Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iskra_boża

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez iskra_boża

  1. Orchard Homes :) Miałam kiedyś rozmowę o pracę w domu opieki prowadzonym przez grupę Avery. Dom postawiony 2 lata wstecz, bardzo śmierdzący, ale śliczny. Managerka mi opowiadała, jakie to ona w nim ma osiągnięcia, jakie dobre opinie ma ten dom teraz wśród mieszkańców tej dzielnicy i w ogóle. Że wcześniej był prowadzony przez Orchard i w ogóle to była masakra. A ja nie mogłam tego domu znaleźć, pytałam wśród ludzi, chodziłam wkoło, jak głupia, a dom był za murem w takim parku, dopiero mi listonosz pokazał, bo nikt nie wiedział ;) Ja pracowałam dla Orchard Homes w Brighouse, Rastrick Grange, przez agencję i bardzo, ale bardzo sobie ten dom chwaliłam. Jakiś rok chodziłam tylko tam ;) Powodzenia!
  2. No widzisz :) super! Poczytaj trochę o rodzajach abuse, bo Ci na rozmowie mogą podać jakąś scenkę, gdzie trzeba będzie powiedzieć co zrobić. Zawsze jak zapytają, jak zobaczysz coś, że carer robi coś nie tak, co zrobisz, powiedz, że złożysz raport do managera. Confidentiality kolejna sprawa, care plans muszą być schowane, żeby ktoś niepożądany do nich nie zajrzał. Dalej poczytaj o CQC i standardach (32 standardy, 16 obowiązkowych). Mogą pytać co zrobisz jak się dwóch dziadków pokłóci ;) trzeba im herbatkę zrobić, dać ciastko i starać udobruchać, napisać w care planie i wypełnić incident form. A dom gdzie? W Leeds mogę powiedzieć, żeby unikać Atkinson Court jak ognia ;)
  3. Elcia każda oferta pracy jest zależna od CRB, POVA i referencji. W skrócie świadectwo o niekaralności i referencje. Pracodawca dostarcza druki do CRB/POVA. Wyrobienie pierwszego trwa nawet do 8 tygodni, potem to już się tydzień/dwa czeka. Do każdej pracy trzeba mieć nowe. 44 funty zazwyczaj płaci pracodawca, czasem potrąca z pierwszej pensji. No i trzeba mieć referencje od dwóch osób, z czego jedne to obecny lub były pracodawca.
  4. Są agencje, które rekrutują pielęgniarki do domów opieki oferujących preceptorship. Dlatego to wcale nie jest strata czasu, to nie są agencje pracy tymczasowej, ja tak znalazłam pierwszą pracę. Już raz wspominałam o tej agencji, STR Group, facet, który zajmuje się rekrutacją nazywa się Grant Horsham.
  5. Przypomniało mi się, w 2006 roku pracowałam w South Elmsal w Next 2 dni, co za masakra tam była.
  6. Ooouu to mieszkasz bardzo blisko mnie, ja w Dewsbury ;) Zarejestrowałaś się na staffnurse.com? Ja wczoraj miałam 3 telefony o pracę. Rano babka zdzwoni i proponuje mi pracę jako Care Assistant, ja na to, że ja jestem RGN, a ona swoje, że ona potrzebuje kogoś z doświadczeniem i dlatego do mnie dzwoni, no więc ja znowu, ale ja jestem RGN...podziękowałam i się rozłączyłam. Za trochę znów telefon. Koleś tym razem dla odmiany. Proponuje mi pracę w szpitalu, ale w Kumbrii. Mówię mu, że mieszkam w West Yorkshire, a ten że zamieszkanie oferuje, na to ja, że mieszkam z mężem i mamy mieszkanie, nie przeprowadzam się, nie jestem zainteresowana. A ten do mnie, no to może chociaż w weekendy? Hehehe. Odmówiłam, rozłączył się bez pożegnania. Kolejny telefon, jakaś panna. Mówi, że ma moje CV i chciałaby je ze mną przedyskutować, mówię ok, śmiało. Nie wiem nawet skąd dzwoniła, nie przedstawiła się. Pyta się: co skłoniło cię do złożenia tej aplikacji? Pytam jakiej aplikacji, skąd ty dzwonisz? A ta, że home carer. Wszystko mi opadło, mówię do niej, że jestem RGN i nie składałam podania na takie stanowisko, a ona mówi, że składałam, na to ja, że nie, ta się śmieje głupkowato. Jedyne co składałam w opiece domowej to... Trainee Manager :D Pytam, z jakiej ona firmy dzwoni, ona że z tej :D rany, co to było, rozłączyłam się.
