habanerka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez habanerka
-
szuwcia!!!!!!!! cholernico coś zrobiła z komórą?? dzwonie i dzwonie a tam ino krzynka sie odzywa ło litości!! jak tak można aaaaa?? pisz co u Ciebie bo nam tu tęskno strasznie i zostaw jakieś namiary na siebie.
-
cześć:) ja też pozdrawiam :) ludzie!!! u mnie jest śnieg i na minusie 4 st. C. śniegu co prawda tylko po piety (wyrażenie mojej pijawy ;) )ale zawsze to cos:) a teraz cos na poprawę nastroju...znalezione w necie :) Na przekór nastrojowi. Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie... - No, weszły! Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi: - Ale mam buciki odwrotnie... Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść... Uuuf, weszły! Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi: - Ale to nie moje buciki... Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły! Na to dziecko: - Bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić. Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną się trząść ... i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają ..... weszły! - No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki? - W bucikach ...
-
muszę sprawdzić totka z soboty ;) moze coś wygrałam:D cd imprezka zakończyła sie o godz. 3 w nocy ale nie pójściem do łóżka...o nie dwie maniaczki netowe wlazły na kafe żeby poczytać co kto napisał jak nas nie było ;) ale na pisanie zadna z nas nie miała siły 9tak troszku literki się rozmywały ...oczywiście ze zmęczenia:D Właśnie dostałam reprymendę i muszę ze skruchą napisać że słuszna:( Koli ma super fajnego i przystojnego brata ale niestety nie w moim typie, a to z jednego powodu ;) Na przeciwko mnie siedział ten powód:D:D jej bardzo ładna i miła bratowa z którą wyskakałam na parkiecie wszytkie kalorie na świecie ;) A tak serio to są super:) Rano pobudka i rywalizacja między Koli i jej synem o łazienkę ;) Na śniadanko przepyszne grzanki (wielkie dzieki dla męża Koli-masz Mu to przekazać Koli ;) ) jakbardziej z całego sniadania smakowała mi moja...własna plomba :0 taaaaa........ komento nie trzeba wstawiać ;) potem była szybka jazda do kościoła gdzie młodzieniec służył do mszy:) o 11.58 Koli i jej małżonek wsadzili habę do pociagu i pozbyli się kłopotu ;) Na dworcu czekał na mnie mój brat który ulitował sie nade mną i odwiózł do domku :) a tam kąpiel i myk do łóżeczka:D:D no...to tyle relacji:D Alan----> gratuluję pracy:) a 10 km to nie tak daleko:) ja jeździłam 20 i żyję ;)ważne żebyś był zadowolony:) Polak----> coś w końcu musi się pojawić. ja jestem za tym zeby to była praca:D Lutek---> kobieto!! wszystkie rozumy chcesz pozbierać?? daj szanse innym :) no dobra...nie zanudzam Was już. teraz niech inni się produkują:P ściskam wszyskich mocno aaaaaaaaaaaaaaaaaaa mąż Koli też jest super!! facet z klasą:)
-
musiałam zapisać bo niecierpliwa Koli czeka na moje wypocinki ;) a więc cd:) do tańca i śpiewów przygrywał nie inaczej jak tylko śląski zespół Antyki z Soboty w Bytkowie. calkiem gryfno kompanija z nich ;) aaaaa zapomniałabym o największej atrakcji wieczoru ;) była nią nasza współbiesiadniczka \"cycata Danka\" łooo litości:> miałam wrażenie ze ta kobieta całą zawartość mózgu ma w biuście :P:P ale przynajmniej było wesoło ;) gdyby nie było jadła na stołach to z pewnością odstawiłaby nam kankana jak się patrzy ;) dla nas babski comber skończył się ok 22 i wyruszyłyśmy na następna imprezkę tym razem do Koli do domu gdzie czekał na nas jej mąż. No nie dodałam że na imprezce była