naneczka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez naneczka
-
Witam...po latach... Co slychac moi drodzy? jakby mnie ktos nie znal to ja klikam tez z niemiec, z monachium... Buziaki!
-
wiatm ! co u was slychac dobrego? ja jak zwykle ganiam. wrocialm 3 tygodnie temu z urlopu na mojej ukochanej greckiej wyspie Lefkas i juz zdazylam zapomniec ze mialam ten urlop :(
-
witam, jak zwykle wpadam na chwile... dziewczyny ze stanikow, myslalam o was wczoraj! Ja trzymalam kciuki za Obame! napisze moze w nastepnych dniach ciut wiecej
-
hejka! Ale mam Hangover... Wczoraj bylismy na oktoberfescie. Mielismy goscia, a mmianowicie koles, ktory mnie i moje kolezanki kiedys w londynie limuzyna wozil, szympanem opijal, do najleprzych kubow i restauracji prowadzil, przyjal nasze zaproszenie na Oktoberfest i przyjechal! jeju jak sie cieszylysmy, bo kto by uwierzyl, ze wsiadzie w samolot z Washingtonu DC tylko po to, by spedzic z nami piatek i sobote!? Szaleniec! W piatek Zia przylecial, bylimy razem na lunchu a potem z moimi przyjaciolmi wyciagnelismy go na kolacje... Bylo wesolo! W sobote mielismy najpierw jedna rezerwacje od 11 do 16, potem druga od 17- do 21, apotem to juz bylo tak dekadencko, ze szkoda gadac... Zia zalozyl sie z kolezanka o champagner, kto lepiej strzela... i przegral... Poszlismy do jednego z najleprzych namiotow, oczywiscie nie chcieli nas wpuscic, ale jak powiedzielismy ze dziemy na Szampana, to jednak nagle zrobilo sie miejse... Zia zamowil od razu... 3-Litrowa butle... potem druga... potem trzecia... a na koncu czwarta... Trudno uwierzyc, ze ten szaleniec zamowil w sumie 12 Litrow Szampana!!!!!!! a my (z pomoca wszystkich stojacych wokol stolika) to wypilismy! No comments... Nie wiedzialam czy sie mam wstydzic, czy cieszyc... to bylo takie dekadenckie... Ale jedno jest wazne, ze rewanz sie udal, chlopak zadowolony i szcezsliwy wrocil do D.C. a z londynskiego szlenstwa zrodzila sie prawdziwa, szczera przyjazn :-) Squirley - naprawde idiotycznie z ta wasza benzyna, ale czasem sie zastanawiam, czy nie bedziemy sie wkrotce wszyscy musielii nastawic na srodki komunikacji masowej- benzyna bedzie coraz drozsza i bedzie coraz trudniej dostepna... Jay! Kokus! u nas tez wyszlo dzis sloneczko! Ale juz mamy pelna jesien! agnes - witam na topiku! Ja klikam z Monachium! Ola! - witam! Gapa! macham spowrotem! :-) Bling - no i jak udaly sie poprawinki? Kasiulena - masz racje! musze uwazac! Zarowno zawodowo, jak i prywatnie! Zawodowo - bo owszem, mozna pomyslec ze przekupstwo, a prywatnie... to wiadomo, ze facet czegos by oczekiwal w zamian... Ehhh, a tiffany ma takie piekne swecidelka! ;-)
-
dziendoberek! Squirley! ehhh, to dennnie bez benzyny? Kurcze, w sumie patowa sytuacja, cor robic? Dobrze ze my tu mamy wielka siec metra i kolejki i mamy w takim razie elektryczna alternatywe... :-) Pan Disney nadal mnie pyta, czego sobie zycze z Tyffany'ego albo mam wybrac kolor butkow (z Manolo)... chyba go pogielo! Caly czas zartem odpowiadam, ze zycze sobie czekolady! Co ja zrobie jak mi buty, albo bizuterie przywiezie? he? nie bede mogla przyjac... juz mam na wszelki wypadek dylamat... :-)
-
sorrki za powtorki... mialam za kazdym razem meldunek: \"blad servera!\" wiec probowalam i probowalam no i macie efekt!
-
sorrki za powtorki... mialam za kazdym razem meldunek: \"blad servera!\" wiec probowalam i probowalam no i macie efekt!
