Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nula_tyszanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nula_tyszanka

  1. Olkaa, pięknie powiedziane - z ust mi wyjęłaś ;-) Marchewko, na dokładkę zaserwuj takiej nachalnej osobie minę pod tytułem \"Dżizas, spotkałam prawdziwego wariata!\" Ona zawsze działa ;-) Ewentualnie zaserwuj ją zamiast, jak ci zabraknie pomysłu na odpowiedź. Nauczył mnie mój mąż, bo ja mam ten sam problem - wygadana jestem dopiero w domu przed lustrem. A tak wystarczy otworzyć szeroko oczy ze zdziwieniem, otworzyć usta a la karp i z lekka się odsunąć z przestrachem. Odchodzisz pękając ze śmiechu w duchu i zostawiasz delikwenta ogłupiałego, hehehe. Wogóle zawsze w krytycznych sytuacjach najlepiej jest strugać z ludzi wariata. Działa natychmiast i skutkuje na długo ;-) A wiecie co mnie najbardziej zawsze potem dziwi - jako psycholog mam pojęcie czym są choroby i zaburzenia psychiczne, emocjonalne itp., coraz więcej ludzi mówi wprost o tym, że korzysta z pomocy psychiatry czy psychologa, a jednak społeczeństwo mamy tak zacofane i nietolerancyjne, że wystarczy spojrzeć na człowieka z tym cieniem podejrzenia, a on ma natychmiast potrzebę tłumaczenia się, że wcale - broń boże! - nie jest wariatem. Gorsze niż dżuma!
  2. Muszę się wam znowu pochwalić: Kamyk wczoraj pierwszy raz chichrał się na głos! Aż płakałam z radości :-) I pierwszy raz zainteresował się \'manualnie\' twarzą! A konkretnie twarzą Tomka - łapał go za wargi, nos, ciągnął za policzki, wkładał palce do ust, nosa, zdejmował okulary. Zabawę mieli nieziemską obaj :-)
  3. SM to rzeczywiście ciężka choroba, ale przebieg jest zawsze indywidualny. Nie załamuj się teraz, bo może w przypadku twojego męża cudowny wpływ będzie mieć pogodna żona i wspaniały synek! Na chorobę Tomka Kamil miał zbawienny wpływ. Wiele objawów przycichło. A tak wogóle to pierwsze pytanie w sprawie wagi Bartusia powinno brzmieć: A na którym jest centylu? Chyba sporo jeszcze mu brakuje do górnej granicy :-)
  4. Majeczko, głowa do góry! Kamil miał to samo, ale rehabilitacja choć brzmi groźnie jest super. To przyjemne ćwiczenia, zabawa, a efekty były po kilku dniach. głaskanie po wierzchu dłoni otworzyło piąstki, a po paru dniach sam łapał się za kolanka. Ćwiczenia polegają głównie na rozluźnianiu mięśni, odpowiednim noszeniu i zabawie! Wykonuje się je bezwiednie, a postępy widać w oczach. W internecie naczytałam się niestworzonych rzeczy o rehabilitacji, o różnych metodach, a okazało się, że to jedynie w bardzo trudnych przypadkach, np. w porażeniu. A dzięki ćwiczeniom można odwrócić skutki nawet głębokiego porażenia praktycznie bez śladu. Ale Bartka to nie dotyczy. Jak chcesz to ci dam numer prywatnej rehabilitantki, przyjmuje na Plebiscytowej. Byliśmy tylko raz, nie było potrzeby więcej. Poleciła nam ją nasza pediatra.
  5. Kamiś też waży prawie 6700, ale prócz rozkosznych fałdek na udkach i rączkach nie jest grubaskiem. Ile Bartuś ma długości ;-) (bo raczej jeszcze to nie wzrost)?
  6. Mysico, a czemu nie skorzystać z obecności męża już jutro - skoro on z Miśkiem będzie, to my mamy okazję! Mamuniu, gratuluję prawka. Dziewczyny, mam problem. Rumianek coraz rzadziej robi kupę. Wcześniej była co 3 dni, potem 4. Przy 5 dniach lekarka zdecydowała się podawać dicoflor. Efekt: Kamiś jest już tydzień bez kupy! Pierdzi jak meserszmit (jakkolwiek się to pisze), nigdy nie miał z tym problemu ;-) Drachy na pieluszce są regularnie, zresztą same kupy też są ok. - nie ma zatwardzeń, robi bez bólu i bez wysiłku, tylko czemu tak rzadko? Wogóle wydaje się nie mieć z tego powodu żadnych problemów, brzuszek ma mięciutki. Podawaliśmy czopki glicerynowe, ale mało skuteczne, w dodatku nie wolno ich dawać zbyt często. Termometrem próbowaliśmy raz, ale bez skutku, więc go nie męczę. Co robić?
