Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

grako96

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez grako96

  1. tofikowa - moja zaraza jakby miała usypiać sama w łóżeczku to nie wiem ile potrzebowałabym na to czasu. Wiem że źle robię - ale ja swoją usypiam leżąc z nią na łóżku ,ub trzymając na rękach (nie lulam jej tylko ona się tak wtula we mnie). Usypianie trwa wówczas max 15 min a ja mam więcej czasu. Teraz jestem zadowolona a pewnie kiedyś będę się wściekała - ale kicham na to - trzeba się cieszyć każdym dniem. Kurde - nie poznaję samej siebie - sam luz. No i dobrze ha ha
  2. gochasiu - wróciłam do pracy miesiąc temu. Pracuję od 7-15. Wiki jest teraz u mojej mamy a od września idzie do żłobka
  3. Ale fajnie, że jesteście. Jak Wiki miała 3 dniówkę, to miałam z nią nie wychodzić do czasu zniknięcia wysypki. Dziś mój prezes (bezwzględny wróg nałogu tytoniowego) złapał mnie na papierosie - zagroził, że przy następnej podwyżce obniży mi jej wysokość o wartość papierosów jakie wypalam w miesiącu. Ha ha Przecież nie licząc obecnej podwyżki przy zmianie stanowiska w życiu nie dostałam trzycyfrowej podwyżki. No to się chłopina wygłupił - a ja chyba do emerytury musiałabym rezygnować z podwyżek. (Chociaż muszę przyznać że dotrzymał słowa o awansie i wyższej pensji i nawet powiedział,że jak już zaznajomię się ze wszystkim to dostanę resztę) W dodatku wypomniał mi że kiedyś obiecywałam na imprezie że rzucam palenie. I znów ha ha - powiedziałam że za każdym razem jak kończę palić to rzucam ale do popielniczki. No i wyszło że jestem niesłowna. Tak naprawdę to od tego czasu nie paliłam już kilkakrotnie i to raz 1,5 roku - no ale cóż jestem nałogowcem. Moja Wiki przedwczoraj wpyliła garść poziomek i kilka truskawek. Nic jej nie jest. No ale cóż - wszystkie \"papu\" jest cacy. Wczoraj na działce zobaczyła konewkę i była taka uchachana z tego powodu że przez pół godz nie wypuszczała jej z rąk. Ale się napisałam - same pierdoły, ale nic mądrego nie przychodzi mi do głowy.
  4. Hej kobiety - gdzie jesteście? Zacznę gadać sama z sobą. W pracy mi się nudzi. Mam co robić ale mi się nie chce.
  5. Gochasia - kochana , to na pewno trzydniówka, jeśli twoje maleństwo dostało już wysypkę, to prawdopodobnie gorączkę masz już za sobą. Jeśli jednak zetkniesz się jeszcze kiedyś z gorączką, to gorąco polecam kąpiel w zimnej wodzie. Do wanienki lejesz ciepłą wodę ale chłodniejszą niż do zwykłej kąpieli i dolewasz po trochu zimną wodę. Kąpiel powinna trwać ok. 5-10 min. To rewelacyjny sposób choć może wydawać się drastyczny. W 90% gorączka już nie powraca. W razie czego można zabieg powtórzyć. Gdy starsza córka miała taka gorączkę - to w czasie kąpieli widziałam jak schodzi z niej gorączka niczym rtęć z termometru. Podobny choć nieco mniejszy skutek osiąga się przez owijanie dziecka mokrym prześcieradłem (z tym że efekt jest nieco krótszy) Jeszcze jedno, jeśli chodzi o luźne kupki i nieznaczne biegunki, to mogą być one spowodowane wysoką temperaturą powietrza WAŻNE! Trzydniówka jest choroba wirusową i absolutnie nie wolno szczepić dziecka przez miesiąc po ustąpieniu objawów. U nas be jakiś nowości i nowych osiągnięć. Pozdrawiam i życzę wszystkim chorym powrotu do zdrowia
