Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

meaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez meaaa

  1. hejoo ja tylko na chwile co u nas :) pojechałam, ba! godzine krazyłam po miescie bo nie mogłam sie doczekac i nie wiedziałam co z czasem robic :P do sklepów wolałam nie zaglądac bo zajrzałam do jyska i kupiłam nam nowe lampki nocne - potrzebne jak jasna cholera!!! :o więc w stanie stresu lepiej nie wchodzic do sklepu ;) pojechałam o 13 stej, zaglądam do sali. dzieciaczki leżą na dywanie sciskają miśki i słuchają piosenki. patrze na Dusie, usmiechnieta ;) zrelaksowana. jak mnei zobaczyła to pisk radosci i rzuciła mi sie na szyje ;) inne dzieci zaczeły kwilić mama mama na mój widok :P wiec zmyłysmy sie na korytarz, zeby ich nie draznic ;) i Dusia wtedy: ale ja sie chciałam naucyć piosenki! i płaaacz ;) to mówie to idz do dzieci jak chcesz. Nadia: mamusia ty ze mną. ja: nie moge. płacz. chwile popłakała, ja pogadalam z pania. mówiła, ze w ciagu dnia grzeczna, ze troszke tylko popłakała, pomarudzila czasem, ale to norma. że żywe srebro i wszedzie jej pełno (pewnie upierdliwa była hehehe) no i dusia sie uspokoiła i pani pyta czy przyjdzie jutro: taaak a potem zaprowadziła mnie do łazienki i mówi: pokaze ci jak robie siku! poszłam z nią, ta gatki w dół, ja ją chce sadzac a ta oburzona: nie! ja sama! siadła sama na kibelku zrobiła siusiu, gatki podciągneła. pokazala mi który jej ręczniczek :) umyła rączki :) luz blues! :) przebrałysmy sie i do domu. teraz cos ględzi, że jutro nie pójdzie ;) ale mysle, ze dlatego ze padnieta jest, oczy ma jak złotówki z profilu ;) oj padnie wieczorkiem :) podobno zakumplowała sie z niejaką Leną, wiec jak jutro nie bedzie chciała isc to jej poopowiadam, ze Lena bedzie tesknic jak nie przyjdzie ;) aha ponoc snaidanie zjadła, z obiadu chlipneła troche zupy. drugiego nie chciala. wiem, ze glodna bo jak w domu dojrzała biszkopty to 4 wsuneła ;) nic no. nic jej nie bedzie :P nauczy sie, ze trzeba jesc jak pare razy zgłodnieje ;) jeszcze jutro urlop... musze sobie rozplanowac czas :P
  2. Asik - pewnie po euforii czeka mnie to samo co u ciebie z Krzysiem ;) ponoć tak zawsze jest... a jednak chciałoby sie tego uniknąć ;) co do Gabrysi to nie pomoge bo moja nie cyckowa. wypijała butle i spała jak zabita ;) Shadsi - cholercia :( jestes juz 3 osobą, która na fb napisała o chorobie :o u jednej synka jest angina u drugiej rotawirus :o 2 dni przedszkola?? shiiit!!! Mamuniu - ja juz poprasowałam prawie wszystko :P :P zaraz skoncze, przelece kurze i spadam do sklepu kupic prezent dla synka kolezanki z pracy, w czwartek jedziemy go poznac ;) urodził sie miesiac temu. wszystko zrobie byle nie myslec, a na dźwięk telefonu odczuwam wszystkim znane kłócie w podbrzuszu :P jak na zlośc z pracy dzwonią jak popierdzieleni!
