Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

meaaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez meaaa

  1. hejo tylko was przelecialam bo nie mam sily :( wczoraj po poludniu zaczal mnie bolec zoladek, caly wieczor rzygalam a potem biegunka... doszlo do tego, ze nie wiedzialam co najpierw... czy siadac na kiblu czy glowe do niego wsadzac... :( i koniec koncow narzygalam na podloge... zawsze to lepiej sprzatac niz to drugie ;) od rana slaba jak mucha a zakatarzona Nadula tylko mama i mama... wszedzie mnie za reke ciagnela a ja gdzie sie zatrzymywala tam sie kladlam na podlodze... chociaz na pare minut... dzieki za troske o zdrowie Nadulki :) Mamunia - zdrowka dla Zosienki! a Nadulka wczoraj ladnie zasnela i spala do 6.30, dzis jakby lepsiejszy katarek bo wczoraj popoludniu do wieczora łezki jej z oczu leciały :( a dzis juz tylko z kinolka. o 21 poszla ladnie spac i zobaczymy jak nocka bedzie ide sie polozyc papa
  2. Drumla pamietam cie :D witaj! i gratuluje ciąży :D
  3. gumi_aga bido :( szkoda bo byś miała juz z głowy
  4. laski wpisywac sie do tabelki która sie nie wpisała i zaczniemy ustalac konkrety bo na razie w ciemnej dupie jestesmy ze sie tak brzydko wyraze ;)
  5. Pia :) dzieki mnie tez sie marza w domu tulipanki, na parapecie zioła... i co z tego jak mam kota debila?
  6. Mamunia :) no to juz mi lepiej :) a jak spi na mrozie to nic jej nie bedzie? ubrana jest baardzo ciepło i do tego w śpiworku zakutana, tylko buźka wystaje
  7. a przebiśniegi chyba dobrze napisane ;) ja wczoraj widziałam bazie :D wiosna tuż tuż!
  8. Pia - świeta chyba nie ma... ale ja ze świetami na bakier ;) własnie dzwoniłam do mamy, są na spacerku i Nadia śpi ;) wiec chyba juz bedzie spała na spacerkach tylko... troche mysle czy dobrze ze poszła z katarem (jakies -3) ale w sumie poza katarem nic jej nie jest
  9. a mniamu mniamu ;) jeszcze wieksze mniamu bo jak przyjde to bedzie juz gotowa :D :D
  10. Asik - jeszcze ci nie gratulowałam pracy :) a wiec przyjmij gratulacje :) a ja mam dzisiaj ogórkową ;)
  11. ja nie kupuje parasolki. nie wiadomo ile mała jeszcze pojezdzi w wózku, a ta spacerowka co ją mamy jest dosc lekka (11kg) i bardzo wygodna. fakt zajmuje wiecej miejsca w bagazniku niz parasolka ale mamy duze kombi ;) a na wakacje wynajmujemy box na dach wiec sie miescimy ;) rok temu do słowenii bralismy wózek, łóżeczko, wanienkę, leżaczek i mase innych rzeczy i sie spakowalismy bez problemu :)
  12. dzieki Amorku :) jak bedzie tak jak ostatnio (jakies 2 msce temu) to bedzie pare dni katar i po krzyku :) licze na to
  13. Pia - :) nocka ok, od 21 do 7.30 koło 5 rano cos kwekała ale spała dalej, teraz wiem, ze to przez katar ;) dziekuje za troske
  14. hejo Mamunia - super, ze juz lepiej! :) Kessi - ja pierdziu! ale miałas dzień! Miśka, no własnie... co ze spotkaniem?? gdzie tabelka? Nadia wstała z katarem... jak nie urok to sraczka... wyszło bieganie z gołymi girami po kafelkach albo przedszkole... bo dwa zasmarkance były... mogła coś przywlec. no na razie ma katar i mam nadzieje, ze na tym sie skonczy :)
