Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

july-a

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez july-a

  1. hello :) Im nas więcej tym lepiej...to dobrze wrózy topikowi, który juz kilka razy przeszedł reanimację. Sashka jesteś mistrzynią niespodzianek :) Witaj, nawet jesli było to jednorazowe wejście, to i tak fajnie poczytać co tam u Ciebie. Zdaje się, że ja tu ostatnio pełnię stały dyżur hehe..nie to żebym mało zajęć miała, ja się po prostu uzależniłam od tej strony, tak tak.. Witam nową koleżankę :) i zyczę powodzenia w staraniach o dzidziusia. Zawsze możesz tu liczyc na wsparcie:) U mnie jakoś takoś niemrawo, jestem nudną mamą chyba, ale nie mam super pomysłów na zabawy z moim maluszkiem i grzęźniemy w bagnie resoraków. Myślę, że jego samego juz kółka \"sie przejadły\" Teraz chętnie grzebie w pojemnikach z długopisami i szufladach ze skarbami różnej maści i o zgrozo..doniczkach. Nic, zmykam do Igorka, bo mnie wyrzuty sumienia podgryzają, że za mało czasu mu poświęcam pa
  2. Cóż, nie mam doświadczenia w temacie plombowania w ciąży, ale wydaje mi się że znieczulenie miejsowe podziała tylko w jamie ustnej i nie będzie miało wpływu na rozwój dzidzi. Najlepiej spytaj swojego gina. Co do liczenia ruchów płodu, to sobie myślę że serię ruchów nastepująccych po sobie trzeba liczy jako jeden, tylko żeby nie było między nimi zbyt dużego odstępu czaSu, tylko tak mniej więej do 2 min...ale pewności 100% tez w tej kwestii nie mam. Ja tam nie miałam z liczeniem problemu, bo mój mały w brzuchu był bardzo leniwy i kopał naprawdę sporadycznie:) z resztą był taki duży że nie czułam kopnięć a raczej rozpychanie - to juz było tak pod koniec, bo wtedy miał juz małe pole do manewru i chyba odpuszzał sobie wygibasy.
  3. Dziewczyny nie wykruszajmy się....:( szkoda by było, nie? U mnie ok, Igor pnie sie w górę. Jak przyglądam się jego sylwetce kiedy spi w łóżeczku, to zachodzę w głowę, kiedy on sie tak \"rozciągnął\" ;) Ma juz chyba z 94 cm, mierzę na oko gdy stoi przy parapecie:) Napisze cos więcej później pa
  4. cześć dziewczyny, zaczęłam powoli obawiać się \"nonikowania\" i spanikowałam, ze nic nie robie w tym kierunku. Nocnik stoi w kącie, dziecko lata w pieluchach.. Watpliwości zasiała moja mama, która raczyła mnie poinformować, że ja siusiałam do nocniczka juz w 13 miesiącu życia?? Nie do wiary;) musieli mnie chyba musztrować...w ogóle z tym wiąze się wielka story, jak to moi opiekunowie niestrudzenie taszczyli nocnik wśród bagażu, wybierając się nad Bałtyk, co wprawia mnie w zdumienie..no ale może w PRL-u nocniki w sklepach ot tak nie stały i woleli nie ryzykowac kupna w miejscu docelowym. Wracając jednak.. koleżanki z pracy mojej mamy również chwyciły się za głowę ( za nimi z kolei moja mama), że ja jescze nie sadzam!!! Nadmienię że ich roczne dzieci to juz kurcze z pieśnią na ustach lepiły sie do sedesów . Dotąd byłam spokojna, ale zaczynam mieć wątpliwości czy nie przegapiłam jakiegoś sygnału ze strony Igora, on się czasami łapie za pieluchę i mowi siii..to chyba musimyjuż zaczynać? pozdro
  5. To ciekawa jestem jak na bilansie za pół roku wypadnie moja mała panda...już teraz ma 14, 5 kg, chociaż nie wygląda na grubaska. W tym przypadku, uważam, liczyc należy siłę mięśni;P Bicepsy to mój Igorek ma, zapewne od dźwigania tych ciężkich zabawek ;p A tak z innej beczki, to znowu tak tu cicho... nie chcę zapeszać, ale jak wstawiam swój post to automatycznie zalega wielkie milczenie hehe..
