m... ..ok9kg/72 Blondi.........05.02.08...Kasper ........3710/58.....7,5 m ...9 kg/74 AnnaSzn. ....18.02.08....Tymon.....3650/53.... 12 m...11,0 kg/ok 84 Lula............07.01.08...Zuzia..........3400/51 ....10 m...9700/80 truskawkowa....05.02.08...Amelia....3230/53...12m...10,8 kg gosiaczek ...17.02.08...Oliwer.........5500/66.....12 m.....11300g AngelikaWrocławianka .2.01.2008...Kamilka...3820/56...12m..11600 kg tilli.............28.02.08...Olivia.........385 0/52.....12m ...9600g/83 myszsza......19.01.08....Tadeuszek...2900/54....13m....1 3200 /80 Uciekam do małego, później będę. Miłego dnia Dziewczyny!
-
Hej Truskawkowa! musiałaś wstawić wpis, jak ja jeszcze swój pisałam:) Więc dziś Ty otworzyłaś topic:) Fajnie, że taka wypoczęta jesteś i wyjazd Wam się wszystkim udał!:) To teraz tylko życzyć ci, żebyś szybko ogarnęła sprawy zawodowe i nie była zmęczona:)
-
O rety? Jeszcze nikogo nie było? Mały dał mi dziś pospać - chyba tak zmęczony był po urodzinach. Spał od 20 do 4:30, zjadł cyca i spał do 7:) Zapomniałam wczoraj napisać o wybierance. Wszystko rozłożyliśmy Tymkowi na dużej tacy, najpierw dotknął zwykłą książkę, ale złapał za książeczkę do modlitw i nie chciał się już z nią rozstać. Tzreba było mu ją zabrać i wtedy złapał za... różaniec! Potem były kluczyki do samochodu, potem kieliszek, a na końcu drobne pieniążki. NO i co sobie o tym myśleć?:) Wiem, że to tylko zabawa, bardziej tymi wybierankami ekscytują się dziadkowie i pradziadkowie. Idę wyciągnąć z zamrażarki mięcho, dziś chińszczyzna. U mnie pochmurno, temperatura minus 2 stopnie i tak jakoś melancholijnie. Wczoraj były też urodziny córci Zapki - wszystkiego najlepszego:)! Jutro za to mamy na tapecie Uleńkę od Sylwii72 i Kacperka od Małpeczki81:) Jutro od rana składamy życzenia!!!:):):) Piszcie coś Dziewczyny!:) Miłego dnia dla wszystkich!:)
-
Hej Kochane Dziewczyny! Dziękuję pięknie w imieniu bandyty Tymka za wszystkie życzonka!:) Urodzinowy dzień już za nami, Tymek padł jak kawka, ja już pomyłam całe szkło i talerze, a mój mąż zrobił porządek w zabawkach Tymka, a teraz ostrzy mi noże w kuchni;) Zawsze jak przyjeżdża na urlop, to narzeka na te moje noże i jak coś kroi, to kręci głową z dezaprobatą patrząc na mnie z naganą w oczach:) Uwielbiam takie chwile, bo on wygląda wtedy dokładnie tak samo jak ja, kiedy podnoszę jego skarpetki pierdyknięte pod łóżko albo ubłocone i nieumyte po spacerze buty:):):) Fajna sprawa:) Tymek dostał masę prezentów: od nas tego tygrysa na biegunach, a od rodzinki i przyjaciół ciuchy, fajowe zabawki edukacyjne, samochody, klocki i od ukochanej cioci buty sportowe Geox na wiosnę:) Miałam dwa torty - jeden zamówiony z tygryskiem, a drugi sama zrobiłam, ten bezowy:) Do tego pyszne ciastka z jabłkiem (takie puszyste), czekoladki, wafle, owoce, napoje i na kolację zamówiliśmy 6 pizz (tak się to pisze?). Nie miałam czasu sama przygotowywać żarcie czy sałatki, więc poszłam na łatwiznę i każdy jadł pizzę w swoim ulubionym smaku:) Na piątek miałam umówioną wizytę u gina (umawiałam się już 3 tygodnie temu) i się wkurzyłam, bo dostałam @. Zawsze dostaję wcześniej jak mój Misio przyjeżdża - tak mnie zawsze rozrusza wariat, a on się jeszcze śmieje, że robię to złośliwie;) Żeby niby się wykpić i udawać wielce chorą jak on jest na urlopie:) Spóźnione życzenia urodzinowe od serca dla Oliego Gosiaczka i Oleczka Fruskawki!:) Rośnijcie zdrowo i pięknie! Bądźcie radością dla wszystkich bliskich i przyjaciół!:) Zaraz uciekam do łóżeczka, bo zmęczona jestem. Jutro idziemy sobie na fajowy spacer i przy okazji troszkę spraw urzędowych pozałatwiać. Pozdrawiam Was Kochane, jutro się odezwę - o ile mój mąż nie będzie znów się ścigał i strzelał w tych swoich gierkach...;) Buźka! Miłej nocki!:)
-
