Szamot_pl
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Szamot_pl
-
Czy ktoś mnie jeszcze tutaj pamięta ? :)
-
Czy ktoś mnie tutaj jeszcze pamięta :) ?
-
Witam jestem już po trzecim rezonansie, aktualnie czekam na opis i wyniki badań krwi, aktualnie biorę tylko Dostinex prolaktyna spadła do połowy normy przy jednej tabletce tygodniowo :) do normy powracają też inne hormony :) Powoli wszystko wraca do normy :) Pozdrawiam
-
Coś w tym musi być ale to tylko moje domysły :) 1. Generalnie to o zakazie latania nic mi nie wiadomo, można jednak tą sugestię połączyć z faktem iż podczas zaburzeń hormonalnych człowiek ma duże gwałtowne skoki ciśnienia, leki je bardzo obniżają, nawet szybkie wyrównanie do poziomu prawidłowego potrafi być nieprzyjemne, jeden taki mały fakt odnośnie ciśnień to stwierdzam wszem i wobec :) że stałem się meteopatą :) bardzo źle znoszę niskie ciśnienie atmosferyczne ! jak pada deszcz i jest pochmurno oraz duszno, dosłownie padam, tak bardzo jestem wtedy zmęczony :( że czołgam się po podłodze :) lepiej się czuję jak jest wysokie ciśnienie i ładna pogoda z niebieskim niebem :), wiem że to naturalne ale kiedyś mi takie rzeczy nie przeszkadzały :( nawet nie zwracałem uwagi na pogodę. 2. Jeszcze jeden taki mały drobiazg to fakt że przy moim makro gruczolaku odczuwałem ucisk na poziomie oczu uszu za skroniami tam w środku za nosem gdzie jest chyba przysadka przez bardzo długi czas nie mogłem namierzyć co mi tam tak uciska, to nie był ból to tak jakby mi ktoś tam palec trzymał :) cały czas hyhy kiedyś to minęło na jakiś okres, lecz przed tym jak okazało się że coś tam się dzieje ten ucisk czułem nawet na karku, ooo rany jakie to było wkurzające, to się nasilało właśnie w dni jak była brzydka pogoda ! dziś wiem że to był ucisk gruczolaka na \" siodło tureckie \" a dlaczego czułem to w dni pochmurne :) na to pytanie mi nie odpowiedzieli. na szczęście ucisk już minął i nie powraca :) moja teoria na to jest taka że tam musiała być jakaś zatoka, zapchana i było w niej powietrze :) które wiadomo że w brzydkie dni kiedy jest niskie ciśnienie się rozpręża i zwiększa swoją objętość dlatego czułem ucisk. :) 3. Na pewno nie zaleca się latania samolotem ludziom po operacji przez nos z uwagi że te gwałtowne zmiany ciśnienia może chyba zwiększyć ciśnienie śródczaszkowe a co za tym idzie perforacji rany ( otworu) który zrobiono aby się dostać do przysadki, wiem że istnieje ryzyko wypłynięcia przez nos płynu mózgowo-rdzeniowego, albo może dojść do zapalenie opon mózgowych, to wszystko powiedział mi lekarz :( lecz takie obawy to chyba jedynie istnieją w Polskich realiach u nas nawet pobranie krwi czy wyrwanie zęba może być tragiczne w skutkach , kiedyś opowiedziałem o moich problemach mojemu przyjacielowi który od siedemnastu lat jest w USA, podałem mu wszystko odnośnie tej choroby nawet o obawach lekarzy, on pobiegł z tym do swojego lekarza który dosłownie zareagował na to śmiechem, twierdząc że fakt ! takie problemy leczy się wstępnie lekami, lecz jeśli to nie pomaga to można operować ale obawy odnośnie perforacji to były w latach osiemdziesiątych :) Pozdrawiam
-
Witam ponownie, leczenie trwa prl na poziomie 290 - 390 uIU/ml czyli na granicy, utrzymuje się już tak długi czas chyba od początku roku z niewielkimi wahnięciami, na początku roku byłem w szpitalu o tym już chyba wcześniej pisałem, lecz jakoś od kwietnie/maja chodziłem taki ospały, zmęczony, gdy wstawałem rano to zanim doszedłem do siebie mijały dobre dwie godziny ale i tak przez cały dzień chodziłem nieprzytomny, zastanawiać się musiałem nad prostymi czynnościami \" co to ja miałem zrobić\" miałem takie pauzy myślowe, takie wrażenie że patrze na wszystko z innej perspektywy, wszystko nabrało takiego pędu a ja byłem jakby spowolniony , w maju podpisywaliśmy w firmie pewną umowę, byłem tak zakręcony że wszyscy musieli czekać cały dzień abym sobie to mógł sobie w głowie poukładać, bo przecież jak można podpisywać coś czego się nie rozumie, trzydzieści paragrafów, wszyscy coś mówią, żądają a ja zatrzymałem się na pierwszej stronie :) okazało się że spadło TSH troszkę dziwne bo ft4 było na idealnym poziomie, lekarz przepisał mi euthyrox z początku cała tabletka 50 teraz biorę najmniejszą dawkę 25 rano, powiem szczerze że dało mi to kopa, jakoś tak inaczej się myśli, cały ten proces się przyśpieszył :) Jeśli kogoś to interesuje to póki co