Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Tina.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Tina.

  1. Niedługo będzie bez pampresów bo się rozmiarówka skończy ....
  2. Zobaczycie Zołzetty, jak Wam \"Pudzian\" wtłucze :-) ! A właściwie Waszym facetom, bo to gentelman i Pań nie rusza.
  3. Ależ ja absolutnie jestem za nadmorskim spotkaniem. Ale jedno nie wyklucza drugiego! Z plaży z wiatrem przesuniemy się na Łysicę. Edyta! Koniec tego, dzieckiem się zajmij i nami!!! Co to za seks w biały dzień, to nie po bożemu, w IV RP kochamy się a)raz w roku; b)po ciemku; c)pod kołdrą; d) w celu \"mienia\" dzieci ! Sindi, w zasadzie to może rób jednak te zapiekanki zanim się przeprowadzisz, bo w końcu nowego mieszkanka trochę żal by było ;-). Mała Mi, o której Ty ciągniesz tego Guiego na dwór? Na wschód słońca czy jak? Oooo, coś stęka w drugim pokoju, lecę.
  4. Hej Kobietki, he, he jak dla odmiany co nieco napisałabym tak jak widać... Sindi, ugasiłaś pożar? Kiedyś do bigosiku, który podgrzewał sobie mój nie-mąż przyjechała straż pożarna, zalali rondelek wodą, spisali protokół \"przkazania miejsca objętego akcją ratowniczą\' (czyli mojej kuchni).Od mandatu wywinął się Kubek cudem - do tej pory nie wiem jak, za to smrodu nie mogłam się pozbyć strasznie długo, pomijam fakt, że trzeba było myć i prac dosłownie wszytsko po kilka razy, a że rzecz działa się pod koniec grudnia, to chodziłam po chałupie w kurtce, żeby wietrzyć... Fakt, że Bartosz jest pulpet straszny, nie wiem po kim on to ma, ale co najlepsze on naprawdę nie je dużo (przynajmniej ostatnio ;-) ). Dwa razy po 210 ml i raz 180, słoik zupy i tyle. Pije sporo. A jest taki ubity - nie ma takiego puchatego ciałka tylko mięśnie większe niż ja. A że do tego jest długi, to ciągle oceniają go na + 3 miesiące. Mała Mi, czemu nie? Chętnie bardzo na małą balange. Edyta... poszłaś się przytulać wczoraj i dziś Cię jeszcze nie ma ? No, no... A dlaczego nie w świętokrzyskim? Tu jest bardzo ładnie, i mogłybyśmy sobie posiedzieć na Łysicy - taki mały sabacik... Bartka katar minął szybciutko, ja dostałam od lekarza nasivin soft, naprawdę pozwalał Małemu przespac noc, wystarczy zakropić 3 razy dziennie po 2 kropelki, no i wit. C, ale Bartkowi po niej warzyło się mleko, więc nie wiem ile jej de facto przyswoił. I herbatka z lipy albo herbatka na przeziębienie hipp. Mój wózek jest leciutki, nie wiem ile waży, ale wnosiłąm go ostatnio na 4 pięrto do mojej mamy i dałam radę. gorzej jak do wózka wsiądzie mój synek... Idę po kawkę, bo słyszę, że czajnik pstryknął. Aniu, wypluj tą pieluszkę! :-)
