aya
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez aya
-
na szczęście go nie kupiliśmy, znaczy nie wykupiliśmy w spółdzielni. Jakoś nie potrafiłabym sprzedać go teraz:O:O:O To przecież nieuczciwe. Mieliśmy w planach wykup, ale teraz to już nie wiem:O:O Myśmy tylko, wprowadzając się , wpłacili wkład członkowski, czy jakkolwiek się to nazywa i jest to do odzyskania, w przypadku ustania członkowstwa, znaczy, jak sie przeprowadzimy, albo wyprowadzimy;) Myśmy się zamienili na mieszkania z parą takich wydawałoby sie dobrodusznych staruszków Widać nic a nic nie znam sie na ludziach:O:O Mcdzia, Julka też lubi albumy ze zdjęciami:) i w ogóle zdjęcia dzieci szczególnie, np. w gazetach:) Te gazety niekiedy woli od książeczek:D:D:D A i karmi lalki, znaczy, jak coś je, to przynosi lalke i jej też każe dawać:D:D:D:D
-
zdarzył ten cud, anie zdażył;) a zresztą, jak się czyta na głos, to wiadomo o jaki wyraz chodzi:D:D
-
no i w całym mieszkaniu jedzie domestosem w dodatku od usuwania tego grzyba Byle do lata;) To w sumie już nie długo, pół roku zaledwie:O:O:O:O mam takie marzenie pod choinkę i w ogóle, żeby się ten cud jednak zdażył i żebym na następną zimę nie musiała już tu mieszkać:O
-
przy szczelnue zamknietych jest 20 stopni (teraz, a przy mrozach, to nie wiem, ile będzie:( ) a jak rozszzczelnimy, to jest 18:O:O:O W dodatku przy kaloryferach na maksymalną moc ustawionych. Ech...szkoda gadać>>> Zebym choc na jakiś spadek mogła liczyć, a tak:D:D:D:D:D To chyba cud tylko nas uratuje:O:O:O
-
fajnie obserwować takie zmiany, Małgoniu:) Dzieciaki strasznie szybko rosną:) i dorośleją:D Dobrze, że Ola sama zrezygnowała z jedzenia w nocy:) widać dojrzała do tego i nie musiałaś z nią wlaczyć;):D Sorry, ze powracam do tematu mojego mieszkania, ale muszę się komuś wyżalić:( Właśnie była u mnie komisja ze spółdzielni i stwierdzili, ze ściany przemarzają, ale nie wolno nam absolutnie ich ocieplić wewnątrz, bo wtedy ten grzyb, który teraz jest w mieszkaniu, to pikuś, w porównaniu z takim, który się robi międzi ścianą, a warstwą ocieplenia No i okazało się, że to, ze jest zimno w domu może być też spowodowane tym, że przez te durne podzielniki, ktoś niżej w pionie może nie ogrzewać pomieszczeń i wtedy u nas to wszytsko wyłazi, bo mieszkamy najwyżej:( Mamy rozszczelniać okna (co niewiele da, bo wentylacji wiele to nie poprawi, a grzyb się nie wysuszy, bo i tak jest zimno:O:O Acha, i oczywiście poprzedni mieszkańcy na pewno mieli ten sam problem, tylko świnie @#$#$ $#%#@^& &^$#%^^& nam nie powioedzieli o tym jakim trezba być człowiekiem, żeby tak zrobić??? przecież wprowadzaliśmy się z jednym małym dzieckiem i drugim w drodze:(:( I jeszcze się głupio pytali przy każdej okazji: Jak nam sie mieszka:O:O Tupeciarze:( Robert mówił, że chciałby ich teraz spotkać, i żeby się go zapytali Prawdopodobnie spółdzielnia zrobi coś w sprawie wentylacji, ale nic w sprawie ocieplania budynku, bo wszystkie budynki mają stare i ocieplają wg jakiejś tam kolejności, a naszego to chyba w tym stuleciu nie planują ocieplić:( Jestem normalnie w sytuacji bez wyjścia, bo z roku na rok na pewno będzie gorzej:( Wyżaliłam się i trochę mi lepiej, ale ciągle nie widzę rozwiązania:(:(
-
violkam, Julka takiej łyżki imitującej tę do nalewania zupy używa w kąpieli, a garnki leżą porozrzucane gdzie popadnie;) Chyba jednak lepiej kupić prezent jednoczęściowy, bo łatwiej to ogarnąć;) Julka woli prawdziwe garnki:D:D A pod choinke kupiłam jej właśnie taki grający telefon i myślę, ze to będzie lepszy prezent;) Małgoniu, Julka tez śpi w dzień ok.3 godz i to rzeczywiście jest luksus:) Zdążę i obiad ugotować i posprzątać;) Jednak wolę opcje jednorazowej drzemki;):D:D