z nami bratowa mojej gospodyni a odtransportował nas brat koli:) W domu co prawda nie śpieewaliśmy, tańców też nie było ale to dlatego że podziwialiśmy zdjęcia z imprezki ;) Chciałabym nadmienić ze koli jest świetną ujeżdżaczką koni (czytaj krzeseł ) zajechała biednego rumaka na smierć:D:D w nagrodę otrzymała piękną pieczątkę przybitą na dumnie wypiętej pierwsi:) koń nie chicał coby go obpieczętować ;) ok. godz. 24 dotarła do domu latorośl Koli :) Bardzo sympatyczny młody człowiek (muszę się podlizać bo będzie to czytał i wiecej nie udostepni mi swojego łóżka jak sie u nich zjawię:P ) Biedactwo spało na materacu w drugim pokoju. Ze mną nie chciał bo miałam za małe błękitne oczęta;) ech... silikony czas zakupić ;):P no ok znowu chwilka przerwy bo Koli sie niecierpliwi ;)
-
cześć:) jestem jestem:) cała i zdrowa (przynajmniej na ciele bo mój umysł wymaga renowacji ;) ) KOLI!!!!!! JESZCZE RAZ WIELKIE DZIĘKI ZA GOŚCINĘ I OPIEKĘ :D:D a teraz od poczatku..... w piątek popsuło mi się autko a konkretnie rozrusznik:/ na popych ruszy ale kurde ciagle blondynkę udawać i machać rzęsami jak zgaśnie nie chciało mi sie za bardzo, więc wybrałam sie pociagiem. na dworcu w Pszczynie czekała na mnie koli w nowiuteńkim upierzeniu ;) (dziewczyny ona znowu ma inne kolorki na włosach:D:D ) Po zakupach i małej wycieczce krajoznawczej dotarłyśmy do domku gdzie z obiadkiem czekał na nas mąż koli:) jadłam pycha żeberka i kapustę po poznańsku ;) nie wspominając oczywiście o degustacji obiecanych nalewek ;) Pycha:D W dobrych nastrojach dotarłyśmy na imprezkę. a tam........ litości!! w życiu nie widziałam tylu kobiet w jednym pomieszczeniu ;) Strach sie bać ;) Dostałyśmy obiadek (znowu!!! ) i po 3 piwka na babski łebek ;) ni i się zaczęło...... śpiewy, tańce i ...strach pomyśleć co by sie działo jakby na salę weszło męskie ciało:D:D:D Śpiewałyśmy tak zawzięcie ze nie byłam juz później pewna czy to dlatego jestem zachrypnieta ze chora czy za dużo z siebie dawałam ;) aaaaa tańce na stołku obowiązkowo były wykonane;) nawet zostałysmy z koli uwiecznione na kamerze mam tylko nadzieję że tego w telewizji regionalnej nie pokażą ;):P
-
hej ho! melduję że nadal mam seksowny głosik i jak ja będę śpiewać w sobotę:( wczoraj lało jak nie wiem, ale przynajmniej nie było mrozu rano. w sumie to nie wiem co gorsze ;) siedemnastka ja mam już po porządkach świątecznych. z nudów zajrzałam nawet do mysiej dziury. ciekawe co ja przed świętami będę robić:/ hmm... inne będą ze ścierkami latać a ja co? do fryzjera i kosmetyczki? chyba se zrobie sztuczny bałagan ;) jo daj znać choćby na komórę czy mam se szykować suknię karniwalową czy wystarczy garsonka:>:P:P Alan---> trzymamy się trzymamy...jakoś. ech.... na Florydę wyemigruję bo tam ciepełko i palemki;) w liściach bananowca bedzie mi do...twarzy:D:D Polak---> ja nie chcesz zostać zlinczowany, oskalpowany i całkowicie pozbawiony owłosienia na cłaym ciele to nie mów nigdy kobiecie że stara:P:P a ja to już w szczególności młoda jezdem i piękna i ynteligentna i......i......i długo by wymieniać:D:D Kigana życzę wytrwałości i cierpliwości w załatwianiu spraw urzędowych. nie znoszę tego brrrrr czasem załuje ze mamusia nie może za mnie tego załatwić ;) ech...człowiek miał tak dobrze u mamy...sama wszystko załatwiała a teraz...sam musi się budzić nawet ;) idę dalej szuwarkować
-
