Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iskra_boża

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez iskra_boża

  1. No ja właśnie przez te moje ćwiczenia z gówienkami, przysięgłam sobie, że moja noga w nursing home nie postanie. Przede wszystkim każdy dom opieki powinien mieć "policies and procedures" także odnośnie rezydentów wracających ze szpitala. Trzeba się z nimi zapoznać i zobaczyć, co one mówią na ten temat (to powinnaś zrobić w pierwszej kolejności, zanim przywieziono rezydenta). Jeśli nie postąpiłaś tak, jak jest to zapisane w procedurach, to możesz mieć problem. Znasz te procedury? (powinnaś). Tam pierwszym punktem może być powiadomienie managera przed przyjęciem rezydenta. Mam nadzieję, że jesteś zrzeszona w RCN, albo innych związkach zawodowych. Jak będziesz miała investigation, zawsze bierz ze sobą świadka- może być koleżanka z pracy, a może być przedstawiciel związków zawodowych. Po każdym meetingu żądaj kopii raportu na piśmie- ktoś będzie notować. Do POVA raczej nie mają podstaw zgłaszać, skoro szpital tą osobę wypisał i jest discharge letter, to przyjęłaś domownika z powrotem do domu. W końcu to jest nursing home, a nie residential. Daj znać, co się będzie działo.
  2. Przypominam, że to forum to nie jest czat z konsultantem, gdzie ktoś jest zobligowany odpowiadać na zadane pytania. Jak ktoś zna odpowiedź i ma czas i chęć się nią podzielić, wówczas się dzieli.
  3. Na pewno agencja na mnie zarabia. Tylko, że te agencje nie zatrudniają personelu, tylko pośredniczą. Pracuję dla kilku agencji, a bezpośrednio, bez umbrella tylko dla jednej. Wybór przez tych pośredników pracy jest self-employed albo umbrella. Ja wybrałam to drugie, nie mam głowy do prowadzenia własnej działalności. Niestety nie znam żadnych panienek na wydaniu, biura matrymonialnego też nie prowadzę ;) (a może to by była dobra inwestycja? haha)
  4. Wrr co ta kafeteria popsuła, że wchodzę na pomarańczy mimo, że się loguję!!!
  5. Miałam farta. Małe miasteczko, nie ma zbyt wiele pielęgniarek wykwalifikowanych na tyle, żeby pracować w GP i robić wszystko od ręki. Jak są, to siedzą na starych śmieciach i mają niedaleko do emerytury. Przyjęli mnie jako junior nurse. Polski język był atutem, bo dużo Polaków w przychodni zarejestrowanych. Zaoferowali kiepskie pieniądze, ale perspektywa pracy była dobra. Zrobiłam dyplom z cukrzycy na uniwersytecie w Bradford i tak mnie systematycznie wysyłali na różne kursy. Ale jeszcze długa droga przede mną, bo muszę zrobić dyplom z astmy i/lub COPD (POCHP), cytologii, szczepień dzieci. I to mi wystarczy. Zwolniłam się ze stałej pracy przez chorobę, plus zaczęłam się czuć jak tani pracownik z Polski. W ciągu 2 lat nie podniesiono mi pensji. Miałam o wiele niższą niż inne pielęgniarki, Angielki. Manager mi powiedział, że jak zrobię dyplom z cukrzycy, to mi podniesie wynagrodzenie, ale nigdy do tego nie doszło, mimo że się upominałam. Wciąż słyszałam "when you get more qualified". Dodam, że dziewczyna, która pracuje tam jako health care assistant, miała większą podstawę ode mnie o 2 funty na godzinę. Ileż to można tolerować. Razem ze mną zwolniła się jeszcze jedna pielęgniarka, również znalazła pracę z lepszą stawką. Postanowiłam zarejestrować się w kilku agencjach i się udało. W trakcie zwolnienia lekarskiego dałam wypowiedzenie, umowa