Biegnący z wilkami..
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Biegnący z wilkami..
-
Witajcie!!! Jak fajnie, że odzywacie się:) Zmysłowa, gratulacje!!! My myślimy o 2 dzieci, 3 chyba już nie damy rady;) choć byłoby super. Kadarka! yuupi! Aalex, witaj, jak mogłaś przeczytać 2 strony wcześniej, też byłem zwiazany z kobietą mającą już 15 letniego syna. Faktycznie było ciężko, to najgorszy wiek u dziecka, które buntuje sie z samej zasady, sam nie wiedzac po co. Ale związek się rozpadł też i z mojej winy. Wiedziałem, że coś jest niedobrego ze mną i nie mogłem już sobie sam poradzić, żadne poradniki, czy przyjaciele nie pomagali. Po rozstaniu poszedłem do psychologa na terapię, aby uporać się z samym sobą i duuużo mi to pomogło. We mnie tez były demony przeszłości, które mocno utrudniały wszystko. To nie był przypadek, że przez tyle lat kiedyś byłem sam, teraz to widzę. Na szczęscie po prawie 40 latach dojrzałem;) i teraz jest super:)
-
Hejki! Chciałem tylko powiedzieć, ze u mnie wszystko dobrze:) Za dwa dni będziemy mieszkać w naszym pierwszym własnym mieszkaniu, a wczoraj właśnie po raz pierwszy widziałem na usg nasze maleństwo!!!:) Ale ruchliwe! Po tacie i mamie;) Jak dotąd wszystko układa się wspaniale i pomyśleć, że czekałem na taki moment tyle lat.. Ale doczekałem się i tego Wam wszystkim życzę:) Wesołych Swiat!
-
Pracujemy w tej samej firmie od kiedy tu jestem. Zawsze sie lubilismy i... teraz jest wspaniale:) Bardzo dobrze nam z sobą, świetnie sie rozumiemy, podobnie lubimy spędzać czas, itp. W wielu sprawach fajnie sie uzupełniamy. Przed nami najtrudniejsze dopiero, bo nie mieszkaliśmy z sobą nigdy, ale jesteśmy dobrej myśli:) Oboje umiemy ustępować i przyznać sie do błędu. Po prostu trafiliśmy na siebie, było w tym też troche zwykłego szczęscia. Nie mniej po wielu perypetiach widzę, że najważniejsze w związku to umieć znaleźć balans pomiędzy realizacją własnych marzeń, a ich rezygnacją. Zawsze jest coś za coś. Ale tak naprawde to sie tylko zyskuje, bo choć przychodzą ograniczenia, to otwiera się wiele nowych dróg o których się wcześniej nie śniło:) Po prostu nagle jest wszystko inaczej. Piękniej..., jeśli jesteś optymistą ;)
-
Witajcie kochani! Chciałem tylko powiedzieć, że 26 maja wziąłem ślub z cudowną kobietą! :) Po 39 latach tułania się po swiecie, po różnych związkach, dziwnych czasem perypetiach, mam wspaniałą żonę:) Teraz kupujemy mieszkanie, wprowadzamy się za 6 mcy, a za rok jakieś maleństwo:) Jestem bardzo szczęśliwy i niech tak zostanie na zawsze :) Pozdrawiam wszystkich i życzę radości życia! B.
-
Thank you veeery much:) I never forgot.
-
Witaj Constantine:) Miło mi, że Twoi chłopcy wspominają mnie... pozdrów ich. W tamtym zwiazku jej syn mnie nie akceptował raczej. Ma teraz juz 16 lat, a to wiek buntu przeciw wszystkiemu...Cięzka sprawa była... ale to już nie moje życie... Aż z Warszawy? To musi być zakochany:) Co do jego upodobań, znaczy że gra za duzo w jakies gry? Pogadaj z nim po prostu. Miesiąc to zbyt krótko, aby juz przesądzać. U nas przez pierwsze 2 było słodko, potem dopiero...ale mniejsza z tym. Będzie dobrze! Trzymam kciuki!
-
Wiec z kim powinny spotykać się samotne matki??? Tylko z samotnymi ojcami? A może w ogóle nie zasługują już na miłość i związek, bo mają dziecko? Głupoty piszesz i tyle.
