Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jesienna mama

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez jesienna mama

  1. Macro, podtrzymuję powyższą wypowiedż, nie ma się czym martwić, tylko cieszyć ze rozwiązanie już tuż tuż. Jeśli czegoś nie powiedzą Ci sami w klinice, zapytasz prosto z mostu :), a nauczą Cię wszystkiego co będzie Ci potrzebne. Tak jak pisze Mysza, przy porodzie powiedzą jak masz oddychac żeby pomóc sobie i dziecku, u mnie też nikt nie pytał o zadną szkołe rodzenia (bo na co ona komu). Co do listy menu, ja wybierałam tylko raz danie na obiad, a wybór był: kotlet z kurczaka lub ryba. Normalnie jak w hotelu:) Dziewczyna leżąca ze mną po cc rodząca rano, na kolacje dopiero dostała kisiel, na sniadanie nastepnego dnia - kisiel. O obiad nikt jej nie pytał, dostała tylko cienki rosołek. Nie wiem więc zupełnie, dlaczego tam jest taka rozbieżność we wszystkim. I zgadzam się z ta recepcją, ale tylko co do jednej osoby tam siedzącej. reszta jest wg mnie ok. Ale ta jedna psuje wizerunek kliniki na dzień dobry. Mysza, podaj mi na forum albo na maila tel na dział noworodków, żebym nie musiała dzwonić przez recepcję. A dla oddziałowej noworodków daję 3 plusy:)
  2. Co do mam z Podlasia i Białego, to też się zgadzam że nie ma fajnego spokojnego topiku, te ktory były spoko, już się przeterminowały. Szukam dobrego pediatry-alergologa w Białym, ale nikt nie może mi nikogo polecić. A szkoda... pozdrowienia
  3. Mi dr L. zrobił tylko 2 razy usg na dwóch kolejnych wizytach, raz zważył i na tym się skończyło. Żadnego posiewu, cytologii czy tam innych badań przed porodem. A po tym, w jakim stanie wyszłam z małym z kliniki nie zgadzam się wogóle z teorią o dbaniu o renomę. Renoma to zupeeełnie inna bajka:)
  4. Tenka i Macro, przy oznakach zbiżającego sie porodu nalezy zadzwonic na recepcję, tam pytają jaki doktor prowadzi ciążę, zapytają czy odeszły wody, a po przyjeździe do kliniki i sprawdzeniu czy rzeczywiście poród się zaczął, dzwonią po doktora, jeśli go akurat nie ma na dyżurze. Przy pierwszym porodzie nalezy jechać do kliniki od razu gdy odejdą wody lub gdy skurcze są regularne i pojawiają się co 5 minut od godziny. Poza tym oznaki nieuchronnie zbliżającego się porodu to odejście lekko podbarwionego krwią lub lekko brązowawym kolorem - czopu śluzowego (najczęściej 24 godz. przed porodem), może być płynny jak śluz lub gęstszy, kołatanie serca, niepokój, a przed samym porodem bardzo często biegunka fizjologiczna - przygotowanie organizmu do porodu. Pierwsze skurcze są zupełnie bezbolesne, po prostu delikatnie je się czuje, a potem zaczynają coraz bardziej boleć.Skurcze są od krzyża (Boże uchowaj:( lub od brzucha czy jak by to nazwać) Jak zaczną być regularne, to lepiej żeby zostały do założenia tylko klapki. Mnie silne skurcze przed tym porodem złapały o 3 w nocy, żeby nie budzić małego i męża przecierpiałam w łózku do 5.50, bo od 5 miałam już regularnie co 10 min (przy drugim