Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

meaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez meaaa

  1. Pia - ty moja bratnia duszo :) jak ty znasz mnie i moich rodziców... to az niemozliwe... nic nie mówię. juz wczoraj mama dzwoniła, nic nie powiedziałam o chorobie, mówie, ze Duśka zadowolona, usmiechnieta z chęcią chodzi do przedszkola ;) szkoda moich nerwów na nich. Asik - w grupie Nadii również jest kilkoro 4 latków ale ja sie z tego bardzo cieszę! :) dzieciak mi sie rozwinie, dojrzeje, nauczy nowych rzeczy ;) Kessi - zapomniałam ;) ciesze sie ze szukasz domu i zycze ci, zeby pozytywnie sie ze zdrówkiem rozwiązało ;) aha Pia, jakby trzeba było a nie byłabyś w Polsce to moge ci podesłac cos z naszej apteki ;) nie ma problemu
  2. dobry!! my z Duśką w domu ;) od wieczora ma do tego kataru mokry kaszel. generalnie połowa grupy już chora :( i dzisiaj tam są pustki... Nadia rano jak wstała, patrzy za okno i mówi: słoneczko świeci! huraaa! pójdziemy z panią na plac zabaw!! mówie, ze nie idzie dzisiaj do dzieci bo jest chora, to smutna minka i dlaczegooo? :( nic no, wziełam ją do lekarza. obejrzała, osłuchała. gardło czyściutkie, osłuchowo też czysta. pani doktor mówi, ze to zwykły typowy wirus przedszkolny... powiedziała, ze bardzo dobrze ją lecze :P dalej mam dawac rutinacea, lipomal, na noc nurofen, otrivin do noska i zacząć podawac wykrztusny flavamed. zobaczymy w poniedziałek. jak nie przejdzie to wezme L4. bo przeciez jak to rzekł mój małżonek "ciebie napewno nie zwolnią" :o eh zdrówka życzę dla wszystkich chorowitków ;) bardzo podoba mi się podejście Tomusia, siostrzana miłość Lenki i Julki, kluczyk samochodowy Pascala, podejście Goni do uczniów (za moich czasów tez takie zachowanie byłoby nie do pomyslenia :P ) zajrze potem
  3. ale wiecie co? ona z tym Edziem jak z dzieckiem... dziś zanim go odłożyła przed wyjściem do łóżka, przytuliła go. czule pocałowała w główke, pogłaskała i z zamknietymi oczkami powiedziała do niego szeptem: ciii, Edziulku, ciii już dobrze malutki ;) kocha go...
  4. breloczek też git ;) hehe cos pomysle eh
  5. masz racje... w sumie troche to niebezpieczne... eh to bedzie miała zdjecie Edzia do kieszeni ;) zrobie kilka odbitek w razie czego :D a z mężem... pewnie i tu masz racje... za rok bede sie z tego śmiała.. póki co nie jest mi do śmiechu i tym gorzej mi , ze nie mam w nim oparcia :(
  6. a u nas leje ja z cebra i jest 14 stopni :o paskuuudnieee a ja obiecałam Nadii skakanie po kałużach w kaloszach ooooo buuu :P
  7. Pia - ha! a wiesz, ze masz genialny pomysł? Genialny!!! moze wykombinuje zdjęcie Edzia w postaci wisiorka na szyje, zeby miała go zawsze przy sobie :D i ciesze się, ze teraz Pascal sprawia wam tyle radości :) Mamatomka - noo to Tomuś teraz przedszkolak na całego :D już go nic nie ruszy! :D Mamuniu - dzielna Zosieńka a z Dżordżem jak to z Dżordżem. przylazł wczoraj wieczorem, mimo, że miał być "normalnie". wytknął mi, że sama sie zgodziłam na przejęcie przez niego obowiązków innego kierownika i że wiedziałam, ze bedzie mial tyle pracy. przytulił, spytał czy juz ok. ale jest tak se. tzn on nie widzi problemu, ja chyba za dużo widze :P musze oślepnąć troszke... Gumi_aga - oj Naduśka tez uwielbia sie ciaplać w wodzie ;)
