Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Niepoprawna optymistka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Niepoprawna optymistka

  1. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Mala Gosia, a jaki masz monitor oddechu? Do do szkoły rodzenia, to myśmy wczoraj mieli zajęcia na temat karmienia. Jak by kogoś interesowało to w pigułce kilka rad, jakie stamtąd wyniosłam. Zasada pierwsza, aby był pokarm piersi na początku "trzeba puścić luzem", czyli nie ubieramy od razu stanika do karmienia, czy też innego nie ważne Na obolałe brodawki smarujemy własnym mlekiem, jak nie pomaga to maść bepanthen, a jeśli nadal jest masakra, to można kupić silikonowe kapturki i podobno najlepsze są takie w kształcie motylków z wycięciem na nosek, które to przed nałożeniem najlepiej pomoczyć w gorącej wodzie i nakładać takie wilgotne i ciepłe. Pokarm, który odciągniemy należy przechowywać w lodówce i wówczas jest on zdatny do spożycia przez 12 godzin. Możemy też zamrozić i taki jest przydatny 3-4 dni. Po odmrożeniu nie wolno pokarmu gotować, bo straci swoje właściwości, więc tylko go podgrzewamy. Mówili też o kryzysach laktacyjnych. Występują podobno pomiędzy 2 a 3 tygodniem, pod koniec 3 miesiąca oraz pod koniec 6. I to podobno wygląda tak, że nam się wydaje, że mamy za mało pokarmu, bo dziecko się nie najada, wówczas często rezygnujemy z karmienia piersią z tego powodu, a to spowodowane jest tylko tym, że w tych okresach dziecko podwaja swoje zapotrzebowanie na pokarm i jeśli przetrzymamy 3-4 dni, to wówczas wszystko wraca do normy, bo zaczynamy produkować większą odpowiednią ilość pokarmu. Mówiono też co chroni przed skażą białkową, a mianowicie nie wolno na początku wcinać produktów mlecznych i że niby najlepiej sobie zrobić jeden dzień w tygodniu, kiedy jemy je do woli, a tak to szlaban. Gdy widzimy, że coś się dzieje nie tak, to produktów mlecznych nie jemy wcale. No to by było na tyle rzeczy które mi teraz do głowy przyszły. Takimi właśnie mądrościami mnie na szkole rodzenia uraczono, może komuś się przyda, jeśli tego nie wiedział, ja na przykład nie o wszystkim tym wiedziałam. Ponad to, byliśmy oglądać oddział położniczy oraz porodówki i o ile oddział położniczy już wcześniej widziałam jako odwiedzająca, no i oddział jak oddział, to porodówki mi się nie spodobały niestety :O Jakoś tak... zaczęłam się bać :D he he Nie wiem, ale jakieś takie przygnębiające te pomieszczenia i jak sobie pomyślałam, że mogę tam spędzić 24 godziny porodu (ja to wolę się nastawić na wersję ekstremalną i mieć potem niespodziankę :D), to mi się to tak średnio widzi. Jakoś jak widziałam, te sale na zdjęciach to jakieś takie przyjaźniejsze były, a tak to tylko blady strach :D he he Choć jak sądzę jak tam w bólach trafię, to pewnie i tak będzie mi wszystko jedno :) pozostanie tylko strach ;) Heh chyba powinnam nick zmienić :D bo jakoś mało optymistyczne mam te rozważania :D