  3. dobry!! wlazłam dopiero do domu. od rana sraczka (u mnie gwoli ścislości :P ) Duśkę przez weekend nastawiałam pozytywnie, że pójdzie do dzieci, do sali zabaw, że będzie sie bawic, tańczyć, spiewac, rysowat itp. w sobote pojechałysmy na zakupy. kupiłysmy kapciochy, kupiłam tez jej nowe adidaski bo juz miała ciasnawe, bidonik do picia noo i dzis rano ledwie ją dobudziłam o ósmej ;) musze ją wczesniej kłaśc, ale wczoraj bylismy u szwagierki i nam zeszło i poszła spac 22.30 ... dzis padnie zapewne razem z kurami ;) noo i wypiła kakałko, dała sobie uczesać dwa warkoczyki ;) potem wlazła pod kocyk i powiedziała, ze musi sobie polezec i nie chciala wstać. jak jej pokazałam plecaczek i powiedziałam, ze musi sie spakowac to wyskoczyła spod koca jak z procy ;) ubrałam ją, plecak na plecy ;) i w drogę ;) cały czas z domu do auta i potem z auta do przedszkola podskakiwała radośnie ;) weszlismy do szatni, przyszła pani bardzo miła, zaczeła do niej mówic na co Nadia odpaliła: mam nowe adidaski!! i machneła butem przed pania ;) pani wydala okrzyk zachwytu i tym kupiła moje dziecko :P a jak pochwaliła jej kapciochy to Nadia z rozanielonym usmiechem stała i czekala na dalsze wydarzenia ;) w miedzyczasie obok niej wyła i wymiotowała od tego płaczu dziewczynka :o Nadia spojrzała i mina jej zrzedła, na co pani ją odwrociła i powiedziała, zeby nie patrzyła. spytałam czy mi opowie jak przyjade co robiła, z usmiechem powiedziała, ze tak, dała buziaka i poszła z panią do sali. a ja stałam jak głupia :P ruszyc sie? czy nie? wyszla pani i pytam co mam robic. ona, ze mam sobie isc do domu i przyjsc koło 13 stej na ten pierwszy dzien. kazałam jej zajrzec jak tam Duśka, zajrząła powiedziała, ze ok i luz. poszłam... ma dzwonic jakby co... Bożeeee...
  4. hejo ja tylko na chwile. przepraszam, ale nie moge sie skupic na pisaniu :P chciałam tylko do Kasi. moze tam dochodzi z opóźnieniem? bo to niemozliwe byscie nie mieli nic :( sama przelew robiłam z tydzien temu. zaraz po tym jak podałaś nr konta... moze podpytaj w fundacji o co chodzi>?
  5. hejoo wieczornie :) Dusia śpi, Dżordż na pępkowym ;) mam troche czasu dla siebie ;) Kessi - gratuluje decyzji ;) troche "czegoś dla siebie" dobrze Ci zrobi ;) Myszko, Cari - Wam również gratuluję pozytywnego startu, tak jak pozostałym dziewczynom :) w ogóle fajnie juz macie, ze macie to za sobą ;) Matko, uświadamiam sobie, ze tylko ja jestem taka nienormalna :o aha a dzisiaj znów zagadalam Duńke o zabawe z dziećmi, opowiadałam troche o Pani, o zabawach, wypytałam czy chce mieć najlepszego kolege czy kolezanke, troche ją podkręcałam i wiecie co? jest pozytywnie nastawiona. Slowa na P. nie wymawiamy... aaa i wieczorem zamiast bajeczki wpisałam w youtube.pl "przedszkole zabawy" i pokazałam jej jak sie dzieciaki bawią na takich "salach zabaw" :P i była zachwycona. jak rano mówiła, ze ona nie chce nowych bucików to pokazałam jej kapciochy od dziewczynek z filmików i juz sie nie moze doczekac jutrzejszych zakupów ;) aaa i co tańczyli i spiewali to pytała: ja tez tak będę? ;) wiec powoli zaczynam byc dobre mysli :P wiem, wiem... przesadzam... dziecko mam przyzwyczajone do dzieci, nie uwiązane spódnicy, radosne a przezywam jak mrówka okres... ale taka już jestem :( eh