  8. moja dzis 4 dzień w przedszkolu. już ma katar... a nie jest chorowitkiem... tzn nie była. teraz sie pewnie zacznie :P do tej pory miewala tylko lekkie infekcje, zwykle pulneo wystarczał. raz w zyciu miała antybiotyk - w styczniu tego roku podaje jej tylko cebionmulti na codzien. zadnych innych witamin ani uodparniaczy mam nadzieje, ze rok nie bedzie taki złyyy
  9. hejoo porannie :D wielkie brawa dla Calineczki, Amelki i Tomusia!!! :) nasze dzieciaki wymiatają!!! ;) miałam wczoraj popisać ale padłam... Kessi - fryzurka cud malina!!! ;) bardzo Ci ładnie!!! a u nas :D ook ;) Dusia coprawda wczoraj mówiła, że juz więcej tam nie pójdzie :P ale rano jak wstała i mówie: ubieramy sie. Nadia pyta: gdzie idziemy? mówie: idziesz na zabawe Nadia: huraaaaaaaaa Tatusiu słyszałeś?? ide sie bawić do dzieci!! :D chciała wziąć Edzia, ale zaproponowałam jej... zdjęcie Tadzia :P poszła w podskokach ;) przebrałam jej spodnie, butki. dałam buziaka i wprowadziłam do sali. pani zerwala sie zza biurka na widok Nadii :P podałam jej piciu a Naduśka podbiegła do niej pokazując zdjecie. zaczeły gadac o kotku i sie ulotniłam ;) czyli dzisiaj ani jednej łzy :D humor mam genialny :D pewnie na to złożył się również nervomix :D pozdrawiam serdecznie producentów :D jest genialny! valerin forte nie spisal sie :P aha i Dusiek ma katar, ale puściłąm ją tak jak Pani kazała. zobaczymy dziś. a moze sobie pzredłuże weekend i ją podkuruje do poniedziałku... noc pieknie przespana. gorączki nie ma. tylko katarek zobacze popołudniu
  10. Goniu dzieki ;) wszystko co napisałas jest prawdą.... chyba trza przywyknąc... albo poszukam sobie jakiejs fajnej kobitki :P żeby życie miało smaczek :P i zeby mniej nerwów było ale wiecie co? jak tak stałam przed tą babką, Nadia juz zabrana do innej sali wyła to miałam ochote nią potrząsnąć OGARNIJ SIE KOBIETO!!! W PRZEDSZKOLU PRACUJESZ!!! nosz kurwa, powinna wiedziec jak sie dzieckiem zająć...
  11. znowu miałam telefon z przedszkola :P tym razem Pani od Nadii, że wszystko jest ok, ładnie sie bawi, jest grzeczna, spokojna, i ze mieli angielski i przyszła pani od angielskiego i ze nadia została chętnie w sali i grzecznie brała udział w zajeciach (cokolwiek to znaczy) i ze mam byc spokojna juz trzeci telefon ;) ścisneły im sie pośladki :D i dobrze! niech sie starają. nie jestem ciele i nie pozwole, zeby mojemu zdiecku działa sie krzywda ;)
  12. Mamatomka, no masakra wrzesień... ja wpisowe 400 zł, za przedszkole 530, ksiązeczki 49 zł, wyprawka - dostąłam liste co kupic... itd tego juz nie licze 24 idziemy na wesele... brrr w październiku z kolei ubezpieczenie w przeszkolu 49 zł... m.a.s.a.k.r.a.