  5. Hej Paskudki ;-) Zdjęcia dodane Miłe Panie Sierżant (Edyta i Mała Mi), niewiele ich, bo Wielka Pardubicka po lekarzach jakoś nie sprzyjała pstrykaniu fotek. jesli chodzi o pieluszkę, to najlepsz przyjaciółka Bartka, musi być z nami wszędzie - nawet jak się nią aktualnie nie bawi, to wtyka ją sobie w jakiś pobliski kącik. Najbardziej mnie śmieszy jak pieluszkę włoży sobie do buzi, a potem zaczyna się czymś tam bawić, jakby nie wiedział że z japiszona zwisa mu płachta. Ja myślałam o żłobku, bo sama do niego chodziłam wieki temu, ale moje rodzeństwo całkiem niedawno. To bardzo ekonomiczne wyjście, pod warunkiem, że dziecko jest odporne, bo gdy w grę wejdą zwolnienia, realizowanie recept i do tego - chyba najgorsze- męczenie się Dzidziora, to złobek przestaje być super pomysłem. W Kielcach przyjmują dzieciaczki, które ukończyły pół roku. Co prawda mój nie -mąż złobek nazywa przechowalnią dzieci i rysuje jakieś straszne wizje, ale to dlatego, że to maminsynek i dziecko prawdziwej Matki Polki, która rzuciła wszytsko dla dziecka... A jeśli chodzi o Karwię, to od dawna jeżdżę na \"wywczasy\" do Karwieńskich Błot, kiedyś trafiłam tam przez przypadek, tuż po maturze, było cudnie, choć ostatnio robi się troszkę tak \"uzdrowiskowo\", przynajmniej w sezonie, a tak uwielbiałam to miejsce za ciszę i brak tego młyna, kótry jest obecny w kurortach. Choc i tak takiej pięknej plazy nie widziałam nigdzie. Dobra, może pójde zrobic coś konstruktywnego, choć jakoś nie mam dziś zapału.
  6. No, my już po spacerze, z okna to wyglądało lepiej niz jest faktycznie. Słonko może i świeci, ale wieje jak diabli, dobrze, że mam synka jako balast... Junior w spacerówce zachowuje się przyzwoicie, bo gondola jakoś go kłuła i spacerki były na rączkach, a teraz luksus - gapi się, cos tam gada a mama w spokoju może się relaksować. Za to dostałam opieprz, że chodzę pod wiatr, niestety nie potrafie się teleportować, żeby byc ciągle z wiatrem, co prawda mogłabym iść ciągle przed siebie, tylko mogłabym dojść do Warszawy, a potem co? Czekać, aż się wiosna zrobi i zacznie wiać od morza? Swoje przemyślenia oznajmiłam czepialskiej babci, zamilkła a potem coś tam sobie mamrotała i poszła z wiatrem... A y dziewczynki? Może dlatego tak mało piszecie, że doszłyście do końca Helu i czekacie na prom do Szwecji, żeby nie iść pod wiatr? ;-)
  7. Cos mi kalwiatura szaleje, ale tylko na kafeterii... Piaty raz usiluje napisac posta... Nie ma polskich liter i z zamienione jest z y... Jakies dziwactwo! Napisze cos z sensem jak sie naprawi. Teraz tylko tyle, ze ja tez za Toba teskniam Edyta i zreszta za pozostalymi Wami tez.
  8. Pobudki Panienki i Nie Panienki! Bartek zapadł w pierwszą drzemkę, więc ja skorzystam i będę się relaksować z Wami. Rany, tak czytałam i jestem zdumiona ile zębatych Dzieciaczków mamy! A u Bartka ani jednego, ślini się co prawda jak bokser od 2 miesięcy, ale to takie jakieś nieefektywne ślinienie ;-) Jeśli chodzi o powrót do normalnej wagi, to jestem bardzo zadowolona, bo mnie do najniższej życiowej brakuje tylko 2 kg, niestety rowy mariańskie na moim brzuchu choć zbielały i troszkę się zmniejszyły, to jednak są i chyba zostaną na zawsze. No, chyba, że obrobię bank i je usunę, ale póki co marna szansa. A gdzie się podziewają moje ulubione towarzyszki do kawki? I do kakao? Czekam niecierpliwie. Pa!