  15. Kimizi - :D witaj, to jeszcze mi lepiej po twoich słowach :D dzieki!
  16. aloha! :) mala śpi, bez cyrkow :) ale kapalismy ja o 20.30 :) mysle ze spokojnie moglismy ja o 20 tej kapac bo juz mi sie przelewała przez ręce :) Miśka - dzieki za odpowiedz :) mysle podobnie tylko jest jeden problem... od kilku dni wrocilismy do butli wieczornej... czyli krok wstecz... moze po tym skoku znow ją wyrzucimy z jadlospisu ;) na razie pelna olewka grunt, ze mała spi a my mamy czas dla siebie i ja spokojna :) Kefir - wszelki duch!! :D :D witaj babo przebrzydła :D fajnie, ze sie odezwalaś! wiesz co? ty jestes jedną z tych osob ktore mimo, ze znikaja na dlugi czas to sie je wita z radosnym usmiechem na gębie :D Wojtunio fajny kawaler :D a jakie ma slodkie usteczka! Babeczko - a moze to migreny?? moja mama po urodzeniu mojego brata i mnie przez kilkanascie lat miala straszne migreny! ataki miała co 2-3 miesiace i wtedy 2 dni wyjete z zyciorysu... leżała w ciemnym pokoju, nic nie jadła, wymiotowała... kiedys przezylismy koszmar... mialam jakies 12-13 lat, bylismy z tatą na nartach a mama została w domu, jak wrócilismy (wczesniej bo cos nas tkneło) to mama leżała nieprzytomna w drzwiach łazienki :( nie wiadomo ile tak lezała... pamietam jak strasznie sie wtedy bałam :( szpital, badania - nic nie wykazały. tylko lekarze powtarzali "migrena" ktoś polecił jakies leki, nie pamietam nazwy (spytam jutro mame) pamietam, ze były strasznie drogie. 6 tabletek chyba 400 zł (jakies 10-11 lat temu!) ale pomogły po kilku miesiacach migreny znikneły i nie pojawiły sie do dziś :) Pia - u nas zakupy wyglądają tak, że od parkingu Nadia idzie za rączkę. tupta tak przez całe centrum handlowe i dopiero gdzies na hali wsadzam ja w to siedzisko w wózku, wytrzymuje w nim 10 minut i wyciąga do mnie rączki ze znajomym yyyyyyyyyyyyyyyyy.... konczymy zakupy z Nadią wiszącą na mnie ;) moj laptop klęknął strasznie. informatyk powiedział, ze jakis fest wirus i trzeba przeinstalowac system :o
  17. dzieki Babeczko :) No nic nie mogę popisać cholera Pia współczuję nocy :( i zarazem zazdroszczę klamek :D Pascal będzie bardzo inteligentnym facetem (jeśli to jakieś pocieszenie w tym co teraz przechodzisz ;) ) miewa pomysły, na które Nadia i za rok nie wpadnie! :) Własnie mama dzwoniła, są na spacerze i mała własnie zasneła w wózku :) niechaj i tak będzie, nie będę jej zmuszać do łożeczka w dzien bo je znienawidzi i wieczorem :) Mamuniu Tobie też współczuje nocy :( mam nadzieje, ze już będzie coraz lepiej Mamolka pisałaś, że Olek ma 84 cm i 13 kg. Wczoraj zważyliśmy Nadię i wychodzi na to że są z Olkiem identyczni :) Są mega wyprzedaże w 5 10 15 i przedwczoraj jej kupiłam 2 bluzeczki i ogrodniczki rozm 92 i wiecie, że są na styk? Holly ja tam bym już dawno temu przyjęła oświadczyny twojego Dżordża :P Aaa rypnął mi się laptop, służbowy :o dziś go informatyk bierze, mam nadzieje, ze nie utrace żadnych danych jak mała pójdzie spać wczesnie to zajrze jeszcze wieczorkiem z męża lapka, bo nasz prywatny też dziś do informatyka jedzie normalnie wszystko się psuje komputer stacjonarny w pracy, z którego pisze też się już dzis zawiesił pod moimi paluszkami i informatyk go reanimował Nic już nie dotykam! A kurcze faks musze wysłać mam nadzieje, ze nie zepsuje ;)