  13. ooo własnie miałam tel. jak usłyszałam, ze z przedszkola to zamarłam ale Pani (ta co rano była i nie umiała/nie chciała/ nie wiedziała jak - niepotrzebe skreslic) sie zająć Nadią i układała coś na półkach, zadzwoniła i powiedziała, ze wie ze juz ktos rano do mnie dzwonił ale ona jeszcze raz chciała zadzwonic i powiedziec, ze jest wszystko w porządku, Nadia ładnie sie bawi, jest spokojna. chyba sie przejeli. i dobrze. nie bedą mieli ze mną łatwo ;)
  14. Mamuniu no nie psioczyłam nigdy bo było ok. pracoholik cholerny!! jak go potrzebuje to go nie ma. kurwa co on jakis supermen? ta daaaaam leci zbawiać swiat i wszyscy padać na kolana a jak ktos osmieli sie zanegowac to co robi to wielki foch. ja go potrzebuje! Nadia go potrzebuje! szczerze jakby tu teraz stanął przede mną (co jest niemozliwe bo nie moze tracic cennych minut swojej zbawiającej świat pracy) to bym mu strzeliła w twarz nie licząc sie z konsekwencjami.... Gumi_aga - wiesz co mnie najbardziej boli? że płacę za to przedszkole i nie będą mi mydlić oczu poczatkowym niezorganizowaniem. pierdole to
  15. mina mu zrzednie jak od nowego roku bede jezdzic 30 km do pracy. i bede zaczynac prace o 7.30. godzina jazdy. z domu bede wychodzic 6.30 i niech sie dzieje wola Nieba! on bedzie woził Nadie. czubek pieprzony
  16. daj spokój miśka... oni nigdy nei zrozumieją... ON PRACUJE! ja mówie kurwa a ja co robie?? chuj z tego, że zarabiam 3 razy mniej. moze dlatego nie szanuje mojej pracy? mówi mi, ze mam spokojnie jechac, powoli. mówie mu jest 8.40!! zaczynam prace 7.45!!! a ten: przeciez i tak cie nie zwolnią? :o coo? mówie, co ty myslisz o mojej pracy? masz ja za nic? kurwa mysli, ze ide se posiedziec przy kawie :o a on wielki wybawiciel świata pan inżynier :o no mam takiego nerwa, ze jak go dzisiaj nie zabije to bedzie dobrze
  17. ja pierdole co za poranek :( widziałyscie kiedys prawie 30 letnią babe siedzącą w aucie, wyjącą w niebogłosy i wycierającą oczy i smarki w rękaw? Bożeeee.... moje dziecko spisało sie na medal. dupy okrtunie dały panie.... dziś rano wstała z uśmiechem i w podskokach szła mówiąc, że idzie sie bawic do dzieci. Edzio bez problemu został w domu, ułożyła go w łóżku i przykryła kołderką. cieszyła sie. jednakże nie spodziewałam się tego co zastałam rano. w sali maluszków nie było nikogo, przebrałam Nadię i zajrzałam do drugiej sali, gdzie grupka dzieci zajmowała się sobą a jakas Pani układała coś na półkach. spytalam co mam zrobic? powiedziała, że moge zostawić Nadie tutaj. otwarta sala, Pani stojąca przy szafkach. w tym momencie Nadia uczepiła się mojej nogi i powiedziała, ze nie chce. nie było żadnej zachęty od strony Pani. miałam ją tam wrzucić i zatrzasnąć drzwi?? stwierdziłysmy że zaczekamy na jej Panią i tak krazyłam po korytarzu z Nadią 40 minut... a wiecie jak to jest, że jak rodzic zostaje długo w przedszkolu to potem rozstania są ciężkie... przyszła w koncu jej pani i pojawiła sie też jakaś gruba pani o blond włosach, która wzieła wrzeszczącą Nadię na ręce i zabrała do sali. ja stałam jak wryta, poszłam zrobiłam haje w sekretariacie. Później zadzwoniła jej Pani do mnie z informacją, ze wszystko jest w porządku i Nadia jest spokojna - za co jestem jej bardzo wdzięczna bo nie wiem jak bym wysiedziała do 14 stej... zrobiłam haje, że tak nie powinno byc. ze te panie co są od rana powinny wiedziec co robic z maluszkami. gdyby pani podeszła do niej, wzieła ją za ręke i zaprowadziła do sali i zainteresowała jakąś zabawką to nie byłoby żadnych problemów. Nadia jest mądra, spokojna i łątwo sie przystosowuje. lubi chodzic do przedszkola i cieszyła sie rano strasznie! i co? kurwa brak zorganizowania. zrobiłam haje w sekretariacie, przepraszali mnie bardzo, ze to początki, ze brak zorganizowania, ze to juz sie wiecej nie powtórzy... itd ale co sie Nadia napłakała to jej, co sie ja naryczałam to moje... teraz siedze jak zbity pies... aha i nie wiem czy sie u Naduśki katar nie zaczyna.... eh pierdole to wszystko aaa i brak zrozumienia ze strony mojego męża. dzwonie rycze, ten, że przesadzam, ze nie moge tak emocjonalnie podchodzic kurwaaa pierwszy raz w zyciu pomyslałam o rozwodzie :( po co mi on? żadnego wsparcia!!!