  6. Dupa - tyle się napisałam o zbiciu gorączki i mi wcięło, a teraz już nie chce mi się pisać Pozdrawiam Was cieplutko
  7. Witajcie Na początek przesyłam dobre fluidy dla gorączkujących dzieciątek. Niech już wracają do zdrowia. Peppeti powiedz proszę, czy jak mrozisz te słoiczki po oryginalnych zupkach to one nie popękają w zamrażarce? Obawiałam się tego i dotychczas nie próbowałam. Ja zupki gotuję na 3 dni przelewam gorące do słoiczków po zupkach i trzymam tylko w lodówce. DO NIEJADKÓW - nie wiem czy to Wam coś pomoże, ale spróbować nie zaszkodzi. Moja starsza córka nigdy nie tolerowała zupek gotowanych dla niej. To był koszmar. Lekarka spytała mnie czy mi smakują - ja na to że nie. Ona mi powiedziała że dziecko też ma swój smak i żeby spróbować dawać jej nasze zupy. I tak oto moja Kasia 4,5 miesięczna Kasia jedzenie zupek o zgrozo rozpoczęła od super kwaśnej zupy ogórkowej. Może Waszym dzieciom posmakują ziemniaki z sosem, buraczkami i kotlecikiem z piersi z kurczaka. Pozdrawiam
  8. Cześć Syska- myślę, że niejedna z nas ma w domu takiego \"kiepskiego\". Mój ślubny jak wraca na weekend to tak się zabawia z Wiki dopóki ona nie zapłacze. Jak tylko zaczyna marudzić , to zaraz chce mi ją oddać bo pewnie jest głodna albo \"może chce do mamusi\" itp. Fajnie tak zabawiać tylko roześmiane, pogodne dziecko. Aneta76 -ależ mnie rozbawił twój pomysł na karmienie - zwłaszcza ten z grzechotką w ustach. Tylko, że mojej Wiki to chyba powinnam pokazywać jakieś straszydło na koniec jedzenia, bo ona nie zna umiaru.Jak kończy butelkę to od razu muszę wcisnąć jej smoczka. 10 kg już przekroczyła więc muszę ją stopować. Pozdrawiam
  9. Cześć Wam Syska - moja Wiki śpi 3 razy dziennie, a czasem nawet 4, po ok. 1 godz. Spać idzie między 21 a 21.30. Wstaje rano między 6 a 6.30 bo o tej godzinie muszę ją wyszykować do babci, bo jak już pisałam od czerwca wróciłam do pracy. W nocy ok. 12 często kwęka żeby podać jej smoczek - ale na tym koniec. Generalnie więc nie jest źle. Zapomniałam się Wam pochwalić, że od bodajże 2 miesięcy Wiki robi kupę na nocnik. Oczywiście nie woła, ale sadzam ja zawsze przed południem i się udaje. Poza tym stwierdziła, że na nocniku jest dużo wygodniej niż siedząc na foteliku. Pozdrawiam pa pa
  10. Witajcie Boże ależ zazdroszczę wszystkim jadącym na urlop. My mieliśmy jechać w sierpniu ale niestety nie mam już urlopu bo wykorzystałam przed wychowawczym, bo myślałam, że wrócę do pracy dopiero na przyszły rok. No i zostało mi tylko 2 dni opieki więc może chociaż jakiś wydłużony weekend sobie zorganizujemy. Jadącym na urlop życzę samych pogodnych dni. Buziaki dla waszych dzieciaczków