testosteron niski ale biorę jakieś \"koksy\" nadal jestem mężczyzną. przyznam że miałem robione badania \" innych gruczołów :)\" i są sprawne wytrącanie testosteronu to nadal wina wysokiego PRL :) i leków. Martwi mnie jedynie że od dwóch tygodni mam takie dziwne uczucie duszności, jakbym cały czas chciał ziewać, taki ciężar w klatce piersiowej, nie jest to ból !? tydzień temu we wtorek będąc w centrum miasta poprosiłem kierowcę aby podjechał pod szpital bo muszę przynajmniej zmierzyć sobie ciśnienie, to uczucie pełności w klatce piersiowej tak jakbym nabierał powietrza a ono tam zostawało :) no słowem mówiąc jakaś paranoja troszkę się wystraszyłem ( a do tego wszystkiego kierowca sobie papierosa zapalił w samochodzie a na dworzu upał !! no myślałem że wyjdę z siebie :) poszedłem do szpitala a tam niemiła Pani powiedziała abym jechał na pogotowie bo w szpitalu to jest taka zawiła procedura, zacząłem się dosłownie pocić usiadłem sobie uspokoiłem się i pojechałem do ośrodka zdrowia w którym się leczę, tam Miłe Panie zaopiekowały się mną, zmierzyły ciśnienie które wynosiło 128/79 oraz wykonały EKG, zaprowadziły do lekarza który orzekł że nic się nie dzieje wszystko niby w porządku, to nie zawał :), jedynie jeden wykres świadczył że mam jakieś napięcie na sercu za wysokie :) podali mi lekarstwa po których poczułem takie \" luz\" w klatce piersiowej, wykonano ponownie EKG i rzeczywiście ten wykres zmienił się na prawie prostą linię :) nic mi to nie mówi generalnie ale Lekarz stwierdził że mógł to być jakiś wyrzut hormonów tarczycy do krwi, przepisał mi tylko leki które powodują większe dotlenienie serca i zalecił je brać objawowo, jak na razie powoli to wszystko odpuszcza ! zrobiłem sobie tydzień wolnego i przez ten czas przemalowałem pokoje w domu :) lekarz powiedział jeszcze że mam objaw przemęczenia, ale ja mu na to iż jest to nie możliwe bo odpoczywam od roku !? musiałem się troszkę zmęczyć nawet się lepiej poczułem, machając tym wałkiem ? na jesień zamierzam wynająć jakiegoś trenera który weźmie pod uwagę w jakim jestem stanie i pod okiem specjalisty troszkę przepędzę swój organizm ! To właśnie podczas tej wizyty lekarz powiedział że człowiek z prolaktinomą troszkę bardziej czuje, emocjonuje się. Depresji nie mam, nie denerwuje się, bić nikogo nie chcę, raczej moje emocje poszły w drugą stronę ! jaką :)? nie mogę po protu czytać o smutnych rzeczach, ani oglądać smutne programy :) hyhy Jeśli chodzi o dostinex lekarz zaproponował abym zmniejszył dawkę do jednej tabletki na tydzień by dać odpocząć organizmowi, lecz sam zaproponowałem aby tego nie robić bo jestem przecież twardziel :) i wogóle :) ale rzeczywiście po ostatnich problemach i nieprzespanych nocach od trzech tygodni biorę po jednej tabletce :) lek chyba jest skuteczny utrzymuje poziom PRL na niskim poziomie przez co ta część przysadki jest wyłączona no i mam nadzieję że się guz zmniejsza , nie mam do czego porównać bo od początku biorę właśnie ten lek, tak mnie przestraszono na początku przed Bromergonem że po chwili jak go zażyłem miałem wszystkie objawy uboczne ale to była raczej panika :) Jedynym skutkiem ubocznym to jednak są zawroty głowy oraz fakt że się jest strasznie ospałym po zażyciu dlatego biorę go na noc. Pod koniec wrześnie albo początek października idę do szpitala na kontrolę, to się wszystko wyjaśni. Urlop z wyjazdem w jakieś piękne, ciche miejsce planuje dopiero na koniec sierpnia początek wrześnie, przed szpitalem :) Pozdrawiam Miłe Panie Serdecznie
-
Przepraszam marz1 lecz pisząc mojego poprzedniego posta nie przeczytałem twojego, sprawa naprawdę smutna, trudno powiedzieć co jest przyczyną, lecz najbardziej prawdopodobne to uszkodzenie nerwu wzrokowego ! mam makrogruczolaka, lecz póki co nie mam objawów ucisku nerwu, widzisz bóle głowy u Twojej Mamy jak i opadnięta powieka świadczyły o fakcie iż gruczolak uciskał nerw wzrokowy, decyzja musiała być natychmiastowa z uwagi iż zaczął się już proces utraty wzroku, ucisk nerwu wzrokowego oraz problemy ze wzrokiem to chyba jedyny przypadek w którym podejmuje się leczenie operacyjne gruczolaka prolaktinoma jeśli nie ma zagrożenia utraty wzroku takiej operacji się nie przeprowadza jedynie niszczy się go farmakologicznie, pytanie jakiej natury był ten gruczolak, może decyzje o jego usunięciu podjęto jeszcze ze względu że produkował hormony które zagrażały życiu ? Twojej Mamie !
