Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nula_tyszanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nula_tyszanka

  1. Andziu! Ja miałam to samo - nudna praca poniżej moich możliwości i ambicji, choć wygodnie pół etatu ze względu na studia. Ale nie umiałam się wyrwać stamtąd, bo wiedziałam, że ten cymboł (to cytat właśnie z mego eks-szefa) nie poradzi sobie beze mnie. Z litości dla niego się męczyłam. Ciąża była wybawieniem! Na spotkaniu będę na 80 %. Wszystko zależy czy mój mąż wyzdrowieje przez ten czas - mam nadzieję. Mamuniu, ja też uważam, że taka siostra to skarb. Na szczęście w szpitalu był ze mną mąż, codziennie też wpadali teściowie i przyjaciółka, więc przetrwałam. I wiem, że to dzięki nim w dużej mierze. Kamyczek szaleje od rana. Jak go znam, to zaśnie tuż przed porą kąpania. Czy to normalne, że 7 tyg bobas jest taki aktywny przez cały dzień? Dziewczyny, mam pytanie o tę książkę \"Uśnij wreszcie\". Wy chyba to miałyście. Od kiedy można stosować te sposoby? Polecacie wogóle? Co do wkładek - relacjonuję: noszą się świetnie, choć jak karmię jedną piersią to z drugiej i tak się leje, ale parę kropel, które i tak nie wyciekają. Na razie jestem wyjątkowo zadowolona. Mysico, a czy byłaś może u neurologów tu w Siemianowicach, na Hubnera? I jak długo sie czeka na wizytę do dra Zielnika? Też musimy się wybrac z małym na konsultację. Na razie! Pa
  2. Jak to wszystko? Przecież jest jeszcze praca w KMP. To chyba musi być ciekawe?
  3. Ha! Ale kuratorem za to możesz być. Mediatorem już nie.
  4. Boże! Ale ze mnie kretynka! Toż to kuratorzy. A czemu nie możesz być ławnikiem?
  5. Andziu, właściwie postawione pytanie brzmi gdzie już NIE pracuję ;-). Dotąd w małej hurtowni BHP w Katowicach, na pół etatu byłam sekretarką, księgową i kadrową (i cholera wie kim jeszcze!), ale nie mogę znieść tego wała mojego szefa i z ulgą w sierpniu wyślę mu wypowiedzenie. Teraz (czyli po macierzyńskim) poszukam sobie w Tychach pracy w dziale personalnym albo w agencji pracy - jako haerowiec. Bo psychologia pracy i organizacji to była moja druga specjalizacja na studiach. A na razie największą satysfakcję (szkoda, że jeszcze tak rzadko) mam z mediacji zlecanych przez sąd. Bo psychologia kliniczno-sądowa to mój numer 1 i pasja życiowa. Szkoda, że z mediacji mam taką małą kasę. Może z czasem będzie więcej?
  6. Hihihi! Znam to - to cholernie uzależnia ;-). Jeszcze na psychologii już mnie ciągnęło na inne kierunki. W efekcie ku wielkiej zgryzocie Tomka jestem na zaocznych z politologii i trzeci rok już prawie za mną. I zero weekendów dla rodziny :-( A póki co pożytków z tego niewiele, jeśli nie liczyć satysfakcji - jaka to ja mądra jestem! Tfu! Wykształciuch niepoprawny ;-)
  7. Andziu! Przecież jesteś zahartowana w boju, czego tu się bać? :-) To zawsze jest kurtuazyjna formalność! Studiujesz na Usiu? Ja jestem po psychologii i podyplomowych z ZZL. I obie obrony wspominam z rozrzewnieniem. Selline, to mój mail: agalenka@o2.pl Nie mam gg, jestem za to na tlenie, a ponieważ korzystam ze służbowego laptopa teścia, nie mogę tu nic dodatkowego instalować.
  8. Selline, mój problem polegał bardziej na widoczności - to skomplikowane ;-), ale wyjaśnię w paru słowach: mam duży biust. Tfu! nie duży tylko gigantyczny! Z tego tytulu mam ograniczoną ilość biustonoszy, a do karmienia tylko jeden - po prostu nie produkują takich (poza jedną jedyną niemiecką firmą - i to nawet też nie, bo i tak jest o rozmiar za mały). I ten biustonosz nie toleruje białych wkładek. Widać je pod każdą prawie bluzką. A i bluzek, które na mnie w tej chwili pasują nagle zrobiło się mało. Trzy ciuchy na krzyż to tragedia dla takiej próżnej baby jak ja! No i kwestia nocy - cholernie niewygodnie śpi się w biustonoszu, te fiszbiny, które są błogosławieństwem w dzień, są przekleństwem w nocy. A w tych wkładkach znów mogę spać na golasa! Myślę, że i Kamyczek to doceni - w końcy dorwie się do cyca o całe 5-10 sekund wcześniej - jaka to ulga dla naszych bębenków! ;-) No i podobno te wkładki zapobiegają wyciekowi pokarmu wogóle - ani kropli nie uronią bez potrzeby. Okaże się wkrótce.
  9. Pyniu! Obejrzałam sobie zdjęcia Alicji i szczerze mówiąc podobieństwo na zdjęciach z drugiego miesiąca do mojego Rumianka jest zadziwiające! Muszę przesłuchać mojego małżonka ;-) hihihih Ale Kamil na przewijaku ma prawie identyczne fotki! A myślałam, że tylko moje dziecko jest tak zachwycająco piękne ;-)
  10. Andziu, a co studiujesz? Pewnie parę razy już padło to pytanie, ale wybacz mnie zielonej ;-)
  11. Hej! Mysico, tak właśnie zróbmy. Możemy się spotkać o 14 - 14.30 gdzieś w okolicach Węzłowca i w dalszą drogę ruszymy razem. Nie martw się czymś, czego nie ma. To akurat najmniej potrzebne i Tobie i bobasowi, a pamiętaj, że choć nie rozumie co do niego się mówi, to z kolei po mistrzowsku odczytuje emocje. Przecież nie ma sensu go straszyć nie potwierdzoną diagnozą. Będzie dobrze, bo nie może być inaczej! :-) Rany, piszę to już chyba od godziny. Kamyczek dzisiaj daje mi nieźle popalić. Od 10 spał w sumie może z godzinę lub półtorej, a teraz budzi się co pięć minut i marudzi sobie bez powodu. Mam nadzieję, że w nocy chociaż da pospać. Kąpiel nigdy nie zawiodła ;-). Teraz z innej beczki. Dostałam przed chwilą zamówione wkładki LilyPadz. Ale bajer! Wyglądają fantastycznie (bo po prostu nie wyglądają! hihih - sa niewidoczne), a po paru minutach na piersi obiecuję sobie dalsze komfortowe użytkowanie. Na razie polecam w ciemno, ale za parę dni zdam Wam miarodajną relację ;-) Żegnajcie grube białe poduchy! Na razie!
×