MMKK
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez MMKK
-
Do Kasi Super , że jesteś po operacji. Znam to uczucie, bo ja to przechodziłam niecałe 3 miesiace temu - też mnie operował gr Zieliński. Ja wyszłam ze szpitala 3 dni po operacji ( w piatek o 9.00 operacja, a w poniedziałek rano jechałam do domu). Z doktorem rozmawiałam od tego czasu telefonicznie, teraz chcę pojechac do niego do szpitala. Do Ewy ze Szczecina Nie wiem, co sie u ciebie dokładnie stało, ze masz pretensje do dr Zielinskiego. Jauważam, że pretensje to należy miec do tych wszystkich lekarzy, ktorym mowiłyśmy o np. bolach głowy, rodzinni, endo i ginekolodzy....ktorzy niestety nie wiedzieli, że to moze byc gruczolak. Przecież on rośnie powoli, nie od razu ma ponad 2 cm, tak jak było w moim przypadku. Wtedy dopiero do neurochirurga na operację, a przecież on nie jest jasnowidzem, dziś np. nie ma ucisku na nerw - dlatego czasami operacja nie od razu jest konieczna, a czasem ucisk nagle sie pojawi, np. z dnia na dzień,....tego nikt nie jest w stanie przewidziec. W mojej miejscowaści jest pan, który też miał operację na gruczolaka, w Poznaniu: efekt: spadająca powieka, wykrzywiona twarz, ciągłe bole głowy....lekarz - profesor stwierdził, że operacja się udała, tylko, że guz był duży , stąd powikłania. Wycięli mu tylko połowę, teraz resztę miał naświetlaną....całe szczęście , że widzi !!!! Dlatego, ja, jak większośc z was, twierdzę, że dr Zieliński jesat naprawdę najlepszym fachowcem w tej dziedzinie Poza tym zdjecia rezonansu nie zawsze są dokładne. Moja koleżanka była już na stole operacyjnym ( inny przypadek: glejak, coś bardzo złośliwego0 , miała już jedną operację, po 2,5 roku miała miec drugą. Na szczęście jeszcze jej nie znieczulili, bo za chwilę ją wywieźli ze sali operacyjnej, bo operacji nie bedzie. Okazało się, że na zdjęciach z rezonansu tylko 2 ostatnie były jej, a pozostałe jakiegoś zupełnie innego pana. I nikt tego nie zauważył...ona miała miec operację w Bydgoszczy....i do kogo za ten błąd ma miec pretensje???? Na szczęscie lekarz w ostatniej chwili stwierdził, że coś tu nie pasuje....no i się połapali...na szczęscie w porę. Pozdrawiam wszystkich
-
Do Olgi Ja miałam makrogruczolaka, dwa razy wiekszego niz ty, też naciekał zatokę jamistą. Neurochirurg z Poznania-prof> Liebert przez to powiedział, że usunie go w połowie, bo zatoka jamista jest niebezpieczna, bo biegnie tam główna tetnica szyjna i w ogóle to czułe miejsce w naszej głowce. Na szczęście pojechałam do dr Zielinskiego, a on: że to nic, ze on to usunie w całości. I tak się stało, jestem 2,5 miesiąca po operacji< nie mam już w głowie lokatora: wyciagnął mi go miejmy nadzieje raz na zawsze. A tak w ogóle to rezonans odczytuje radiolog, ktory czasem inaczej go odczytuje niż neurochirurg. Dr Zieliński wie, co robi, przecież operuje przysadkę niemal codziennie - nie ma lepszego fachowca. Będzie dobrze, zobaczysz...ja tez się bałam...ale teraz jest OK. Ktoś napisał, że moze byc tylko lepiej....i to prawda......a po operacji oprócz super samopoczucia i braku bólów głowy jeszcze waga spada!!!! Pozdrawiam wszystkich. Magda !!!!
-
Do Olgi Ja miałam makrogruczolaka, dwa razy wiekszego niz ty, też naciekał zatokę jamistą. Neurochirurg z Poznania-prof> Liebert przez to powiedział, że usunie go w połowie, bo zatoka jamista jest niebezpieczna, bo biegnie tam główna tetnica szyjna i w ogóle to czułe miejsce w naszej głowce. Na szczęście pojechałam do dr Zielinskiego, a on: że to nic, ze on to usunie w całości. I tak się stało, jestem 2,5 miesiąca po operacji< nie mam już w głowie lokatora: wyciagnął mi go miejmy nadzieje raz na zawsze. A tak w ogóle to rezonans odczytuje radiolog, ktory czasem inaczej go odczytuje niż neurochirurg. Dr Zieliński wie, co robi, przecież operuje przysadkę niemal codziennie - nie ma lepszego fachowca. Będzie dobrze, zobaczysz...ja tez się bałam...ale teraz jest OK. Ktoś napisał, że moze byc tylko lepiej....i to prawda......a po operacji oprócz super samopoczucia i braku bólów głowy jeszcze waga spada!!!! Pozdrawiam wszystkich. Magda !!!!
