iwanka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez iwanka
-
HEj! Tosia śpi:) Jednak nie dostała dziś nic z nowości, a to dlatego, że moje miasteczko okazalo się być dziurą straszliwą, bo po odwiedzeniu 6 sklepów nie znalazłam nic co by się nadało na ten pierwszy raz. Zatem debiut przekładamy na jutro, tata rano jedzie na zakupy to może coś córeczce kupi pysznego:) Co do odglosów, to Tosia ostatnio prycha i piszczy namiętnie, ślinę tocząc dookola:D Krzesełka rzeczywiście drogie, u nas i tak pojawily się linki z tych w sensownych cenach, bo widzialam i po 600. Chyba jednak się zdecyduję na to z materialną tapicerką. Moi teściowie chcieli Tosi kupić pod choinkę, ale drewniane. Ja chyba jednak wolę plastikowe, wprawdzie droższe, ale... Może dadzą się przekonać, zawsze możemy się im dorzucić. Tina, no no, dwa zęby to już nie byle co!!! Gratulacje! A z tą siekierą to nas nie strasz. Aniu, gratulacje dla Marysi!!!! A tatata to mój mąż też by pewnie chciał usłyszeć, pozazdrości jak mu powiem:) Ancymonku, witaj z powrotem!!!:) Edyta,płuca mówisz, to pewnie znaczy, że niczego Ci w życiu nie braknie, przecież oddychanie to podstawa;) Mała Mocca, to chyba Ty pytalaś o fotel- to meble firmy Wajnert, kupione w Katowicach, też nas urzekły te oparcia. Mieszczą się na nich tony różnych rzeczy, co skwapliwie wykorzystujemy, przez co mamy niezly bajzel:) Coś mi się maleństwo wierci, kończę zatem. Dobranoc!
-
oj, zapomniałam o kwiatach dla solenizantki Wszytkiego najlepszego, Sylvia!!!!!!!!! Agapant, brawo!!! A swoją drogą nieźle ile może zdziałać buźka takiego maleństwa:)
-
Hej! Tosia już(!!!!) śpi. Wczoraj znów zasnęła przed 12. O jak dobrze, że jutro piątek. Strasznie ten tydzień dał mi w kość. Szczególnie to baaardzo późne zasypianie, które niestety nie powodowało późnego wstawania:( A w dodatku sporo sprawdzianów miałam do poprawy, co z Tosią na kolanach nie jest możliwe, bo papierki wszelkie są przecież świetną zabawką. MAti, rzeczywiście cudne miejsce, oj wyjechaloby się już na jakieś wakacje... Obudowa kominka jest ze zwykłej płyty- regipsu, wyginana na mokro. Ania, no to jest co nosić, Marysia rośnie jak na drożdżach. Ja też mam wrażenie, że Tosia waży już dużo, taka się ciężka zrobiła, że plecy bolą coraz częściej:) Dowiemy się dopiero za 2 tyg ile waży, bo mamy przesunięte szczepienia. Mała Mocca, brawo dla Igi! Pupa w górze to już nie byle co. Tosia też próbuję, ale jak zwykle przy tatusiu. Ja jeszcze nie widzialam. Aha, ja też dołączam do grona mamuś karmiących długo. Zresztą, jak widać najbardziej jestem w tej kwestii uparta. Rok to minimum, oby się udalo:) W pon. Tosia kończy pół roku więc chyba od jutra zaczniemy rozszerzać dietę. Chciałabym przy tym być, więc nie poczekam do poniedziałku. Cały wekend będzie przed nami na eksperymenty:) Też mi się podoba to krzesełko Grapi i jeszcze takie znalazlam-http://www.allegro.pl/show_item.php?item=73530342 Podoba mi się, że ma materialną tapicerkę i to ściąganą, do prania w pralce. Jakoś takie śliskie ceratki mnie nie przekonują, może i praktyczne, ale siedzieć na takim to chyba niezbyt miło, szczególnuie gdy ciepło. Tina, gratulacje dla Bartoszka!!!! Edytka, jak tam po imprezie? Wróżyłaś?:) Śijcie dobrze i do jutra!