  6. witaj Zizia:) Witak Kasiu W..dawno nie zaglądałaś. Jak sie miewa mała Ada? :) Witajcie:) Co do bliźniaków , mam krewną, młoda dziewczyna ( w moim wieku ;) ), która ma córkę 8 lat i chłopaków - bliźniaków 6 lat. Ta dopiero miała roboty po pachy przy takiej czeladce, zważywszy , że rodzeństwo dzieli różnica 1,5 roku. Podziwiam ją bardzo, dla mnie jest charyzmatyczną, wspaniałą matką...z kolczykami w nosie i upodobaniem do punk-rocka. Oj, łatwo nie miała, chociaz ma oddanego męża, który bardzo ja wspierał i wspiera. Ale teraz maja fajnie, zawsze tak gwarno i wesoło w ich domku. Jak dzieciaki podrastaja to jest sie z siebie dumnym, ze sie udało stworzyć taa czadową;) rodzinę. życzę Ci swietnych gości Zizia:)) Pozdrawiam Wszystkie
  7. haha.. u mnie to wszyscy wyczekiwali dziewczynki. Moja mama ze względu na to, że dwie córki odchowała, a chłopaki to rozrabiaki. Teściowa znowu pragnęła wnusi, gdyż wychowywała synów i chciała chyba odmiany;). Dziadkowie z tych samych powodów. A ja kiedys w ciąży napiłam sie piwa ( ale tylko troszkę ;) ) a tu jak nie kopnie lokator brzucha. Mój mąż od tej pory miał 100 pewności że będzie miał z kim w piłkę kopać. A ja po cichu chciałam chłopczyka powiem Wam szczerze... a teraz mam takiego przylepka tatusia. Mama od świeta;)
  8. Justme_ Moja Kruszynko..dacie radę!! Te paranoiczne myśli, która ich nie miała podczas ciązy...każda z przyszłych mam sie boi , nawet ta, która przygotowywała sie do ciązy skrupulatnie i myslała, że ma wszystko idealnie zaplanowane. Niczego jednak nie mozna miec pod pełna kontrolą, zwłaszcza emocji...zresztą w ciązy to dopiero karuzela uczuć. Trzymam za Was obie kciuki, bądźcie dobrej myśli. pozdrawiam:)
  9. Mamo Kruszynki:) powiem Ci coś od siebie. Kiedy staraliśmy się z mężem o dziecko w ogóle nie myślałam , czy jestem przygotowana na taką zmianę, nie zaprzątały mną myśli o odpowiedzialkności, o trudach, nawet przy staraniach nie było we mnie jakiejś przeogromnej potrzeby, pragnienia żeby tulić swoje dziecko.. Wiedziałm że będzie inaczej...ale do momentu narodzin Igora, nie wiedziałam że będzie aż TAK inaczej;) Byłam taka nieświadoma i chyba naiwna zanim zostałam mamą. Dałoby się moje plany streścić w słowach....\"to hop siup robimy sobie dziecko nie?\" Będąc w 3 tygodniu ciązy zaszalałam ponad normę na imprezie urodzinowej kolegi... a jak się dowiedziałam ze mam \"zajęty\" brzuch spanikowałam. Z dobrych rzeczy powiem, że w tych pierwszych tygodniach samoistnie następuje \"wymiana\" uszkodzonych komórek płodu, jakoś to tak mądrze natura wymyśliła biorąc pod uwagę głupstwa które robimy nieświadome ciązy. Podsumowując, chciałam Ci po prostu powiedzieć , że mamami się stajemy. To jest taki proces dojrzewania w nas uczuć macierzyńskich. Nawet jeśli teraz jestes pełna wahań, zobaczysz wszystko się bedzie zmieniało, nawet jeśli początki sa trudne. Pozdrawiam Wszystkich Czytających:)) Dziewczyny do klawiatury..pisać mi tu, co u Was!