-
Do Ewy Oczywiście cieszę się , że jest OK. Psychicznie super, zreszta, jak w koncu przestała bolec głowa - to juz naprawde duzo, no i nie czuję się taka ospała i zmęczona jak kiedyś. Pozdrawiam, wszystkich, Magda !!!!
-
Witam wszystkich. Dawno sie nie odzywałam, ale czytam forum codziennie. U mnie wszystko OK, jestem już ponad 2 miesiace po operacji: prl i cała reszta hormonow jest OK, czuję się super, nie boli mnie głowa, miesiaczka regularnie bez lekow,schudłam już 7 kg!!!!! bez zadnej diety. Pozdrawiam wszystkich....... Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia KObiet. Myslcie pozytywnie, będzie dobrze.
-
Do Wky 2007 Ja też brałam po operacji hydrokortyzon, dr Zieliński zapisał mi 2 opakowania, potem juz nie brałam, moja endo odstawiła mi wszystkie leki. Kontrolny rezonans mam miec 4 miesiace po operacji. Z dr Zielinskim rozmawiałam kilka razy telefonicznie, bo chciałam do niego pojechac, ale powiedział, że tu jest spokojny, że mam przyjechac dopiera w kwietniu na kontrolę. Napisz proszę, czy idziesz do niego prywatnie na Mokotowską, czy do szpitala na Szaserów. Pozdrawiam, Magda !!!!!!
-
Witam wszystkich!!! Ja jestem już prawie 2 miesiące po operacji przez dr Zielińskiego - potwierdzam, fachowiec super, lekarz rewelacyjny, warto się z nim, skontaktowac. Byłam na zwolnieniu miesiac ( bo tyle daje dr Zieliński) , ja czuję się super, wyniki mam bardzo dobre ( kilka razy badałam prl-wszystko w normie. Chodze normalnie do pracy, a uczę w szkole wych. fizycznego. Ja tez miałam we wypisie .....oszczędny tryb życia, ale skoro wszystko jest OK...normalnie funkcjonuję. Teraz staram się o dzidziusia....zobaczymy. Pozdrawiam wszystkich !!!!!!!!!
-
Do Sredniej Witam!!! Ja byłam operowana przez dr Zielińskiego w Warszawie, dokładnie miesiąc temu, jak juz pisałam wszystko jest OK, każdy kto mnie widział po operacji stwierdził, że jestem zupełnie inna, pełna energii, jakby nowo narodzona-bo czuję się naprawdę super. Jestem z okolic Leszna w Wielkopolsce, więc leczyłam się u prof, Warenik w Poznaniu(endokrynolog), ale byłam na wizycie u prof. Lieberta ( on pracuje na Przybyszewskiego). Daj sobie spokój z Poznaniem. Zobaczył rezonans i stwierdził, że musi byc operacja, że leki nie zniszczą guza, bo jest za duży. Ale powiedział, że wytnie mi go tylko w połowie, bo wrasta do zatoki jamistej, a tam jest niezezpiecznie, dużo nerwów. Potem powiedział, że będę miała jednorazowe naświetlanie tego, co zostanie. Miałam wyznaczony termin operacji na 7 października, ale nie miałam szczepień WZW, potem kolejny termin na 4 listopada - ale nie pojechałam na operację, bo już wtedy byłam zdecydowana, że muszę porozmamiac z dr Zielińskim. I całe szczęście że nie miałam operacji w Poznaniu, Zieliński usunął mi guza w całości, a przysadkę mam całą, nienaruszoną. Stwierdził, że jakie naświetlanie, że gotuje to sie rosoł, a nie przysadkę. Dr Zieliński stwierdził, że nie będzie komentował decyzji Lieberta, bo to Pan profesor, a on jest tylko doktorem!!!!!!!! ( jest zbyt młody żeby już byc profesorem). Z mojej miejscowości był operowany Pan w wieku 60 lat , właśnie w Poznaniu przez Lieberta. Jemu wyciął guza właśnie w połowie, potem miał naswietlanie. Bolała go strasznie głowa. Operacja się udała, ale wcale nie czuje się dobrze, na szczęście widzi ( bo wcześniej widział jakby przez mgłę), ale jedna powieka po operacji niestety jest opuszczona.!!!!! Radzę ci, wiem, że daleko, jedź do Warszawy do dr Zielińskiego, zdrowie ważniejsze, szkoda, zeby ktoś spiepszył tą operację. Dr Zieliński wie co robi, gdyż praktycznie codziennie operuje gruczolaki. ( Daj sobie spokój z Liebertem, Zieliński jest o klasę lepszy). Szefem neurochirurgii we Warszawie w WIM na Szaserów jest prof. Podgorski, ale on nie przeprowadza operacji w głowie, robi to w laśnie dr Zieliński - znaczy, że jest najlepszy !!!! Do MIKO Chciałaś namiary do dr Zielińskiego podam ci komorkę, bo tak najszybciej się dodzwonisz: dr Grzegorz Zieliński 603 122 822 ( jak cofniesz się parę stron, to podawałam szczewgółowe namiary do szpitala na Szaserów, na neurochirurgię oraz do gabinetu Zielińskiego oraz na Mokotowską, gdzie przyjmuje prywatnie). Wiem, że teraz wyjeżdza na ferie, bo wczoraj rozmawialiśmy przez telefon. Pozdrawiam wszystkich.!!!!