-
:):) Jejku, sylwek, ja też bym się bała:O:O:O A ta starsza pani to jest w ciągu dnia w domu? i czy w ogóle jest ktoś na piętrze, czy wszyscy pracują? No niewesoło w każdym razie:O:O Z tym mówieniem wprost, to masz rację, bo inaczej nie ma szans na zrozumienie;):D Ja kupiłam wczoraj nanadant, ale jeszcze nie myłyśmy ząbków pastą, zobacze dziś po południu, czy jej się spodoba:O Za to kupiłam te zabawki, co chciałam i na szczęście miałam taka reklamę ze smyka, na której te zabawki były i poprosiłam sprzedawczynię, żeby mi je znalazła, bo sama nic nie mogłam znaleźć:O:O Zawrotu głowy od tej ilości zabawek można dostać. I kupiłam jeszcze Mateuszowi taką biblię dla dzieci w empiku, o zgrozo 50 zł kosztowała, ale doszłam do wniosku, ze i tak coś takiego mu muszę kupić, a do przyszłych świąt nie ma co czekać. No i wydałam znowu całą kasę, ale przynajmniej prezenty mam z głowy:) I doszłam do wniosku, ze zakupy w hipermarkecie po godzinie 20 to czysta rozkosz:) Mało ludzi, nie trzeba się przepychać i stać długo w kolejkach, super:) Wczoraj walczyłam z grzybem za meblami u Mateusza. Jestem pełna podziwu dla siebie, bo dokonałam rzeczy niemożliwej: rozmontowałam i poprzesuwałam te meble, zeby dotrzeć do ściany:) Zaklwasy mam teraz takie, że nie wiem, czy do świąt miną, ale co tam, grzyba chwilowo nie ma:) Mateusz był wprawdzie rozczarowany, bo spodziewał się, ze to będą kozaki lub prawdziwki (takie zbiera z babcią w górach), a to były takie kłaczki tylko:D:D:D:D:D POtem przyszedł Robert i montował w łazience wieszak na ręczniki i na papier toaletowy z ikei i jeszcze jakieś półki kupił, ale już nie zdążył zamontować, bo Julka szła się kąpać. Acha i Mati jeszcze opiekował się Julką, jak ja z tym grzybem walczyłam: wziął ją do kuchni, nakarmił kulkami nesquik, posprzątał!!! te kulki, co sie rozwaliły na podłodze ( mówiąc przy ty, \"rany, ja sobie z tobą nie daję rady\"), no i w ogóle był kochany:) To na razie tyle, z raportu dot. wczorajszego dnia:) Zmykam na razie, bo gazety czekają;) I jeszcze mam sporo roboty, bo mnie wczoraj papierki zasypały prze sama 14-tą:O:(
-
mam nadzieję, ze blisko do tej przychodni, bo amamen zostały zdaje się trzy minuty:D:D:D
-
wiadomo, ze to gdzieś w głowie siedzi:( ale lepiej tego miejsca nie tykać :O:O Na zdrowy rozsądek, to przecież w nosie masz to, co obca osoba myśli o Tobie, no nie??? Jeśli ma Ci coś za złe, to jej problem, a nie Twój przecież;) Ty wiesz, jaka jest prawda i nic nikomu nie musisz udowadniać:)
-
amamen, a skąd te głębokie przemyślenia:D:D:D:D Nie martw się o nas;) wszystko zniesiemy:D:D:D A na erotyczne lepiej nie idź, bo tam żadko jakiś ciekawy temat uświadczysz:O:O No i ja nie popieram wniosku o rezygnację z funkcji komisji jak nie Ty, to kto to lepiej zrobi???? Absolutnie się nie zgadzam!!! I przestań sobie głowę zaprzątać głupotami;) nie warto...
-
mam nadzieję, że coś z tym zrobią, amamen:O:O:O No bo bez sensu wysyłać 10 postów po jednym zdaniu porzecież:O
-
wierzę, Małgoniu, wierzę, tylko jakoś zródeł finansowania nie mogę znaleźć:( Beznadzieja, że oboje pracujemy w stabilnych i nie małych firmach i takie bele co zarabiamy:( Tak, to jest ostatnie piętro i jak się okazało wczoraj wentylacja grawitacuyjna nie ma prawa u nas działać:O:O Takie super budownictwo. No i dach może przeciekać i w ogóle do d...
