Justyna 5X83
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Justyna 5X83
-
ja czasem zagladam, ale topik umarl smiercia tragiczna, zamordowany przez wlasne bohaterki:D ja jeszcze dycham:)
-
ja tez witam:) u nas wesolo:) nie rozowo, ale sie nie nudze, roboty mam po pachy:) ksawery to juz wyrosniety facet, powoli przestaje byc slodkim dzidziusiem i nasladuje siostre:P np. ujezdza swoich mlodszych kolegow:D chlop jak dab, zdrowy i wesoly:) ale jedyne co mowi to mama, tate niestety pomija:) gabrysia to juz panienka, problemy nadal przysparza, ale przywyklam juz do tego. wazne ze jest madra dziewczynka i jak tylko moze to mi pomaga (a jak nie moze to przeszkadza:P) ja dalej sprzedaje kebaby, i ponoc najlepsze hot-dogi w miescie:) mieszkamy tam gdzie mieszkalismy, rozwodzimy sie jak zawsze, w ciazy na szczescie nie jestem, i mowiac szczerze, na dobre odwidzialo mi sie posiadanie wiekszej rodziny:P ale ostatnio sama sie powiekszyla, bo kupilam swinke w ciazy:D o czym dowiedzialam sie po fakcie, kiedy to 28 wrzesnia na swiat przyszla jej coreczka:) baderko, gratuluje i trzymam kciuki, zeby wszystko bylo dobrze:) ale ostatnio opiekuje sie synkiem znajomej i wspolczuje ci troche spacerow:) jeden facet jedzie w wozku, drugi w nosidelku na plecach i gabi obok:) wiecej nie pisze, bo i tak nikt tu nie zaglada:P
-
a witam i dziekuje za zyczenia dla ksawka;)
-
dziekujemy za pamiec:) no to mamy juz za soba rok:) zmienilo sie bardzo wiele, ale glownie na plus, ksawery jeszcze nie zdecydowal sie na chodzenie i z zazdroscia podgladam wasze foteczki z biegajacymi maluchami, ale poza tym radzi sobie dobrze, sam wsiada na konika i sie buja, na placu zabaw wchodzi na hustawke, zeby go pobujac i ogolnie smiga po calym placu zadowolony:) ale juz zaczyna pokazywac charakterek po gabrysi, czasem zlosliwie pociagnie mnie za wlosy, zjada rolkami papier toaletowy i pozniej nie mamy sie jak popodcierac;) eh, czas leci nieublaganie i z wiekiem czlowiek zaczyna zdawac sobie sprawe ile rzeczy go ominelo, ile bledow popelnil:) stonko, ciesze sie ze rafalek zdrowy, martwilam sie o niego, bo pamietam, ze bylo podejrzenie o wodoglowie itp. a ja postanowilam w koncu otworzyc domowe przedszkole, zeby rozwiazac wszystkie problemy:) decyzje ostateczna podjelam dzisiaj i szukam zainteresowanych:) w przedszkolach brak miejsc, obcym ciezko zaufac i w dodatku nianki biora majatek... zobaczymy czy cos ruszy i mam nadzieje, ze to przetrwam:) jeszcze tylko 5 lat i oboje pojda do szkoly:P
-
gabi opowiedziala kilka dni temu swoj pierwszy kawal:) -mamo, opowiedz jeszcze o bisi i baltazerym!!! -nie bede przeciez opowiadac w kolko tego samego. -to opowiedz w kwadrat jak nie chcesz w kolko opowiadac:D boze, za tydzien juz bedzie ksawek obchodzil urodziny:O masakra, jak ten czas leci:) ja szukam sobie pracy, bo z dzieciakami interesu prowadzic sie nie da:( nie wyrabiam, bez stalego zrodla dochodu, a w domu siedziec nie chce, bo zameczam sie:( mam nadzieje, ze nasze roczniaki dobrze sie rozwijaja, szczegolnie ciekawa jestem, jak rafalek stonkowy sie trzyma, bo przeciez byly poczatkowo problemy:( stonka, jak zagladasz to napisz co u was:) kupilam kilka dni temu dla dzieci swinke morska, mialam cale stada zwierzakow, a swinki nigdy i zaluje, takie fajne, pocieszne zwierzatko:) dzis miala niestety przykre spotkanie z lapka ksawerego, jest o nia zazdrosny i pociagnal ja za zadeczek:D gabi by ja zaglaskala, a ja ja biore na rece i sie we mnie wtula:) na prawde nie spodziewalam sie tego po takim gryzoniu:) dobrej nocy mamy jubilatow:*
-