-
Do MIKO Bedzie dobrze, tylko potrzebny ci dobry lekarz-skontaktuj się z dr Zielińskim we Warszawie. Ja jestem po operacji, moj makrogruczolak tez był bardzo duży...i wszystko jest super. Moja endo nie chciała uwierzyc , jak zobaczyła wyniki. Dziś rozmawiałam z dr Zielińskim przez telefon, zadzwoniłam do niego na komorkę, gadaliśmy chyba 15 minut. Jak się przedstawiłam i powiedziałam, że mnie operował 28 grudnia- to oczywiście poznał i dokładnie wiedział o kogo chodzi. O wszystko się pytał: czy była miesiączka ( a była i to bez żadnych leków), czy miałam usg macicy - jakie było endometrium, jak się czuję. Rozmowa była naprawdę bardzo miła. Kazał mi przyjechac w kwietniu na kontrolę, bo powiedział, że ze mną jest wszystko OK, że ma nadzieję, jak do niego przyjadę, to powiem, że jestem w ciąży. Razem się uśmialiśmy, ze może wreszcie się uda. Polecam wszystkim tego lekarza, wiele osób o nim się wypowiadało na tym forum. W Polsce uchodzi za najlepszego fachowca od gruczolaków, jak mowi, ze operacja - to znaczy, że tak ma byc, a na pewno będzie dobrze. Pozdrawiam, wszystkich !!!!!!
-
Do AB88 Ja też miałam makrogruczolaka, olbrzymią prl, brak miesiaczki, przytyłam , bole głowy.....dziś juz po wszystkim...jestem po operacji...czuję się super. Zresztą wszystko opisałam , cofnij sie kilka stron i szukaj mnie. Warto pojechac do Warszawy, wiem, ze to daleko, ale ja jestem z Wielkopolski, też 400 km, ale tylko dr Zieliński podejmie najtrafniejsza decyzję. Moja endo stwierdziła, że \"mam szczęście, że operował mnie światowej sławy fachowiec\". Czułam się wczesniej wiecznie zmęczona, senna...na pewno po lekach...też brałam dostinex i to 4 x tygodniowo, do tego parlodel 4 x dziennie, jeszcze inne leki na wyregulowanie cyklu....sporo kasy mnie to kosztowało...do tego badania..no i lekarze. A teraz jestem bez żadnych leków....i wszystko się uregulowało...już dwa razy zbadałam sobie prolaktynę...cały czas w normie 12 ng/l. Pozdrawiam, Magda!!! Operacja nie jest taka straszna ...moja trwała 1 godzinę 15 minut ( a w tym jeszcze znieczulenie i dojscie przez nos, ktore wykonuje laryngolog....dopiero potem w samej głowie robi neurochirurg. Budzisz się i jest po wszystkim.... Do dziś głowa mnie nie boli, mam sporo energii, w ogóle nie jestem zmęczona. Pamietaj, jeżeli dostinex ci nie pomaga ( u mnie było tak: na poczatku prl spadała szybko, ale potem się ustabilizowała i ani drgnęła), to po drugim rezonansie, jeżeli gruczolak nie zmniejszy się o jakieś 40-50%- to nie czekaj....bo leki go nie zniszczą..... raczej musisz zdecydowac się na operację( to zdanie dr Zielińskiego) i nie tylko . ( Ja tez się ogromnie bałam, dziś wiem, że miałam to zrobic wczesniej, leczyli mnie 3 lata....i pewnie dalej by leczyli lekami, które nic by nie dały) Pozdrawiam, życzę zdrowia, będzie dobrze!!!!!!!!