  2. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Cześć dziewczyny anusiak, co do proszku, to ja na razie kupiłam lovelę i jej planuję używać, choć jak to będzie to się zobaczy. Jak Młodemu będzie odpowiadać to przy niej zostanę. Co do kosmetyków, to na ten moment nabyłam już małe opakowanie oilatum do kąpieli by mieć w razie czego pod ręką gdyby się coś działo, niemniej na początek zamierzam spróbować zwykłe kosmetyki nivea, kupię taki podstawowy zestaw nivea dla dzieci, do kąpania, smarowania i co tam jeszcze jest potrzebne i się zobaczy, jak będzie dobrze działać i nie będzie żadnych alergii to zamierzam pozostać przy nich, jak coś wyskoczy będziemy się ratować innymi. No dobra, to by było na tyle. Teraz lecę się ubierać i do fryzjera, bo wyglądam już jak zwierzak :D
  3. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Cześć dziewczyny :) Atena, no zakupy zrobiłam nie złe, teraz już nawet wszystko mam poprane, poprasowane i gotowe. Z rzeczy większych to tylko to nieszczęsne łóżeczko, no ale całkiem już zgłupiałam i nie wiem co kupić. Chyba zmieniłam zdanie i chcę jednak zwykłe szczebelkowe w ciemnobrązowym kolorze, bez udziwnień, a i nawet od dwóch dni twierdzę, że chcę bez szuflady (co wcześniej było nie do pomyślenia :D)tyle że nie umiem się zabrać za poszukanie takowego i ciągle jeszcze rozważam co i jak ma w nim być. Jakąś wielką filozofię robię ze zwykłego łóżeczka, a trzeba by je kupić by móc je u rodziców rozstawić i niech się wietrzy. Co prawda noża na gardle nie mam, bo mamy ten kosz wiklinowy, w którym Młody na początek może spać, ale z racji na to że czeka nas jeszcze przeprowadzka - najprawdopodobniej niedługo po porodzie (czego zresztą w ogóle sobie nie wyobrażam, ale wszystko wskazuje na to że nie da się inaczej)) tak też będę miała tyle spraw na głowie, że wolę jak najwięcej pozałatwiać już. No i jeszcze monitor oddechu z nianią muszę kupić, ale to najpierw trzeba rozeznać ofertę, na co w ogóle nie mam obecnie weny. Dziewczyny może macie jakąś wiedzę na ten temat lub te które mają już dzieciaki, mogą coś polecić jeśli używały?
  4. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Cześć dziewczyny :) calla, my w poniedziałek mamy trzecie zajęcia w szkole rodzenia i idziemy razem. Ma być o karmieniu i pani położna powiedział, żeby panowie też przyszli, bo będzie też wbrew pozorom bardzo wiele informacji dla nich, tak też jestem ciekawa co nam tam zaserwują. Atena, trzymaj się dzielnie z tą wysypką. Mam nadzieję, że szybko się z nią uporasz. My dziś byliśmy na wielkich zakupach. Kupiliśmy tą komodę kąpielową suzie (stanęło na kolorze zielonym, choć szału to nie ma i w zachwyt też nie popadam), materac do łóżeczka, pościel plus te wszystkie ochraniacze i baldachim z tą moskitierą, jeszcze wypełnienie do pościeli, prześcieradła, kocyk, termoopakowanie, dość sporo ciuszków i nie pamiętam już nawet co jeszcze. W sumie jak tak się zastanawiam, to z grubsza mamy już chyba prawie wszystko prócz łóżeczka, bo nie potrafiłam się dziś na żadne zdecydować, no i jeszcze jeden komplet pościeli. Jak nabędziemy te dwie rzeczy, to mogę iść leżeć i pachnieć czekając na poród :D