  18. hejoo Goniiu poszlo na fb ;) Mamuniu - gratulacje dla Zosi!!! u nas medale mają byc od października jak sie dzieci przystosują juz do przedszkola ;) Kimizi - no cholerka noo... u nas niby piątek jest dniem zabawek i dzieci moga wtedy przynieść. jakos jej to rano wytłumaczę... spróbuję... gdyby nie ten pierdolony Eduardo to dzis byłoby pięknie a tak to Pani mówiła, ze jeszcze jeden bój stoczyli o niego ;) generalnie było ok. tylko Duśka malo je... sniadania nie zjadła, na drugie sniadanie zjadla kanapke, obiadu tyci tyci... nic no, przezyjemy ;) no i jak ją odbierałam to znów byl płacz bo chciała mnie do sali do dzieci zabrac, a tam nie mozna wchodzic zeby inne dzeici nie ryczały za swoimi mamami... no i wydaje mi sie taka rozbita emocjonalnie. zawsze była pogodna i radosna, a teraz jak ją odbieram jest taka cicha, zamyślona. potem sie rozwesela ale do konca dnia jest drażliwa i taka nie w sosie. pewnie padnięta... mam nadzieje, ze tylko o to chodzi, bo zadżumek straszny, tyle zajęc pewnie mają że pada nam godzine wczesniej niz zwykle ;) jutro ide do pracy, wiec Dusie już przed ósmą musze odstawic, mam nadzieje, że ją dobudze ;) no i zwalniam sie wczesniej i odbieram ja o 14 stej.. eh. jakas taka jestem psychicznie wypompowana... zwłaszcza, ze w tym wszystkim jestem sama... czuje sie jak samotna matka. mój maż, który mial zawozic Nadie przez pierwszy miesiac, zebym ja nie sfisiowała najzwyczajniej w swiecie NIE MA CZASU :o ja pierdole! dzis wyszedł do pracy o 4.30! wrócił o 20 stej! sama zawiozłam Nadie, sama sie denerwowalam, sama siedizalam caly dzien w nerwach, sama kombinowałam co zrobic zeby pójsc na to zebranie, odstawiłam Nadie do sąsiadki, sama pojechałam na zebranie, potem do wieczora sama... ten przyjdzie i nie widzi problemu. nie widzi cały dzien dziecka, nie widzi jej reakcji, jej zachowań więc nie moze sie na ten temat wypowiedziec a na każe moje słowo pada jedno jego - przesadzasz :o więc jestem z tym stresem sama i mi cholernie źle :o
  19. Mamatomka - ty doświadczona zeszlym rokiem powiedz mi kochana czy kłucie i ścisk w dołku będzie mi juz zawsze towarzyszył? czy kiedys przestane myslec o tym czy jutro będzie płakac czy nie?... zjadłam własnie pierwszy posiłek dnia dzisiejszego i mam ochote zrobić to co te dzieciaczki w szatni.. :P
  20. w każdym punkcie mojego mieszkania mozna jeść... ze wszystkiego! z podłogi, mebli itd :P komuś coś wyszorowac? :D Baryłko :D aleś zasiała ziarenko ciekawości :P :P jeśli Ty jestes w ciąży to juz nigdy nie uwierze nikomu kto mówi, że napewno nie bedzie miec drugiego dziecka :P :P :P Amorku - współczuje pogody... :( Boje sie ze u nas zaczyna sie robic podobnie :( Mamatomka ;) ciekawam bardzo sposobu Twojego męża :D ej wiecie co? dziwnie mi tak, głupio i nieswojo... do tej pory pare razy dziennie dzwoniłam do mamy dowiedzeic sie co u Dusi a teraz nie mam z malutką kompletnie kontaktu! nie wiem co sie dzieje i nie jest mi z tym dobrze :( jeszcze 2 godzinki... silą powstrzymuję sie by nie pójść wczesniej...