porodzie to czas na wyjazd). Z tym że jak poszłam się kąpać to nie miałam już sił wyjśc z wanny, miałam takie bóle. a po przybyciu do kliniki przed 7.00 okazało się, że rowzarcie mam dopiero na 2 cm. Tak więc kobietki lepiej bądźcie spakowane i gotowe, ale zazwyczaj pierwszy poród nie przebiega błyskawicznie, więc martwić się zbyt nie trzeba, tylko być po prostu w gotowości. pozdrowionka:) p.s. a poza tym przed porodem przeczucie zazwyczaj jest tak silne, że sie zbliża poród, że na pewno będziecie wiedziały, że zostało mało czasu:)
  5. Oktavko, serdeczne gartulacje i oby Ci się dzidziuś zdrowo chował!!! :) Mam nadzieję, że droga powrotna zeszła Wam lekko i bez przyugód. Witam nowe przyszłe mamy na forum:) Tenko, co do leków, to przy wyjściu dostajesz receptę. Co do lekarza prowadzącego, to też uważam, że może sobie prowadzic, ale niekoniecznie musi odbierac poród bo są też inni specjaliści (oby jednak tylko przy porodzie był jakiś ginekolog) . A przy kazdym obchodzie tak jak napisane tez jest doktor ginekolog, więc prowadzący też nie musi zagladać. Choć moim zdaniem, wypadałoby odiwedzic pacjentke, która powierza w jego ręce rozwój swego dziecka, prawda? No i na pewno byłoby nam miło z tego powodu, bo tego od początku decydując się na lekarza, oczekujemy. A co do braku miejsc...Wczoraj znajoma ktora też tam będzie rodzić opowiadała mi jak jej koleżanka, klientka Zamenhofa jechała na poród. nie dość że jej tam nie przyjęli, to z braku miejsc w Białymstoku wylądowała dopiero w Sokółce. To normalnie musiał być niezły termin:) Dobrze że lato wróciło:) Pozdrawiam Aksamitna75, wyszłas już na balkon? Bo my to już brykamy sobie po podwóreczku od soboty.
  6. Akasamitna75, pokarm nie jest za chudy ani za tłusty i na pewno nie masz go za mało,a jak się o to martwisz, to pij wodę na potęgę i na sniadanie herbate z pokrzywy (działa na produkcję pokarmu) i odciagaj pokarm laktatorem żeby zwiększyc produkcję. Mój mały je co 3 godziny, wciąga 15 min i dalej idzie spac. Przy piersi nie daję mu nigdy zasnąć, żeby wiedział że nie mozna, szturcham go po nosku i sie rozbudza. A co jem? Hmm.. Chleb, czasem bułeczki, masło roslinne, chude mięso pieczone, koperek, pietruszka, woda mineralna, sól, kminek, jabłko pieczone, gotowany i pieczony kurczak, gotowana marchewka, ziemniaki, ryż, kasze, wieprzowina, mozna królika (ale jakoś mi żal jeść takie stworzenia), chrupki kukurydziane. Nie wolno nic smażonego - to na wzdęcia i nie dojrzałośc układu pokarmowego. Piję koper wloski na sniadanie (pomaga rozkurczowo dla małego na gazy), jak miałam nawał - piłam szałwię. Uczulenie na pokarm może wyjśc nawet po 2 tygodniach i nie tylko w postaci wysypki. Mogą to byc gazy, ulewanie, strzelające piekące kupki itd. No cóż, przechodze to drugi raz....więc pewne rzeczy znam już na pamięć:( a pewnych sytuacji wolę uniknąć, więc się męczę na diecie:) Z małym już bym wyszła dawno na podwórko, ale pediatra kazała nam siedziec w domku zanim pepek nie odpadnie. Odpadnie chyba jutro, więc jutro idziemy na ławke pod blok. a na balkon wystawiam go od kilku dni. Co za róznica czy balkon czy otwarte okno w pokoju. I tak spi jak zabity:)