-
Wkleiłam na bobasy kominek, pozniej skasuję. Nic dziś nie popiszę, bo padam, a Tosia nadal nie śpi:( Na razie
-
Witajcie! Ja tylko na chwilkę, padam z nóg. Załączam zdjęcie kominka, stare niestety, był nieskończony, zresztą nadal trochę jest;) Mam problemy ze ściągnięciem zdjęć z aparatu, więc dopiero za jakiś czas zaprezentuję nowe. Więc lepiej na razie takie. Tej srebrnej rury to oczywiście nie ma, jest tam kratka wentylacyjna jak po prawej stronie, tylko dluższa. Kominek i całą resztę, czyli rury doprowadzające robił mój mąż, zatem tanio nas wyszło, wkład jeden z tańszych, kolo 1500 kosztował. http://img440.imageshack.us/img440/9859/kominek7xg.jpg Tosiołek nie śpi, tatuś ją usypia, bo ja się poddalam. Zresztą zaraz też się kladę. Dobrej nocy!
-
Hej! Moje Tosiątko już śpi:) Mam nadzieję, że spokojna nocka przed nami, bo jutro od 8 do pracy:( Dziś Tosia była spokojna, może ząbki na razie dały spokój, humor miala świetny, caly dzień piszczala. Przypomnialo jej się, jak to fajnie:) Mąż poszedł do kolegi, a ja sobie siedzę i zajadam czekoladkę, którą mi wcześniej kupił. Taki cwaniaczek, żebym się nie złościła, że wychodzi. Ale dobrze, że poszedł, bo ten kumpel przyjechał tylko na tydzień z Irlandii. Jutro ma do nas przyjść z żoną i rocznym synkiem, a dziś chcieli sobie sami pogadać i popiwkować pewnie trochę. Martyniko, wklad kominkowy mamy na 14KW, do ciąglego palenia, bez płaszcza wodnego. Powierzchnia , którą ma ogrzać to 125m2, my mamy maluteńki domek, połowę tego metrażu. Sprawdza się super, innego ogrzewania nie mamy, po 10 min. od zapalenia w wychłodzonym nawet domku jest cieplutko. Ale plaszcz wodny to dobry pomysl, gdy będziemy budować nowy dom, mamy zamiar zainwestować w taki wkład, od razu ciepła woda :) Edyta, ale super są te Wasze wspólne zdjęcia. Napiszcie dziś coś jeszcze, bo siedzę sama przecież, więc chętnie poczytam:) Kolorowych snów!
-
Rzeczywiście straszne pustki. MAła mi, w 100% zgadzam się z Anią co do Twojego nicku, zarówno starego jak i nowego. Ale się nie zdziw, jak czasem będę się posługiwać zamiennie:) WIecie, ten oscillococcinum jest naprawdę dobry, postawił mnie na nogi, dziś już jest prawie idealnie:D Oczywiście zawdzięczam to także Waszym życzeniom:) Dzięki serdeczne!!! Dziś postanowiłam jeszcze nie wychodzić z domu, tym bardziej, że była u nas moja szwagierka, a zarazem chrzestna Tosi i zaproponowałą, że weźmie ją na spacer. To był ich debiut:D Udany zresztą, Tosia spała 40 min, a kolejną godzinkę podziwiała śnieżne krajobrazy:) A ja w tym czasie powiesiłam pranie, poprasowałam, umyłam naczynia, umyłam i wysuszyłam włosy, porąbałam kilka patyczków i dołożyłam do kominka. Aż sama jestem w szoku ile można zrobić w tak krótkim czasie, grunt to się sprężyć:) A co do kominka, to pytaj , Martyniko, pytaj! Jak ja nie będę potrafiła odpowiedzieć, to męża zatrudnię:) Gabi, bardzo fajny prezent!!!! Mati, te łazienki dla wczasowiczów brzmią kusząco. To może u Ciebie zrobimy zlot majówek, o ile z nas nie zedrzesz za bardzo;) Ania, ja też uwielbiam tę atmosferę przedświąteczną!!! Tyle w niej ciepła, miłości i optymizmu! A jeszcze jak sobie przypomnę jak w tamtym roku myślałam, że kolejne święta to już spędzimy w trójkę.....Aż się wzruszyłam:)