-
Już dawno czasy szczęscia minęły... Mieszkałem razem dziewczyną 9 m-cy i z jej synem. Niestety nie wyszło to jakoś... Musiałem sie wyprowadzić i znowu jestem sam. Ale powiem, ze nie mam juz siły na związki. Jestem już tymi emocjami wykończony. Już mi sie nie chce żadnej kobiety. Zajmuję się teraz samym sobą;) Co będzie to będzie. Nie jest łatwo spotkać swoją miłośc i zakochać się. Z wiekiem coraz trudniej. Godzę się z myśla, ze juz zawsze mogę być sam. Uspokajam sie, inaczej patrze na świat. Poszedłem nawet do psychologa i miałem mała terapię;) Nie ma juz we mnie nic z tamtego sprzed kilku lat.. Troche szkoda, ale taki lajf. Wszystko zmienia sie. Nic nie jest na zawsze. Pozdrawiam Was i życzę wiecej szczęscia i miłosci:)
-
Wszystkiego Najjjjjlepszego z okazji Dnia Kobiet:) Szczęscia, radości i miłosci!!!!
-
Wszystkiego Najjjjjlepszego z okazji Dnia Kobiet:) Szczęscia, radości i miłosci!!!!
-
W KONCU!!!!!!!!!!!! :) Gazeta wyborcza, która od lat wydaje dodatek Wysokie Obcasy, wziała sie za facetów:) W piatkowym wydaniu pojawił sie dział Męska Muzyka, i jest o facetach, czyli ich problemach, postrzeganiu swiata i kobiet, itp. Przez długie lata w prasie mozna bylo tylko znalezc jak kobiety wspieraja sie. U facetow to bylaby natychmiast oznaka slobosci. I tak sami stale musimy walczyc ze swiatem i kobietami;) Zadnego wsparcia z zadnej strony. I facet zostaje skurwielem, bo dociera do niego jasny komunikat, ma byc twardy, ma być facetem i koniec! I robi totalne glupoty, bo nie ma zadnych wzorcow i podpowiedzi. Mysle, ze jest wielu facetow, ktorzy chcieliby jakos ulozyc sobie fajnie zycie z kobietami, tylko one same nie daja im czesto szansy. Dobrze jest to opisane w wywiadzie z antropologiem kulturowym. A tak poza tym u mnie jest rewelacyjnie!!!:) Po raz pierwszy w zyciu uspokajam sie i czuje sie taki jakby spełniony. Mam dobra pracę, cudownych przyjaciół, realizuję powolutku swoje marzenia, uśmiecham się do siebie i ludzi. Nie gonię już za niczym, za jakimś złudnymi marzeniami i nadziejami. Jakoś tak sie wyciszyłem wewnetrznie i pogodziłem ze wszystkimi decyzjami i błedami w życiu. Jest tu gdzie jestem i jest mi dobrze:) I ciekawe co mi jeszcze zycie przyniesie:) Milego weekendu!!!:)
-
Ja też chciałbym się śmiać z tego i zwalić wszystko na sytuację życiową. Jednak znam swój organizm i myśli, i czuję, że coś jest nie tak, i sprawdza się:D Mam przynajmniej wymówkę ;) hihi
-
Wiecie co, jestem w lekkim szoku... Rozmawialem z kumpela o mojej bezsennosci i ona do mnie, ze zwyczajnie sie starzeje i wchodze w etap meskiej andropauzy:D Ja myslalem, ze to dopiero po 40 roku zycia. Zagladnelem tu i patrze i szok:) http://zdrowie.onet.pl/1166134,2039,,,,winien_testosteron,profilaktyka.html Czyli juz mnie to zaczyna lapac:) Zreszta napisali, ze wlasnie objawy sa przyspieszone w okresie wielkiego stresu. Rety, jak wszystko sie zgadza... Stad mój wielki dół, nagłych strach przed życiem, uświadomienie jakies przemijania itp... I to wszystko przez glupie hormony....