-
hejka! jak zwykle raz na sto lat! Jak fajne czytac wasze wpisy! Odnosnie przyznawania sie do Polski, to w sumie zaczelam dzialac zupelnie inaczej - wiem, ze mam calkiem silna pozycje w pracy i wsrod znajomach no i tez szacunek kolegow i przyjaciol - wiec wykorzystuje te \"sile\" i calkiem offensywnie przyznaje sie do pochodzenia! A jak ktos chce sobie zazartowac, to zrozumie ze ze mna nie ma zartow! :-) koledzy z pracy na festynie letnim mieli cos razem przedstawic, ale speniali. Chcialam ich namowic, a oni nato, ze jesli przyniose polskej wodki, to moze beda mieli wiecej odwagi... Wkurzyl mnie ten tekst, ale nie dalam po sobie poznac... i zamowilam kilka wodek z braku laku w szklankach do Kölsch (waskie male szklanki na piwo w kolonii) Chlopcy musieli to wypic (w koncu sami sie prosili) ja z nimi, oni padli, ja nie... od tej pory jakos maja wiecej respektu a jednoczesnie, czuja, ze ja tez moge sie smiac ze starych uprzedzen i jednoczesnie utrzec im nosa za pomoca ich wlasnej broni... :-) Generalnie wiekszosc ludzi uwaza mnie za szwedke lub za francuske (nie mam zielonego pojecia dlaczego!) ale ja bez problemu przyznaje sie do pochodzenia. mam wrazenie, ze moje najblizsze otoczenie nauczylo sie to szanowac - mam mase pozytywnych feedback! a jednoczesnie to wlasnie szanujace otoczenie pomaga mi wzbudzic szacunek u innych. Nie wiem jak to wytlumaczyc... Zagubilam sie we wlasnych wywodach... jejjuuu! odliczam dni do urlopu! nie moge wytrzymac! jeszcze tylko niecaly tydzien do wyjazdu! Jedziemy jak zwykle do grecji, tym razem do domu wybudowanego przez naszych przyjaciol- bedzie bosko! Poza tym w pracy mam niezly dym! Moja kolezanka i niejako przelozona z teamu miala 3 tygodnie urlopu, wrocila na 2 dni i zachorowala... nasz wspolny \"przelozony\" kolega z teamu tez sie rozlozyl... poza tym jestem tez w kolejnym teamie, gdzie tez jedna jest na urlopie, a kolejny chory... w efekcie gadam z samymi najwyzszymi szefami (i zbieram punkty hi hi hi) (ale drogo mnie to kosztuje!-dzisiaj pracowalam do 21:00!!!) Poza tym nie wiem co robic- \"podrywa\" mnie szef jednego z moich wielkich klientow - Disneya. Swietny koles, inteligentny, blyskotliwy, ze swietnym poczuciem humoru i wygadany jak malo kto. Moge sie wymawiac ile chce, ale zanim sie obejrze, wmanewruje sie we wlasne odpowiedzi tak, ze nie pozostaje mi nic innego, niz np. zgodzic sie na zaproszenie na lunch... Zloszcze sie na siebie czasem, bo wiem, ze wyzsza kadra jest zawsze doskonale przeszkolona i wie jak manipulowac ludzmi i mimo wielkich wysilkow, wpadam w zastawione sidla... Dzisiaj napisal, czy moze mi sie codziennie przypominac.. zanim odpisalam: w jakiej formie ma byc za niezapominajka: i to zdiecie Tiffany & co - \"moze w takiej?\" albo zdiecie sklepu manolo blahnik \"albo w takiej?\" Czuje sie troche jak bohaterka \"niemoralnej propozycji! he he he, no ale nic to ! nie chce obiecywac, ale postaram sie czesciej zagladac! Moze jeszcze przed urlopem... pa pa pa!