  18. hejo znów.. z doskoku, zalatany dzien... dziekuje za wpisy! juz mi lepiej :) chyba rzeczywiście mała nie potrzebuje snu w dzień, przynajmniej w tej chwili. w nocy śpi 11,5 - 12 godzin wiec nie mało... kurde telefon
  19. Hejo Jestem padnieta :( Skok u nas to jeszcze nie historia to teraźniejszość NIGDY nie było tak męczącego skoku :( tak naprawde to przez 15 miesiecy nie wiedziałam, ze mam w domu dziecko i że macierzyństwo to ciężka praca teraz wiem! Zaczne od początku. Jak byliśmy w górach to Nadia nie chciała spać w dzień. Myślałam, że to przez to, że nie ma rolet a pokój bardzo widny. Ale po powrocie do domu w niedziele nie zasneła w południe przespała się w aucie jak jechaliśmy od babci. W poniedziałek mama mówila, że nie chciała zasnąć i strasznie płakała ale w końcu ją utuliła i zasneła. Spała 2 godziny wiec potrzebowala wieczorem zjadła kaszke ale jak kładliśmy ją po kąpieli spać to był bunt. Dostała mleko w butli i po tym zasneła. We wtorek mamie nie udało jej się położyć małą w południe. Straszna histeria, wiec nie spała w dzień. Wieczorem była tak padnieta (bo jeszcze przedszkole po południu zaliczyła) że zasypiała przy myciu zebów czyli padła o normalnej porze 19.30. wczoraj byłam w domu bo moi rodzice pojechali na pogrzeb do Wrocławia, mój mąż struł się kanapką w pracy i rzygał cały dzień, więc był chory i lezał w łóżku. Tak wiec cały wczorajszy dzień spędziłam z Nadią. Była grzeczna, fajna, radosna, wiec to nie problem. Problem zaczał się gdy chciałam ją położyć spać o 14 tej no tak się prężyła i wyła, że nawet nie udało mi się ją włożyć do śpiworka, a potem trudno było ją uspokoić w taką histerię wpadła, że ja bezsilna położyłam ją na dywanie i ona wyła i się rzucała po podłodze a ja siedziałam obok i ryczałam w końcu dżordż ją jakoś zagadał, zajął, że się uspokoiła. Ubrałam ją i wziełam na spacer, zanim doszłam do parku to już spała, ale spała w sumie tylko 25 minut na spacerze tyle ze spania w dzień. Ale do wieczora kochana i nic nie zapowiadało tego co będzie wieczorem jakoś o 19 tej zjadła kaszkę, potem kąpiel i o godzinie 19.40 kładliśmy ją do łóżeczka ale Nadia zareagowała tak jakby w tym łóżeczku były rozżarzone węgle. Pomyślałam, że może nie dojadła i potrzebuje butli. Wychlała 150 ml mleka i do łóżeczka, cisza, myślałam, że będzie spać ale ona za 5 minut w ryk. Radek stwierdził, że musimy być twardzi i nie damy się sterroryzować ale wyła 30 minut! Nie wytrzymałam, poszłam do niej, była tak mokra z tego płaczu, że musiałam jej suszyć włosy suszarką, upłakana, łkała, aż czkawki dostała. Uspokoiła się i łazi tuptuś w piżamie po mieszkaniu. Chciałam jej założyć skarpetki bo zimno od podłogi to w ryk i zdejmuje wiec łaziła na bosaka. Kazała sobie otworzyć łóżeczko, weszła do niego, wyjęła śpiwór, słonia i podusię rzuciła na środek pokoju i krzyknęła o! co