  7. A co powiecie na jutro? poranna kawka i ciasteczko?
  8. Olkaa, a może spróbuj innego leku, np. środka homeopatycznego. Aviomarin jest dość stary i ma dużo efektów ubocznych. Są już nowsze specyfiki, no i nie są psychotropami a Aviomarin jest. Bazują np. na wyciągach ziołowych.
  9. Mysico - jeśli nie masz teraz czasu żeby się rozejrzeć wśród łóżeczek, to może się nie spiesz. Wykorzystaj na razie ten kojec, który kupiłaś, a łóżeczko wybierz spokojnie, jak będzie czas i okazja. Mnie się podoba to: http://www.allegro.pl/item231416719__bby_markowe_lozeczko_turystyczne_kojec_hit_.html Fajna cena, ale przede wszystkim boki ma przejrzyste. No i kolorki - Kamiś to lubi ;-)
  10. Majeczko, głowa do góry! Ja też się bałam i okazało się, że niepotrzebnie. Strach ma wielkie oczy, a rehabilitacja... ma niesamowitą skuteczność. Kamilek niesamowite postępy zrobił dzięki temu, a my mamy podwójną radość - z jego postępów i z naszego w to wkładu. Marchewko, fantastycznie! Jeśli ja się tak cieszę, to wyobrażam sobie co ty czujesz! A egzamin (oczywiście gratuluję), jeśli pamiętam to albo historia albo metodologia, tak? U kogo? Ja mam za parę dni egzamin u prof. Iwanka, ale chyba nie dojadę. Tomek nie da rady tyle czasu z Kamyczkiem, bo jeszcze nie może zbyt długo go nosić. No a ja nie mam kiedy się uczyć. Mysico, w sobotę zapraszam na kawkę do mnie :-) Pasuje mi też w każdy prawie dzień tygodnia, więc jak cię czasem ominie praca, to chętnie poznam tego czarującego przystojniaka! Destiny - zaproszenie obejmuje obowiązkowo ciebie i Natalkę! :-) Mamuniu, nie zazdroszczę robótki. Masz za to okazję, żeby zrobić remanent w garderobie, a potem z \'braku ciuchów\' kupić sobie coś nowego ;-) Olkaa, zazdroszczę wyjazdu! Kiedy wylot? Dzisiaj znów masaż... Hmmm ;-) Pa!
  11. Olkaa, wystarczy jechać od wieży telewizyjnej w dół prosto główną drogą. Obok knajpki jest plus i tesco - nie przeoczysz.
  12. Rany, ledwo żyję. Kamyk twardo wczoraj broił i walczył ze snem. W końcu o 17 poddał się i w końcu zasnął. Ucieszyłam się, ale o 19.30 gdy zbliżała się pora kąpieli zaczęłam się bać, bo przeczuwałam czym skończy się takie spanie. No i obudził się z wrzaskiem o 20 na cyca, po paru łykach zasnął i ... kapa! do 2 w nocy spał ładnie i rzadko się budził, a potem już co godzinę pobudka! O 7 postawił na nogach cały dom (to i tak dobrze, bo podejrzewałam, że zacznie dużo wcześniej). Jestem jak zombi :-( Rozregulował się w tym tygodniu okropnie! Nie śpi w dzień, nie zasypia po kąpieli, wstaje o kilka godzin wcześniej niż zwykle - makabra! I cały czas chce na ręce!
