Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

meaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez meaaa

  1. Pia wiem... normalnie nie byłabym zła w ogóle. ja Anie wprost uwielbiam i zawsze chętnie jej pomogę. ale dzisiaj jestem nerwowo wykonczona :( (Ania jeszcze czeka na cesarke, miała miec o 19 stej...) on wrócił. okreslił mnie oczywiscie histeryczką, no i ma racje, ale ja naprawde odchodze od zmysłów :( Nadie dobudzilismy już wspólnie. spała ponad godzinę i nie miała najmniejszej ochoty wstawac. tatus ją jakos rozruszał ale ani jesc a ni pic nie chciała... gorączke ma wiec dałam jej nurofen w nadziei, ze jak jej spadnie to coś zje a ona w odpowiedzi na to pare minut później puściła mega pawia oczywiscie na mamusię :o Nadia do wanny. rzeczy do prania, mamusia do wanny i do przebrania :o ale po tym pawiu jakby lepiej. zjadła pół kromki wasy i taką cieniutką kiełbaske drobiową. na nic innego sie nie dała namówic... i uwaga wypiła szklanke picia!!! a tak to ani łyka nie chciała juz jej nie wciskam wiecej jedzenia. niech zostanie w brzuszku chociaz to co ma. tylko nie wiem czy podawac ten nurofen czy nie... moze za chwile jak sie jedzonko przyjmie....
  2. dobra. budzę ją ale tak mi jej szkoda :(
  3. no palant palant... ale ona wiedziałą na co sie pisze. on jej otwarcie powiedział, ze nie chce miec dzieci. po dlugich namowach zgodził sie ale powiedział: robie to tylko dla ciebie nosz kurna!! jakby mi facet tak powiedział to w zyciu bym z nim dzieci nie miała :o no z pewnoscią bedzie sama z tym wszystkim a on moze łaskawie czasem jej pomoze (oby!) no wyobrazasz sobie, zeby mąż nie zawiózł cie na porodówke? i zeby poprosił kolege by to zrobił? dziecko nie rodzi sie codzien i chyba na ten jeden jedyny dzien mozna nawet poruszyc niebo i ziemie ale byc z żoną!!
  4. hejoo ponownie :) dzisiaj was zamęczę moją obecnoscią... Dusia nie ma apetytu. zjadła na obiad 3 łyżki krupniku. teraz nic nie chciała zjeść ani pić, położyła sie na kanapie. myslałam, ze chciała oglądać bajkę a ona zasneła... nie wiem czy pozwolic jej spac. chyba dam jej 15 minut i ją zbudzę bo co bedize robic w nocy? padnieta jest napewno bo wstała o 6.30 a zwykle przed 9 tą sie nie zwleka z wyrka. no i ma teraz temp koło 38, ale nurofen jej podam dopiero na noc... no kurcze martwie sie :( ogólnie ja z tych martwiących sie wiec niewiele mi trzeba :( Dżordża oczywiscie nie ma!! lekkoduch pieprzony!!! a ja histeryczka :o ja rozumiem, ze zawiózł naszą Anie (fryzjerke) do szpitala bo dzis ma termin cesarki i cieszyłam sie ze jej pomoze bo jej mąż to raczej troszke nie jest nastawiony na zostanie ojcem i oczywiscie nie mogł sie zwolnic z pracy zeby zone na porodówke zawiezc :o no ale miał ją zawiezć na 15 stą wiec przygotowałam obiad i czekałam jak pipka a ten sobie został na ktg i czekał na wyniki badań itd. no wczuł sie palant jeden w role :o tak więc liczyłam, ze bedzie najpóźniej na 16 stą w domu. wpadł o 17 stej zjadł obiad i tyle go widzieli bo dzis ma kurs na prawko na motor :o no szlag by to!! to ja sie martwie o dziecko, potrzebuje zeby był to ten ma wszystko w dupie :o :o to se pomarudziłam :o
  5. Pia - nospa działa rozkurczowo, więc pewnie lekarka dala zeby przy tej biegunce skurcze jelitek nie były tak dokuczliwe (chociaz Nadia sie nie skarzy na bóle brzuszka) do tej pory 4 kupy. i to nie jest tak, ze duzo. robi niewiele, ledwie na dnie nocniczka, coprawda konsystencja kefiru koloru żółtego (przepraszam za szczegoły) ale chyba jak mala ilosc to dobrze co? jeju ale mi sie chce pączka!! moze rano jutro Dżordż skoczy do sklepu i mi podrzuci ;) jakbym byla jutro w pracy to kolega ma super sprawdzoną cukiernie i pewnie by przyniósł...eeehhh aa jak bylam dzis w carrefourze to normalnie szalenstwo na pączki. i babka przy kasie mówi jednej pani przede mną, ze jej nie sprzeda wiecej bo tylko jedna paczka pączków na osobe jest :D ;) :D normalnie jak za komuny :P
  6. hejoo ja tylko co u nas Kimizi miałas racje ;) lekarz potwierdził, że to wirusówka i że różny moze miec przebieg, raz sie tak zaczyna raz tak i nigdy nie wiadomo mamy po prostu przeczekać.... podawac nurofen, nospe, acidolac baby, dieta lekkostrawna i duzo pic i.... czekać! jak bedzie trwac dłuzej niz 10 dni to sie pojawic a wiec czekamy. dzis i jutro mam wolne, wiec posiedze z małą
  7. dziekuje wam za wskazówki. odstawiłam małej mleko i w ogóle przetwory mleczne. pije głównie wode, życzy sobie zimną (!) obiadki lekkie eh :( martwie sie :(
  8. co to za świństwo tajemnicze jakies?? najpierw biegunka, wymioty, wszystko powoli wraca do normy i 2 dni po skonczeniu wymiotów pojawia sie gorączka???? co to za shit??