Hej Dziewczynki!:) Prosiłam Sylwię o apel i mobilizację, a sama dałam ciała i nic się nie odezwałam przez cały dzień;) Nadrabiałam dziś zaległości w sprzątaniu, prasowaniu i tak ogólnie ogarniałam chatę, bo w środę przecież impreza:) Czekam właśnie na swojego męża, jest już w busie z lotniska w Berlinie i powinien być za jakieś pół godzinki lub ciut wcześniej. Byłam dziś z małym na spacerku, bo ładny śnieg leży i wyciągnęłam go z wózka, a ten badyta zaczął mi uciekać! Ja go wołam \"Tymek, chodź do mamy\", kucam, wyciągam ręcę, a on tylko się na chwilę obejrzał za siebie i długa! Marika musiała go gonić i zawracać! Ale miał frajdę! właził w odgarnięty śnieg, kopał, śmiał się - aż wypieków dostał:) Całkowicie nieusłuchany, jak piesek, który nie potrafi na smyczy chodzić:) Też już się rozglądam za butkami wiosennymi, ale jeszcze nie wiem jakie kupię. Montana - :):):) Trzeba było od razu ładnie się przywitać, my nie gryziemy, a o czyjejś głupocie to możemy mówić, jak tego kogoś dobrze poznamy, więc nie sugeruj się wpisami na topicu, bo to nie jest wyznacznik całej osoby;) Jednych się lubi bardziej, innych mniej, ale po to tu sobie siedzimy, żeby się przede wszystkim wspierać, opowiadać o codziennych sprawach, a nie wyzywać, czy sarkastycznie kogoś krytykować. Pomijając epizody z występami gościnno-wulgarnymi pana T;) Sylwia - i co z tym piekarnikiem? Bo jestem ciekawa??? Truskawkowa - bawcie się dobrze!:) Korzystajcie z pięknej zimy!:) Danis - a może Igi zostanie sędzią piłkarskim, że tak gwizdek mu przypadł do gustu??? Mój Tymek też robi sobie jedną drzemkę w dzień od 12 do 13. mamba9 - gratuluję ci męża!:) Wow, ale to musi być love, że tak cię brylantami obsypuje. Zaśpiewaj mu piosenkę, którą śpiewała Marilyn Monroe : \"diamonds are the best girl friends\":):):) Dobra, mąż już pod blokiem:) Pozdrawiam! Miłej nocki!:)
-
Bo smoczki powinny mieć sygnał dźwiękowy:) Tak jak przy breloczkach;) Jak zgubisz, to naciskasz guziczek i latasz po chacie z uchem przy podłodze:) Ja na szczęście nie mam tego problemu, bo Tymek jest bez smoka, ale moja Marika to musiała mieć kilka - a i tak ciągle je gubiła, był ryk, a ja półprzytomna latałam i przewalałam sterty zabawek, gazet i ciuchów:) Zaraz zmykam spać. Sylwia zrób rano apel, wezwij wszystkie do meldunku, a na pewno będzie odzew!:) Pozdrawiam! Miłej nocy - dla wszystkich:)
-
A odnośnie farb do włosów, to moja fryzjerka mówiła, że te wszystkie farby supermarketowe nie są zbyt dobre. Najgorzej wyrażała się o Londzie (którą wcześniej sobie też farbowałam). Jak zobaczyła moje włosy, to była załamana. Mówiła, że w Londach jest tyle agresywnej chemii, że włos jest nie do odratowania - niczym tego włosa już nie odżywisz. Lepiej iść do hurtowni fryzjerskiej i rozejrzeć się za profesjonalnymi farbami fryzjerskimi, czasami są to większe opakowania, za większą sumę, ale jak ktoś farbuje ciągle na ten sam kolor, to przecież może sobie na zapas taką kupić.
-
Danis, nie przejmuj się. Po to tu wszystkie jesteśmy (my, lutówki), żeby sobie mówić o miłych i tych smutniejszych sprawach:) A wydaje mi się, że skoro coś nam opowiadasz, mówisz o swoich troskach i swoim zmęczeniu - to jesteś bardzo szczera. Bo pewnie nie jedna z nas nie ma tyle śmiałości i często udaje, że jest w jej życiu tak cacy i ok. Mówię tez o sobie. A tak swoją drogą - Montana, co cię skłoniło do śledzenia naszego topiku? Nie masz dzieci? swojego życia? że musisz tu wpadać nieproszona i komentować czyjeś zachowanie i podejście do życia? Tak sobie wybierasz losowo topic do moralizatorstwa, czy masz jakiś szczególny powód, że siedzisz tu jak cenzor??? Nie każdy musi być optymistą, z wiecznie przyklejonym uśmiechem do ust, albo tylko stwarzać takie pozory - żeby komuś było dobrze i przysłowiowo się w końcu odpierdolił. Ty też się weź za robotę, a nie śledzisz kto i gdzie więcej narzeka. Chyba, że jesteś tak upierdliwa, że musisz dać upust swoim emocjom w necie, bo w realnym świecie wszyscy na ciebie narzekają...