  10. Na szczęście biegunka przeszła kiedy podałam smectę i jak na razie jest wszystko w porządku. Najprawdopodobniej była to reakcja na szczepienie, tak przypuszczamy po lekturze skutków ubocznych których po tym syfie może się pojawić od groma. Ja dostałam rozkurczowy tolperis, który mnie wyprostował. Jak mnie jeszcze raz tak \"poskłada\" to wykorkuję, słowo daję. A dziś telefon od mojej mamy, że jej kręgosłup szwankuje i cierpi podobnie...szkoda gadać:( Dobrze,że chociaż dziadek zabiera Igora na spacery, bo ja nie dałabym rady z takim klockiem wspinać się po schodach, a windy brak...Przynajmniej mały nie kisi się w domu. Jak ja nie lubię zimy. Zdecydowanie potrzbuję warunków cieplarnianych i jak pomyślę że to dopiero początek niskich temperatur to zaczynam wyć. Trymaj się ciepło Blondas. pozdrowienia
  11. O! fajnie, jest co poczytać:0 Hej blondas, sprawiłaś niespodziankę topikowi po długiej absencji:) Ale Maciek sie fajnie zmienia:) ładny chłopczyk. Miałam ochote napisać cos więcej, ale chyba mi się przbudziło maleństwo. Biedny jest bardzo, bo ma biegunke i tak strasznie odparzona pupcie, że kiedy mu zmieniałam pieluchę podczas snu to płakał z zamkniętymi oczami. Muszę się was poradzić w kwestii bactrimu,czy któraś podawała możę ten lek małemu pacjentowi, bo ja kiedyś przy infekcji stosowałam ( przepisany przez lekarkę) a teraz po przeczytaniu kilku postów na innych forach przeraziłam się opiniami, że to podobno paskudztwo. Siedzimy w domu, nie wiem jak pomóc Igorowi, ma 37,4, robi te żadkie kupki, sluzowate i ze smugami krwi:( ale nie jest szczególnie marudny, ma dobry humor, brak kaszlu, lekki katarek. Aaaa...3 dni temu dostał szczepionkę - inferix, od tego czasu gorączkuje raz słabiej raz mocniej. Ja dodatkowo chodzę połamana. Wczoraj siekło mnie w lędźwiach przy wieszaniu prania..chodziłam na czworakach, wyłam z bólu tracąc przytomność , ból jak jasna cholera. Pojechaliśmy do lekarza i zdiagnozowano to jak zespół bólowy kregosłupa. Przyczyn może być wiele...dzisiaj juz lepiej, poruszam się trochę jak zombie, ale lekii rozkurczowe dały mi odsapnąć. Podobno te bóle nawracaja do kilku razy wmiesiącu - koszmar:( Żyję sobie w lekkim stresie obarczona tym wszystkim, ale wspolnie jakoś dajemy radę. Najgorzej martwi mnie stan Igorka:( trzymajcie się
  12. miałam napisać młoda mamusia, a zabrzmiało tak ordynarnie..szacuneczek dla mamy z piaskownicy:)