  6. eh Gumiaga o 15 stej? ja jak sie przyzwyczai to bede ja odbierac po 16 stej :( ale to od października dopiero. w ogóle dziwnie, albo to moze przez to ze pierwszy dzien. byłam w przedszkolu o 15 stej i juz zadnego maluszka nie było ;) moze później bedą dłuzej siedziec
  7. hejoo tak czytałam z zapartym tchem :D :P i gratuluje mamom i dzieciaczkom!! :) pierwsze koty za płoty... życze wszystkim ( i sobie tez :P ) zeby z dnia na dzien było coraz lepiej ;) my wczoraj zapisalismy Nadię do tego prywatnego. Umowa podpisana, wpisowe wpłacone - nie ma odwrotu :P w poniedziałek zaczynamy ostrą jazdę!! w grupie jest 11 dzieciaczków :) wiec chyba nie jest źle ;) oby tylko jej nie powiedzieli: witamy w przedszkolu :o bo sie odwróci na pięcie i ucieknie :P Bosz... moi rodzice są nienormalni... bo kto jak nie oni ją tak nastawił na przedszkole?? z pewnością mój kochany ojciec pierdolił jej: masz jeść sama bo w przedszkolu nikt ci nie pomoże!! masz to czy tamto bo w przedszkolu bedziesz sama! nie bedzie mamusi!! :o nienawidze ich :( to moi rodzice ale ich nienawidze!! :( Nadia na słowo przedszkole dostaje dreszczy!! nie chce słyszec nic wiecej!! tylko powtarza jak mantrę: ja nie pójde! nie chce! nie pójde!! itd a 15 minut po pytaniu o przedszkole spytałam: a chciałabys chodzic na taką zabawe z dziecmi? bawic się, tańczyc, spiewac? Nadia: taaak!! będziecie tam rysować, kolorować, wycinać! Nadia: taaaaaaaaaaak!!! :D będziecie naklejać naklejeczki. Nadia: taaaak! :D więc? mam ochote powiedziec im... nie... to sie nie nadaje na forum :o jutro skoczę z nią do sklepu po buciki, dresik i bidonik - niech sama wybiera ;) a w poniedziałek odstawie ją tak na 8.30. i pani powiedziała, ze mam sobie iść :o i przyjść za 3-4 godziny... bo nie sprawdziło im sie siedzenie rodziców, czekanie itp... no kurde wierze im... w koncu mają doświadczenie ;) jakby co beda miec telefon i bede zapierdzielac 150 km/h po miescie na sygnale :P w miedzyczasie gryząc kierownice z nerwów :D wtorek tez biore urlop i zrobimy tak samo. w srode ostawie ja na 8 mą i mam nadzieje, ze zostanie do 14 stej... i bede przez miesiac wybierac sobie po 2 godziny urlopu zeby ja koło 14 stej odbierac a potem juz pazdziernik... moze bedzie przyzwyczajona ;) Pia - łiii tam, to nie dodawaj nic o sobie, ale po prostu bądź ;) i sie komunikuj z nami ;) nie musisz nic o sobie dodawac ;)
  8. Pia - albo moze polubic i sie tam zakotwiczyc na troszke? ;) oj kobitko... miałam juz dzisiaj kryzys... i stres kupe :D :P generalnie nie umiem wyluzowac (w pracy bo mam duzo czasu do myslenia) a w domu nie podejmuje tego tematu wiec mała nie widzi moich nerwów Kessi - hjeheheh to bede drugi ryczek kafeteryjny zaraz po Tobie :P
  9. hejo Pia - moje dzieci idzie dopiero w poniedziałek... a ja juz bym sie chętnie poryczała :P wiec masz racje ;) ja będę tą płaczącą :P Boziuuu :( jeszcze czytam was na fb i zaczynam gryźć pazury :o
  10. hejka przepraszam, ze tak krótko i o sobie... wieczorkiem nadrobie klamka zapadła. w panstwowym przedszkolu uparcie twierdzą, ze zadne z dzieciaków nie zrezygnowało i nie mogą powiedziec czy są wolne miejsca czy nie.... hola hola... 1 wrzesnia pojutrze :o jaja se robią? w związku z tym klamka zapadła... dzwoniłam do tego prywatnego. mamy zaklepane miejsce. jestesmy umówieni na pojutrze na podpisanie umowy. Dusia idzie od poniedziałku czy macie jakis dobry lek na wrzody żołądka??
