Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Iwonane

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. DO LOLA U chcesz wiedziec czemu odeszlam? On pojechal do Anglii dla nas. zeby nam bylo latwiej. wyjechal zanim zaszlam w ciąże. chciał ułatwic nam wspólną przyszłośc. Jak mogłabym zostać z nim i zmarnowac mu życie? To jest wspaniały facet zawsze o mnie dbał i kochał nie bedzie miał problemów żeby kogoś sobie znależc. jeżeli juz nie znalazl. nie mogłam mu powiedziec prawdy bo on by wszystko rzucił i został ze mna w polsce. a ja nie moglam przewidziec ze to pomyłka ze to nie rak tylko torbiel. lekarz mnie zapewnial ze to złośliwy rak szyjki macicy. po co miałam mu mieszać w życiu. to ze on jest tam to jest dla niego naprawde duża szansa zeby cos osiagnąć. bylismy razem dwa lata bylo nam ciezko bo chcielismy byc razem ale nie bylo mozliwosci. wiec on wyjechal Kilka tygodni przed tym jak sie dowiedzialam ze to rak chcialam zeby sie ze mna ożenil. zebym miala pewnosc ze nie odejdzie juz nigdy bo byl dla mnie najwaznieszy. a teraz napewno ułozył sobie tam życie albo próbuje uklada. a ja nie chce mu tego niszczyc. nie powiedzialam mu prawdy wtedy nie zrobie tego teraz. boje sie. dzis po raz pierwszy \"ujawniam\" to co sie ze mna dzialo przez ostatnie kilka miesiecy. rodzina i przyjaciele wiedzieli tylko o ciąży. reszte zachowalam dla siebie. nie powiedzialam nawet mamie co sie dzieje. chociaz balam sie jak cholera. nikomu o tym wczesniej nie mowilam i pewnie dlatego pisze i pisze i skończyc nie moge. wiem ze za bardzo sie nad soba uzalam ale tego chyba wlasnie potrzebowalam. dzieki ze jestescie. moglam troche z siebie wyrzucic. Ps. LOLA U. Dlaczego piszesz o moim byłym \"M\"? np: \"z powodu M\" albo \"ze swoim byłym M\" To jakis wasz tajemniczy skrót czy co? ja jestem tu nowa wiec nie wszystkie wasze zwyczaje rozumiem.
  2. chyba tez powinnaM do was dolaczyc. zaszlam w ciaze rok temu. to sie stalo w sylwestra. dokladnie tak jak chcielismy. moj facet pracowal w anglii przyjechal na swieta i sylwestra i zaraz po tym wrócil. w polowie stycznia miesiaczkowalam normalnie a w lutym troche inaczej, krótko i skąpo. 28 lutego cos mnie podkusilo i poszlam do gin. nie wiem dlaczego bo przeciez mialam okres kilka dni wczesniej. lekarz zrobil usg dopochwowe i stwierdzil 5-tc i wtedy sie zaczelo wielkie liczenie. przeciez od zaplodnienia minęło dwa miesiace a tu nagle 5-tc? lekarz skierowal na badania i za trzy tyg na usg brzuszneale w karcie wpisal ze to 8 tc. jeszcze przed usg mialam bardzo bolace skurcze wiec poszlam do gin który przepisal mi luteine moj ówczesny facet ojciec mojego słoneczka zrobil wszystko zeby tu byc na 1 usg brzusznym. poszlismy razm na usg i lekarz powiedzial zeby przyjsc za tydzien jeszcze raz bo o nie slyszy serduszka i ze to11tc. juz wtedy wiedzialam ze cos jest nie tak. przez caly dzien zastanawialam sie co zrobic. nie chcialam czekac tygodnia. wiec pojechalismy do szpitala jeszcze tego samego dnia. tam opowiedzialam wszystko. ze moj lekarz prowadzacy kazal czekac a ja nie chce i sie denerwuje. zrobil mi trójwymiarowe usg. wezwal lekarza z patologii ciazy a gdy go zapytalam co sie dzieje powiedzial ze jest takie prawo ze potrzebny jest jescze jeden lekarz. no i szok.!!!! obumarla ciaza. jezeli przez nastepny tydzien nie nastąpi oczyszczenie to mam wrócic. wydawalo mi sie to dziwne. kazali mi czekac tydzien z martwym sloneczkiem w srodku?? nie pamietam jak dotarlam do domu. mdlalam i wymiotowalam przez cala noc. od rana plakalam nie mogąc podniesc sie z podlagi. nic do mnie nie docieralo. przez caly tydzien mialam nadzieje ze oni sie pomylili i ze jak pojde do mojego lekarza to powie mi ze wszystko jest ok. ze widzi i slyszy serduszko. poszlam do niego a on potwierdzil martwa ciaze. wypisal skierowanie na zabieg i kazal czekac tydzien na oczyszczenie a po tygodniu jechac na zabieg. powiem szczerze. nie wytrzymalam. ani ja ani moj facet. pojechalam tego samego dnia. nie chcialam dluzej czekac. za bardzo nas to bolalo. w szpitalu spedzilam 3 godziny. wieczorem pojechalam do domu.bez zadnych powiklan. obudzilam sie rano i nie wiedzialam co ze soba zrobic. czulam ze to moja wina i wszystko mnie boli od srodka.spakowalam sie i wyjechalam z moim facetem do anglii. wiem ze to byla glupota kilka godzin po zabiegu ale to byl mój sposób by dalej zyc. wyjazd pomógl mi sie pogodzic z tym. nie zapomniec bo nigdy nie zapomne. to byl kwiecien. przyjechalam do polski w czerwcu i okazala sie ze wszystko jest ok niczego sie nie dowiedzialam po wyniku badania histopatologicznego byl po łacinie a lekarz nie powiedzial.. zaczelam brac tabletki anty. gdy przyjechalam w listopadzie wynik cytologii to III nikomu nic NIE POWIEDZIALAM. NAWET MOJ FACET NIE WIEDZIAL wrócilam do anglii i postanowilam ze od niego odejd.kolejna wizyta w polsce to marzec. i kolejny szok. RAK SZYJKI MACICY. i nadal nikt nic nie wie. wróclam do anglii choc wiedzialam ze na krótko. pomogłam mojej milosci znalezc lepsza prace i odzeszlam. od listopada kiedy sie dowiedzialam ze jestem chora odsuwalam sie od niego coraz bardziej a on nie wiedzial dlaczego w koncu powiedzialam ze mam kogos innego. nie chce juz z nim byc to koniec. wrócilam do kraju i zaczelo sie leczenie i ratowanie czego sie da....zmienilam lekarza. i.... kolejny szok. TO NIE ZADEN RAK TYLKO TORBIEL. dzis siedze i mysle ze stracilam wszystko. MOJE SŁONECZKO i faceta którego kocham a wszystko przez glupiego lekarza. który nie powinien byc lekarzem. jestem calkiem sama. nie chce wiecej dzieci. jest tylko jeden czlowiek który bylby odpowiednim ojcem ale jego juz nie ma. NIGDY NIEZAPOMNE O MIOM SŁONECZKU. MINĄL PONAD ROK A JA WCIAZ PLACZE MYSLAC O TYM CO BYLO.
×