-
hejka! jak zwykle raz na sto lat! Jak fajne czytac wasze wpisy! Odnosnie przyznawania sie do Polski, to w sumie zaczelam dzialac zupelnie inaczej - wiem, ze mam calkiem silna pozycje w pracy i wsrod znajomach no i tez szacunek kolegow i przyjaciol - wiec wykorzystuje te \"sile\" i calkiem offensywnie przyznaje sie do pochodzenia! A jak ktos chce sobie zazartowac, to zrozumie ze ze mna nie ma zartow! :-) koledzy z pracy na festynie letnim mieli cos razem przedstawic, ale speniali. Chcialam ich namowic, a oni nato, ze jesli przyniose polskej wodki, to moze beda mieli wiecej odwagi... Wkurzyl mnie ten tekst, ale nie dalam po sobie poznac... i zamowilam kilka wodek z braku laku w szklankach do Kölsch (waskie male szklanki na piwo w kolonii) Chlopcy musieli to wypic (w koncu sami sie prosili) ja z nimi, oni padli, ja nie... od tej pory jakos maja wiecej respektu a jednoczesnie, czuja, ze ja tez moge sie smiac ze starych uprzedzen i jednoczesnie utrzec im nosa za pomoca ich wlasnej broni... :-) Generalnie wiekszosc ludzi uwaza mnie za szwedke lub za francuske (nie mam zielonego pojecia dlaczego!) ale ja bez problemu przyznaje sie do pochodzenia. mam wrazenie, ze moje najblizsze otoczenie nauczylo sie to szanowac - mam mase pozytywnych feedback! a jednoczesnie to wlasnie szanujace otoczenie pomaga mi wzbudzic szacunek u innych. Nie wiem jak to wytlumaczyc... Zagubilam sie we wlasnych wywodach... jejjuuu! odliczam dni do urlopu! nie moge wytrzymac! jeszcze tylko niecaly tydzien do wyjazdu! Jedziemy jak zwykle do grecji, tym razem do domu wybudowanego przez naszych przyjaciol- bedzie bosko! Poza tym w pracy mam niezly dym! Moja kolezanka i niejako przelozona z teamu miala 3 tygodnie urlopu, wrocila na 2 dni i zachorowala... nasz wspolny \"przelozony\" kolega z teamu tez sie rozlozyl... poza tym jestem tez w kolejnym teamie, gdzie tez jedna jest na urlopie, a kolejny chory... w efekcie gadam z samymi najwyzszymi szefami (i zbieram punkty hi hi hi) (ale drogo mnie to kosztuje!-dzisiaj pracowalam do 21:00!!!) Poza tym nie wiem co robic- \"podrywa\" mnie szef jednego z moich wielkich klientow - Disneya. Swietny koles, inteligentny, blyskotliwy, ze swietnym poczuciem humoru i wygadany jak malo kto. Moge sie wymawiac ile chce, ale zanim sie obejrze, wmanewruje sie we wlasne odpowiedzi tak, ze nie pozostaje mi nic innego, niz np. zgodzic sie na zaproszenie na lunch... Zloszcze sie na siebie czasem, bo wiem, ze wyzsza kadra jest zawsze doskonale przeszkolona i wie jak manipulowac ludzmi i mimo wielkich wysilkow, wpadam w zastawione sidla... Dzisiaj napisal, czy moze mi sie codziennie przypominac.. zanim odpisalam: w jakiej formie ma byc za niezapominajka: i to zdiecie Tiffany & co - \"moze w takiej?\" albo zdiecie sklepu manolo blahnik \"albo w takiej?\" Czuje sie troche jak bohaterka \"niemoralnej propozycji! he he he, no ale nic to ! nie chce obiecywac, ale postaram sie czesciej zagladac! Moze jeszcze przed urlopem... pa pa pa!
-
hejka! jak zwykle raz na sto lat! Jak fajne czytac wasze wpisy! Odnosnie przyznawania sie do Polski, to w sumie zaczelam dzialac zupelnie inaczej - wiem, ze mam calkiem silna pozycje w pracy i wsrod znajomach no i tez szacunek kolegow i przyjaciol - wiec wykorzystuje te \"sile\" i calkiem offensywnie przyznaje sie do pochodzenia! A jak ktos chce sobie zazartowac, to zrozumie ze ze mna nie ma zartow! :-) koledzy z pracy na festynie letnim mieli cos razem przedstawic, ale speniali. Chcialam ich namowic, a oni nato, ze jesli przyniose polskej wodki, to moze beda mieli wiecej odwagi... Wkurzyl mnie ten tekst, ale nie dalam po sobie poznac... i zamowilam kilka wodek z braku laku w szklankach do Kölsch (waskie male szklanki na piwo w kolonii) Chlopcy musieli to