Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

grako96

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez grako96

  1. Ja gdy urodziłam swoją córeczkę, to z kolei ubierałam ją od razu w śpioszki (ale wtedy używało się wyłącznie pieluch tetrowych) i do łóżeczka gdzie przykrywałam ją kocykiem lub kołderką. Była wyjątkowo spokojnym dzieckiem i od 2 miesiąca spala już od 22 do 5 lub 6 rano. Nie ma w tym chyba żadnej reguły. Dodam, że piersią karmiłam ją do 6 miesiąca, a przy urodzeniu ważyła 4 kg. Na to wszystko chyba nie ma wpływu czy dziecko jest w kaftaniku body itp. A tak na marginesie, czy Wy kupujecie jakieś pieluchy tetrowe? Jeśli tak to ile. Szczerze mówiąc miałam się w to nie bawić. No może ze 2-3. Co o tym myślicie?
  2. Witam Was wszystkie w ten upalny dzień. Uwielbiam upały ale jak jestem nad wodą, a brzuch nie rysuje podłoża podczas pływania. Ja na spacer pójdę dopiero po 20, wtedy będzie bardziej znośnie. Spakowałam już torbę w zw. z jutrzejszą wizytą w szpitalu i żeby umilić sobie czas oczekiwania pomalowałam paznokcie, jak to zrobiła któraś z Was i ufarbowałam szamponetką włosy (do fryzjera umówię się za tydzień po wyjściu ze szpitala) Coś tam dzisiaj pokupiłam dla siebie i Viki, ale wciąż nie mam kojca i wózka. Chyba zostawię to na następny tydzień po wypłacie. podziwiam Was, że macie już prawie wszystko skompletowane. Gratulacje. Katusiu, dopiero zauważyłam, że masz termin dzień po mnie. Ciekawe, która z nas będzie pierwsza? Czy Tobie lekarz mówił, że w zw. z tą cukrzycą możesz mieć wcześniej rozwiązanie?
  3. Mysza 3 - mój gin powiedział, że aby nie dopuścić do obrzęków i pozbyć się istniejących należy z diety wyeliminować sól i a spożycie wody ograniczyć do 1,5 litra (wliczając w to zupy i owoce w których jest również woda - dla przykładu ogórki i grzyby to prawie w 90% woda). Musze Ci powiedzieć, że pijąc z natury niewiele zupełnie mnie ten problem ominął. Jak widać zarówno niedobór jak i nadmiar wody bywa szkodliwy.Pozdrawiam
  4. Ale ze mnie gaduła, ale muszę Wam jeszcze powiedzieć, że córka mojego brata (lat 24 ), jest właśnie w 10 tygodniu. Ja dowiedziałam się o tym jako 2 tzn po jej mężu. On trochę nie chciał wierzyć bo już jakiś czas starali się bez efektu, ale ja jak spojrzałam na nią i jej zachowanie, to byłam pewna. Jestem z nią bardzo związana i cieszę się tak jak ona. Dorastała przy mnie. Jeszcze jak chodziłam z mężem to odbieraliśmy ją i jej brata z przedszkola. Niby jestem jej ciocią, ale największe z nas przyjaciółki i kiedy jeszcze nie brałam pod uwagę, że chcę mieć 2 dziecko, to marzyłam by moja córka znalazła w niej takie oparcie, jakie Marta znajdowała we mnie. Teraz to tak jakby moja córka miała mieć dziecko, tak właśnie ją traktuję. Teraz nie mogę doczekać się 2 porodów. Swojego i jej. Cieszcie się razem ze mną. Odmładzamy nasze społeczeństwo. Ha ha. Brzmi jak hasło reklamowe. Pozdrawiam Was wszystkie bardzo grąco.
