sylvi
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sylvi
-
cześka - ja kiedyś miałam takie cuda jak te poty naprzemienne. Jeszcze do tego dochodziło bicie serca, słabość i takie mrówki w rękach i twarzy. Horror. Straszne uczucie. Więc Cie rozumiem. Mnie takie napady brały jak szłam sobie na zakupki ulicą i kurna taka mnie panika brała że nie wiedziałam co robić. Dlatego też tak długo miałam problem z wychodzeniem z domu , nie mówiąc już o jakimkolwiek wyjeździe. Ale starałam sie to przezwyciężyć i udało mi sie choc nieraz mam obawy. Nigdy w życiu nie chciałabym tego ponownie doświadczyć. Masz racje najlepszym lekarstwem jest latanie po chacie ze ścierą. O ile oczywiście można sie ruszyć.
-
Jaki login wolicie ten, czy beev??? Coś sie kurna naprawiło i teraz moge na dwa pisać. Ale jaja.
-
Kontra - nie mam pojęcia jaka jest reakcja tych wszystkich leków naraz, ale ja brałam dość długo 3 x 3 tabletki doxepinu. Pomagał mi troche, ale nie zawsze.Ale ze ja jestem ogólnie dziwnym przypadkiem i żaden lekarz nie wierzy w moją depreche (bo jak wchodze do gabinetu to niewiedzieć czemu cieszę się jak głupi do sera i lekarz odrazu pyta: co teraz już dobrze? a ja na to : nie p. doktorze nic nie pomaga on: no jak przecież pani taka uśmiechnięta i zadowolona?) to nie wiem czy nie był za słaby dla mnie i dlatego przy dużym napadzie nie zawsze skutkował. Słuchajcie czy oglądacie Miriam? Jeśli jesteście zainteresowane to dostałam dziś e-mailem jej - jego zdjęcia. Kto zainteresowany niech da znać to Wam przesle mailem. Będę jeszcze tu zaglądać przez jakiś czas.
-
Kontra - nie mam pojęcia jaka jest reakcja tych wszystkich leków naraz, ale ja brałam dość długo 3 x 3 tabletki doxepinu. Pomagał mi troche, ale nie zawsze.Ale ze ja jestem ogólnie dziwnym przypadkiem i żaden lekarz nie wierzy w moją depreche (bo jak wchodze do gabinetu to niewiedzieć czemu cieszę się jak głupi do sera i lekarz odrazu pyta: co teraz już dobrze? a ja na to : nie p. doktorze nic nie pomaga on: no jak przecież pani taka uśmiechnięta i zadowolona?) to nie wiem czy nie był za słaby dla mnie i dlatego przy dużym napadzie nie zawsze skutkował. Słuchajcie czy oglądacie Miriam? Jeśli jesteście zainteresowane to dostałam dziś e-mailem jej - jego zdjęcia. Kto zainteresowany niech da znać to Wam przesle mailem. Będę jeszcze tu zaglądać przez jakiś czas.
-
Ma-dik czy my sie spotykamy też na innym forum?
-
Boże na śmierć zapomniałam o Dniu Babci. Dzięki. Jak dobrze mieć znajomych. Lece do sklepiku po czekaladke. Narazie
-
cześka- ja nie pracuje!!!!! Siedze w domu i serfuje w necie. Pracowałam (nieraz mi się to zdarza, ale tylko po to aby utrzymać ciągłość pracy). Nie zabardzo lubie pracować, bo jak siedze w domu to mam dość, ale znowu jak pracuje to odliczam dni kiedy rok minie i modle sie żeby mnie zwolnili, na kuroniówe. Niestety w pracy ciągle mnie biorą napady, bo moja praca stresowa (księgowość), a nawet jak coś lżejzego znajdowałam to i tak nie było lepiej. Laxi- jak cie złapać? niestety mijamy się, jak ja siedze to Ciebie nie ma, albo na odwrót. Wczesniej chciałaś ze mną się umówić na klikanie. Więc daj znać. Znajdziesz moje namiary na stopce. Szkoda że kremu nie kupiłaś, ale i tak gratulacje że wylazłaś spod tej kołderki i złapałaś w płucka troche powietrza.Zanic nie moge znaleźć wiadomości na temat pana A. .Ślepa jestem czy co???? Ma-dzik- u mnie lęczki super trzymają sie mnie rękami i nogami (a już było lepiej),ale (sorry Laxi), przez ten biometr spada moje dobre samopoczucie.Serce dusi i kłuje, oczy nie dowidzą, koleżanka nie przyszła na kawe więc wypiłam ją sama na topiku i wogóle do dupy wszystko. Ale ciesze się że Tobie lepiej. No niestety nie wiadomo nigdy kiedy ta cholera nas dopadnie. A kysz maro nieczysta. Dobrze że chociaż dogadałaś się w sprawie siostruni. Naszczęście nie mam tego problemu.