wypic (w koncu sami sie prosili) ja z nimi, oni padli, ja nie... od tej pory jakos maja wiecej respektu a jednoczesnie, czuja, ze ja tez moge sie smiac ze starych uprzedzen i jednoczesnie utrzec im nosa za pomoca ich wlasnej broni... :-) Generalnie wiekszosc ludzi uwaza mnie za szwedke lub za francuske (nie mam zielonego pojecia dlaczego!) ale ja bez problemu przyznaje sie do pochodzenia. mam wrazenie, ze moje najblizsze otoczenie nauczylo sie to szanowac - mam mase pozytywnych feedback! a jednoczesnie to wlasnie szanujace otoczenie pomaga mi wzbudzic szacunek u innych. Nie wiem jak to wytlumaczyc... Zagubilam sie we wlasnych wywodach... jejjuuu! odliczam dni do urlopu! nie moge wytrzymac! jeszcze tylko niecaly tydzien do wyjazdu! Jedziemy jak zwykle do grecji, tym razem do domu wybudowanego przez naszych przyjaciol- bedzie bosko! Poza tym w pracy mam niezly dym! Moja kolezanka i niejako przelozona z teamu miala 3 tygodnie urlopu, wrocila na 2 dni i zachorowala... nasz wspolny \"przelozony\" kolega z teamu tez sie rozlozyl... poza tym jestem tez w kolejnym teamie, gdzie tez jedna jest na urlopie, a kolejny chory... w efekcie gadam z samymi najwyzszymi szefami (i zbieram punkty hi hi hi) (ale drogo mnie to kosztuje!-dzisiaj pracowalam do 21:00!!!) Poza tym nie wiem co robic- \"podrywa\" mnie szef jednego z moich wielkich klientow - Disneya. Swietny koles, inteligentny, blyskotliwy, ze swietnym poczuciem humoru i wygadany jak malo kto. Moge sie wymawiac ile chce, ale zanim sie obejrze, wmanewruje sie we wlasne odpowiedzi tak, ze nie pozostaje mi nic innego, niz np. zgodzic sie na zaproszenie na lunch... Zloszcze sie na siebie czasem, bo wiem, ze wyzsza kadra jest zawsze doskonale przeszkolona i wie jak manipulowac ludzmi i mimo wielkich wysilkow, wpadam w zastawione sidla... Dzisiaj napisal, czy moze mi sie codziennie przypominac.. zanim odpisalam: w jakiej formie ma byc za niezapominajka: i to zdiecie Tiffany & co - \"moze w takiej?\" albo zdiecie sklepu manolo blahnik \"albo w takiej?\" Czuje sie troche jak bohaterka \"niemoralnej propozycji! he he he, no ale nic to ! nie chce obiecywac, ale postaram sie czesciej zagladac! Moze jeszcze przed urlopem... pa pa pa!
-
hejka! jak zwykle raz na sto lat! Jak fajne czytac wasze wpisy! Odnosnie przyznawania sie do Polski, to w sumie zaczelam dzialac zupelnie inaczej - wiem, ze mam calkiem silna pozycje w pracy i wsrod znajomach no i tez szacunek kolegow i przyjaciol - wiec wykorzystuje te \"sile\" i calkiem offensywnie przyznaje sie do pochodzenia! A jak ktos chce sobie zazartowac, to zrozumie ze ze mna nie ma zartow! :-) koledzy z pracy na festynie letnim mieli cos razem przedstawic, ale speniali. Chcialam ich namowic, a oni nato, ze jesli przyniose polskej wodki, to moze beda mieli wiecej odwagi... Wkurzyl mnie ten tekst, ale nie dalam po sobie poznac... i zamowilam kilka wodek z braku laku w szklankach do Kölsch (waskie male szklanki na piwo w kolonii) Chlopcy musieli to wypic (w koncu sami sie prosili) ja z nimi, oni padli, ja nie... od tej pory jakos maja wiecej respektu a jednoczesnie, czuja, ze ja tez moge sie smiac ze starych uprzedzen i jednoczesnie utrzec im nosa za pomoca ich wlasnej broni... :-) Generalnie wiekszosc ludzi uwaza mnie za szwedke lub za francuske (nie mam zielonego pojecia dlaczego!) ale ja bez problemu przyznaje sie do pochodzenia. mam wrazenie, ze moje najblizsze otoczenie nauczylo sie to szanowac - mam mase pozytywnych feedback! a jednoczesnie to wlasnie szanujace otoczenie pomaga mi wzbudzic szacunek u innych. Nie wiem jak to wytlumaczyc... Zagubilam sie we wlasnych wywodach... jejjuuu! odliczam dni do urlopu! nie moge wytrzymac! jeszcze tylko niecaly tydzien do wyjazdu! Jedziemy jak zwykle do grecji, tym razem do domu wybudowanego przez naszych przyjaciol- bedzie bosko! Poza tym w pracy mam niezly dym! Moja kolezanka i niejako przelozona z teamu miala 3 tygodnie urlopu, wrocila na 2 dni i zachorowala... nasz wspolny \"przelozony\" kolega z teamu tez sie rozlozyl... poza tym jestem tez w kolejnym teamie, gdzie tez jedna jest na urlopie, a kolejny chory... w efekcie gadam z samymi najwyzszymi szefami (i zbieram punkty hi hi hi) (ale drogo mnie to kosztuje!