  5. Daria 123 - ja w poprzedniej ciąży jak zaczęłam lekko plamić, to urodziłam po niespełna 4 godz. Może zadzwoń do swojego gina
  6. Cześć dziewczyny. Z Was to prawdziwe ranne ptaszki. Ja nie śpię dopiero od godziny. Lubię sobie pospać. Właśnie skończyłam śniadanko i piję kawkę, a za chwilę pojadę po męża do jego zakładu. Pewnie dziś i jutro nie będę miała okazji zbytnio pisać, bo laptopika zajmie małżonek, a drugiego kompa córcia. Ja to jestem typową sową. Siedzę do 24 albo 1, a rano to do 9 śpię. Katusia - to musi być straszne wstawać tak wcześnie, żeby coś przekąsić. U mnie z tymi ketonami, to jest tak. Przez całą ciążę jak robię wyniki z moczu to jest teoretycznie ok. Czasem były śladowe ilości, ale jak powtórzyłam wynik na następny dzień w innym laboratorium to wszystko wychodziło super. Jedynie glukoza na czczo w we wszystkich wynikach dawała pozytywne wyniki (do 79). Dziś jakoś już pozytywniej na to wszystko patrzę. Najbardziej nie lubię niewyjaśnionych sytuacji, więc zdałam sobie sprawę, że ten szpital rozwiąże moje wątpliwości. I jeszcze jedno ja od 2 tygodni nie kosztowałam nawet ziemniaka, ryżu ani kaszy. Samo mięso, surówki i ciemne pieczywo. I jeszcze jedno. W końcu pękł mi ten wrzód - uf jaka ulga. Sory , że się tak rozpisałam, ale tyle chciałabym Wam powiedzieć i jeszcze Was poczytać, że nie nadążam. Pozdrawiam
  7. Katusiu napisz mi jeszcze jakie Ty utrzymujesz normy dzienne po 1 godz.
  8. Katusia - dzięki za cenne informacje. Mam nadzieję, że jakoś się wszystko ułoży, gdyby nie ta zas....a cukrzyca (i wrzód)to mogłabym góry przenosić. Nie mam problemów z pęcherzem, przesypiam całe noce, brzuch od miesiąca mi nie twardnieje (a brałam nospę tylko przez 5 dni w 7 miesiącu), nie mam obrzęków. Może moje pomiary glukometrem i te na czczo (nawet z żyły) są dobre, bo ja nie przepadam za tłustym ani słodkim. Poza owocami. Dziś pozwoliłam sobie na 5 pierogów u mojej mamy i po godzinie miałam 135. Pewnie po 2 130 więc raczej w normie. W moim mieście nie ma poradni diabetologicznej muszę więc spytać w Wałbrzychu. Pozdrawiam
  9. arbuzka 1 Ja też mierzę glukometrem w domu i te wyniki nawet bez diety były wyśmienite. W zasadzie nie przekraczały 118 godz. po jedzeniu. Raz tylko miałam 136. Po dwóch godzinach to jakieś 98 najwięcej, a na czczo 75 - 78. Więc teoretycznie bardzo dobre, a jednak mój gin zdecydował się na badania. Sama myśl o szpitalu mnie przeraża. Nie cierpię tego miejsca. Dotąd nie miałam żadnych problemów z ciążą.
  10. Sisterone - 15 lat temu rożek przydał mi się bardziej niż laktator, którego w ogóle nie używałam, a karmiłam Kasię przez pół roku. Może i tym razem się uda. Ssące dziecko i masujący mąż to najlepsze laktatory. Katusia - jaką Ty masz tą zalecaną dietę, bo mnie gin nie skierował do diabetologa tyko kazał wprowadzić dietę tzn wykluczyć owoce (góra 1/2 jabłka), warzywka i gotowane lub grilowane mięso drobiowe i ryby. Jak byłam na urlopie to nie za bardzo mogłam tego przestrzegać, a teraz po czterech dniach stosowania schudłam 1 kg (a przytyłam do tej pory 9 kg, no teraz to 8). Czy to normalne?
  11. Kaju72 Wobec tak bliskiej odległości zapraszam na spacer po porodzie. Do tej pory sądziłam, że Kamienna może kojarzyć się innym wyłącznie z afer w tutejszym ratuszu. Mam nadzieję, że podobnie jak ja nie odczuwasz swego wieku. Wydaje mi się, że jestem teraz jeszcze bardziej otwarta i zwariowana niż przed laty. Jak to mówią głowa siwieje d.... szaleje.
  12. Cześć dziewczyny Ja w 31 tyg miałam BPD 83 mm =33 tydz AC 269 mm =31 tydz FL 61 mm =31 tydz Fg 1800 g AFI 8 Lekarz stwierdził, że te odchylenia są jak najbardziej normalne więc też nie macie się co przejmować Właśnie wróciłam z testu na obciążenie 75 g glukozy - wyniki będę miała około 12. Dam znać co wyszło, ale biorąc pod uwagę wyniki po 50 g ( raz 180 i raz 160), to nie spodziewam się by było zbyt dobrze. A tak bym zjadła z kilogram winogron - ach.