  5. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Cześć dziewczyny :) Ja się już dziś nabiegałam od rana po spółdzielni, gazowni i elektrowni, że aż w szoku jestem, że tyle spraw załatwiłam. No a teraz czekam na koleżankę, która ma mnie odwiedzić w południe. anik, z tą komodą to właśnie tak jest :) a w sumie ja tu w sklepie moge ją kupić za 199 zł - to jest dobra cena. Koloru też jeszcze nie wybrałam, nie skupiałam się na tym, po drugie nie wiem czy wszystkie mają dostępne w sklepie, ale pan mówił że jak by co to mi sprowadzą. Choć tak jak mówiłaś, nie są powalające same w sobie, więc nie jestem pewna czy ten kolor gra taką wielka rolę ;) Co do białego jelenia, to ja używam tylko mydła w kostce i mydła w płynie, one oba są ok, reszty produktów nie znam. A jeśli chodzi o proszek, to ja póki co kupiłam lovelę do białego i do koloru i w tym piorę rzeczy dla Młodego i raczej na początku będę tego używać (jeśli go ta lovela nie daj Boże nie uczuli), a potem się zobaczy. freuline, mój Młody najprawdopodobniej też pupą do dołu siedzi, ale mój lekarz powiedział we wtorek, że jest jeszcze bardzo dużo czasu i żeby w ogóle się tym nie przejmować, bo z pewnością się obróci prawidłowo. ebudka, ja na początek zamiast leżaczka do celów transportowania dziecka do innych pomieszczeń, mam taki kosz wiklinowy, który jest na stojaku na kółkach, mogę nim przejechać z pokoju do pokoju czy do kuchni, a Młody w tym czasie niech sobie śpi (oby spał chociaż czasami ;) ). Wczoraj na szkole rodzenia było o porodzie :) Mój drogi chłop poszedł jednak ze mną i w sumie było ok. Ta pani tak ładnie o tym wszystkim opowiadała, że nic tylko zachować spokój grabarza - wszystko będzie dobrze :D ;) Po zajęciach teoretycznych były zajęcia z jogi, na które się dzielnie zapisałam, tylko nie jestem pewna czy to był dobry pomysł, bo godzinę po powrocie tak mnie podbrzusze bolało, że ledwo oddychałam i myślałam nawet czy do szpitala nie jechać, ale jak się położyłam na chwilkę to zaraz zasnęłam i jakoś przeszło, a dziś już lepiej. No i własnie się zastanawiam, czy to z tej jogi mogło mi sie tak zrobić? Bo te ćwiczenia może nie były zbyt forsowne tak ogólnie, ale ja z moja wagą ciężką i największym brzuchem w szkole rodzenia :D (strasznie mnie to bawi ;) ) jednak mimo wszystko sie nie źle nasapałam. No i teraz nie wiem, ale chyba zrezygnuję z dalszych zajęć na tej jodze, albo jeszcze z tymi położnymi pogadam na następnych zajęciach.
  6. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Mala mi ja jestem z Siemianowic i tutaj tez zamierzam rodzić. Na Będzinie i Sosnowcu nie znam się w ogóle, a już o tamtejszych szpitalach to w ogóle zielonego pojęcia nie mam, do tego sklepu dziecięcego trafiłam praktycznie przez przypadek, bo mi go znajoma poleciła, ale jest naprawdę rewelacyjny, bo ceny na wiele rzeczy ma rewelacyjne, porównywalne lub tańsze niż w necie, a i obsługa bardzo fajna i pomocna. Jak by co to to jest ten sklep: http://www.dzieciecemarzenia.friko.pl/ Co do podnoszenia z podłogi, to jest mi to ciężko robić siedząc, stojąc wszystko jedno, ogólnie bardzo ciężko mi się już porusza. Kurcze, jak ja się dziś fatalnie czuję, no po prostu odpływam :O
  7. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Wiem, że się nie da i że to nie jest reguła :) trochę sobie żartowałam ;) Swoją drogą przed chwilką byłam zmierzyć obwód w brzuszku i mam... 114 cm :D:D:D