  11. Pia - smutno strasznie :( szkoda, ze wasze drogi się rozchodza :( ale wierze, ze uda wam się utrzymac kontakt. wytłumaczyłas sie z nieobecnosci i teraz innym kazesz sie tłumaczyc :D cwaniara :P a co do przedszkola to chyba wolałabym zeby Nadia nie była tak swiadoma wszystkiego co sie dookoła niej dzieje... eh nic no... mam nadzieje, ze złapie sie na chwyt: zabawa + zakupy ;) przyszły tydzien bedzie masakra: przedszkole + okres... bez kija nie podchodz :P zakupie valerin forte bo inaczej dziecię bedzie mnie widywało tylko na widzeniach w pięęknym pasiaku... i chodakach :P
  12. ja z racji tego ze jeszcze nie wiem gdzie pójdzie to nic nie kupowałam... jak zawsze na ostatnią chwile wszystko... jesli pójdzie do prywatnego to tam nie ma lezakowania wiec posciele i pizamki odpadają
  13. hejoo Kimizi ja jestem ;) kawke wypiłam, powoli sie poniedziałkowo rozkręcam... a z tym byciem oschłą to jest taki mój sposób, zeby nie wybuchnąć... ;) nie mówie, ze nigdy nie wybucham :P ale jak zamkne sie w sobie, odcinam od bodźców zewnętrznych, to łatwiej mi wtedy nad sobą zapanowac... a i zauważyłam, ze na Nadie bardziej karcąco działa to moje wyciszenie się, odsunięcie niz wybuch złości ;) eh wczoraj bylismy na 85 urodzinach mojego dziadziusia :( biedny taki... alzheimera ma, siedział przy stole... nic nie mówił... a kiedyś dusza towarzystwa :( nic no... życie... aa i wszyscy pytali Nadie czy idzie do przedszkola a ta w zaparte, ze nie idzie! dosłowny tekst: nie pójde i koniec!! nie pójde na tak długo, nie chce!! i moje pytanie: skąd u licha wzieło jej sie "na tak długo?" przeciez takie małe dziecko nie ma poczucia czasu!! musiała to gdzies usłyszec.... moja mama idzie w zaparte ale ja jestem przekonana, ze jej nagadali... debile, przepraszam ale inaczej nie moge o nich myslec jak o debilach!! sa przeciwni przedszkolu, ich sprawa, ale niech nie nastawiają dziecka przeciwko :( tylko sie nastresuje tym przedszkolem i ona i ja... aha i dzis po południu sie okaze czy pójdzie do tego panstwowego czy nie... ale wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazują, ze raczej działania sąsiadki spełzły na niczym i sie nie dostanie... zostanie nam wiec prywatne przedszkole... znalezlismy na szczescie tańsze... najtańsze w Sosnowcu... 610 zł :o musze zmienic taktyke. kolega z pracy mi podpowiedział i chwała mu za to.... zeby Nadii przedszkola nie nazywac przedszkolem... ona lubi chodzic na te kryte place zabaw/bawialnie/fun house itd. nazywa to ZABAWA. i moze jak ją bede nastawiac, ze idziemy na zabawe itd to sie przekona. ani słowa o przedszkolu! od dziś przedszkole to zabawa ;) jeszcze jedna opcja zachęcająca ;) ona kocha zakupy. a do przedszkola trzeba bedzie wyprawke kupic ;) a wiec jak bedzie sobie wybierac tenisóweczki, kapcioszki, dresiki, ręczniczki to sie przekona... moze... nic no na razie czekam ze ściskiem jak przed maturą :P