wygasła mi tydzień temu, ostatnie 2 tygodnie chorobowego miałam tak wpisane przez GP, że mogłam stopniowo zacząć już pracę od 7 maja. Agencja płaci mi 2.5 raza więcej, niż miałam na kontrakcie. No i mam swobodę, mogę sobie wybierać kiedy chcę pracować. Tylko muszę się jeszcze doszkolić, najważniejsze są childhood immunisation, wtedy dostanę parę funtów więcej na godzinę. Płacą do 30 w zależności od kwalifikacji. Minusem jest to, że nie ma gwarancji, że praca będzie. Na razie nie narzekam, co będzie dalej czas pokaże. Może poszukam czegoś na 10-16 godzin na kontrakt, a resztę dociągnę przez agencję. Ale to jeszcze nie teraz, mąż coś przebąkuje o przeprowadzce do innego miasta, pasowałoby mi to, chociaż tutaj nas trzyma mieszkanie z councilu. W poniedziałek mam też rozmowę o pracę w Spire Clinic, outpatients jako bank nurse. Zawsze to jakaś dodatkowa opcja :)
  6. Acha, agencja płaci mi za przerwy, dostaję też zwrot za bilet autobusowy, oraz za zakupione jedzenie ;)
  7. Happynurse, W moich rejonach (West Yorkshire) od odwiedzania pacjentów jest głównie community nurse. Ja pracuję w przychodniach, gdzie pielęgniarka nie chodzi na wizyty domowe. Locum nurse zwłaszcza- bo często nie zna terenu ;) Ja nie mam prawa jazdy, więc u mnie to i tak nie wchodzi w grę. Praca w każdej przychodni inna. W jednej mam pacjentów co 10/20/30 minut, zależy nas co. od 8 rano 12, potem pół godziny przerwy, i clinic do 14:30. W drugiej przychodni (tu ma kontrakt długi, raz w tygodniu na 9 miesięcy) pracuję od 10-17. Rano appointment's są 15 i 30 minutowe, bo to przychodnia specyficzna, dla bezdomnych, poszukujących azylu i tych co wyszli z więzienia. Pracuję do 12, potem 2 godziny przerwy i znów pracuję od 14, ostatni appointment mam o 16:00. Żadna pielęgniarka tam nie chciała iść do pracy, nam Polkom nic nie straszne ;) I to był dobry wybór, bo ludzie ci są bardzo wdzięczni za pomoc, a do tego fajna obsada pielęgniarska i lekarska. Sympatycznie, ale trzeba uważać, są pacjenci zakażeni HIV i HCV. Jako practice nurse głównie pobieram krew, mierzę ciśnienia, prowadzę ludzi z nadciśnieniem, cukrzycą (mam dyplom, więc mogę wdrażać/zmieniać leki), płukanie uszu, antykoncepcja, wszelkie wstrzyknięcia, opatrunki (no u bezdomnych jest dużo owrzodzeń podudzi, zainfekowane, olbrzymie, cuchnące rany), usuwanie szwów i klipsów (nie wiem, co to jest po polsku, zszywki heh), pomoc w rzucaniu papierosów, prowadzenie pacjentów po udarze, z chorobą wieńcową, szczepienia rutynowe dorosłych, plus szczepienia podróżnych. To głównie tyle. Praca za biurkiem, przy komputerze, rzadko się zza niego ruszam, więc na zmęczenie fizyczne nie mogę narzekać. Stres, jak to w przychodni, są normy do wyrobienia, dużo papierologii (albo raczej komputerologii) jak normy nie są wyrobione, to NHS przychodni nie wypłaci i może być problem. Przychodnie tutaj działają w większości na zasadzie spółek lekarzy. Locum nurse omija cała zabawa z zamawianiem brakujących materiałów, szczepionek, leków itp. Tym się zajmują pielęgniarki pracujące w poradni na kontrakcie. Locum albo są self-employed, albo jak ja pracują pod umbrella company. Figuruję jako pracownik, rozliczają mnie, odprowadzają podatek, składkę na NIN, potrącają mi 24f za każdy payslip, opłata administracyjna. To tyle w skrócie :) Pozdrawiam. No to tak w skrócie.