  13. Jeśli chodzi o te wargi sromowe, to ja mam jeszcze większy kłopot. Otóż jeszcze na początku ciąży zaczęło mnie coś pobolewać między wargą a pachwiną. Gin stwierdził, że to po depilacji i w razie bólu posmarować maścią ichtiolową. Nawet nie bolało więc nie smarowałam. Któregoś dnia pod prysznicem polała się z tego ropa. I znów koniec. Tak dwa razy. Teraz, gdy wróciłam z urlopu wznowiło się ze zdwojoną siłą i boli jak cholera. Dziś mija trzeci dzień jak przykładam maść i nareszcie zaczęła schodzić po trochu ropa. Gin kazał jeszcze czekać, jak nie przejedzie do poniedziałku to mam się zgłosić. Czuję, że mogę być cięta jeszcze przed porodem jeśli ten wrzód nie ustąpi. Później to chyba karzę się zaszyć na dziewicę ha ha
  14. Aneteczka1976 Mój mąż też prawdopodobnie nie zdąży chyba, że tak jak pisałam wcześniej zaplanuję poród między piątkiem a niedzielą (wtedy zjeżdża z trasy). Bratową mam do rany przyłóż, ale w takiej sytuacji mogłaby narobić więcej zamieszania niż to tego warte.
  15. Czy któraś z Was jest z okolic Wałbrzycha lub Jeleniej Góry?
  16. Cześć dziewczyny Irysek - miło słyszeć z tymi piersiami (że masz podobny problem), mi niestety po pierwszej ciąży jeszcze zmalały i nosiłam 70 A lub małe B. Teraz 80 B i mówię mężowi żeby się napatrzył i na dotykał, bo to się może już nie powtórzyć. Jak kupowałam jakiś gorset, to musiał mieć dodatki z przodu by można było odróżnić tył od przodu.
  17. Cześć dziewczyny. Podobnie jak wy kiedyś straciłam upragnione dzieciątko. Byłam skrajnie załamana i przekonana, że jestem bezpłodna. I wtedy moja mama powiedziała mi słowa banalne ale jakże prawdziwe (przed moim urodzeniem poroniła 7 krotnie), które sprawdziły się zarówno w jej przypadku jak i w moim i moich przyjaciółek z tym problemem.Otóż powiedziała mi żebyśmy przestali robić dzieci i zapomnieli o tym a zaczęli się kochać. I wiecie to prawda. Starając się o dziecko za wszelką cenę pomimo dni płodnych wyzwalamy w sobie hormony stresu hamujące owulację. Myślę że wielu lekarzy podzieli moje zdanie (oczywiście jeśli problem nie ma podłoża skrajnie chorobowego). Życzę powodzenia. KOCHAJCIE SIĘ a NIE RÓBCIE DZIECI.
  18. Wiecie czego mi najbardziej brakuje? Snu na brzuchu i seksu w takiej pozycji jaką chcę a nie na jaką pozwala mi mój brzuch (ha ha - chyba zwariowałam) Kasiak współczuję problemów z mamą. Na pocieszenie powiem Ci,że 8 lat mieszkałam z rodzicami w przechodnim pokoju i to był dopiero koszmar.Przeżyłam. Dziś zmieniła się nie do poznania. Chyba o na martwi się o mnie najbardziej. Właściwie z wszystkimi problemami zostałam sama. Jestem na zwolnieniu (a bardzo lubiłam swoją pracę), cały tydzień jestem sama, bo mąż wraca tylko na weekendy (jest kierowcą), córka choć bardzo dobra też ma swoich przyjaciół i nie mogę jej ograniczać. Wszystko na mojej głowie. Co prawda miałam rodzić z mężem, ale chyba pod warunkiem, że zaplanuję sobie poród między piątkiem a niedzielą. Jak mówi moja córka pierwsze dziecko czyli ona jest z miłości a to drugie z nudów, bo ja muszę coś robić i nie umiem wypoczywać. Głowa do góry nic nie jest całkiem czarne ani całkiem białe. Powodzenia