co do przepychanek, to gabi coraz czesciej musze uspokajac, bo meczy malego, a ze on maly psotnik i lubi ja zaczepiac, to mam troche pilnowania. ale powolutku uczymy go chodzic, coraz czesciej probuje stawac bez trzymania, za raczke wlazi po schodkach itp. wlazi po zjezdzalni na gore i musze wiecznie pilnowac zeby nie spadl. ale ciagle jest przekochany:) ganiaja sie z gabi po calym domu, wieczorami wkladam ich na pol godziny do wanny i chodze sobie wokol, czy to pranie skladam i chowam, czy cos ide posprzatac. wanna mala, wody tez duzo nie leje wiec nie musze stac non stop i pilnowac, a oni ladnie razem sie bawia:) ksawek juz pokazuje charakterek;) cos mu zabrac, na cos nie pozwolic i juz afera:P teraz to to smieszne, ale co bedzie pozniej??? co do mojego wygladu, niestety, ale uplyw czasu powolutku i u mnie zostawia swoje zniwo i pojawiaja sie pierwsze zmarszczki, ale jest i pewien pozytyw:) z braku jedzenia schudlam juz tak, ze spodnie, ktore kupilam rok temu na allegro i nie przechodzily mi przez uda teraz zakladam bez problemu:P \"always look on the bright side of life\";)
-
nikt sie nie odzywa to chociaz wrzuce dzisiejsze zdjecie;) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/159c791e8d3f4459.html
-
teraz to wszystkie te potworki takie zywe:) ja to najbardziej ksawka lubie przewiac jak spi:) a on najchetniej robi kupke na podloge kiedy nie ma pieluszki:D dwa razy mi juz taki numer cwaniak zrobil, ale na nocniczku usiasc nie raczy:) z tymi domami weselnymi teraz to masakra:O znajomi odwolali slub, bo wypadl im pogrzeb w dniu wesela, a teraz terminy wesel dopiero na przyszly rok:O takze inwestycja bedzie, mysle, na prawde trafiona:) zreszta inni znajomi tez wlasnie otwieraja dom weselny i tez im sie to najlepiej oplaca:) teraz w polsce to najlepiej robic interesy na weselach i pogrzebach. 1/3 malzenstw sie rozpada, a umrzec kazdy musi:O smutne to troche, ale co zrobic jak jest recesja.
-
wisienko, ciesze sie ze sie cieszysz:D dzisiaj ksawery uczyl sie chodzic w butach, poczatkowo strasznie plakal, jak mu je zakladalam i byl wsciekly, ale pozniej, jak mu swoje pokazalam, chyba zalapal i juz tez chodzil, o dziwo, za jedna raczke, bo dotad musial sie trzymac. juz niedlugo wszystkie maluchy nam pojda:) odkrylam tez, ze uwielbia gadac z gabi przez telefon:) jak tam do tej sluchawki pieje:) a jak sie zaraz cieszy jak tylko ja uslyszy:) nie mam za bardzo czasu, zeby robic zdjecia:( stad i brak nowych fotek i nie mam co wklejac. ale chlop z niego sie robi juz ogromny. wisienko, a jak ty sobie radzisz??? planowalas kiedys otworzyc dom weselny, cos probujesz robic w tym kierunku czy jeszcze za wczesnie??? mam nadzieje, ze areczek nie ciagnie juz dzwonkow, bo ksawery niedawno je odkryl i jak nie ma pieluchy to nie daje im spokoju:) no i nie sika juz na mame;)
-
no to jak juz podnioslyscie to sie przylacze:) przede wszystkim chcialam zyczyc wszystkiego naj naszym lipcusiątkom:) i tym co juz mialy swoja rocznice i tym co to dopiero przed nimi:) zeby zdrowo i szczesliwie nam rosly:* u nas juz 8 zebali, jak zwykle nie po kolei, bo najpierw wyszly gorne czworki, trojek jeszcze brak:) chodzic jeszcze nie chodzimy, ale juz coraz blizej godziny w:) a wtedy swiat stanie dla pana ksawerego otworem. i w kolko slysze \"mamo mamo\":) ja jakos sie trzymam, moge nawet powiedziec, ze mimo klepania biedy jestem szczesliwa:) wreszcie mam swiety spokoj:D baderko, to przeprowadzka zbliza sie wielkimi krokami, trzymam kciuki, zeby sie wszystko powiodlo:D
-
a ja walcze twardo z rozwojem dzialalnosci:) ksawek to juz duzy chlopak, zawsze usmiechniety, grzeczny... mam cicha nadzieje, ze wszystko sie powoli zacznie prostowac, jutro sie okaze:) baderko, jak przeprowadzka??? jestescie juz na swoim???