  8. Jeśli mowa o zarobkach. Ja pracuję teraz już tylko jako Locum practice nurse, przez agencję. Zaoferowano mi pracę w szpitalu (jedno z tych 2 interview, o których wspominałam), ale odmówiłam. Dla porównania, agencja zaoferowała mi pracę za 22f na godzinę (płacą 16-30f zależnie od kwalifikacji), praca w przychodniach GP, krótkie zlecenia i regularne, kilkumiesięczne wizyty. Szpital NHS zaoferował mi 10.39 za pracę jako Bank staff nurse.
  9. Gość, Dziś na kolejnych 2 interview padły pytania między innymi o to, jak potrafię rozwiązać stresujące sytuacje w pracy na płaszczyźnie pacjent- personel. Co bym zrobiła, jakbym zobaczyła, że personel niewłaściwie się zachowuje, czy jestem na tyle silna, żeby zwrócić uwagę. Co osiągnęłam w celu poprawy bezpieczeństwa pacjenta. Co ostatnio osiągnęłam w celu poprawy zdrowia pacjenta. Jak wg mnie wygląda zwykły dzień w chemotherapy unit. Efekty uboczne chemioterapii- podaj 1. Co robić, jak pacjent po chemii zacznie gorączkować i padnie podejrzenie infekcji. Najbardziej stresujący element chemioterapii. Twoja najlepsza cecha w pracy i najgorsza. Dlaczego starasz się o tą pracę. Dlaczego mamy ciebie wybrać, jakie umiejętności wniesiesz ze sobą. Tyle zapamiętałam :)
  10. Ja miałam inteview w środę. Pytano mnie również, co wiem o tej przychodni, w której się staram o pracę (coś wiedziałam). Czy i jak zdobywam nową wiedzę z zakresu pielęgniarstwa/medycyny. Jakie są moje atrybuty. Pytano mnie też o to, jak sobie radzę ze stresem i o moje hobby, które było w CV. Jutro czekają mnie jeszcze 2 interview i jedno 7 maja. Zmianę pracy postawiłam sobie za punkt honoru ;)
  11. marcin3534 Wszelkie kursy się liczą, włącznie z artykułami CPD, które są w magazynach typu "Nursing standards". U mnie w pracy (GP) bywa, że dziewczyny blokują sobie sloty na appointmenty, wpisując study leave. Podczas odnawiania rejestracji trzeba tylko zaznaczyć, że odbyło się te 35 godzin szkoleń i przepracowało 450. To wszystko. Witam koleżanki pielęgniarki. Dawno się nie odzywałam. Wzięło mnie na zmiany. 2 lata już pracuję w swojej przychodni i coraz więcej niedociągnięć mi się rzuca w oczy, które mi się nie podobają. Dlatego też zarejestrowałam się w kilku agencjach i mam zamiar pracować jako Locum Practice Nurse. Mam też interview w dziennej podjednostce chemioterapii, part time. W PL pracowałam na onkologii i chemioterapii dziecięcej, więc temat mnie ciekawi. Chcę mieć zakontraktowanych nie więcej niż 16 godzin, resztę przez agencje ciągnąć. Ja to jestem jednak jumper ;) Zobaczę, co z tych planów wyjdzie. Pozdrawiam.
  12. Aneta, otóż mylisz się. Każdy dom opieki rządzi się swoimi prawami. Pracowałam w dwóch domach typu nursing jako pielęgniarka. W jednym rzadko byłam przy łóżku, ale byłam. W drugim zaś miałam mało czasu na rozdanie leków, bo musiałam myć pacjentów. Byłyśmy we 3, 2 carer i ja. Brud, smród i ciężka praca fizyczna. Obecnie pracuję jako Practice Nurse i robię specjalizację z cukrzycy.
  13. Dodam jeszcze, że te incydenty można policzyć na palcach obu rąk. Więc nie jest to jakiś nagminny problem.
  14. W przychodni spotykam więcej ludzi. Dodatkowo mieszkam w okolicy, gdzie jest duże bezrobocie i deprawacja. Nie miałam takich przygód, jak pracowałam w szpitalu w innej części Yorkshire.