  7. Niczym się nie różni. Możesz aplikować o pracę na każde stanowisko, Registered General Nurse, RN Adult (tak Cię zarejestrują w NMC), Staff Nurse. Czasem do pracy z dziećmi też zatrudniają RGN, to zależy od pracodawcy, jeśli na stanowisko nie zgłosi się RNCH, można zatrudnić RNA (RGN) to jest to samo. Możesz nawet pracować jako Health Care Assistant i pracodawca może Cię poprosić o wykonanie obowiązku należącego do pielęgniarki, jeśli masz ważny PIN.
  8. To Ci Izby Pielęgniarskie w Polsce wszystko wypełniają. Ja nic nie musiałam tłumaczyć ani potwierdzać, dostałam gotowe z Izb na angielskim druku, który dostałam z NMC.
  9. Opłata rejestracyjna może wyższa, ja opłaciłam PIN w grudniu i to było 76 funtów.
  10. No właśnie dlatego napisałam tyłki w łóżkach, a nie rezydenci. Liczy się, żeby łóżko nie stało puste i przynosiło zysk. A, że nie ma ani w porządku papierów, ani porządku w papierach, to kolejna sprawa. W tym domu opieki zamkniętym, nikt nie miał Moving and Handling. Ja sama odmówiłam używania hoistu, gdyż nie zostałam przeszkolona do tego. Oczywiście care staff na skargę poszedł do managerki, a ta musiała przyznać mi rację.
  11. Niektórzy są niereformowlni, to fakt. Ale po to jest supervision, po to jest appraisal, po to jest reflective praktice, żeby tej osobie powiedzieć co źle robić, nauczyć jak robić dobrze i sprawdzać co miesiąc postępy. Z tym, że dla wielu prościej jest napisać list do POVA. Taką oto career development domy opieki w UK oferują.
  12. I to właśnie kolejna rzecz w domach opieki, która mnie denerwuje. Nikt się nie pokwapi, żeby personel nauczyć wszystkiego, co niezbędne, albo i więcej. Po co, jak łatwiej kogoś od razu zareferować do POVA. Pielęgniarki są zostawiane samym sobie, jak ja w Priory, co się odbija i na tych nowych i na tych starych, i na rezydentach. Co za system, prywata z nastawieniem na zysk. Nieważny personel, ważne tyłki w łóżkach i kasa z nich!
  13. Za podanie złych kropli nie traci się PIN. Wypełnia się accident form i dzwoni do GP, zgłasza managerowi domu. Nie podanie jedzenia, albo podanie tak, że rezydent nie może dosięgnąć, to neglect i za to powinno się wyrzucać dyscyplinarnie z pracy.
  14. Ja nie mam prawa jazdy, obiecałam sobie, że zrobię, jak tylko jakaś praca ciekawa się nadarzy. A praca przez agencję to właśnie w dużej mierze polega na wyjazdach. Mam interview jako tłumacz w NHS, w środę, na 9 rano, a muszę wyjechać autobusem po 6. W tym szpitalu właśnie, gdzie pracowałam w poradniach. Zawsze mnie tam wykorzystywano do tłumaczeń, w końcu jeden lekarz mnie naprowadził, żeby złożyć podanie do biura tłumaczeń, niech mi za to płacą. Złożyłam 2 lata temu. Babka napisała do mnie miesiąc temu. Że mnie przeprasza, ale nie miała wtedy możliwości, ale teraz potrzebuje tłumacza. No i mam się stawić na rozmowę. Brak samochodu teraz będzie problemem. Wcześniej mieszkałam blisko, a teraz już nie. Ale to zawsze jakaś możliwość. Jak już się załapię tam, mogę spróbować w szpitalu u mnie, też na pewno mają serwis dla tłumaczy. No i te studia bardzo bym chciała uzupełnić do mgr. Myślę o tym, żeby wyjechać za kilka lat do kraju męża. Tam mogę sobie otworzyć własną praktykę. Znajomy pielęgniarz zaś obiecał, że pomoże w zatrudnieniu w szpitalu, nauce języka i wszystkim, co będzie niezbędne.