  9. No, no Mati, faktycznie jest podobieństwo.... I mówisz świętokrzyskie? Muszę chyba pogadać poważnie z moim nie-mężem ;-) .... I może dlatego wielkość podobna, bo tutaj takie mocne te wiatry, że taki malutki kurczaczek mógłby zostać porwany, a klocka 9 kilo, raczej wiatr nie porwie... W końcu nawet kielce ( a tu mieszkam) to nie floryda, Katrina tu nie szaleje. Bartek jest cudny jeśli chodzi o spanie - zasypia ok 19,30 - 20 budzi się ok 6 na jedzonko, na dobre pobudka o 7, ale jeszcze polegujemy sobie tak z godzinkę. Potem zasypia o 10 na jakieś półl godziny, długo nic i na spacerku ok 14 - 15 drzemka godzinkę, czasem dwie. Później do kąpieli nic, a po kąpieli o 19.30 ...... Własnie idziemy na spacer, ja nie wychodzę tylko przy deszczu, no chyba, że jakiś wyjątkowo porywisty wiatr, ale rzadko odmawiam sobie i Małaemu tej frajdy jaką jest spacerek.
  10. Cześć Dziewczątka, te znane mi lepiej i mniej :-) .Skończyłam z depresyjnym okresem w życiu, nie będę Wam już zrzędzić. Uznałam, że pozytywnym myśleniem prowokuje się pozytywne zdarzenia, zatem tylko miłe wieści. Czytam o Waszych Dzieciaczkach i wreszcie udaje mi się nadrobić zaległości w tej dziedzinie (tzn. wreszcie jestem na bieżąco). Bartosz je wszystko, co ma w zasięgu ręki, z wyjątkiem owoców, które podstępnie dorzucam do kaszki, bo nawet przy najsłodszym i najbardziej wyrafinowanym smaku owoców krzywi się jakbym go karmiła wiecie czym... Oprócz tego zrobił się bardzo uparty (sięga nie przed siebie, ale do konkretnej rzeczy, a jak nie może dosięgnąć to rozpętuje się piekło), w demolce osiągnął perfekcję - on chyba serio będzie jakimś windykatorem... Waży 8900, mierzy 76 cm, śmieje się ciągle i do wszytskich (takie cygańskie dziecko - byle do niego gadać to macha z radośći wszytskimi kończynami i dostaje - autenetycznie - czkawki ze śmiechu). Zadziwiające jest to, że lubi jak mu śpiewam (dlatego podejrzewałam jakieś problemy ze słuchem ;-) ), a ostanio zaczyna mi wtórować, i już wiem, że Kiepura to z niego nie wyrośnie. Z moją sunią pałają do siebie głębokim uczuciem, Greta kocha go najbardziej jak ma uklejone kaszą albo umazane jedzonkiem łapki i buzię, i wtedy chwila nieuwagi i Bartosz lśni czystością od Greciowego jęzora. On rewanżuje jej się łapaniem za sierść i w całaj tej zabawie tylko ja mam przechlapane, bo jak ich rozdzielę, to Mały robi awnturkę, a Greta obraża się na śmierć i życie i włazi za łóżko. Póki co koniec opowieści - i tak przydługiej . Pa pa!
  11. Dziewczynki, dzięki za poprawienie samopoczucia, zaczynam mieć wrażenie, że jak raz się pójdzie do lekarza, to już będzie się biegać przez następne pół roku po przeróżnych specjalistach. Z jednrj strony to fajne,że troszczą się o dzieci, ale z drugiej to będę niedługo znała wszytskich lekarzy dziecięcyhc w Kielcach, póki co nie mam tylko skierowania do dentysty - pewnie dlatego, że Bartoszek nie ma zębów ;-) Gdyby tylko kosztowało to mniej stresu, to pewnie bym się śmiała, a tak to zamkną mnie lada dzień w wariatkowie. Żuczek pięknie się bawi walać OTWARTYMI łapkami w miśki, ale sam zafundował sobie dietkę - dziś nie zjadł nawet raz więcej niż 100 ml, la edobrze mu to zrobi, bo wygląda jak ochroniarz- zawadiaka :bez szyi, z prawie łysą łepetynką i ztym guziorem na brwi... Żeby umyć mu szyję muszę odchylac mu głowę do tyłu, a jak są upalne dni to używać zasypki, bo inaczej w fałdkach robią mu się odparzenia... Dziś zimno i wieje, więc czekam na słonko, żeby wyjśc na spacerek.
