Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

meaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez meaaa

  1. nie mów żabuś, żeś z głupich, bo masz prawo nie wiedzieć. tu na kafe są głupie grupki i grupeczki, często bardzo niemiłych ludzi, z którymi zdarzyło się zadrzeć i często uprzykrzają mi życie topikami typu \"meaaa się obsrała\" itp np. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3702941 te celujące po chamsku we mnie usuneła kochana Pani Cenzor, za co jej serdecznie dziękuję. ja wiem kto to robi, wszyscy to wiedzą, ale mimo to te osoby bana nie dostały, czego nie mogę zrozumieć
  2. aaa już zostawię. zwisa mi to czy sie mendy doczepią czy nie :)
  3. dobra.... namówiłaś mnie żabo na stopkę :P mam tylko nadzieję, że nie będę miała nieprzyjemnośći z tego tytułu... Pia - tak, w tym szpitalu pracuje mój lekarz więc i tam będę rodzić. ale porodówka jest piętro wyżej niż ginekologia, na któej leżałam i tasm jest oddział wyremontowany, przyjemny i położne są ponoć super
  4. już chyba każdy w tym szpitalu moją widział, więc mi wsio ryba :D
  5. Patinka, mnie się wydawało, że jestem na tyle pewna siebie i pyskata, że w takiej sytuacji też tak zareaguję jak ty, ale rzeczywistość mnie przerosła i nie zareagowałam. cóż... było mineło...
  6. zresztą dziś rano miałam takie samo badanie i też przy tylu ludziach, ale tym razem nie gniótł mi tak brzucha, ale te jego paluchy....... :o
  7. hehehehe dzięki dziewczyny :) no na mnie czereśnie w domku też czekały, więc chyba jakoś podświadomie przekazałyście mężusiowi :D a tego badania przy wszystich sie nie dało odmówic, bo tak co rano wygląda badanie w tym szpitalu. a zresztą zbyt przerażona byłam sytuacją żeby zareagować
  8. ordynator po tym badaniu zmniejszył mi dawke fenoterolu na 3x dziennie i tak juz do teraz biorę:) aa i od wczoraj dosteję kuksańce od córuni w lewy bok:D
  9. a potem wysłali mnie na usg, gdzie bardzo miła pani doktor odpowiedziała na każde moje pytanie i powiedziała, ze jej to wygląda na dziewczynkę :D więc uchachana wróciłam do sali jedzenie szpitalne wypas: śniadanie: zupa mleczna i kawa zbożowa obiad: woda przypominająca zupę kolacja: chleb z masłem bez dożywiania z zewnątrz można zdechnąć z głodu
  10. w poniedziałek przyszedł na poranny obchód ordynator, pomacał mi brzuch i powiedział, że do badania mam iść... poszłam... (traumatyczne przezycie) weszłam do sali w której było z 10 innych osób... lekarze, pielęgniarki, stażyści, uczennice na pielęgniarki, na środku fotel ginekologiczny i ordynator, o którym nasłuchałam się, że ma łapska jak drwal... w miedzyczasie siostra wyjmuje rękawiczki a inna od niej: \"nie M-ki, dla ordynatora potrzebne są L-ki\" mnie zmroziło, nic to wskoczyłam na kozła. w koszuli wiec spoko, a tu siostra mi tę koszulę chlast prawie na głowę zarzuciła i tak leżę nagusienka jak ta sierotka, a ordynator zaczał badanie (nie bede opisywac...) powiem tylko, że potem dwa dni się ruszać nie mogłam tak mnie wygniótł, skarżyłam sie lekarzom to mówili, żę się ułoży ale jak na drugi dzień nie mogłam pod prysznicem nogi podnieść to się zdenerwowałam i żądałam jakichś leków. dostałam jakieś silne rozkurczowe i przeszło mi...