  14. a u nas dzisiaj był kolejny upalny dzień. i chyba ostatni bo na jutro zapowiadają 21 stopni. i wierzę im bo od godziny za oknem armagedon! wieje tak, ze nie słysze własnych myśli.... się fronty pewnie wymieniają... aa i dzisiaj, zeby nie siedziec w upalnym miescie wybralismy sie w góry :) pojechalismy do Ustronia. wjechalismy kolejką linową na Czantorię, tam Dusia z tatą jeździła na letnim torze saneczkowym ;) pospacerowalismy, nie chciała zrobić sobie zdjęcia na kucyku... potem na dól do miasteczka, spacer, obiad... i tu sie spartolił mój humor :P bo Duśka jeść nie chciała a śniadanie ledwo tkneła, wiec liczyłam , ze obiad zje... ale miała tyyyyle ciekawych rzeczy do zrobienia, ze jesc nie chciała!! poryczała się, a że miała w buzi kawałek jedzenia to przy tym płaczu zwymiotowała wszystkim co miała w sobie :o w restauracji!!! na siebie!! na stolik!!! pod stolik!!! bosz.... tak oto skończył się ten cudowny dzień :P aaa i kurde nie da się na nią gniewać :( wkurzyłam sie strasznie, tą histerią, tym niejedzeniem, płaczem, rzyganiem... niesłuchaniem.... że byłam dla niej oschła, mechanicznie jak kukła ją oczyściłam, przebrałam, posprzątałam wszystko. nie reagowałam na zaczepki... byłam twardą oschłą ... itd... na co Nadia: przepraszam, przepraaaszam. juz dobrze mamusiu? mów już normalnie prooosze... :o gra menda na uczuciach ;)
  15. hejooo dziękuję Kimizi i gratuluję z całego serca umowy :) szkoda tylko, ze rok szkolny sie zaczyna bo będzie Cię tutaj malutko :( Mamuniu! ty zawsze coś super wyhaczysz!!! :) zazdroszcze... bo ja z tych co to zwykle dają się naciąć :P i nic fajnego znaleźć nie umiem Pia??? zaczynam się martwic... Kessi, Izu - zwolnijcie troche!! spać tez trzeba :P
  16. Mamuniu dalej trzymam kciuki dziewczyny, te które pisują na kafeterii a nie tylko zaglądają tutaj. moze wrzućcie dane Krystianka do stopki. zawsze jest szansa, ze ktos zauwazy i pomoze
  17. dobry!! melduje, ze sie topimy :o dzis było 34 stopnie :o moje auto oszalało i pokazywało nawet 38!!!! :o weszlam do domu... patrze na termometr wewnętrzny domowy... 29 stopni... teraz spadło do 28 :o mury nagrzane strasznie!! ledwie zipiemy :o aaa i sączę Tokaja :D :D wczoraj skończyłam antybiotyk. byłam u lekarki. powiedziała, ze miesiac doksycykliny wystarczy :) przed planowaną ciążą mam zrobic badania bo teraz i tak wyjdą przeciwciała i wynik będzie błędny alez sie ciesze!!! :D teraz musze pobrac troche witaminki i sie dobrze poodżywiać zeby odbudować flore zniszczoną przez antybiotyki... Cari - fajnie że wypoczełaś! :) Mamuniu - czekam tylko na dobre wieści!!! Pia? dziewczyny!! co tak tu licho?
