naneczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Witam...po latach... Co slychac moi drodzy? jakby mnie ktos nie znal to ja klikam tez z niemiec, z monachium... Buziaki!
-
wiatm ! co u was slychac dobrego? ja jak zwykle ganiam. wrocialm 3 tygodnie temu z urlopu na mojej ukochanej greckiej wyspie Lefkas i juz zdazylam zapomniec ze mialam ten urlop :(
-
witam, jak zwykle wpadam na chwile... dziewczyny ze stanikow, myslalam o was wczoraj! Ja trzymalam kciuki za Obame! napisze moze w nastepnych dniach ciut wiecej
-
hejka! Ale mam Hangover... Wczoraj bylismy na oktoberfescie. Mielismy goscia, a mmianowicie koles, ktory mnie i moje kolezanki kiedys w londynie limuzyna wozil, szympanem opijal, do najleprzych kubow i restauracji prowadzil, przyjal nasze zaproszenie na Oktoberfest i przyjechal! jeju jak sie cieszylysmy, bo kto by uwierzyl, ze wsiadzie w samolot z Washingtonu DC tylko po to, by spedzic z nami piatek i sobote!? Szaleniec! W piatek Zia przylecial, bylimy razem na lunchu a potem z moimi przyjaciolmi wyciagnelismy go na kolacje... Bylo wesolo! W sobote mielismy najpierw jedna rezerwacje od 11 do 16, potem druga od 17- do 21, apotem to juz bylo tak dekadencko, ze szkoda gadac... Zia zalozyl sie z kolezanka o champagner, kto lepiej strzela... i przegral... Poszlismy do jednego z najleprzych namiotow, oczywiscie nie chcieli nas wpuscic, ale jak powiedzielismy ze dziemy na Szampana, to jednak nagle zrobilo sie miejse... Zia zamowil od razu... 3-Litrowa butle... potem druga... potem trzecia... a na koncu czwarta... Trudno uwierzyc, ze ten szaleniec zamowil w sumie 12 Litrow Szampana!!!!!!! a my (z pomoca wszystkich stojacych wokol stolika) to wypilismy! No comments... Nie wiedzialam czy sie mam wstydzic, czy cieszyc... to bylo takie dekadenckie... Ale jedno jest wazne, ze rewanz sie udal, chlopak zadowolony i szcezsliwy wrocil do D.C. a z londynskiego szlenstwa zrodzila sie prawdziwa, szczera przyjazn :-) Squirley - naprawde idiotycznie z ta wasza benzyna, ale czasem sie zastanawiam, czy nie bedziemy sie wkrotce wszyscy musielii nastawic na srodki komunikacji masowej- benzyna bedzie coraz drozsza i bedzie coraz trudniej dostepna... Jay! Kokus! u nas tez wyszlo dzis sloneczko! Ale juz mamy pelna jesien! agnes - witam na topiku! Ja klikam z Monachium! Ola! - witam! Gapa! macham spowrotem! :-) Bling - no i jak udaly sie poprawinki? Kasiulena - masz racje! musze uwazac! Zarowno zawodowo, jak i prywatnie! Zawodowo - bo owszem, mozna pomyslec ze przekupstwo, a prywatnie... to wiadomo, ze facet czegos by oczekiwal w zamian... Ehhh, a tiffany ma takie piekne swecidelka! ;-)
-
dziendoberek! Squirley! ehhh, to dennnie bez benzyny? Kurcze, w sumie patowa sytuacja, cor robic? Dobrze ze my tu mamy wielka siec metra i kolejki i mamy w takim razie elektryczna alternatywe... :-) Pan Disney nadal mnie pyta, czego sobie zycze z Tyffany'ego albo mam wybrac kolor butkow (z Manolo)... chyba go pogielo! Caly czas zartem odpowiadam, ze zycze sobie czekolady! Co ja zrobie jak mi buty, albo bizuterie przywiezie? he? nie bede mogla przyjac... juz mam na wszelki wypadek dylamat... :-)
-
sorrki za powtorki... mialam za kazdym razem meldunek: \"blad servera!\" wiec probowalam i probowalam no i macie efekt!
-
sorrki za powtorki... mialam za kazdym razem meldunek: \"blad servera!\" wiec probowalam i probowalam no i macie efekt!
