kochane kobietki - wytrzymajcie!!
warto! też byłam młodą umordowaną matką dwóch chłopaczków - człapałam za nimi krok w krok bo mieszkaliśmy przy zbiegu ruchliwych ulic a tacy są szybcy... to koszmarne pranie, ciągłe infekcje...mąż ciągle nieobecny bo musiał zarobić na nas...
gdy młodszy skończył 2,5 roku wróciłam do pracy - mały jeden do żłobka drugi do przedszkola...znów koszmar - infekcje, zwolnienia, pretensje w pracy...ale przetrwałam.
Chłopaki duże, ja mam niezłą posadę i jestem zadowlona...a dzieciaki są takie kochane..Dziś okres gdy byłam z nimi w domu wspominam jako cudowny .