  9. ja pierdziele :( wszystko juz wczoraj było ok. zostały tylko luźne kupy. to dzisiaj wstała z płaczem przed 7 mą i gorączke ma :( 39 stopni... szukam info w necie i czekam az otworza przychodnie. oczywiscie wezme L4 :(
  10. własnie mama dzwoniła, ze była kupa rzadka, taka jak wczoraj. ale wczoraj zrobiła 6 takich. a dzis dopiero peirwsza. do tego super humor itd. wiec chyba bedzie juz dobrze coo? :( moze sie te jelitka musza do konca oczyscic...
  11. Mamuniu ;) teraz mnie ciekawość zeżre ;) mniam, ciap ciap - słyszysz juz mlaskanie?? zlituj sie :P noo i super, ze to siemie lniane działa!!! bardzo sie ciesze :)
  12. aaaaaaaaaaaaahhh zapomniałam dodać jakże pozytywnego akcentu całej tej jebanej jelitówki!! ;) schudłam 2 kilo.... i waze 66 :D :D :D :D
  13. hejoo przepraszam, ale nie jestem na bieżąco. za nami ciężki weekend. przypętała sie jakas jelitówka zaczeło się od Nadii w sobote obudziła sie o 7 rano i płakała, co sie okazało w pieluszce kupa. juz nie pamietam kiedy zrobiła ostatni raz w pieluche. przebrałam ją, umyłam. wypiła mleko i poszła sie bawic. za chwile idzie okrakiem i woła mamuuuuuuuuuuuuusiaaa. patrze, narobiła w majtki. pewnie bączka chciała puscic. mysle sobie: oho! czymś sie struła. przeczysci ją i bedzie po wszystkim. wieszam pranie ona idzie i mówi: mamusia siusiuuu. posadziłam ją na kibelku i chlust jak z wiadra :( dałam jej smecte. wypiła, zrobiła jeszcze jedną kupę i do wieczora nic. myslałam, ze mamy z głowy. w niedziele rano zrobiłą normalną kupę wiec nie spodziewałam sie takiego obrotu sprawy... w południe u mnie się zaczeło... do tego stopnia, że nie wiedziałam czy najpierw siadać na kibel czy sie do niego schylać... rzyganka i biegunki nie było końca... Dusia nic. na obiad zjadła cały talerz rosołu, była w znakomitym humorze. ja zdychałam na kanapie. Dżordż chciał skoczyc do sklepu po drobne zakupy, wiec ją posadził na krzesełku przy ławie, na ławę laptop i puścił jej bajki, zebym nie musiała za nią latać. ta siedzi ogląda, cała happy, co chwile mi coś pokazuje ucieszona, opowiada. i nagle chluuuuuuuuuuuuuust!! zerwałam sie bo nie wiedziałam co to, a tu Dusia... zwymiotowała przed siebie... na dywan!! ten czochrodywan... kudłaty. patrze a ona chluuuuuuuuuuuuuuuuuuuust znowu. i tak patrzy i mówi: oj wyplułam kluseczki że heeeej!!! obrzygała sie cała!!! na dywanie masakra, do tego przy tych torsjach z wysiłku sie posikała i... posrała :o komplet normalnie! rozebrałam ją do rosołu i posadziłam na nocnik, leje sie z niej jak z kranu. mi słabo, sama poleciałam do kibla. Dżordż wrócił. nie było szans powybierać tego makaronu i marchewki z dywanu. wział dywan do łazienki i do wanny prysznicem spłukiwał, potem na korytarz do wyschnięcia. dziecko na nocniku obrzygane z biegunką. ja leże na podłodze i nie wiem co ze sobą zrobic, słabo mi, niedobrze, nie mam siły. normalnie pozostało mi walić głową w podłoge i wyć z bezsilnosci. Dżordż opanował sytuacje. ja wziełąm nifuroksazyd i leżę, próbuje opanowac wymioty a Dusia nic. bawi sie, smieje. tylko co chwile kupa... wieczorem mi przeszło na tyle, ze wymiotów juz nie miałam, ale pozostąło latanie do kibla ;) ale to juz pikuś. Dusia kolacji nie chciała. zjadła tylko kromke wasy i w wannie mówi do Dżordża: źle się czujem troszke. Radek pyta: boli cie brzuszek? NIE, chcesz wymiotować? NIE no i co tu