  8. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    zebra, a skąd Ty jesteś? Bo nie jestem pewna czy mi coś nie świta, że gdzieś z moich okolic, jeśli tak to jak by co to ja znalazłam sklep w Będzinie gdzie można tą komodę kupić za 199 zł. W necie chyba taniej się nie kupi, a w sklepie odpadają koszty wysyłki. Hej Beatris :) Ja jestem ciekawa jakie wymiary ma mój Młody, ale jak by wnioskować po wielkości brzucha, to będzie gigantem he he ;) A jak Twoje samopoczucie? Ja zdycham, serio. Czuję się jak słoń stacjonujący w Afryce w samo południe. Wyglądam zresztą też podobnie ;)
  9. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Cześć dziewczyny :) kubolinka, kostka już na szczęście lepiej. Czasem jak za bardzo nią skręcę to czuję jeszcze lekki ból, ale już nie puchnie i w miarę normalnie dziś już chodzę po mieszkaniu :) Może się biedaczka przejęła tym, że dziś na szkole rodzenia ćwiczenia będą i że fajnie jak by była w jako takiej formie :D W formie, za to ja nie jestem, jakoś od rana jestem jakaś taka strasznie słaba, to chyba właśnie też przez temperaturę, bo coś czuję że na dworze temperatura zaczyna się robić chyba masakryczna :/ Do tego może też w kość mi dały wczorajsze wieczorne dwie godziny nad żelazkiem :D Kornelka, musi być dobrze. Trzeba być dobrych myśli i nie ma co martwić się na zapas, choć jak sądzę to to czekanie nie jest łatwe. calla, szkoła rodzenia spoko :) Mój drogi chłop dzielnie na nich wysiedział :) na ile Go to interesowało, trudno powiedzieć ;) Dziś są zajęcia z przebiegu porodu, to na nie ze mną nie idzie, bo przy porodzie i tak Go nie będzie (to taki typ co robi się zielony i Mu słabo na samo hasło "nacięcie krocza", tak też nie ma Go co zmuszać bo ani nie pomoże, a wręcz przeciwnie). Od następnych zajęć już będziemy chodzić razem, bo będzie o obsłudze noworodka, to to nam obojgu się przyda. Co do komody to zrezygnowałam chyba z tej Brevia za przeszło 500 zł (tym bardziej, że nigdzie jej nie mogę znaleźć w sklepie) oraz z tej easi peasi http://www.bambinesco.pl/p,pl,281,komoda+kapielowa+easi+peasi.html choć bardzo mi obie pasowały, ale z racji na to że to tylko na jakieś pół roku i że różnica cenowa ogromna to kupujemy o połowę tańszą Suzie http://www.moje-dziecko.com/p,pl,393,komoda+kapielowa+suzie.html Tą suzie widziałam w sklepie i choć raczej nie ma co porównywać z tymi droższymi, to jednak nie jest taka zła, wygląda na stabilną, więc raczej na nią się skusimy. W sobotę jedziemy na większe zakupy po łóżeczko, pościel, to i tą komodę raczej nabędziemy. 200 zł to nie majątek i można dać, 550 zł to już kwestia zastanowienia się ;) A Ty jaka ostateczna decyzja? przyszła mamuśka, jak by mi ktoś pod oknem sikał lub kupę robił to chyba bym wyszła i rozszarpała. Ludzie to czasami mają ułańską fantazję :D Idę chyba sobie zaaplikować kawę. Mam nadzieję, że Młody mi wybaczy, ale coś czuję że bez kawy to ja dziś nie wyrobię. Jakaś niemoc totalna :O A jeszcze dziś ta szkoła rodzenia i ćwiczenia na niej. Jak się będę tak czuła jak teraz to chyba zajęcia fizyczne sobie odpuszczę.