  15. Przez męża mi myśl przewodnia się zgubiła ;) Jak się weszło na górę to ci carers siedzieli razem w living roomie i gadali o pierdołach, siedzieli na fejsie na komórkach, zero zainteresowania rezydentami.
  16. No właśnie w tych wszystkich domach opieki rządzili care ass. W tym Priory to już była totalna masakra. Bo jak my we 2 byłyśmy na dole na 10 leżących, to na piętrze była 1 pielęgniarka, cały dzień zamknięta w offisie i 3-4 carer na 14 rezydentów, chodzących, bo to była EMI unit, czyli demencja. Pielęgniarka tam to albo z agencji, albo deputy. Z tą deputy to w ogóle nie było sensu rozmawiać, bo ona tylko świński ryjek robiła i ramionami wzruszała. Ona była moją mentorką. W moim preceptorship miałam miejsce na ocenę jej. Napisałam tam, że się nie wywiązuje ze swoich obowiązków, że w ogóle z moim doświadczeniem, to bym ja mogła ją uczyć i że jestem nieszczęśliwa, bo mi nie pomaga w niczym. To ona chciała do POVA mnie zgłaszać, podejrzewam, że po tym, jak to przeczytała. A potem CQC wkroczyło i musiała odwołać wszystko.
  17. Ja wczoraj na przykład miałam rozmowę o pracę w poradni, na stanowisku recepcjonistki :D Facet mi się pyta, czemu nie chcę pracować w zawodzie. Popatrzyłam na niego i mówię: będę z tobą szczera...nie podoba mi się praca w domach opieki, a w szpitalach jej jest mało! Ten symbolicznie otarł czoło i mówi: a już myślałem, że kogoś zabiłaś, na co ja: jeszcze nie hahaha myślicie, że mi da tą pracę? :D mało godzin trochę- 20, ale zawsze rano więc po południu bym mogła dla tej agencji pracować w szpitalu. Póki co siedzę w domu, na garnuszku męża ;) Jest mi z tym dobrze, ale brakuje mi kontaktu z ludźmi. Muszę wyjść z domu, bo wpadnę w szaleństwo jakieś...
  18. Właśnie Agnieszka zwróciła też uwagę na te kłopoty. To tak jak ja miałam w tym Priory. Ja ich zgłosiłam do CQC. Dom był aktualnie zamknięty przez CQC dla nowych rezydentów, ja napisałam naprawdę poważny donos. Ale ci ludzie tam leżeli w swoim własnym kale godzinami. Jedli zimne jedzenie, czasem nie jedli, bo nie miał im ktoś podać. Przecież ci ludzie są czyimiś rodzicami, kiedyś sami mieli rodziców, a dziś leżą i czekają na śmierć, ich życie jest beznadziejne, bo dom nie spełnia standardów. Oni po 2-3 kg lecieli z wagi tygodniowo. Leki podawałam z kilkugodzinnym opóźnieniem. No więc jak już ich brzydko mówiąc zakablowałam, za parę dni się zwolniłam. Przyszło pismo, że mam przyjść na meeting, bo wynikła sprawa jakichś leków niepodanych. Więc pomyślałam, aha, zaczyna się zemsta za moją skargę. Więc ja do prawnika, Polaka. Napisał do nich list w moim imieniu i tak korespondował trochę z nimi. Doszło do tego, że oni mi przysłali pismo, że mnie zgłoszą do POVA, bo jakiegoś leku nie podałam. Kiedyś w UK było tak, że od razu pielęgniarka została wciągana na czarną listę, bez żadnej konsultacji ze strony POVA. Tak było do 2009 roku! Jak się szuka nowej pracy, a także co roku w obecnej, trzeba mieć nowe CRB świadectwo o niekaralności, sprawdzany jest też rekord POVA, jeśli pielęgniarka w nim figuruje, to ma po karierze. W 2009 roku pielęgniarki zaskarżyły POVA do Trybunały w Strasbourgu i sprawę wygrały. Więc czekałam na kontakt od POVA, ale w tym momencie wkroczyło CQC i musieli wycofać się, gdyż ja mogłabym sprawę oddać do sądu, jestem prawnie chroniona po złożeniu takiego raportu. Sprawa ta miała miejsce w czerwcu ubiegłego roku i do dziś nic już nie słyszałam od tego domu opieki. Więc naprawdę trzeba uważać, bo jak się trafi na złych ludzi, to można sobie narobić kłopotów, które mogą doprowadzić do utraty prawa wykonywania zawodu w UK na czas określony.
