ja też miałam wiele :D
Moje psy bardzo lubią landrynki miętowe i wszędzie ich pełno leży. Pewnego razu taka landrynka (zielona) przylepiłam i się do pleców (a byłam w czarnym swetrze) i paradowałam z nią cały dzień. Ale wiocha!
W mojej ulubionej bluzce zrobiły mi się dziury pod pachami, zapomniałam zaszyć, poszłam do pracy, w pewnym momencie chciałam się przeciągnąć, podnoszę ręce do góry.... całe biuro widziało.
Moja siostra poszła do kościółka z wieszakiem tkwiącym w tej tasiemce do wieszania przy płaszczu. Zorientowała się dopiero w domu.
Moja ciocia wsiadała do autobusu i facet jej nadepnął na spódnicę, była na gumce i wiadomo co się stało...
Zdarzyło się kilka razy, że w miejscu publicznym wyszła mi fiszbina od stanika. A że ubieram się na czarno najczęściej to musiało to super wyglądać.
Jest taka pieśń kościelna - \"Kłaniam się Tobie przedwieczny Boże\" i tam w tekście jest \"ja proch mizerny\". Jak byłam mała to nie rozumiałam tych słów i śpiewałam zawsze \"ja szprot mizerny\". Jaqk ktoś to słyszał... :D
Mój siostrzeniec na cmentarzu: \"wieczne odpoczywanie racz i m dać Panie, a w środku okulista amen\".
Zdarzenie z dzisiaj - byłam na mszy i jakiś lektor czytał: módlmy się za wszystkie osoby konserwowane.
jak jeszcze coś sobie przypomnę to napiszę :D