  13. A mnie zalało w dniu ślubu. Na parę godzin przed godziną zero ;-)oboje z Tomkiem łapaliśmy wodę szmatami, żeby nie poszła na resztę mieszkania. I zalaliśmy sklep pod nami, który akurat był świeżutko po remoncie, jeszcze nie zdążyli otworzyć. Po imprezie usłyszeliśmy potężne rąbanie w drzwi i baliśmy się otworzyć, bo wiedzieliśmy, że to właściciel. Ale jak nas zobaczył to skojarzył ślub i poszło gładko. Potem zamakał mu sufit jeszcze dwa razy, ale nigdy nie miał pretensji ;-)
  14. Marchewko, Kamyk już się ślini od paru tygodni, a rączki w buzi obie naraz! ;-) Bańki puszcza z paszczy, a czasem mu się uda taką bańkę nadmuchać i szybko wciągnąć z powrotem! hehehe Fraszko, a mnie nie barwy narodowe się kojarzą, tylko truskawki z bitą śmietaną! Mniam, mniam, apetyczna ;-) Pięknie wyglądasz! Ale dzisiaj był marudny dzień! Kamyk wołał, że chce spać, po czym nie zasypiał, tylko wtulał się w mamę i kazał się nosić i lulać z kołysaniem. A jak przestawałam na chwilę, albo gubiłam krok to od razu protestował! Padam z nóg. I wieczorne karmienie też wyjątkowo opornie szło... Destiny, jakkolwiek będzie, to przecież i tak będzie dobrze! Ja nie bałam się porodu aż do ostatniego dnia, potem panika, potem okazało się, że w zasadzie nie było się czego bać, a w końcu parę dni po nic nie pamiętałam. Przewaga sn nad cc - od razu masz maleństwo przy sobie i możesz karmić (nawet jak nie ma czym - bobaskowi i tak wszystko jedno, bo przez pierwszą dobę w zasadzie nie potrzebuje jedzenia). A moment, gdy pierwszy raz Kamil się przyssał pamiętam doskonale i zawsze będę pamiętać :-) Buziaki dla ciebie! Dobranoc kobitki! Idę do wyrka, a mój mężuś obiecał mi odprężający masaż! Ech...
  15. Agol! Dokładnie tak jak napisała Marchewka - może się to zdarzyć, więc zawsze szukaj w ciepłej kąpieli. A mieliście już USG jąderek? Kamilek ma termin na 2 października. Ale powinno być wszystko w porządku, bo zazwyczaj obie kulki mu dyndają ;-) Fraszka pewnie odsypia imprezę ;-). Czekamy na relację!
  16. Hej! Witam was pięknie w tym zbyt wcześnie zaczętym dniu! Kamyk nie zna litości. Ani zegarków ;-) Jolka! Pamiętne lato, kuzynki, siostra i cała masa chłopaków - można było wybierać hehehe! I Aya RL! Perfect obowiązkowo... Ale byłam wtedy młoda! Kradliśmy jabłka sąsiadowi. Mniam - kosztele! Nie ma smaczniejszych! I dałam się złapać, jak wyciągaliśmy śledzie z namiotu takiemu jednemu ;-) Uwielbiam Dianę Krall! Kamyk też, bo w ciąży słuchałam i od razu czułam ruchy :-D A przy Red Hot Chili Peppers czułam od razu... kopniaki! Moje dziecko chyba się zna na muzyce ;-) I bardzo, bardzo spodobało mu się The Corrs. Na szczęście zazwyczaj ja i Tomek mamy podobne upodobania muzyczne, więc nie było problemu co ma słuchać Kamilek. No może tylko ukochane Queen słuchałam sama i Apocalypticę.
  17. A ja muszę się wam pochwalić moim szkrabem: ma 67 cm i waży 6650! Nieźle, teraz wiem czemu mnie tak kręgosłup boli.
  18. Najpierw bez przerwy 5 godzin, a potem już co chwilę ;-) Raz spał 8 godzin, pojadł i obudził sie po kolejnych 4. Było bosko! A zaraz potem dostałam zapalenie piersi :-( Co za długo to niezdrowo!