oznaczało zapewne mam was w dupie, spać nie będę! dżordz spytał jej się co robi to mu pogroziła palcem mendoza mała no i tak sobie łaziła do godziny 22 giej! Kiedy to zaczeła trzeć łapkami oczka, wypiła wiec znów 150 ml mleka i Dżordż ją niesie do pokoiku to sama się pochylała do łożeczka, żeby ją włożyć i zasneła w 3 minuty bez żadnych protestów. Spała do 8 mej. No jakas masakra po prostu ja wiem ze dla niektórych z was to nic strasznego ale ja przez 15 miesiecy nie zastanawiałam się co przyniesie wieczór, wiedziałam, że moje dziecko czy jest śpiące czy nie i tak ładnie pójdzie spać o 19.30 i nie ma gadania a teraz? Nie jestem kompletnie na to przygotowana, nie wiem co robić w takich sytuacjach. Jak mała menda zasneła to rozmawiałam z dżordżem i uzgodniliśmy, że chyba nie będziemy jej nawet próbować kłaść w dzień bo kończy się to histerią a wieczorem będziemy ją nie o 19 tej tylko dopiero wtedy gdy będzie wyglądała na naprawde zmęczoną Koniec sielanki! Zaczęło się macierzyństwo :o Mam jeszcze cichutką nadzieję, że to jednak ciąg dalszy tego skoku i że w końcu wszystko wróci na dobrą drogę czy są tu dzieci które nie śpią w dzień? Czy to normalne? Czy nic jej nie będzie jak nie będzie spać?? Głowa mnie boli :o Wczoraj z nerwów nie jadłam obiadu i kolacji czyli w sumie zjadłam rano tylko płatki a potem wyładowałam się na spacerze ale może to i dobry pomysł bo przez to w 1 dzień ubyło mnie o kilogram Głowa mnie boli od tych rozmyślań :( A teraz stworzyłam mega posta ale licze, ze przeczytacie i podpowiecie coś dodającego otuchy aha i dziekuje wam za troskę i przepraszam, ze tak tylko o sobie :( w ciagu dnia zajrze jeszcze napewno i popisze
  20. hejoo Mamuniu :) super, że Zosieńka już nadrabia :) i oby juz takich atrakcji nie było bo podejrzewam jak jestes wykonczona :( a ja wrzuciłam conieco do galeryjki :) widziałam, ze też dodałyście coś. z domku pooglądam. bo zaraz sie zbieram na zakupy i do Nadulka
  21. dobry :) ja juz w pracy. za oknem piekne słońce tylko wieje jakby sie kto powiesił... Pia - gratuluje butów... i współczuje spacerów. Nadia lubi sobie pochodzić ale jak ją wsadzam spowrotem do wózka to sie nie buntuje. czasem coś postęka to dostaje paluszki do rączek i cicho siedzi. moze Pascala by czymś zając w wózku? moze by cos zjadł? albo cos w rączkach potrzymał? Nadula bardzo sie ucieszyła na widok babci z rana :) z uśmiechem zrobiła mi papa i nawet wołała PA PA! zebym sie pospieszyła bo ona sie chce z babcia bawic :D a dzis w pracy juz sie zdążyłam wkurzyć... wchodze do kibelka (jest jeden na 4 biura, wchodzi sie do srodka, na wprost są drzwi do męskiego a w lewo damski) a tam drzwi od męskiego na oścież otwarte, stoi gościu przy pisuarze jedną ręką trzyma telefon i gada a drugą trzyma sie za fujarke i leje... nosz kurna! wcale nie mam ochoty na takie widoki z rana, a to już druga fujarka w biurowcu którą miałam okazje widzieć w ten sposób :o opierdzieliłam gościa z góry na dół. zawstydził sie strasznie ale mam go w dupie :o