ło matko!!! Tez tak mysle, jaki to wplyw moglo miec w ostatnich miesiacach na moje decyzje.... Ale mysle, ze nie. To był inny przypadek. Piszą tam, że po prostu trzeba sobie to uświadomić i podejsć z uśmiechem:) I chyba rzeczywiscie jest mi teraz lepiej:) Zresztą kilka dni temu obudziłem sie z uczuciem, ze tym smutkiem sam sie tylko zadręczam i nic mi to nie pomoże. Postanowiłem być szczęsliwy i kij w oku wszystkim smutom:) Żyję:) Jestem i jeszcze wiele fajnych chwil w życiu mnie czeka. Czym wiec sie martwic!:) Rety, gdzie ta wiosna!!! Juz tesknie za moim rowerkiem:) Cudownego dnia moje topikowe Anioły:)
-
Moja historia.. Sama prawda, pięknie to wszystko ujełaś! Czas leczy rany, to pewne. W międzyczasie warto pomyśleć o sobie i swoich marzeniach, wszystko tak jak napisałaś:) Po 2 tygodnia rosnącego otymizmu dopadł mnie nagle straszny dół. Ale trwał krótko i podnoszę się. Wiem, że po prostu potrzebuję czasu. Może nawet kolejnych kilku miesięcy, ale mam nadzieję, że mój optymizm powróci, że nie będę chodził ze strachem w duszy. Teraz kiedy spotykam sie z ludźmi, mam straszną pustkę w głowie. Nie potrafię rozmawiać, jest we mnie jakiś strach, jestem gdzieś odległy i sparaliżowany. Próbowałem jakiś czas temu spotykać sie na randki, ale sam czułem, że tylko odstraszam kobiety teraz:) Pozornie rozmawiam niby ok, ale widać, że ze mną jest coś nie tak:) Tylko w pracy, z kolegami, staje się zupełnie swobodny i śmieję się szczerze. Tyle dobrze:) Robię dłuugi odpoczynek i skupiam sie na sobie i swoich marzeniach:) Zero kobiet;) Po 2 wyjsciach nauczyłem sie jezdzić na łyżwach i jestem zachwycony:) Jak sie zrobi cieplej, to chcę spróbować, po raz pierwszy w życiu, jazdy konnej:) Cordula, pytałaś o fotki. Wstyd przyznać, ale przestałem robić. Specjalnie kupiłem lusztrzankę i leży prawie bezużytecznie od pół roku. Ale jeszcze zawalczę i dam znać, jak będzie coś ciekawego:) Trzymajcie się ciepło!:)
-
Hej Cordulko!!! Przykro mi, że jednak jesteś w tym samym miejscu, jak ja. Ale to prawda, że kiedy zamykamy jedne drzwi, to otwieraja sie kolejne:) Kiedyś już takie sytuacje przeżyliśmy i co? Zyjemy:) Swiat się nie zawalił. Mój nastrój jest coraz lepszy. Nawet powiedziałbym, że od tygodnia uśmiecham się prawie jak przed laty:) Będzie dobrze, nie ma innego wyjścia!!!:) Trzeba zrozumieć, że czasem coś tracimy i jest to nieuniknione, najważniejsze to umieć podejmować wysiłek na nowo. Zresztą życie potrafi naprawdę fajnie zaskakiwać i to jest piękne.
-
No i proszę. Właśnie przeczytałem w wyborczej, że "wbrew potocznym sądom, to nie kobiety, ale mężczyźni zakochują się częsciej i przeżywają miłośc intensywniej. Trudniej też sie odkochują oraz bardziej cierpią, kiedy miłość utracą." Cholerka, chyba tak..
