

szept wirtualności
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez szept wirtualności
-
Kate...w samo sedno...nastrój...:) Kariolka...bo by nas na erotyczna zabrali :p Wysłałam Wam troche poczty :)
-
To i ode mnie...na rozruszanie i dobry nastrój...klasyka filmu :)
-
OOO...dzieki Kariolka... Miło, że pomyślałaś o nasztm topikowym panu ;) Ale z tego co woem, nie bedzie Go przez weekend. Zostawimy Mu na poniedziałek...Pewnie będzie happy... A ja drugiego drinka sobie zrobiłam...i tak jakoś cieplutko...i tak jakoś...jak to pisałaś Kariolka...usmiech od ucha do ucha...:D:D
-
cisza aż w uszach dzwoni ....hop hop....
-
Prawidłowe podejście Kariolka :)...Skandal...niech przeczyta co to słowo oznacza :)... Ludziom naprawdę brak spontaniczności...
-
He he...Kate...nie ale podobnie się zachowuję...Kiedy inni ślą, ja ze śmiechem...Ale różnie teżbywa...Wiem, że w takich sytuacjach śmiech pozwala rozładować złość, bo cóż...nie wszystko da sie przeskoczyć :)
-
Sorki za lietrówki....;) Kate, no nie zgroza...toż to sie nazywa koleżaństwo..Co za czasy...ludzi i właśnie....:p Nick ciekawy, Kariolka...zawsze mozesz zmienić..:) Nieznajoma (znajoma) miała się wieczorkiem pokazać...
-
No dobra...Wychodząc z pracy liczyłam, że nie będzie padać...Nooo...wysłuchane prośby przez niebiosa :) Przeież jestem w letniej sukieneczce króciutkiej i moich szydełkowych \"ciżemkach\" ;) Wysiadam z pociągu, piękna pogoda....Oglądam się za siebie...a tam czarno i grożnie...Ceipło jest, duszno też...Nawet jak zmoknę, nie będzie żle...Już i tak wracam do domku ;) Spotkałam koleżankę, idziemy w jedna stronę..Zaczyna lekko siąpić, śmiejemy się, żę co tam...przecież nic nas nie ruszy teraz w powrotnej drodze...Ale deszcz przybiera na sile...Noo, czas wyciągnąć parasolki...Do domu jakieś 20 minut, ale spoko, damy radę. Dzwoni mąż, żeby zabrać z pracy auto, bo idzie na piwo...Oki, dla mnie jeszcze lepiej. W połowie drogi, nawet tak nie zmoknę :) Zaczyna sie ulewa, przyspieszamy kroku smiejąć się w głoś. Parasolka za wiele nie zabezpiecza...Leje się z niej jeszcze bardziej mi na nogi i buty. Kaśkajasne długie spodnie...Wygląda to świetnie...Ja mam całe nogi mokre, nało tego, to jeszcze pochlapane błotem...Mpje pożal się buty....tragedia...Kaśka...spodnie czarne...::D:D:D NAwet dopisuje humor...Sukienka przykleja sie do nóg...zacina z każdej strony...Oblepiona jestem moką kiecką, brudna...Kaśka ledwo człapie, ale śmiejemy sie jak szalone... Przed nami piaszczysta droga...Juz tylko 300 metrów od pracy męża...Jak to pokonać...Ściągam buty, zamykam parasol i idę śpiewając...\"Gdy strumyk płynie z wolna..\" Kaśka rechocze jak szalona, robito samo co ja...Zatrzymuje sie obok nas samochód z pytaniem o drogę...Siedzi 4 panów...kiedy spojrzeli na nas...Zaczęłi w głos się śmiać a my z nimi :D:D:D: Niezle, pomogłyśmy, pośmiałyśmy się, ale dotarłyśmy śpiewająco ;) Dozorca jak nas zbaczył, jęknął ze zgrozą....:p:p Ale cóz, prosiłam, by przekazał mężowi, że cieszę się bardzo z samochodu....Tylko tapicerkę będzie sam prał ;) Wchodząć do domu...nie wiedziałam, czy nie wejść cała tak jak stałam pod prysznic...:):):) Kocham deszcz :)
-
Wcięło posta...bo się sam komp zrestartował :o
-
Kate, jasne, że reflektujemy, naie Kariolka? A sowją drogą....KAriolka kojarzy mi sie z imieniem dziewczyny z filmu \"Stawiam na Tolka Banana\" Karioka jej było :) A ze zmoknięciem było tak.....