  11. Cześć Wam Peppeti - kurcze pobiłaś mnie z zębami. W ubiegłym tygodniu zauważyłam u Wiki 7 ząbek, więc o 1 prowadzisz ha ha. Moja Wiki wczoraj wypadła z chodzika, ws którym zasuwa jak pirat. Nic jej się nie stało, nawet nie płakała. Najśmieszniejsze jest to, że w tym czasie jadła całe obrane jabłko i gdy puściło mocowanie siedziska- znalazła sie pod chodzikiem, skulona jak do raczkowania - ale jabłka z rąk niw wypuściła. Jedzonko jest dla niej bardzo ważne. Rozwój intelektualny - rzekłabym przeciętny. Popisuje się wszystkim po trochu, po czym potrafi o wszystkim zapomnieć. Wybaczcie, że nie odnoszę się do każdej z osobna, ale jestem w pracy i byłoby to już z mojej strony przegięcie. Pozdrawiam Was wszystkie i życzę samych przyjemnych chwil
  12. Witajcie moje drogie U nas bez zmian. Wszystkim chorym mamusiom ich dzieciaczkom życzę szybkiego powrotu do zdrowia, A Łukaszowi znalezienia odpowiedniego szpiku, tak aby skończyło się lepiej niż z Agatą Mróz. Moja Wiki ociąga się z samodzielnym siadaniem - wygodnicka z niej i tyle. Jak postawię ją w łóżeczku to to puszcza się obiema rękami i wydaje jej się, że sama da sobie radę - a to niestety nie jest prawda i tylko po raz kolejny dupen klapen. Jedzenie odpowiada jej każde, niestety zauważyłam że po truskawkach ma ostrzejszy mocz, który podrażnia jej wargi sromowe. Poza tym kosztuje wszystkiego, ale wciąż podstawę stanowią posiłki dla dzieci bez soli i przypraw. No to trzymajcie się kobitki i odzywajcie się.
  13. Witajcie laski Mój mały Billaden tak mi daje popalić i tak mnie terroryzuje w domu, że nie mogę zniknąć jej na chwilę z oczu. Boże jaka ja jestem szczęśliwa, że chodzę do pracy. Babcia, która na razie pilnuje Wiktorii - tak sobie ją ustawiła, że ta od 7-15 potrafi jej spać trzy razy. Po godzince albo 1,5. Za to w domu już nie ma o czym mówić. Masakra. W domu mam syf na maksa. Nie wydalam z tą moją histeryczką. Jak tylko jest u kogoś innego to jest cacy i tylko się śmieje. Jak ze mną, to się kurczowo trzyma choćby za nogę. No dobra to się poskarżyłam, ale kocham ją jak nie wiem co i w tym wszystkim to długo się na nią nie złoszczę. Zapomniałam powiedzieć, że najgrzeczniejsza jest jak je ha ha Pozdrawiam
  14. Cześć Wam U nas bez zmian. Wiki udało się nie wiem jakim cudem samodzielnie usiąść. Niestety zdarzyło się to tylko 4 razy, więc wciąż stagnacja. O raczkowaniu nie ma mowy, jedynie spacery za obie rączki. Mój kręgosłup jest już taki wygięty, że pewnie zmalałam o jakieś 3 cm ha ha. Wszystkie was bardzo pozdrawiam pa pa
  15. Witajcie Ja tylko na chwilę, ma za sobą pierwszy tydzień w nowej pracy i jest super. Wszystkim wracającym do pracy życzę tak dobrego startu. Wiki znosi to dzielnie. Czasami ubieram ją na śpiąco i budzi się dopiero w samochodzie jak ją odwożę do babci. Babci kłopotów nie sprawia i płacze tyle samo co ze mną, czyli zawsze, gdy poza spaniem zostaje sama. Ciekawe jak będzie gdy pójdzie do żłobka? Zębów 6, raczkowania brak,nie znosi leżeć na brzuchu, za to uwielbia prowadzanie pod pachami. Kosi kosi, pa pa i siadanie już prawie opanowane. No to na tyle . Pozdrawiam was gorąco i wasze dzieciaczki.