  21. ah wlasnie Mamuniu z tego wszystkiego zapomnialam powiedziec, ze ogladalam pokoik w galerii :) super te mebelki! i kolor tez super! :) a jaka była reakcja Zosi?
  22. Merci ;) a jak tam synek? Pia, Gumi_Aga - no własnie nie rozumiem, czemu nie mogła Edzia zostawic... eh no. nic to, jutro powiem, ze musi zostac z Tadziem w domku zeby mu smutno nie było... my dzisiaj mamy zebranie o 17 stej
  23. hejooo Shadsi - super, ze z Amelka już lepiej :) Kessi - gratulacje!! Pia - lamki super :P mąz sie ze mnie smiał, ale spodobały mu sie ;) eeeeeh a my dzisiaj tak... rano obudziłam ją i była w fajnym humorze, cieszyła sie, ze jedzie do dzieci. niestety uparła sie, zeby zabrac Edzia, podejrzewałam kłopoty, ale nie miałam serca jej odmówic. trajkotała całą droge podekscytowana jak to Edziowi wszystko pokaże. w szatni super, przebrała sie ochoczo. weszłam z nią do sali a tam zonk... Edzio musi wyjść :o a Nadia i rozstanie z Edziem to jest masakra... nie i koniec! minka podkuwka i uwiesiła mi sie na szyji. koniec konców uzgodnilismy, ze Edzio poczeka w plecaczku w szatni i po obiedzie go sobie weźmie do przytulania. no ale w szatni panował już armagedon w postaci wyjąco rycząco rzygających dzieci :o troche ją to chyba wystraszyła, uwiesiła sie na mnie i jak pani ją wzieła to sie rozbeczała (za długie to rozstanie) ale pani kazała mi iść i zapewniła, że opanuje sytuacje... wiec humor mam podły :P
  24. hejooo chorowitkom życzę dużo zdrówka!!! przede wszystkim :) Pia - ja tez nie wiem co z tego co Nadia powie jest prawdą :) bo ona bardzo wymysla i koloryzuje ;) i co z tego, ze gada jak dorosła jak wymysla jak 15 dzieciaków :) ja z racji tego, ze wypiłam winko gratulacyjne razem z mężem (zdał prawko na motor ;) ) moge pisac głupoty a z Nadią jest różnie ;) raz opowiada jak to było fainie, Pani Ela i Ula (musze spytac czy naprawde tak maja na imie ;) jutro zebranie o 17 stej ) dzieci, Lena, zabawy itd. i czemu ona nie zmieniła sie w motylka (opowiadałam jej o balu przebierańców) by za chwile stwierdzic, ze ona juz tam wiecej nie pójdzie ;) chyba musze olac takie gadanie ;) Bosz... nie widze co pisze... mocne to winko :P a wiec nie pisze wiecej :P odprowadze ją jutro i dam znac co i jak ;)
×