-
Ostatnio lekarz zdradził mi pewną tajemnicę :) ludzie z prolaktinomą trochę mocniej czują :) jak to w pewnej piosence \" za dużo widzę, zbyt mocno czuję \" efekt tej przypadłości tak samo tyczy się mężczyzn jak i Kobiet, wiecie co ? coś w tym jest, może to jakiś dar :) hyhy Pozdrawiam Miłe Panie :)
-
Zapomniałem się przywitać na wstępie WITAM SZANOWNE PANIE :)
-
Czy ktoś mnie jeszcze pamięta :) chyba jedynego tutaj faceta z makrogruczolakiem przysadki (prolaktinoma) :) od roku jadę na Dostinexie + teostosteron i znowu mam jakiś przełom ! za miesiąc idę do szpitala ! trzeci już rezonans, zobaczymy czy się znowu zmiejszył :)
-
Witam Po długiej nieobecności jeśli ktoś mnie jeszcze pamięta, chce powiedzieć że póki co bez zmian :( jeśli chodzi o chorobę, samopoczucie lepsze ale, przynajmniej siła wróciła :) Lecz nadal lecę na 2 x na tydzień dostinex + dla komfortu fizyczno psychicznego testosteron :), lecz doszedł Euthyrox mała dawka 25 rano. Dziś mam jeszcze zapalenie ucha, to przez ten ciągły katar !! to chyba od dostinexu :( tak mi się wydaje W Lipcu idę na trzeci już rezonans drugi w tym roku jestem ciekaw czy coś się zmieniło, ale jeszcze czasu troszkę się ostało :) Pozdrawiam
-
Cały czas piszę o sobie i swoich problemach, :( , dziękuję za słowa otuchy i pozdrowienia, leczę się już od lipca zeszłego roku i życzę Wam sił w walce z chorobą, głowa do góry, dużo szczęśliwych chwil bo wiem że podczas tej choroby trudno o nie, wiem też że wielu z Was pogodziło się z samą chorobą , już chyba nie chce się Wam o niej rozpisywać o leczeniu, lekach, lekarzach, widzę że tylko nowi zainteresowani podejmują temat samego leczenia i objawów, ale samo leczenie nie jest takie istotne i jakieś bardzo uciążliwe, lecz z tego co sam odczułem to że podczas tej choroby i chyba każdej która się tak długo ciągnie to fakt że człowiekowi siada psychika, staje się drażliwy, zrezygnowany, smutny. Jak ja zawsze mówię o swoich problemach mojemu lekarzowi on zawsze powtarza \"niestety tak może być\" nawet jak mówię że mi w uszach szumi to on twierdzi że to \"niestety przez to\" bo przysadka przez leki jest osłabiona i w rezultacie tarczyca też itd itp ! Przyznam że przez ten czas kiedy tutaj nie pisałem był moment w którym było mi bardzo ciężko, nie chciałem pisać bo mnie to bardzo drażniło, rozmowa o tym, taka dziwna niemoc, lekarz w szpitalu poraz setny mówi mi że niestety trzeba się do tych objawów przyzwyczaić, jest to niestety bardzo trudne. Byłem i jestem osobą uczuciową, dlatego dosłownie wzruszyłem si ę czytając dziś rano post \"ajagi\", jest Tobie bardzo ciężko, nie wiem co napisać :( mogę jedynie życzyć Siły w Walce, Dużo Szczęśliwych i Radosnych Chwil oraz Dobrego Humoru, to samo dla Lusia_79, gaga2, Ewa 25, smolidoli i wszystkim których tutaj nie wymieniłem stałych bywalców. Kiedyś na początku pisałem o szczęśliwych chwilach w życiu dla których warto żyć, o moim kochanym Bracie i Bratowej która jest bardzo w porządku osobą :) (już się pogodziłem że mi Brata odebrała i jej wybaczyłem ) :) no i oczywiście o moim Kochanym Bratanku który ma już półtorej roku jest bardzo zabawny i zawsze jak przychodzi do mnie to woła \"wuwa\" :) wujek nieraz musi się przespać aby móc myśleć :) wtedy on wchodzi do pokoju patrzy się na mnie i na pytanie co robi wujek on tak śmiesznie \"świszczy\" naśladuje śpiącego wujka :) jestem jak to się mówi \"dobrym wujkiem\" który na wszystko pozwala :) on bardzo lubi słuchać muzyki, włącza sobie radio wyciąga dłonie aby wsiąść go na \"opa\" czyli na ręce, on lubi tańczyć, wtedy się tak do wujka przytuli i tańczy, robi \"tany tany\" mówię Wam jest przezabawny i kochany :) Ważną rolę odgrywa u mnie Rodzina, nie mam jeszcze swojej własnej, i jak tak patrze na to co się dzieje obok mnie, koledzy, przyjaciele zakładają rodziny, mają już Dzieci a ja póki co jeśli chodzi o tą sferę życia stoję w miejscu, niestety nie mam jeszcze swoich Dzieci i muszę się nacieszyć Bratankiem :) mam swoje lata i wiem że zbliża się czas aby decydować o przyszłości lecz ja nie mam sił, ledwo starcza mi ich na pracę której i tak poświęcam mniej czasu niż kiedyś, nie wiem czy dałbym tak dużo szczęścia rodzinie, mam swoje dziwne przyzwyczajenia nie jestem ideałem, nieraz mam troszkę trudny charakter a do tego ta choroba sprawia że nie dał bym tyle szczęścia a nie chcę aby ktoś przeze mnie cierpiał ! W firmie mamy takie duże lustro, cała ściana w lustrze :) tak nieraz staje przed nim, patrze na siebie i mówię, - co jest nie tak ?. Tak bardzo spadła moja samoocena, wiara w swoje możliwości, każdy lekarz mówi że wyglądam bardzo kwitnąco, że nic mi nie brakuje, jestem wysokim ciemnym blondynem z bródka :) i trzydniowym zarostem :) ważę prawie 95 kg i przy wzroście 180 cm nie mam raczej nadwagi :) staram się utrzymać kondycję więc ćwiczę, nieraz dziwię się sobie ! bo na zewnątrz naprawdę tego nie widać,tego że jestem chory, zmęczony, że cierpię !! myślę sobie że może to sobie wmawiam, ale przy kolejnych badaniach burza