  19. Uwielbiam Pink Floyd :-D I oczywiście Georga... Chciałam być na koncercie. Chciałam też na Papryczki, to sobie z Tomkiem obiecaliśmy dawno - koncert RHCP na bank. A tu ... Kamyk! Ale i tak w ogródku siedziałam i czułam te basy pod stopami ;-). A mój szwagier poszedł... I sąsiad z całą rodziną... Buuuuu! A najwspanialszy koncert, na jakim byłam to Mike Oldfield w \'99w Spodku. Ta muzyka! Tomek kupił bilety na płycie, było wspaniale. Zrobił mi wtedy fantastyczną niespodziankę, bo sam za nim nie przepada, ale wiedział jak ja lubię. I postanowił mnie zabrać. (Oczywiście nie obyło się bez subtelnej uwagi: Ojej! Oldfield za parę tygodni ma koncert w Spodku! Hihihi) Kamyk ma odchył. We wtorek i dziś nie zasnął po kąpieli przy cycu, tylko rozrabiał do 22.30! Ręce mi opadają... Wczoraj za to był koszmar - poszliśmy na szczepienie -. Był taki dzielny! Popłakał odrobinę i utulił się u mamusi na rękach szybciutko. Ale w domu po paru godzinach zaczęło się... Tyle co wczoraj to przez całe swoje życie nie płakał! Był taki słaby, że nawet nie umiał z piersi pociągnąć. Poszedł spać bez kąpieli, bo nie miałam serca go wybudzać, jak już przysnął. W nocy budził się co chwilę z płaczem. Moja Kruszynka! Tak więc od jakiegoś czasu chodzę na rzęsach i nie mam siły nawet na pisanie tutaj. Dobrze, że wy nie próżnujecie! ;-) Marcheweczko, trzymaj się! Będzie dobrze, zawsze jest lepiej niż sobie wyobrażamy. Buziaki dla ciebie i Kacperka! Mamuniu, kolory świetne! Pyniu, ile trzeba mieć lat maksymalnie, żeby się zmieścić pod kinowym fotelem? ;-) Mysico, a twoje przyjaciółki ;-) będą zimować w bibliotece, czy już sie wyprowadziły? Spectro, wpadaj częściej! Zrelaksowany człowiek pracuje wydajniej, wskazane są więc częstsze przerwy na pogaduchy ;-) Które to przedszkole? Mam nadzieję, że Kamil nigdy tam nie trafi, bo kobieta rzeczywiście dziwna. Destiny, w Siemianowicach duuuży szperak jest nad Plusem na Bytkowie. Nie najtańszy, ale bywają tam fajne rzeczy. Ostatnio zachwyciły mnie super dżinsiki (to co, że za duże jeszcze na Kamila), ale w ostatnim momencie zauważyłam tyłek wyhaftowany różowymi motylami na kwiatkach :-) Olapi, zazdroszczę ci dwóch bobasków. I tobie też Andziu. Ja na pewno pomolestuję Tomka o więcej, zresztą on pewnie też nie będzie chciał czekać zbyt długo na córcię. Ja mam nadzieję na dwie (oby na raz!) Olkaa, co z twórczością Krzysia? Czekam na nowe hasełka :-D Majkkaa, ogrzewanie podłogowe to faktycznie fantastyczna rzecz. Szkoda, że w tym domu teściowie nie mają, ale za to pocieszam się przy kominku. Mhmmm... :-) Paprotka, Marsjanka, Agol i pozostałe mamuśki - buźka! zaglądajcie do nas czasem! Padam na twarz, dobranoc!
  20. Widzę, że chrzest to gorący temat. A my jednak nie ochrzcimy Kamila. Teściowie mają do nas o to straszny żal, ale my zdecydowaliśmy o tym już dawno. Zresztą my też nie mamy ślubu kościelnego, ja od dawna nie jestem katoliczką, a Tomek jest ateistą. Kamil musi sam zdecydować o tym, jak już będzie gotów. Z powodu ślubu rodzice Tomka suszą nam głowę od początku (8 lat - mają cierpliwość!), ale już chyba się zaczynają z tym oswajać. Z chrztem będzie gorzej. Dużo im zawdzięczamy i chciałabym dać im wszystko, czego oczekują, ale tu nie pójdziemy na kompromis. Na razie zaliczyliśmy największą kłótnię w naszej historii, choć z natury jesteśmy prawie wszyscy opanowani. I obawiam się, że na jednej się nie skończy... :-(
  21. Kamyk też chodzi w różowych ciuchach. I ślicznie wygląda, pasuje mu do niebieskich oczek i opalonej buźki :-) Teściowa patrzy na to ze zgrozą i kupuje ostatnio tylko niebieskie ciuszki, ale ja lubię czasem zrobić mu mix kolorów i ubrać go tęczowo, co mi tylko w oko wpadnie. A Kamyk się cieszy, bo bardzo lubi tego kolorowego dzidziusia, co tak cudnie się do niego uśmiecha z lusterka! Od razu zwraca uwagę, gdy jest kolorowo. Rany, jak on widzi swoje odbicie, to od razu sie śmieje - najpierw do mamusi, a potem do tego radosnego bobaska :-)
  22. Marchewko, Destiny, a może poszukajcie kombinezonki w jakimś szperaczku. Kamyk ma kilka ciepłych z polaru, jeden boski pikowany, jeden z futerka (oczywiście sztucznego) stylizowany na lwa :-), cudną kurteczkę z mexx i całą szafę innych ciuchów. I zdecydowana większość z nich to perełki ze szperaczka. Przyznam się wam, że ja nie kupiłam ani jednego. Dostałam absolutny zakaz od teściowej, która jest zakupoholiczką i ona zaopatrzyła małego tak, że w niektóre rzeczy zdążyłam ubrać go raz, a jak znowu przyszła ich kolej, to już były za małe. Ja nie mam tylu ciuchów, co on. Może się stroić co godzinę i przez miesiąc będzie miał wybór ;-) A ile różowych i dziewczęcych czeka na strychu na wymarzoną wnusię! A są cudne. Można bez problemu trafić w szperakach na ciuszki markowe, piękne i niezniszczone. A ceny przebijają każdą aukcję allegro. Poszukajcie, poproście sprzedawcę, może odłoży jak dostaną coś ładnego. Wiem, że dużo dziecięcych rzeczy jest w Katowicach w Ślązaku (w przyziemiu). Bodziaki Marks&Spencer były po 2 złote. No i nie ma ryzyka, widzisz co bierzesz. Masz od razu no i bez nerwów.
