Tina.
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Tina.
-
heej, co to za głucha cisza? Mała MI, wygrałaś w tego totka, bo nie wiem, czy pakowac walizki? Co do temperatur w domu, u mnie tez cieplutko (ok22), bo Bartek nauczył się rozbierać w nocy - skarpetki zdejmuje expresem, podbonie jak powinięcie bluzki od piżamki przychodzi mu łatwo, a poza tym musiałabym wstawac co dwie minuty, żeby go przykrywać, bo kołderka leży głównie w kącie. le wietrze systematycznie, z reguły otwieram okna, jak wychodze na spacer, a teraz po prsotu zmieniamy lokalizację na czas wietrzenia- z \"salonU\' ( ;-) ) do małago pokoju, potem do kuchni... OKi, Mały już znudzony, więc lecę.
-
Hej Dziewuszki, wstajemy, wstajemy.... Ja tylko z informacją - czarownica wyeksmitowana na dobre, okna przetarte, bo jeszcze nie domyte... Troszke się już stęskniłam za pogaduchami z Wami, ale bartosz tkwi jak przymurowany na moich biodrach, i spaecjalnie dużo nie da się napisac, ale jak tylko wrócimy do formy...!
-
Edyta, uszy do góry, choć wiem, że czasem jest trudno, ale nie da rady wytepić wszytskich bydlaków na świecie. Ja wolałabym, żeby wszyscy zachowywali się noramlnie-przynajmniej w stosunku do dzieci, bo żadna kara nie zrekompensuje takim maleństwom krzywdy. Ja też chcę nad morze, choćby jutro! Co do moich okien ;-) to jak już zalśnią, to wejdę na kawkę z pieśnią na ustach! Chyba, że myjący się nie spisze, bo cholera wie, jak długo można nie trenować, żeby nie wypaść z wprawy. Co do chodzików nie mam właściwie ugruntowanej opinii - bo to jak w przysłowiu - dobrego knajpa nie zepsuje, złego kościół nie zbawi - słyszałam różne opinie, podobnie jak na temat karmienia piersią, dawania uspokajacza do ssania, pieluch jednorazaowych i tetrowych... Znam dzieci, które śmigały w takic sprzętach - np. mój przyrodni brat - ma 3 lata, tuptał w chodziku od 8 miesiąca i jest jak nówka sztuka. A np. dziecko koleżanki nauczyło się chodzić w chodziku na paluszkach i do tej pory (ma 14 m-cy) usiłuje tak stawiać stópki. Więc to chyba zależy od egzemplarza i od tego, czy maluch spędza w chodziku całe dnie, czy tylko jakiś tam czas dziennie. Syrop Bartka nazywa się Eurespal, oprócz tego Deflegmin i ta nieczęsna wit. C, mogłabym od razu dawć małemu biały ser żeby mnie wysmarował a nie czekać az mu się zwarzy i mnie opluje. To tyle na dziś, miłej nocki.
-
Ave! Mała Mi, my obydwoje jesteśmy strasznie uparci, od 12 lat dochodzimy się kto kogo poderwał... A jeśli chodzi o abstynencję, to mnie przychodzi w miarę łatwo - bo nigdy nie byłam demonem seksu - natomiast mój \"nie\" zaczyna powoli kapitulować, a że jeszcze ma wyrztuy sumienia po ostatnich wyczynach, to myślę, że uda się odnieść zwycięstwo. A co do otwierania piwa - najwyej zainwestuje się w otwieracz, a poza tym można chyab o jakies części od wózka... Bartek też miał wstręt do wózka, ale do gondoli, więć skazana byłam na spacery wokół bloku, bo jak dalej pojechać, skoro nie wiadomo, czy uśnie na tyle mocno, żeby można było go włożyć do woza. U nas pomogła zmiana pozycji na siedzącą. I wieszanie różnych bajerów tak,żeby dyndały(np. na budzie), wydawaąły dźwięki etc.Terazjuż nie ma problemu, bo Dżunior się przyzwyczaił i tylko z rzadka próbuje wymusić rączki. Aha, i wyjmuję go tylko na klatce, tak, żęby wiedział, że rączki oznaczają koniec spacerowania... Powodzenia, bo wiem, jak ciężko jest prowadzić wózek i nosić dziecko, i że spacer to raczej średnia frajda wtedy.