  16. Hej to znowu ja Ksemma - moja starsza córka miała naczyniaka. Najpierw był jak główka od szpilki a potem jak łepek od zapałki. Tego typu znamiona znikają u dzieci w większości do drugiego roku życia bez ingerencji chirurgicznej, czasem trwa to trochę dłużej. W zasadzie należy go tylko obserwować. Jednak moja córka miała go na brodzie i w którymś momencie zaczęła go rozdrapywać i to kilkakrotnie i w domu była prawdziwa rzeź (tyle było krwi). W związku z tym w obawie przed infekcją zalecono mi usunięcie go. Niestety 14 lat temu w pobliżu mojego miejsca zamieszkania usuwano tego typu znamiona tylko i wyłącznie podczas operacji przy pełnej narkozie. Po konsultacji z młodą ale mądrą panią chirurg dziecięcą (ostrzegła mnie że córka będzie miała 5 szwów i skoro teraz nie mogę ją upilnować przed drapaniem, to co będzie ze szwami?) ustaliliśmy termin operacji. Przedtem musiałam jednak zrobić córce szereg wyników i w piątek zgłosić się na operację. Jednak moja córcia we wtorek tak skutecznie zdrapała tego naczyniaka, że nie została po nim nawet żadna blizna. Decyzja należy do ciebie - dziś wszakże na pewno takie zabiegi wykonuje się laserowo i to pewnie w gabinetach kosmetycznych. Wypytaj dokładnie lekarza o wszystkie za i przeciw. Pozdrawiam
  17. Witam Ewciau- polecam Ci Niesulice nad jeziorem Niesłysz. Są to okolice Świebodziina i Sulechowa. Cisza i spokój, jezioro 1 klasy czystości. Ośrodki to Elterna i jakieś 2 inne. Najlepiej wpisz w wyszukiwarce Niesulice i wszystkie znajdziesz. Jeżdżę tam od kilkunastu lat. Nawet jak jadę nad morze, to na powrocie chociaż na 3 dni muszę tam wstąpić. Gorąco polecam jeśli lubisz spokój i leśne przestrzenie. Jedna z forumowiczek jest z tamtych okolic, może ona Ci coś jeszcze podpowie. Pozdrawiam.
  18. Witajcie U nas po staremu.Moja terrorystka nie może obejść się beze mnie. Tylko mamusia i mamusia. Nikt nie może jej uśpić. Jedynie jedzenie przyjmuje od każdego. Dopóki mnie nie widzi jest ok ale jak tylko zobaczy.... to już jest taka upierdliwa, że szok. W tygodniu męża nie ma , a córka wraca ze szkoły koło 16, cały dzień jest więc ze mną i rożnie mi mamin cycek. Chodzik jest dla niej interesujący, ale tylko na 10 min, zabawki są ok. ale pod warunkiem że ja się z nią nimi bawię. Oj będę miała przeprawę z tą moją Wikusią. Ciekawe jak poradzi sobie w żłobku. Rozmawiałam z panią ze żłobka i powiedziała mi że tam wszystkie dzieci jedzą łyżeczką same i piją z filiżanki. Powiedzcie czy to możliwe żeby roczne dziecko samo jadło i piło z filiżanki? Kurcze chyba czeka mnie niezła przeprawa. Pozdrawiam was wszystkie i życzę samych miłych chwil.
  19. Witajcie dziewczyny U mnie bez zmian. Ząbki 4, raczkowania brak, siadania brak, jedzonko - cacy. Tak naprawdę to musimy chować się z jedzeniem przed Wiktorią. Ona jak tylko zobaczy jakiś talerz albo jak jemy słodka bułkę, to aż się trzęsie i dlatego musimy się przed nią ukrywać, bo waży już blisko 10 kg. To przecież bardzo dużo, a ja nie wiem co robię nie tak. Je 2 razy dziennie mleko z 4 miarkami kaszki i raz z 2 miarkami kleiku na 180 ml mleka (jedna z kaszek jest wielozbożowa i nie wymaga dodawania mleka). Do tego 190 ml zupki i tyle. Do picia jednego dnia 150 ml soczku a drugiego dnia deserek owocowy. W razie potrzeby przegotowana wodę. Od pewnego czasu nawet soczki rozcieńczam wodą. Zupki gotuję z warzyw mrożonych. Właściwie jest w niej wszystko. Dołączam do mam terroryzowanych przez swoje dzieciaczki. Wiki ma tyle energii że chyba jedzie na jakimś super akumulatorze. Pozdrawiam was wszystkie i życzę tylko miłych chwil.