hormonów, przeważnie tych co są ważne i człowieka napędzają jest bardzo mało a tych co nie potrzeba jest za dużo :( W firmie uchodzę za osobę silną, fizycznie i psychicznie tzn zawsze jak coś jest nie tak i są problemy przychodzą do mnie abym ratował sytuację, zawsze radzę sobie gdy się w firmie źle dzieje, wielu Ludzi w mi zaufało, ja nie wykorzystuje swojej pozycji dbam o wszystkich i ich szanuję, otwarcie mówię o sowich problemach oni to rozumieją i mi bardzo pomagają. Dużo nadrabiam wyglądem zewnętrznym lecz są dni że w środku jest połowa mnie ! jestem taki słaby i bezsilny. Jeden taki mały fakt że nieraz jak coś się w firmie dzieje i jest dużo pracy to skacze mi adrenalina to mnie troszkę napędza, czuję sie troszkę lepiej :) tylko że to mija i przychodzi zmęczenie. Idzie wiosna... lecz o tym to przy następnej okazji napiszę :) bo muszę się położyć spać a czuję że dziś będę miał z tym problem :( Pozdrawiam :) obecnie skupiłem się na pracy i chorobie, wiele rzeczy które kiedyś wydawały się ważne i istotne dziś są nieistotne znalazły się na drugim planie,
-
Jeśli chodzi o pracę, to zmuszony byłem troszkę wyluzować, niestety przez to zmęczenie, nieregularnie sypiam, dziś przykładowo musiałem jechać podpisać ważne dla firmy umowy i dosłownie modliłem się abym zachował jasność umysłu, ponieważ spałem tylko trzy godziny i to tak na \"pół gwizdka\" niestety odpada prowadzenie samochodu po takiej nieprzespanej nocy :( ale mam w takich sytuacjach kierowcę aż mi dosłownie głupio jest :( ale cóż umowy podpisane wszystko poszło po myśli, tak jest właśnie często czyli dzień pracy zaczynam około godziny 12:00 nawet o 14:00, dlatego wdzięczny jestem że ludzie w firmie rozumieją moją sytuację i się na to godzą, oczywiście odpowiednia motywacja musiała być :) nie wiem czy podołałbym tak w normalnym trybie pracy !! już mi lekarz proponował abym poszedł na jakąś \"rentę rehabilitacyjną\" na okres leczenia i do poprawy, bo mam niby takie prawo, ale chyba siedząc w domu bym się źle czuł, dlatego bardzo mocno sie nieraz zmuszam aby iść do firmy i nawet posiedzieć pożartować z Kolegami oraz Klientami których tam spotykam. Jeśli chodzi o samego gruczolaka przestałem się nim tak bardzo przejmować, przez pierwsze dwa miesiące przeczytałem chyba wszystko co możliwe w internecie, przez następne dwa miesiące odwiedziłem kilku prywatnych specjalistów i każdy mówi że ingerencja chirurga to ostateczność pomimo że on ma 2 cm na 2 cm jakoś tak to jest tak ułożony że narazie nie \"przygniata\" tego nerwu ocznego dwa tygodnie temu miałem wznowione badania pola widzenia i wszystko jest w najlepszym porządku, oczywiści jak zwykle okulista stwierdził zapalenie spojówek bez recepty się nie obyło i bach następna stówka poszła hyhy tak myślę może nie będę chodził już nigdzie bo zawsze ktoś coś sobie wymyśla na ale pole jest ok czyli się cieszę, fakt że mam niby jakieś nieraz zakłócenia w transmisji obrazu z gałek ocznych do mózgu jakieś dziwne błyski dosłownie chwilowe dwojenie się obrazu i coś nieraz z geometrią ale wydaje mi się że to kwestia tego że się bardziej sam \"diagnozuję\" i jestem troszkę przewrażliwiony, poza tym wszytko jest ok. Jak pisałem wcześniej to z wielką nadzieją podchodziłem do tego aby go wyciąć, dzisiaj niestety jestem troszkę skołowany, fakt że jedynie dwie niekompetentne okazało sie osoby czyli dwóch radiologów oglądając moje rezonansy stwierdziło coś w tym rodzaju \"pff to łatwo wyciąć i problem z głowy\" cała reszta endokrynologów, neurologów, neurochirurgów, stwierdziło że w moim przypadku nie ma takiej potrzeby nawet biorąc pod uwagę wielkość tego gruczolaka, oni to tłumaczą że nie raza jest ryzyko że trzeba wyciąć większą część przysadki a wtedy mówią że trzeba brać garść tabletek 3x dziennie jak ja rzucam propozycję aby może go w końcu wyciąć to lekarze robią wielkie oczy i mówią \" choruje pan już ponad pół roku i nadal jest pan zwolennikiem wycinania gruczolaków, myślałem że tą kwestię mamy z głowy \" podobna reakcja jest każdego ze specjalistów, oni twierdzą że guz się ruszył i może być lepiej, cały czas kontrolują u mnie kilka bardzo ważnych hormonów, oprócz tych podstawowych czyli testosteron, wzrostu, tarczycy, kontrolują mi jeszcze kortyzole ale te są w bardzo dobrej normie, one niby są jakieś niebezpieczne wiem nawet dlaczego ale to nieistotne. No i tak chodzę sobie zmęczony na skraju depresji przepisali mi też prozak tak tak, tan z filmów często zapijany Whisky, ale powiedziałem że nie będę tego brał okazuje się że każdy taki lek osłabia działanie dostinexu a ja nie mam zamiaru zbankrutować poza tym nie chcę sie uzależnić, bo niby można, a jestem podatny na wszelkie uzależnienia, zresztą taki lek powinien przepisać jakiś psychoterapeuta a je nie korzystam z jego usług i uważam że w moim przypadku sprawa jest jasna :) mam po prostu gruczolaka :) Pozdrawiam Serdecznie p.s Sorki za błędy ale właśnie chce mi się spać i nie chce mi się ponownie czytać :) chyba skorzystam i się położę już spać.