-
Haj, ja znowu biegiem, bo Bartek ostatnio jakiejś dzikiej furii dostał, i żąda nieustannej obecności, nawet śpi na rękach. Zębów szt 0, zupki i obiadki wcinamy ze słoika (lenistwo mamay i gust synka - jak mu ugotowałam pluł na odległość). Bartoszek dalej chory, kaszle bardzo, byliśmy na kontroli wczoraj, ale osłuchowo dalej ok, lekarz twierdzi, że Mały sobie poradzi i tym razem bez antybiotyku. Jako pierwsze podawałam mu takie jednoskładnikowe rzeczy - marchewkę i brokuły, potem zupki jarzynowe, a potem to już poszło... Teraz karmię go tym, co ładnie brzmi. Lecę, bo już zaczyna arię.
-
Ja w biegu - Edyta, trzymaj się dzielnie w pracy, niech Twoi \"klienci\" mają jakis pożytek z Twojego powrotu..... Jakby co, to pomyśl o uśmiechu jaki Cię przywita w domciu...
-
Witam w niedzielę. Moja furia już trochę minęła, ale i tak jestem zła, i chodzi nie tylko o to, że zrobił coś wbrew mojeje opinii - w końcu to nasze wspólne dziecko i przy odmiennych zdaniach musimy dojść do kompromisu - ale i o to, że po prostu ja nie wierzę w lecznicze działanie baniek. I dlatego uważam takie meczenie dziecka za bezsensowne. Apodła czarownica już nigdy chyba nie przekroczy mojego progu w mojej obecności. Mała Mi, fajnie, że zrobiłaś sobie wolne, każdemu potrzeba chociaż kilku godzin tylko dla siebie. Ja już parę razy prysnęłam na wieczorne pogaduchy, ale na dobre piwko jeszcze się nie umówiłam... Mati, zołzetko, nie dręcz nas opisami spacerów nad morzem, błagam, bo ja oczyma wyobraźni to widzę i tak bardzo Ci zazdroszczę... Gabi, fakt, taki budyniowy uśmiech jest uroczy, ale taki z pojedynczymi malutkimi ząbakami jest też cudny... Sylwia - gartulacje dla kolejnego półroczniaczka. Jeśli chodzi o fotelik, to ja mam taki do 18 kg, komplet od wózka - zresztą tez nosidełko, ale on ma kilka takich miejsc do przełożenia pasów, więc \"rośnie\" razem z Bartkiem. Jedyny problem to nóżki,które coraz bardziej dyndają. Ale poczekam aż się zaopatrzycie, i ocenicie swoje zakupy, wtedy się zdecyduję. Milych niedzielnych dzionków.
-
Ja niestety jestem uziemiona... i dlatego tak plotę naokrągło. Jak wróci nie mąż , to obiecuję że się zamknę, bo pójde z psem na papieroska.
-
Edtya, gartulujemy ząbków , oczywiście Mai, a nie Tobie... Rany, czy tylko moje dziecko bedzie bezzębne?