  18. a więc tak... nie zaczyna się zdania od a więc :P aa pierdolety :P a więc było super ;) hehehe cały tydzień mielismy upał niemiłosierny. temperatura nie spadała poniżej 32 stopni... woda w basenie 34 stopnie ;) na termach 38!!! szło zdechnąć ;) ale pozytywnie. budzilismy się rano, sniadanko i na basen ;) do domku wracalismy późnym popołudniem. Duśka przeszczęśliwa, nie wychodziła z wody. pływanie w kółku opanowała do perfekcji ;) włącznie z obrotami, kładzeniem sie na plecach, no zero strachu ;) a pare w nóżkach ma bo trzeba było ją ostro gonic po basenie :D zjeżdżała z wieeelkiej zjeżdzalni i na dole tylko było słychać " ale fajnie, ale fajniee" :D wyspałam sie za wszystkie czasy ;) w domu chodze spac 12, 1 w nocy... tam chodzilismy o 22 giej i wstawalismy o 9-10 tej :D tylko kanapa cholernie niewygodna :o bo ja do mojego mięciusiego materaca przyzwyczajona ;) i mnie kręgosłup bolał na twardym. i chyba sie zestarzałam :o bo zawsze mogłam siedziec na slońcu do oporu i nic mi nie było. zawsze opalałam sie na brązowo i często z wakacji wracałam jak murzyn... a teraz ostatnie dwa dni chowalam sie przed sloncem i dostałam uczulenia na przedramionach od słonca. brązowa jestem ale moja skóra jest w fatalnym stanie. buźke sobie ratuję odzywczymi maseczkami ;) Dusia mimo smarowania 60 tka jest ślicznie lekko brązowo opalona ;) schudła mi pół kilo bo nie miała czasu jeśc. czas miała jedynie na looody... czekoladowe rzecz jasna ;) smaki ma po tatusiu :P bo mamusia czekoladowych nie tknie ;) generalnie bardzo wypoczęlismy, swietny to był tydzien :) naładowałam akumulatory niesamowicie :) komary nas pożarły bo wejscie do domku mielismy 10 metrów od jeziora... i wróciłysmy z Dusią z katarem zatokowym (chyba za duzo w chlorowanej wodzie ;) ) ale przezyjemy ;) tylko nie zdążę przez to Duśki zaszczepic na pneumokoki przed przedszkolem... w ogóle to pzredszkole to jakas abstrakcja dla mnie :o nie mam pojecia gdzie pójdzie, kiedy pójdzie, jak pójdzie... co przygotowac, na co się przygotowac... generalnie jak to piszę to znów mam ścisk w żoładku z nerwów :o aaaaaa i moje postanowienie na cały rok... nauczyć się podstaw węgierskiego.... ja p.i.e.r.d.o.l.eeeeeeeeeeeeeee masakra :o dobra... nie znam niemieckiego ale coś tam skumam, nie znam francuskiego ale jak ktos do mnie cos mówi to tez kumam!! a węgierski to jeden wielki niezrozumiały gulgotobełkot ;) i co najgorsze!! oni nie mówia po angielsku!!! w jednej knajpie kelner mówił po angielsku ale to była włoska restauracja i on był włochem więc to sie nie liczy :o a tak to ani be ani me, w telewizji wszystko WSZYSTKO zdubingowane!! nawet obsługa aquaparku która powinna byc nastawiona na zagranicznych turystów w koncu z wszystkich odwiedząjących węgrzy stanowili moze 10% - a oni nie mowili po angielsku :o na moje "excuse me..." patrzyli na mnie jak na marsjanina i bełkotali po węgiersku albo mnie unikali :o w sklepie chciałam kupic wode niegazowaną... wszystko po węgiersku napisane.... chce spytac... nikt nie panimaje... w koncu jeden jedyny magazynier nie uciekł na moje excuse me, ale jak zaczełam pytać which water... to zrobił mine jak kosmita więc tylko wymownie pokazałam na wode i mamrotałam: NO GAS NO GAS.... skumał!!! :o eh, tak wiec mam postanowienie :P