-
Witam wszystkich, Nie wiem czy ktoś mnie jeszcze pamięta, jestem tym gościem który ma makro gruczolaka przysadki i tzw prolactinome ze skutecznym osłabieniem produkcji hormonu wzrostu oraz testosteronu :) Jako facet bardzo ciężko mi, cały czas zażywam dostinex 2 x na tydzień, biorę go od lipca zeszłego roku cały czas dokucza mi to potworne zmęczenie i takie dziwne zawroty głowy i jakieś piski w uszach :( dlatego powiem szczerze że łatwo nie jest !:( lekarz potwierdził że my mężczyźni troszkę inaczej reagujemy na zaburzenia hormonalne, dosłownie powiedział w formie żartu że te ubytki mogą boleć jak głód heroinowy :) Na początku stycznia byłem w szpitalu na badaniach, wykonano drugie badanie rezonansem magnetycznym i stwierdzono że jeśli chodzi o samego gruczolaka to zmniejszył rozmiar o 2 mm :( wolno ? no tak ale okazuje się że ten dostinex narazie wyregulował mi poziom prolaktyny bo ta jest już w normie i dopiero teraz osłabiona przysadka zacznie niby zmniejszać wielkość guza, ale w skutek brania tego leku osłabieniu uległa przysadka ! przez to te moje zmęczenie, bo wszystkie hormony te pobudzające tarczyce i te które produkuje ona w oparciu o te z przysadki są dosłownie na bardzo niskich poziomach, oni twierdzą że zrobią za jakiś czas przerwę z tym dostinexem aby troszkę odpocząć :) ale póki co mam brać, przez ten czas konsultowałem się z lekarzami patrząc na te moje rezonansy, stwierdzili że nigdy w życiu nie daliby sobie tego wycinać ! mówią że trzeba czasu aby go zmniejszyć i że to jeden z niewielu guzów które da się leczyć farmakologicznie. Jeszcze jako facet testosteron biorę, UNDESTOR niby jakiś bezpieczny niż te inne, ale chyba po tej porcji przejdę na kłucie się omnadrenem :) No nic to by było na tyle !! Pozdrawiam
-
Witam ponownie Tak na szybko tylko chcę dodać, że dziś odebrałem wyniki badań :( prolaktyna idzie w dół :) ale też w dół leci testosteron :) mam go jedynie 6 nanomoli :( a minimum to 9,9 a mile widziene jest 27 :( wiecie dla nas facetów to ten hormon jest bardzo ważny :) i to chyba przez niego tak się fatalnie czuję, dostałem wczoraj strzał z teski w pośladek i odrazu poczułem się lepiej :) uspakaja, pobudza, zapewnia spokojny sen oraz poprawia koncentrację :) lecz ta prolaktyna wszystko psuje :( ale przynajmniej na pewien czas jest spokój :) jeszcze klilka postów wcześniej miałem 40 jednostak i kazali mi przestać brać :) Nie wiem jaki jest odpowiednik u Kobiet :) który odpowiada międzyinnymi za samopoczucie i pewność siebie U mnie następstwa braku testosteronu to książkowy przydek :) http://www.innastrona.pl/lifestyle_testosteron.phtml Pozdrawiam
-
kasik69 , ajaga zaczytałem się w postach i bym zapomniał :) Podziękowanie dla Was za słowa otuchy :) Pozdawim serdecznie
-
Witam Gaga2 Bardzo dziękuję za te słowa , jest to naprawdę dla mnie bardzo ważne, dodaje sił oraz pewności siebie, wczoraj pisząc posta czułem się bardzo źle, lecz w końcu przespałem całą noc. Jedyne co zaplanowałem na dziś to że zrobię sobie wolny dzień, jedyną czynnością miało być wykonanie telefonu do firmy z informacją że nie przyjdę, chciałem leżeć i odpoczywać, lecz czy to tak można nazwać, więc po wykonaniu dziś badań pojechałem do firmy :) byłam tam do końca, nawet dla samego towarzystwa, nawet nie wiecie jaką dziś przyjemność sprawiało mi sprzątanie :) zawsze czepiam się że jest bałagan :) ale dziś robiłem porządki sam :) hyhy wraz ze wspólnikiem otwieramy nowy punkt i to jest jeszcze jedno co budzi moją obawę :( czy podołam, wszyscy wierzą we mnie, aktualnie w niektórych obowiązkach zastępuje mnie jeden z pracowników jest dobry w tym co robi i jest jedynym który może to wykonywać i mnie zastępować, staram się jak mogę wynagrodzić mu ten czas oraz poświęcenie, ale pieniądze to nie wszystko, nawet urlopu nie wziął przez moją chorobę, szczerze to trakuje go jak brata bo dużo mi pomógł lecz on ma też swoje życie prywatne Kobietę, jakieś plany na spędzenie wolnego czasu, lecz wiele poświęca firmie, czuję się nieraz troszkę winny wszyscy mi pomagają i godzą się na wszystkie zmiany i dyskomfort. Jak tak patrze w lustro to fakt wyglądam na silnego, zdrowego, pewnego siebie, lecz gdyby tak ktoś zoabczył co się dzieje w środku to \"masakra\" :) , fakt że jak w firmie dzieje się coś złego to jakoś dziwnie pojawiają się siły :) lecz potem jestem bardzo zmęczony :( Pozdrawiam I Jeszcze raz dziękuję :)
-
