

Rybka zwana Wandą
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Rybka zwana Wandą
-
Hmm, teraz to już w zasadzie wiem, dlaczego nie podstawiłeś mi tej nogi... A mówiłam, mówiłam... Wszystkiego dobrego. I niech Wam się poukłada. j :-)
-
Ty padalcu... :-(
-
Jesteś pewien, że to byłam ja? :D
-
Piękne dzięki, U.L. :-) I wszystkiego dobrego. Pokoju w sercu. :-)
-
??? Ale jak mogę Ci się tak wyobrażać??? Na jakiej podstawie? :D
-
Mogła nosić takie normalne, babskie czółenka? Szczęśliwa kobieta!
-
Bo mi się waga miota między 51 a 53. :-P
-
Mało? Zależy do czego... ;-)
-
Nie, mam 1,655 metra wzrostu. I noszę ciemny, długi płaszcz.
-
A bo co? 165. I pół. :-P
-
W drugi dzień Świąt. Ale nie wierzę już w PKP... :-0
-
Pewnie chodziło jej o \"rozumię\"... ;-) (Mówiłaś do Goździka o powiększaniu rodziny)
-
Cześć, Laseczki :D Wszystkiego dobrego, nie tylko na Święta! :) Goździk, luz, u mnie w domu tylko znów westchną nade mną, patrząc z politowaniem, i będzie, żebym sobie w końcu jakoś to życie ułożyła...
-
Jest rzeczą okropną dla kobiety, gdy mężczyzna pochwał szczerych i zasłużonych nie potrafi/nie chce przyjąć lub wręcz odrzuca...
-
Pewnie każda lubi. Ale niektóre są niezwyczajne i nie zawsze potrafią regować owym pożądanym \"uznaniem i podziwem\". ;-) Za to przekorą, dowcipem lub pogodną \"ciętością\" - jak najbardziej. :-P
-
A szczerze-szczerze? Aktywne męskie zainteresowanie często zbija mnie z pantałyku i wywołuje niepokój i obawy. :-0
-
Myślę, że jest mocno zbliżone, wbrew obiegowym opiniom. Tyle, że wylewanie tego na zewnątrz wygląda już nieco inaczej. Chociaż to wyrzucanie środka na zewnątrz to też sprawa indywidualna każdego człowieka. Zastanawiam się, dlaczego wciąż jestem sama w pokoju... :-0
-
To będzie to oznaczało, iż charakteryzujesz się dużą dozą wrażliwości i abstrakcji. Generalnie - in plus. :-)
-
W \"realu\" tego nie robię, bo twarda ze mnie baba, to chociaż tutaj sobie pofolguję :-P ;-)
-
, goździku :-) Wiesz, uwielbiam, gdy ludziom coś się udaje i widać uśmiech na ich twarzach. Staram się zawsze choć trochę z tego uszczknąć i ogrzać się tym światłem. Trochę wtedy łatwiej żyć, zwłaszcza, jeśli własnego niedostatek. :-) Fajneście kobity, moje kochane! :-) (mam nastrój rzewny... ;-) ) Uciekam, zanim Was łzami zaleję. ;-)
-
Do zobaczenia. :-)
-
Kwestia treningu, JK. ;-) Niestety?...
-
Taka już moja uroda, pojedynczy kwiatku Poza tym, dzięki temu Wasze szczęścia nabierają bardziej wyrazistego smaku. :-)
-
Miałam na myśli \"system dobijający życie prywatne\". Ale ta opowieść za to zmroziła mi krew w żyłach. Miałam tylko jeden przypadek \"ujścia z życiem\" cudem. To było prawie trzy lata temu... Psychozapaść. Prawie weszłam pod samochód, bezwiednie, w ogóle nie rejestrowałam rzeczywistości. Coś mnie odciągnęło za kołnierz i powstrzymało nogę, która chciała mnie wciągnąć wprost pod koła startujących aut. Jak oprzytomniałam, zrobiło mi się zimno... :-)
-
Prezent, Ty szczęściaro, gratulacje! :D :D :D A zdjęć nikt Ci tutaj nie odpuści. :-P I chciałam zauważyć, że jako sekretarka będziesz miała komputer, zapewne z podłączeniem do internetu... ;-) Czołem, dziewczyny! :-) Ja mogę napisać tylko tyle, że sielanki nie ma wcale, a ja mam albo mały zawał albo nawrót nerwicy. Generalnie - trochę, jakbym umierała, ale mam nadzieję, że jeszcze nie ostatecznie. :-) Okien w związku z tym nie myję! :-P Pozdrawiam, Rzw