-
No i pozostałam sama...trudno... Wsłuchuje się w kawałki z wczorajszego wieczoru...Sting jest jednak rewelacyjny...Rozczulam się przy Desert Rose :) Idę chyba zrobić sobie drinka.....ta pogoda nie działa na mnie dobrze...A jak wrócę opowiem, jak zmokłam w drodze do domu :)
-
Hej ...jestem....:) Kariolka, jednak się spotkałysmy :D
-
Postaram się zaglądnąć w ciągu weekendu. Jednak...jeśli mi się to nie uda, proszę bądzćie wciąż obecne tutaj...choc chwilowo. Albo w najgorszym wypadku wróćcie po weekendzie. Napiszę coś do Was na meila, jesli wszystkie dziewczyki mają w stopce. :) Igi, przepraszam, Tobie też nasz topikowy mężczyno :) ściskam cieplutko
-
Kate ==> ja również...ale dziś tak troche jakby spokojniej mimo nawału papierologii. Ale dobrze, że weekend...choć nie dla wszystkich taki wolny.
-
Ola, takie robiona jak na szydełku...cichobiegi...:)
-
U mnie leje jak z cebra...Zdejmuję buty, jak nic.... Idę boso...Mam buty takie jak szydełkowe ;)
-
Kate...dobre popołudnie.... Czyżbyś wstała ;) :p witaj miło
-
No tak...nawet nie ma nikogo do kawy...pracusie :p W takim razie i ja popracuję...odrobinę...Ale już czuję smak weekendu :D:D
-
Jestem...ale nie jestem wszyscy... ;)
-
Becia....gafa...nie jadasz nabiału...;) Poczęstuję w zamian dietetycznym jabłkiem :)
-
Zrobiłam sobie przerwę na małe śniadanko :) Grahamka i serek danio....z cynamonem...Jest Ktoś chętny...? No proszę i słonce sie pojawiło...Od razu inaczej świat wygląda ... Igi...zrób sobie i Ty odpoczynek...:)
-
Aleksandra....ja bym dała bez okazji....bo to bedzie okazja może...do kolejnego miłego wieczoru...:p A jak znowu coś znajdziesz...będziesz juz miała na okazję ;) Becia...zawsze pomożemy.....jeśli tylko będziesz potrzebowała pomocy :)
-
Możemy pomóc z tym kopniakiem ....:p z dobroci serca oczywiście...:) Aleksandra, wierzę....;) :p
-
Beciu...w codzienności, która nie jest kolorowa chwilami, trzeba starać się dawać siebie innym, aby potrafili się dzięki temu usmiechnąć. To wraca potem do nas...A ten uśmiech jest największm podarunkiem... Ludzie szczęśliwi rozsiewają wokół pozytywną energię. Ale wciąż dookoła nas jej tak mało. Postanwowiłam na przekór wszystkiemu....być radością dla innych....ale ...anioły nigdy nie upadają. diabeł nigdy sie nie podnosi...a człowiek wciąż upada, lecz na nowo sie podnosi....
-
Motto dnia..... Ciągle jeszcze istnieją wśród nas anioły Nie mają wprawdzie żadnych skrzydeł lecz ich serce jest bezpiecznym portem dla wszystkich którzy są w potrzebie....... Uśmiechnijcie się....Smutek schowajmy i cieszmy się dniem :)