  12. To ja , odzywam się dopiero teraz, bo Brtek chyba wyczuł mój niepokój i przykleił się od mnie na amen. A i mnie się jakoś nie śpieszyło dzisiaj z wrzucaniem go do wyrka. Ale w końcu ulitowałam się nad jego kregosłupem , i swoim zresztą też. Mała MI, takich pałskich naczyniaczków Bartosz ma kilka - na powiekach- te już zniknęly, na karku (w tym samym zresztą miejscu gdzie ja mam) i ten chyba zostanie - bo ja swojego mam do dziś, na pleckach - ten jest najmniejszy. Ale to co ma nad okiem to taki guz, na początku myslałam, że się udzerzył o mój obojczyk, jak spał na mnie rano, ale to nie siniało, potem, że może to komar - bo ja też po ugryzieniu komara puchnę okrutnie. Rano jest troszkę mniejszy, a jak Mały się porozglada albo rozbawi czy poryczy to robi się troszkę większy. A ile mialaś lat/miesięcy jak Ci to usuwali? A już całkiem jestem skołowana jesli chodzi o te piąstki, teraz wpatruję się w dłonie Bartosza jak sroka w gnat, biedny, myśli pewnie że matka zwariowała. Nie zaciska ich jakoś szczególnie często, jak się wkurzy albo bardzo wystraszy... Czasem zwija jak śpi, lae co w tym dziwnego? Chyba niemowlaki tak mają?
  13. Jakoś nie moge spać... Zenobia śliczna jest Lenka - taka mała dama. Śpicie już?
  14. Cześć, ja niestety w nienajlepszym humorze, okulistka powiedziała tylko, że to nie ma nic wspólnego z oczkami i póki co im w żaden sposób nie zagraża, bo guz nie wchodzi w oczodoły. Że wg niej to jest naczyniak, więc mamy skierowanie do chirurga, i że on zdecyduje co z tym dalej robić - czy zamrażąć, czy wycinać, a jeśli wycinać to kiedy - bo to zabieg w pełnej narkozie, potem co prawda dodała, że się na tym do końca nie zna, ale zdążyła mnie nastraszyć jak cholera. POtem przyczepła się, że Bartek zaciska dłonie w piąstki, i że powinnam sprzwdzić w przychodni rehabilitacyjnej czy ma prawidłowe wszytskie odruchy. Innymi słowy wpędziła mnie w depresję i poczucie winy, bo może to przez to, że ja nie mogłam go wypchnąc z siebie? MOże gdybym się bardziej starała i nie była taką ofermą to byłoby wszytsko ok? W każdym razie czekam na powrót mojego lekarza, żeby dokładnie obejrzał Bartoszka i powiedział o co chodzi z tymi piąstkami. A póki co przede mną bezsenna noc i spuchnięte oczy, bo już zdążyłam się nieźle poryczeć. Załamać się można. Jutro obudzę Was na kawkę bladym świtem. Pa pa.