  20. Hej dziewczyny. Jeśli chodzi o ubiór, to ja od jakiegoś czasu zakładam na spacer Wiki tylko body z długim lub krótkim rękawem rajstopki i sukienkę z weluru lub sztruksową albo z dżinsu. W koszyku mam w razie, czego spakowany sweterek lub wiatrówkę. Buty ma, co prawda, ale tylko przez chwilę, dopóki ich nie ściągnie. Poza tym jeśli chodzi o kupki, to moja mała przez jakiś tydzień też robiła rzadkie i to 3 -4 razy dziennie. Poza tym nic jej nie dolegało i jakoż samo przeszło, chociaż na zapas kupiłam lakcid. Zazdroszczę tym, których dzieci potrafią się tak długo sobą zająć same. Moja terrorystka nawet jak obieram ziemniak musi trzymać mnie za nogę, co wygląda komicznie. Całe szczęście, że zęby nie dały nam w kość, teraz wygląda jak otwieracz do butelek. Do pracy wracam 2 czerwca. Aż mi cierpnie skóra jak sobie o tym przypomnę. Jedzonko u nas wciąż jest cacy i to , każdej postaci. Muszę jej wręcz ograniczać, bo nikt w domu nie zjadłby w spokoju. Same widzicie. Nie źle, je za dużo - jeszcze gorzej. Pozdrowienia.
  21. To jeszcze raz ja. Widzę, że dużo piszecie na temat jedzenia. U mnie wygląda to następująco: 8 - 180 wody i 3 miarki kaszki wielozbożowej glutenowej 11 - 1/2 deserku lub starte jabłko 12- 190 -200 zupki z mięsem lub rybą lub kupnej 16 - 180 wody, 6 miarek mleka, 3 miarki kleiku ryżowego 20 - 20.30 180 wody, 6 miarek mleka, 4 miarki kaszki ryżowo owocowej Między czasie dostaje herbatkę lub soczek. Kąpiel koło 20 przed jedzeniem i spanie między 20.30 a 22. najczęściej śpi mi do 7 lub 8 rano, ale koło 4 przebudza się żeby dać jej smoczka i wtedy biorę ją do siebie do łóżka i czasem daję herbatkę. No i to na tyle.
  22. Witajcie laski. Nie mam chyba nic na swoje usprawiedliwienie nieobecności. Fajnie, ze nasz topik wciąż istnieje. Moja mała terrorystka wymaga ode mnie ciągłej obecności. Obsługa kompa w jej towarzystwie nie wchodzi w rachubę, ponieważ zaraz wali w klawiaturę. W tygodniu jestem sama więc nie ma mnie kto odciążyć. W weekendy, jak jest mąż nadrabiam domowe zaległości a wieczorami mąż nadrabia swoje zaległości komputerowe i tak w kółko. Wiki wciąż sama nie siada, ale świetnie wdrapuje się po mnie do pozycji stojącej i tak sobie podskakuje. Ma 4 zęby i szykują się następne. Nie było najgorzej z ich wyrzynaniem się. Waży 9500 i 72 cm - klucha. Mam pytanie co do chodzenia. Czy wasze dzieciaczki układają normalnie, prosto i płasko całe stopy? Moja Wiki jakoś tak dziwnie stawia stopy. Podkula palce i jeszcze jakoś tak na boki je wykrzywia. Nie wiem czy to jest ok. Byłam u ortopedy po 1 miesiącu, robiliśmy USG i nie zalecił dalszej kontroli. Dobrze, że jest taka piękna pogoda to cały dzień staramy się być na dworze. Jestem szczęśliwa, bo udało mi sie zapisać Wiki do żłobka od września, chociaż na 18 miejsc było 120 chętnych - masakra. Od czerwca do sierpnia zaopiekuje sie nią moja mama - biedulka oby dała sobie radę, bo jest już schorowana. Ciekawe kiedy dopadnie mnie depresja przed pójściem do pracy? O zgrozo! Pozdrawiam i nie myślcie o mnie źle. Ciesze sie, że są tu tak wierne forumowiczki.
