aya
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez aya
-
na ładnie...ładnie... jak ja zajęta,to już żadna nie zagląda:( Jak Mikołajki? Dostały juz dzieciaki prezentu, bo u nas zawsze Mikołaj w nocy przychodzi i zostawia przy łóżeczkach:) A potem jeszcze po południu przychodzą ci, co spotykaja Mikołaja;):D:D Mati był zachwycony zestawem do malowania:) A Julka zaraz rozwaliła ubijaczkę do ziemniaków, którą miała w zestawie kuchennym:D:D:D:D Mati dostał jeszcze grę planszową i słownik polsko - angielski, a Julka taką wielką lalkę (prawie, jak ona sama:O:D) i slimaka, do którego się wrzuca klocki i można go ciągnąć za sznurek:) No pochwalcie się, jak było:)
-
o tym suchym powietrzu nie pisałam w związku z wymiotami, tylko częstymi infekcjami Emilki;)
-
Sylwek, tak długo pisałam tego posta poprzednbiego, ze Cię nie zauważyłam:O:O No a co z tymi wymiotami? tak ma być? A może macie za suche powietrze w domu teraz, jak kaloryfery grzeją?
-
zapomniałam Wam napisać, jak wczoraj byliśmy na tych andrzejakach, że szwagierka i teściowa narzekały, ze już nie pamiętają, kiedy ostatnio spędziły romantyczny wieczór, a jak wyszliśmy, to Robert żałował, że im nie powiedział, ze on codziennie spędza ze mną wieczór romantyczny:O:O A jak spytałam jakim niby cudem, skoro głównie przed kompem siedzi, to odparł, że on jest taki TRAGICZNY BOHATER ROMANTYCZNY:D:D:D:D:D:D:D Mcdzia, super, ze się parapetówa udałą i że w dodatku mogłaś trochę odpocząc następnego dnia;):D Ja nie kupuję Robertowi nic na mikołaja, bo robimy tylko dzieciakom prezenty;) Ale za to głowię się, co mu wymyślić pod choinkę:O:O i nic mi na myśl nie przychodzi, a jak już przyjdzie, to nie mam tyle kasy A dziś przeglądałam strony z zabawkami na allegro i można zawrotu głowy dostać od ilości tych zabawek:O:O tym bardziej, że nie wiem, czego konkretnie szukać:O:O Ale po doświadczeniach z kupowaniem na ostatnią chwilę prezentu na mikołajki, postaram się te pod choinkę kupić wcześniej;):D:D
-
jak pogodzisz się z właną tożsamością i PRZESTANIESZ SIĘ PODSZYWAĆ, to powinno minąć;)
-
hej:) to, że ja nie miewam dostępu, to normalne, ale co się Wam przytrafiło?????? że tak pusto tutaj????? Chciałam napisać, że po lekturze ostatniego numeru \"Twojego maluszka\" postanowiłam zmienić Julce smoczek w butelce (tej, z której o świcie i przed nocą pije mleko) na dzióbek, no i dzis rano był trezci raz, jak przez ten dzióbek piła i nawet już jej nieźle poszło:) za pierwszym razem była taka lekko zdziwiona i nie bardzo wiedziała o co chodzi, ale teraz już chyba zaakceptowała zmianę;) Acha, i chciałam zapytać, czy macie jakiś sposób na brud w kubku niekapku:O:O Bo kupiłam już wprawdzie nowy, ale nie wiem, czy taki ciemny nalot w zakrętce od tego kubka i w okolicach dzióbka da się czymś usunąć? bo to chyba od soczku się zrobiło, no i wygotowywałam go w wodzie z octem i niewiele to pomogło:O:O:O Nie mam czym się dostać w te malutkie zakamarki i stąd pewnie nie da sie tego dokładnie domyć:O
-
my byliśmy dziś na spóźnionych andrzejkach, a wcześniej to znowu sprzątałam ten okropny kurz remontowy i znowu jest:O:O dwa razy dziennie sprzątam i nic:( ciągle się pojawia. a szafa jeszcze nie skończona i do wtorku na pewno nie będzie, bo jutro Robert jedzie z Matim prosto po pracy na rewię. Violkam, toż to szczyt wszystkiego:p miał sąsiad wyczucie:o może on podsłuchiwał pod drzwiami i wyczaił ten moment na interwencję:D:D:D Sylwek, a Emilka przy każdej infekcji tak wymiotuje? Chyba nie, bo sobie nie przypominam, ale za to sobie przypominam, że do czwartego roku życia Mati tak miał przy byle katarze:( tak mu się ponoć drogi oddechowe oczyszczały:o z wiekiem było coraz lepiej;) teraz już się sporadycznie przytrafia;) może Emil też tak ma:O:O acha, przypomniało mi się, że dzieciaki dziś też dostały pierwsze prezenty mikołajkowe: górę słodyczy i Mati grę planszową,a Julka taką kostkę, co się do środka klocki wpycha i zestaw ozdób do włosów:O:O Będzie na później, o ile nie zepsują;)
