W między czasie jak się wczytuje, to poruszę swoją historię:)
U mnie w rodzinie od dawna otwierające się szafki, drzwi, zlatujące książki i kroki pod oknami były normą. Przede wszystkim mama doświadczała takich rzeczy i to ją "męczyły" duchy, czy jak to nazwać. Na szczęście szybko znalazła tego powód i się uporała.
Ostatnio dziwne rzeczy zaczęły przydarzać się mojemu bratu. Jak był młodszy, obudził się kiedyś w nocy, i jak to opisywał, widział jakby niebieską poświatę w kształcie człowieka, która przeszła z jednego pokoju do drugiego. W tym czasie także zaczęły same otwierać się i zamykać drzwi, pukanie w szyby w nocy. Potem znów wszystko ustało.
Jakiś czas temu brat nocował u nas na strychu- niewyremontowany dom. Jego zdaniem, w nocy często było słychać kroki, skrzypienie drabiny. Gdy leżał, miał także często wrażenie, że coś na nim siedzi i dusi...
Kiedyś bawił się swoim telefonem i przypadkiem zrobił zdjęcie pokoju. Wyszło na nim coś bardzo dziwnego- jakaś niebieska poświata. Powtórzył zdjęcie- nie było na nim nic dziwnego. Powtarzał tę przez parę dni. Jeszcze tylko raz udało mu się uchwycić coś takiego.
I moje pytanie- czy to rzeczywiście może być jakiś "duch"? Czy raczej aparat spłatał jakiś psikus? Zdjęcia są z różnych dni.
http://www.voila.pl/363/l9qpb/?1
http://www.voila.pl/365/i1lpt/?1