zrobic. przeciez nie zmusimy dziecka do wymiotów. wykąpana poszła do łóżeczka. zgasilismy swiatło, dobranoc itp. ja wyszłam. nagle słysze Dzordża: Nadusia co ci jest?? biegne, tam juz zapalone swiatło i wszechogarniające rzygi :o jak leżała na plecach tak rzuciła fontanną do góry... ludzieee... ona ma włosy do ramion... wiecie jak wyglądała?? jak wyglądało łóżeczko i wszystko wokół?? zaniosłam ją do łazienki, rozebrałam. Radek wrzucił ją do wanny a ja poszłam opanowac sytuacje w pokoju. wszystko ale dosłownie WSZYSTKO łącznie z materacem zarzygane. wymyłam, wyczysciłam. nowa posciel. w miedzyczasie Dżordżowi udało sie zmyć wszystko z niej. mycie głowy, suszenie... jest 22.30 Dusia idzie spać. my też padnięci. zostawilismy otwarte drzwi od jej pokoju zeby słyszec jakby wymiotowała, zeby sie nie zachłysneła. no i do 2 giej nie spałam. nie mogłam, czuwałam. potem jak padłam to i tak nie słyszelismy a w nocy wymiotowała... na szczescie leżała na boczku i nie zakrztusiła sie. ale taki rozrzut, ze jak łóżeczko turystyczne ma taką siateczke to przefruneło przez siatke i wylądowało na szafie i podłodze... rano o 8 mej mnie woła. wchodze a ta klęczy i oburzona pokazuje paluszkiem na te wymiociny na poduszce i mówi: mamusia! co to jest???? :D zabrzmiało jakby jej ktos to podrzucił w nocy :P no i wziełam wczoraj opieke. siedziałysmy sobie dwie w domu i dogorywałysmy. wczoraj juz tylko biegunka a dzisiaj luzik ;) nocka pieknie przespana i jeszcze kupki u niej nie było pierwszy raz mielismy taką akcje i ja dziekuje... jsetem wykonczona!!
  14. mamunia ja bym brała ;) chciałabym ją przed przedszkolem zaszczepic. bierz i nie ogladaj sie ;)
  15. przerwe te zmowe milczenia chociaz nie mam czasu :( dziekuje wam bardzo za miłe słowa :) jestem szczesliwa jak cholera, chociaz przydałoby sie ujedrnic to i owo ;) Mamuniu - no kawał bestii :D
  16. hejoo ja zapracowana, ale daje znaka ;) u nas rano było -12 st. przeprosiłam sie z wełnianym golfem i śniegowcami na mróz. kochany mąż odśnieżył mi auto ;) wiec nie musiałam ze szczotą skakać. ale wiosna mogłaby juz przyjsc.... generalnie jest pięknie: słonce, prószy śnieg i teraz bedzie pewnie z -8 wiec moze byc ;) nie ma wiatru wiec nei czuje sie tak zimna weekend spędzony milusio ;) w piatek była u mnie kolezanka i powinkowałysmy sobie ;) nie widziałysmy sie 4 lata, wiec było o czym rozmawiac ;) Dusia aniołeczek, dała poplotkowac i oglądała grzecznie bajeczki ;) Dżordżunio był na męskim wypadzie na wódeczke ;) wiec wszyscy miło spędzili piatek ;) w sobotę mój mąż zaczął kurs na prawo jazdy na motor, bardzo zadowolony, szkoli ich licencjonowany kierowca wyscigowy, na własnym torze, różnymi motocyklami. to jset bardziej szkoła bezpiecznej jazdy na motorze ;) po południu byłąm dobrą żoną i pusciłam go na gokarty ;) a my z Dusią babskie sprawy, pranie, prasowanie, gotowanie ;) Dżordżunio zrewanżował mi się w niedzielę i polazłam na zakupy, kupiłam sobie 3 pary dżinsów ;) daaaaaaaaaaaaaaaaaaaaawno w taki rozmiar nie wchodziłam ;) wszystkie za duze schowałam na... zaś! bo pewnie kiedys mi sie przydadzą ;) takze wszystkim humorki dopisują po weekendzie ;) teraz poniedziałek i jak zawsze narzekam :P bo ciężko mi się rozkręcić w pracy ;) myślami jestem gdzie indziej ;) Pia - super, że z Pascalem lepiej :) i mam nadzieje, ze nie zdążyłas zacząć histeryzować ;) exik z przygodami :D Cari - ślicznie wyglądacie! a Wojtuś rzeczywiscie cała mamusia!! Gumi_aga - tez mysle, ze to przez zalegającą wydzielinę. oklepuj ją bardzo dużo. a moze jakieś inhalacje? Dusi pomagała długa kąpiel w dość mocno ciepłej wodzie, tak że łazienka zaparowana, do wody olbas oil. po takiej kąpieli długie oklepywanie. zawsze po tym łądnie jej sie odrywało i udawało odkaszlnąć kuuuuuuuurcze nie mam czasu :( wracam do robotki paaa