  23. My już nie mamy zimno, bo teść z samego ranka nastawił piec i kaloryferki buzują!!! Ale małego też ubieram cieplej, bo miał zimne wszystkie cztery łapki. Zwłaszcza, że te przednie łapki pcha do buzi i mokre ma bez ustanku :-) Najgorsze jest to, że we wszystkich agencjach personalnych robota jest już praktycznie taka sama, niektóre wprost wymagają doświadczenia w sprzedaży B2B. A mnie się marzy ta praca, którą się wykonuje już dla klienta - rekrutacja, outplacement, systemy motywacyjne, oceny pracownicze, szkolenia itp. No cóż, szukam dalej. Wkurzona jestem! Wyobraźcie sobie, że do dziś nie dostałam kasy za mediację, którą dla sądu zrobiłam w maju! Jasna cholera! Nie zliczę nawet ile razy tam dzwoniłam. Panienki w sekretariacie mnie rozwalaja swoją niekompetencją! Chyba w końcu tam pojadę i narobię larma!
  24. Olkaa, napisałaś o tym gorącu tak dwuznacznie, że nie wiem czy to z miłych emocji, czy już od tej wódeczki weselnej ;-) i bezwiednie próbuję sobie to wyobrazić hihihih
  25. Hej! Nasz mały też nam zrobił pobudkę bardzo wcześnie, ale na szczęście wieczorami zasypia dobrze. I tatuś z mamusią mogą poszaleć ;-) A za ścianą sypialnia teściów heheheh Olkaa, pisałaś o problemach alergicznych Krzysia, a mi wpadło w oczy przez przypadek coś takiego: http://www.ekoboom.pl/go/_info/?id=256&sess_id=3477f6c598212c887a36c7243ebef2b3 Sama się zastanawiam, choć mały na razie nie ma problemów alergicznych, ale dla ochrony środowiska. Muszę to tylko przekalkulować. Mysico, gratulacje! I dzięki za komplement :-). Więc odpicowałam się skutecznie ;-) Co dolega Miśkowi? Na kolki chyba za późno? Niepotrzebnie masz skrupuły co do leków - w końcu on też się potrzebuje wyspać. Pyniu, płacą adekwatnie do ilości złowionych klientów. To chyba jednak nie dla mnie. Poszukam czegoś innego. Dorwałam właśnie zakurzony wynalazek Zeptera do likwidowania celulitu. Po co mojej teściowej takie cudo, skoro jest chuda jak szkielet, a celulitu nawet z lupą nie znajdzie? No, za to teraz przestanie się marnować! Ale najpierw czeka mnie prasowanie. Nie narzekam, bo lubię, jak w ciągu paru chwil pracy efekty są od razu widoczne. Nie znoszę odkurzania, ścierania kurzu i mycia podłóg. I mycia okien. Niestety, mój małżonek, choć odkurzy i wymyje podłogę, to z oknami sobie nie radzi. Mieszkamy na pierwszym piętrze, ale on nawet na balkon rzadko wychodzi, a wychylenie przez otwarte okno nie wchodzi w rachubę! A jednak guzik z planów - mały właśnie obudził się po półgodzinnej drzemce. Więc macham wam na razie! Milego dnia!
×