-
Hello! Jestem dziś radosna i szczęlsiwa, bo się wyspałam jak nigdy,Bartek zrobił prezent i spał do 9,30 od 19,30. Myslę, że troche z powodu choróbska, ale i jemu i mnie to dobrze zrobiło. Dzięki wszytskim za zyczenie dla Bartka, jak nauczy sie chodzic to się odwdzięczy - jakis samochodzik podholować, mebelki przenieść, nastraszyć upierdliwego współtowarzysza życia... Iwanko, Dżunior też wstaje jak tylko ma okazję i ciężko go posadzić. A tych ząbków to Tosia ma już chyba pełną buzię? Niedługo zażąda schaboego z frytkami, w końcu ma czym gryźć. Mocca, może nad morze wpadniesz z tymi arcydziełami cukierniczymi? A co do szampana, to zainteresowanie nim, świadczy, że Gunia będzie kobietką ekskluzywną i byle patałach na piwko ją nie zaciągnie... A łapki wyciąga do miseczki z kaszą, ale weź pod uwagę, że tą miseczkę trzymasz TY, więc to prawie jakby wyciągała do Ciebie. Mati, spryciulo, pewnie, że można nie zmieniać ników jak ma się 04 lata... Edytko, niestety to moja najsilniejsza broń i kapitulacja na jedną noc oznaczłaby kompletną porażkę, albo odetnie pępowinę albo zero seksu! A juz się powoli łamie. (Ja zresztą też.... ;-) ) Mała Mi, co z Wami? Rubina, a jak Twoja wojna z NFOZ?
-
Pewnie, że zazdroszczę, bo ja prowadzę strajk i trochę cierpię samam z tego tytułu. Rozumiem o co chodzi z pozycją ukośną, podłożyłam tak, żeby leżał pod kątem. O tym myślałaś? A co do okien, jak nie można umyć, to chociaz popytac, czy inni myją.... Zawsze to wyobraźnia pracuje ;-)
-
Edyta promieniejesz tak, że nawet monitor mnie razi po oczach! Okna myłaś czy co??? Jasne, że musi być silny i jest, musiałam łóżeczko obniżyc o piętro, bo usiłował oglądać pieska.... Co prwda kaszel męczący, ale leczymy go dzielnie. generalnie jkiś wirus albo co, bo pediatra umówił się z nami na 18, apotem zadzwonił, żeby przyjśc po 21 bo ma tylu malych pacjentów. W związku z tym Bartek miał swój pierwszy raz ;-) .... bez kąpieli . Jak na złośc zasypiał ciągle i -wredna macocha musiałam go budzić. Mocca, ten trocik to robiony czy kupowany? Bo mam ślinotok.... No to wesołej nocy. Paputki!
-
Hej, hej. witam w tym wybitnie leniwym dniu. Bartek chory, ale na zapalenie krtani, bałam się, że to coś gorszego będzie tek strasznie kasłał. Ale znów się chyba obejdzie bez antybiotyku, za 3 dni do kontroli i wtedy się okaże, czy trzeba bedzie go faszerować. Strasznie jest marudny, no i nie może się wyspać, bo co rusz go budzi atak kaszlu. Wszytskiego najlepszego dla Pólroczniaczka. Faktycznie szybko to mija. Bartosz też szczepiony jest tą skojarzoną szczepionką, pierwszy raz to były dła ukłucia, a teraz po jednym. Zresztą pielęgniarka, która robiła 2 szczepienie, była zdziwiona, czemu w poprzedniej przychodni nie dali mu też takiej szczepionki z jedną iniekcją. To chyba kończę, bo nie mąż śpi sobie z Bartkiem, a ja mogę poleżeć w wannie. Idę do pianki, pa pa!
-
Dzień dobry, cześć i czołem... Dziś Bartek dla odmiany spał do 8 a ja razem z nim. Niestety kaszle coraz gorzej i dziś chyba pojedziemy do lekarza, nie wiem, czy wziąć go później na dwór, czy trzymac w domu? Goraczki nie ma, nie maże się jakoś bardziej niż zwykle, tylko ten kaszel taki jakiś głupkowaty. I chrypi jakby całą nockę balował.... Wczoraj dałam mu surową marchewkę w kawałku, gotowałam zupę, a on wyciągał rączki, więc upaliłam mu taki słusznych rozmiarów kawałek, żeby mu było wygodnie trzymać, widać fajnie się tym trze o dziąsła, bo dobre 20 mintu się tą marchewą delektował, wyciamkał ją z soku tak dokładnie,że prawie kolor zmieniła, zrobiłam fotki, jak tylko dojdę do ładu z irdą, to wkleję. Pa, bo już Mały dostaje furii, zaraz szyby powybija...