  10. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    kwoka, z tą moją energią to ja bym tak nie przesadzała he he :D bo ogólnie klapnięta trochę jestem, do tego ta skręcona noga (no właśnie pisałam, Wam że przedwczoraj skręciłam sobie noge w kostce? hmm już nawet nie pamiętam co piszę a czego nie :D), no ale staram się powoli coś tam porobić, bo sobie tłumaczę, że im później tym gorzej będzie się za to zabrać, a chcę to wszystko sama sobie porobić, posortować i przygotować. Ela, no faktycznie jeśli kwoka ma z tego nosidła korzystać tylko w takich okolicznościach, to chusta raczej jest średnim pomysłem, żeby nie powiedzieć, że kiepskim :). Ja to zrozumiałam, ze to na piesze "wycieczki" do szkoły, no i że dopiero od września (bo szkoła to od września). Zawijanie dziecka w upale w chustę to z pewnościa nie jest dobry pomysł. Ja zaliczyłam kiedyś takie wakacje ze znajomymi, którzy to swoją 3 miesięczną pociechę, w 40 stopniowym upale, zawiązaną w chuście po 8 h dziennie po górach nosili. Patrzeć nie mogłam jak to dziecko tam się gotowało, ale cóż... to nie było moje dziecko, ani moja sprawa. Najbardziej jednak mnie dziwiło, gdy to jego rodzice, potem się zastanawiali, skąd to biedne dziecko ma te potówki i jakim cudem wieczorem pada spać ledwo przytomne. No ale różne przypadki się zdarzają. Ja stawiam na chustę - czy prócz niej przyda mi się nosidło, to nie wiem, wszystko wyjdzie w praniu. Jak się okaże, że jest potrzebne to się dokupi na szybko, póki co nie wiem czy będzie konieczne, mam nadzieję, że z chustą damy radę :) Jak już będzie tak daleko, to Wam napisze jak się sprawdza :) Mala mi, "nieogarnięte babsko" - to chyba tez o mnie :D idealnie oddaje moją rzeczywistość :D
  11. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Cześć Asia, witaj wśród nas :) i czuj się jak u siebie :)
  12. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Jadzia, to super wiadomość, że nie wykryli żadnej wady. Na pewno wszystko będzie dobrze i dzidziuś urodzi się cały i zdrowy :)
  13. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Cześć dziewczyny :) zebra, fajnie że jesteś :) No a z tym remontem, to rzeczywiście lipa, no ale może jak już ta wanna przyjedzie to jakoś szybko to ruszy. kwoka, do noszenia dzidziusia to chyba najlepsza chusta. To znaczy tak mi się wydaje. Ja już dla swojego dzidziusia chustę mam :) Ja wczoraj u lekarza była, wszystko jest ok, USG robimy dopiero za trzy tygodnie (wówczas będzie to 33 tydzień ciąży). Jak lekarzowi powiedziałam, że mam największy brzuch w szkole rodzenia, to się ubawił i mi powiedział, że za to ładny, zgrabny :D No i uzgodniliśmy, że jeśli Młody będzie bardzo duży, to wtedy nie będziemy mnie męczyć siłami natury, tylko cięcie. Póki co mam nadzieję, że nie wyrośnie mi w brzuszku aż do 5 kg :D Ja weszłam w fazę prania rzeczy dla dzidziusia. Od rana pralka szaleje, potem prasowanie, ale chcę to mieć za sobą zanim nastaną tu prawdziwie wielkie upały, bo z brzuchem w upale nad żelazkiem, to tak jak lubię prasować, to stwierdzam, że to nie będzie to co mnie zachwyci ;) Postanowiłam, że w sobotę jedziemy kupić resztę rzeczy, czyli tą komodę kąpielową, łóżeczko, pościel, materacyk i kilka brakujących jeszcze ciuszków. Potem już sobie będę spokojnie spać, bo z zakupów zostanie do kupienia jedynie niania z monitorem oddechu i na godzinę zero, będziemy mieli już praktycznie wszystko. Aha, któraś z Was pytała o badanie WR i HBS. Ja miałam robione na początku ciąży i teraz wczoraj dostałam skierowanie na ich powtórzenie. W szkole rodzenia mi mówili że te dwa badania (ostatnie wyniki, czy to z początku ciąży czy też z końca, zależy jak kto ma), plus oznaczenie grupy krwi, trzeba jako oryginały brać ze sobą do szpitala, bo na pewno na dzień dobry będą o nie pytali. Znowu się rozpisałam :) Zmykam :) Miłego dnia
  14. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    P.S. Nie wiecie co z zebrą? coś Jej dawno nie widziałam.