  7. Kończę opowieści, dzięki serdeczne za przepisy. Co dozwoloen, wypróbuję. do końca miesiąca odpada mi wszytsko, co uczuleniowe: miód, orzechy, czekolada, kakao,jajka, soja, nabiał, mięso wołowe, truskawki, poziomki, owoce cytrusowe, egzotyczne, jabłko i czarna porzeczka (bo są gazotwórcze), ogórki, pomidory, nadmiar konserwantów, kofeina... Zarąbiście, nie? po miesiącu powoli będę wprowadzac do diety to i tamto po jednym składniku. A co do znieczulenia z.o. (przy SN) siadasz sobie tyłem do anestezjologa (masz już wtedy podłączoną kroplówkę do ręki z oksytocyną), anestezjolog robi nakłucie między kręgami, wkłada tam wenflon i podaje przez niego znieczulenie, w każdej chwili może podac kolejny raz jeśli będzie za mało. Trudno to nazwać bólem, ale jak kazda ingerencja w organizm jakoś tam działa na nasze nerwy.Po prostu silniejsze ukłucie, nic poza tym. Szkodliwe dla dziecka ponoć nie jest wcale, a ból uśmierza w 75%. A opłata za poród uiszczana jest w dniu wypisu, gdy się otrzymuje swoją dokumentację na recepcji. Mozna płacić kartą. I Macro, pamietaj że nie ma debilnych pytań gdy człowiek przygotowuje się do ważnego wydarzenia w swoim zyciu:) A ten przepis na wafel..Niech będzie. Zdradziłam go tylko jednej koleżance ale i tak robiła go kilka razy i nigdy jej nie wyszedł, zawsze musiałam jej robić sama na święta. co prawda robię go z głowy, ale postaram się ubrac w proporcje, bo tu takie miłe grono:) Wafel czekoladowy. Opakowanie wafli suchych (ale nie z Auchana, bo tamte są bardzo twarde) 1,5 szklanki mleka w proszku (nie w granulkach, bo trudno wymieszać) 3/4 szklanki cukru torebka cukru waniliowego (aczkolwiek niekoniecznie) 2 łyżki GORZKIEGO kakao 6 łyżek mleka 3/4 kostki margaryny albo jeszcze lepiej masła Margarynę rozuścić na małym ogniu, dodać cukier (+cukier waniliowy), zamieszać aż się rozpuści. Dołożyć do garnuszka kako rozrobione w 6 łyzkach mleka i poczekac do połączenia składników mieszając, NIE DOPUŚCIĆ DO ZAGOTOWANIA. Zdjąc z ognia, powoli dosypywac do masy i ubijać mikserem mleko w proszku. Należy to zrobić starannie, aby nie powstały grudki. Powstała masa musi miec odpowiednią konsystencję, nalepiej gęstą i leistą, mozna ja wyregulowac ilościa mleka w proszku. Szerokim nożem smarowac wafel od strony mniejszych wgłębień, nakrywac nastepnym płatem, samrować itd. Pospiech wskazany, bo masa wraz ze stygnięciem robi się coraz mniej rozsmarowywalna. NIE PODJADAC PRZY SAMROWANIU BO ZABRAKNIE! Wafel zawsze robię na noc i przyciskam czymś ciężkim, żeby się skleił i przesiąkł. Tylko uwazac żeby masa nie wypłynęła, jeśli będzie za ciężki przycisk. Jeśli masa będzie dobrze zrobiona, to wafel będzie rozpływał się w ustach. Smacznego. Jak nie znałyście przepisu, to próbujcie od razu i opiszcie wrażenia.