-
Dzień dobry! Nie odezwałam się już wczoraj, bo nie byłam w stanie. Poszlam na spacer i przed wyjściem czułam się dobrze, a po powrocie zaczęło mnie strasznie łamać w kościach. Potem doszło gardło i dreszcze. Mąż pojechał do apteki, a ja pod kocem się trząsłam. Kupił mi osscilociccinum, chyba pomoglo, bo dziś już tylko boli mnie gardlo. Mam nadzieję, że Tosi nie zaraziłam. Teraz poszła z tatą na spacer, ja dziś grzeję się w domku. Mała mi, ja kupiłam takie pianinko: http://www.allegro.pl/show_item.php?item=71306334 Rubina, na pewno ma znaczenie jakość chodzika i czas jaki dziecko w nim spędza. Grunt, żeby nie był nadużywany. Jakby miał być całkiem zły to by ich nie produkowano. Niezłe Twój maly łobuz ma pomysły:) Kończę już na razie, pewnie zaraz wrócą i usłyszałabym, że siedzę na necie zamiast w łóżku. Całuję!
-
no, jestem z powrotem Tosia śpi dalej, a ja musiałam przerwać pisanie, bo mąż wrócił i wziął się za czyszczenie sofy i fotela. Głupio mi było siedzieć przy komputerze, więc poszłam obrać ziemniaki, podłogi też umyłam. Zdjęcia też przywiózł, fajne są:) Co do prezentów, to ja już zamówiłam na allegro pianinko, takie kolorowe z odgłosami zwierzątek itp. Tak jak większość naszych dzieciaczków Tosia uwielbia klawiaturę i pomyślałam, że jej się spodoba. Mi się podoba:D Teraz się obudziła, więc znów przerwa w pisaniu. Pa
-
Dzień dobry:D Tosia zasnęła w huśtawce, więc mam chwilkę na kawkę. Pewnie trochę ostygła, ale nie szkodzi:) My właśnie dziś pierwszy raz odbieramy zdjęcia, nie wywoływaliśmy jeszcze, tak to jest z cyfrówkami. Ale babcie się dopominaly, bo mają tylko z porodu i ze szpitala, wtedy mieliśmy tylko zwykły aparat, i to pożyczony. Właśnie mąż po nie pojechał ( po zdjęcia, nie po babcie), mam nadzieję, że będą ładne. JAk będę mieć dziś trochę czasu to wezmę się za album Tosi. Muszę kończyć, odezwę się
-
Witajcie wieczorem! Ja w weekendy raczej nie zawodzę jeśli chodzi o pisanie. Ale fajnie, że już piątek. Ciężki był ten tydzień, ostatnie 2 nocki nieprzespane, zęby znów atakują, ciekawe, które teraz. Viburcol ostatnio nie pomógł, więc dziś na noc zaaplikowaliśmy czopek paracetamolu. Mam nadzieję, że będzie lepiej bo padam z nóg. Tosia zasnęła dopiero teraz, mam nadzieję, że się zaraz nie obudzi. No i wykrakałam, obudziła się dokładnie wtedy, gdy kończyłam powyższe zdanie. Próby uśpienia skończyły się niepowodzeniem i teraz leży na brzuszku na sofie koło tatusia. Na szczęście nie płacze. Mała mi, zdjęcie z Magnusem jest świetne!!! Ale wyglądają:D Tina, brawo!!! Pamiętaj jednak, że okna muszą lśnić. Ja wprawdzie też dziś tylko przetarłam, ale to z braku czasu:P Poprawię się;) Zdrówka dla Bartoszka! Śpiworek to rzeczywiście dobra rzecz. MAti, pisz jak na imprezce, mam nadzieję, że minęła miło i bezboleśnie. Spokojnej nocki Wam życzę!