-dzisiaj pracowalam do 21:00!!!) Poza tym nie wiem co robic- \"podrywa\" mnie szef jednego z moich wielkich klientow - Disneya. Swietny koles, inteligentny, blyskotliwy, ze swietnym poczuciem humoru i wygadany jak malo kto. Moge sie wymawiac ile chce, ale zanim sie obejrze, wmanewruje sie we wlasne odpowiedzi tak, ze nie pozostaje mi nic innego, niz np. zgodzic sie na zaproszenie na lunch... Zloszcze sie na siebie czasem, bo wiem, ze wyzsza kadra jest zawsze doskonale przeszkolona i wie jak manipulowac ludzmi i mimo wielkich wysilkow, wpadam w zastawione sidla... Dzisiaj napisal, czy moze mi sie codziennie przypominac.. zanim odpisalam: w jakiej formie ma byc za niezapominajka: i to zdiecie Tiffany & co - \"moze w takiej?\" albo zdiecie sklepu manolo blahnik \"albo w takiej?\" Czuje sie troche jak bohaterka \"niemoralnej propozycji! he he he, no ale nic to ! nie chce obiecywac, ale postaram sie czesciej zagladac! Moze jeszcze przed urlopem... pa pa pa!
-
hejka kochani! Jeeeeju! Wielkie dzieki za pamiec i za zyczonka! Ni spodziewalam sie ze bedziecie pamietac kiedy ja, mrnotrawna cora topiku mam urodzinki! pozdrawiam i zmykam!
-
hejka! O piszecie o Muzeum Powstania Warszawskiego! Moje babcia dawala wywiad dla Muzeum! (Ona i moj dziadek byl/sa powstanicami) Babcia ciagle zgarnia nagrody i tytuly! ostatnio ostala mianowana podporucznikim i została odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski... http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,5334941,Wojewoda_wreczyl_order_bohaterce.html?nltxx=1077917&nltdt=2008-06-21-02-06 W muzeum Powstania jest babcia uwieczniona w archiwum Historii mowionej: http://www.1944.pl/index.php?a=site_archiwum&STEP=03&id=187&page=2 No dobra, tyle o mojej cudownej babci. Dawno tu jut nie zagladalam. Co slychac dobrego? Ja jak zwykle ganiam z wesela na wesele! w przyszla sobote ostatnie... Dwa tygodnie temu bylam chwile w Polsce... Na slubie na Kaszubach, potem kilka dni w Gdansku - ehh fajnie bylo, ale krotko! Teraz powoli widze, ze lato sie konczy... dni sa coraz krotsze...noce coraz zimniejsze... a ja jeszcze nie bylam na wakacjach. Nic to, pojawilam sie na sekunde i zaraz znikam, mam nadzieje, ze mnie nie zapomnieliscie :-) Papa!
-
hejka u nas tez upal nie z tej ziemi! szkoda, ze musze siedziec w biurze! Najchetniej zostalabym w domku i poszla nad nasze jeziorko... Ale nie da rady! za to ochlodze sie na weekend - planujemy wyprawe 2-dniowa na lodowiec do Austrii (Gross Venediger)... Ha ha, bedzie mi mrozic krew w zylach! Esja, kochanie! Twoj nastroj i brak sil mnie troche martwie, a moze zbadaj krew??? Gapka - oj praktykuj praktykuj ;-) 102 - jeju! gruzlica! Wizja 9 m-cy antybiotykow jest przerazajaca! Trzymaj sie i sluchaj Jay! Kokus - ogrodek kwitnie, ale wlasnie nie wiem jak ulatwic sobie nawadnianie. Podlewam generalnie tylko deszczowka i nabiegam sie co wieczor z konewkami jak wariatka! A jak gdzies wyjedziemy na weekend to roslinki zaczynaja podumierac... co robic??? Squirley- wszystkiego najlepszego !!!!!!!!!!!!! (sorry za spoznienie) duzo zdrowia i spelnienia marzen! Trzydziestka to piekny wiek! Jay - Kryspina2 - JoAska - - :-) Kasiulena - jak tam powrot do \"normalnego zycia\" i robota??? Bagaelka - - i cala reszta:
-
witam wszystkie stare i nowe buziolki!