  13. Ja sobie tez czasem o drugiej ciązy pomyślę, ale na tym się kończy na razie;)...Może i głupio zabrzmi ale znowu nieprzespane noce, zmęczenie..już teraz mam kołomyję, a tu powtórka z rozrywki... No ale dzieci to szczęśćie wielkie, cud nad cudy...:)))Gdybym miała nianię , forsę i dobrą pracę itp itd...to kto wie hehe...no ale przyznaję brzmi to dość naiwnie, bo optymalne warunki trudno stworzyć. Wczoraj byliśmy sobie posiedzieć w piaskownicy i byłam świadkiem chwili grozy. Młoda z dwójką brzdąców, jeden w wózku a drugi po prostu - wszędzie! - jak torpeda ok. 2-letnia ciągle wylatywał za ogrodzenie i pedził w strone jezdni, albo krył się za drzewami..a mamusia za nim z niemowlakiem pod pachą..kurcze, sama się bałam, bo czasami faktycznie znikał z pola widzenia, a raz o mało nie wyszedł na ulicę. Z igorkiem mam o tyle dobrze, że jak klapnie na pupę, to się zajmie albo gałązką, albo śrubką w drewnie..względny luz - wyłączając zapędy do przegryzania kamieni i ukradkowego lizania kasztanów, bo wie, że to ruchy niedozwolone. Ostatnio mam radochę z jego ciągłej radochy hehe..taki śmieszek domowy..bo jak między nieznajomymi to mina poważna i wzrok przenikliwy. Chm... pozdrowienia:))
  14. ech...no ja Was Czarna wszystkie pamiętam :) Wystarczy cofnąć się o kilkadziesiąt stron i przypomnieć historyczną tabelę..hehe.. Zastanawia mnie dlaczego na przykład Bellarosa (chyba tak brzmiał nick...) tak nagle przestała pisywać...no i szkoda, że wszystkie tak w kratkę piszemy. Rozumiem że dzieci ale...;)
  15. Acha..no i Chromka moje gratulacje z powodu pracy:)
  16. Hej! Wieczór już, niby spokój, ale tak nie do końca. Igor się przebudza ostatnio, trzeba go brać na ręce, uspokaja się i z powrotem wraca do łóżeczka. Czasem jak w zegarku, bach ..21..a tu nagle miałki i stęki..trzeba lecieć. Ja się zastanawiam, czy on trochę już się nie zaprogramował na to wstawanie...a może zębiska mu się rżną.. Wkłada sobie ostatnio łapki w buzię i łazi tak , jakby miał zagwizdać palcami...Babcia mówi, że rżną się jak nic trzonowce. Może to już pora? Czasami wciągu dnia bawi się w najlepsze, a tu nagle usteczka w podkówkę i buuuu...Od wczoraj zaczął chodzic na palcach, to chyba kolejne odkrycie poza możliwośćią kucania i robienia kociego grzbietu. Kurcze, z kazdym dniem jakiś nius, nowa niespodzianka:) A w ogóle to uwielbiamy książeczki oglądać, Igoś każe nazywać rzeczy, ba..nawet trzeba mu historię opowiadać o postaciach z rysunków, bo zdawkowym opisem się już nie zadowala. Więc samochody mu kupujemy i coraz to nowe bajeczki hehe... Chromka - wodniki to hulaj dusze...mam w rodzinie wielu, a każdy nade wszystko ceni sobie wolność i podróże...ciekawe jak będzie z Alu:) Pozdrawiam Was Koleżanki:))
  17. OOOO:)) Jak fajnie znów Was poczytać.. Chromka fajnie , że znowu wróciłaś po domowych zawieruchach...ech..życie czasem nie rozpieszcza. W tej chwili nie mam za bardzo warunków do pisania, bo wybieramy się do dziadków i muszę się szykować, ale na pewno w najbliższym czasie dam znać o postepach mojej latorośli:) Pozdrowienia!