cześć dzisiaj zwlekłam sie z wyrka dopiero o 12:/ gorącka mnie dopadła i nie chciała puścić. ale za to śniadanko do łóżka dostałam:D:D niestety obiadek musiałam sama zrobić bo jak stwierdziło moje szczęście on wątróbkę to potrafi tylko usmażyć a ja na dzisiaj miałam zrobić \"wydziwiane\" danie :P:D:D socha---> u mnie truskawy pod każdą postacią z tym że jest jeden problem....za pół godzinki słyszę marudzenie pijawy \"głodny jestem\". zresztą...kiedy on nie jest głodny;) polak---> jeszcze nie zima. na razie to tylko przymrozek. mam nadzieje ze zima przyjdzie dzień przed świętami i zostanie do ferii zimowych a potem będzie piękne lato:D:D trzym sie w tym wietrznym kraju:) ***d---> znam 3 pary Piotrków i Iwon a reszta.....różnie, ale nie wierzę w takie powiązania imionowe;) czy to ważne jakie ma imię? ważne jest jego wnętrze, dusza i jego podejście do drugiego człeka (ufff ale to głębokie było ;) ) Alan ---> trzymam kciuki mocno. dobrze że do Krakowa wybieram sie pociągiem bo inaczej źle by mi było prowadzić ;) fajnie masz z taką małą biegającą dziecinką w domu. ale poczekaj...to wyrośnie na ładne i pyskujące wiesz? ech... to było tak dawno temu jak moja pijawa uczyła się chodzić (a miał do dyspozycji aż całe 17 m kw. obstawione meblami i piecem:P ) no ale naumiał się :D:D nie mówił do 3 roku życia nic poza \"mama\" i paluchem wszystko pokazywał.ech...natłumaczyłam się coby gadał i nic. nie słuchał wcale. teraz też nie słucha ale za to gada za trzech ;) Gofra --> nie odbieraj posady meteorologa Alanowi ;):P jo---> i jak? nadejszła ta wiekopomna chwiła?? mam zamawiać juz fryzjera, bo wiesz...bez sensu wydawać dwa razy kasę:P niech se rosna kudełki:> bedę sie czesać a`la Wiola Willas:P wiesz...te loki i wogóle Kigana ---> fajnie jest jak facet gotuje nie? doświadczyłam tego uczucia:) nie sądziłam że moje szczęście ma takie zapędy ale... potrzeba matką ...wynalazców? potrzebujacych? :D:D niestey nie mogę tylko zmusić swojego faceta zeby mi zupkę jakąś upichcił, bo cytuję...\"wody spod jarzyn to on jeść nie będzie\" ech...no ale jak się nie ma co się lubi to sie lubi......teraz ja przejęłam pałeczkę, zobaczymy na jak długo:) ściska wszystkich mocno ale nie całuję coby nie sprzedać chorobska:P
-
cześć wszystkim:) łebek mnie boli strasznie:( ja chyba też pojadę swiat podbijać od nowego roku:( do dojczlandów se myknę, język podszkolić i może trochu eurów przywiozę:( ech...nasza kochana polska rzeczywistość polak----> młody? Ty stara d..............uża rura jesteś:> jo-----> i na co Ci było się tak katować dietkami aaaaa???? nie zmieścisz sie w drzwi teraz nie mówiac juz o sukni:> socha ja dzisiaj nie miałam pomysłu na obiadek i zrobiłam to co moja pijawa uwielbia...makaron z truskawkami i juz:) isa oczywiście że teskniliście:) opowiadaj jak było:) lutek zabieganiec wracaj. nie daj się zwariować do końca:) Alan witaj:) ok wena mnie dzisiaj opuściła ale moze wróci....kiedyś trzymajcie sie cieplutko, ja idę się kurować grzanym piwem bo do soboty musze na nogi stanać:D
-
witam skoro świt:> wczoraj miałam trochę czasu dla siebie wieczorkiem i moglam siedzieć przed moim okienkiem na świat bo moja pijawa pochłaniała wzrokiem harrego portiera:D:D no a potem ja siedziałam przed TV do ....2.30, następnie była pogoń za kocurem który zakamuflował sie w pokoju i za nic nie chciał opuścić rzeczonego:) no ale jak to facet ......podziałała na niego miska:D:D:P Alan....masz etat forumowego meteorologa zapewniony:P Polak----> zbiórkę powiadasz...hmm... kiedyś...dawno dawno temu byłam w harcerstwie...i nawet miałam granatowy sznur (dla nie wtajemniczonych to oznacza drużynowego:) ) chyba poradzę sobie ze zbiórką:P tak więc......drużyna! dwuszeregiem frontem do mnie zbiórka!! kolejno odlicz:D:D nauzkaa----> a siednij se siednij kobietko:) u nas miejsca dostatek:) taaaa jak na razie to tylko everka wypełniła obietnicę z wpisem:> Paula gdzieś jest? a???? miałas pisać wieeeelkiego posta i co? idę na obiadek zajrzę później:) paaaaaaa aaaaa dzwoniłam do szuwci i ta choinka ma wyłączoną komórkę ale nagrałam bardzo...hmm.... kulturalny ochrzan że nam zniknęła:P