  15. Hej, Dziewczynki, pobudka! Czyżbyście usnęły razem z Dzidziorkami? Edyta, Mała Mi, Mocca, Ancymonek, Rubina, Koniczyna i wszytskie pozostałe Kobietki! Mam znów sama sączyć tę kawkę? Dziś wizyta u okulisty, bo Bartoszowi zrobił się guz nad okiem, byłam na usg, już wiem, że to żaden złośliwiec, myślałam, że umrę ze stresu, ale wmawiałam sobie, że musi być ok. Na usg lekarz powiedział, że echogeniczność taknki z której zbudowany jest guzek jest bardzo zbliżona do takanki otaczającej i że nie wykrył żadnego zbioru płynów, czyli jego diagnoza mnie pocieszyła. O 16,30 do okulisty, mam tam iśc z usg, zobaczymy, czy coś mądrego znjadzie. W ogóle to mi tak trochę smutno, jak Bartoszek ciągle musi być badany i konsultowany - ma zaklejoną tę przepuklinę, na usg bioder wyszło, że jak na jego wiek to jest ok, ale jak po 6 tyg nie zmieni się typ panewek to trzeba będzie korygować, i jeszcze teraz ten guzior na brwi... Ale trzeba być optymistą! Musi być dobrze, prawda?
  16. Wcale nie duda, widać Tosię, a stópki ma ułożone jak Żwirek i Muchomorek.... Śliczna jest, reszty nie zdąże przejrzeć bo Bartek się budzi. Ładnie Twojej Tosi w tym kapelutku...
  17. Witam Was wszystkie, jestem pod wrażeniem, nie mogłam od rana nadążyć z czytaniem Waszych postów.... Jeśli chodzi o wagę - zostało mi 4 kg do mojej normalnej wagi, teraz ważę 51 kg, a w czasach przedbartoszkowych nie przekraczałam 47, z reguły wahałam się między 45 a 47 właśnie. Miesiączki nie mam, bo też dostałam cerazette, a to łyka się ciurkiem bez robienia nawet 7 dniowych przerw. Na bobasach coś się popieprzyło i nie mogę się zalogować, ale jak tylko dojdę do tego, to pokażę się Wam, kurczę, Wy zawsze takie elegantki czy tylko do fotek? Bo ja przyznjaję, że czasem zamiast robić makijaż to usypiam razem z Bartkiem. Nie chodzę co prawda po domu w szlafroku i kapciach, ale też nie w pełnym makijażu i ułożonymi włosami... I w ogóle jakaś leniwa jestem, bo wysiłek fizyczny ograniczyłam do biegania za wózkiem tudzież pchania wózka z dzieckiem na ręku - bo ostatnio Rozdartek przechodzi sam siebie, wózek go parzy i żada noszenia na spacerkach i to jeszcze frontem do klienta! Wczoraj poszlałam i podrzuciłam go Babci o 6 rano i pojechałam na grzybki. Efekt - śliczne przwdziweczki i czerwone kozaki oraz ból taki, jakbym małego urodziła wczoraj a nie 3 m-ce temu. Ale chyba przegięłam z 5 godzinnym przedzieraniem się przez chaszcze. Ale ja nie wyobrażam sobie nie czuć zapachu suszonych grzybków i nie zjeść sosiku... Już nim pachnie w całym domu. Ancymonku, hello! Dawno Cię nie było...
  18. Jak teraz się nie udało, to wrócę do prób jutro... bo moją cierpliwość Bartek wyczerpuje do cna....
  19. Chciałam Wam pokazać Bartoszka, ale za cholerę nie chce mi wyjść. Czy ktoś może jakoś krok po kroku udzielić instrukcji?
  20. Hej Dziewczynki, rany, coś się nerwowo zrobiło, głębokie wdechy i głowa do góry, każdy chyba instynktownie wie, co dla jego Dzidziora dobre. Mój Potwór wstaje ok 7 rano, choć od trzech dni coś mu się przestwia, i budzi się na kolacyjkę ok 23 a potem śpi do 5 - 5,30, zjada coś, pogada i śpi - dziś jeszcze drzemie. Jeśli chodzi o kleik , to niestety Małego klajstruje tak, że glicerynka i herbatki tylko śmigają, podobnie zresztą jak humana1+, która miała go szybcjej nasycić, a jest z dodatkiem skrobii i Bartosz nie mógł się skupić ;-) Czy któraś z Was używała na kolki kropli Bobotic? Czytałam, że mają więcej tego simetikonu niż Infacol, ale czy są skuteczne? U nas infacol + herbatki zdają egzamin zazwyczaj, ale są takie momenty, w których coś się blokuje i może wtedy by ten Bobotic pomógł, bo esputicon nie działa. No i ciekawe jaką ma cenę? Jeśli któraś z Was wie coś na ten temat to będę bardzo wdzięczna.