  23. Cześć dziewczyny U nas bez zmian. Szykuje się drugi ząbek, bo Wiki ma taki ślinotok, że szok. Dziś robię drugą turę imienin więc mam trochę roboty. Niestety nie dam rady pomieścić gości jednorazowo. Oby do jutra. Jutro obchodzimy z mężem 17 rocznicę ślubu. Mam nadzieję, że uda nam sie wyjść na romantyczną kolację i młodsza siostra nie dokuczy zbytnio starszej. Pozdrawiam
  24. Cześć dziewczyny. Od urodzenia Wiki używałam Hugisów i czasami Pampersów. Od 2 miesięcy kupuję w Biedronce Pieluchy Fitti , kosztują 21,99 za 64 szt. Nie są tak chłonne jak te markowe ale na dzień w zupełności wystarczają (na noc też, ale jednak zakładam je tylko na dzień). Odpowiadają mi bardziej niż Happy. U mnie się sprawdziły więc polecam je Wam, bo przyznacie cena jest przyzwoita. Pozdrawiam.
  25. Hej dziewczyny! Podziwiam akrobacje jakie wyczyniają wasze maleństwa. Moja Wiki pod koniec grudnia kilkanaście razy zaprezentowała mi, że umie obracać sie z brzucha na plecy i jakiś miesiąc temu z pleców na brzuch (kilka razy) i na tym koniec. Siedzi sama i od miesiąca stoi samodzielnie przy oparciu kanapy, ale o przewracaniu nie ma już mowy. Leżąc na brzuchu podnosi tyłek i obraca się jedynie wokół własnej osi. Od kilku dni wystawia rączki, gdy się do niej też ręce wystawia. Gryzie wszystko, co popadnie a najchętniej moją brodę i swoje nogi. Wciąż się śmieje, ale raczej mało gaworzy tylko piszczy i wykrzykuje. Jeśli chodzi o pisanie prac, to muszę przyznać, że ja to po prostu lubię. Jeszcze na studiach pisałam po kilka prac zaliczeniowych naraz dla znajomych ze swojej paczki. Ja pisałam pracę, inna osoba stawiała obiad, a jeszcze inna zapewniała transport. Trzeba sobie pomagać. Odkąd Wiki przesypia noce, a w tygodniu męża nie ma, to miałam trochę czasu i musiałam go jakoś wypełnić. Wkrótce mi go już ubędzie, bo jak pisałam wcześniej - wracam do pracy od 2 czerwca i do tego czasu muszę nauczyć się nowych przepisów, które będą mi potrzebne na nowym stanowisku. Jestem dziobakiem i chyba powinnam zostać wiecznym studentem - pod warunkiem, że nie będzie tam chemii ani fizyki - ha ha. Moja starsza córka od kilku miesięcy chodzi na kurs młodszego ratownika i już ćwiczy z Wiktorią, którą zabiera do dużej wanny ze sobą. Mała ma taki ubaw, że kąpiel trwa najczęściej pół godziny. No dobra już Was nie zanudzam. Ciekawa jestem, kiedy dostanę rozwolnienia ze stresu przed pójściem do pracy. Ha ha Katusiu, jak Ty to przeżyłaś. Ja każdy stres tak odreagowuję. Starczy, bo mnie wyrzucicie z forum. Pozdrawiam i życzę miłej nocki.
×