-
Witam wszystkich!!! 28 stycznia mija miesiac jak jestem po operacji. Czuję się jak nowo narodzona. Wczoraj byłam u mojej endow Poznaniu prof. Warenik.....kazała zrobic poziom prolaktyny, estradiolu i jeszcze innych hormonow Tsh i cos jeszcze na tarczycę. Wyniki są rewelacujne, sama lekarka stwierdziła, że aż jej trudno uwierzyc , że jest tak dobrze. No i miałam zrobione USG....i nareszcie moje endometrium było OK, wunosiło 10 mm, a wczesniej było malutkie 3 mm. Akurat miałam 12 dzień cyklu, powiedziała, że w 14-15 byłoby jeszcze lepsze. Nie biorę żadnych lekow..prl mam 12...tak że wynik super. Powiedziała, ze mam do niej przyjechac w połowie marca....że do tego czasu może wreszcie zaskoczę i zajdę w ciążę!!! Oby. Za tydzień jadę do dr Zielińskiego na kontrolę. Acha, jeszcse jedno....moja waga idzie w dół....straciłam już 3 kg, jak na 1 miesiąc to chyba dobrze...nie stosuję żadnej diety....po prostu...po operacji wszystko zaczyna wreszcie funkcjonowac!!! Pozdrawiam wszystkich, Magda !!!!
-
Do kortyzolka Ja na wizytę do dr Zielińskiego czekałam tydzień, zadzwoń do niego na komórkę, bo do gabinetu ciężko się dodzwonic. Cofnij sie parę stron, podawałam wiele nr telefonow do Warszawy do szpitala na Szaseropw i do samego Zielińskiego. Wizyta kosztuje 210 zł, ale naprawdę warto. Pozdrawiam, magda !!!!!!!!
-
Do Mary Jeżeli to mikrogruczolak to pewnie zaczniesz od leków, dostinex lub parlodel, czy bromergon. Jeżeli jest mały - to powinien się po lekach zmniejszyc, a nawet moze się wchłonąc zupełnie. Kiedyś jakaś osoba pisała, ze po pół roku jej 7 mm gruczolak znikł z głowy. Głowa do góry...będzie dobrze. Ja miałam makrogruczolaka - dlatego na mnie leki niestety nie działały. Ale muszę się za to pochwalic, ze dostałam miesiączkę, nie biorąc żadnych kompletnie leków na wywołanie...wcześniej brałam estrofel i dulphaston... Jak na razie jest tak, jak powiedział dr Zieliński, że wszystko samo się ureguluje, miesiączki też. Jak do tej pory wszystko się sprawdza.....oby z dzidziusiem sie udało. Pozdrawiam wszystkich....Magda !!!!!!
-
Cześc wszystkim. Jestem 2 tygodnie po operacji, czuję się super, głowa nie boli. Wczoraj byłam w pracy, bo musiałam wystawic oceny, bo pracuję w szkole. Wszyscy byli w szoku jak mnie zobaczyli, bo nic po mnie nie widac, że miałam operację. I wiecie co , zaczełam chudnąc, mimo, ze nie stosuje żadnej diety, ubyło mi 2 kg w 2 tygodnie....hurrrraaaaa !!!!! Za miesiąc jad e do dr Zielinskiego na kontrolę. Pozdrawiam wszystkich, pa !!!!!!
-
Do Kasi Dokładnie to nie wiem , jak było z moim terminem operacji. Kiedy byłam w połowie listopada na wizycie, to dr. Zieliński powiedział, że wciśnie mnie na 25 listopada, ale kazał jeszcze dzwonic na drugi dzień, gdyż, jak powiedział musi sprawdzic ( ktoś zrezygnował z operacji, bo był chory na grypę). Ja oczywiście zadzwoniłam...i wtedy powiedział, ze operacja będzie 28 grudnia, a ja mam przyjechac 27 grudnia. Powiedział, że na sylwestra pójdę do domu...i tak też się stało. A tak w ogole, to jutro id e na zdjęcie szwow z uda. Głowa mnie nie boli nic...a nic!!!!!! A naprawdę wczesniej bolała i na dodatek nic mi na nią nie działało, żadne przeciwbolowe leki. Mam już zapchaną tylko jedną dziurkę w nosie -prawą, bo to przez nią mnie operowali, ale w nocy już śpię spokojnie, mogę oddychac nosem. Co jeszcze zauwazyłam: nie pocę się i jestem pełna energii, jakbym odmłodniała jakieś 10 lat. Nie przesadzam, wczesniej byłam zmęczona, a teraz nie. Chodze codziennie na dwor na spacer z psem , dziś byłam prawie 3 godziny ( a że jest to wyzeł, to musi sie wybiegac)...oczywiście na nos zakładam szal, w końcu nie dawno byłam operowana. Ciesze się, że tak szybka wrociłam do zdrowia, opuchlizna z nosa po operacji schodzi po 2-3 dniach (przynajmniej u mnie tak było) , nic nie widac...no, może na udzie będzie slad po szwach. Pisałam tez, ze prl mam już w normie...nie biorę żadnych leków, a wxcześniej nie starczało mi na miesiąc tysiąc złotych, bo brałam 4 razy tygodniowo dostinex, parlodel 4 x dziennie, dulphaston, estrofel, a czasem wydawałam więcej, bo dochodziły zastrzyki menopur za prawie 500zł za 5 sztuk... Pracowałam na leki!!!! A teraz na miesiąc jedno opakowanie hydrokortizonu za 5 zł. Mam to brac przez dwa miesiące. Aż trudno uwierzyc!!! Tyle kasy wydawałam i to bez skutku...aż do czasu operacji!!! Pozdrawiam, Magda !!!!!!