Witam Zawsze pełen optymizmu odnośnie mojej choroby oczekuje na jakąś poprawę, kiedy się skończy to wyczekiwanie, kiedy minie to zmęczenie, to mi nie pozwala normalnie żyći funkcjonować , nie mogę nic zaplanowć, rezygnuje z wielu rzeczy, już mam tego troszkę dosyć, wszyscy lekarze mówią mi że to może tak być ale nikt nie powie mi jakiegoś dobrego słowa, wypisują mi tylko recepty, patrzą na wyniki, jest mi bardzo ciężko, nie wiem czy jest to wina tego gruczolaka i burzy chormonów, lecz znowu mam te zawroty głowy, generalnie to nie są zawroty lecz dziwny lęk przed upadkiem, jak wykonuje jakieś szybkie czynności to jeszcze po chwili czuję się jak na karuzeli albo na statku podczas sztormu, to jest nie do zniesienia, to normalnie paraliżuje mnie, na chwile zamieram w bezruchu i powoli stawiam kroki, jak o tym mówie lekarzowi on prosi mnie o wykonanie jakiś tam ćwiczeń po których stwierdza że wszystko jest dobrze, tak na zwołanie to ja nie mam problemów, generalnie ja się jeszcze nigdy nie przewróciłem, to jest tylko takie dziwne uczucie !!! ojj już sam nie wiem co to jest do tego jestem potwornie zmęczony i nie mogę spać, może to jakaś nerwica, lęki czy coś takiego,,,, powiem szczerze że mam już dość, jak czytam Wasze posty to widzę że niektórzy są leczeni nawet po kilka lat, nawet zakładacie rodziny, rozwijacie się,,,,, nie wiem co jest nie tak, ale jak u mnie leczenie będzie trwało tak długo to chyba nie wytrzymam, widzę że troszkę inny przebieg ona ma w moim przypadku, na niczym nie mogę się skupić, niczym zająć, wszystko robie automatycznie bo trzeba, zero przyjemności, fakt lubie się śmiać i nie daje po sobie poznać że jest źle, na siłę korzystam z każdej sytuacji aby się spotkać z przyjaciółmi w obawie że jak się roziąde w domu i będe leżał w łóżku to do końca zwariuje, bardzo mnie to męczy, czekam na chwile kiedy wszystko wróci do normalnści i nie godzę się na kompromisy ! ostatnio ze wszystkiego rezygnuje, z inwestycji, wyjazdu na szkolenia, naprawdę zawsze byłem człowiekiem który cieszy się z małych rzeczy, spotkania z rodziną, przyjaciómi, wspólne spotkanie na działce, spacer na bulwarze, wypad du lasu, wiem że depresja ma różne objawy i jej typów jest wiele, lacz nie wydaje mi się aby to była depresja bo nadal jestem świadomy że te wszystkie rzeczy i czynności są fajne i czerpię z nich przyjemność lecz przeraża mnie to że nie mogę się na niczym skupić totalny bałągan, poprostu nie ma mnie, myślami zawsze jestem gdzieś indziej sam nie wiem gdzie, to przez to zmęczenie stałem się ospały i nieobecny dosłownie jakbym spał, lecz jednocześnie nie opuściła mnie pogoda ducha.. To tak jakbym szedł po linie która się chwieje, idę i posówam się z trudnością do przodu, a dokoła panuje chałas który nie pozwala się na niczym skupić, ale ide do z trudem do przodu, jestem tylko ciekaw kiedy spadnę, oby nie bolało :( normalnie chce mi się płakać, wyć i wogóle jestem w rozsypce..... Pozdrawiam
-
Ewa R Koniecznie do Endokrynologa, jak jest prolaktyna to odrazu postaraj się aby pilnie zrobili rezonans głowy, jak są badania wykonane to lekarze troszkę inaczej do pacjęta podchodzą :) nie zawsze chcą dać skierowanie na RM bo niby drogi i kolejki są :( zapisy na 3 miesiące w przód :( ale ta sprawa wymaga natychmiastowej diagnozy, mi zrobili po trzech dniach, tak czytam wcześniejsze posty innch ludzi i dziwi mnie fakt że niektórzy leczni są na prolaktyne a nie mają wykonanego RM :( Pozdrawiam
-
Witam wszystkich Długo nie pisałem Mianowicie jakoś leci, jak już pisałem była diagnoza, był szpital, ustalono leczenie przetestowano trzy leki, z czego wybrałem DOSTINEX, hmm no i co jest teraz ? wróciłem do pracy fakt że pracuje sześć godzin od dwunastej do osiemnastej :) bo nie opuszcza mnie to zmęczenie i problemy ze snem, co dzień się modlę aby ta noc która jest przedemną i sen był dla mnie wystarczająco długi i głęboki abym mógł wypocząć :( bo to jest tak że człowiek chce spać ale nie może zasnąć a jak zaśnie to sen jest na tyle płytki że się co chwila budzi !!:( to jest bardzo męczące ( to przez brak somatotropiny) Pozatym sam kontroluje poziom hormonów i prywatnie robię sobie badania, miałem robić niby za trzy miesiące ale po półtorej postanowiłem że zrobie sam :) nie wiem czy już pisałem ale prolaktyna spadła z 1300 do 370 nanomoli, skąd taka szybka poprawa hmm, ja myślę leki zapewne zrobiły swoje lecz lekarze twierdzą że to w skutek wylewu do którego doszło podczas jak już wcześniej pisałem :) silnego wysiłku w czasie którego musiało dojść do wylewu w guzie i on się dusi :) lecz endokrynolog twierdzi że to i tak jeszcze za dużo jak dla mnie i dalej mam brać dwie tabletki na tydzień, po trzech tygodniach mam brać po jednej na tydzień a po następnych trech mam iść zrobić rezonans :) i zobaczyć co się dzieje z tym guzem wrrrr :) po tym rezonansie na dwa dni do szpitala aby zbadać poziom somatotropiny. Brałem też serię z testosterony jako facet miałem go mało bo