  22. hejoo jeju Mamunia :( bidulki dwie jesteście :( ja sobie nie wyobrażam z takim maluchem w szpitalu być :( trzymam kciuki zeby Zosieńka szybciutko doszła do siebie i odrobiła spadek wagi Pia - przeczytałam o Pascalowej wycieczce na ogród... spryciarz jakich mało! wiem, że Tobie za wesoło nie jest ale ja bym go bardzo chciała zobaczyć w akcji :D a nocka u nas ok, tak jak podejrzewałam, na wyjeździe Nadia sprawdzała czy jestem :) tej nocy nie obudziła sie wcale i spała ładnie do 7 mej :) od rana kochana Mysia tylko nie chciała spać w południe a o 13.30 bylismy umówieni na obiedzie u mojej babci (wczoraj 80 lat skończyła :) ) no i Nadia poszła bez drzemki. bałam się, ze będzie jęczykicha ale o dziwo była Aniołem!! tylko jak wsiedliśmy do auta to jak tylko mąż ruszył jej oczki zrobiły jak lalki klap na dół i spała jak suseł przez godzine! cóż... trzeba było jeździć po mieście :P ale zjeździlismy kilka osiedli domków jednorodzinnych i pomarzylismy sobie :) teraz Naducha śpi, Dżordż pojechał na myjnię już drugi raz dzisiaj! bo mu nie dosuszyło auta i jakieś zacieki z wody sie pojawiły wiec pojechał poprawić.... to chyba już nie jest normalne nie? on nie moze miec pyłka na samochodzie... ja zjadłam kolacyjke, porządkuję albumy ze zdjeciami, chce je opisac :) bo musze wywołać nowe zdjecia i za duzy sie bałagan zrobi. jutro do pracy... oj nie chce mi sie...
  23. dobry! :) przejrzałam tylko nowy topik, zaraz sie wezme za nadrabianie starego :) odpowiem na wczesniejsze pytanie ze starego ;) Kessi - taki stolik z Ikei, tylko, że mniejszy mielismy 3 lata, nic sie z nim nie działo, nie rozpadał sie, nie rozklejał, tylko jak Nadia uczyła sie wstawać to go... obgryzła! ;) teraz kupilismy taki sam tylko wiekszy i tez jestem dobrej mysli, ze długo wytrzyma :) Asik - wiem, ze bardzo Ci zależy żeby wyjść z domu. prosiłas o szczere opinie wiec napisze. mnie męczyłyby nieregularne godziny pracy. ale ja świrnieta jestem i musze wiedzieć że dziś, jutro i pojutrze i popojutrze i do kiedy bede chciała bede pracowac od 8 do 16 tej ;) poza drobnymi wyjątkami gdy jadę gdzieś dalej, ale wiem o tym kilka dni przed. jesli jestes elastyczna i nie przykładasz wagi do regularności to mysle, ze bedzie ci pasowac :) no i kontakt z językiem najważniejszy :) Mamaolka - zobaczysz, już za chwile bedziesz sie tu czuła jak "stara" ;) Amorku, Pia - ja tę tartę już robiłam. pyszka straszna! ciężko sie oderwać :P napewno zrobię jeszcze nie raz :) a i cała stronka tej dziewczyny jest super! wspaniałe przepisy :) dobra, reszte nadrobie za chwile. napisze co u nas ;) nie miałam czasu wchodzić na neta bo szwagierka z mężem przyjechała i mielismy czas zajęty :) było super, chociaż nie wypoczelismy w ogóle ;) same wiecie, ze z takimi maluchami to żaden wypoczynek... ale pojechaliśmy głównie dla Nadii, żeby spędzała dużo czasu na świezym powietrzu, żeby sie oderwała od codziennej rutyny domowej i żeby tak jak Pia napisała "wydoroślała" troche ;) jak to na wyjazdach czasem trzeba troche poimprowizować i dziecko sie musi przystosować ;) my lubimy wycieczki i mała też musi polubić :) 2 dni mielismy