-
cześć śpiochy. Masz racje ma-dzik że ten topik umiera śmiercią naturalną. Wszytkich coś wymiotło. Pozdrawiam
-
witam wszystkich i oczywiście nową. Cześć carotka. Jeśli czytałaś poprzednie wypowiedzi to zapewne wiesz ja też niedawno odnalazłam ten topik i ze strachem czekałam czy dziewczyny przyjmą mnie do swojego grona. Ale jak widzisz jestem do dziś i mysle że znalazłam bratnie dusze. Jedne mają identyczne problemy co ja, inne jeszcze bardziej się męczą. Odkąd tu przebywam czuję się dużo lepiej, wiem że moge tu zajrzeć, napisać to co czuje, choćby dla innych była to totalna bzdura. Ale tu nikt cie nie skrytykuje. Mysle że Cześka napisała idealnie co czujemy, nic dodać nic ująć. Więc trzymaj się cieplutko. Myśle że zajrzysz tu jeszcze nieraz. Pa
-
Ja już nie moge !!!!! Niech wszyscy fachowcy pozamykają te nędzne warsztaciki, bo po cholere będą pracować. Cały dzień czekam i nic, nie zjawił sie nawet, a komp rozrabia na całego. Zawiesza się, nie chce pisać, a internet chodzi tak jakby łaske robił że wogóle sie włącza. Napiszcie coś pocieszającego bo sie pochlastam (nie tak normalnie oczywista). Cześka a jak tam Twój mąż? co kupiłaś wkońcu? Wiesz ja mam zawsze problem z moim, bo mamy wspólną kasę, tzn. moje są wspólne, a jego są jego. No i czy pracuje czy nie to i tak kasa w banku i mężulek dysponuje. Więc jeśli coś chcę mu kupić prezent, to mówie, żeby dał kase na prezent dla niego (sytuacja bardzo stresująca i komiczna). A najlepsze że on nigdy nic nie chce i wszelkie prezenty to dla niego utrapienie. Uważa że to bzdura zeby cieszyć sie z czegoś co się nie podoba. I tak jest zawsze- z imieninami, urodzinami i świętami każdego rodzaju. I tak sedno : jeśli cały rok mój mąż jest idealny to w każde święta jest wojna i dre się że on wogóle nie jest rodzinny i że mam to w dupie.I się wyprowadzam (ale tylko tak bo gdzie pójde??? - do toksycznej mamusi) a zresztą kocham tego barana i nie potrafiłabym być sama. No i znowu narzekamy na mężulka. Ładnie. Dobra dam mu już spokój. Cześka i ejla pozdrowionka dla waszych solenizantów- ale nie mówcie od kogo! Laxi- a co to za tajemniczy pan A ????????? ?????????????????