-
No jestem tu znowu, niestety w tej samej roli co kiedyś... Ale muszę przyznać, że mam coraz lepszy nastrój. Kiedy się śmieje, jeszcze ze mnie przebija smutek, ale coraz chyba mniej. Mam nadzieje:) W każdym razie uśmiecham się coraz więcej i radośniej. Przyjaciele są niezastąpieni. Ale spotyka mnie też wiele ciekawych sytuacji ostatnio, staram sie życ intensywnej, nie siedzieć sam w domu, być wśród ludzi. A miłość? Nie czekam już na trzęsienie ziemi;) Nie wierzę już w miłośc od pierwszego wejrzenia. Z mojej praktyki ostatnich lat i tak wynikało, że zakochiwałem się zupełnie bezwiednie w kobietach, które na początku mnie nie interesowały za bardzo. I bądź tu mądry. Serce nie sługa. Po prostu. Czy istnieje jakaś druga połówka? Przeznaczenie? Że ktoś komuś pisany? Też przestałem w takie rzeczy wierzyć. Ale nie znaczy to, że nie wierzę w miłość i że kiedyś jeszcze ją spotkam. To będzie tylko po prostu przypadek:)
-
Dokładnie tak. Za dużo emocji, za dużo myślenia, marzeń i oczekiwań. Nie zgodze się, że powinniśmy czegoś oczekiwać od ludzi, partnerów. To są nasze mrzonki, które przysłaniają nam prawdziwe wnętrze ludzi. Należy zdecydowanie zamienić oczekiwanie na akceptację. Dawać bez oczekiwania dostania w zamian. To jest prawdziwa miłość. Kocham Cię nie tylko za coś, ale też pomimo czegoś... Wiem, że trudno pozbyć sie marzeń i oczekiwań, sam z tym walczę, ale kiedy mam tego świadomość jest mi duzo lepiej. Zaczynam coraz bardziej lubieć innych. Bardziej cenić przyjaciół i wybaczać im nieprzyjemne rzeczy. Iftar, uśmiecham się do Ciebie:)
-
Moja historyja, Nie wiem czy ktoś tu odpisze, wszyscy prawie zapomnieli o tym topiku, wielu pewnie nie chce wracać do tego. Może ktoś jest dalej samotny z dawnych bywalców... ja teraz tak... Mnie tez trudno teraz sie zaangażować... ale wiem, ze jak coś nie przełamie się we mnie, to zostanę sam do końca życia... Ufać, wciąz ufać w ludzi i jak najmniej oczekiwać, to jest najważniejsze. Oczekiwania wobec drugiej osoby zabijają uczucia. We mnie jeszcze malutka iskierka nadziei tli się, że jeszcze spotkam miłość... Jest mi coraz lepiej, wiecej sypiam, prawie normalnie, bo miałem przez 2 miesiace straszną bezsenność. Przyjaciele baardzo pomagają, zarażają optymizmem i uśmiechem:) Uśmiecham się powoli coraz częsciej. Kochać siebie i świat, ludzi wokół. A miłość przyjdzie sama..
-
Witam! Dziekuję bardzo za wsparcie! I cieszę sie, że czasem ktoś jeszcze tu zagląda, jak Zmysłowa:) Co u Ciebie, czy już mieszkacie razem w jednym mieście? U mnie trochę lepiej. Ale muszę przyznać, że dopadł mnie straszny kryzys. Uświadomiłem sobie bardzo wiele spraw o samym sobie. Jeszcze pól roku temu myślałem, że jestem fajnym facetem z planami na przyszłość.. A teraz widzę jak bardzo jestem inny, jak ciągnie się za mną moja bardzo dawna przeszłość, ile lęków, często jeszcze z dzieciństwa, taszczę za sobą stale... Ale teraz już to wiem. Tyle dobrze. Choć bardzo słaby i zlękniony o przyszłość, to mogę tylko już odbić się od dna w górę. Gorzej być nie może. Zagościł we mnie jakiś strach... jak ułożę sobie życie, czy spotkam jeszcze kogoś.. czy będę miał dzieci i własną rodzinę...itp. Przestałem prawie się uśmiechać.. tylko w pracy wśród kolegów. Kiedy idę po ulicach, patrzę na szczęsliwe twarze par, matek z dziećmi i ojców, chce mi się płakać...:( Mój odwieczny optymizm, nawet w trudnych chwilach, które miałem dawniej, zniknąl gdzieś zupełnie. Nic. Ciemność. Ale układam się na nowo. Zmieniam tryb życia. Więcej sportu, ksiązek..mam pewne małe marzenia, które chcę zrealizować. Może jak przyjdzie wiosna i słońce, to będzie dobrze. Dużo lepiej. Pozdrawiam wszystkich!