  8. Akasamitna75: Z dnia na dzień spada mi kilogram. Pewnie przez wodę mineralną (oczyszcza organizm), karmienie piersią (spalanie kolejnych kalorii) oraz zarwane noce. To chyba najlepszy sposób na zrzucenie. Poza tym zaopatrzyłam się w regeneracyjny żel poporodowy Musteli za 100 zł, który ma uczynić cuda i spalić tłuszczyk tam gdzie trzeba. Obadam jak działa i opiszę efekty za 3 tygodnie. Za taką cenę to juz od patrzenia na żel powinnam schudnąć:) A co do tej blondyny, to zoabaczymy czy zirytuje jeszcze pozostałe mamy z forum a jak cos to damy ją na odstrzał. Okresu przecież nie można miec przez cały miesiąc:) A z ta czekoladką... Moim pocieszeniem są na razie chrupki kukurydziane. ble. A zaraz schudnę jeszcze bardziej jak będę znosić codziennie wózek z II piętra. Na razie mały odrabia spacerki na balkonie spiąc w wózku.
  9. Znieczulenie z.o ponoć prawie zawsze jest podawane klinice, chyba że pacjentka sie uprze, że nie chce - powiedziano mi w recepcji. Czyli wygląda na to że po prostu jest wrzucone w koszt ogólny porodu. Pytałam o to, bo do chwili rozmowy z anestezjologiem nie byłam pewna czy na pewno je chcę. Rozmowa rozwiała moje watpliwości, szczególnie jak powiedział, że kobiety rodza w 45 min po podaniu z.o. Na to sie roześmiałam, ale jak widac nieslusznie, bo sama miałam własnie te 45 min:) A co do tego nieszczęsnego cista: na gluten mały nie jest uczulony, to już na bank, bo jem pieczywo jakie leci i nic się nie dzieje. Tylko na pewno nie moge jeść nabiału pod żadną postacią, więc w cieście zamiast masla mogę dać margarynę, ale mleko skondensowane czy serki homogenizowane to na razie marzenie na daleeeka przyszłość:( Mogę sie ratowac chyba ciastem w ktorym wszystkie jajka da się zastąpic np 1:) Tylko nie wiem co by to wyszlo. A jeśli chodzi o ktg. Ostatnio jak byłam w klinice przyszła kobieta na ktg i powiedzieli jej ze jak nic sie nie dzieje, to jest niepotrzebne i odesłali ją do domu. Ja nie robiłam ani przy I ciąży ani przy II.
  10. Macro, ze znieczuleniem na Zamenhofa za poród siłami natury (o ile mozna tak nazwac ten ze wspomagaczami:) zapłaciłam 1000 zł (28.07.07). Za przepis na ciasto o jakie mi chodzi w ramch wielkiej wdzięczności zaproszę w przyszłości na kawę i swoją specjalność: wafel czekoladowy:)
  11. Tenko, znajomy anestezjolog, który robił mi z.o kazał mi leżec 6 godzin od czasu podania znieczulenia. Dopiero po 3 godzinach mogłam zgiąć nogi, bo znieczulenie zaczęło powoli odchodzić. A co do cen w klinice...za wizytę i i usg płaciłam 130 zł. Mam do Was pytanie spoza tematu: znacie może jakiś ciasto, do którego nie trzeba dodawać jajek ani śmietany??/ Jestem na diecie ze względu na mozliwość alergii u małego, a tak mi się chce czegoś słodkiego że zaraz skonam:) No, a poza tym zrzuciałm juz po tygodniu 10 kg i tyle samo mi jeszcze zostało. Akasamitna i Mysza, a Wy musicie coś zrzucać? Po pierwszej ciązy weszłam od razu w swoje 36, a teraz to wchodzę, ale na biodrach się nie zamykają spodnie:( Musiałam pojechać po nowe. Tylko dziwnie się czułam gdy pytano mnie o rozmiar a ja nie potrafiłam odpowiedziec, bo nie wiedziałam jaki w sumie teraz powiinam teraz mierzyć. Pozdrowionka dla wszystkich:)
  12. Gratulacje Mysza30. No to urodzili sie nam dwaj Kubusie:) Ja dostałam oksytocynę i z.o już przy 4 cm i rodziłam 45 min. Ale gdybym nie dostała tego, to pewnie zeszłoby mi z kilka godzin na mordęgach. A wskazania do wyjechania na poród przy pierwszym porodzie są skurcze co 5 min (lub od razu gdy odejdą wody), przy drugim porodzie - skurcze co 10 min, jesli powtarzają się regularnie od godziny. A Oktavka jak pamiętam to chyba miała termin własnie na 8. Skoro jej nie ma to chyba znaczy że przytula swoją malutką w klinice:) Trzymam kciuki za obie kobietki:) Tenka, nie martw sie tymi miejscami. co raz ich nie mają, ale jak widac dla mam z tego forum szczęscie jednak sprzyja i trafiamy w same dobre terminy:)
  13. Tak wracają co doktora L ...żeby rozwiaqć pewne wątpliwości dla przyszłych mam. Trzeba jasno sprecyzowac kogo mamy na mysli,bo na L jest dr Lencewicz (czy jakoś tak) i dr Lipski. Więc samo dr L.. raczej dużo nie mówi:) Dr Lipski na pewno nie jest na urlopie, bo jak ostatnio byłam w piatek i w poniedziałek z małym, to odbierał porody.