-
rozumiem, ze o petenta chodziło:D:D:D Ciekawe, skąd taki sen, Małgoniu:) Ale może proroczy:D:D:D
-
właśnie zadzwoniła do mnie pani ze spółdzielni mieszkaniowej, ze nie da rady dziś przyjść, tylko jutro rano dopiero, zeby zobaczyć to mokre miejsce na suficie w kuchni (sugerowałam, ze dach przecieka:O:O) Mam nadzieję, ze spadnie śnieg, albo deszcz, zeby jeszcze bardziej namokło Gupia ta spółdzielnia, jak nie wiem co Dlaczego oni maja takie dziadoskie domy Muszę poszukać jakiegoś cudownego kredytu, który umożliwi mi zakup działki, budowę, urządzenie i wyposażenie domu:O Najlepiej taki 100-letni, żeby raty nie były zbyt uciążliwe:O:O Koleżanka z pracy mi powiedziała, ze jacyś znajomi wzięli kredyt na 80 lat:O:O:O Ciekawa tylko jestem w jakim banku:O Tego już nie wiedziała:O:O Ale jak dla mnie, to dobre rozwiązania, choć jeszcze dzieci będą taki kredyt spłacać, ale zawsze, jakby nie chciały, albo nie mogły, to przecież można taki dom sprzedać;)
-
acha, i pomysł z grillem mi się podoba:) Mam nadzieję, ze jeakimś cudem uda nam się jednak spotkać na żywo:) Cudem, znaczy, ze terminy sie jakoś da zgrać;):D
-
amamen, a dlaczego nie możesz pisać?????:O:O nie kapuję:O:O:O Małgoniu, Mati już zdrowy na razie jest i już o dziwo prosił, zebym mu pozwoliła iść chociaż na jeden dzień do przedszkola:D:D Ale byłam nieugieta, bo dopiero co skończył brać antybiotyk i jeszcze posiedzi w domu do końca tygodnia:D:D Ale jestem okropna:D:D
-
właśnie pogadałam z mamą i ostatecznie zapadła decyzja, ze nie robimy sobie prezentów pod choinkę, jedynie dzieciakom:0 Ufff... bo nie wiedziałam skąd mam wziąć kasę, tym bardziej, ze jak wigilia będzie u bratowej, to będzie tam też jej rodzina, a samego rodzeństwa to ona ma cztery sztuki, więc byłoby krucho:O:O:O No i jeszcze teraz tylko z teściami mam nadzieję, ze temat zostanie poruszony i wnioski takie same, bo jakoś cała kasa mi wypłynęła Dziś jadę kupić coś dla dzieciaków, zeby nie czekać na ostatni moment. I nawet wiem już co:) Julce taki telefon dla maluchów, bo te co dosatali na mikołajki już nie działają:O:O i lalkę szmacianą, może ją polubi do spania (muszę ją jeszcze wyprać, żeby była pachnąca:) ), a Mati sobie zażyczył takiego robota, który się zamienia w ciężarówkę, albo wóz strażacki, no w każdym razie czerwone to to jest:) No i mam jeszcze plan, zeby im pokupować jakieś książeczki, które będą znajdywać codziennie rano pod choinką przez dwa dni świąt:) Mam tylko nadzieję, że mi starczy kasy:O:O Uwielbiam kupować prezenty:) Tylko, zebym jeszcze miała na to worek forsy, to już byłoby cudownie:D:D
-
co to z głupia godzina 7.20:O:O Takie maluchy o świcie do szkoły zaprowadzać:O:O Zapomniałam, rzeczywiście, ze kiedyś już pisałaś;) Ale chyba lepiej, ze na 7.20, niż na 12-tą:O Tej drugiej opcji (stosowanej u nas w szkołach) to w ogóle nie przyjmuję, bo jak rodzice pracują, to z kim ma być dziecko do południa? a potem, jak wracają z pracy, to dzieciak akurat w szkole siedzi do 18 na przykład:O to jest dopiero głupota:( Mam nadzieję, ze jak Mati pójdzie do szkoły, to bedzie chodził normalnie, czyli na rano:O
-
to jak już będzie po szczepieniu, to daj znać, czy to to, co przypiuszczam:D:D Mam nadzieję, że nie będzie bardzo płakała:O Ale jeśli to jest ostanie, to już długo potem spokój będzie;) A jak ze szczepionką przeciw ospie? decydujesz się? Bo ja odpuszczam:O:O Wprawdzie naczytałam się o ospie(nie wiedziałam, że takie mogą być powikłania, o pneumokokach i innych głupotach i ... wymiękłam, bo doszłam do wniosku, ze zawsze się może okazać, że jest jakaś szczepionka na cośtam, o której nie wiedziałam i nie zaszczepiłam dzieciaków:O:O no i nie mam ambicji szczepić ich przeciwko wszystkiemu:O:O No chyba, ze lekarka wyraźnie zaleci;)
-
mam nadzieję, że Julka nie wpadnie na to, zeby w nocy jeść:O:O Mam plan, jakby co, to będę udawać, ze nie rozmumiem o co jej chodzi:D:D Może się wkurzy i zacznie gadać normalnie:D:D:D
-
a na co to szczepienie? to jest to ostatnie? płatne jest? (oczywiście to program z serii sto pytań co...:D:D:D) Bo ja tez miałam na cos Julkę w grudniu szczepić, chyba odra- świnka- różyczka, ale jeśli się okaże płatne, to dopiero w styczniu pójdę:O:O
-
Przecież dopiero 8-ma:O Niki chodzi teraz tak rano do szkoły????