-
Aalex, Gratulacje!!! :) Żyjcie w zdrowiu i szczęsciu! sama28, a jak u Ciebie?:) Kadarka Pozdrawiam wszystkich baardzo starych bywalcow i młode duszyczki:)
-
Wesołych Świąt kochani! Mnóstwa radości i miłosci:)
-
Najdroższa Zmysłowa:) Dzięki za słowa otuchy. Doskonale wiem o tym co napisałaś. Zawsze jej mówiłem, że chcą z nią być i z nią razem mieszkać w jej mieście. Wyrażniej jej też dawałem do zrozumienia, że nie mogę tego zrobić od razu, bo obciąza mnie duży kredyt, który za jakiś czas zniknie. Zmieniłem dla niej pracę na Wrocek, aby być bliżej i lepiej zarabiać. Najciekawsze jest to, że fima w której pracuje ma swój oddział na Słowacji, 40 km od jej miasta. I w przyszłości może mógłbym tam się przenieść. Znamy się dopiero od lipca, a ona już nie chce czekać, męczy ją to... A najgorsze jest to, że z jednej strony ona mnie lubi a zdrugiej, jakoś nie może mnie do końca zaakceptować. Tym razem, to ja już mam tego powoli dość. Robię co mogę, i widać to, a z jej strony tylko jakieś oczekiwania i wątpliwośći. Ktoś napisał, że jestem tylko dla niej na przeczekanie. Może i tak. W każdym razie przyszłośc widzę coraz bardziej mglisto.. Niby facet ma być tą silną stroną, ale jak długo może starczyć siły, jeśli to tylko ja mam ciągnąć wszystko cały czas i się poświecać. Ciezka sprawa z tym wszystkim..
-
Najdroższa Zmysłowa:) Dzięki za słowa otuchy. Doskonale wiem o tym co napisałaś. Zawsze jej mówiłem, że chcą z nią być i z nią razem mieszkać w jej mieście. Wyrażniej jej też dawałem do zrozumienia, że nie mogę tego zrobić od razu, bo obciąza mnie duży kredyt, który za jakiś czas zniknie. Zmieniłem dla niej pracę na Wrocek, aby być bliżej i lepiej zarabiać. Najciekawsze jest to, że fima w której pracuje ma swój oddział na Słowacji, 40 km od jej miasta. I w przyszłości może mógłbym tam się przenieść. Znamy się dopiero od lipca, a ona już nie chce czekać, męczy ją to... A najgorsze jest to, że z jednej strony ona mnie lubi a zdrugiej, jakoś nie może mnie do końca zaakceptować. Tym razem, to ja już mam tego powoli dość. Robię co mogę, i widać to, a z jej strony tylko jakieś oczekiwania i wątpliwośći. Ktoś napisał, że jestem tylko dla niej na przeczekanie. Może i tak. W każdym razie przyszłośc widzę coraz bardziej mglisto.. Niby facet ma być tą silną stroną, ale jak długo może starczyć siły, jeśli to tylko ja mam ciągnąć wszystko cały czas i się poświecać. Ciezka sprawa z tym wszystkim..
-
Hello, witam nowe wcielenia Aalex i Kadarki;) Ja chyba też powinienem zmienić nick, bo wszystko jest inaczej niż te 2-3 lata temu. Mam(?) kogoś z kim chciałbym być, mieszkam w innym mieście, mam zupełnie inną pracę... po prostu new life;) Choć z drugiej strony wszystko jeszcze może prysnąć jak piękna bańka mydlana. Także kciuki przydadzą się! Dzięki moja kochana Iftar:) Szarku, czy to rzeczywiście już druga? Chyba faktycznie więcej dystanasu. Może za bardzo się angażujesz za każdym razem i za nimi latasz, a one uciekają...:) To już było nie raz przerabiane. Pamiętaj jako facet, że czasem trzeba udawać, że się traci zainteresowanie itp. a wtedy kobieta sama się upomni o Ciebie;) Teraz mnie pewnie dziewczyny z topiku zlinczują;) Trzymajcie się kochani! Iftar i pamietam o tym winie:) Ola31, trzymam kciuki!