  14. Witam, pogoda jak widać zmienną jest... Akasamitna, nie zazdroszczę podróży z maleństwem. Co do recepcjonistki (pewnie chodzi o tę blondynkę) to też mi podniosła ciśnienie, bo od razu naskoczyła na moją położną, która powiedziała że mały powinien miec zmierzony poziom bilurbiny. Nie wiem o co jej chodziło, skoro płacąc tyle nalezy się naszym maleństwom bezpłatna opieka przez miesiąc a nam, mamom przez 6 tygodni. A co do dziedziusia, to zapomniałam chyba ostatnio napisac, ale mój mały miał 3500 przy porodzie, wyszedł 3300, teraz ma 3700. I na razie tez mam względny spokój, z tym że chyba nareszcie zaczyna się przestawiac powoli na tryb dzienny. Jesli chodzi o te elektrolity... fakt że przed z.o powinno się to zrobić i przynieść wyniki badań ze sobą na poród. Ginekolog prowadzący daje na to skierowanie. Jestem ciekawa co u Oktavki, może niekonieczenie dziś ją tną. Wczoraj podczas wizyty po południu usłyszałam jak pani doktor informowała że nikogo już nie przyjmą, bo mają zajęte łózka na wczoraj i dziś i jedną rezerwację na swoją pracownicę. Oby jednak Oktavce jakoś się udało:) Jak leżałam w klinice to około godz. 14 też była taka sama sytuacja. Nic, tylko zakładac prywatną klinikę położniczą:) Buźka mamusie, Oktavko odezwij się jak najszybciej:)
  15. Witajcie mamusie! Gratulacje dla Aksamitnej75 i Myszy30 :) Jak się czujecie? Jak tam maleństwa? No i ogólnie rzecz biorąc jak ocenicie klinikę? Tenko, gdybym miała rodzic jeszcze raz (ale już nie planuję), to też tam. Ale tylko z tym samym anestezjologiem, inaczej poszłabym na Parkową spróbować:) Dr Lipski zdążył przyjechać jak mnie zaszywali, potem go nie widziałam.Zaszywała mnie dr pediatra:) Ale ze mnie dzidziuś, co? Oktavka!!! Ja jutro jadę na pomiar bilurbiny małego do kliniki, bo rośnie odczyt, więc może się stykniemy jeśli będziemy tam o tym samym czasie? Napisz o której masz wizytę. A jak się nie spotkamy, to życzę Ci bardzo bardzo mocno, aby poród był lekki i przyjemny. No, mam nadzieję, że zdążysz to przeczytać a w razie czego ja zdążę odczytać odpowiedź. Muszę tam byc do 15.00 pozdrowionka
  16. Cześć mamusie, przeczytałam dziś całą stronkę i odpowiadam. Wybaczcie, jeśli coś przegapię, ale muszę się streszczać, bo cholera jasna, ale boli mnie ten szew jak diabli. 