Rybka zwana Wandą

S. - przepraszam, ale nie mogę się powstrzymać: znaczy się cytat \"żar z rozgrzanego jej brzucha bucha\" można zastosować do Ciebie? Podmieniając ma się rozumieć \"jej\" na \"jego\", a brzuch na... inne organa? :-D :-P

Zuzanno :-D Tylko od razu dopisz \"porad studzących\" ;-) :-D

Zaraz tam umordować... Fakt, może jest w sumie ciężej o tyle, że wymaga częstszego noszenia z uwagi na własną nieporadność, ale jest za to prostszy w obsłudze. I mniej wymagający. ;-)

Posłuchajcie sobie wszyscy Audycji Podzwrotnikowej w radiowej Trójce. Właśnie teraz, do południa.

Hmmm... A może da się coś podreperować? Czasami jest tak, że jesteśmy zżyci z czymś tak bardzo, że nawet już widoczny na tym eksponacie ząb czasu nam nie przeszkadza. Znamy już momenty, kiedy hamulce mogą puścić - i jesteśmy przygotowani. Niektóre elementy, jak niewygodne siodełko czy pogięta kierownica, można spróbować wymienić lub naprostować. Oczywiście, że jeśli nie sprawdza się całkiem, można wymienić na lepszy model. Ale skąd przekonanie, że nowy będzie lepszy? A co, jeśli piękny sklepowy błysk okaże się istnieć tylko do pierwszego deszczu?... I takie tam... rybie mądrości bez ości. :-P Wygłaszane przez kogoś, kto ledwo jako-tako utrzymuje równowagę na własnym rowerku. ;-)

Hmmm... Czy to równanie działa także w drugą stronę? Mam wrażenie, że niekoniecznie... :-P I jaka jest różnica między szczęściem a zadowoleniem? Powyborczo - dobrze, mój osobisty cel został osiągnięty i głosowanie przeciw przyniosło oczekiwany rezultat. :-) Kai - jesteśmy gg-asynchroniczne. ;-)

Tanaszko, Kai - nie chodziło o kłucie. A już zupełnie nie tu. Zresztą - już nieważne. przeszło mi. Nie potrafię się nawet zezłościć porządnie... :-0 :-D Push-up? Nieeee.... Zobaczyć rozczarowanie w oczach po zdjęciu tego ustrojstwa - może nie być takie bezcenne. :-D :-D :-D Zalecam napicie się herbaty. :-)

To chyba jednak trzeba skończyć. I tyle. To do Ciebie, oczko drogie. Jest mi strasznie przykro, jak już dawno nie. Cześć. :-(

Hmm... b) małych niebieskich nie mam. Zostały mi małe-białe-mocne S. Podesłać? Mam leż małe-białe-lżejsze. a) pożyczyć? Pytam serio-serio. Koordynaty znasz. Biust do góry - Tanka, żeś dowcipna boleśnie. :-0 Ostatnio urocza pani Zosia Czerwińska w telewizorze deklarowała, jak to za młodu miała tak duże i jędrne, że stały na nich dwie pięćdziesiątki. Nieosiągalny nigdy ideał... :-P Trwać proszę. I powtarzać to sobie w kółko, jak mantrę.

Wiem tylko, jak zaradzić na brak wina - wyjść do najbliższego sklepu. Do zalania pały nie potrzeba jakichś wyszukanych trunków. Sophia styknie, byle w większych ilościach. A że ziąbowato, to można z niej zrobić grzańca - tylko w tym samym sklepie dokup goździki i cynamon. Pieprz i miód lub cukier chyba jeszcze są w domu? Kai, ściskam ciepło z Krainy Licznych Rozterek i Smutków. Ale nawet tu czasem nieśmiało wpada promień słońca. Zamglony, niewyraźny, ledwo ciepły - ale i tak wyłapuję je łapczywie. Czego i Tobie życzę. :-)

Kurde, już listopad i zaduszki???

Jestem stara d... Hmmm.... No i dobra. :-P

Z żalem raportuję, że nie zaginęłam... ;-) Zdążyłam już po powrocie zmęczyć się w pracy, przejść traumę urodzinową (własną), odebrać wylany strop i przebrnąć przez pierwszą fazę kolejnego najazdu właścicielki wynajmowanego przeze mnie mieszkania. Jak ja już się chcę bardzo wyprowadzić \"na swoje\"... Tylko niech tam juz będą ściany, podłogi, łazienki i kuchnia... Mogę mieszkać na podłodze i spać na materacu. Byle na swoim. :-P I w dodatku jest zimno. :-0 Zatem ściskam ciepło!

Jakiś smutny 33 początek...

A, pomyłka w adresie. Ale obowiązuje. Ogólnie. Over and out, z tego pasma.

Nie.

Nie.

No, też chciałabym skończyć wiele rzeczy... Swoją historię momentami również, i to bardzo. :-0

A, \"towarzystwo\", licząc ze mną, jest dwuosobowe. :-P Koniec!

\"Zapał\" to za dużo powiedziane. ;-) A wyjazd jest... drugi z kolei, przy czym pierwszy był... dwudniowy - ale intensywny. :-P Ilości planowanych kilometrów nie ma co zliczać, i tak \"liczą się\" inaczej niż po płaskim. Próbowałam negocjować zmianę miejsca po tygodniu, ale zgłoszenie zostało odrzucone z uwagi na odlegości między południem a północą Polski. Zasadniczo - słusznie, szkoda tracić 4 dni z 14 tylko na przemieszczanie się. ;-) Ale przede wszystkim zamierzam sobie zlikwidować to i owo. :-P

Dni odliczać mogę, i owszem, ale po ich nastaniu: - zamiast kocyka będzie siodełko rowerowe - zamiast mojito będzie woda mineralna taszczona na własnych (mokrych od potu) plecach - zamiast wody będą góry - a zamiast relaksującego reggae będą okrzyki \"no szybciej, Ryba, wsiadaj na ten rower i pedałuj, a nie tak go pchasz pod górę\" :D :P Hmmm.... chyba muszę ponownie przemyśleć sposób na urlop... ;-)

Zdecydowanie lepiej rozmawia się przy piwku, wy Szerloki Holmsy w spódnicach. :-P :D

W życiu, w życiu, i to najlepiej jeszcze w tym! :D :D :D Kawałek opisu NZ z wczorajszej GW ;-) : \"Piękne plaże, błękitne morze, dzikie, wulkaniczne krajobrazy i łagodne, trawiaste wzgórza. Poza tym wszędzie cicho i spokojnie. (...) Wszyscy mówili mi, że to jest cudowny kraj na normalne, spokojne i dostatnie życie, na wychowanie dzieci, na podróże i odkrywanie świata.\" Kusi... Ale muszę nabrać odwagi i wiary w siebie. :)

A może tak rzucić to wszystko i wyjechać do Nowej Zelandii? :-0

I pomyślałby kto, że inni też o tej porze tu bywają... ;-) Spokojnej nocy i miłej niedzieli! :-)