-
Do Doti Witam!!! Ja radziłabym skontaktowac się najszybciej z dr Zielińskim. Przypuszczam, że powie tobie to samo , co mnie....czyli, że kolejny rezonans, czyli w kwietniu nic nie zmieni...bedzie taki sam lub opis będzie bardzo podobny, bo dr twierdzi, że to wszystko zalezy od przekroju zdjęcia. Pozdrawiam, dzwoń, podawałam do niego namiary: do szpitala i na komórkę. Pozdrawiam, Magda !!!1
-
Czuję się super, głowa nie boli, jeszcze trochę cieknie z nosa, ale to nic. Naprawdę warto jechac do dr Zielińskiego , ja jechałam 400 km, jestem z okolic Leszna. Co do tycia, to po operacji z reguły wszystki wraca do normy, jezeli prolaktyna jest OK, u mnie ...już wiecie...po operacji 12,2nm/l !!!! We wtorek idę do zdjęcia szwowz uda. Pozdrawiam, Magda !!!!
-
Do Doti Ja mam do Warszawy 400 km, jestem z okolic Leszna w Wielkopolsce. Wczoraj minął tydzień od operacji, zupełnie nic po mnie nie widac, czuję się świetnie. Jeszcze troche zapchany nos, ale duzo mniej niz po operacji.. We wtorek sciągają mi szwy na udzie. Jak pisałam najbardziej nieprzyjemny moment to usuwanie setonow z nosa dobę po operacji. Ja nie żałuję, a do dr Zielińskiego warto popjechac nawet z drugiego końca Polski. Potem za 5 tygodni pojadę do niego na kontrolę ( nie chcę iśc juz nigdzie indziej)... Ktoś pisał o prof. Podgorskim..to jest cały szef neurochirurgii w WIM na Szaserów w Warszawie, ale gruczolaków nie operuje...robi to znany dr Zieliński...jest super, naprawdę...można z nim pogadac zupełnie normalnie. Nie owija w bawełnę, mówi jak on to widzi, co sie sprawdza. Mnie sie udało do niego ...bo od wizyty za 3 tygodnie już miałam operację. Chociaż mają tam napiete terminy, bo tam jest jedna operacja za drugą, dlatego często trudno się dodzwonic do niego. Ale naprawdę warto !!!! Pozdrawiam, Magda !!!! Głowy do góry, będzie dobrze.
-
Do Dooti !!! Ja tez przytyłam, 20 kg - przez gruczolaka. Ja nie brałam nic na odchudzanie, nie wiem , czy to coś by pomogło. Przecież nie przytyłaś od jedzenia, tylko powodem jest guz przysadki. A przysadka jeżeli nie pracuje prawidłowo, to jest rozregulowana cała gospodarka tłuszczowa i zatrzymywanie wody w organiźnie. Ot, główny powód naszegon tycia. Jestem ciekawa, czy teraz, jak pozbyłam się makrogruczolaka zacznę trochę chudnac??? Pozdrawiam wszystkich, Magda !!!!!!!!
-
Któraś z dziewcząt pytała o wydzielinę z piersi...oczywiście, to z powodu nadmiaru prolaktyny. Sama kiedyś to miałam...i było tego sporo, ale potem po dostinexie ustąpił mlekotok. Pozdrawiam, Magda !!!!!!