1. nie golili mnie (może dlatego że po prostu sama dbam o siebie zawsze:) 2. Nacięli w ostatniej chwili bo główka nie chciała wyjść (ale prosiłam żeby nie, niestety groziłoby to pęknięciem). Wczoraj była połozna i stwierdziła że w takim stanie wogóle nie powinni mnie wypuścić do domu, bo mam krwiak (od uda), macerację naskórka i obrzęk). W takim stanie wyszłam, ale na tabletkach tak się nie czuje tego. Rozwarcie to zupełnie inna sprawa, bo w głębi:) Rodzi się zawsze przy 10 cm. 3. O maluszka dbają, przewijają, same kąpią, zabierają na noc. Jedyny problem to ten , że cała higiena to chusteczki pampers i do buzi i do pupy i mały dostawał po nich uczulenia, ale szybko schodziło bo bużkę przemywałam zaraz wodą. 4. Na miejscu ubuerają dziecko w kaftanik, pajacyk, owijają kocykiem zabezpieczonym od góry pieluszką i przykrywają kołderką. Na wyjście jak pisałam ubierają. I siostra zjeżdzą windą z rodzicami i dzieckiem na dół. Samych nie puszczają. Przy wyjściu dostajke się całą dokumentację i ewentualne recepty. Ja dostałam na żelazo i ketonal. 5. A lekarz prowadzący jak pisałam, ani nie przybył na poród ani nie zajrzał. 6. A na wypróznienie, droga Myszo30, nic nie musisz brać. Przed porodem i tak zacznie Cię ganiać bo to proces fizjologiczny i organizm sam się oczyszcza.U mnie tak było już 2-gi raz. No i dziękuję Wam wszystkim za gratulacje:) A mój maluszek ma teraz identycznie jak miał w brzuchu. Cały dzień śpi, wybudzam tylko na karmienie, a od 24 do 3 w nocy halo impreza. Męczą go gazy, ale nie przee mnie. Jestem na restrykcyjnej diecie. To pewnie niedojrzałość układu pokarmowego:( buziaczki oczekującym:)
  17. Oktavko, cokolwiek nie wiesz, to wytłumaczą Ci jasno, rzeczowo i klarownie. Pomogą przystawić, wytłumaczą co i jak, od razu dadzą maść Bepathen do smarowania brodawek. Tak więc nie ma co się martwić. A ta morfinka to sprawa jest super, bo po niej nie czujesz zupełnie żadnej dolegliwości. po niej jest ketonal dożylnie a potem w tabletce. Tylko jest naprawdę o wiele ciężej.Tak więć zbieraj siły:)
  18. kapikapi, to nie mit...Większość pacjentek w tym czasie co leżałam miało cc, a koleżanka z pokoju na zyczenie.I przyjechała z Wawy, bo tam cc kosztuje 10 tysięcy. Nie wiem za co:) Biedaczka dopiero w drugiej dobie dostała kisiel:)
  19. Cześć mamusie!!! Ja już od rana z Kubusiem w domku. Bóg zaplać z góry tym, co stworzyli oksytocynę i wymyślili zzo:) Dobrze jednak przeczułam przyspieszenie akcji, bo w nocy dopadły mnie już regularne skurcze, dotrzymałam do 6 rano, kiedy miałam je już co 10 min i przed 7 byłam w klinice z rozwarciem na 2cm. Musiałam przeczekać na dole, bo na sali porodowej była pacjentka. Przedłużyło się więc trochę ktg. Bezlitosne jest leżenie pod ktg ze skurczami, brr.. Zadzwonili po mego anestezjologa, zjawił się w mig, o 8.00 podali mi oksytocynę nadal przy 2 cm, chwilę potem anestezjolog zaserwował mi znieczulenie i o 8.45 mały już był na świecie. Normalnie ekspres:) Dr Lipski dojechał (jak mnie już zszywali), pediatra