-
Aniu, sweterek zrobiłaś cudny, a Marysi w nim prześlicznie. Zazdroszczę talentu, ja to nawet szalika nie umiem zrobić. Fajnie z tym wzrostem:) Edyta, jak miło, że Cię tak przyjęli w pracy. Od razu lepiej się chodzi, nie? My to rzeczywiście mamy dobrze, że pracujemy w szkolnictwie. Rubina ma rację, że z nikim dziecku nie będzie niż z mamą, ale jak tak idziemy na kilka godzin to jest ok. Dziecko pobędzie z kimś innym ,a my oderwiemy się. I znow krotko, skoncze wieczorem
-
hej, hej:) Jak ja lubię poniedziałki:) Jeszcze tak nie było, żebym poniedziałki miala wolne, fantastyczna sprawa:D Wróciłyśmy ze spacerku, Tosia śpi dalej na podwórku, a ja rządzę w kuchni. Pomidorówka już gotowa, piernik w piekarniku:) Nie wiem, co mnie tak naszło, bo nigdy nie piekę. Nie lubię i nie umiem. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak będzie jadalny to zapraszam serdecznie. Piszcie o zupkach, bo my za dwa tygodnie zaczynamy rozszerzać dietę, bo Tosia dołączy do grona 6miesięczniaków. Przy okazji gratulacje i całusy dla solenizantów. Hmm, lecę, bo słyszę Tosię
-
Hej hej!!! A Wy znowu o porządkach;) Hmmm, ja też coś nie mam ostatnio siły na mycie okien:( Mam nadzieję, że mi to szybko minie. I włosy też zaczęły mi wypadać, to chyba takie ogólne zmęczenie materiału;) Ciekawe czy te kupki to od cebionu? Z tym, że cebion zażywamy od początku a kupki wcześniej były ok. Ostatnio się na szczęście poprawiły. Może to jednak przez ząbkowanie... Gabi, tak to jest z remontami jak się od razu nie skończy. Nam listw też gdzieniegdzie brakuje,troszkę fugi w kuchni, bo brakło, dlugo trzeba by wymieniać:) My szczepimy skojarzoną, pierwszą szczepionkę mieliśmy zwykłą i Tosia strasznie ją przeżywala, następne skojarzone i już było super. Mała Mocca, serdeczne życzenia dla Igusi!!!! Rzeczywiście strasznie ten czas leci. Ania, no coś Ty!!! WIekiem się przejmujesz, chyba oszalałaś? Tym bardziej, że widać na zdjęciach, że młodziutko wyglądasz. Zdolniacha z MArysi z tym kosi-kosi. Tosia na razie nie łapie o co chodzi. Tina, dużo zdrówka dla Bartusia!!!NIech mu szybko przejdzie! Edytko, co do viburcolu to chyba nie można przedawkować, tym bardziej, że dajesz tylko na noc. Ja zresztą też, i to już kolejne opakowanie. Wreszcie przebiły się górne 1 i 2ki, ale fajnie Tosia wygląda:) ALe nie jest to jeszcze przerwa w ząbkowaniu niestety. Jeszcze jedna dwójka na dole dopiero błyska, a trójki napuchnęte. Ale się nasz pediatra zdziwi, jak przyjdziemy w grudniu na szczepienie:) Tosia ostatnio nie zadawala się siadaniem i gdy tylko da się jej palce to wstaje, pieron mały. Aha, wreszcie odkryliśmy, że ma łaskotki, wcześniej chyba nie miała. Śmieje się na cały głos:D Śpijcie spokojnie!!!