  15. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Cześć dziewczyny :) My wczoraj też byliśmy na szkole, ogólnie było miło. U nas jest to 6 spotkań, każde poświęcone innemu zagadnieniu. Następne spotkanie to przebieg porodu, fazy, jak można sobie pomóc, jak może pomóc osoba towarzysząca i takie tam. Potem kolejne spotkania, o laktacji, kąpanie i pielęgnacja, połóg i nie pamiętam co tam jeszcze ma być :) Wczoraj pani położna dużo mówiła o tym, jakie mamy prawa i o tym, że mamy dzielnie wymagać ich przestrzegania, o torbie do szpitala, o tym że każdej z nas przysługuje położna środowiskowa i że najlepiej juz teraz się do niej zgłosić by się zapoznać i najlepiej wybrać sobie jakąś z polecenia znajomych (jeśli jest taka możliwość), bo wybór tej położnej jest naszym prawem i ona ma obowiązek do nas przyjść. Przyjść po porodzie do domu musi minimum raz i jeśli nie chcemy by przychodziła więcej, to jej po prostu piszemy takie oświadczenie, że świetnie sobie radzimy i wówczas po sprawie, jednak jeśli tylko chcemy, to taka położna ma obowiązek do 6 tygodnia odwiedzać nas tyle razy ile jest to konieczne, zazwyczaj podobno są to 3 - 4 wizyty, ale jeśli z czymś sobie nie radzimy i jest taka potrzeba, to przyjdzie więcej razy. Na tych wizytach powinna sprawdzić maleństwo, piersi plus nasze rany (czy po cc czy po sn) i czy wszystko jest w porządku. Jak by tego nie robiła, a chcemy by posprawdzała, to mamy się o to upomnieć, gdyż jest to jej obowiązkiem. Ja dziś idę do lekarza na wizytę akurat, chyba zrobię wywiad w sprawie jakiejś godnej polecenia położnej i rzeczywiście już teraz pójdę się do niej pokazać, zapisać i zapoznać z nią - zawsze to później będzie raźniej :) Co do sal w szpitalu, to u nas nie ma jedynek, więc mam problem z głowy, są trójki i chyba dwójki i choć może za trójką nie tęsknię, to myslę że dwójka jest ok. Tzn ja osobiście wolałabym leżeć z kimś, bo tak jak ebudka piszesz, po pierwsze zawsze jest do kogo buzię otworzyć, a i zakładając kiepskie samopoczucie, to zawsze można sobie wzajemnie pomóc, coś podać, pogadać. A co do odwiedzin, to jak wczoraj nam pani położna powiedziała, to na sali rządzimy my, gdy nam przeszkadzają odwiedzający sąsiadki, to po prostu mówimy i wówczas odwiedzający przenoszą się do pomieszczeń, które są przed każdą z sal, jest tam stoliczek, krzesełka i tam można swobodniej przyjmować gości nikomu nie przeszkadzając (oczywiście optymistycznie zakładając, że potrafimy z łóżka wstać ;) ). Wczoraj byłam jeszcze na zakupach dziecięcych. Tzn głównie się rozejrzeć, znalazłam fajny sklep, gdzie ceny na wiele rzeczy są takie jak w necie, tak też tam zamierzam te rzeczy nabyć, czyli łóżeczko, wybrałam już pościel (przynajmniej mogłam jej dotknąć i sprawdzić jaka jest gatunkowo, bo ostatnio już miałam kupić w necie ale się wstrzymałam jeszcze, za to kupiłam sobie taką poduszkę rogal i poszewki na nią, no i całe szczęście, że całej pościeli nie kupiłam z tej firmy, bo bym się chyba załamała, wydając trzy stówy za coś takiego, po praniu zrobiła się z tego taka "szmata', że tak po dwóch trzech to będzie się nadawało co najwyżej do podłogi), jeszcze wypatrzyłam komodę kąpielową, po przeanalizowaniu wszystkich za i przeciw, zdecydowałam się chyba jednak na tą tańszą suzie, bo w tym sklepie wyglądała całkiem solidnie, tych droższych niestety na żywo nie widziałam, ale wydać 200 zł a 550 zł to jest różnica, zwłaszcza na coś co posłuży przez pół roku, a jak to tańsze jest również solidne. Co prawda nie jest taka ładna, ale co tam. Na zakupy, po to wszystko musimy się wybrać jakoś w tym tygodniu chyba. O ile czas pozwoli, bo nie wiem jak to robię ale ciągle mam go mało, choć na zwolnieniu przecież siedzę :D Aaaa, jeszcze muszę się "pochwalić", że jaki ciamajda totalna wczoraj sobie paskudnie nogę w kostce skręciłam, no masakra jakaś :O boli jak cholera, wczoraj wieczorem trochę spuchło, ale dziś już nie ma opuchlizny, tylko boli. Jak sądzę moje dodatkowe kilogramy tej biednej nodze nie pomagają :O Zobaczymy jak to będzie. Ale się rozpisałam :D Idę się zająć praniem, a Wam miłego dnia życzę.