przyszła (jak już z małym wszystko było zrobione). Tak więc mimo tego kto tam był poród odebrała połozna i anestezjolog. (a miał być pełny skład). Potem rachu ciachu i do pokoiku, 6 godz. nakaz leżenia po zzo, obiadzik i od razu pobiegłam pod prysznic wziąć kąpiel i umyć głowę. O własnych silach. Zaraz potem siku bez strachu, choć znowu mnie pocięli. Tabletka ketonalu na noc i noc spokojna. Dzieci zabierają na noc na zyczenie i dokarmiają mlekiem Nan. Na dokarmianie się nie zgodziałam, więc synka przynoszonao mi na karmienie. Na pierwszą kolację mimo zgłoszonej diety bezalergennej podali mi pierogi ze śmietaną (o z grozo) a rano żólty ser, masło, miód... Po kolejnej rozmowie zaproponowali na obiad rybę(hmm) i kotlet z kurczaka. Już lepiej, ale na śniadanie znowu : pomidory, żółty ser, masło. Więc jeśli chodzi o tę dietę, to ciężko było się dogadać. Ale poza tym oczywiście na talerzyku były i dżemy, kilka plastrów polędwicy, pieczywo chrupkie Wasa. Woda Żywiec donoszona w butelkach.To tyle o jadłospisie. Siostry noworodkowe, pediatrzy (same kobietki) i niekóre połozne, anielsko miłe i naprawdę rzeczowe. Reszta w porządku. Tabletki ketonalu - przeciwbólowe (działają rewelacyjnie - do 3 razy na dobę , na życzenie). Wkładki wielkie (ale wcale nie chłonne, więc polecam wziąć też swoje na wszelki wypadek, a na pewno na powrót do domu) Dziecko przewijają siostry, kosmetyki - tylko chusteczki pampers. Kapiel w drugiej dobie o 19.00 w wanience w płynie Oilatum. Dziecko na drogę ubiera siostra. Wyprawka: kaftanik, śpioszki, cienki sweterek (raczej kolejny kaftanik na wierzch), czapeczka wiązana w zestawie, kolejna dodatkowa bez wiązania, kocyk w który dziecko było okręcane w klinice, rożek. do tego smoczek i butelka ze smoczkiem już przygotowana do użycia. dla chętnych mam na drogę przygotowują mleko do butelki. Poza tym pacjentki otrzymują 2 zestawy z problami: Skarb Malucha i Dzidziuś, mnówstwo reklam i ankiety do wypełnienia. Wypis po dwóch pełnych dobach. Przed wyjciem zrobiłam makijaż i z radością stwierdziłam że wyglądam po porodzie o niebo lepiej niż kobieta w ciąży czekająca na wizytę u ginekologa. No, i własnie to jest poród w prywatnej klinice, skąd wychodzisz jak kobieta a nie jak duch ciemności po opuszczeniu państwowego szpitala. Wypoczęta i zdrowa i z usmiechem mimo szfów:) Pacjentkom po cc podają morfinę dożylnie.Dziewczyna z pokoju miała cc. Nie zazdroszczę.Ale dalej nie straszę. No to chyba wszystko napisałam. Jestem bardzo zadowolona i szczerzez polecam klinikę, bez żadnych wątpliwości:) Trzymajcie się kobietki:) Jak macie pytania to odpowiem, ale nie obiecuję że na bieżąco.