-
jestem na momencik;) właśnie wróciłam z zakupów, no może trochę wcześniej niż właśnie, bo popakowałam jeszce dzieciakom prezenty:D Byłam zrozpaczona chodząc po sklepie na ostani gwizdek w dodatku, bo albo jakieś badziewie, albo ceny kosmiczne i w końcu już prawie godząc się z tym, że muszę jechać do auchan, bo u nas do 22-giej otwarte kupiłam w smyku taki zestaw z garnkami i przyrządami do pichcenia dla Julki, a Mati dostanie zestaw do malowania i rysowania. Mam nadzieję, że im się spodobają, bo są zgpdne z ich ostatnimi zainteresowaniami:O Sylwek, te drzwi to mamy w spadku od brata, tylko je musimy przyciąć, bo są za szerokie; no i przesuwane. Jak zrobi, to wyślę \\zdjęcie, to sobie zobaczysz jaka, ile rurek i napiszę ile to wszystko kosztowało;) Na razie nie będzie chyba półek ze względu na brak kasy, ale wszystko z czasem:) Dobra, idę się kąpać, żeby nie pamiętać ile kasy wydałam:O Bo byłam na normalnych zakupach od razu:O:O papapa
-
witam:) super pomysł na emeryturę, Mcdzia:) Na prawdę świetne to zdobienie, tylko teraz jakby czasu brak:O:O Mati pojechał z rodzicami w góry, Robert na giełdzie, Julka chyba w końcu zasnęła, bo jakoś cicho się zrobiło:) Włożyłam ją do łóżeczka ok. 11-tej i jakoś długo jej dzisiaj zeszło:O ale może pośpi dłużej przynajmniej, to zdążę trochę posprzątać, choć bez przekonania, bo po południu Robert ma kończyć podłogę w tej szafie wnękowej:o no i znowu pełno kurzu wszędzie będzie:( mam nadzieję, że do wtorku będzie można już powiesić w niej ubrania, bo inaczej nie wyobrażam sobie wizyty babć, dziadka, wójków i cioć w związku z Mikołajem:O:O jak na razie w pokoju gościnnym leżą wszystkie rzeczy ze starej szafy. Nawet nie miałam pojęcia, ze ona taka pojemna byłą:O:O Amamen, nie powinno być śladu;) ja też miałam w dzieciństwie dziurę w czole od uderzenia w róg stołu, a Mati miał przeciętą powiekę (nie do końca oczywiście;) ) i nie ma śladu:) Ale mocnych wrażeń nie zazdroszczę:O Idę teraz powalczyć z grzybem koło okna w pokoju Mateusza:O:O
-
idę do domku już:) Miłego weekendu wszystkim życzę ale mam nadzieję, ze będzie mi dane do Was zajrzeć;):D
-
super prezenty, mamuni:) a ja dzis odebrałam dwie reklamówki słodyczy:O:O:O:O Będzie miał Robert wyżerkę:D:D A Mateuszowi też włożę do prezentów i pod choinkę i od Mikołaja;) I jeszcze bym kilkoro dzieciaków mogła obdzielić;) albo męża:D:D:D:D Małgoniu, to niewesoło:O:O dobrze, ze dziś piątek, to do poniedziałku nie będzie juz sladu, no chyba, ze Ci coś nowego zrobi:O:O:O
-
mamo fasolki, sprawdziłam i ani w kodeksie pracy ani w komentarzach nie znalazłam zapisu, jako by te dwa dni miały jakos proporcjonalnie przysługiwać do przepracowanych miesięcy w roku. Te dwa dni przypadają po prostu na każdy rok kalendarzowy, więc wykorzystaj;) Zresztą, gdyby było coś nie tak, to Ci na pewno w kadrach powiedzą;) Acha, no i pewnie trzeba wypisać takie zaświadczenie, ze mąż Twój nie będzie z tego uprawnienia korzystał;) i tyle, bo przysługuje to tylko jednemu z rodziców;) Violkam, no i jak mineła nocka? Lepiej już Oliwce po panadolu??