-
Witam wszystkich. Pewnie , że będę pisac i sledzic co się dzieje na forum...przecież jeszcze niedawno też strasznie się bałam operacji. Ktoś pytał o to jak długo trzeba leżec: ja nie leżę w domu wcale, funkcjonuję normalnie, leżałam w szpitalu i potem dzień w domu...byłam po prostu osłabiona. Pracuję w szkole, uczę wychowania fizycznego....dostałam miesiac zwolnienia....potem mam ferie zimowe i normalnie wracam do pracy. Niektorzy sż na zwolnieniu dłuzej, bo mieli komplikacje...u mnie operacja przebiegła bezproblemowo...i naprawdę mimo, ze jutro jest dopiero tydzień...to jaj już widzę różnicę...czuję się lepiej, nie boli mnie głowa.....ucieszyłam się z wyniku prl 12,2...jak pisałam zaczynałam od prawie 700nm/l....po przewlekłym leczeniu nigdy nie spadła nawet ponizej 100. Czyli to gruczolak produkował jej aż tyle. Oczywiście bałam się operacji, wcale nie jestem taka odważna..byłam u kilku lekarzy...całe szczęście, że jest to forum...że trafiłam do dr Zielińskiego. Moje objawy to: ciągłe, uporczywe bóle głowy, oczywiscie lekarze twierdxili, że to migrena. Poza tym problemy z miesiaczką, była nieregularnie, co kilka miesięcy...a potem nie było już wcale. Przytyłam bardzo dużo 20 kg. Znajomi twierdzili, ze owszem przytyłam, ale nie wierzyli , ze aż tyle. Niestety waga pokazywała70 kg, a ciagle byłam wręcz chuda..miałam 50 kg , a nawet mniej. Przy bólach głowy miałam uczucie, jakby mi ktoś wkłuwał szpilki do oczu, natomiast widziałam cały czas dobrze ) moj makrogruczolak dotykał nerwu wzrokowego, ale go nie uciskał, stąd ten dobry wzrok. A w ogóle to moj ginekolog, co zrobił??? Zapisywał antykoncepcyjne, bo po nich mowił, ze miesiączka będzie jak w zegarku. Nie wiedział, że mam gruczolaka...a wtedy takie leki powodują, że on rośnie jak po nawozie.Dlatego był bardzo duży. Jestem już po. Trzymam za wszystkich kciuki, na pewno Wam też się uda pokonac intruza w głowie....dla tych co mają makrogruczolaka- na prawdę, jeżeli w ciągu pół roku brania lekow on sie nie zmniejszy znacznie...to nie czekajcie. Ja też czekałam zbyt długo...dobrze , że wszystko ze mną już OK. Pozdrawiam, Magda !!!!!!!!
-
Cześc wszystkim!!! Czuję się dobrze, nie boli mnie głowa, tylko ciągle ten zapchany nos-ale nie wolno tego wysmarkac w husteczkę, tylko trzeba czekac aż po prostu przestanie kapac. Dziś była u dr. Zielińskiego moja koleżanka, z glejakiem...niestety...powiedział jej, ze musi natychmiast brac chemię, bo operacją jest bardzo ryzykowna ( ona w koncu ma guza mózgu bardzo złośliwego). Ale potwierdziła się teoria, ze Zieliński naprawdę jest dobry. Ona miała od pierwszej operacji chyba 6 rezonansow, co kilka miesięcy, jeździła po różnych lekarzach, profesorach...i nikt nic nie zauważył. Wszyscy mowili, ze jest OK, ze nie ma wznowienia. Tymczasem dr. Zielinski stwierdził, że już na drugim rezonansie on widzi , że jest nawrót choroby...i co wy na to. A nie jest zadnym profesorem, tylko jak mi powiedział.....\" ja jestem tylko doktorem\"- skromny człowiek po prostu. Tak w ogóle, to koleżanka mowiła, że kazał mnie pozdrowic, powiedział jej, że Magda jest już zdrową kobietą i teraz bedzie rodzic dzieci. Fajny ten lekarz. Ponadto dziś była u niego jakaś dziewczyna, z gruczolakiem...on ustalił jej termin na 7 stycznia na operację-ona mu się rozpłakała w gabinecie, a Zieliński na to: \" niech pani nie płacze, bo ja daję pani drugie życie\". Wiem to, bo ta pani rozmawiała potem z moją koleżanką, tą z glejakiem - i tak właśnie jej powiedziała. Tak w ogóle to na Szaserów jest hotel, gdzie ktoś z rodziny może przenocowac. Koszt doby to 35 zł ( trzeba napisac pismo do dyrektoraWIM, z prośbą o zakeaterowanie zniżkowe, bo np. żona jest pacjentką neurochirurgii) - wystarczy , że takie pismo podpisze lekarz, mnie podpisał Zieliński bez najmniejszego problemu. A tak w ogole ktoś kiedyś na tym forum pisał, że ten szpital to jakLeśna Góra z Na dobre i na złe......potwierdzam z całą stanowczością. Pielegniarki sa super: młode, wesołe, nie robią problemu np. jak boli głowa, zaraz robią zastrzyk nawet co pół godziny. U nas w Lesznie to mogli by sie od nich uczyc. Pozdrawiam wszystkich.