  19. 22%. Ceny mieszkań można sprawdzić na gumtree.com, czy findaproperty.com. Na gumtree często ogłaszają się osoby prywatne.
  20. To jest agencja u mnie w mieście, trzeba mieć 6 miesięcy doświadczenia, żeby się zarejestrować. Oni nie zatrudniają na kontrakt, tylko temporary staff. Codziennie mogę iść do pracy gdzie indziej, nie mam zakontraktowanych godzin pracy, będę podawać co tydzień, kiedy jestem dostępna i agencja w te dni tylko mnie wysyła do pracy.
  21. Oczywiście, że nie musi, moja koleżanka pracuje w nursingu i jest zadowolona. Tylko podejrzewam, że pielęgniarka, która jest w zawodzie od kilkunastu lat, jak ja, która pracowała na oddziałach ratujących życie, będzie miała problem z przystosowaniem się do domu opieki. Problem w nursingach jest taki, że większość personelu to ludzie totalnie bez żadnego wykształcenia. Mam na myśli care staff. Albo to są stare opiekunki, które w nich pracują od kilkunastu lat i wydaje im się, że wszystko wiedzą i wszystko im wolno, albo Murzynki, albo małolaty, co szkoły nie skończyły i jedyna praca dla nich to albo fabryka, albo nursing. Mój pierwszy nursing w 2007 roku był taki sam jak dwa ostatnie. Przyjechałam do UK w 2006, pracowałam 9 miesięcy w fabryce, potem dostałam pracę w nursingu. Nabawiłam się MRSA, do dziś się z nim borykam, brakowało rękawiczek, brakowało wszystkiego. Pracowała ze mną jedna Polka. Tak ją dwie stare wydry, carer, nie lubiły, że uknuły intrygę, powiedziały managerce, że uderzyła rezydentkę. Ta, tak samo głupia, jak one, wezwała policję, dziewczynę policja wyprowadziła stamtąd. Zgłosiła się do CAB, CAB pomogło jej wystosować list do organizacji, która prowadziła dom, główny manager był w domu tej dziewczyny, przepraszać ją. Okropnie tam było, znalazłam pracę w tym residential care home, zwolniłam się, to mi nie chcieli wypłacić pieniędzy, powiedziano mi, że mój czek zaginął. Zadzwoniłam do tego samego, głównego managera, nakrzyczałam, że to dyskryminacja itd i w tym samym dniu jeszcze dostałam czek. Managerkę wyrzucili z pracy. Tak więc ja uważam, że każdy nursing to syf. No przepraszam was, ale po pracy na onkologii dziecięcej ja czuję, że się zaczęłam uwsteczniać. Dlaczego taka rotacja jest w domach opieki? Dlaczego jest mnóstwo nadgodzin? Pomyślcie trochę? Czemu muszą z Polski personel rekrutować? Co jest nie tak? Angielki w nursingach nie chcą pracować. Mówię o pielęgniarkach. Zobaczycie, Angielki to tylko na stanowiskach typu manager, deputy, administrator czy recepcja no i carer. Pielęgniarki w większości to Murzynki, Filipinki, Hinduski. I Polki. Jak wspomniałam, jestem w trakcie rejestracji w agencji. Pracowałam dla niej 2 lata jako Senior Carer. Opowiedziałam im wszystko, bo się pytały dziewczyny, jak sobie radziłam w tym ostatnim nursingu Bupy. Okazało się, że ta agencja miała kiedyś kontrakt z tym domem i wysyłała personel. Ale nikt tam nie chciał chodzić, ciągle były problemy i kontraktu nie przedłużono.