-
no było smiesznie, bo już trochę przykimywałam, jak się zaczął dobierać i byłam zawinięta w kołdrę i jak się chciał pod tę kołdrę moja wgramolić, to mnie tak majgał raz w jedną raz w drugą stronę, znaczy się turlałam:D:D To taki humor sytuacyjny, więc mało śmieszny w opowiadaniu:O:O:O Nawet nie byłam zła za obudzenie, tylko mi się śmiać z tego chciało:D:D I jeszcze potem Robert skwitował, że powinnam spać goła, bo tak jest mu przynajmniej cieplej, jak się we mnie wtuli, ale po chwili namysłu dodał, ze mogę ewentualnie moherowy beret zakładać, żeby być trendy i nie całkiem naga:D:D:D No głupie to takie.... ale pytałaś, to Ci odpisuję:D Jak Ty się domyśliłaś, o co Robertowi chodziło z tym przedmiotem, który Nadia trzyma w łapkach na foteliku, to nie wiem;) doprawdy nie wiem;) i to jeszcze tak szybko w dodatku skojarzyłaś:D:D:D:D:D
-
acha, amemne, a pisałaś, ze się Nadia budzi w nocy, na butlę teraz, to może jej dawaj prawdziwą kolację:) Co ona je przed snem? Moze je prawdziwą, tylko ja tak piszę, bo Julka ciągle jeszcze tylko butlę z mlekiem na noc dostaje:O:O:O Sylwek, no i jak się ułożyło z Robertem? Lepiej już? Powiedziałaś mu o co chodzi? Jak nie umiesz spokojnie powiedzieć, to mu list napisz;) Może to i głupie, ale lepsze niz rozmowa w nerwach:O Tak mi się wydaje;)
-
hej:) Zdumiewająca jest dla mnie natuira ludzka, ciągle i bez przerwy:O:O:O O No nie moge pojąć, jak się komuś chciało te nasze bazgroły czytać (wspólnie z mężem w dodatku) i jeszcze się tak zaangażować emocjonalnie:D:D:D Gratuluję pomysłu na życie;):O:O Mam tylko nadzieję, że chociaż posiadanie dzieciaka w podobnym wieku tłumaczy Twoją obecność na tym temacie, bo jeśli nie, to aż strach pomyśleć.... Wszystkiego dobrego, mimo wszystko:) Ula la la, jasne, ze sobie czytaj, chociaż my tak o dzieciach, to czasami tylko piszemy;):D:D:D Zresztą, jak czytasz, to pewnie wiesz;) Amamen, zrobię zdjęcia, ale jak już będzie skończona, zanczy z drzwiami, ok? Bo wtedy dopiero będzie widać zdolności Roberta:D Wczoraj, jak wiercił dziury, zeby rurki zamontować, to trzymałam Julkę na rękach i jej zatykałam uszka, a ona się tak mocno do mnie przytulała i taka cichutka była... biedactwo:O No i nie mogłam pomóc Robertowi, więc wszystko zrobił praktycznie sam, no z pomocą Mateusza oczywiście;):D:D Pamiętam, ze Mati przy wierceniu zawsze ryczał w niebogłosy, a Julka ma takie filozoficzne podejście do życia:D:D:D A już od kilku miesięcy wybieram się do fotografa na taką sesję zdjęciową z dzieciakami, jak Mcdzia sobie zrobiła, ale jakoś mi nie podrodze zupełnie:O:O Może po świętach się uda:O Acha, norma wyrobiona, ale nie startuję po statuetkę, bo to taki jednorazowy wybryk raczej, bo rano sobie solennie obiecałam, ze dziś już pójdę wcześniej spać, bo potem się obudzić nie mogę:O:O Ale było śmiesznie wczoraj za to:D:D:D