-
hejka kochani. Zalamka. Brak mi slow. Chlopaki tak sie starali, Boruc to king, a Howard zrobil nam na koniec takie bubu! Nie do wiary! Acha! wiecie ze ostatnio na spacerze w moich okolicach kolega pokazal mi dom Michaela Ballacka? Na razie w niem nie mieszka. bo gra na codzien w Anglii, ale domek ma niedaleko Starnberger See, czyli w moich okolicach. I co najfajniejsze, nawet sie z tym nie kryje, ze tam mieszka, bo na dzwonku i na skrzynce jest napisane: Michael Ballack. Zrobic mu jakis kawal? Moze to nam cos pomoze??? ;-P Nic to, Ucalowania!
-
ogladam mecz i umieram z nerwow... a wy?
-
Witam! Mam ndzieje, ze tym razem mi nie sskasuje mojego wpisu... ! siedze w domku i pisze. Zadko mam na to chwile... Mam w tym tygodniu psa znajomych w domciu - Pluto. Pluto byl dzisiaj nawet ze mne w biurze! dzielnie sie zachowywal! Fajnie miec zwierzaka, ale to tylko takie marzenie, na razie nie do zrealizowania. Postanowilam zalozyc nam ja naszej klasie klase Kafeteryjna, ale mimo kilku prob nie udalo mi sie... sprobuje jutro po raz kolejny. Aluha! niefajne historia z ta \"Judy\"! przytrafilo Ci sie to w pracy, czy w miescie? tak czy tak zlozylabym skarge na policje, kto wie do czego jeszcze sie ta frustratka posunie!!!! :-( Esja - tak tak! Pamietam jak ty codziennie chodzilas! Islandzkie wspomnienie! Bylas tam jeszcze kiedys? Wybierasz sie moze? Ja co prawda mam miejsce i warunki niebywale na uprawianie sportow wszelkiego rodzaju, co nie zmienia faktu, ze tez jestem leniwa. moj byly nick \"Sportowa Naneczke\" juz dawno sie zakurzyl... Czasem chodze biegac, jak sie zmobilizje, to moze wyjde na srednia raz na tydzien, godzinka jakies 9 kilometrow. niestety to nic, biorac pod uwage, ze moj luby biega na ten dystans minimum 3-4 razy w tygodniu, a dziewczyna mojego brata codziennie 20 kilosow! Biegiem! Kurcze ty piszesz cos o lecie w ogrodku, a u mnie zimowo! nawet tulipany jakies takie wstydliwe w tym roku, nie bardzo chca kwitnac, za to chwasty! Im to nawet zima nie straszna! Squirley! Jejjjjuuuu jak fajnie ze jestes! I to do tego taka wesola! Opowiadaj co slychac bo umieram z ciekawosci! Bylam dzisiaj na Twoim profilu w naszej klasie, bombastycznie wygladasz! Jakny co to dawaj znac na maila! Gratuluje wyniku biegu! Biegasz regularnie? Ile miala ta trasa liczac na kilometry? fajnie, ze widzialas sie z ESJA! no git! Kasiulena ! Gratuluje pracy! moje kolezanki tez pracuja w City! a jedna w ogorku! Zazdroszcze Wam tej podrozy do stanikow! pewnie bedzie bosko! Zagladnij dalej, na samym dole skomentowalam NY-polecenia Kokusia - znajdziesz tam moje kilka zdan... Kryspina2 - hi hi hi fajne sa kosy! Bardzo madre ptaszyska! Ale masz wybuchowa okolice ! Sejsmiczne wrazenie. Niezazdroszcze... brrr! Ostatnio cos wiercili takimi wiieeeelkimi dzwihami pod moim biurem i wszystko lekko drzalo... Bardzo glupie uczucie! Wszyscy mieli jakies dziwne strachy, trudno to opisac, jakis dziwny wewnetrzny niepokoj... Jay - masz racje wkurzajac sie na Squirley! Byla za rogiem i nie dala znac! no masz ci los! Nastepnym razem sie jej nie upiecze! Squirley! jak tak mozna? ;-) A tak nota bene, to jak bylam we Wrocku na swieta, to odwiedzilam JoAske :-) Kokus ! Jeju, jak piszesz o Nowym Yorku, to juz robi mi sie teskno! Tak mi sie tam podobalo, ze z miejsca ruszylabym jeszcze raz! Moja trasa: wysiadka na Central Station (powala!!!), piechotka do Times Square, potem np. do Park ave., i dalej na polnoc. Mozna przejsc rownolegle do 5.th Ave i w strone Central Parku (kazda z ulic i ave. jest inna, wiec warto zbierac wrazenia!) przejsc skosem przez park na druga strone (na zachod ) do Amsterdam Ave. isc dalej na polnoc, cos zjesc w typowym Dinenrs, wrocic na piechote w strone Guggenheim Museum albo metrem na poludnie w strone Soho. Pospacerowac po Canal Str. i Brodwayu, przejsc sie po west village (moje ulubione miejsce) i koniecznie odwiedzic tam Magnolia Backry! mniam! tam tez bywaly dziewczyny z Sex in the city! Z poludniowego cypelka Manhattanu promem (za darmo) do tej wyspy na poludniu (cholender, zapomnialam jak sie nazywa) i spowrotem :-) przejezdza sie kolo Statuy. Dalej jak polecasz (moze przez wall st.) na miejsce pamieci po WWT.... ehh piknie tam piknie! no nic to zmykam spac! Pozdrawiam wszystkich! Papatki!