-
ja myślałam że tu same aniołki siedzą :D:D no proszę...ksiadz jakiejś uciekinierki z piekła szuka:>?
-
cześć:) Alan ciao:) Jo...Ty weź nie rozdawaj tak mojej kwatery co? Imagination ta obok mojej jest wolna, ino se sprzątnij trochu bo wiesz.... przypływ był ;) aaaa i ja też styczniowa:) Isa a opiekunki do dzieci nie potrzebujesz? pojadę z Wami ;) nauzykaa witaj witaj, z 31 to nie jestem ale blisko bardzo ;) idę szuwarzyc dalej :D dzisiaj ogólne lenistwo i nic nieróbstwo:P
-
hej:D złożylam pisemne oświadczenie że jutro będę od rana na szuwarkach coby nie wyschły:) czytałam dzisiaj że potrzebują do pracy w Auchanie na kasy i wyobraźcie sobie że nie nadaję się bo....jestem za stara buuuuuuuuuu (co nie znaczy ze chciałabym tam pracować:P) ech... no i ta małpa Jo mnie wygryzła:P tak starałam sie zasłużyć na miano ulubionej wodniczki Polaka i klapa:( Joooooo jak mogłaś nie wspominając już o Polaku :( ech...życie jest ciężkie:P joeee....jej piękne czrne oczy.....tańcz głupi....a tańcz:D Alan Benia evergreen Gofra Gosia Isa Joeee Kigana Koliberek Lutek Paula Polak Sarkana Socha Strzeleniec Wodniczka
-
cześć i czołem wodne ludki:) aleś Polak wymyślił:> to do mnie też niech dzwonią:D a co do słońca to mogę Ci jedynie słoneczny usmiech przesłać:D byłam dzisiaj w sprawie pracy w koncernie Polskie Huty Stali SA i...nic:( ja wiem ze są miejsca pracy w ksiegowości, panie też to wiedzą bo wywalili dwie lalki za \"lewe faktury\" i wiedzą że na gwałt im potrzeba ale.....uśmiechają miło i mówią niestety nic nie ma, nie ma szans. pewnie dla swoich trzymają miejsce:/ nie nastaraja to optymistycznie niestety. w ramach odstresowywania zabrałam do siebie moją bratanicę i bawię się w \"sto pytań do\"... a ciociu a do czego to jest...a ciociu czemu grasz na komputerze Jareczka....a ciociu.....i tak w kółko:D pyszczek sie jej nie zamyka;) pobawie sie z małą i znowu mam spokój na jakiś czas z checia posiadania małej wygadanej blondyneczki:D:D:P uściski dla wszystkich:)
-
hej to ja:) nie nie zmieniłam sie w babcię paskudo:P:P tylko dzisiaj biegałam po wszystkich chyba możliwych urzedach i zgadnijcie który najbardziej ze mnie wypompowal sił i energii:>? tak! jacy Wy domyślni wszyscy ;) toż to nasze państwo w państwie...nasz ukochany urząd ktróremu oddajemy prawie polowę swoich zarobków wrrrrrrr mam alergię na ZUS!!!! jak wszędzie byłam obsłużona \"od ręki\" i z uśmiechem to w Zusie mimo iż byłam 4 w kolejce musiałam odstać 1,5 godziny. pewnie nabierałam mocy urzędowej..musiałam skruszeć i dopiero pokorną wpuszczono mnie do pani urzędniczki która dwa słowa wklepała do kompjutra i już. ech....szkoda słów. Gofra niestety nie mam pojęcia co z Benią:( Jo----> ja bym małemu jeszcze taaaaki wielki tort czekoladowy fundnęła za wyniki w nauce i wogóle:> mówiłam Ci oddaj go do mnie na dwa miesiące a nie poznasz juniora:D:D ciocia haba już ma wprawę z niesfornymi diablikami ;):P albo nie....ja poproszę do szkolenia rodziców i babcie mi przesłać:> siem chyba z powolaniem minęłam:> ale bym była siekiera jako belfer:D:D:P lutek ja poproszę o rekonstrukcję mózgu bo mam wrażenie ze zapadam w hibernację i siem obudze dopiero na wiosnę;) chiba 17.11 jadę do Krakowa na targi pracy, zobaczymy.... a nóż będę w małopolsce pracować:>?a jak nie to w najgorszym razie wypiję pifko na rynku i jade do domku:) Alan Benia wracaj!!!!!!!! Gofra Isa Joeee Kigana Koliberek Lutek Paula Polak Sarkana Socha Strzeleniec Wodniczka uffff alem sie wycałowała alfabetycznie;):P