  16. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Witam :) kubolinka, strasznie nie fajnie z tą Twoją pracą wyszło :/ bez sensu, że musisz się teraz takimi rzeczami stresować :O No ale pomyślmy może tak, że potem za to znajdziesz sobie coś super ekstra fajnego, gdzie będzie dużo lepiej niż tutaj. Tego Ci życzę. A nad L4 w takiej sytuacji nie zastanawiałabym się nawet przez chwilę. Już by mnie tam nie zobaczyli. My dziś o 17:00 szkoła rodzenia :) napiszę potem jak było, a tymczasem się zbieram, bo jedziemy szukać sklepów dziecięcych gdzie by na żywo można było zobaczyć te nieszczęsne komody kąpielowe. Mam nadzieję, że coś znajdę. Miłego dnia.
  17. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Cześć dziewczyny :) ebudka, zazdroszczę Ci tych wakacji nad morzem, też bym bardzo chciała. A dokąd konkretnie jedziecie? kwoka, po co się mamy meldować w szpitalu? bo chyba nie do końca zrozumiałam pytanie.
  18. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    ebudka, nie rycz i olej sprawę. Jeśli jakaś baba nie znając Cię i nie mając żadnych podstaw, tylko na podstawie tego, że się mało udzielasz, wyciągnęła wniosek, że mogłabyś źle życzyć innej koleżance i jej dziecku, to po prostu to jakaś pani krowa jest i tyle. Nie warto się przejmować i ryczeć. Ja wiem, że choć to tylko net, to czasami takie przykre przytyki pod naszym adresem bolą, niemniej postaraj się to olać, nie mógł tego napisać nikt mądry.
