Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

meaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez meaaa

  1. Cari bardzo ci dziękuję za miłe słowa
  2. Hejoo PIa „meaaa bo popila :D :D :D :D no tak.. i zostałam alkoholiczką :P hieheiheie a co do sabatu czarownic. To może przemyślisz i jak znajdziesz dla nas czas (a bardzo bym chciała) to zapraszam :) mój dom jest dla Ciebie otwarty :) Kimizi no i gites :D to jedziemy w trójeczkę z Myszką albo w czwóreczkę jak Pia dołączy byłoby super! Mamunia Aha a wiesz co? Z moim jest podobnie ;) tylko tyle, że on ją kąpie codziennie. Ale jak ja jestem w domu to on jej nie przewinie, jak nie podam jedzenia i łyżeczki i rozkazującym tonem nie powiem „nakarm ją! to nie nakarmi. Jak idzie z nią na spacer to ja ją szykuję i podaję mu ją w drzwiach ubraną i tym sposobem jak byłam teraz w górach na weekend to musiałam mu przyszykować w co ją ma ubrać bo nie miał pojęcia on chyba nawet nie wie co to jest body :P Amorku ja tez mysle, ze nie narażaliby dzieciaczków :) spokojnie Baryłka pewnie dogorywa po weselichu :D Zaczełam tego posta pisać wczoraj, zapisałam bo bateria mi padła ;) a mąż wypożyczył drugą część zmierzchu (Mamuniu :) ) i obejrzeliśmy :) Weekend mielismy bardzo udany :) wczoraj przyszli znajomi z dwójką dzieciaków 14,5 mies córą i 3 letnim synkiem. Nadia w dupie miała koleżankę i biegała za chłopczykiem :P fajnie się bawili :) A dzisiaj byliśmy w trójeczke na spacerze :) było tak pięknie ciepło! Na koniec spaceru mielismy atak histerii bo nasze dziecię zobaczyło balony i wszystko by było ok bo kupiliśmy jej balona, tylko że księżniczka chciała WSZYSTKIE!! :D i nie satysfakcjonował jej ten kupiony tragedia była jak odchodziliśmy od stoiska w aucie nie mogła się uspokoić, ale w końcu dała za wygraną i się pogodziła z tym że będzie miała tylko jednego balona :D w domu oczywiście balona olała a największą zabawę miał Tadzio :) Jeju jak mi się nie chce jutro isc do pracy :(
  3. hejoo :) wczoraj sie poobijałam to dzisiaj w pracy nadrobiłam z nawiązką... nawet do was nie miałam czasu zajrzeć... dziekuje wam wszystkim za miłe słowa jestescie kochane. chciałabym, żebyscie wiedziały, że nie napisałam tego po to by ktokolwiek pomyślał "biedna mea, ta to miała pod górkę" ;) daleko mi do tego. bałam się po prostu żeby Mamunia (przede wszystkim ona bo się do tego odniosła ale również i wy) nie pomyślała o mnie źle... że się wymądrzam bo nic w życiu nie doświadczyłam i żyje mi sie dobrze... ale koniec tematu ;) fajnie was mieć :) można sie wygadać i człowiekowi lżej na duszy ;) Kimizi - przeczytaj prosze o spotkaniu. mam nadzieję, że będziesz. daj znac jak wymysliłaś z dojazdem Izu - my kupilismy drugie mieszkanie własnie pod wynajem i żeby kiedyś je sprzedać i kupić za to ziemię. wcześniej móżdżyliśmy długo jakie i gdzie... i wyczytalismy i wyszukalismy w ogłoszeniach że dwupokojowe szybciej się wynajmują. chodzi tu głównie o opłaty. im większy metraż tym większy chociażby czynsz. no i mieszkania wynajmują głównie młodzi na dorobku, którym dwa pokoje starczają na początek ;) ale dziewczyny dobrze mówią, ze nigdy nie wiadomo komu się wynajmie... my mielismy duże szczęście bo jak myślelismy o kupnie mieszkania to nasza koleżanka się rozwodziła i koniecznie potrzebowała mieszkania dla siebie i córeczki. sama nie miała szansy dostać kredytu i szukała i szukała i szukała... i co nam naopowiadała to historia... o rozpadających się ruinach z czarnymi od brudu i starości wannami, za które ludzie sobie życzyli 1100-1200 zł + czynsz i media.... no poracha jakaś! powiedzielismy jej, zeby sie wstrzymała z szukaniem i że my jej kupimy mieszkanie ;) poczekała 2 miesiace bo tyle zajeło nam znalezienie mieszkania, kupienie go i odświeżenie bo było w dobrym stanie. wprowadziła się i ona ma się świetnie i my mamy święty spokój :) bo nie musimy sie martwic ze cos nabroi. profilaktycznie co kilka miesiecy sprawdzamy czy wszystko jest popłacone ale do mieszkania sie nie wtrącamy. ostatnio Dżordż do niej pojechał bo powiedziała, że piecyk się zepsuł (rok temu kupiony - woda jest na piecyk gazowy) to sie okazało, że pipka nie wiedziała, że tam się baterie zmienia :P przy okazji Dżordż luknął na mieszkanie, w stanie idealnym, nawet sobie porobiła pare rzeczy ;) tak wiec mieszkanie nam sie spłaca i problemów zero ;) moze macie kogos znajomego, co szuka mieszkania do wynajecia?