-
SKASOWALO MI WPIS! cholender! Pozdrawiam wszystkich i odezwe sie moze jutro? Buzka Pa!
-
Czesc moi drodzy! ja tez sie wiele nie odzywam, ale tez czytam! Bagatelka gratuluje nowej pracy! Oj, tez bym chciala jakis czas tak na pol etatu, ale to na razie nieosiagalne i pozostanie marzeniem... Selala Czerwone sciany sa super ! wszyscy komplemenca a my czujemy sie w \"nowych\" wnetrzach super! Teraz kolej na lazienke i sypialnie... powolutku nad tym pracujemy. I co Zrobilas jhuz faworki? Udaly sie? Ja ciagle wracam do kafetrryjnych przepisow :-) No i jak bylo na sankach? kokus no i glosowalam na tej stronce :-) Zdiatek jeszcze nie widzialam... 102 jak tam poranne wstawanie? Kasiulena super, ze imprezka sie udala i super, ze jeszcze inne kolezanki maja zamiar odejsc! Utra nosa szefostwu. I dobrze im tak! Macie fajne plany z ta Ameryka! Polecam! Ja bylam zachwycona Washingtonem i Nowym Yorkiem! Bling Jeju jakie nowiny! no to TOI TOI TOI! Jak sobie dajesz rade? Aggaa Jeju! Trzesienie ziemi??? o matko! Dobrze, ze sie wam nic nie stalo! A u mnie jakos leci. Luby znowu w woju. jutro jade na narty na weekend do St. Moriz. Troche sie ciesze. Troche, bo martwie sie bardzo o moja mame. Bedzie w piatek miala ablacje - operacje serca... endoskopijna. Miala byc juz dzisiaj operowana, ale przesuneli na piatek. Idiotycznie, ja jade na narty, a ona bedzie operowana... Ale ma doskonalego lekarza, wiec sie pocieszam... Trzymajcie kciuki! Jestem przekonana, ze wszystko pojdzie super, ale tzrymajcie, to pomoze! Na razie! papa!