  22. Hahaha nie pracuję teraz nigdzie. A to dlatego, że w Polsce pracowałam na chirurgii onkologicznej i chemioterapii dziecięcej przez długi czas. Potem przyjechałam do UK i pracowałam najpierw w domu opieki residential, jako Senior Carer, potem jako Senior dla agencji, potem w poradniach przy szpitalu NHS, super praca, od pon-pt. Zarejestrowałam się w NMC, cięcia w NHS, w moim szpitalu pracy nie było dla mnie, uniosłam się honorem, zwolniłam się i poszłam do nursing home. Zaoferowano mi preceptorship, jako że to moja pierwsza praca w UK w zawodzie i 11.80/godz. Zgodziłam się. Okazał to się syf taki, że głowa boli. Dom był zamknięty, nie miał prawa przyjmować nowych rezydentów ze względu na zły standard. 3 piętra, ja pracowałam na parterze. 10 rezydentów, ja i jeden carer. Wszyscy do mycia, wszyscy do karmienia, obracania, do tego podać leki trzeba było na czas. NIEREALNE. Nie dało się nakarmić we dwie 10 ludzi w tym samym czasie, jedli zimne, tracili na wadze, nie dostawali leków na czas, leżeli w odchodach. Płakałam tam, nie wiedziałam, jak karmić pacjenta przez PEG, nie spotkałam się z tym. A tam mi nie miał kto pokazać. Żadnego preceptorship nie było. Jak prosiłam managerkę o pomoc, też była nowa, to się darła na mnie i kazała umawiać na appointment. Zaraportowałam ich do CQC, opisałam wszystko i za kilka dni się zwolniłam Próbowali mi robić problemy, że mnie zgłoszą do POVA, ale CQC wszystko ukróciło. Poszłam do Bupa. Tam taki sam syf. 36 rezydentów i czasem ja jedna i 2 carer. Z czego jeden Polak. Po 3 tygodniach pracy managerka miała pretensje do mnie o to, że mój mąż do Kurd, że widziała mnie w chustce, że nie wolno mi chodzić w chustce, bo Polacy do katolicy (nigdy nie byłam katoliczką), jak odmówiłam tańczenia na jakiejś imprezie, bo jestem pielęgniarką, a nie tancerką, to dopiero się zaczęło. Z tym Polakiem na przerwie rozmawiałam po polsku, to przyszła do nas to stacji pielęgniarek i na piśmie mi dała, że tylko po angielsku wolno mówić, jak jej powiedziałam, że to dyskryminacja, to darła się na mnie na korytarzu. Poszłam na zwolnienie lekarskie i do CAB, wniesiono sprawę do sądu pracy, ale ją umorzono, bo wszyscy świadkowie, co przy tym byli nic nie pamiętają z tego dnia, włącznie z tym Polakiem. Posiedziałam na zwolnieniu 2 miesiące i pojechałam z mężem do jego kraju na urlop, gdzie byłam kolejne 2 miesiące. Wróciłam 12 grudnia i szukam czegoś. Rozpoczęłam rejestrację w agencji, ale chcą referencje od ostatniego pracodawcy, czyli od Bupy. Świadectwo o niekaralności przyszło już w zeszłym tygodniu. W ogóle to się zniechęciłam i tyle. Miałam wczoraj rozmowę w poradni, chcę pracować od poniedziałku do piątku, żeby móc iść na studia uzupełniające, online. Ale w innym kierunku. Zarządzanie albo politologia. Jeszcze nie wiem, do października mam czas, żeby się zdecydować. A potem będziemy myśleć o wyjeździe do kraju męża, za kilka lat. Najpierw dom trzeba kupić lub wybudować ;) No i tyle. Cała moja pokręcona historia.
  23. Na neurochirurgii często na 30 pacjentów było nas dwie. Rano 3 plus zabiegowa. Teraz się zmieniło, 3-4 pielęgniarki były na neuro, jak miałam praktyki na studiach.
  24. To w UK sobie dziewczyny dacie radę. W domach opieki jest tak samo :D Ciągle brak personelu i ciężka praca, fizyczna też ;) Na neurochirurgii w PL to się narobiłam, dlatego pediatria była niczym wakacje ;)
  25. Happynurse: A gdzie pracujesz, w jakim mieście, jeśli można wiedzieć?
×