-
cd Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestalłem się kąpać. UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej. Niedziela Oglądaliśmy z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało. Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił. Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok. Pies zupełnie przestał merdać ogonem. Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć. Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków. Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie..... taaaa...i zostaw babo chłopa samego w domu :D:D
-
to coś dla naszych panów:D znalezione w necie;) Pozwolę sobie przytoczyć pamiętnik słomianego wdowca. Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni... Poniedziałek DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie,sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie. Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem,dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem,skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę. Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świece.Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro. Dawno nie czułem się tak dobrze. Wtorek Muszę jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek. Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć. Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej. Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma sie jeden garnek mniej do zmywania. Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czujć się świetnie. Środa Mam wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię i tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie. Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie glowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwlłaszcza że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu. Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić. Czwartek KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach. Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc. Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu. Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy.Pies też może jeść z jednej miski - w końcu to tylko zwierzę. UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację. Piątek KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania. Odkryłem następujacą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej, a wieczorem wogóle. Poza tym jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości. Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana. Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń. Przestałem wycierać podlogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka. UWAGA: żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza. Sobota Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem. Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym. Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi. Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki. Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy. Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot. Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu? Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna, zrobiłem pranie. Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy. Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestalłem się kąpać. UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej. Niedziela Oglądaliśmy z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało. Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił. Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok. Pies zupełnie przestał merdać ogonem. Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć. Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków. Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie..... taaaa............i zostaw tu babo samego chłopa w domu ;)
-
no nie.....kto to widział wstawać tak wcześnie w niedzielę? łózka sprzedaliście czy cóś?? a ja myślałam że pierwsza na posterunku będę nie szkodzi:) w każdym razie witam równie miło:D melduję że u mnie za oknem mgła jak mleko i że nie mogę już podglądać sąsiada z domku na przeciwko :(:P nic a nic nie widać na drugiej stronie drogi. życzę miłej niedzieli wsiem wodnikom i nie tylko (strzeleńcowi również:D )
-
żyję żyję :( ale co to za życie z bolącym łebem aaa? kawa wypita, prochy wzięte i nic:( zna ktoś może kogoś od przeszczepów głowy? chętnie oddam trochu używany mózg w zamian za nie bolący ;) socha ----> a może mnie ta Twoja naleweczka by pomogła? chętnie wypróbuję wszystkie mozliwe sposoby ;) talerze u mnie też nie latają ale za to mogę pochwalić się powalającym na kolana wzrokiem (nie mylić tu z zabijaniem wzrokiem ;) ) :D:D Alan---> co tam pogoda, najważniejszy jest humorek i dobre towarzystwo :) kurde dzwoniłam wczoraj do mojego niedoszłego pracodawcy (no tego co go wygryźć chciałam :P ) ni i pani kierowniczka powiedziała że chwilowo rekrutacja została wstrzymana i ze mam czekać. ale ile można?? aż znajdę coś innego? niech się lepiej pospieszą bo juz inni czekają aż zechcę łaskawie do nich przyjść:D;) lutek totka puszczaj i....podziel się ze mna wygraną;) w zeszłym tygodniu puszczałam i nadal muszę pracować niestety:( a może stety bo zwariowałabym od nadmiaru szczęścia i braku kłopotów ;) koli---> biedactwo...wiem że Cię dopadło, nie daj sie kobieto bo któraś z nas musi wyglądać wyjściowo 19.11;):D Benia a Tobie co? pożegnałaś sie ładnie to tera się przywitaj i wracaj na łono rodzinki ale to już!! z ciocią habą się nie dyskutuje! masz słuchać starszych ...eeee ....... no tak! :P a ta od tygrysa to gdzie sie podziewa? aaa i pauli nie ma:( za duze wiatry w Grudziadzu czy jak?;) ok na razie to tyle, idę dogladać obiadku bo pijawa już wrzeszczy z łóżka (też chora a co sie bedzie biedną chorą i starą matką opiekować:P ) że \"głodny jestem\" !! ile można jeść?!! wrrr:D:D
-
żyję..jeszcze dycham:) w domu zimno, awaria ogrzewania, panowie działają ale co z tego. :( woda też zimna:( siedzę przed kompem z kocykiem na plecach i szukam zajęcia ;) Koli--> sobota już zaklepana;) myslisz że jak wyjadę o 9 rano to zdążę dojechać do Ciebie na 14?:D:D aaa bo Wy nie wiecie..ja jestem spec od nawigacji i za każdym razem co jadę do koli to sie gubię więc teraz też pewnie nie będzie inaczej ;) a teraz troche humorku :D Na łące pasie się wielki byk. Odgania ogonem muchy i szczypie zieloną trawkę. W pewnym momencie zauważa kątem oka wychodzącego zza pagórka białego królika, który coś krzyczy. Byk wraca do jedzenia a zbliżający się królik wrzeszczy: - Z drogi bo idzie królik, król zwierząt. Byk dalej zajada trawę i macha ogonem.Królik stanął za nim