-
hejka! jak zwykle raz na sto lat! Jak fajne czytac wasze wpisy! Odnosnie przyznawania sie do Polski, to w sumie zaczelam dzialac zupelnie inaczej - wiem, ze mam calkiem silna pozycje w pracy i wsrod znajomach no i tez szacunek kolegow i przyjaciol - wiec wykorzystuje te \"sile\" i calkiem offensywnie przyznaje sie do pochodzenia! A jak ktos chce sobie zazartowac, to zrozumie ze ze mna nie ma zartow! :-) koledzy z pracy na festynie letnim mieli cos razem przedstawic, ale speniali. Chcialam ich namowic, a oni nato, ze jesli przyniose polskej wodki, to moze beda mieli wiecej odwagi... Wkurzyl mnie ten tekst, ale nie dalam po sobie poznac... i zamowilam kilka wodek z braku laku w szklankach do Kölsch (waskie male szklanki na piwo w kolonii) Chlopcy musieli to wypic (w koncu sami sie prosili) ja z nimi, oni padli, ja nie... od tej pory jakos maja wiecej respektu a jednoczesnie, czuja, ze ja tez moge sie smiac ze starych uprzedzen i jednoczesnie utrzec im nosa za pomoca ich wlasnej broni... :-) Generalnie wiekszosc ludzi uwaza mnie za szwedke lub za francuske (nie mam zielonego pojecia dlaczego!) ale ja bez problemu przyznaje sie do pochodzenia. mam wrazenie, ze moje najblizsze otoczenie nauczylo sie to szanowac - mam mase pozytywnych feedback! a jednoczesnie to wlasnie szanujace otoczenie pomaga mi wzbudzic szacunek u innych. Nie wiem jak to wytlumaczyc... Zagubilam sie we wlasnych wywodach... jejjuuu! odliczam dni do urlopu! nie moge wytrzymac! jeszcze tylko niecaly tydzien do wyjazdu! Jedziemy jak zwykle do grecji, tym razem do domu wybudowanego przez naszych przyjaciol- bedzie bosko! Poza tym w pracy mam niezly dym! Moja kolezanka i niejako przelozona z teamu miala 3 tygodnie urlopu, wrocila na 2 dni i zachorowala... nasz wspolny \"przelozony\" kolega z teamu tez sie rozlozyl... poza tym jestem tez w kolejnym teamie, gdzie tez jedna jest na urlopie, a kolejny chory... w efekcie gadam z samymi najwyzszymi szefami (i zbieram punkty hi hi hi) (ale drogo mnie to kosztuje!-dzisiaj pracowalam do 21:00!!!) Poza tym nie wiem co robic- \"podrywa\" mnie szef jednego z moich wielkich klientow - Disneya. Swietny koles, inteligentny, blyskotliwy, ze swietnym poczuciem humoru i wygadany jak malo kto. Moge sie wymawiac ile chce, ale zanim sie obejrze, wmanewruje sie we wlasne odpowiedzi tak, ze nie pozostaje mi nic innego, niz np. zgodzic sie na zaproszenie na lunch... Zloszcze sie na siebie czasem, bo wiem, ze wyzsza kadra jest zawsze doskonale przeszkolona i wie jak manipulowac ludzmi i mimo wielkich wysilkow, wpadam w zastawione sidla... Dzisiaj napisal, czy moze mi sie codziennie przypominac.. zanim odpisalam: w jakiej formie ma byc za niezapominajka: i to zdiecie Tiffany & co - \"moze w takiej?\" albo zdiecie sklepu manolo blahnik \"albo w takiej?\" Czuje sie troche jak bohaterka \"niemoralnej propozycji! he he he, no ale nic to ! nie chce obiecywac, ale postaram sie czesciej zagladac! Moze jeszcze przed urlopem... pa pa pa!