-
pgadajcie ze mną, proszę, najlepiej na jakies kontrowersyjne tematy, bo czuję, że zasypiam i zaraz padnę twarzą na biurko i będzie jazda, jak ktoś mi tu wtargnie:O:O
-
acha, a co do wigilii, to u mnie w domu jest zawsze zupa grzybowa z łazankami (mniam) i bard=szcz czerwony z uszkami(mniam, mniam:D ), karp smażony, pierogi z kapustą, kapusta z grochem no i jakieś inne ewentualnie coś, ale to co napisałam, jest zawsze;) a u teściów jest barszcz z farfoclami:O:O znaczy te warzywa wszystkie i starte buraki są w tej zupie:O:O i pierogi z kapustą i mięsem:O znaczy pycha są te pierogi, tylko jakoś nie teges w wigilię akurat:O No i u mojej mamy zawsze jakieś ekstar ciacho jeszcze:)
-
ale miałam okropną noc Julka prawie wcale nie spała, bo to było obce miejsce, za ciepło i w dodatku ze mną Jak byłam za daleko, to mnie ciągnęła, żebym się do niej przysunęła, a jak już się przysunęłam, to mnie kopała, żebym sie odsunęła:O:O Usneła dopiero nad ranem tak mocniej:( Mam nadzieję, że dziś nie będzie nic skomplikowanego w pracy do zrobienia. Mamo fasolki, co do tych dwóch dni opieki, to wydaje mi się, że Ci one przysługują bez względu na ilość przepracowanych miesięcy, ale to jeszcze sprawdzę, natomiast są to dni przysługujące niezależnie od urlopu wypoczynkowego;) czyli są po prostu dodatkowe dwa dni:) Ale jeszcze Ci później napiszę, czy jakoś stosunkowo do ilości miesięcy przepracowanych przypadają;) W ogóle mu nic do badania nie wzięli, bo sprawa była ponoć oczywista;) Więc tylko wycięli i oddali:O:O I ciągle jest jeszcze na lodówce:O sprawdzałam wczoraj, znaczy widziałam tylko ten bandaż, w który są zawinięte;) Ja jeszcze nie wiem, co kupię Mateuszowi pod choinkę:O Może jutro, jak pójdę znaleźć Mikołaja;) to się zorientuję, co by można było:D:D A Robertowi też nie wiem co kupić:O:O Na jakieś wielkie szaleństwo nie mam kasy:( Pewnie mu coś do ubrania kupię;)
-
no to własnie wnękowa szafa ma być, znaczy się taki mielismy jakby podwójny przedpokój bez sensu i jeną część można zabudować, znaczy drzwi wstawić i tam chyba ze dwa metry w głąb jest;) Kupił na razie rurki, ale jeszcze jakies półki mają być w przyszłości:) Na szczęście u nas w wigilię wszystko jest w miarę zjadliwe, no może poza kapustą dla mnie, niestety, bo chociaż lubię, to wolę nie jeść ze względu na późniejsze dolegliwości:O:O:O Mcdzia, te rogo leżą na razie na lodówce i czekają na dalszy rozwój wypadków:D:D Mam nadzieję, że Robert pokaże jeszcze teściowej i wszystkim innym członkom rodziny, którzy jeszcze nie widzieli i się może z nimi rozstanie:O:O:O
-
dla mnie najgorszy w tym przepisie jest okres oczekiwania:D:D:D no i jeszcze to, ze trzeba te trzy części upiec, ale jak ktoś lubi takie rzeczy robić, to spoko;) Ja muszę mieć wielką ochotę i nastrój na takie skomplikowane wypieki, bo z reguły robię ciasto czekoladowe z przepisu Pascala, albo murzynka, ewentualnie, jakieś ciacho z owocami;) Ale już mi się marzy piernik na święta jakiś pyszny:) A co do wigilii, to u nas, jak zazwyczaj pewnie będzie: najpierw do jednych rodziców, a potem do drugich z wywieszonym jęzorem:O:O:O i święta tak samo, tylko, ze to już całe dni, a nie tylko kolacja na szczęście, albo na nieszczęście:O:O Najchętniej to wyjechałabym razem z dziećmi i Robertem w pierwszy dzień świąt w jakieś piękne i zaśnieżone miejsce, zeby nie musieć spędzać całych świąt przy stole, choć może w moim przypadku ze względu na dzieci, to \"przy stole\" to nie bardzo wchodzi w grę:O:O raczej wkoło stołu:D:D:D:D