  19. Cześć dziewczyny. Na pewno każda z Was myśli już o porodzie (ja z resztą też) i dla wyluzowania chciałabym opowiedzieć Wam swój 1 poród. Kiedy sobie to przypomnę, jakoś mniej się stresuję. Był wtorek 10.11.1992 godz. 21 , sąsiadka przyniosła mi urodzinową sałatkę, którą popiłam zimną colą (termin miałam na 13). o 3 rano tak rozbolał mnie brzuch, że całą noc do 7 rano latałam do WC (miałam do pokonania 21 schodów, bo mieszkaliśmy u mojej mamy i u niej toaleta była na parterze), międzyczasie parzyłam sobie miętową herbatę i w przerwach wymiotowałam. Nikogo nie niepokoiłam, bo uparłam się , że to po sałatce. Nad ranem było już lepiej. Ok. 10 zaczęłam plamić - wystraszyłam się, trzeba jechać do szpitala. Musiałam się jednak najeść. Tak wiec koło 11 mąż zawiózł mnie do szpitala. Na izbie mówią mi, że do porodu, a ja że na obserwacje, bo się zatrułam i termin mam za 2 dni. Mąż spytał położną o której może zadzwonić, a ona - nie wcześniej niż o 19. Ze spokojem mnie przygotowywali (golenie, lewatywa). Cały czas kursowałam do toalety i łaziłam po korytarzu. O 12.40 położna powiedziała, że chce mnie jeszcze zbadać. Okazało się, że mam rozwarcie na 9 i wtedy wszystko potoczyło sie błyskawicznie. 13.05 - urodziłam zdrową 3900 g Kasię. I wiecie o czym pomyślałam? JESTEM GŁODNA. (Kasia była duża a ja przytyłam w ciąży 12 kg). Boże jakbym chciała by i tym razem było podobnie. Szybko i nieświadomie.
  20. Cześć dziewczyny. Właśnie wróciłam z urlopu, ale pogoda mnie nie rozpieszczała, choć zdążyłam popływać. Chciałam Wam coś o sobie napisać. Otóż może się okazać,że jestem z Was wszystkich najstarsza. Mam 36 lat i 15 letnią córkę Kasię. Mieszkam między Wałbrzychem i Jelenią Górą. Zawsze chciałam mieć tylko 1 dziecko (snobka ze mnie co?) i nagle rok temu napływ uczuć macierzyńskich kazał mi się wziąć do roboty Dzięki Bogu owocnie. Termin mam na 18 bądź na 24 września. Przytyłam 10 kg i ogólnie czuję się super, gdyby nie te wyniki z cukrem (po urlopie wyniki pewnie nie będą najlepsze, bo z dietą było krucho, ale w piątek zrobię po obciążeniu 75 g glukozy). Ze względu na swój wiek zdecydowałam się na inwazyjne badania prenatalne (amniopunkcja), wyniki są pozytywne i będę miała Viktorię. Najbardziej rozczarowana była moja córka, bo chciała mieć brata. Dziś jest już szczęśliwa i nie może się doczekać. Chodzi całuje mnie po brzuchu i rozmawia przez niego z Viki. Bardzo żałuję,że dopiero teraz trafiłam na Wasze forum, ponieważ większość czasu spędzam sama. Mąż jest kierowcą TIRA i mam go tylko od pt - so. Pomimo,że to drugie moje dziecko mam wrażenie, że jesteście lepiej przygotowane niż ja. Gratuluję. Aha, chciałam sie jeszcze pochwalić, że w tym miesiącu obroniłam magisterkę w Poznaniu. Dobrze, że zdążyłam ha ha. Pozdrawiam wszystkie wrześniówki .
  21. Cześć dziewczyny. Jestem na waszym forum 1 raz. Podobnie jak Wy mam termin na wrzesień (najprawdopodobniej 24.09). Za 2,5 godz. wybieram się do lekarza, żeby przedstawić mu moje niestety złe wyniki po obciążeniu glukozą 50% . Jednego dnia miałam 181 po godzinie, a następnego (zdecydowałam się sama powtórzyć) 164. Jestem więc na \"dobrej drodze\" do cukrzycy. Od tygodnia sama mierzę poziom cukru glukometrem w domu i bez żadnej diety godzinę po jedzeniu, wynik nie przekroczył 119. Nie wiem sama co o tym myśleć. Potrzebuję duchowego wsparcia. Chyba dostanę schizy. Pozdrawiam wszystkie ciążaróweczki z września.
×