-
hejka! jak zwykle raz na sto lat! Jak fajne czytac wasze wpisy! Odnosnie przyznawania sie do Polski, to w sumie zaczelam dzialac zupelnie inaczej - wiem, ze mam calkiem silna pozycje w pracy i wsrod znajomach no i tez szacunek kolegow i przyjaciol - wiec wykorzystuje te \"sile\" i calkiem offensywnie przyznaje sie do pochodzenia! A jak ktos chce sobie zazartowac, to zrozumie ze ze mna nie ma zartow! :-) koledzy z pracy na festynie letnim mieli cos razem przedstawic, ale speniali. Chcialam ich namowic, a oni nato, ze jesli przyniose polskej wodki, to moze beda mieli wiecej odwagi... Wkurzyl mnie ten tekst, ale nie dalam po sobie poznac... i zamowilam kilka wodek z braku laku w szklankach do Kölsch (waskie male szklanki na piwo w kolonii) Chlopcy musieli to wypic (w koncu sami sie prosili) ja z nimi, oni padli, ja nie... od tej pory jakos maja wiecej respektu a jednoczesnie, czuja, ze ja tez moge sie smiac ze starych uprzedzen i jednoczesnie utrzec im nosa za pomoca ich wlasnej broni... :-) Generalnie wiekszosc ludzi uwaza mnie za szwedke lub za francuske (nie mam zielonego pojecia dlaczego!) ale ja bez problemu przyznaje sie do pochodzenia. mam wrazenie, ze moje najblizsze otoczenie nauczylo sie to szanowac - mam mase pozytywnych feedback! a jednoczesnie to wlasnie szanujace otoczenie pomaga mi wzbudzic szacunek u innych. Nie wiem jak to wytlumaczyc... Zagubilam sie we wlasnych wywodach... jejjuuu! odliczam dni do urlopu! nie moge wytrzymac! jeszcze tylko niecaly tydzien do wyjazdu! Jedziemy jak zwykle do grecji, tym razem do domu wybudowanego przez naszych przyjaciol- bedzie bosko! Poza tym w pracy mam niezly dym! Moja kolezanka i niejako przelozona z teamu miala 3 tygodnie urlopu, wrocila na 2 dni i zachorowala... nasz wspolny \"przelozony\" kolega z teamu tez sie rozlozyl... poza tym jestem tez w kolejnym teamie, gdzie tez jedna jest na urlopie, a kolejny chory... w efekcie gadam z samymi najwyzszymi szefami (i zbieram punkty hi hi hi) (ale drogo mnie to kosztuje!-dzisiaj pracowalam do 21:00!!!) Poza tym nie wiem co robic- \"podrywa\" mnie szef jednego z moich wielkich klientow - Disneya. Swietny koles, inteligentny, blyskotliwy, ze swietnym poczuciem humoru i wygadany jak malo kto. Moge sie wymawiac ile chce, ale zanim sie obejrze, wmanewruje sie we wlasne odpowiedzi tak, ze nie pozostaje mi nic innego, niz np. zgodzic sie na zaproszenie na lunch... Zloszcze sie na siebie czasem, bo wiem, ze wyzsza kadra jest zawsze doskonale przeszkolona i wie jak manipulowac ludzmi i mimo wielkich wysilkow, wpadam w zastawione sidla... Dzisiaj napisal, czy moze mi sie codziennie przypominac.. zanim odpisalam: w jakiej formie ma byc za niezapominajka: i to zdiecie Tiffany & co - \"moze w takiej?\" albo zdiecie sklepu manolo blahnik \"albo w takiej?\" Czuje sie troche jak bohaterka \"niemoralnej propozycji! he he he, no ale nic to ! nie chce obiecywac, ale postaram sie czesciej zagladac! Moze jeszcze przed urlopem... pa pa pa!
-
hejka! jak zwykle raz na sto lat! Jak fajne czytac wasze wpisy! Odnosnie przyznawania sie do Polski, to w sumie zaczelam dzialac zupelnie inaczej - wiem, ze mam calkiem silna pozycje w pracy i wsrod znajomach no i tez szacunek kolegow i przyjaciol - wiec wykorzystuje te \"sile\" i calkiem offensywnie przyznaje sie do pochodzenia! A jak ktos chce sobie zazartowac, to zrozumie ze ze mna nie ma zartow! :-) koledzy z pracy na festynie letnim mieli cos razem przedstawic, ale speniali. Chcialam ich namowic, a oni nato, ze jesli przyniose polskej wodki, to moze beda mieli wiecej odwagi... Wkurzyl mnie ten tekst, ale nie dalam po sobie poznac... i zamowilam kilka wodek z braku laku w szklankach do Kölsch (waskie male szklanki na piwo w kolonii) Chlopcy musieli to