prolaktyna go skutecznie obniżała, wykorzystałem tylko siedem zastrzyków a na badaniach miałem 40 jednostek a norma 27 czyli troszkę dużo :) bo moje pewne gruczoły :) produkują normalną ilość testosteronu lecz teraz w końcu się on nie marnuje :) ale jak to stwierdził mój lekarz nie zaszkodzi mi :) muszę powiedzieć że po trzech pierwszych zastrzykach poczułem się lepiej :) z powodu braku somatotorpiny odczuwam ciągłe zmęczenie więc po \"tesce\" to tak jakby wziąść głęboki oddech zrelaksować się, zmęczenie powoduje nie tylko doznania fizyczne ale osłabia wiarę w siebie i siłę psychiczną, człowiek robi się ospały, rozkojarzony, mam problemy z koncentracją i takie tam :) a po tym zastrzyku to w pewnym stopniu się poprawiło, mogę się skupić na konkretnym zadaniu, hmm może ujmę to tak, jest coraz więcej chwil w których mogę powiedzieć że czuję się w końcu lepiej :), a co do dostinexu to już nie wiem czy to reakcja stresowa ale zawsze jak biorę go na wieczór to nie mogę zasnąć, mam jakies dziwne nocne koszmary :) budzę się spocony a na drugi dzień boli mnie głowa gorzej się czuję ale spoko idzie przetrwać :) Takie małe podsumowanie Poziom prolaktyny rósł bardzo powoli, powoli też spadał poziom testosteronu :) to się tak rozłożyło w czasie że sam w sobie nie spostrzegłem zachodzących zmian, teraz jak tak patrze w przeszłość widzę dokładnie to co mówią lekarzę, to tak jakby detektyw mówił co się w danym miejscu wydarzyło tak krok po kroku lekarz mówił mi przebieg choroby a ja w oczach widziałem to co on mówi :) sucha skóra, brudne łokcie ( pomimo dokładnego mycia), zacząłem tyć ale tak dziwnie w pasie i w lędźwiach pomimo że nie zmieniłem diety nie mogłem się dopiąć, na nogach zaczęły mi ubywać włosy :) zarost marniał rzadziej się goliłem, zarost stał się taki miękki :) prawie jak włos na głowie, poprostu z takiego twardziela stałem się miętki jak gąbka, nogi z waty :) lecz jeszcze wtedy nie odczówałem tego zmęczenia, czułem się pewny siebie, silny, wypoczęty itp itd lecz z początkiem roku nastąpiło to co nastąpić musiało guz zaczął uciskać miejsce gdzie produkuje się somatotropina a wtedy doszło to zmęczenie, prolaktyna osiągnęła maksimum, testosteron spadł do miniumum, a razm z nim :) hyhy mogę już powiedzieć, spadło LIBIDO :) zero erekcji :) wszystko się skończyło, ale teraz jest już przynajmniej pod tym względem OK :) skóra już nie jest taka sucha, wraca zarost, siła mięśni, coś się rusza :) ale wolę być ostrożny i nie chwalić dnia przed zachodem słońca :) Na tym może już skończę, może ktoś ma jakieś pytania, to proszę pisać, cokolwiek :) Pozdrawiam Serdecznie Pozdrawiam
-
Gosia Ja proponuje jednak wypytać dokładnie lekarza on musi wytłumaczyć dokładnie co się dzieje, ja mam makrogruczolaka i na swój temat wiem wszystko od lekarzy :) Mam tam jakies problemy hormonalne, o których pisałem wcześniej, ze wzrokiem narazie nie mam większych problemów jedynie jak otwieram rano oczy i a w pokoju jest jasno to wszys\\tko \"miga\" :) jasno ciemno :) wszystko widzę nawet jak się \"ściemnia\" ale to trwa kilka sekund i mija :) Pozdrawiam
-
Badania pola widzenia miałem robione jakoś w lutym ale wszystko jest ok nie jest to badanie diagnozujące gruczolaka może ono jedynie naprowadzić lekarza, jedyne dające 100% pewności jest badanie rezonansem magnetycznym, najpierw RM potem Pole :) Gruczolak w fazie makro może uciskać splot nerwu wzrokowego a to objawia się problemami ze wzrokiem, osobiście sądziłem że jakbym miał problemy z polem widzenia to że można to samemu zdjagnozować :)no bo w końcu widać albo nie :) ale nic bardziej mylnego podczas badania migają lampki w polu widzenia :) a trzeba się patrzeć w jeden punkt na środku :) i wciskać przycisk jak widzi się kątem oka mignięcie światełka w różnych miejscach ;) a tych światełek jest chyba ze 100 :) i taki zanik widzenia można mieć w różnych miejscach :) przykładowo każdy zdrowy człowiek nie widzi w obrębie połączanie z nerwem wzrokowym :)i to widać na badaniu ,, a jak uciska gruczolak takich punktów może być więcej :) Pozatym ja nie miałem większych problemów z bólami głowy, jakieś lekkie ale nie tak niszczące :) Pozdrawiam
-
do Gosi Witam napewno nie powinienem bo nie jestem lekarzem ale aż chce się coś wtrącić,, to o co pytasz może znaczyć chyba tylko jedno że gruczolak poprostu sobie jest ale nic nie produkuje :) ani nie hamuje przysadki która w rezultacie prawidłowo pracuje, przy takiej charakterystyce nie ma objawów klinicznych:) wszystko jest ok i można chyba być szczęśliwym....lekarz powinien jednak zalecić co sześć miesięcy kontrolę co się dalej z nim dzieje :) Ale spoko to są tylko moje sugestie którymi naprawdę nie ma co się sugerować :) Pozdrawiam