  21. Z tym wiatrem to fakt, niestety, jak studiowałam w Szczecinie, to każdorazowo na dworcu w Kielcach czułam się jak na Alasce. Jakiejś strasznej traumy nie mam, ale drugi raz bym nie chciała, nie jestem widać stworzona do rodzenia dzieci i już. Do kąpieli Bartek musi mieć wodę ok.40 stopni, bo inaczej trzęsie się z zimna albo wrzeszczy. Kąpę go na przemian w wodzie z krochmalaem i nadmanganianem potasu, dobrze działa na skórę, łagodzi no i pozwala uniknąc potówek, które zsypywały go jak tylko lekko się zagrzał. Niedrogi, mało kłopotliwy a skuteczny sposób. Czy któraś z Was wie może na czym polega to klejenie przepukliny? Bo lekarz stwierdził, że będziemy kleić, ale jakoś szczegółów nie podał, ja się nie zapytałam a teraz mnie to dręczy.
  22. Witam Was Dziewczynki, ja wstaję bladym świtem, ale to chroniczna bezsenność, zaczęła się w ciąży ale jakoś nie minęła, i zaczynam się martwić, że jeszcze jakiś obcy we mnie drzemie ;-) Bartosz też lubi poranki, wcześniej pił kawkę razem ze mną, ale skoro się obraził na cyca, to nie ma kofeiny... Bidulek. Z zabawek najbardziej lubi żyrandol, szcególnie jek się rusza, albo zapala i gasi światło, oraz kwiatka w którego wpatruje się z uporem maniaka (boję się, że uschnie). Karuzela go interesuje, tylko ja już nie wytrzymuję tej muzyczki. Lubi się huśtać, i to jedyny moment oprócz jedzenia, kiedy pozycja horyzontalna go nie wkurza, normalnie bardziej woli być w pionie. Jest bardzo silny, od początku ładnie trzyma główkę w górze, teraz próbuje się podciągać, ale efektem tego jest przepuklinka, którą niedługo mamy kleić, choć nie do końca wiem na czym to polega. W Kielcach paskudnie, jesień w pełni i gwizda jak nie wiem co. No to lecę po kawkę dla tych co mogą i po kakao dla tych co nie bardzo...
  23. Edyta, a o której teraz pijemy kawę? Bo ja wstaję o 7, tylko nie zawsze Potwór pozwala mi usiąśc przed komputerkiem. trzeba przyznać, że przez butelke świat widać w lepszych kolorach, choćby była to butelka z mlekiem a nie z piwkiem :) Ja nie mogę się jeszcze nacieszyć domkiem i luksusem własnego łóżka, płakałam w tym głupim szpitalu za każdym razem, kiedy kobietki szły sobie do domu, i bardzo żałuję teraz , że dałam się namówić na naturalny poród, bo zabrało mi to trochę radości z posiadania Dzidziora. Choć JT był dzielny i tylko raz o mało co nie palnął lekarza, jak wyciskał ze mnie Bartka, zresztą miałam ogromnego moralniaka, bo o mało co go nie udusiłam (tzn Bartosza a nie JT ani lekarza), ale miałam o tym zapomieć, a tu się jeszcze rozpisuję. Kąpiecie Maluchy codziennie? Bo ja tak, ale okazuje się, że 80 % znajomych z dziećmi nie było tak troskliwych. Ale ja sobie tak myślę, że gdybym ja nie walzła pod prysznic przynajmniej raz na dzień, to czułabym się głupio... Ale mi dobrze, że mogę sobie znowu z Wami pogadać!
×