wypic (w koncu sami sie prosili) ja z nimi, oni padli, ja nie... od tej pory jakos maja wiecej respektu a jednoczesnie, czuja, ze ja tez moge sie smiac ze starych uprzedzen i jednoczesnie utrzec im nosa za pomoca ich wlasnej broni... :-) Generalnie wiekszosc ludzi uwaza mnie za szwedke lub za francuske (nie mam zielonego pojecia dlaczego!) ale ja bez problemu przyznaje sie do pochodzenia. mam wrazenie, ze moje najblizsze otoczenie nauczylo sie to szanowac - mam mase pozytywnych feedback! a jednoczesnie to wlasnie szanujace otoczenie pomaga mi wzbudzic szacunek u innych. Nie wiem jak to wytlumaczyc... Zagubilam sie we wlasnych wywodach... jejjuuu! odliczam dni do urlopu! nie moge wytrzymac! jeszcze tylko niecaly tydzien do wyjazdu! Jedziemy jak zwykle do grecji, tym razem do domu wybudowanego przez naszych przyjaciol- bedzie bosko! Poza tym w pracy mam niezly dym! Moja kolezanka i niejako przelozona z teamu miala 3 tygodnie urlopu, wrocila na 2 dni i zachorowala... nasz wspolny \"przelozony\" kolega z teamu tez sie rozlozyl... poza tym jestem tez w kolejnym teamie, gdzie tez jedna jest na urlopie, a kolejny chory... w efekcie gadam z samymi najwyzszymi szefami (i zbieram punkty hi hi hi) (ale drogo mnie to kosztuje!-dzisiaj pracowalam do 21:00!!!) Poza tym nie wiem co robic- \"podrywa\" mnie szef jednego z moich wielkich klientow - Disneya. Swietny koles, inteligentny, blyskotliwy, ze swietnym poczuciem humoru i wygadany jak malo kto. Moge sie wymawiac ile chce, ale zanim sie obejrze, wmanewruje sie we wlasne odpowiedzi tak, ze nie pozostaje mi nic innego, niz np. zgodzic sie na zaproszenie na lunch... Zloszcze sie na siebie czasem, bo wiem, ze wyzsza kadra jest zawsze doskonale przeszkolona i wie jak manipulowac ludzmi i mimo wielkich wysilkow, wpadam w zastawione sidla... Dzisiaj napisal, czy moze mi sie codziennie przypominac.. zanim odpisalam: w jakiej formie ma byc za niezapominajka: i to zdiecie Tiffany & co - \"moze w takiej?\" albo zdiecie sklepu manolo blahnik \"albo w takiej?\" Czuje sie troche jak bohaterka \"niemoralnej propozycji! he he he, no ale nic to ! nie chce obiecywac, ale postaram sie czesciej zagladac! Moze jeszcze przed urlopem... pa pa pa!
-
hejka! jak zwykle raz na sto lat! Jak fajne czytac wasze wpisy! Odnosnie przyznawania sie do Polski, to w sumie zaczelam dzialac zupelnie inaczej - wiem, ze mam calkiem silna pozycje w pracy i wsrod znajomach no i tez szacunek kolegow i przyjaciol - wiec wykorzystuje te \"sile\" i calkiem offensywnie przyznaje sie do pochodzenia! A jak ktos chce sobie zazartowac, to zrozumie ze ze mna nie ma zartow! :-) koledzy z pracy na festynie letnim mieli cos razem przedstawic, ale speniali. Chcialam ich namowic, a oni nato, ze jesli przyniose polskej wodki, to moze beda mieli wiecej odwagi... Wkurzyl mnie ten tekst, ale nie dalam po sobie poznac... i zamowilam kilka wodek z braku laku w szklankach do Kölsch (waskie male szklanki na piwo w kolonii) Chlopcy musieli to wypic (w koncu sami sie prosili) ja z nimi, oni padli, ja nie... od tej pory jakos maja wiecej respektu a jednoczesnie, czuja, ze ja tez moge sie smiac ze starych uprzedzen i jednoczesnie utrzec im nosa za pomoca ich wlasnej broni... :-) Generalnie wiekszosc ludzi uwaza mnie za szwedke lub za francuske (nie mam zielonego pojecia dlaczego!) ale ja bez problemu przyznaje sie do pochodzenia. mam wrazenie, ze moje najblizsze otoczenie nauczylo sie to szanowac - mam mase pozytywnych feedback! a jednoczesnie to wlasnie szanujace otoczenie pomaga mi wzbudzic szacunek u innych. Nie wiem jak to wytlumaczyc... Zagubilam sie we wlasnych wywodach... jejjuuu! odliczam dni do urlopu! nie moge wytrzymac! jeszcze tylko niecaly tydzien do wyjazdu! Jedziemy jak zwykle do grecji, tym razem do domu wybudowanego przez naszych przyjaciol- bedzie bosko! Poza tym w pracy mam niezly dym! Moja kolezanka i niejako przelozona z teamu miala 3 tygodnie urlopu, wrocila na 2 dni i zachorowala... nasz wspolny \"przelozony\" kolega z teamu tez sie rozlozyl... poza tym jestem tez w kolejnym teamie, gdzie tez jedna jest na urlopie, a kolejny chory... w efekcie gadam z samymi najwyzszymi szefami (i zbieram punkty hi hi hi) (ale drogo mnie to kosztuje!