-
ja mysle, ze 90/120 na poczatek lepsze:) pozniej juz i tak bedzie trzeba i wieksze lozko i kolderke kupic, a tak bedzie trzeba podwijac i kombinowac:) ksawcio ma zapalenie spojowek, oczka mu musimy zakrapiac, a sie wystraszylam, bo zaczelo mu cos bialego narastac na teczowki, na szczescie nic powaznego, troche tylko oczka trze. kokopelasko, fajnie ze oli slicznie sie rozwija:) ksawek dopiero przed chwila poszedl dzis spac:O a wstal o 8 rano:) ja sobie poszlam na popoludnie do pracy... nie mam opiekunki, ale dziewczyna ktora byla u mnie we wtorek zajac sie dziecmi i odmowila mi wspolpracy, zgodzila sie, ze w porannych godzinach bedzie pracowac u mnie w lokalu, wiec w tym najwiekszym ruchu nie bede musiala smigac z dziecmi:) fajno, mezu dostal prace, a ja nie mam co z lokalem zrobic:( ale przynajmniej pewny dochod do domu przyniesie i bedzie na mieszkanie i inne oplaty. teraz pozostaje mi aktywne poszukiwanie opiekunki, ale czarno to widze:( przeciez calej pensji meza nie damy... dobra, ide sobie, zmoklam dzis jak kura, nalazilam sie... a jutro znowu do roboty:)
-
odwrotnie baderko:) gabi to skora zdjeta z tesciowej i taty:) a buziaki sa fajne:) ale dzis mialam dzien. rano do 12 wszystko mi wyszlo, musialam zamknac, maz od jutra zaczyna prace, a ja na rano jestem umowiona z opiekunka w lokalu, mam nadzieje, ze zajmie mi sie jutro dzieciakami:O nie mam teraz weny, moze pozniej cos jeszcze naklepie:) milego popoludnia:)
-
http://justyna5x83.fotosik.pl/ swiezynki:)
-
no czesc justyna... bylam dzis na spotkaniu z opiekunka, masakra:( za dowozone do domu dzieci chce 7zl za godzine:/ za taka stawke to ja wole fachowa opieke w przedszkolu, z jezykiem angielskim, 480zl/mies. a nie martwic sie, czy inna mama upilnuje trojke dzieci... maz zdecydowanie przeciwny, mnie nie odpowiadalo tylko ze pali, jemu, ze jest za mloda(rocznik 85). zakladalam, ze 600-700zl sobie zazyczy za \"domowe przedszkole\". toz to za 22-23 dni po 10h wyjdzie ponad 1500zl:O za taka pensje to ja wole w domu siedziec i nianczyc cudze dzieci, a nie zasowac w lokalu i zarabiac czesc tego... no nic, szukam dalej:( pozarlismy sie dzisiaj z mezem o to ostro. ale juz sie nie bede o tym rozpisywac... dobrej nocki:)
-
heh, fajnie ci z tymi nockami:) ja w nocy nadrabiam karmienie dzienne, czyli w dzien mam nocna przerwe, a w nocy kilka razy mu sie musze nadstawic:) on jeszcze sam nie wstaje, ale snilo mi sie dzisiaj, ze stawial swoje pierwsze kroczki:D ty masz przynajmniej neta w pracy, ja to mam czasem takie godziny, ze sie zanudzam, a tu ani usiasc za bardzo nie mozna, ani ksiazki poczytac, bo zaraz ktos przerwie:O wkrotce zostane miejska krolowa kanapek:D nie nadazam za zapotrzebowaniem:) kupuje bulke za 75gr w piekarni, taka dluga, 30cm, maselko, salate, wedline, ogorka, pomidorka, rzodkiewke, za wszystko wychodzi z 50gr i sprzedaje to po 2 zl. biorac pod uwage, ze zrobienie takiej kanapki nie zajmuje w sumie wiecej jak 2-3 minuty(liczac z krojeniem i myciem) to 75gr za 3 min. pracy to nie najgorsza stawka:) a dzieciaki zaczynaja juz z samego rana wysylac kolegow, zeby nie obejsc sie smakiem:) za to kebab cieko idzie:( za kare jutro wkroje dzisiejszego