  15. Iskra wchodzi, tylko się nie udziela, bo ma focha ;)
  16. A ja suplementu nie wysyłałam, bo nie miałam. Studiowałam w Polsce pedagogikę mgr, na PUW i suplement był w dziekanacie. Nigdy mnie NMC o niego nie zapytało. Dowód jest uznawany, bo jesteśmy w Unii. Tam zresztą chyba pisze paszport, albo ID card.
  17. Stek bzdur? Oburzanie się na kogoś źle o nas świadczy? Świetnie. To ja od dziś nie czuję się w ogóle zobowiązania do pomocy nikomu, skoro tak. Życzę powodzenia i cierpliwości tym, którym tutaj się jeszcze chce zaglądać. Mój czas się skończył w tym wątku. Lepiej się zająć czymś, co przyniesie korzyści i satysfakcję, zamiast użerać się z pretensjonalnymi rodakami, którzy i tak nie docenią. Bye.
  18. 100 razy pisać to samo, to i tak mało. Niektórzy i tak sobie nie zadadzą trudu, żeby przeczytać. Potem żal, zgrzytanie zębami i postawa roszczeniowa, bo ktoś im nie chce pomóc. W UK niestety pielęgniarka nie spoczywa na laurach. Tutaj, zwłaszcza pracując dla NHS, ciągle się człowiek musi dokształcać, pisać eseje na 4000 słów, a potem jeszcze udowodnić w NMC, co 3 lata, że się odrobiło pracę domową. Lepiej zostać w Polsce, skoro nie potrafi się przeczytać 99 stron jeszcze przed przyjazdem tu!
  19. To poszukaj nursing home taki, który zatrudnia pielęgniarki bez doświadczenia. Pełno takich jest. Zatrudnią Cię na preceptorship i będą szkolić.
  20. Masz PIN i chcesz pracować za 7.20??? Jako Carer? Po co? Nie pchaj się, szkoda Twojego czasu. Po co Ci praca poniżej kwalifikacji? Wiele domów opieki chce zatrudnić pielęgniarki bez stażu. I to nie za 7.20.
  21. To ja pisałam o MHA także. Polecam bardzo. Mnie się pracowało świetnie. W Ilkley to było. A gdzie masz propozycję pracy, w jakim mieście? Ktoś tu też dostał ofertę, nie pamiętam kto, pracy dla MHA. Ja tam w 2007 roku pracowałam jako Senior Carer i miałam 8.25 na godzinę ;)
  22. Ja kończyłam studia pomostowe online na PUW. Już nie są prowadzone, tylko zaoczne.
  23. No to omijaj Priory Group i Bupa. Dużym łukiem. STR bardzo dobra agencja, ale mają kontrakt też z Priory, trzeba uważać :) W Dewsbury są ciągle ogłoszenia na stronie jobcentre. Patrzyłaś? Ciągle się nursing home ogłaszają.
  24. Do justyna265. Ja mieszkam w Dewsbury! A przez którą agencję pracujesz? Próbowałaś w Estio w Halifax. Osobiście polecam Greys w Bradford. Ja dla Greys pracowałam parę lat. Nigdy nie narzekałam na brak pracy. Jak chcesz pracę stałą, to spróbuj z STR, też agencja, ja z nimi się przez telefon kontaktowałam tylko. Znaleźli mi pracę swego czasu bardzo szybko.
  25. Hahaha, Agnieszka uważaj, bo Cię kafeterianie deportują z UK. Ja nie rozumiem, dlaczego się do niej przyczepiliście? Agnieszka zawsze służy tutaj radą, a wcale nie musiałaby odpowiadać na wasze pytanie. To jedna z nielicznych osób tutaj, której się jeszcze chce odpowiadać na pytania! Domyślam się, że niektórymi kieruje zazdrość. Zamiast tego weźcie się do roboty, a nie trollujcie tutaj, a osiągniecie sukces. Nie tylko wirtualny.
×