-dzisiaj pracowalam do 21:00!!!) Poza tym nie wiem co robic- \"podrywa\" mnie szef jednego z moich wielkich klientow - Disneya. Swietny koles, inteligentny, blyskotliwy, ze swietnym poczuciem humoru i wygadany jak malo kto. Moge sie wymawiac ile chce, ale zanim sie obejrze, wmanewruje sie we wlasne odpowiedzi tak, ze nie pozostaje mi nic innego, niz np. zgodzic sie na zaproszenie na lunch... Zloszcze sie na siebie czasem, bo wiem, ze wyzsza kadra jest zawsze doskonale przeszkolona i wie jak manipulowac ludzmi i mimo wielkich wysilkow, wpadam w zastawione sidla... Dzisiaj napisal, czy moze mi sie codziennie przypominac.. zanim odpisalam: w jakiej formie ma byc za niezapominajka: i to zdiecie Tiffany & co - \"moze w takiej?\" albo zdiecie sklepu manolo blahnik \"albo w takiej?\" Czuje sie troche jak bohaterka \"niemoralnej propozycji! he he he, no ale nic to ! nie chce obiecywac, ale postaram sie czesciej zagladac! Moze jeszcze przed urlopem... pa pa pa!
-
hejka kochani! Jeeeeju! Wielkie dzieki za pamiec i za zyczonka! Ni spodziewalam sie ze bedziecie pamietac kiedy ja, mrnotrawna cora topiku mam urodzinki! pozdrawiam i zmykam!
-
hejka! O piszecie o Muzeum Powstania Warszawskiego! Moje babcia dawala wywiad dla Muzeum! (Ona i moj dziadek byl/sa powstanicami) Babcia ciagle zgarnia nagrody i tytuly! ostatnio ostala mianowana podporucznikim i została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski... http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,5334941,Wojewoda_wreczyl_order_bohaterce.html?nltxx=1077917&nltdt=2008-06-21-02-06 W muzeum Powstania jest babcia uwieczniona w archiwum Historii mowionej: http://www.1944.pl/index.php?a=site_archiwum&STEP=03&id=187&page=2 No dobra, tyle o mojej cudownej babci. Dawno tu jut nie zagladalam. Co slychac dobrego? Ja jak zwykle ganiam z wesela na wesele! w przyszla sobote ostatnie... Dwa tygodnie temu bylam chwile w Polsce... Na slubie na Kaszubach, potem kilka dni w Gdansku - ehh fajnie bylo, ale krotko! Teraz powoli widze, ze lato sie konczy... dni sa coraz krotsze...noce coraz zimniejsze... a ja jeszcze nie bylam na wakacjach. Nic to, pojawilam sie na sekunde i zaraz znikam, mam nadzieje, ze mnie nie zapomnieliscie :-) Papa!
-
hejka u nas tez upal nie z tej ziemi! szkoda, ze musze siedziec w biurze! Najchetniej zostalabym w domku i poszla nad nasze jeziorko... Ale nie da rady! za to ochlodze sie na weekend - planujemy wyprawe 2-dniowa na lodowiec do Austrii (Gross Venediger)... Ha ha, bedzie mi mrozic krew w zylach! Esja, kochanie! Twoj nastroj i brak sil mnie troche martwie, a moze zbadaj krew??? Gapka - oj praktykuj praktykuj ;-) 102 - jeju! gruzlica! Wizja 9 m-cy antybiotykow jest przerazajaca! Trzymaj sie i sluchaj Jay! Kokus - ogrodek kwitnie, ale wlasnie nie wiem jak ulatwic sobie nawadnianie. Podlewam generalnie tylko deszczowka i nabiegam sie co wieczor z konewkami jak wariatka! A jak gdzies wyjedziemy na weekend to roslinki zaczynaja podumierac... co robic??? Squirley- wszystkiego najlepszego !!!!!!!!!!!!! (sorry za spoznienie) duzo zdrowia i spelnienia marzen! Trzydziestka to piekny wiek! Jay - Kryspina2 - JoAska - - :-) Kasiulena - jak tam powrot do \"normalnego zycia\" i robota??? Bagaelka - - i cala reszta:
-
witam wszystkie stare i nowe buziolki!