pogodowo piękne, ciepło, słonecznie, albo lekkie chmurki a wczoraj padał deszcz. dziś pożegnał nas śnieg i minusowe temperatury a juz w Bielsku było słonecznie i 6 stopni :) dużo spacerowalismy, gralismy w bilard, ping ponga, piłkarzyki, jeździlismy po Słowacji i ogólnie było wesoło :) Nadia pokochała oscypki z grila :D jak widziała to aż się trzęsła i chciał nie chciał trzeba było dać :D skok mojej córeczce przeszedł... w dzień - no kochane dziecko. wieczorem szła spać jak zawsze, bez problemu ale każdej nocy koło północy był płacz. nie wiem czy to spowodowane skokiem, wydaje mi sie ze bardziej obcym miejscem i nowościami bo wystarczyło, że wziełam ją na ręce, utuliłam, mówiłam, że mamusia jest i że wszystko jest dobrzei przestawała płakać, wtulała buźkę w moją szyję i wzdychała cięzko, odkładałam ją do łóżeczka z otwartymi oczkami jak 5 zł a zasypiała spowrotem pięknie bez żadnego alarmu, wiec wyglądało to tak jakby chciała sie upewnić czy jest mama :) jak jest to mozna iść spać dalej. spała do 7 mej rano, tylko dziś wstała o 6 tej... zobaczymy jak dzisiejsza noc w domu :) czy będę musiała tulić czy nie... co to ja jezscze miałam... z tego skoku mamy kilka nowych umiejetności. mianowicie: Nadia potrafi chodzić po schodach... ku mojemu przerażeniu! coraz więcej kombinuje z gadką. stwarza mnóstwo dziwnych słów i czasem sikamy o nogach z niej :D robi indianina i wącha sobie stopy na siedząco :D gilga sie też sama po stopach i mówi gili gili :) ogólnie bardziej kumata sie zrobiła :) wiecie co? wszędzie dobrze ale w domu najlepiej :) a teraz stworzyłam takiego nudnego posta, że mnie przelecicie :P
  24. hejo mam nadzieje, ze dokończe tego posta bo internet mi tu... szaleje po prostu... Kimizi wiem jak sie czujesz... Samadama :( biedna malutka Kessi - mam nadzieje, ze u was juz poprawiło sie na dobre. no i ciesze sie, ze interes sie rozwija :) Miśka - ano dziś dostałam maila, że mnie zawiesili do konca marca a u nas ok. pogoda piękna! cały dzień świeciło słońce i było 10 stopni w cieniu! :) pięknie! tylko narciarzy szkoda bo wszystko sie topi :( nie chce krakać ale chyba Nadia mi wróciła!!! :D wstała dziś co prawda już o 6 tej rano... ale cały dzień kochana, grzeczna. bylismy nawet na Słowacji na obiedzie i tam był taki kącik dla dzieci, z tablicą, kredą, stolikiem, kartkami, pisakami i mała sie sobą zajeła a my spokojnie mogliśmy zjeść obiadek :) zaliczylismy też długi spacer i pogralismy w bilard :) potem Nadia z zapałem oglądala mecz pewnych wczasowiczów w ping ponga (ale miała radoche) kąpiel i poszła ładnie spać. zobaczymy jak nam sie bedzie spało bo daaawno nie spalismy w trójke w jednym pokoju :( obawiam sie tego troche... ale nie mieli apartamencików i dostalismy duuuży 5 osobowy pokój z zamykanym przedpokojem i łazienką, zeby małej nie przeszkadzać a teraz siedzimy w pokoju obok bo jest wolny :P mam nadzieje, ze nie bedziemy Nadii w nocy przeszkadzać jutro w planach spacer i jakaś wycieczka, jak dorwiemy tu w sklepach pampersy do kąpieli to jedziemy na Słowacje do parku wodnego :)
×