-
To znowu ja. Przed chwilą dzwoniłam do dr. Zielińskiego, gdyż jak w poniedziałek wychodziłam ze szpitala po usunięciu makrogruczolaka pobrali mi krew na prolaktynę. Cały czas była wysoka, przed operacją ponad 200nl/l......a po operacji jestem w szoku....moja prl wynisi 12,2 nl/l!!!!!!!!!!!!! Aż trudno uwierzyc !!!! Do Doti: Ja byłam pierwszy raz u Zielińskiego w listopadzie na Mokotowskiej 6 (prywatnie). Wizyta kosztuje 210 zł, ale warto. Jeżeli masz makrogruczolaka, to usuń to z głowy, bo leki działają dobrze tylko na małe guzy. Zieliński twierdzi, że jeżeli po 4-5 miesiącach brania leków gruczolak nie ginie lub przynajmniej o połowę się nie zmniejsza - to znaczy , ze leki nie działają i trzeba operowac. Ja brałam leki prawie 3 lata, traciłam mnóstwo pieniędzy.....i fakt, ze prl spadła z 700 do 150-200...i dalej spadac nie chciała. Szkoda, ze nie miałam operacji wczesniej...bo dziś już bym miała dzidziusia. Dr. Zieliński powiedział, ze teraz będę miesiączkowała regularnie i bez leków i ze na pewno zajdę w ciążę, ale to już zależy ode mnie i mojego męża....śmiał się, że w tym musimy sobie radzic sami. Podaję ci ważne nr telefonu: komórka do dr Zielińskiego: 0 603 122 822 Informacja medyczna WIM (Wojskowy Instytut Medyczny) na Szaserów: 0-22 681 76 66 gabinet Zielińskiego w szpitalu: 0-22 681 69 02 oddział nuerochirurgii na Szaserów-pielęgniarki: 0-22 6816425 neurochirurgia: 0-22 810 47 91, 0-22 6816 427 Mokotowska 6-gabinet: 0-22 825 85 99. Najlepiej dzwonic na komorkę, naświetlic sprawę, wtedy on powie co dalej. Tam przyjeżdzają ludzie z całej Polski....naprawdę warto. W szpitalu za nic nie płacisz, ale przed operacją dr kazał zrobic mnóstwo badań, ale na nie dostaniesz skierowanie od rodzinnego ( ja tak robiłam, tylko kilka badań miałam płatnych, bo rodzinny na wszystkie mie nie dał...bo nie miał pieniędzy....płaciłam za ekg, rtg klatki piersiowej, wskaźnik Quicka, HIV, sód i potas). Pozdrawiam, dzwoń do niego juz dziś. Prywatnie dr Zieliński przyjmuje tylko we środy....właśnie dzis do niego na 16.30. jedzie moja koleżanka. Ciekawe, co jej powie...ona miała glejaka bardzo złośliwego guza mózgu i niestety teraz ma nawrót. Jak wróci, to napisze, co jej powiedział. Trzymajcie się ciepła...pozdrawiam, Magda !!!!!!!!!
-
Dzięki wszystkim za słowa otuchy. W moim przypadku w opisie rezonansu było napisane, ze makrogruczolak rośnie wewnątrz przysadki i nadsiodłowo....ale z tego , co dr. Zielinski mówił, to opisu rezonansu dokonuje radiolog, a nie neurochirurg...więc czesto opis nie jest dokładny. Zielinski na opis tylko się uśmiechnął, jego interesowało zdjęcie i płyta. Ja miałam rezonans 3 razy, wielkośc guza za każdym razem minimalnie wieksza lub mniejsza. Dr. Zieliński stwierdził jednoznacznie, ze gruczolak wcale nie zmieniał wielkosci, tylko wszystko jest uzależnione od przekroju przez niego, czyli zdjęcia rezonansu. Tłumaczył mi to tak: \"jak weźmiesz jajko ugotowane i przekroisz nożem na pół- to zależy w którym miejscu przetniesz..a srednica za każdym razem będzie inna.....a przecież to nadal to samo jajko\". Ja dostałam od niego krople do nosa i dziennie 1 tabletkę hydrokortizonu, bo on dobrze wpływa na korę nadnerczy, bo niekiedy po operacji jest lekka niedoczynnośc. Za 6 tygodni jadę do niego na kontrolę. Dla wszystkich spoza Warszawy....ja jestem z okolic Leszna w Wielkopolsce....400 km od Warszawy....i wcale nie załuję , że to daleko...bo lekarz jest naprawdę wspaniały, spokojny, bardzo otwarty, wszystko widzi pozytywnie...po prostu jest pewien tego , co robi....i co ważne interesuje się pacjentem przed i po operacji. Pozdrawiam, wszystkich...Magda !!!!!!