-
Heeej, co z wami? Tylko echo tutaj dudni... Rozumiem, że pogoda piękna i że zbliża się długi weekend, ale taka cisza? Jasmin, Bartka też znudziła już mata, podobnie jak siedzenie, teraz chce wstawać, ale mu nie pozwalam, choć przy każdej okazji zapiera się girami o podłoże i wysztywnia się na amen. Sadzając go mam czasem wrażenie, że mu łamię nogi. Ide na kolejną kawkę, a kręgosłup to mi chyba trzaśnie na 3 części. Hej, mamusie strong menów i małych miss, gdzie się podziewacie???
-
Edyta - ja tłumaczyłam, prosiłam, przemawiałam różnymi tonami, małpa by chyba zrozumiała, że chodzi mi o to, że jeszcze śpimy. A mój pierworodny syn miał niezły ubaw, bo śmiał się w głos, śpiewał, przemawiał, gimnastykował się, ale tylko do momentu w którym nie zamykaliśmy oczu ( z tej desperacji wzięłam go do naszego łóżka, choć nigdy tego nie robię w nocy), chyba słyszał dźwięk zamykających się powiek - bo światło było zgaszone, i wtedy alarm... On w ogóle jakiś złośliwy jest, ciekawe po kim? W każdym razie jego poczucie humoru nie przemawiało do mnie w nocy. W ramach zemsty nakarmiłam go kaszką malinową, której nie znosi! A co, niech wie, czym się kończy zarywanie nocy przez mamusię. Może taki argument go przekona.
-
Owszem, z musztardą, ale francuską, nie wiem dlaczego kielceka mu nie podchodzi. Podobnie jak majonez - najlepsza na świecie. Witaminę D jeszcze daję, ale po 1 kropli, zresztą tak było od początku, bo Bartosz miał malutkie ciemiączko (1x1), teraz tylko nie wiem, bo pediatra zasugerował, żeby dawać mu Bebilon z prebiotykami, a tam na pudełku napisali, że zawiera wszytskie witaminy i ich dodatkowe podawanie uzgodnić z lekarzem. Nie wiem też czy Dżunior bedzie tak miły i będzie jadł nową \"paszę\", bo co prawda już kupiłam, ale miałam otwartą paczkę nan-a i z wrodzonego skąpstwa szkoda mi było jej wyrzucić. Piszę \"paszę\", bo to moja mama jak się dowiedziała, że Bartek jest dokarmiany sztucznym mlekiem w szpitalu, to z ciężkim oburzeniem zawołała -\" Oni go karmią jakąś paszą!\". Zgadzam się z Tobą Rubina że to idiotyzm, że brakuje pediatry na dyżurze, ja mam przychodnię dyżurującą za oknem niemal i ruch tam jest codziennie. Mało tego, dzieci, które nie mogą dojechać do przychodni (np. bardzo malutki, albo z wysoką gorączką) są dowożone karetką - na dyżurze w pogotowiu zawsze jest jeden pediatra (wiem, bo sąsiad jest kierowcą w pogotowiu), oprócz tego jest szpitalik dziecięcy, gdzie chirurgiczne ambulatorium jest czynne non stop, ale przyjmą Cię nawet jesli chodzi o poradę innego typu. Większy problem ze specjalistami, bo to straszne gwiazdy. Mała Mi, portki to portki, jak będą fajne to pochodzisz, a jak do bani to bedziesz miała do mycia podłóg. W czasach kiedy miałam dużo czasu chadzałam do \"lumpeksów\" i jak kupiłam coś, to wiedziałam, że pół miasta nie bedzie latac w takich samych gaciach jak ja. Na pewno nie kupiłabym czegoś intymnego - bielizny, kostiumu kąpielowego - ale gacie czemu nie? Bartek śpi jak zabity, czas dla mamusi, tatuś jeszcze nie wrócił ze stolicy, nudzi mi się. Edyta, lata się odejmuje a nie dodaje ;-) Idę, zajrzę jeszcze. Pa.