do kanapek:P przypomnialo mi sie wlasnie, jak zesmy w ciazy zajadaly kebaby i mezow posylalysmy, bo pozniej to bedzie zakazane:D nie wpadla bym na to, ze pewnego dnia sama bede takowe produkowac:) ide sobie, jutro musze wczesnie wstac, zreszta, jak codziennie... wiecie, ale jeszcze jedna rzecz mnie wkurzyla, nie wiem co ze mna jest nie tak, ale dzisiaj zostalam dwukrotnie nazwana k... przez obcych facetow:O mialam spodnice za kolano, kozaki bez obcasa, bluzke bez specjalnego dekoltu, klasyczne karo, nie bylam pomalowana, we wlosach mialam opaske... ja rozumiem, wyzywac kobiete, ktora specjalnie swoim wygladem prowokuje, ale nie zrobilam nic, za pierwszym razem zamiatalam przed lokalem, za drugim wracalam do domu z zakupami:O na prawde ci ludzie coraz bardziej debileja:O zwyzywac obcego czlowieka od tak... przy nastepnej okazji z przyjemnoscia trzepne takiego palanta w morde lub go od pedalcow zwyzywam. oduczy sie wyzywac obce kobiety... teraz juz ide:) zycze wam dobrej nocki:)
-
hmmm, pora zakonczyc strone 581... u nas po kawaleczku do przodu, rozgladam sie za nianka;) boje sie tak obcej osobie powierzyc dziecko, nie mam pojecia jak to zalatwiac formalnie... kurcze, gdyby nie to, ze moje dochody w lokalu sa minimalne, to bym kogos tam zatrudnila, a sama z maluchami zostala na zmiane ze slubnym, a tak to lipa:( dzis w pracy kiepski dzien, ale za pozno otworzylam, stad maly obrot, bo klienci odchodzili z kwitkiem:( jutro musze pojechac nadrobic i caly dzien dzieci widziec nie bede:( ale co tam, z kazdym dniem coraz lepiej nam sie uklada:) baderko, tobie to dobrze z tym domkiem:) ale moze juz za kilka miesiecy i ja bede miec cos swojego... zobaczy sie:) na razie czeka mnie sporo zalatwiania roznych dupareli i walka o przetrwania:) zdjecia wkleje za kilka dni:) mam kilka juz stad, ale postaram sie dorobic cos swierzego:) no coz, dobrej nocki justynko:)
-
mezu w szkole, dzieci spia, a ja juz padnieta:( przez caly tydzien wszyscy smieca, brudza, nie dosc ze po pracy musze wpadac i sprzatac to w weekend szoruje podlogi i wszystko doczyszczam, piore:( co tam, zycie:) mezu ma w pn rozmowe kwalifikacyjna, zobaczymy jak to pojdzie:) mozliwe, ze bede na gwalt szukac niani:) wiecie, na prawde podoba mi sie takie zycie:) kompletnie nie nadaje sie na kure domowa. czasem, jak tam w lokalu marzne, bo jest tam istna lodowka, marzy mi sie, zeby wtulic sie w ciepla kolderke, piersi po poludniu juz tez pobolewaja, ale ciesze sie, ze moge w jakis sposob sie realizowac, moze i po filozofii nie jest to jakies tworcze zajecie, ale mam cos swojego, sama decyduje jak to ma wygladac. marzy mi sie wlasne M, ale na razie niestety kredytow nie daja na piekne oczy, choc w papierach mam ponad 10000zl dochodu za zeszly rok, to nie sadze, zeby ktos mi udzielil kredytu:( wkurza mnie to, bo teraz bule gruba kasiore, za wynajem:( ale moze jak interes mi sie rozkreci uda mi sie wziac wiekszy kredyt i przy okazji wykupic tamto mieszkanko w szczecinie:) bosko, na gorze w bloku imprezka:O trudno, przezyje:) baderko, moglabys dac jakis kontakt do siebie:) tak poza forum chcialabym z toba sobie pogadac:)
-
