Rybka zwana Wandą
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Rybka zwana Wandą
-
Cieszę się raz jeszcze. Wiesz... mam nadzieję, że nie wyrosłeś jednak z krotochwil. Raczej odnalazłeś swój kierunek i nie chcesz/nie odczuwasz potrzeby rozglądania się na boki. Mam też nadzieję, że nie patrzysz na te \"boki\" z góry i/lub z pogardą.
-
O, to bardzo się cieszę. :-) Nie znam zupełnie. Moje ostatnie doznania muzyczne są zupełnie inne. Piątkowowieczorny koncert anarchistyczny. Reggae i punk. Heh, jednak jestem już starym zgredem. ;-)
-
To w końcu pastuchem czy baranem? Bo się pogubiłam... ;-)
-
Poza tym, mam tu jeszcze kilka spraw do załatwienia. :-)
-
No, to cześć. Wszystkiego dobrego! :-)
-
Poszukiwani są doświadczni \"herd managers\" :-0
-
Przedwiośnie powoli staje się faktem. :-)
-
Dane istnieją. Obiektywnie. Ty je wyparłeś. :-) A generalnie, to nie jest wcale tak źle. :-)
-
Jak już Ci kiedyś mówiłam, możesz z tymi danymi zrobić, co uważasz za stosowne. Z tym niebezpieczeństwem to też przesada. Myślę, że masz niejakie skłonności do przerysowywania faktów. Maleńkiej nadinterpretacji. To także bardzo kobieca cecha. ;-)
-
Jak to w życiu... :-)
-
Bo lubię z Tobą rozmawiać. :-) Bez oczekiwań.
-
Nie, nie byłam. Ale wielokrotnie chodziło mi to po głowie. Tyle, że brak myślenia mógłby mi tam za bardzo przeszkadzać... ;-) Lubię myśleć. Pasjami. :-P
-
Są tacy, z którymi rozmawiam znacznie, znacznie dłużej... Bez oczekiwań. :-)
-
Skoro tak, to po co aż tyle czasu...? Ku \"pokrzepieniu serc\" ;-) PRAWDZIWA ROZMOWA NAGRANA NA MORSKIEJ CZĘSTOTLIWOŚCI ALARMOWEJ CANAL 106, NA WYBRZEŻU FINISTERRA (GALICJA) POMIĘDZY HISZPANAMI A AMERYKANAMI 16 PAŹDZIERNIKA 1997 ROKU Hiszpanie (w tle słychać trzaski): Tu mówi A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji... Płyniecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich. Amerykanie (trzaski w tle): Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji. Hiszpanie: Odmowa. Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji... Amerykanie (inny głos): Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byście zmienili swój kurs o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji. Hiszpanie: Nie uważamy tego ani za słuszne, ani za możliwe do wykonania. Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć zderzenia z nami. Amerykanie (ton głosu świadczący o wsciekłości): Tu mówi kapitan Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej. Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy sie w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze strony wojsk irackich. Nie sugeruje... ROZKAZUJE WAM ZMIENIĆ KURS O 15 STOPNI NA PÓŁNOC! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak również siłom koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. Żądam natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia sie z drogi! Hiszpanie: Tu mówi Juan Manuel Salas Alcántara. Jest nas dwóch. Eskortuje nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze stałego lądu, z latarni morskiej A-853 Finisterra, z wybrzeża Galicji. Nie mamy gównianego pojęcia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańskich latarni morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu okrętowi, który za chwile rozbije się o skały; dlatego ponownie nalegamy, sugerujemy wam, iż działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15 stopni na południe by uniknąć zderzenia z nami. Amerykanie: OK. Przyjąłem, dziękuję. Dość prawdopodobna historia... :-D
-
Taaa, w sumie masz też sporo internetowych adoratorek...
-
Hmm... to może ja postaram się bardziej zmaskulinizować? ;-)
-
Ufff... (chyba)
-
Nie mam czego wybaczać. :-) Pseudonim - hmm, chyba czas już na działanie. Starczy tego odczuwania i przeżywania. ;-) (tak, tak, wiem, powinnam przemyśleć i zastosować do siebie :-P )
-
Jak będę już \"na swoim\", czyli za jakieś 1,5 - 2 lat. ;-)
-
Bardzo rzadko. Nie mam w domu stałego łącza, choć zajmuję się przemysłem telekomunikacyjnym od ponad czterech lat. ;-)
-
Nie, nie było zbyt osobiste. Kilkakrotnie już wypowiadałam się w temacie dzieci na Kafeterii - najwyraźniej na tyle czytelnie, że dostałam mejla z TVN, czy nie chciałabym wystąpić w programie o kobietach, które świadomie nie chcą mieć dzieci. Tyle, że moje wytłumaczenie okazało się zbyt mało medialne, bo nie chodziło mi o robienie oszałamiającej kariery, samorealizację, poznawanie świata, itd, itp. ;-) Nie lubię kopać w sobie zbyt głęboko. Kiedyś próbowała już to robić pewna terapeutka - bolało jak jasna cholera i uciekłam po roku. ;-)
-
Czegoś takiego też nigdy nie powiedziałam...
-
Metryczka: Mam lat 31 i 1/2. Nie mam dzieci. Nie miałam i nie mam męża. Pochodzę z Bromberga, mieszkam w Warszawie. Mieszkam i utrzymuję się sama. Na wiosnę zaczynam budować dom. :-) ;-)
-
Czy ja coś takiego napisałam?...
-
nikita ;-) O wyjaśnienia jednak chyba musisz zwrócić się do Saszy... Cóż ja mogę wyjaśniać? Już pisałam nie raz, i nie dwa, że jestem w związku, słabo określonym, czasem i owszem sama czy samotna, ale w związku. I wciąż jeszcze próbuję i chcę o to COŚ walczyć. Polska walcząca? ;-) A Saszę darzę sympatią i życzliwością, i życzę mu jak najlepiej. Poza tym, lubię z nim rozmawiać, choć czasem nie mam już siły, zdrowia i cierpliwości. A on o tym wie doskonale i perfidnie to wykorzystuje. :-P ;-)