  4. no to załatwcie aby mieszkanie przepisano na twojego meża i wy się tam zameldujcie Kessi :) super, że powoli się kręci biznesik spadam popracować do potem
  5. Mamuniu nie smuć się ;) mysle, ze dobrze że sobie to przypomniałam bo dzieki temu będę bardziej doceniać to co mam dziś. i nie chodzi mi tutaj tylko o dobra doczesne (Boziu jak to brzmi) tylko głównie o spokój i ciepło rodzinne jakie otrzymuje od meża i córy ;) Gonia - :D no zabiłaś mnie tymi cyckami :D uwierz mi kobito na słowo, że ona nie wyglądają dobrze na żywo i bez stanika :P przysięgam!! a w połączeniu z moim brzuchem sflaczałym i pięeęęknymi rozstępami to już w ogóle... no miss ze mnie nie będzie :P no i wydaje mi się, ze jestesmy podobne ;) chodzi mi o twoje podejście, walkę o lepsze jutro (Mamunia ty zresztą też) no i z tym hivem będziemy razem walczyć :P Ewciu - nie mam mocnego charakteru, bo to co przeżyłam w domu rodzinym skutkuje teraz nerwicą, ale ten "kop w dupę" jaki dało mi życie na starcie sprawił, że zdałam sobie sprawe z tego, ze jakie będzie moje życie zależy tylko ode mnie i nikt niczego za mnie nie zrobi a teraz chyba wezme sie do pracy bo mnei wypierdzielą za siedzenie na kafeterii i będę znów szukac pracy :P aaa Ewcia ale ten serek naturalny nie? bo waniliowego sobie nie wyobrażam :P
  6. Ewcia- :D jakby to było w poprzedniej mojej firmie to byłby foch ;) bo tam tzw kurwidołek był ;) zresztą z tamtymi ludźmi bym sobie na to nie pozwoliła, bo im nie ufałam ;) tam każdy z każdym i nie wiadomo było kto z kim jeszcze nie spał :o Boże to jakaś masakra była :o czułam się jak jakaś świętoszka :P a w tej firmie śmichy chichy, pobawic sie mozna i powygłupiać, ale to porządni ludzie :)
  7. a teraz mnie przelećcie... bo posmuciłam i się poryczałam :( czasem wracając myslami do tamtych czasów myślę, ze to sie nigdy nie wydarzyło
  8. Mamuniu - myślę, że zrozumiałam dobrze :) wiem, że nie zawsze ludziom się udaje, że często mają pod górkę... i moim wpisem nie odnosiłam się do takich ludzi jak ty. starałaś się, mimo przeciwności losu, dalej sie starasz, chodzisz załatawiasz, szukasz... to w końcu zaprocentuje. nie rozumiem tylko ludzi a znam takich wielu, którzy myślą że od życia im się po prostu należy... w imie zasady czy sie stoi czy sie lezy... wiesz o co chodzi.. ja nie miałam łatwo. moi rodzice nigdy nie dawali mi żadnych pieniędzy. jak dostałam cos na urodziny od dziadków, czy chrzestnej, czy czasem ot tak pieniądze od babci to co robiłam? kupowałam sobie ubrania... bo zwyczajnie było mi wstyd chodzic w tym w czym chodziłam. pamietam w podstawówce jak dzieci się ze mnie śmiały, że miałam za duże spodnie związene tasiemką w pasie by mi nie spadły :( pamiętam jak dziś jak zaczełam liceum i miałam jedną parę dżinsów i nie raz szłam w mokrych do szkoły bo nie zdążyły mi wyschnąć!! pamiętam jak bałam się powiedzieć mamie, że dostałam okres bo znów będzie krzyczeć, że musi mi kupić podpaski i wydaje na mnie pieniądze! pamiętam jak w podstawówce ledwie przeszłam z klasy do klasy bo w domu były ciągłe kłótnie i zamiast się uczyć wyłam