-
aa jeszcze do tej samodiagonozy :) Jedyną cechą wspólną tej choroby jest fakt posiadania guza na przysadce makroguczolaka lub mikrogruczolaka, ale w każdym przypadku ma on inną charakterystykę bo może produkować różne hormony w każdym z przypadków, przykładowo jeden będzie miał mało somatotropiny a inny za dużo a przysadka sama produkuje kilka jak i chyba przyczynia się do produkcji jeszcze kilku hormonów, ja osobiście leżałem prawie dwa tygodnie na oddziale endokrynologicznym i w tym czasie pobierano mi krew pięć razy dziennie aby sprawdzić jakie hormony on produkuje a których jest za mało z uwagi na ucisk pewnej części przysadki, różnice w hormonach dają różne objawy i dlatego diagnozaowanie bez rezonansu i badań nie ma sensu i jest bardzo trudne i praktycznie nie możliwe, ja mam przykładowo makrogruczolaka który powoduje prolactinome bo gruczolak produkuje prolaktyne która zmniejsza jeszcze poziom testosteronu :) guz jeszcze uciska przysadkę to mam mało somatotropiny czyli hormonu wzrostu, ktoś inny ma inną charakterystykę i całkiem inne objawy. i jedno co mi bardzo dokucza to zmęczenie, senność, nic mi się nie chce i nie bawi :) prawie jak depresja :) a jednak nie :) hgyhyhy Pozdrawiam
-
Witam to znowu ja :) Chciałem tylko naspisać że kontynuuje leczenie Dostinexem, fakt jest taki że chyba jest bardziej tolerowany przez organizm, biorę go dwa razy w tygodniu na noc i budzę się z lekkim bólem głowy :) Narazie powoli z dnia na dzień mija to uporczywe zmęczenie, nie będe chwalił dnia przed zachodem słońca ale narazie jest +4 do samopozucia :) narazie wziąłem się do pracy i nie myśle o chorobie jest troszkę lepiej, bo chyba najgorzej jak się tak usiądzie albo leży :( ten zły stan się wtedy pogarsza, przepisanego antydepresanta nie biorę :) jakoś trzeba przetrwać :) ale biorę testosteron :) którego nie odczówam tak jak się spodziewałem, możliwe że przez niego też się mniej męczę, już nie muszę tak jak wcześnej pisałem zatrzymywać się jak idę po schodach :) co tutaj by jeszcze napisać hmm aa ktoś wcześniej w postach opisał przypadek chłopaka po wycięciu gruczolaka, wspomniał tam że gorączkuje, z tego co wiem to nie musi być aż tak źle, każda operacja to jakas ingerencja w organizm który po zabiegu walczy i się broni, ja przykładowo kiedyś po wyrwaniu zęba mądrości tego ostatniego na drugi dzień miałem gorączkę 39.8 i cztery dni byłem prawie nieprzytomny na antybiotykach, mój kolega miał robiony zabieg na przepukline lekarze powiedzieli że po zabiegu dwa dni w szpitalu i do domu no niestety leżał trzy tygodnie z gorączką i tak patrząc na tego chłopaka wcale nie musi być tak źle lekarze mogą też farmakologicznie go utrzymywać w takim stanie do czasu jak się unormuje temperatura i zniknie przypuszczalne \"zapalenie\", będzie dobrze... Aha I jedno zdanie do ludzi którzy na forum dopytują się jakie objawy towarzyszą tej chorobie z uwagi że sami podejrzewają u siebie tego guza, ja powiem że nie powinni w taki sposób się diagnozować ta choroba ma wiele objawów które nie muszą być cachą wspólną dla wszystkich, naprawdę przed zdiagnozowaniem przez lekrzy faktu że mam guza to podejrzewano wszystko, problemy z sercem, nerkami, wątrobą, błędnikiem, poprostu wszystko :) jeśli jest takie podejrzenie to pierwsze co wystarczy zrobić to umówić się na rezonans magnetyczny, jendo badanie a tak wiele wyjaśnia :) i bez zbędnych nerwów oraz stresu :) Pozdrawiam
-
Alek Jeśli chodzi o testosteron to już musiałem sobie dać zaaplikować z uwagi że mam praktycznie brak hormonu wzrostu oraz wysoką prolaktynę no i mały testosteron, to wszystko sprawia że nie mam chęci do niczego szybko sie męcze jestem totalnie wymęczony, ospały, lekarze stwierdzili że testosteron poprawi mi samopoczucie i spowoduje że zwiększy się wydolność fizyczna, nie mówimy tutaj o ilościach jakie biorą sterydziarze hyy :) ale o normie jaką powinni posiadać faceci :) to jest dopiero początek terapii i naprawdę musiałem coś wziąść bo idąc po schodach musze zatrzymywać się co piętro i odpoczywać, po testosteronie ma się to zmienić i nie chodzi im nawet o libido :) testosteron reguluje wiele procesów nawet przyczynia się do dobrego snu a przy braku somatotropiny też mam z tym problemy, wydaje mi się że testosteron jest chyba lepszą alternatywą od garści tabletek uspokjających, antydepresantów czy nasennych, a gdy testosteron wróci do normy to na mój chłopski rozum w jakiś sposób sie naturalnie wytraci i się wszystko unormuje :) narazie jest dobrze :) Zacząłem już wczoraj terapie z DOSTINEX 2 x na tydzień jakby co to w trójmieście w sieci aptek \"dyżurna\" jest on po 230 pln 8 szt chyba tanio :) Pozdrawiam