-
Zatem zgłaszam się na popołudniową kawkę:) Dużo nie napiszę, bo Tosia na kolanach. Nadrobię to wieczorem:) W pracy rzeczywiście nieźle, ale ja mam tylko 18 godzin, wiadomo, że dodatkowo dużo pracy w domu, ale co w domu to w domu. Nie wiem, jak bym sobie poradziła, gdyby to nie był etat nauczycielski. No i tyle popisałam, Tosi się nudzi:) Całusy!!!
-
Witajcie! A już myślałam, że dziś nic nie napiszę. Przez cały wieczór wyskakuje mi brak dotępu do bazy danych, spróbuj ponownie później. Wreszcie się udalo:) Jaśmin, jak mogłaś pomyśleć, że Cię nie pamiętamy. Witaj ponownie:) Juleczka cudna:) Żałuję, że nie pijam już z Wami codziennie porannej kawki. W pracy nie ma czasu niestety. Choć może to i dobrze, bo dzięki temu szybko mija. A dziś to się prawie poryczalam z radości, gdy Tosia po moim powrocie aż piszczała z radości i wyciągała ręce, żebym ją wzięła. Praca rzeczywiście poprawia równowagę psychiczną, szczególnie taka w sensownym wymiarze godzin, tak jak moja:) Choć szczerze mówiąć to chętnie pracowałabym jeszcze ciut krócej;) Ale wtedy to wypłata już tylko na waciki starczyłaby;) Co do karmienia to dziś Tosia grzecznie poczekała, aż przyjadę w okienku do domu, czyli prawie 4 godziny, a następnie zrobiła sobie 3,5 godz. przerwę, za to poprzedniej nocy budziła się chyba z 8 razy, te ząbki niestety nadal męczą moje maleństwo kochane. Na szczęście już nie płacze tak przeraźliwie, nie dajemy już paracetamolu, tylko viburcol przed snem, a w nocy żelik no i cycuś oczywiście. Lek na wszelkie zlo:) A witaminę D3 też od początku dajemy tylko po 1 kropli, bo tak jak Bartoszek ciemiączko Tosia miala malutkie 1X1. Dajemy też nadal cebion multi, od niedawna już 4 krople. Mala MI, rzeczywiście wysoki facet z Igora, ho ho ho, super:) Co do lumpeksów to ja jestem fanką:D Tina, kielecki najlepszy, bez dwóch zdań:) Sindi, nie daj się smutkom:) I w ogóle dużo słoneczka na jutro wszystkim życzę! Miłych spacerków i dłuuugich. A propos, maja mama spacerowala dziś z Tosią ponad 4 godziny, fajnie, że tak ją wietrzy. I szybciej obu mija czas. Kolorowych snów!!!!!
-
WItajcie! Życzenia dla naszych 5-cio i 6-cio miesięczniaczków. Wczoraj nie miałam czasu pisać, bo mój kochany mężuś zrobił mi niespodziankę i przygotował kolacyjkę przy świecach z okazji moich imieninek:) Dzisiaj są wprawdzie, ale dzisiejszy wieczór mieliśmy spędzić u znajomych na parapetówie, tak też i było. U nas ząbkowanie już na calego, dziś pokazała się dolna dwójka. Czyli jeszcze chwila i Tosia będzie miała 7 ząbków, a pewnie i 8, bo dwójki też podobno lubią rosnąć parami.Viburcol jest na porządku dziennym, a raczej nocnym;) Dwa żele calgel już skończyliśmy, wczoraj kupiliśmy Dentinox, drogi jak cholera. Podobno jest jeszcze lepszy, zobaczymy. Śmiejemy się,że jak zaczniemy rozszerzać dietę to od razu od kotleta, bo będzie już mogła pogryźć;) Jutro popiszę coś więcej, bo dziś chyba się wcześniej położę. Przez to ząbkowanie wiecznie jestem niewyspana, w dodatku przez zmianę czasu Tosia zaczęła budzić się przed 7. I te kilka dni w pracy też jednak mnie zmęczyły. Zatem dobranoc i kolorowych snów!
