Rybka zwana Wandą
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Rybka zwana Wandą
-
Topik bez zamysłu - niech się wpisze kto chce, w dowolny sposób
Rybka zwana Wandą odpisał aromat identyczny z naturalnym na temat w Dyskusja ogólna
Chyba się "złożę w ofierze" na Wigilijnym stole... :-0 -
Topik bez zamysłu - niech się wpisze kto chce, w dowolny sposób
Rybka zwana Wandą odpisał aromat identyczny z naturalnym na temat w Dyskusja ogólna
Prezenty z okazji Świąt powinny być zakazane... :-( :-( :-( -
Wszystkiego najlepszego, Prezencie! :D :D :D
-
DeGie ---> zaraz się poryczę ze wzruszenia... :-D Najwięcej sentymentu wzbudza we mnie trzecia fotka - siadałam na tych ławkach przez 4 lata edukacji w pobliskim LO nr 1 :-D
-
No dobra, kończę swoją działalność. Wyjeżdżam na północny-zachód. Do widzenia się z Państwem. Albo i nie... ;-)
-
Być może. Podobno też gorzej orientują się w przestrzeni. Np. moja mama, zawsze się gubi w lesie i w nowych miejscach. Mnie się to jakoś nigdy nie udało, choc czasem żałowałam. :-0 A myślenie w zbyt dużych dawkach prowadzi tylko do zgryzot.
-
No, dlatego właśnie myślę o wydzieleniu tego budynku, przy jego jednoczesnym połączeniu z głównym. Pomyślę. Jak już znajdę czas. I talent. ;-)
-
Jest jeszcze opcja 3: architektonicznie osobny budynek połączony przejściem (naziemnym lub podziemnym) z budynkiem głównym. Dzięki temu nadal jest to w zasadzie \"w domu\", ale cała wilgoć z tym związana jest jednak \"oddzielona\"
-
Należy też pamiętać, żeby ta oranżeria w ogóle komponowała się sensownie z resztą zabudowy... Chcesz ja całkiem oddzielną czy połączoną z budynkiem głównym?
-
Sama murować nie będę, to pewne. ;-) Co do oranżerii - no bardzo mile łaskoczesz moją próżność zakładając, że moje pomysły mogą być rozsądne. :D Wciąż nie doszłam do sklepu dla plastyków. :-0 Może po Świętach? (uwaga: to jest zastanawianie się na głos, a nie żadna deklaracja!)
-
Mnie póki co przyszły rok napawa wielkim niepokojem o wszystko. :-) A najbardziej o to, że nie znam się na sztuce budowlanej! ;-)
-
Tak ostatecznie? Nie wiem. :-) Na razie trzydzieści kilka kilometrów na zachód. :-)
-
Jeszcze nie wiem. Ale coś wymyślę. Wśród tutejszej społeczności panuje pogląd, że należy być "zimną zołzą", cokolwiek to znaczy. Podobno się sprawdza. :-0
-
No to jak tam już sobie chcesz. Ma misja skończona. Cześć poległym na polu chwały!
-
Mnie tam na pogotowiu zawsze (czyli całe dwa razy) aplikowano dożylnie bardzo dużą strzykawkę sympatycznego hydrokortyzonu i robiło mi się błogo - a nawet pomagało na opuchliznę. Na ostatni natomiast głęboko podskórny zastrzyk zawlokła mnie podstępnie do łazienki własna matka! No to z metod naturalnych zalej palec spirytusem (silne właściwości dezynfekujące), zrób okład z czosnku (silne właściwości antybakteryjne), zawiń bandażem i czekaj, co się stanie...
-
Przez gen lekarski dołączę do grona kafetereyjnych sanitariuszek - do lekarza marsz! Obejrzą, odkażą, opatrzą, może dadzą zastrzyk - i po krzyku. Oficerom rezerwy nie straszne takie akcje. Wszystkiego dobrego! RzW PS. Znudziło mi się pływanie. Szukam portu.
-
Topik bez zamysłu - niech się wpisze kto chce, w dowolny sposób
Rybka zwana Wandą odpisał aromat identyczny z naturalnym na temat w Dyskusja ogólna
A kostka Rubika całkiem mi się rozleciała. -
Na razie biję się jeszcze z tym, że nie mogę jej zmienić na taką, której bym sobie życzyła. A przynajmniej wydaje mi się, że bym sobie życzyła. ;-) A ja miałam wtedy 6 lat! :D I nie będę ściemniać, że cokolwiek pamiętam. :-P Tylko tyle, że zima była sroga i taty nie było, bo kilka miesięcy wcześniej wyjechał do brata do USA. Byłyśmy same z mamą, ja lat 6 i siostra, lat 1 i pół.
-
JK - nie jest to coś, czym należy się głośno chwalić... Kochani, nie będę tu już pisać. Jeśli ktoś chce - łatwo mnie znajdzie. Adres pod nick\'iem. Zostałam już odsądzona od czci i wiary za to moje bezsensowne uczucie. Trudno. Taka karma, jak mawiał pewien znajomy. Jeszcze raz wszystkiego dobrego, pozdrawiam, j
-
Życzę Wam wszystkim wszystkiego dobrego. Dobrego życia. Nie tak pokręconego, jakie sama sobie uparcie buduję. Życzę Wam, żebyście nigdy nie musieli kogoś kochać bez nadziei na wzajemność, co jest moim udziałem. Życzę Wam, żebyście nigdy nie mieli tak upartej wiary, że może, że kiedyś... jaką ja mam. A o której bezsensowności przekonują mnie różne osoby od jakiegoś czasu. Życzę Wam, żebyście nie byli tak zaślepieni, jak ja. Kochać nie warto, bo to tylko boli?... :-) Oczyściłam e-skrzynkę. Spróbuję oczyścić siebie. W przeciwieństwie do Ciebie, autorze, nie zamierzam się \"resetować\". Mam zbyt mało dobrych doznań, żeby się ich dobrowolnie pozbawiać. Bardzo przepraszam, jeśli czujesz się skrzywdzony, choć nie wiem do końca, dlaczego. Pozdrawiam Was ciepło, RzW
-
Jak kokietować - wyznam Ci w sekrecie, że osobiście potrafię kokietować tylko ... na piśmie... :-0 A w życiu - to natychmiast język mi kołkiem stanie lub odwrotnie, rozbestwi się zanadto i wymyka się spod kontroli. No i oblewam się rumieńcem. Mega rumieńcem... :-0
-
Jest jeszcze taki jeden zdradziecki guziczek... i pewna zbuntowana haftka... Ale o tym inną razą, jak to mówią. :-) Do zobaczenia! :-)
-
(co pisząc, poprawiłam ramiączko. To leżące głębiej. Lewe. )
-
Uczę się od Mistrzów... :-)
-
Ja?? Ja jestem tylko ofiarą krnąbrności małego, białego ramiączka... A w zasadzie ofiarą spisku, bo ramiączko od koszulki ma wspólnika w swych niecnych zamiarach, w postaci także śnieżnobiałego ramiączka, należącego do innego, głębiej ukrytej misternej konstrukcji...