wiecie, z dnia na dzien jest lepiej:) dzis musialam skonczyc wczesniej, bo mi sie wszystko pokonczylo:) nie przewidzialam az takiego ruchu:) wystarczylo wprowadzic kebaba i interes sie kreci:) tak przygladam sie gabrysi i widze, ze ona coraz bardziej zaczyna przypominac swoja babcie:O niestety, wykapana tesciowa, jej wscibski charakterek i upor... juz wspolczuje przyszlemu zieciowi:P ksawek to raczej do mnie podobny, potulna owieczka, ponoc tez taka bylam jako dziecko, a i teraz nie bardzo rzucam sie w oczy, taka sierota:P jakims cudem wszyscy juz posneli:) ja ide tez sie wyciagnac, bo dzis sie nabiegalam:) dobrej nocki, choc chyba sobie zycze bo sama tu do siebie pisze:)
-
dopiero wrocilam do domu, jeszcze byl spacer do tesco i tak od 7 rano poza domem sie krece. fakt, bez szefa fajnie, ale jest tez masa zmartwien:( na prawde jestem zadowolona i z checia ide do pracy, ale boje sie tych wszystkich zusow itp, bo stalej pensji nie mam i duzo ryzykuje, choc z kazdym dniem lepiej, klientela sie przyzwyczaja i coraz wiecej mam \"stalych\" klientow:) dzis zrobilam pierwszego kebaba, ponoc pyszny, o ironio, wegetarianka sprzedaje kebaby:) baderko, a ty masz tak jak sie umowilas ten jeden dzien wolny??? co do tego biegania gdzie nie wolno to chyba kazdy maluch to robi, kabelki, papierki itp sa najfajniejsze:) a jeszcze jak sie pokrzyczy:) uciekam, bo cala rodzine mam na karku, bo oczywiscie moj pan i wladca nie da mi odpoczac i nie uspi dzieci... ja pracuje, sprzatam, usypiam dzieci... eh, fajnie... nawet nakarmic ich nie potrafi i wygladaja dzieci jaik anorektycy, tylko on w tajemnicy palaszuje czekolady...
-
no tak, ja wrocilam a wszystkich wywialo:P trudno, musze sama wykonczyc ta przekleta strone:) po krotce, ksawery rosnie jak na drozdzach, ma 6 slicznych zabali, rozwija sie jak najbardziej prawidlowo, siada, wstaje przy podparciu... gabrysia rozrabia, z kazdym dniem robi sie okropniejsza, moj mezus ma juz dosyc siedzenia z dziecmi, wiec szuka sobie pracy, a minely dopiero 2 tygodnie:O a ja mialam dzisiaj dosc dobry dzien w pracy, oby tak dalej sie rozwijalo:) lekko na razie nie bedzie, ale powinno sie udac:) co tu wiecej pisac, postaram sie zdawac relacje na bierzaco:) dobrej nocki:)
-
ojjojoj, kobietki, co to sie porobilo:) ale zgadnijcie co:D dzis juz podlaczyli mi net, wiec bede musiala tu sama ze soba popisac, fakt ze wracam z roboty umeczona, wychodze o 8 wracam o 19, ale nie zaluje, poczatki fakt faktem, trudne, ale ludzie powoli sie do mnie przekonuja, mam juz stalych klientow;) zyskow na razie brak, troche ciezko ale na dniach przyjedzie kebab i powinno pojsc juz lepiej. na razie uciekam, postaram sie odzywac jak najczesciej. trzymajcie sie i wracajcie tutaj!!! juz mialam nadzieje ze cos tu ruszy:(
-
o la boga, a coz to sie tu porobilo!!! wystarczy ze mnie troche nie ma a tu taki zastuj:( niestety jeszcze jakis czas musicie na mnie zaczekac, ale melduje z kafejki, ze u nas wszystko dobrze, zyjemy, mamy fajne 2 pokojowe mieszkanko, troche na zadupiu, ale nie jest zle, dzialalnosc zalozona, jeszcze musze troche pozalatwiac spraw i czekac na sanepid, ale licze na to, ze w przyszlym tyg. bede mogla ruszyc. ksawcio ma juz 5 zabkow, zeby bylo smieszniej gorna 1 i 2 wyszly mu tylko po prawej stronie, wyglada komicznie:D wszyscy zdrowi i szczesliwi:) ksawcio sam siada, ale raczkowanie nadal wyglada tak samo:) spoznione ale serdeczne zyczenia swiateczne:)