i mówi: - Jak zaraz nie odejdziesz to gorzko tego pożałujesz. Liczę do trzech razzzzz..., dwaaaaaa... W tej chwili byk (tak jak to byki robią często), walnął wielkiego placka i to tak, że trafił prosto w królika, po czym wrócił do jedzenia. Po kilku minutach z kupy \"wynurza\" się brązowy królik i pyta : - Co, zesrałeś się ze strachu cwaniaczku ? Marynarz, znany z \"soczystej mowy\" opowiada kompanom o ostatniej przygodzie: - Wychodzę kiedyś qrwa ze statku, idę se qrwa ulicą, aż tu qrwa nagle tak qrwa z boku z bramy qrwa wychodzi naprzeciw mnie... czekajcie qrwa nie znajduje słowa.... qrwa eee.... Już qrwa wiem! - Kobieta lekkich obyczajów! PS. Jo czego sie opylasz i nie ujawniasz talenta już aaa? odezwij się babo wstrętna:P
-
ja też melduje że żyję:) w końcu podłaczyli mi neta i zwlekłam się z wyrka:) dopadła mnie ptasia grypa. kolega stwierdził że mnie kogut udzióbał:P:D:D Alan...miło Cie widzieć znowu i to w pełni szczęścia:) uściski dla Twoich dziewczyn:) lutek ja też dziekuję za kartkę:) ha!! a u mnie byli hellowinowi przebierańcy:D dobrzez że jakieś ciacha miałam w domu to dzieciakom dałam:D:D Sarkana, socha witajcie znowu :D oj zapomniałyście o nas trochę:> socha moja połowica pracuje na dwa etaty ( i w taki właśnie sposób usprawiedliwiłam przy okazji jego nieobecność na kafe :D:D ) wiec wiem jak to jest być matką i ojcem dla pijawy i cały dom ogarnąć:) a teraz sie śmieję że 3 etat mu załatwie i będę miała spokój całkiem ;) ale za to szkoda nam czasu na sprzeczki i jesteśmy idealnym malżeństwem...no prawie ;) Polak szukujesz mi miejsce na kuchni czy nie? czekam i czekam ;) trzymaj sie paskudzie cieplutko. pochwale się Wam a co!! dzisiaj odebrałam baaaaardzo miły telefon pt. \"mam dla Ciebie bilet na babski comber (nie wiem czy tak się to nawet pisze ;) )\" koli jesteś cudowna:D pozwoleństwo i błogosławieństwo mam i tylko teraz trzeba pijawę do babci podrzucić ;) miłej nocki wszyskim :)
-
taaa..... a masło tez jest maślane:/ no jak naocznie to tylko widać, kurde nie myślę co piszę już ;)
-
hej jo -->świadkowie są, nawet mamy sms z pogróżkami wiec z dowodami nie byłoby tak źle, a co robią... jak wiesz miała być Natalka ale niestety urodziła się za wcześnie. młoda zeby nie myśleć poszła do pracy a tam w południe na biurku ktoś jej położył plakat matka karmiąca dziecko, ciągle słyszy jak ta zołza mówi \"poroniony pomysł\" dziewczyny chciały odciażyć młoda w pracy i nie pozwoliły jej dźwigać to dogryzała że są uprzywilejowani, ważni i ważniejsi. aaa no i całkiem ciekawy tekst..przecież urodzić dziecko to nie jest problem:/ mogłabym wymieniać bez końca. niby nic ale jak ktoś jest wykończony psychicznie to wszystko bierze do siebie. rozumiem młodą, ona jest delikatna a jeszcze taki potwór jej dokucza:( aaa i wczoraj młoda była u lekarza ze swoją ukochaną teściową czyli z moją mather i dowiedziała się że ma silną depresję której oznaki widać naocznie (włosy jej wypadły z jednej strony głowy) dziewczyny to jest straszne patrzeć na kogoś bliskiego jak cierpi i nie jesteś w stanie nic zrobić:( Asica nie ma za co, wiesz ze ja matka teresa od aniołów jezdem ;) lecę na szuwarki patrzeć na czystkę jaką jo robi joemu ;)
-