  19. hejooo przepraszam wczoraj nie dałam rady ;) wrzucałam fotki na fb... i wrzuciłam nie te co trzeba :P zrobiłam sobie dwa katalogi, jedne do wywołania i drugie na fb... i załączyłam nie ten katalog... na fb poszło 95 zdjęć.... masakra!!! Mamuniu dziekuję!! ;) z przedszkolem Duśki nic nie wiem... mąz mi obiecał że w tym tygodniu będę juz wszystko wiedziec... bo na razie mysl o przedszkolu sprawia ze brzuch mnie boli jak przed klasówką :P postaram sie zaraz cosik popisac jak było itd
  20. hejooo przepraszam, ale przeleciałam was :( odniosę się tylko do wypowiedzi Cari ;) kochana wcale nie mam tak dobrze ;) to pierwszy weekend który planuję sam na sam z mężem odkąd Nadia jest z nami ;) do tej pory zostawała na noc u moich rodziców kilka razy. zawsze przy okazji jakiegoś wesela ;) w tym roku spala poza domem tylko jedna noc (w styczniu!) a tak to mozemy liczyc tylko na siebie Dusia dzis w pracy sprawowała się wzorowo ;) potem miałysmy pracowity dzien... ale zostało mi tylko rano dopakowac ostatnie rzeczy i jedziemy! no i zaraz czeka mnie 15 przelewów :o musze opłaty porobic przed wyjazdem :( buźka i do zobaczenia za tydzień!! ;)
  21. jutro Dusia jedzie ze mną do pracy. Bo moi rodzice dzis w nocy jadą na Mazury. więęęęc jako, że mojego kierownika nie ma :P Dusiek ze mną przyjedzie. Ja poodpisuję na maile, ona pozagaduje mojego kolegę, który jej się bardzo spodobał :P potem pójdziemy do bufetu na paróweczki :) chwile posiedzimy i koło południa się zerwiemy, załatwimy ubezpieczenia na wyjazd, dokończymy zakupy i pognamy do domu prasować i pakować :D ciaoo, nie wiem czy dzisiaj wpadnę, bo do mojego brata jedziemy a wieczorkiem juz zaczne szykować torby :)
  22. hehehe jak tak na nie patrzyłam to mi się też Nadia z Martusią wydają podobne :) włosy mają takie same, są TEGO SAMEGO WZROSTU!! gdzie nigdy sie nie spotkałam, zeby ktoś w wieku Nadii nie był niższy :P pierwsze dziecko takie jak ona ;) Kimizi - ;) mam nadizeje, ze będzie jak mówisz ;) bo najbardziej to całe przedszkole będę przezywała ja. zwłąszcza ze nie wiemy nadal na czym stoimy i do jakiego pójdzie....
  23. hejooo Mamatomka - witaj po przerwie ;) nie znikaj nam już tak :( kurcze pokiełbasiło sie wam :( mam nadzieje, ze twój mąż szybko znajdzie pracę i ze wykorzysta należycie spędzony czas sam na sam z Tomkiem :) też drżę na myśl o wrzesniu, chociaz coś podpowiada mi, że nie będzie tak źle ;) tzn wiem, ze Nadia chętnie z dziećmi zostanie, tylko jak się potem skapnie że zostaje tam na tak długo to będzie haja :P :D Kessi :D aż mi sie mordka śmieje jak patrze na te zdjęcia :D aaa hehehe dziewczyny! gościu prowadzący tą bawialnię był jakis nie teges. tzn rzucał hasełkami i dowcipami... wydawało mu się że był zabawny :o i takim żołnierskim tonem rozkazał oddać buty dzieci (postawić na blacie) i je schował. Nadia: pan mi zabrał buciki!! i w ryk! mówie: odda nam potem. nadia: nie odda!! :P jeszcze w domu przeżywała te buty :D Kessi - wczoraj pół wieczora bawiła się zawartoscia teczki ;) Myszko - spineczki kazała sobie założyć a gumeczki spakowała do swojej torebki i jedzie pokazać dziadziusiowi :P
  24. a więc i ja się zamelduję :P będzie że zgapiam... ale i mnie się bardzo podobało :D dziewczyny się wyszalały ;) my pogadałyśmy ;) było miło i chciałoby się więcej dobranoc ;)
×