w poduszkę... pamiętam jak mając 14 lat powiedziałam sobie: "pierdole takie życie!" zaczełam walczyć o siebie! o swoją przyszłość! zaczełam się uczyć i uciekałam od domowych kłótni w naukę. nauczyciele w ósmej klasie mnie nie poznawali... ci którzy pamiętali mnie jako zahukanego wystraszonego nieuka, niepotrafiącego się wysłowić dalej mnie gnoili. dlatego jak dostałam się do liceum postanowiłam "jaką mnie zobaczą w pierwszej klasie taką mnie będą widzieli do końca". wstawałam o 4-5 rano i się uczyłam bo wieczorami w domu nie dało sie skupić. liceum skończyłam z bardzo dobrym wynikiem. w miedzyczasie w weekendy pracowałam na giełdzie samochodowej sprzedając ogłoszenia do gazety Auto-Bit żeby mieć pieniądze na ksero i książki! wstawałam o 4 rano, żeby dojechać do Mysłowic na giełdę jedynym jeżdżacym tam autobusem... opłaciło się. dostałam się na Uniwersytet na wymarzone studia. chociaż nie... nie na wymarzone. Na iberystykę się nie dostałam, udało się na Slawistykę. myślisz, że było łatwo?? nie stać mnie było na bilet miesięczny i chodziłam na uczelnie na nogach. latem luz, ale zimą 40 minut marszu sobie wyobraź... zachodziłam z zamarzniętymi śpikami... w tygodniu studiowałam dziennie a w weekendy sprzedawałam w Geant ciastka... pierwszy rok minął. moja nauka została nagrodzona, dostałam stypendium naukowe :) za pierwsze zrobilam wymarzone prawo jazdy :) za kolejne utrzymywałam sie do końca studiów. otrzymywałam 360 zł miesiecznie, dodatkowo dawałam korepetycje z języka angielskiego mialam 22 lata jak wyszłam za mąż. mój mąż też nie jest bogaty z domu. mieszkał w dwupokojowy mieszkaniu z tatą, jeździł maluchem :D pomarańczowym :P wyobraź sobie nas w zimę :P dwoje wielgusów w kurtkach puchowych w maluchu :D mucha sie nie wciśnie :P też ciężko pracował. siedział na tej samej giełdzie co ja :D tylko on bramy sprzedawał. skończył budownictwo. pierwszą pracę miał za 1200 zł i powoli do przodu :) jak sie pobralismy to zarabiał 2 tys. mieszkalismy z jego tatą w 2 pokojach. ja byłam na 4 roku studiów. on pracował, ja dawałam korepetycje. na 5 roku zaczelam prace jako przedstawiciel handlowy w jednej firmie w Katowicach, musiałam łączyć prace ze studiami dziennymi i pisaniem magisterki. daliśmy radę! mój mąż w końcu awansował, potem zmienił firme, potem kolejny raz. zarabia teraz bardzo bardzo dobrze. ja szczesliwym trafem poznałam pewnego dnia mojego kierownika i po kilku miesiacach zaproponował mi prace. żyje nam sie bardzo dobrze. wiadomo, mamy kredyty bo nie stac nas na kupno mieszkań za gotówkę ale powoli do przodu! i nigdy! NIGDY! nie narzekaliśmy! nawet jak szłam głodna do szkoły! jak mama mówiła, że dziś na obiad kanapki z pasztetową bo nie ma pieniędzy!! dlatego Mamuniu nie rozumiem narzekania jak w tym kraju jest źle jak sie nie próbuje tego zmienić :(
  9. Miska ja nie bardzo rozumiem stwierdzenia "niesprawiedliwy kraj" co zrobiłaś by żyło ci się lepiej? jakie szkoły skończyłaś? jakie doświadczenie zdobyłaś? jakiej pracy szukałaś? ile pracowałaś? kurde no! nie przesadzajcie! tutaj naprawdę da się żyć godnie!