-
My własnie wrócilismy ze spacerku, Bartek dostaje małpiego rozumu jak nie jesteśmy o 14 na dworze. Cóż, dzięki temu wiem, że ma jakies geny po tatusiu ;-) . Mocca, przepraszam, że nie zawołałam, ale wierzyłam, że jako obowiązkowa dziewczyna zajrzysz tu do nas na pewno.. Przymocowałam Małemu do wózka wiatraczek, niezła zabawa, szłam i patrzyałm, jak go usiłuje złapać i strioił do tego takie miny, że śmiałam się na głos. Edytko, ja staram się ograniczyć swoje wizyty do minimum, ale niestety Bartosz musi byc kontrolowany u chirurga i na usg raz w miesiącu.A to może świętego wyprowadzić z równowagi, a co dopiero mnie... Mała Mi, Gudi to tez kawał chłopa i jaki dzielny! Daj mu coś extra, ja Bartkowi w nagrodę dałam kiełbasę z grilla ;-) No, koniec tego mycia okien :-) dziewczyny, czas troszkę popisać
-
Ania też... Minęlyśmy się i dlatego byłaś chwilowo na \"czarnej liście\" nieobecnych.
-
Wracam, synek się ukoił, teraz sobie siedzi w wozie i stęka. Mała Mi, życzę bezbolesnych szczepień, ja przy pierwszym płakałam razem z Małym, ale potem zmieniłam przychodnię i dwa ostatnie szczepienia były luskus - Bartek nie płakał tylko śmiał się i zagadywał pielęgniarkę, nie wiem jak ta kobieta to robi, ale nie słyszałam żeby jakieś dziecko płakało za tymi drzwiami. wczoraj jednak wylazłam na dwór, bo Mały przyzwyczaił się do spacerków i o 14 zaczął się raban, nic nie pomagałao, nawet leżaczek na blacie w kuchni. trochę głupkowate to było, bo dziś jakoś nieładnie pokasłuje, ale moja bratanica ma anginę, może złapał ją od niej? No dobra, Edyta i Mała Mi się odmeldowały - kochane Dziewczątka, a reszta co? Mati , Sindi, Ania, Iwanka, Gabi, Nadia , Rubina i reszta!! Rubinko, nie wiem, czy uda Ci się coś wydębić z NFOZ, ale trzymam kciuki Don Kichocie - bo walka z nimi to jak walka z wiatrakami. Czekam na wieści od Was, pa !!
-
Hello, pobudka! Tym razem ja robię kawkę Edyta! A na tych co wstają po 9 czeka mineralna. Mała Mi, Ty pewnie szykujesz się do spacerku z Gudim i swoim psiaczkiem wielkości wielbłąda, ale może jak wrócisz to daj znać co u Cię... Edyta, jesli chodzi op bezrobocie, to póki co jestem na zwolnieniu, ale zielona trawka w perspektywie. Siedzę i wysyłam CV, dobrze, że większośc firm prowadzi teraz rekrutację przez internet, nie muszę sobie non stop załatwiać kogoś do Małego, czekam cierpliwie na oferty, ale póki co cisza. Do pracy muszę iść nie tylko ze względów finansowych, bo choć nie mąż zarabia nieźle, to lubię miec swoje pieniądze, ale też dla zdrowia psychicznego mojego i całej reszty domowników. Bartek protestuje, zatem chwilowo się zawieszam. A jak wrócę, to na liście obecności mają się znajdować wszytskie podpisy...