nie porwali nie porwali:) dzisiaj od rana jeżdżę po lekarzach i nie jestem w stanie nic załatwić bo wszędzie jestem za późno:( zakładając że godzina 7.30 w przychodni dermatologicznej to \"za późno\". panie pracują tam od 7.00 i o 7.05 mają juz fuul pacjentów:/ wrrr czy ktoś wie jak zakłada sie sprawę o mobbing w pracy? ja nie mam zielonego pojęcia a potrzebuję wiedzieć.moja bratowa jest szykanowana przez swoją koleżankę. dziewczyna i tak ma sporo stresów a ta cholera (wiem co mówię bo znam ją osobiście niestety) nie daje jej żyć. wczoraj dostała ataku w pracy z nerwów. powaliło ją na podłogę i nie mogła się uspokoić. nawet nie udzieliła jej pomocy. mam ochotę załatwić ta sprawę mniej oficjalnie. poczekam tylko aż zimą o godzinie 16 będzie baaardzo ciemno żeby nie wiedziała od kogo oberwała ;) żartuję teraz ale uwierzcie mi...nie znam drugiej tak wrednej osoby która byłaby zdolna do takich świństw. wczoraj sobie \"porozmawiałam\" nawet z jej mężem bo miał czelność dzwonić z pogróżkami do domu. nie wiedziałam że jestem głupim gówniarzem no ale czego to się człowiek nie dowie od innych:D:D no kciałam sie pochwalić wynikami nauki tabliczki mnożenia:D:D dostaliśmy B+:) ogladałam pracę i twierdzę że nie zasłużenie obniżona ocena. zadanie z treścią złożone z kilku czlonów. m.in. było pytanie o ile mniej jest czegoś tam i mały wykonał obliczenie w głowie i dał odpowiedź o 1. pani się uczepiła że powinno być wyliczenie:20-19=1 no dobra tym razem nie bedę się kłócić ale nastepnym niech uważa bo ostatnio jestem nastawiona bojowo ;) trzymajcie się cieplutko. pozdrawiam wszystkich
-
no to dzisiaj ja powitam wszystkich z rana:) tak jak Benia jestem na przymusowym urlopie i próbuję nadrobić zaległości w pracach domowych ;) wczoraj zelazko przyrosło mi do ręki ale dałam radę:Ddzisiaj kolej na pokój pijawy:D:D już mu zapowiedziałam ze połowa zabawek idzie do dzieci z przedszkola.jak na razie sprzeciwu nie było. zobaczymy co będzie przy pakowaniu tego całego placu zabaw:> no bo przeciez do biurka tro ma ścieżkę wydeptaną. klocków lego chować nie wolno bo on biedny tyle pracował nad konstrukcjami ze szkoda mu teraz tego burzyć. a ja nie jestem aż taką wredna macochą i pozwalam mu to trzymać na środku pokoju:P a teraz coś z życia młodego. ma się uczyć tabliczki mnożenia ale nie moze teraz bo je...tic-taki:> ech...zachciało sie dzieci to teraz mam...wesolo:D:D polak czy to Ty usilnie próbujesz mi sie dobić na gg? od kilku dni jakiś Tomek sie dobija ale chyba coś z łączem mamy nie tak albo z synchronizacją ;) pisz dużo i nie znikaj, bo obiecaleś mi piwo jak wrócisz z wojaży:D Paula najwyzszy czas otworzyć szuwarki również wieczorami:D jestem za a nawet przeciw:D Isa pamiętaj że po deszczu zawsze wychodzi słonko. będę trzymała oba kciuki żeby było po Twojej myśli everka a może babcia Gienia nie ściga Cię z czosnkiem dlatego że jesteś chora tylko wiesz...jakby to powiedzieć..:> sprawdź no kochana czy ona w fartuszku nie ma przez przypadek drewnianego kołeczka;);):D lutek kaj Tyś się podziała aaa? ozwij się bo jakoś tak pusto bez Ciebie.:) Kigana jak humorek? aaa chciałam Wam powiedzieć że jak zacznę się toczyć a nie chodzić to będzie to wina mojego zdrowego odżywiania;) ostatnio zrobiłam taaaaki pyszny smalec domowy i...teraz sie opycham:/ miłego dnia
-
cześć:) uffff !!!! wygrałam wojnę;) wiecie..całe popołudnie walczyłam z takimi małymi zwierzątkami :/ kurde! se zwierzątka kupiłam w sklepie spożywczym z mąką razem. otworzyłam i......porozlatało się dziadostwo po całej kuchni. super promocję miałam nie? ale mogli chociaż uprzedzić że mam gratis mole w worku? Isa kobieto martwisz mnie. Ty wulkan energii i dobrego humoru smutna? nie moze być! Benia ja też na przymusowym urlopie jestem ;) ale mam nadzieję ze juz nie długo:D lece spać bo gązito już zerka swymi oczętami na mnie:> miłego weekenda wszystkim