-
Witajcie! Dziś nie popiszę zbyt wiele. Tosia już śpi a ja staram się pozytywnie nastawić do jutrzejszego dnia. Właśnie zjadłam batonika. Trochę pomógł, ale generalnie nadal mi źle:( Jutro do pracy!:( Jutro na szczęście tylko na 3 godziny, gorzej będzie w czwartek, bo na 7. Wiem, że i tak mam dobrze, ale strasznie mi smutno. Idę łyknąć piwka od męża i trochę się poprzytulać. Śpijcie dobrze!
-
A ja się odezwę, choć weekend trwa:) Dziś się cudna rzecz wydarzyła, więc muszę Wam napisać o tym:D. Tosia wyciągnęła do mnie rączki. Pierwszy raz! I to nie przypadek, bo powtórzyła to 3 razy. Ale cudnie:D W dodatku tej nocy obudziła się tylko raz na karmienie (to się jej jeszcze nie zdarzyło nigdy) i ząbki też jej nie dokuczały. U nas pogoda piękna, słoneczko przez cały dzień, więc i spacery długie. Fajnie tak, jak mężuś jest w domu. I odwiedziła nas moja ciocia, taka najfajniejsza z cioć. Pierwszy raz widziała Tosię, bo mieszka kawałek od nas. Teraz przyjechała do mojej mamy na święta. Tosią jest zachwycona, szczególnie imieniem;) bo jej ś.p. mąż miał na imię Antoni. Stwierdziła, że to będzie jej ulubione maleństwo:) Mam nadzieję, że Wam też weekend miło mija. Tego Wam życzę!!! A póki co dobranoc i kolorowych snów! Mala Mocca, a jak smakowalo lasagne? Bo jak o nim czytalam, to aż mi ślinka ciekła:P
-
O, to mi się podoba, pomysł świetny- zatem może być i morze.;) Tylko kciuki trzeba trzymać za losowanie:) Mala Mi, Magnus jest piękny!!!! A do szkoly to mama Tosi tornister niosla;) A że mądra i zdolna z niej bestia to fakt:P Śpijcie kolorowo! Miłego weekendu. Oczywiście się jutro odezwę.
-
rzeczywiście, łebek Magnusa jest na zdjęciu! Cudny:)
-
Ano racja, Tina ożywiłaś nasz topik. I w ogóle jakoś tak super dużo piszecie:D A ja byłam dziś z Tosią w szkole, popatrzyć jak moje zastępczynie są daleko z programem. I już się trochę nastawić na powrót. Edyta, Mati-dzięki za wsparcie. Też tak sobie w końcu pomyślałam, że przyda się mala odmiana, te kilka godzin jakoś wytrzymam, a jaka stęskniona wrócę. I niestety takie czasy, że pracy trzeba sobie pilnować, szczególnie gdy jest na miejscu i sympatyczna. Mała Mi, koniecznie zaprezentuj nam psiaczka, wyobrażam sobie minę cioć:) Hi, hi. Mój kolega też ma doga, jak ktoś go nie zna, to samym wyglądem może przyprawić o zawał :) Malutki to on nie jest. Moje Tosiątko znowu po ciężkiej nocce, teraz właśnie zasnęła. Ja też nieprzytomna i nie mogę napić się kawki, bo nie mam mleka. E co ja piszę, mleko to mam zawsze przy sobie;) HI, hi, ale ja wolę niesłodzoną. Na spacerze już byłyśmy (droga do szkoły), a skoro teraz śpi to nie mogę wyjść do sklepu. Trudno, jakoś wytrzymam bez kawki.