-
o akurat o tym projekcie to nie słyszałam:D:D:D Ja tylko mam nadzieję, że te ich projekty umrą śmiercią naturalną, zanim ujrzą światło dzienne;)
-
płytki będą w całym przedpokoju i w kuchni:) tylko na razie nie da się tego zrobić przy dwóch szybkobiegaczach:D:D:D Z tymi obiadkami to tez miałam kiedyś zgryz niemały, bo właśnie było tak, jak piszesz:O:O Ale najlepiej było, jak przyjechała wtedy moja przyjaciółka z Francji ze swoim synkiem 3 miesięce młodszym od Julki i tam zalecają podawać na poczatek każdy produkt osobno: marchewkę, jabłko, ziemniaki, mięsko itp. no i u nas to tylko tym sposobem marchewkę i brokuły można:D:D:D ni i chyba jest jeszcze cielęcina z gerbera, ale nie jestem pewna:O Ale w końcu sie poddała i zaczęła mu dawać takie 1 zupki z bobovity, albo z gerbera własnie;) Taka walka z wiatrakami:O I każdy producent wie swoje w dodatku:O:O
-
CIASTO SIĘ NAZYWA DELICJA:D ciasto: 3 szklanki mąki, 1 szklanka cukru pudru, 25 dkg margaryny, 1 łyżeczka proszku do pieczenia, 1 jajko+2 żółtka wyrobić ciasto, podzielić na trzy części, rozwałkować na papierze do pieczenia (bo potem byłoby trudno na ten papier przenieść;) ) włożyć do formy i piec w temp. ok. 180 stopni ok 20 minut (moja mama piekła trochę dłużej - pewnie od pieca zależy;) ) masa serowa: 50 dkg sera takiego do serników;), 3 jajka, 15 dkg cukru pudru, 1 budyń śmietankowy lub waniliowy, 1/2 szklanki mleka ser + jajka + cukier wymieszać i gotować przez ok. 5 minut, wlać do tego budyń rozpuszczony w mleku i zagotować, a potem gorące wylać na 1 placek i przykryć następnym. masa jabłkowa: 1 kg jabłek, 1 szklanka cukru jabłka zetrzeć na tarce i zasmarzyć z cukrem. Gorące wyłożyć na drugi placek i przykryć trzecim. na wierzch najlepiej wylać rozpuszczoną czekoladę, albo polać polewą czekoladową, choć ta polewa, to już nie to samo, co czekolada;):D:D No i ono potem musi \"mięknąć\' dwa dni, bo jest troche twarde na początku, ale jak już zmieknie, to pycha:)
-
przepis mam, to zaraz przepiszę;) mamoZuzki, ja już nie daję wit. D3, bo mi lekarka ostatnio powiedziała, ze mogę dawać np. jedną saszetkę vibovitu i wystarczy. A chyba gdybym nie dawała vibovitu, to jedną kroplę wtedy:O:O ale zapomniałam się zapytać ostatnio:O:O Zresztą ta lekarka od vibovitu to była inna niż ta, co zawsze do dzieciaków przychodzi:O:O:O No i nie wiem w sumie:O:O Teraz mi się vibovit skonczył i sie zastanawiałam, czy kupować nowy, bo vit. są dodawane do mleka, do kaszki i czy tego potem nie za dużo bedzie:O:O:O Jakoś za mało doinformowana jestem:O
-
brawo, mamo fasolki, to z kwestii Tygryska w \"Kubusiu Puchatku\":D:D:D Amamen, fajnie masz z Sylwestrem:) Ty to jednak szczęściara jesteś;) I już chyba lepiej się układa z mężem, co?;) Skoro razem byliście na łajzach:D Sylwek, a licznik macie w domu, czy na klatce?? trzeba to koniecznie sprawdzić i wyjaśnić i mam nadzieję, że w Jaworznie pracują ludzie o lepszej woli niż w Sosnowcu, bo rejon w Sosnowcu to zgroza:( Wszystko da się wyjaśnić, tylko od dobrej woli kierownika lub dyrektora zależy;) Gdyby jednak okazało się, że jakimś cudem wskazania licznika są prawidłowe, to zawsze można poprosić o rozłożenie spłaty na raty:O ale mam nadzieję, że się wyjaśni, ze to licznik się popsuł i