  19. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Cześć dziewczyny :) witam po długim weekendzie :) U mnie trochę się działo, byliśmy w górach, ponad to dostałam pod opiekę 14 letniego chrześniaka, który zostaje u nas do soboty, tak też trenuję sytuację pt. "dziecko w domu", przy czym trening odbywa się na dziecku dość wyrośniętym ;) Prócz tego przed wczoraj nagle wypadła mi plomba z zęba, no i w sumie za wiele tego zęba tam już nie zostało :O zaliczyłam pogotowie dentystyczne, zęba zabezpieczyli i dziś na 10 pędzę do mojej dentystki, żeby coś konkretnego z tym zrobiła. Strasznie się boję tych wszystkich działań na zębie, bez znieczulenia :O Trzymajcie kciuki. Co do pakowania się i do zakupienia całej reszty tych wszystkich sprzętów, kosmetyków etc. to ja zabieram się za to za jakiś tydzień, dwa, gdy już będę po pierwszych zajęciach ze szkoły rodzenia, bo liczę że tam też jeszcze coś mi ciekawego powiedzą. Zobaczymy. Ze szkołą startujemy w poniedziałek. Co do prania, to gdzieś czytałam że ubranka niemowlaka powinno się dodatkowo płukać, ale za to bez użycia płynów do płukania. Co Wy na ta teorię? Kasia, my też w niedzielę na komunię idziemy. Przyjęcie ma być w ogrodzie, jak będzie tak zimno, to będzie śmiesznie :D Tzn jak sądzę wówczas, to pewnie opcja się zmieni, przynajmniej mam taką nadzieję :D freuline, co do schodów to ja mieszkam na 4 piętrze bez windy. Wejście po tych schodach to masakra, zajmuje mi to mnóstwo czasu i gdyby mi ktoś nagle poręcz odkręcił, to bym chyba w ogóle nie weszła. No ale ja duża jestem i brzuchol mam wielki. Na plusie kurde 12 kg :O Elu, tak sobie myślę, że nie przeszkadzało by mi wcale gdybym urodziła tydzień, dwa przed terminem :) więc jak mówisz, że letnie trwają krócej, to może się uda :) Beatris, kochana jak miło Cię widzieć :) No i cieszę się, że u Ciebie już troszkę lepiej :) Nic to, lecę zbierać się do tego dentysty. Miłego dnia :)
  20. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Cześć dziewczyny :) A ja dziś już od 5:30 na chodzie :) Jutro wyjeżdżamy na weekend i będę musiała nas spakować - chyba za tym nie przepadam. Swoją drogą trochę stresuje mnie ta podróż, co prawda to tylko około 3 h jazdy, ale jak moje plecy pomyślą o siedzeniu tych 3 h w samochodzie - to od razu bolą bardziej. przyszła mamuśka, ja do szpitala biorę dwie pary zwykłych gumowych, basenowych klapek (japonek). Dwie pary, bo jedna normalnie do chodzenia, a druga pod prysznic. Zresztą ja mam taką śrubę, że nigdy nigdzie poza własnym domem nie wejdę pod prysznic, bez klapek, bo na samą myśl mnie stopy swędzą :D jakąś grzybicofobię chyba mam :D A tak swoją drogą, to dlaczego głupio w takich klapkach paradować? Mnie to tam wszystko jedno ;) Eluś, tak coś czuję, że ta reklama cementu podbije porodówkę :D ;)
  21. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Ja miałam Coombsa robionego już dwa razy i na następnej wizycie będę wysłana na to badanie po raz trzeci i tak, jest to badanie na wykrywanie przeciwciał w konflikcie serologicznym.
  22. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    elu, mówisz o czymś takim: http://allegro.pl/avent-philips-reczny-laktator-butelka-promocja-i1562941691.html ?
  23. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    kwoka dzięki :) w takim razie kupię :)
  24. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    Dzień dobry :) oczarowana, dzięki za odpowiedź. No i ja właśnie nie wiem co zrobić z tą komodą. Chciałam kupić taką: http://krasnolandia.pl/przewijaki/45-komoda-kapielowa-brevi-acqua.html Wydawało mi się to najlepszym rozwiązaniem dla nas, gdzie mamy małą łazienkę, nie mamy tam miejsca na przewijak i półeczki na te wszystkie dzidziusiowe sprzęty, to wymyśliłam tą komodę, w dzień stała by sobie w pokoiku, a do kąpieli przewozilibyśmy ja do łazienki. Miała któraś z Was komodę kąpielową? Może macie jakieś uwagi? Co myślicie? No i znowu mi się nic nie chce :O Na weekend wyjeżdżamy w góry, to może nabiorę tam jakiejś werwy do życia, pospacerujemy więcej i takie tam.
  25. Niepoprawna optymistka

    Lipcówki 2011

    A ja wczoraj wskoczyłam już w japonki :D i zamierzam z nich szybko nie wyskakiwać :D Piękne uczucie, gdy nie trzeba walczyć z pełnymi butami :D
×