-
Antonetta - gdzie sie podzialas? Dawno sie nie odzywalas? Jeszcze na uropie? Taaaak dluuugooo? Napisze Ci maila :-)
-
Hejka moi drodzy! Dzisiaj sobota, piekna pogoda na dworze, zimno, ale sloneczenie ( juz tak od tygodnia) A my zamiast gdzies na powietrzu spacerowac albo sie usportawiac, budujemy juz drugi weekend szafe...jejju! dziekuje Wam wszystkim za piekne forumkowe zyczenia walentynkowe! :-) Jeju, kokus, ale musisz wczesnie wstawac! Ale moze jestes tez wczesniej w domu! Ja wracam przecietnie o 20-21 i nie mam juz absolutnie nic z dnia... gdybym mogla, chetnie zaczynalabym wczesniej prace i wczesniej konczyla, ale nie da rady! Bagatelka! Jak tam z praca z marzen? Margocia, disiaj wykopalam Twoj przepis na kozie serki w sosie winogronowym, bo znajomi sie juz glosno tego domagaja! Zakupilam skladniki i zaserwuje jutro na brunch :-) Kasiulena! Jak mimo slonca i tulipanow w domu nie czuje wiosny... co prawda nie ma sniegu, ale jest mrozno! Jak tam rozmowy o prace? Ja sie z toba zgadzam, ze dzisiaj te rozmowy sa mocno naciagane... Ja staralam na potencjalne pytanie przygotowac sobie, dobrze przemyslane, ale zgodne z prawda odpowiedzi. Czesto implikujace pytania, ktore byla mi na reke... :-) Ale gada tak sobie, bo rokt temu udalo mi sie w koncu znalazc cos, co mi pasowalo i Bogu dzieki udalo mmi sie pozytywnie przejsc przez rozmowe :-) Zazdroszcze ci troszke tych swiat w okolicach Lisbony... ehhhh! Ja jade do polski, wiec tez nie narzekam. :-) 102- jak tam mala rosnie? a jak w pracy? kryspina- jeju! Ja chce faworkow! , mika -juz co prawda troche minelo, ale tez gratuluje! Zdolniacha z Ciebie! selala - jek tam szukanie pracki! Nawiazujac do starego tematu, tez nie ufam piramidom... Jay- no i czys w Houston powoli dobiega do konca! Jeszcze dwa tygodnie nie? dasz rade! :-) A wspominalam ci, ze tato kolegi, amerykanin, powiedzial nam w trakcie naszej wizyty w stanach, ze w USA trzeba zobaczyc NewYork i Charleston :-) Nastepnym raziem sie wybierzemy! Jeju! Mieszkalas 4 miesiace w POrtugali? Fajnie! Ide do Miska- Buduje w kuchni szafe, pomoge mu troche... albo zrobie cos do zarcia... Pa!
-
ojej! mam juz wyrzuty sumienia, ze sie tak zadko tutaj melduje... Mamy niezla gonitwe w pracy, ale od jutra powinno byc lepiej, moze znajde chwile na dluzsze \"wejscie\" pa papa!
-
witajcie! dawno sie nie meldowalsm, ale bylam w rozjazdach... odcieta od neta... Swieta spedzilam w Polsce, jak sie nalezy w domciu u rodzicow :-) Po Swietach dolaczyl do mnie Luby i para znajomych, pohulalismy dwa dni po Wrocku i ruszylismy do Czech spedzic tam z grupa znajomych i przyjaciol Sylwka. Jeju, jak fajnie bylo! Prawdziwe Polskie imprezy co wieczor! Tance po pokojach, hulanki na sniegu i zabawa do bialego rana! W sumie sie dziwie, jak przetrwalismy zywi do samego Sylwka, bo sie nie oszczedzalismy! Bylo naprawde bosko i wyjazd ten przeszedl nasze wszelkie oczekiwania! Po powrocie do Monachium mialam zaledwie dwa dni na pranie i pakowanie i huzia na narty! Pojechalismy z para innych przyjaciol na sniezne szalenstwo w Dolomity! Najezdzilam sie do upadlego! A upadlam tez, co prawda nie na stoku, ale padlam zmozona chorubskiem... Wstretny bakcyl mnie dorwal i na dwa dni przykol do wyra... ale juz jestem cala i zdrowa i gotowa do dalszych bojowych czynow. Pierwszy tydzien w pracy przetrwalam tez dzielnie! (a zdazylam sie juz odzwyczaic po tym wyjazdowym maratonie! Policzylam, ze od konca listopada przepracowalam zaledwie 11 dni! - Najpierw Londyn, potem Staniki - Washington i New York, Polska, Czechy, Italia-Dolomity..., Ale koniec tego dobrego! Trzeba wrocic do rzeczywistosci) Teraz powoli sobie poczytam, co sie wydarzylo u Was! jak na razie, zycze udanego Weekendu! Duza buzka dla wszystkich!
-
Hejka dziewczynki i chlopcy! Oj wy tu o aftach! Mialam dwa lata temu taka paskudna infekcje... Po rozstaniu z mezem imaly sie mnie najdziwniejsze paskudzctwa! Te afty, to byly takie biale ranki (jaj pypec) na jezyku i na dziaslach. Bardzo niemila i bolesna sprawa. Nic nie moglam kesc i tylko wode pic. Ale przeszlo samo. Troche wspomagane homeopatia... A teraz siedze i lykam sobie drineczka- Amarula- Pycha! Znacie? Chwalilam sie juz moimi zdieciami z Washingtonu? http://www.pixum.de/viewalbum/?id=2796756 prosze! NY dolacze kiedy indziej :-) Nic to zmykam do wyra! Wduldam tylko drina... Pa pa!