wszystko dobrze się skończy. Napisz koniecznie co i jak, jak już Robert z nimi pogada. Prawdopodobnie przy zepsutym liczniku policzą wg wskazań licznika za poprzednie okresy rozliczeniowe;) Trzymam kciuki, zeby nie trafił Robert na żadnego palanta, albo wredną babę:) Wczoraj Robert pomontował rurki do szafy i zakleił część dziur w ścianach. Płytki ładne kupił, tylko chyba fuga za jasna będzie, jak na podłogę:O:O Ale zobaczymy. Na razie doszliśmy do wniosku, ze pokupujemy materiały i Robert skończy szafę, znaczy pomaluje ściany, wytapetuje białą w środku, połozy płytki w tej szafie i zamontuje drzwi, a dalszy ciąg, jak będą ferie i dzieciaki może pojadą na tydzień w góry z mamą, bo z nimi to rzeczywiście niewiele można zrobić:O:O Zwolnienie sie kończy Robertowi w piątek, czyli jutro, a wsobotę i niedzielę idzie na tę giełdę ze zprzętem sportowym, co Wam pisałam już kiedyś, więc nie będzie miała kiedy robić dalej i tak już w każdy weekend do końca sezonu:( A dziś idę na noc z dziećmi do rodfziców, żeby Robert mógł więcej zrobic i jutro zacząć od rana:) Mamunia, bardzo współczuję, bo jeśli mąż Twój jest jedynakiem i to bardzo związanym z rodzicami, to jesteście w sytuacji bez wyjścia:(:( Zdecydowanie lepiej jest zapłacić opiekunce i nie mieć potem żadnych dylematów. A nie dało by się ograniczyć kontaktów do weekendowych, zeby już nie \"męczyć\" dziadków, bo starzy, schorowani:p itp. i zatrudnić nianię na cały etat w trosce o dobre samopoczucie teścia? Nie zaakceptuje tego mąż? Kurczę, Mcdzia już trzy dni nosiłam przepis w torebce na to ciasto, zeby Ci podać i dziś zmieniłąm torebkę do pracy i nie wiem, czy go przełożyłam Mam nadzieję, ze tak i zaraz przekopię ją i może znajdę;)
-
amamen, no tylko mi nie pisz, że Ciebie nigdy w podstawówce za gadanie nie przesadzili:D:D:D:D:D Poza tym Niki to jednak jest jeszcze malutka ( a na pewno byłaby gdyby nie Nadia;) , ja też od Mateusza czasami za wiele wymagam, w sensie, ze uważam, że on już coś powinien umieć, a jeszcze nie umie:O:O:O) Na pewno dojdzie do wprawy w pisaniu, a poza tym nie każdy pisze pięknie;) No a męża to chyba chcesz psychicznie wykończyć:D:D:D Potem założy tpik, pt>: \"Żona znęca się nade mną psychicznie\":D:D:D:D:D:D Ale prawda jest taka, że to wszystko przez tę pogodę paskudną!! Ciemno, zimno i nic tylko się gdzieś zakopać i przezimować;) Brak słońca mnie dobija
-
Właściwie to sam zdecydował, tylko mu powiedziałam, żeby nie były bardzo ciemne;) No i kupił jakieś beżowo - maziaste:D Na pewno będzie ładniej, niż było:) Zdałam się na niego, bo nie ma kiedy jechać do sklepów z dzieciakami, ale tapety ewentualne to jednak wolałabym widzieć:o Zobaczytmy, co się da zrobić;)
-
Robert własnie wrócił ze sklepu, ale na szczęście była wyprzedaż w NOMI i kupił taniej płytki na podłogę, fugę i jakieś rurki do szafy:) Teraz, gdyby jeszcze dobę mozna wydłużyć do 48 godzin:O:O:O Małgonia, a ja już myslałam, że Ty w Warszawie na zawsze zostałaś, bo tak Ci się spodobało:D:D:D:D Dobrze, że się wyspałaś w końcu;) Super uczucie, no nie, jak się nie trzeba w nocy zrywać;) U mnie ostatnio Julka nad ranem ląduje w naszym łózku:O:O Jak się obudzi tak koło 2-giej, albo 3-ciej, to juz staje w swoim łóżeczku i nie pozwala się położyć, tylko chce, żeby ją zabrać do nas:o A ja potem śpię jednym biodrem na ramie od łóżka, bo mnie tak spycha z materaca:D:D:D:D