-
Nadiu, Sylwia piękna i wcale nie łysa, musisz koniecznie zmienić opis :-) - jak dla mnie to szatynka. W Kielcowie siąpi deszcz, nie wiadomo - wychodzić czy nie wychodzić? Bartosz marudzi upiornie, chyba rosną mu wreszcie te zęby, dentix żelem nie jestem zachwycona, kosztuje 21 zł a bobodent daje - przynajmniej u Bartosza ten sam efekt. Na noc daję mu efferalgan, ale i tak się budzi troszkę. Tak mnie rozpieścił tymi przespanymi nocami, że teraz jestem w szoku, że mając dziecko trzeba do niego wstawać w nocy. Dla mnie to nowe doświadczenie i wcale mi się nie podoba! Po tych nieszczęsnych morelkach (dałam je Bartkowi, a nie sama zeżarłam) Mały kupsztylował gorzej niż noworodek, więc żeby sie nie odwodnił, to zrobiłam mu marchwiankę z ryżem, co dla odmiany tak go zaklajstrowało, że robił królicze bobki, więc dałam mu jabłko, którego nienawidzi i jakoś się unormowało, ale na pewno był mi wdzięczny za te eksperymenty. Heej, dziewczątka, gdzie się podziewacie? Bo mi się za Wami tęskni. Kobiety do klawiatur! Mężczyźni do pieluch!
-
Witam o poranku. Technicznie to on jest sprawny, ale ponieważ nie odciąl pępowiny to na mycie okien nałożyłam mu embargo (chyba, że zaoszczędzi i polezie na jakieś grzybiarki). Co prawda siebie też trochę ukarałam w ten sposób niechcący, ale nie będę się bzykac z maminsynkiem. Iwanko, jak ja Ci zazdroszczę, szczególnie że moje cygańskie dziecko pewnie wyciągnie po raz pierwszy rączki do jakiegoś przypadkowego ludka. Bartoszek wyjątkowo przyjąl do wiadomości zmianę czasu, a może po prostu był rozbawiony i nie nie wyczaił świętej godziny 19, zobaczymy co będzie dzisiaj. Edyta, na taki właśnie gęsty katar pomógł Bartkowi Nasivin Soft, pozwalał mu przespać nockę bez zatkanego noska, a mial katar straszny, bo jak oddychał to robił bańki nosem. Tyle tylko, że dosyć drogie są te krople, ja byłam ceną niemile zaskoczona - 24 zł. Mały coś zaczyna śmietrdzieć z wózka... Wczoraj posmakowały mu morelki z hippa a działają rozluźniająco, no i efekt - 2 pielucha od 6.
-
Niestety, u mnie jakoś ostatnio nie ma okazji do mycia okien, Edytko ;-) choć powiem szczerze, że już bym sobie poszorowała troszkę... Albo firanki poprasowała... Mnie szczęsliwie omija niczowe szaleństwo, od kilku lat robimy zrzutę rodzinną, mama z ciotką debatują nad kwiatkami i zniczami i wybierają to, co im się podoba.Ja jadę sobie wieczorkiem i podziwiam, choć w tym roku chyba pojadę w dzień, bo bartek bardzo precyzyjnie przestrzega swoich rytuałów i o 19 z haczykiem kąpiólka musi być. Jakoś głupio wygląda wyraz kąpiółka jak się go napisze, nie? Może fryzjer Sindi to jakiś ekstra przystojniak, tez bym sobie poszła, ale gdzieś bliżej, tak lubię jak ktoś mnie smyra po włosach. Idę udawać, że jestem zajęta, niech się trochę nie mąz nacieszy ojcostwem.
-
Rany, tylu komplementów nie dostałam już ze 20 lat, ale miło jest czytać takie rzeczy. Mati, dzięki za wsparcie w kwestii mojego mega synka, jakbyście kiedys potrzebowali ochrony, to jesteśmy do usług. Biedna Tosia, przeciętny tornister wazy przecież więcej od niej... Mała Mi, mnie też wielką frajdę sprawiają takie przekomarzanki z Tobą.. Wróciliśmy z dworku, wcale u nas nie piź... nie wieje znaczy się, Mały spał jak zabity, a jak się obudził to usiłował łapać liście, które spadały. Może i nie ma karku, ale łapki ma spryciulne.Któraś bedzie miała z niego pożytek.. ;-)