-
Hej Dziewczyny! U mnie noc taka sobie, mały nad ranem troszkę wariował i ostatecznie wstał o 7 rano, jak na niedzielę, to stanowczo za wcześnie. Ale o dziwo do teraz jest grzeczny i jeszcze ani razu nie urządził histerii. Nawet spokojnie się wykąpałam i umyłam włosy - przy otwartych drzwiach i asyście Tymka;) Nie wiem czy to nie za wcześnie, ale Tymek zaczyna gadać!, mówi \"pić\" jak chce herbatkę, widząc banana mówi \"eś\" - czyli jeść, \"baja\" to bajka, mówi \"aty\" i \"bić\" - w sensie jak ja do niego mówię, gdy on psoci, że zaraz dupę będziemy bić:):):) W każdym bądź razie zaczynamy się fajnie dogadywać;) Jutro wieczorem przylatuje z Norwegii mój maż, to trochę odpocznę sobie od synka - niech tatuś bawi;) Czuję się jakaś taka zmęczona, wypalona, nawet specjalnie się nie cieszę, że on przylatuje. Nie wiem co jest, jakiś kryzysik chyba mam. Danis - nie przejmuj się ciocią \"dobra rada\", niech ona je swoje własne tabletki i nie zachęca innych! Ja ciebie rozumiem w 100%, bo mamy podobnie - dwoje dzieci i cały dom na naszej głowie. A z tym nosidłem to fajny pomysł, nawet zobaczyłam na allegro takie turystyczne (bo lekkie) noszone na plecach, zobacz sobie: http://www.allegro.pl/item556701518_chicco_lekkie_nosidlo_turystyczne_na_stelarzu.html lub http://www.allegro.pl/item556701513_nosidlo_turystyczne_na_stelarzu.html Może sama sobie takie sprawię, żeby więcej móc w domu zrobić???:) Anted22 - trzymaj się i nie smutkaj, może mamy pozimowe zmęczenie, bo ja też jakaś taka zblazowana i sensu w niczym nie widzę. Sylwia - moja teściowa też wysyła paczki na Pana Tymona;) Wszystkiego najlepszego dla roczniaczków!!!:) Mój Łobuz będzie świętował w środę;) Tilli - wyglądasz super, ale już cię pochwaliłam na garnku:) Uciekam teraz, bo za wcześnie pochwaliłam swoje dziecię i już mi piszczy przy nodze. Pozdrawiam Was!:)
-
Hej Dziewczyny!:) Serdeczne życzenia z okazji urodzin dla Amelki, Mateuszka i Kasperka!:):):) Rośnijcie zdrowo dzieciaki, bądźcie zawsze radosne i kochane!:):):) Angelika i Fruskawka - fajnie, że się spotkałyście z dzieciaczkami!:) Ja w Szczecinie mam tylko Mambę i już się kiedyś nawet umawiałyśmy, ale jakoś czasu brak, albo dzieci akurat chore. Może się umówimy na przywitanie wiosny??? Sylwia - no może sosik czosnkowy do pracy niezbyt wskazany;) Współpracownicy czy klienci uciekaliby w popłochu:) Zamiast czosnku można dać ciut chrzanu - tak jak do sałatki Coleslawa:) A muszę do brokułów dać fasolę tak jak ty, na pewno fajne i i jeszcze ładnie wygląda. Może twoja Uleńka jednak miała przeboje z ząbkami? Wtedy gorączka czy inne objawy przebiegają gwałtownie i szybko mogą przechodzić. Alantoina - trochę zazdroszczę ci tej zimy, bo w Szczecinie śnieg padał pięknie 21 listopada (pamiętam, bo robiłam fotki), a potem to już tylko jakieś cienkie prószenie, które od razu topniało. Miłego dnia Dziewczyny!:):):)
-
Fruskawka, a sałatki sama wymyślaj!:) Usmaż pierś z kurczaka, albo porób maleńkie smażone pulpeciki, ugotuj jajko, nałóż to pokrojone do jakiegoś pojemnika, nawrzucaj dowolnych warzywek, możesz dodać czasem rodzynki, albo trochę ananasa lub brzoskwini z puszki, albo kiełki jakichś roślin. w osobnym pojemniczku (nawet w takim z apteki na mocz) daj sos - raz jogurtowo-czosnkowy, innym razem z dodatkiem ketchupu i curry, albo majonez+dżem morelowy+trochę musztardy+curry, albo sos vinegret, albo sos z octem balsamicznym. Zawsze miej pod ręką sałatę lodową albo pekinkę, jakąś paprykę, cebulkę, kukurydzę, oliwki. U mnie jeszcze musi być obowiązkowo pomidor, ogórek i ser feta, bo często robię sobie na szybko grecką sałatkę. A mężowi takie sałatki - dania na pewno będą smakowały i będą ładnie wyglądać, bo jak sam sobie w pracy wymiesza z sosem, to nie będzie miał zwiędłej tej sałatki:):):)