-
Witam wszystkich. narazie mam prąd to korzystam. Ale zaraz przyjdzie fachura od komputera, wczorajsze jaja z gg okazało się że jak sie zrypało tak i sie naprawiło. A ja wykasowałam i na nowo wgrywałam, no i jak sie nie wkur.... . Mam jakieś cholerne wirusy, jak pisze to przeskakują mi linijki z góry na dół, albo wogóle gdzieś kursor znika lub pisze wyżej. Sama nie wiem co jest. Wiecie u mnie śniegu nie ma, ale zimno, wietrznie i do dupy. Samopoczucie też nie lepsze. Niestety meteopatia też jest uciążliwa, zwłaszcza zmieszana z deprechą. Kończe narazie bo nie moge z nerwów, ciągle szukam tego kursora. Mam nadzieje że nie popisałam głupot przez to. Do wieczorka.
-
Witam wszystkich. Elffik czy ty zawsze jesteś tak pozytywnie nastawiona do życia? Aż pozazdrościć, szkoda że nie każdy może wnieść tyle radości i zadowolenia. Ja niestety nie jestem taką optymistką. Mam nadzieje że częściej będziesz odwiedzała ten topik bo miło się robi na sercu jak czyta się takie miłe wypowiedzi.
-
hej wszystkim! Laxi odezwij sie na forum. Zrypało mi się gg i musze na nowo wgrać. Oczywiście nikt nie wie dlaczego, mąż ma swoje i jego działa normalnie a moje jak na złość. Prosze napisz czy wyszłaś z domu? Zżera mnie ciekawość. Dziewczyny dzięki za te zapiski. Super. Wiecie, jeśli teoria że chorujemy dzięki mężom jest słuszna to ja się troche wybije. Bo jednak mój staż w zdrowiu wytrwał dużo, dużo, dużo więcej. Ale powiem Wam że coś w tym jest, bo nieraz mówiłam mu że wpędził mnie w depresje. Chociaż bardziej chyba moi starzy. Jednak tamte lata wspominam gorzej, bo mój mąż jest dobry dla mnie i wiecie głupio, ale sie stara. Wiecie jednak że nam jest trudno dogodzić, więc ja mam zawsze wyrzuty że on mnie nie rozumie, że zostawia w domu kiedy mi tak słabo i serce mnie dusi. (a on mnie przytula i sobie jedzie do pracy). Nie nawidze go wtedy, jednak za jakis czas nerwy ustają, a ja sama na siebie jestem zła, że tak histeryzuje. BO PRZECIEŻ NIE UMARŁAM OD TYLU LAT CHOROBY. Więc reasumując to nie on jest winny, tylko moja wyobraźnia (i chyba rodzice- tak też uważała moja psychterapeutka, u której byłam kilka razy- bo szkoda tyle kasy i czas na dojazdy). I jak tu się wyleczyć??????????????????????????????????????????????????? Dobra wystarczy. Nie wiem kochane czy Was jutro odwiedze, bo podobno nie będę miała prądu. No ale nie panikujmy, może coś się zmieni. Pozdrawiam.
-
czy ktoś stosował w leczeniu nerwicy lub agorafobii metode Gestald?
sylvi dodał temat w Zdrowie i uroda
witam prosze o porade na temat metody Gestald, na czym polega leczenie i czy daje dobre efekty w leczeniu nerwicy lękowej z agorafobią. z góy dziękuję -
Od pewnego czasu mam problem ze wzrokiem. Codziennie o róznych porach mam takie dziwne wrażenie że widze gorzej na oczy, za mgłą, czasem jak rozmawiam z kimś to widze tylko twarz rozmówcy a wszsytko wokoło jakby nie istaniało, jakby było rozmazane i wtedy zaczyna mi się też kręcić w głowie tak jakbym miała zemdleć :( prosze o wypowiedzi osoby ktore miały podobne objawy przy nerwicy. Nie wiem czy to choroba czy moje wymysły nerwicowe. Byłam u okulisty i nie znalazł nic niepokojącego więc sama już nie wiem :(
-
czy ktoś był w którymś z tych ośrodków? prosze o informacje czy warto tam jechać i czy można wyleczyć nerwicę lękową? a może znacie dobrego psychoterapeutę w żarach lub okolicy? bardzo prosze o pilną odpowiedź