-
na wstepie to sie pochwale:) posadzilam dzis ksawka pierwszy raz na kibelku przed kapiela i zalapal o co chodzi, slicznie sobie siknal;) mysle ze jeszcze mu to w nawyk nie wejdzie, ale bylam dumna z mojego syncia:D a w ogole to karmie go sobie dzisiaj w lozku, lezymy, a tu nagle koldra zaczyna mi sie ruszac:O i to tak mocno, ze juz myslalam, ze pol slonia conajmniej tam znajde. lapie szybko kubek co stal pod reka, odkrywam koldre, a tam blizniak poprzednio zlapanego potworka sie kreci:) przykrylam miska, zlapalam kartke i podtykam, troche sie naszarpalam, ale sie udalo:) niestety, wskazniki mojego obrzydzenia wskazaly poziom krytyczny i musialam zmienic cala posciel... maz znow najal stroza, zobaczymy jak dlugo tym razem wytrzyma. jutro jedziemy ogladac mieszkanie i jak nie wyjdzie nam z tym, to chyba zostane na miejscu w tej mojej budce, kupie jakakolwiek kanape i bede szukac:O a w ogole jaki jest problem z dziecmi:O ludzie sie boja, a moje dzieci nic nie niszcza. u siebie w domu tez im nie pozwalam. znowu zmeczona jestem:( ostatnio szybko wysiadam:( wiecie, moich znajomych synek ma najprawdopodobniej astme:( najglupsze w tym wszystkim jest to, ze dzieciak wiekszosc czasu chowal sie na wsi z dziadkami, biega tam ze zwierzakami, rodzice zdrowi... a on alergie ma doslownie na wszystko:O ja tam nie wiem jak to jest. ide juz spac, maz pewnie jutro mnie nie zostawi, ale jakby jednak sie zdecydowal, to moge sie kilka dni nie odzywac:) ale raczej jutro sie odezwe. kolorowych snow:)
-
a ja wczoraj okropny dzien mialam:( o 10 wyjechalismy, maz krzyczal oczywiscie, ze do szkoly sie spozni, podrzucil nas do znajomych, tam bylo akurat fajnie, tylko gabi klocila sie z ich synkiem i go bila. oni szli pozniej na salse, wiec podrzucili mnie do leroy merlin i sie zaczelo. sklepem akurat bylam zachwycona, na prawde sliczne rzeczy tam maja i swietnie jest to posegregowane. zakladam ze to jak ikea w ktorej nigdy nie bylam. ale... na wejsciu padl mi tel. wszystko fajnie, weszlam tam o 16.20 pochodzilam, pozwiedzalam, czekalam na meza... i czekalam... bylam juz bliska placzu kiedy oglosili, ze za 15 min. zamykaja sklep, siadlam sobie w wejsciu, ja bez kurtki, bez wozka, z fotelikiem samochodowym, nijak sie z nim skontaktowac. a ten wpada sobie zadowolony do sklepu o 18, choc godzine wczesniej skonczyl zajecia... dobra, jakos go nie zabilam... jedziemy sobie na pizze, gabi nagle zaczyna krzyczec, ze boli ja serduszko, zaczyna mi przysypiac. dawaj, jedziemy na wojciecha do szpitala, serce podchodzi mi do gardla... 2 godziny badali ja, krew, ciscienie, rtg, ktg... wszystkie wyniki w porzadku... a wystraszylam sie, bo od kilku dni mi przed zasnieciem, jak ja wkladalam do lozeczka krzyczala wlasnie o tym serduszku, ale bralam to za wyglupy. mamy isc z nia do kardiologa na usg serca:O nawet nie wiecie jak sie wystraszylam:( do domu wrocilismy o 22 i bylam juz tak zmeczona, ze poszlam spac z bubami. milego dnia:)