-
Hej Dziewczyny! U mnie przeboje z wychodzącymi zębami u Tymka, idą cztery na raz i mały jest nieznośny. Cały dzień uczepiony moich cycków, a jak muszę coś zrobić, to uczepiony nogi i marudzący. Wczoraj tak mi przeszkadzał w kuchni, że jak zabrała go do pokoju do zabawek moja córka, to wpadł w taką histerię, że aż się z tego porzygał. Mnie też coś bierze, mam stan podgorączkowy, zaczyna bolec mnie gardło i kaszlę. Angelika - współczuję sprawy z wózkiem, też bym się wkurwiła. Nawet dziecko okradną i się nie zastanowią świnie, że ktoś może potem nie mieć na kolejny wózek. Dobrze, że sobie poradziliście, ale niesmak pozostaje, że ktoś ukradł coś, na co się pracowało. Jennny - może to chwilowy kryzys w twoim związku, tak się czasami dzieje, jak wszystko masz na łowie, martwisz się o przyszłość, a chłop wcale. Ja też takie coś przerabiałam ze swoim 2 lata temu. Też mu się dobrze w domu siedziało i stale się kłóciliśmy. Ale jak oszczędności stopniały, to się chłopak przebudził i wyprostował. Sylwia - ja też chcę od ciebie przepisy na sałatki, bo uwielbiam wszystkie. Jak będziesz miała czas, to wklej parę przepisów. No i dużo zdrówka dla twojej Uleńki. Gosiaczku - obejrzałam fotki z zimowego spacerku, bardzo ładne, a ty kobieto rozkwitasz! Jakiegoś amanta masz, czy jak???:):):):) Fruskawka - a robiłaś brokuła w sosie czosnkowym posypanego serem feta? Łatwe i proste. Fajnie smakuje do dań obiadowych, ale też jest dobre do zimnych przystawek czy kanapek. Brokuła tniesz na różyczki (takie żeby na spory kęs było), blanszujesz go parę minut w osolonym wrzątku, odcedzasz i studzisz. Musi być jędrny i lekko twardawy. Potem układasz brokuł na talerzu, polewasz sosem czosnkowym (ja robię z jogurtu naturalnego z majonezem, wyciśniętym czosnkiem, cukrem, solą, pieprzem, kwaskiem cytrynowym i ziołami do sałatek Kamisa), a na górę sypiesz pokrojony lub pokruszony ser feta - ile sobie życzysz. Uwielbiam to, jak trochę zostaje na drugi dzień, to rozgniatam widelcem i wychodzi super pasta na chlebuś:) Z takim sosem czosnkowym jest tez dobra smażona utarta marchewka:) Nawet w trakcie smażenia jej na oliwie z oliwek nie trzeba jej doprawiać. Taki sposób przekazała mi koleżanka, która 10 lat mieszkała w Turcji - oni tak tam jedzą. Marchewkę przed polaniem sosem też trzeba rozłożyć na talerzu i przestudzić. Druga, jaką uwielbiam to klasyczna: ziemniaki gotowane w skórce pokrojone w grubaśną kostkę, cebula pokrojona w kostkę i ogórki konserwowe pokrojone w plasterki. To wymieszane z majonezem, czosnkiem, solą i natka pietruszki. Bardzo dobre do grillowanego mięcha. Trzecia też pyszna - ugotowana i pokrojona na kawałki około 3-4 cm długości fasolka szparagowa, cebula czerwona pokrojona w kosteczkę, natka pietruszki i to wszystko polane sosem vinegret. Ładnie wygląda i fajnie smakuje. No i zgłodniałam! Ale już za późno na obżarstwo, niestety.
-
Tilli, no nie płacz! Kurczę, ale mi ciebie szkoda dziewczyno i twojej Olivki... Na pewno bardzo boli ją gardełko. Takie wredne choróbsko i jeszcze antybiotyk... Trzymaj się Kochana, będę trzymać kciuki, żeby szybko twoja córcia wyzdrowiała.