-
No, no, rozpisałyśmy się dziś, aż miło:) Hmm, morze to ja lubię nawet bardzo, ale to chyba musielibyśmy tam urlop zaplanować, bo weekend to akurat na drogę tam i z powrotem. Widzę, że już ciężko Was będzie namówić na inne miejsce, cwaniaczki;) Ale próbować będę, a co:) Tylko muszę coś wymyślić. Mala Mocca, trzymam kciuki za brzucho, najlepiej, żeby Nospa wystarczyła. Widzę, że już chyba Tosia jest jedyna, która nie próbowala innych pokarmów. Ale już niedługo, kilka tygodni i zjemy coś konkretnego:D Tym katarkiem to się chyba Majeczka od Igora zaraziła. Wszystko przez te wirtualne pocalunki;) Zdrowiej szybko mamusi! Madi, Tosia ma takie od urodzenia, tzn jak się dokładnie (czyli z bardzo bliska) przyjrzeć to nie są całkiem brązowe, tylko mają na niebieskim tle brązowe żyłki, ale z daleka i na zdjęciach zawsze wyglądają na brązowe, a czasem wręcz na czarne. I widzę, że z czasem coraz więcej tych żyłek się robi. Mati, do dentysty się wybieram od początku ciąży i coś marnie mi to idzie. Też za tym nie przepadam. A muszę, bo plomba mi wypadla:( i w ogóle chyba jednak ciut ich stan się pogorszył przez ten ostatni rok. Tina, fajne zdjęcia, chłopak jak się patrzy. Mi się najbardziej podoba w szaliku:) NIezły z niego kibic:D Mała mi, może coś kąsnij prócz wody i jabłuszka, kto będzie Igorka nosił jak Ty z sił opadniesz;) Sindi, SUPER!!! Nie ma jak na własnym:) A z przeprowadzką się uporacie i potem będzie fajnie:) A ja do pracy już w środę, plan lekcji mam, babcia już się cieszy, że będzie z Tosią, nad zapasami mleka pracuję i powoli łapię doła.:( :( :(
-
Dzień dobry! Zgłaszam się na porannej kawce. I znowu się nie wyspalam, zęby atakują:( Bidula moja mala. Jak to jest, że w nocy dokuczają najbardziej. U nas nie wieje i w ogóle jest piękna złota jesień. Ale tej bliskości do morza co niektórym zazdroszczę. Oj, gdybym tak się miała wybrać na Hel z wózkiem;) Rubinko, Haneczka jest śliczna i proporcjonalna, a że nieduża-widocznie Wy do wielkoludów nie należycie. Rzeczywiście dzięki temu oszczędzasz kręgosłup:) Mała mi, gratulacje dla kuzynki i dal Ciebie, że już tydzień wytrwałaś na diecie! Mati, Tosia gryzie wszystko, więc jak pielucha znajdzie się pod ręką to czemu nie, ale nie, żeby ją sobie szczególnie upodobała. Aniu, u nas zakupy robi zazwyczaj mąż, mi tylko czasem się zdarzy, że pójdę, gdy mam na coś ochotę, a nie ma tego w domu ( i męża) ;) Ale na spacerach jesteśmy dużo, u nas jak pisałam pogoda piękna, więc przeciwskazań brak:) Miłego dnia wszystkim i słoneczka! Odezwę się pewnie wieczorem.
-
My też po szczepieniu, wreszcie, mieliśmy 3 tyg. poślizgu. Tosia nawet nie zauważyła:) Ma już 67cm i waży 7300. A ząbki tak jak myślałam idą 4 naraz, górne 1ki i 2ki. Ale zębatka z tej mojej dziewczynki:D Mój pediatra na razie radził się jeszcze wstrzymać przez miesiąc z rozszerzaniem diety. Tak jak planowalam, pierś do końca 6 miesiąca. Zbaczymy czy się uda, bo za tydzień do pracy. Buuuu! :( Haniu, pół roczku to nie byle co. Wszystkiego najlepszego:) Mati, ja wychodzę na spacer jak trochę pada, jak leje to nie. Tina, popieram. Precz ze smutkami, pozytywne myślenie to podstawa:D