  10. Holly - słońce nie sądzę że się uda zrobic spotkanie w weekend majowy :( wszyscy raczej z rodzinami gdzies jadą albo w domku siedzą Baryłko - uff ;) bałam sie, ze mnie zle zrozumiesz ;)
  11. Gumi_aga - moja Nadia różnie. jak jest czyms bardzo zajęta albo zaaferowana to jak sie huknie to nawet nie zauważy. kiedys mój mąz sie martwił, że może ona bólu nie czuje... a jak ma płaczliwy humor to ryczy o byle stuknięcie ;)
  12. Baryłko kurde jakoś ciągle nie moge sie przyzwyczaić do grzywki i już ją sobie darowałam ;) od kilku dni na bok i wsuwki ;)
  13. Goniu dałam ci też namiary na galerię ;) Gumi_aga i dziekuje za komplement ;)
  14. kurcze Baryłko w takiej sytuacji nie rozumiem idei budowania domu... nie mając na jego wykonczenie i utrzymanie. nie lepiej dal nich jakby zamaist domu kupili mieszkanie? a moze w innym miescie z lepszymi perspektywami? przepraszam, ze sie wtrącam. mam nadzieje, ze nie wezmiesz tego do siebie
  15. Barylko biedna Natalka :( oby szybciutko jej przeszło! aaa napisałaś "Dlaczego nam mlodym ludziom musi byc tak ciezko ?" czegoś tu nie rozumiem... twoi znajomi mieszkają w nowym domku, wy budujecie nowy domek... wam jest ciężko?? ja mieszkam w starym mieszkaniu a myślę sobie "życie jest piękne! żyje mi sie zajebiscie!" moze wymagacie od zycia zbyt duzo?
  16. Gonia ja pierwszy raz po pierwszym tatuażu a drugi raz po drugim :P teraz pójdę znów i pewnie znów będę miała urojonego hiva :P jednak pamietam, ze przy pierwszym trzymało mnie kilka miesiecy a po drugim po tygodniu dałam sobie spokój i uwierzyłam, ze jestem zdrowa :P namiary wysłalałam
  17. aha Pia a grzywkę już podpinam na bok :P zapuszczam :D
  18. Gonia ja też już miałąm HiVa :D dwa razy!!! :D daj maila to ci wysle namiary Pia - no nie smuć mnie no! :( co ty opowiadasz, ze ciebie nie bedzie :( a ten kolega śpiący na biurku tam jest :D to ten co podpisałam, zę z nim współpracuje ;)
  19. dodałam... nie było zbytnio co wybierać ... ;) ale siaraaa Gonia nie martw sie na razie. widze że ty jak ja lubisz sobie wkręcać choroby ;)
  20. o ciuliku! dostałam własnie zdjęcia z imprezy firmowej... masakra jakaś! :P zrobie cenzure i cos wrzuce hehe
  21. u mnie powoli wychodzą jasne plamy na niebie... Ewcia ja nie licze na wiecej niz 18 - juz byłoby super! bo teraz ok 10 i wieje i pada... ble
  22. hehe Ewcia prawdziwy survival! :D eh takie słoneczko na zdjęciach a u nas tak ponuro :( ale pamietam, ze w zeszłym roku tez tak było. 12 kwietnia (byly swieta) i bylismy na weselu - było strasznie zimno, no okropnie! a 19 kwietnia chrzcilismy Nadię i było gorąco :)
  23. Miśka słonce, ty masz bliżej do tego miejsca niż ja tylko z drugiej strony Polski ;) ale sprawdziłam, że zarówno PKP jak i PKS-em jedzie sie z twojego miasta do tego miejsca (Samadama ;) ) ok 2 godziny. PKS kosztuje 25 zł, wiec nie majątek
×