  20. Hej przyszłe mamusie:) Mnie chyba coś się zbiera na przyspieszenie akcji...Na dziś miałam termin usg (nie licząc tego na 29.07 i 4.08) i coś mi mówi że w nocy albo nad ranem mogę już być nie w domku. No ale to tylko przeczucia, choć sporo symptomów. Szkoda Oktavko że wyszło Ci tak późno z tym terminem, więc pewnie nie będziemy miały okazji się poznać:( A czy któraś z koleżanek łapie się na pobyt w klinice 6.08 gdybym miała tam wylądować jednak terminowo? Jak się nie odezwę do poniedziałku, to znaczy że już mnie nie ma przed kompem:) bo skurcze to mam już nie do wytrzymania, tyle że nieregularne. Buziaczki dla wyczekujących Wielkiego Dnia (czy tam też Nocy)
  21. Witam w sobotnie popołudnie:) Proponuję, stałe bywalczynie, jeśli jesteście za, otworzyć nowy topik, na który przeniesiemy naszą rozmowę. Tu zrobiło się bardzo niemiło i szkoda by było, że by przyszłe mamy czytały takie rzeczy. Co Wy na to? Aksamitna, a do Ciebie mamusiu mam pytanko. Co z Twoją znajomą, której przesunęli cc z 4 sierpnia? I jak tam Twoje samopoczucie? Mam nadzieję, że Oktavka też dobrze się czuje i odpracowuje zaległości z M:) Oktavko, odezwij się:) Apsikm, mamusiu, Ty to masz nerwy jak widzę. Nie zazdroszczę tego ząbkowania. U mojego małego co prawda przebiegało baaardzo łagodnie, ale widziałam co się działo z córką koleżanki. I wolałabym tego nie przechodzić sama. Trzymaj się dzielnie:) Buziaczki dla całej paczki:)
  22. Och mamusie...co krok to inna teoria. Urodzimy na Z. wszystkie, niech tam sobie w klinice stawzrają różne teorie. Odstawmy na bok już tę dyskusję na bok, bo to chyba przez nią zaczyna się pogarsza klimat. A nowe mamusie niech się nie boczą:) Trochę wyrozumiałości trzeba dla mam przed rozwiązaniem. Wszystkie są tu miło widziane:) :) :)
  23. Oktavko, napisz jak tam Twoja córeczka i jak przebiegła droga do stolicy Podlasia:) Mam też pytanie do pacjentek z Zamenhofa w 2 ostatnich mcach ciąży. Czy lekarze przy każdej wizycie chcą Wam robić usg tak jak mnie? Zastanawiam się czy to sposób na podniesienie kosztu wizyty, bo zawsze było że usg robi się 3 razy podczas całej ciąży, a nie 3 razy w miesiącu. I to mnie najbardziej zastanawia. Kapikapi, Twoje posty na pewno nie są ignorowane przez stałe bywalczynie tego topiku. Może Twoja znajoma miała jakieś chody w klinice albo dostała zniżkę bo po cc nie zamawiała posiłków:) Mnie też poinformowano w lipcu że ceny porodów to 1000 i 1700, może więc miała zniżkę ze względu na wcześniejsze ustalenia?
  24. No i już wiem skąd się wzięła ta dyskusja o braku miejsc i ten niepokój,a było tak wesoło i spokojnie. nick: rodziłam w marcu na warszawski...str.5 Na pytanie czy była ich pacjnetką, nawet nie odpowiedziała. Ale to przynajmniej dało nam do myślenia i zastanowienia się nad ewentualnym wyjściem, prawda?
  25. A co do braku wyżu obecnie...to fakt, może go i nie ma. Ale wystarczy że kilka porodów skumuluje się w jednym terminie. A na Parkowej powiedziano mi też, że takie sytuacje raczej się nie zdarzają. Tylko niech mi ktoś wytłumaczy po co było słowo RACZEJ? Oktavko: a co do pediatry to masz rację, jeśli z tego powodu masz jeździć tyle kilimetrów. Do mojego małego przyszła pediatra zaraz po porodzie, zobaczyła nalot na języku od mleka i bez zaglądania osądziła, że to pleśniawki. Jak zaczął płakać, to po 5 min. wizyty zaczęła się ubierać. Pogoniliśmy kobietę i od razu przepisalismy małego do innej przychodni.
×