  11. no i dostałam 6 x na dobę fenoterol czyli co 4 godziny musiałam brac, jedna kolezanka tak samo brała i musiałysmy o 2 w nocy wstawać i łykac leki. poszłam do dyzurnej siostry spytac czy nas obudzą o 2 w nocy na te tabletki (mają w koncu taki obowiązek) to sie dowiedziałam, ze to nie hotel i ze mam sobie w telefonie budzik ustawic :D
  12. bo jak spałysmy na prochach to nie bylysmy kłopotliwe
  13. okazało się, że dziewczyny są super i bardzo dobrze nam sie gadało i było całkiem wesoło, a na sali obok leżała moja koleżanka z podstawówki :) moje fobie jakoś odpuściły i czułam się całkiem spokojnie:) śmiechu miałyśmy co niemiara, bo warunki szpitalne to masakra :) termometr trzeba miec swój, sztućce swoje, kubek swój... któregoś dnia bolała mnie głowa... poszłam do siostry żeby mi coś dała, a ta mówi, że ma tylko pyralginę i tej mi nie może dać ale zato może mi ciśnienie zmierzyć hehehehe (wow) aa i że najlepiej by było, żeby mi rodzina kupiła apap i przywiozła :D czujecie? każda z nas na sali miała przepisany 2x dziennie diphergan, uspokajająco- usypiający, ale że tego nie mieli to dawali nam relanium. a potem relanium im sie tez skonczyło to dwa dni nam nic nie dawali :D i śmiałysmy sie, ze to dlatego, zeby za duzo pytan nie zadawac
  14. na sali były już 2 dziewczyny, jedna z tym samym problemem co ja, ale już w 28 tc i druga w 5 tygodniu z silnym krwawieniem (po weekendzie niestety musieli wykonac zabieg bo ciąży nie dalo sie uratowac) potem dołączyła jeszcze jedna dziewczyna z krwawieniem w 7tc, ale krwawiła z krwiaczka a ciąża była żywa, więc trzymali ją na obserwacji
  15. przede wszystkim nie martwcie się chwilowym twardnieniem brzuszka, bo to nie jest niebezpiecznie. ja trafiłam do szpitala bo całymi dniami ten brzuszek nie dawał mi spokoju... zajechałam w sobotę rano, przyjął mnie lekarz dyżurny, zbadał, powiedział, że jest w porządku i kroplówki nie trzeba (wiec chyba nie było tak źle) przyjął mnie na oddział, powypełniałam masę papierków, przebrałam się w koszulę i pomaszerowałam za siostrą do sali... malutkiej sali na której były 4 łóżka i ciężko było przejść pomiędzy nimi (masakra)
  16. o kasi mogłas nie wiedziec bo tu nic nie pisała tylko mi smska wysłała
  17. no to powoli zaczynam opis \"wspaniałego\" szpitalnego życia....
  18. ach, i nie wiem czy macie wiadomość od Kasi1911, wczoraj wylądowała w szpitalu bo brzuszek ją bardzo bolał, ale dziś mi już smsowała, że ją wypuszczają, więc mam nadzieję, że dziś do nas zajrzy i wszystko opowie
  19. przede wszystkim dziękuję bardzo bardzo BARDZO wszystkim, które do mnie pisały :) dzięki wam uśmiechało mi się serduszko i czułam, że nie jestem z tym problemem sama
  20. już zaraz wszystko napiszę, tylko bułę musze wcisnąć bo głodna strasznie jestem. nie chciałam już faktastycznego ciepłego mleka z kluskami szpitalnego jeść :) Boziu, jak sie za wami stęskniłam
  21. zakupki zrobione. mam beznadziejną koszulę jak po babci :o nie było innych. jestem już spakowana do szpitala. zmienię tylko jeszcze pościel i rano wyprasuję mężowi zapas koszulek na parę dni bo sierotka prasować nie umie :D dziękuję wszystkim za słowa otuchy. ja też wierzę, że będzie dobrze :) musi!! kocham już tego dzieciaka jutro pewnie rano nie dam rady zajrzeć, dlatego już teraz wam macham łapką i do zobaczenia za parę dni (pewnie tyle naskrobiecie, że tydzień będę czytać :P buźka
  22. Pia dziękuję ja rzeczywiście rzadko panikuję i raczej staram się myśleć trzeźwo w każdej sytuacji... pewnie przez to, że tyle lat borykam się z tą zakichaną nerwicą (która zresztą jest wynikiem niezbyt szczęśliwego dzieciństwa :o i moich porąbanych relacji z rodzicami) walka z nią dała mi siłę, że wiele rzeczy mogę pokonać, ale są takie które mnie przerastają. pewnie jak wrócę ze szpitala to będę się z tego śmiała i następny ewentualny pobyt w szpitalu przyjdzie mi naprawdę łatwo, ale póki co się boję :( a numer tel wyślę na maila naszego. jeśli któraś z Was będzie miała ochotę do mnie napisać to będzie mi bardzo miło. pozdrawiam i uciekam na te zakupy szpitalne buźka
×