  17. wiem co miałam!! Pia - ten toster to taki opiekacz, wkłądasz tosta z dwóch kromek i to sie zapieka i robią sie takie trójkąciki. w desperacji (bo koniecznie chciałam cos z tego tostera...) wbiłam tam jajko i miałam takie trójkątne sadzone ;)
  18. witam witam i o zdrowie pytam ;) poczytałam was z rana a teraz pisze w wordzie i co chwile cos dopisuje bo urwanie głowy. i to w piątek!!! u nas biało :o shit jakich mało!!! i nie czuje, że rymuje... ;) no i kurcze te 3 linijki napisałam pół godziny temu :o nie mam casu! jak to mówi mój szef ;) oryginalna wymowa "casu" hehehehhe Pia - Nadusi zaczeło sie polepszać po 3 dawce antybiotyku. mysle, ze z Pascalem bedzie coraz lepiej ;) no i niejedzeniem sie nie martw. Dusia przy ostatniej chorobie schudła ponad pół kilo. pare dni prawie nic nie jadła, znikneła gorączka, zaczeła sie lepiej czuc i apetyt wrócił ;) mysle, ze do niedzieli (kiedy to planujesz zacząć histeryzować hehehe) wszystko wróci do normy ;) Shadsi - ja sie teraz zakwalifikowałam do alkoholowej akcji (wiadomo alkoholika wyczuje sie na kilometr :P ) czekam teraz co to, ale wydaje mi sie, ze Martini ;) moja koleżanka zza biurka bierze udział w akcji Warzylionu i dostałam od niej torebke i własnie boki zrywałysmy z tego... no jak mozna produkt nazwać WARZYLION????? powiedzcie to sobie głośno! WARZYLION!!! toż to brzmi złowieszczo jak ARMAGEDON!! i tak dziwnie jakos nawet wulgarnie (?) warzylion! no nazwa z dupy straszna!! ale produkt wydaje mi sie ok. wczoraj dodałam łyżeczke do mielonych i fajny smaczek. tylko naprawde tej nazwy zdzierżyć nie moge... no i nie pamietam co to ja miałam...
  19. Misty ;) nie chwalmy dnia przed zachodem słońca :P lepiej pójde sie wykąpać bo siedzi i pałaszuje ostatniego (4 tego tosta podwójnego!!!!) i pytam: dobre? kochany jest bo mówi: nieee ;) ide do juterka dobrych snów jak to mówi Nadusia ;)
  20. Holly to wcale nie tak mało! Przemko na sniadanie: 240 ml mleka - Nadia 180 ml Przemko malutki serek danio, czasem odrobina drożdżówki, pare plasterków kiełbasy - Nadia parówke albo jajko na twardo, albo kanapke Przemko na obiad pare lyzek zupy - Nadia różnie: raz zje pełną miche raz podziubie i moze z 5 łyżek zje Przemko zjada parówke - Nadia owoc Przemko na kolacje 240 ml mleka - Nadia danio 140 g i kromka wasy jak widzisz je całkiem dobrze ;)
  21. Kimizi ;) nie złamałam sie ;) ale zapiłam głoda colą light ;) na kolacje zjadłam trzy mielone wiec mam pelny brzusio ;) ostatnio jak robiłąm mu tosty to w desperacji obok jego tosta do drugej przegródki wbiłam jajko... i zjadłam sadzone w tosterze...
  22. ludzie to mają pomysły :D własnie dostałam komentarz na allegro : "Najwyższa Izba Kontroli donosi,że ten obywatel o medal sie prosi!Uczciwy,rzetelny,charakter ze stali,transakcje dokończy choć byś mu dom spalił! Polecam Go z serca,polecam z kieszeni,jak z Nim nie zatanczysz to Go nie docenisz
×