-
Witam wszystkich. Szczęsliwego Nowego Roku !!! Wrociłam do domu wczoraj, na samego Sylwestra. Jestem po operacji makrogruczolaka przysadki. Operacja była 28 grudnia, operował mnie dr. Zieliński w WIM we Warszawie na Szaserów. Super gośc, można sobie z nim pogadac jak z kolegą. Usunął mi tego drania w całości, chociaż był bardzo duży: 18mm/15mm/14mm - do tego wrastał do zatoki jamistej i naciekał ją. Najważniejsze , że przysadkę mam w nienaruszonym stanie: dr powiedział. ze musi sie postarac, by jej nietknąc - bo muszę urodzic dzieci...ze to jest jego priorytetem !!!! Nie mam żadnych powikłań: Operacja trwała od 9.15. mnie wywieźli na salę operacyjną, a o 10.30 byłam już na sali pooperacyjnej. Nie pamiętam nic, tylko jak się obudziłam to kazali się przesiaśc na inne łóżko. Nie mam moczówki ani żadnych skutków ubocznych. Nie mam brac żadnych leków: dostinexu. parlodelu: nic!!! Zieliński rozmawiał ze mną przed i po operacji, fachowiec I klasa. Tak jak mowił przed ....na wizycie w listopadzie....tak też było. Dla niego nie ma z niczym problemu. Natomiast wcześniej w Poznaniu prof. Liebert powiedział, że usunie mi makrogruczolaka w połowie, bo jest za duży i w niebezpiecznym miejscu, a resztę będą naświetlac. Zielinski mi na to: \"że gotuje to się rosół , a nie coś w głowie\". Czuję się super, w czwartek przyjechałam do W-wy 27.12 - a 31.12 o godz. 11.00 byłam wypisana.Tam takie operacje wykonują non stop. Dr. Zieliński robi ich 200 rocznie- tak powiedział. Nie martwcie się opisem rezonansu, bo on czasem się z tym, co tam jest napisane nie zgadza...u mnie też twierdził, że on to widzi zupełnie inaczej. Wszystkim radzę się do niego udac: tam przyjeżdzają ludzie z całej Polski: z różnymi guzamiw głowie np. guzami szyszynki, glejakami...i wychodzą z tego. A poza tym lekarze WIM głównie uczylisię na zagranicznych stypendiach: są profesjonalistami, nie owijają w bawełnę. Ja załatwiłam przy okazji u dr Zielińskiego wizytę koleżanki, która miała operowanego glejaka 3 lata tamu...i w tej chwili ma nawrót choroby: Zieliński już ją przyjmuje jutro o 16.00. Super gośc: mój mąż był nim zachwycony: gadali sobie jak koledzy.Dr . Zielinski powiedział mu, no teraz będą mogli miec państwo dzieci!!!!!! bo do tej pory nic z tego nie wychodziło... niestety!!! Nie boli mnie dłowa, żadnych dolegliwości p[o operacji: no może tylko to, że ciągle coś kapie z nosa: ale powiedzieli, że to może trwac nawet do miesiąca. Jedynym nieprzyjemnym momentem w szpitalu jest wyciaganie dzień po operacji setonow ( tampony , czy dreny) z nosa: to było nieprzyjemne: myślałam, że to krotki tampon, a to miało chyba ponad pół metra i było skrecone jak spirala, ale trwało może z 5 sekund- tak że idzie wytrzymac. No i pobrali mi tłuszcz z uda, gdyż nim uzupełniono ubytek: mam 3 szwy na udzie. Mam numer komorkowy do dr. Zielińskiego, jak chcecie nie ma sprawy. Jeszcze raz wszystkiego dobrego: ja jestem zadowolona, że w Nowy Rok wchodzę bez intruza w głowie. Byłam głupia , że przez prawie 3 lata leczenia dostinexem i innymi lekami nie zrobiłam tego wczesniej. Ale teraz to już tylko do przodu: acha, jutro dzwoni ę do Zielinskiego, bo jak wychodziłam, to jeszcze sprawdzali mi poziom prolaktyny, jutro się dowiem, ile teraz wynosi, bo była ponad 200nl/l .