  18. Hellou:) eee...do pracy nie wracam, przynajmniej nie do dotychczasowej Zastanawiam się czy by sobie czegoś na pół etatu nie poszukać..tesciowa w listopadzie przestaje niańczyć takiego malucha i mogłaby wpadać na czas mojej nieobecności. Myślę sobie, że na dobre by mi to wyszło, jakaś odskocznia przynajmniej... Igor też uwielbia wszystko co ma kółka..non stop tylko brum brum gada, w przerwach powie czasem - mama :) ..ale tak pięknie i wyraźnie woła mamusię, że cała jestem w skowronkach hi hi:)) Mówi też tata i pokazuje prawidłowo hehe, no sama radośc.... Czekać tylko jak wsiądzie na swój rowerek pierwszy..ma to jak w banku, bo tata jest mechanikiem rowerowym i ma na tym punkcie bzika :)
  19. Hej:) Widzę, że topik odradza sie jak feniks z popiołów hehe... No, my na razie 2 razy byliśmy n basenie, a drugi raz był wczoraj. Premiera w wodzie była udana, Iguś był zaciekawiony dziećmi, duuużą wodą i w ogóle...Wczoraj było mniej fajnie, bo kazali nam polewać jego głowę wodą z konewki i mały przeżył szok, bo nie mógł złapać oddechu i ciągle się zachłystywał. instruktor powiedział, że późno zaczynamy lekcje pływania ..poziom lęku jest wyższy i takie tam...Kazalićwiczyć w wannie polewanie wodą z prysznica, tak wiec wczoraj były pierwsze próby podczas wieczornej kąpieli...trzeba cierpliwie czekać zatem. dziecko musi nauczyć się wstrzymywać oddech, bez tego nie ma przejścia do kolejnych etapów ... A tak poza tym to u nas wszystko w porządku:) Fajnie, że chociaż Ty Domi się odzywasz:)) pozdrowienia
  20. Hej Ja juz wymiękam dziewczyny... Ciężka robota przy dzieciach..ojojoj... Mam jedno, a ręce opadają, bo się z mojego synka marudas robi i płaczek..Przechodziliśmy nieawno 3-dniówkę, było nieciekawie, ale minęło. Teraz burzliwy etap - bunt wobec zakazom. Na wszelkie moje \"nie\" jest płacz i zgrzytanie zębów..uszy puchną..Dzisiaj idę do gina więc odetchnę, bo Igo zostaje z dziadkiem. Okazało się że mam nadżerkę:( ..No i zabieg murowany) oby nie okazało się że jakaś fatalna ta zmiana, bo odbieram dodatkowo wyniki cytologii. Ech..być kobietą.. być kobietą... A co tam u Was słychać, napiszcie coś:) Pozdrawiam:))))
  21. hej :) Co do sadzania na nocniku, to może jeszcze u nas za wcześnie na naukę pełną parą, ale mamy nocniczek i mały siada na nim dla zabawy..robimy siu siu maskotkom i takie tam...może na coś się przyda. Na razie tak gwoli wstępu przed intensywnym kursem;).. To tak na marginsie..zeby coś napisać... Napiszcie mi proszę kiedy wdrażać kubek niekapek...Igo juz popija z takiego "kubka kapka" z ikei..idzie mu nawet nieźle..za to nie chce ciągną z niekapka aventa który mu kupiliśmy niedawno, a szkoda bo łatwiej zachowadź czystość a Iguś lubi sobie kubkiem potrząsać jak szejkerem ;).. Pozdrawiam i tymczasem
  22. Dzięki Domi , spróbujemy w ten sposób.. o ile się jeszcze da w tak krótkim okresie...moja siora to śpiąca królewna;) A moje dziecko to taki przylepek mamusi...tata ok, ale z mamutką jest the best:) fajnie hehe... No i rosnie nam gawędziarz muzykant... na spacerze ludzie ciągle zagadują Iguśka..o jak ty dziewczynko pięknie śpiewasz..;)a on na to marszczy nosek haha:)
  23. No..ja tez bym teraz chciała siostrzyczkę dla braciszka...Szkoda, że nie można zaprogramować ;). Naczytałam się jeszcze przed ciążą o tym , że im więcej jakiś składników w diecie tym tworzy się odpowiednie środowisko w Tobie dla poczęcia chłopca albo dziewczynki..buhaha..piłam kakao, jadłam banany..czekoladę wcinałam..- bo to niby na dziewczynkę i mam Igusia hehe... Powiem wam, że ostatnio łapię potwornego doła. Szybko popadam we frustrację i wyżywam się na bogu ducha winnym mężu (no moża nie tak całkiem niewinnym;) ). Wieczorami boli mnie głowa i czasami mam ochotę rzucić to wszystko i uciec daleko - delikatnie sprawę ujmująć;P Ja mam słabą psychikę kurka wodna i to jest kolejny powód do zmartwień..w ten sposób krąg się zamyka. Niby lato, ciepło ptaszki śpiewają i fajno jest..ale uginam się i popadam w melancholię. Chyba muszę przetrzymać pozdro
  24. Pisząc o urodzinach Igora miałam na mysli jego przyjście na świat rok temu - tak dla jasności
×