Obcięlam włosy po rozstaniu z mężem. Właściwie wcale o nim nie myslałam obcinając je, to przyszło samo, był to taki rodzaj oczyszczenia, zamknięcia pewnego etapu w życiu. Czułam się świetnie w nowej fryzurze.
Aha - miałam włosy do pasa, a\'la Wenus Botticellego, obcięłam je \"na chłopaka\" i przefarbowałam na czarno - od tamtej pory nie udało mi się ich zapuścić, niestety...